/a001.djvu

			I 

p'łO'" 
" 
u6fo5) 


Kraku,", HłU2. - Drukarnia Uniw. JagielL pod .zarządem J. Fi1ipowakiego.
		

/p001_0001.djvu

			SPRAWOZDANIA 


Z CZYNNOŚCI I POSIEDZEŃ 
AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI W KRAKOWIE 


WYDA Wf ANE POD REDAKCY Ą SEKRETARZA GENERALNEGO 


STANISŁAWA SMOLKI 
ZE WSPÓŁUDZIAŁEM SEKRETARZY WYDZIAŁÓW. 


Sprawozdania z posiedzeń i czynności Akademii Umiejętności w Krakowie wychodzą z końcem 
każdego miesiąca, z wyjątkiem sierpnia i wrzE>śnia. Prenumerata wynosi w Krakowie: 3 K. - 
w Austryi 3 K 60 h, - za granicą w obrębie związku pocztowego 4 l{ rocznie. Numer poje- 
dynczy sprzedaje się, o ile zapas starczy, po 50 h. 
Skład główny w k.I,
arnl Spółki Wyd.wnlez.j w Krakowi.. 


Tom VI. 


Maj 1901. 


Nr. 5. 


Treść: W i a d o m o ś c i b i e ż ą c e: Wal n e Z g r o m a d z e n i e A k a d e m i i U ID i e- 
j
tności dnia 30. maja 1901 r. - Bibliografia. - Sprawozdania 
z p o 8 i e d z e ń: 1. Posiedzenie Wydziału jilologicznego dnia 13. 1naja: Spici- 
legium Christophoreum przez L. S t e r n b a c h a. - Przyczynek do studyów 
humanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim (komunikat) przez }'r. fi u- 
j akR. - Sprawozdanie Komisyi historyi sztuki z dnia 23. kwietnia 1901. - 
II. Posiedzenie Wydziału hi8toryczno-:filozoficznego dnia 20. maja: "Volcae Tec- 
tosRges a Wlach. WIoch" prz
z W. K Ej tr z y ń s k i e go. - Jeszcze o restytucyi 
(Rok 1374-1381) przez K. Potkańskiego. 


WIADOMOŚCI BIEŻĄCE. 


WALNE ZGROMADZENIE AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI. 


Dnia 30. maja 1901 odbyło się publiczne doroczne posiedze- 
nIe Akademii Umiejętności. 
W imieniu Jego Ces. i Król. Wysokości Najdostojniejszego 
Protektora zagaił posiedzenie Wiceprotektor Jego Ekscelencya Dr. 
Julian Dunajewski. 
Nastąpiło przemówienie Prezesa Akademii JE. S t a n i s ł a w a 
T a r n o w s k i e g o. 
Pro f. Dr. B o l e s ł a w U l a n o w s k i, w zastępstwie nieobecnego 
Sekretarza Generalnego, zdał sprawę z czynności Akademii w ciągu 
ubiegłego roku i oznajmił, ze na walnem zgromadzeniu adminislra-
		

/p002_0001.djvu

			2 


cyjnem z dnia poprzedniego nie mozna było obrać nowych członkÓw 
z powodu braku kompletu. 
Następnie wygłosił prof. Dr. L li d w i k K u b a l a odczyt p. 1.: 
"Zaj
cie Kijou'a pr.ze.ż 1-Wosku)f 1P r. 1654 i .zatarg cerkuli ruskiej 
z patryaJ'chateru 1noskieu'skirn". 
W końcu Zastępca Sekretarza (j-eneralnego ogłosił nazwiska 
tegorocznych laureatów. 
Nagrody z fundacyi ś. p. Probusa Barczewskiego przyznano: 
za dzieło historyczne, prof. drowi K a z im i e r z o w i M o r a w s ki e m u 
za pracę p. t. "Historya [Tniu1e'rsytetu Jagiellołlskiego} średnie 
{'ieki 
i odrodzenie J z vJstępe1n o ['niłfersytecie Ka.zimierza Wielkiego uJ 
2 tomy; za dzieło malarskie - p. Stanisławowi Wy sp i ań- 
s k i e m u za karton do witrazu p. n.: J,Kazirnier.z UT. ('. 
Na konkurs ks. Adalna Jakubowskiego: »0 hodowli 
drzew i krze\\'ów owocowych w ogródkach lnałych gospodarstw« 
nadesłano prac o. 
Nagrodę pierw
zą, w kwocie 900 Koron, przyznano pracy pod 
godłem »A - a«, nagrodę drugą, w kwocie 500 koron, pracy pod 
godłem »Cum Deo {(. - Po otwar(.iu kopert okazało się, ze autorem 
pierwszej jest p. J ó z e f P i o t r B r z e z i ń s ki, Inspektor pola do- 
świadczalnego U. J. w Prądniku Czer\vonym, autorem drugiej p. 
J ó z e f F' roń, nauczyciel w Krajowej nizszej szkole rolniczej w Su- 
chodole pod Krosnem. 
P d . rl . . 9 n . db ł . , ł . 
oprze nIego nla, t. J. - tJ. H13Ja, o y o SH
 po roczne posIe- 
dzenie administracyjne Akadernii. 


BIBLIOGRAFIA. 


W mIeSIącu maJu opuściły prasę następujące publikacye Aka- 
dem i i : 
Z wydziału historyczno-filozoficznego: 
w. K ę tr z y ń s ki: Germania wielka i Sarmacya nadwiślańska (z 2-ma mapalni).. 
8-0, str. 4
. Cena 1 K. 50 h. 
A. P r o c h a s k a: Uwagi krytyczne o klęsce warneńskiej. 8-0, str. 60. Cena 1 K.
		

/p003_0001.djvu

			3 


SPRAWOZDANIA Z POSIEDZEŃ. 


I. Wydział filologiczny. 


Posiedzenie dnia 13. rnaJa 1901. r. 


Pj{ZEWOD
lCZ
CY: Dv HEKTOR K. MORAWSKI. 


Czł. L. Sternbach przedstawia tresć pracy swojej p. 1.: J7 Spi- 
cilegiurn Christophoreum" . 
Badania nad spuścizną literacką Cbristophora z Milyleny. ktÓry nalezy 
do najlepszych poetów epoki bizantyjskiej, utrudnia nadzwyczaj stan tradycyi 
rękopiśmiennej; jedyny bowiem rękopis, który naJn przeeho\val większy zbiór 
poezyj, jPst tak dalece pogryziony przez rnyszy, ze wielka część kolumn zu- 
pelnemu ulegla zniszczeniu, a reszta w licznych rniejscach jPst prawie nieczy- 
telną. Ztąd tez nalezy się uznanie Rocchiemu 1), który ze strzępów kodeksu 
potrafil wydobyć dość znaczne resztki Christophora, zwlaszcza że przy bli.zszem 
ich badaniu okazuje się, .ze nie brak nam śr.odków pomoeniczyeh. aby luki 
tradycyi częścio wo wypelnić. 
Christophoros z Mityleny zyl w pierwszej połowie XI wieku. co wyraznIe 
stwierdzają wiersze wystosowane do czterech cesarzy (Romanosa I II, Michala 
IV i V, tudziez do Konstantyna IX Monomacha) , których panowanie zapełnia 
okres czasu od r. 1028 do r. 1054. Poeta Inusial się cipszyć laską wladców, 
skoro doszedl do tytulów prokonsula. patrycyusza, sekretarza cesarskipgo i na- 
\miestnika Paflagonii; otóz tytuly te przedstawiają wa.zne kryteryum pomocni- 
cze: slawa Christophora byla bowiem lak wielką, że go nazywano xcx-:
 iĘol\o
v 
patrycyuszem albo Mitylenpjczykiern. Następne pokolen ia zapornnialy o Christo- 
phorosie, ale chętnie czytano i wysoko ceniono plody, które obiegaly pod inlie- 
niem patrycyusza lub Mitylenejczyka. Kilka utworów w lpmat taki opatrzonych 
wydobyl autor z kodeksów wloskich i paryskIch, a udowodniwszy na IDOCY 
fragmentów edycyi Rocchiego to:tsamość poety, mógl uzupelnić luki wielkiego 
zbioru. Dalszą pomoe daje tradycya rękopiśmienna rówlenników : ju.z wcześnie 
powstaly antologie, do których materyalu dostarczylo trlfolium literackie XI w.: 
Christophorus Mytilenaeus, Michael Psellus i Joannes Mauropus Euchaitensis. 
Z biegiell1 czasu imię Christophorosa poszlo w zapomnienie, ale utwory jego 
przepisywano dalej jako rzekorne poezye Psella lub Jana Mauropusa. Na łnocy 
tej obserwacyi mógl autor weryfikować i uzuppłnić szereg poematów urywkowo 
przekazanych w zbiorze Rocchiego, a ponieważ tradycya jpst niezależną od ko- 
deksu z Grottaferraty, otwiera się zarazem szerokie pole dla domyslów. Miano- 
wicie stwierdzić mozna, ze po autentycznych poezyach Jana MauI'opusa nastę- 


1) Versi di Cristoforo Patrizio editi da un codjce della monumentale badia 
di Grottaferrata (Rzym 1887).
		

/p004_0001.djvu

			4 


puje grupa wierszó\v, które CZęSCIOWO figurują w zbiorze Rocchiego. CZ
SCIOWO 
zaś uprawniają do wniosku, ze rnamy przed sobą epigramy Christophora. Kon- 
jekturę tę postawioną juz w »Appendix Chrislophorea c (»Eosc VI-1900 - p. 53 
squ) sprawdza autor na podstawie kodeksu watykańskiego 1357, który zawiera 
caly szereg poematów Christophora w tradycyi niezaleznej od rękopisu Roc- 
chiego, a wśród nich zarazem i jeden z owych utworów (cr";;(Xupw IIi,;po'J i t. d.). 
który autor przysądził był Christophorowi. Dalsze kryterya dają niezuzytkowane 
dotychczas rękopisy, które łączą bez lematu utwory naszego poety z wlerszan1i 
Jana Mauropusa i Teodora Prodroma; i tu mamy dobrą podstawę do konjek- 
tury, ze poematy nie przekazane w spuściznie literackiej Jana Mauropusa i Te- 
dora Prodroma nalezą do Christophora. Ze corpus z G l'ottaferraty nie przedsta- 
wia zupelnej spuścizny Christophora, wynika juz stąd, ze pod jego irnieniern 
niektóre rękopisy przynoszą mf\tryczne synaxarium t j zbiór okolo 2000 dy- 
stychów jambicznych, sla\viących zycie i IIlęczeństwo Świętych uznanych przez 
kościól grecki. Dopiero ta grupa odsIania talent poetycki Christophora \v całej 
pelni. 


Sekretarz przedstawia komunikat p. J1-'r. Bujaka p. t.: "Przy- 
czynele do studyóUJ hU1nanistycznych na ŁTnizoersytecie ,JagielloJlsk'hn ('. 
Autor zwraca uwagę na pewien 
gzemplarz zbioru autorów lacińskich 
w wydaniach przeznaczonych do uzytku szkolnego, które wyszly przewaznie 
w Lipsku między 1510 a 1519 r. Były one uzywane na uni wersyt
cie w Kra- 
kowie. jak tego dowodzi w tym egzernplarzu zapisek z r. 1018 na końcu tekstu 
Listów Horacego, tudziez szereg wyrazów polskich uIlIieszczonych między wier- 
szami tekstu Bukolik Wergiliusza. 
Pra wie wszystkie znaj d ujące się w niniejszym zbiorze pisma są opa trzone 
licznymi przypiskami. Zaslugują one na blizsze zbadanie, albowiern z nich mo- 
zna się przekonać naocznie, jak profesorzy krakowscy puj Inowali h umanizln 
i o ile nilu hyli przejęci. PrzypIski te dzielą się na trzy kategorye: 1) uwagi 
wstępne, o autorach i ich dzielach , 2) uwagi lHarginesowe, obejmujące obja- 
śnienia rzeczowe. 3) zapiski rniędzy wierszami umieszczone, zawierające scho- 
lia językowe. 
Autor zwraca uwagę na wstęp do Owidyuszowych Heroid, który silnie 
trąci scholastyką. i na prz
dmowę do Achilieidy Stacyusza, który tchnie na- 
prawdę duchem hurnanizmu, a jest gorącą pochwalą poezyi; autoren1 jej jest 
prawdopodobnie Pawel z Krosna. Zbiór niniejszy dostarcza nowych dowodów, 
ze Libpr diligentiarum jest bardzo ni
dokladnym wykazem; wyklady bowiem, 
o których istnieniu świadczą znajdujące się tu komentarze, nie są tam u wido- 
cznlone. 


Dnia 2;1. kwietnia 1 gOl odbyło się posiedzenie Komisyi historyi 
sztuki pod przewodnictwem prof. Maryana Sokołowskiego. 
Na ostatniem posiedzeniu Kornisyi historyi sztuki przewodniczący przed- 
stawil nadeslany przez p. G. \V orobjewa opis dre\vnianego kościoła w Jelonkach 
w powiecip OstrowskiIn gubernii Lonlzyńskiej, pochodzącego prawdopodobnie 
z XVI w. Budowa jest nadzwyczaj prosta i II10Ze sluzyć za przyklad konstrukcyi
		

/p005_0001.djvu

			ó 


naszych drewnianych kościołów bez sobót. Zwrócil przytem uwagę, ze soboty 
są w kościólkach rnazowieckich, o ile UlU wiadomo, nieznane. 
P. Julian Pagaczewski podal wiadomość o interesującym obrazie w ka- 
plicy pod wezwaniem św. Milosierdzia w kościele 00. Kamedulów na Bielanach, 
przedstawiającyul w półfigurze obnazonego Chrystusa pomiędzy dwoma anio- 
lamie Wartość artystyczna obrazu jest niezwykla, mimo ze nie brak blędów 
zwlaszcza w proporcyach. Nie jest nieprawdopodobnem, ze obraz wykonano 
w Krakowie, a na Bielany dostal się zapewne ze zbioru Mikolaja Wolskiego, 
fundatora eremu na Bielanach. 
Prof. Maryan Sokołowski zdal sprawę ze swoich studyów nad zanlkienl 
w Kraśniku, w powiecie janowskim. Kraśnik byl dlugi czas rezydencyą moznego 
rod u Tenczyńskich, po których dochowaly się do dziśdnia zabytki. Kościół w Kra- 
śniku trójnawowy, ma konstrukcyę podobną jak kościól w Bieczu i jest on 
halowy o nawach bocznych wązkich, zato nawa środkowa jest bardzo szeroka. 
Sklepienie jest gwiaździste. Preshlteryun} ma spadki sklepień bardzo niskie. Na 
sklepieniach znajduje się mnóstwo herbowych tarcz Tenczyńskich i skolligaco- 
nych z nimi rodzin. Wogóle kościół w Kraśniku jest budową późnogotycką 
z uzyciem kamienia. Cala część zachodnia ma chór z kamienną en1porą. Koś- 
eiól stanowi część kompleksu budowy klasztoru kanoników Iateraneńskich. 
Klasztor ten posiada interesującą bibliotekę. Kruchtę kościoła ozdabiają tarcze 
herbowe a w środku rzeźba, przedstawiająca koronacyę N. M. P. z XVI w. ze 
stylizacyą faldów archaiczną. U spadku zeber kruchty wyrzeźbione są glowy, 
z któremi wiązą się miejscowe legend y. Ołtarz przypomina oHarz w Bieczu. 
Wejście do k:ł plic ma bardzo interesujące, ze względu na swą. samorodność, 
baryery kamienne. W karnieniarskich pracach wszędzie widać pomieszanie 
najróznorodniejszych form. 
W kaplicach znajduje się grobowiec Stanislawa Tenczyńskiego, kaszte- 
lana wojuickiego z r. 1556, jestto jeden z najpiękniejszych renesansowych gro- 
bowców, subtelnie kuty w rózowym marrnurze. Drugi grobowiec Jana Gabryela 
Tenczyńskiego (t 1553) jest daleko słabszy i wykonany jest z olowiu zmieszanego 
z cyną. co jest w tej epoce wyjątkowem. Trzeci grobowiec pochodzi z końca 
XVI w. i poświęcony jest pamięci Jana z Tenczyna i przedstawia ostatniego 
z Tenczyńskich z królewną szwedzką. 


II. Wydział historyczno-filozoficzny. 


Posiedzenie dnia 20. maja 1901. r. 


PRZEWODNJCZ1\CV: DYREKTOR FR. ZOLL. 


Czł. \\T. Kętrzyński przedsta wia pracę swoJą p. 1.: "Volcae 
'lectosages a nT/ach, JiJ'loch {. .
		

/p006_0001.djvu

			6 


MLillenhotI utrzymuje, ze wyrazy niemieckie i słowiańskie: Walch, W!ach, 
Włoch itp. pochodzą od celtyckiego narodu »V olcae c , oraz ze Slowianie je 
otrzymali od Niernców. Hipotezę tę przyjęli za S\voją nasi slawiści, przekonani 
o jej prawdziwości juz z tego powodu, ze »k< w slowiańskich językach nie 
przechodzi w »ch<. Skoro tak jest, jak Miillenhoff utrzymuje, rnusieli Niemcy 
i Wolkowie niegdyś mieszkać obok siebie. 
Wedlug zdania do niedawna powszechnego mieszkali Niemcy zawsze 
nad Renem, ojczyzną Celtów byla Gallia, skąd hordy ich wyruszyly do WIoch, 
południowych Niemiec, pólwyspu trackiego i Azyi mniejszej. Tamze w Gallii 
nliędzy Rodanem a Pirenejami byly siedziby W olków. 
Poniewaz wedlu g owej opinii nie bylo prawdopodobnem, aby Niemcy 
i V olcae kiedykolwiek się spotkali, ze zatem owa hypoteza nie mialaby zadnego 
oparcia, przeto przeksztalcono cale pradzieje zachodniej i środkowej Europy. 
Miillenhoff wyznaczyl Celtom prasiedziby między Renern a Łabą a Wolków 
umieścił najblizej Niemców; wedlug Bremera zaś, który zresztą ściśle trzyrna 
się Miillenhoffa, V olcae posiadali wielkie pań
two, które od Dunaju aż po za 
Morawę i Galicyę sięgalo. Praojczyzną zaś wszystkich Germanów, tak zacho- 
dnich jak i wschodnich, mają być kraje polozone między Łabą a Wislą. Hypo- 
teza ta zasadza się na tern, ze według M-ullenhoffa i Bremera »Rhin« = Ren, 
Nida) Wipper (Wipper w Porneranii nazywa się dziś jeszcze po polsku Wieprz), 
Lippe (Lipa), Ruhr (w XIII w. jeszcze Rura Slavica), Odra a nawet \Visla rnają. 
być nazwami celtyckielni; niestety w Gallii takich nazw nie nla; powtarzają 
się zaś wszędzie po ziemi slowiańskiej. 
Zalozenie zatenl bylo mylne; nie CeltowIe, lecz Slowianie mieszkali nie- 
gdyś między Renem a Łabą, jak tego dowodzi przeszlo 800 nazw miejscowych 
slowiańskich, które do dziś dnia się przechowaly. Wszystkie źródla starozytne, 
greckie i rzymskie, twierdzą, ze Gallia jest ojczyzną Celtów anie Germania; 
źródla gockie, duńskie i longobardzkie wyprowadzają Germanów wschodnich 
i po części takze zachodnich ze Skandynawii. Hypotezie zatem Mlillenhoffowej 
sprzeciwiają się wszystkie źródla tak germańskie i skandynawskie jako tez 
rzymskie i greckie! 
Nie Ina zatem zadnej przyczyny, aby nazwa Walchów pochodzila konie- 
cznie od W olków. 
Nie jest jednak prawdą, aby wyraz» Walch< byl slowem ni e m i 
 c k ie m; 
jako takiego nie zna go nawet Zeuss, który jednak byr takie znawcą języka 
niernieckiego. Walch pojawia się tylko kilka razy w starych glossach bawarskich, 
oraz w niektórych nazwach miejscowych poludniowo-niemieckich, więc w stro- 
nach, gdzie niegdyś mieszkali Slowianie. Nazwisko 
 Walch« moglo więc być 
znane m jednemu lub drugiemu, jak je zna Zeuss, Mlillenhoff i inni uczeni; lecz 
narodowi niemieckierllu i językowi niemieckiem u jest ono obce. Natomiast zna 
język niemiecki »wiilsch, Wiilschland, Walsche, Kauderwalsch c i t. p., co nie 
ma nic wspólnego z słowem »Walchc. Nie Walchami, lecz Wallarni (ob. Wal- 
lonów, Wallnuss) nazywali niegdyś Germanie swoich sąsiadów celtyckich i ital- 
skich a 
 walsch c moze być przymiotnikiern. W niemieckiej ulowie jest Walch 
obcym wyrazem, przejętym z slowiańskiego »Wlach c. Wlach zaś jest takim 
starozytnym utworem językowym jak Lach i Czech i oznacza u Slowian mie-
		

/p007_0001.djvu

			7 


szkallCÓW Italii i narody romańskie, lecz nie Celtów. Do powstania tego wy- 
razu V olcae w niczen1 nie przyczynili się. 


K. Potkański przedkłada pracę SWOJą p. t.: "Jeszcze o resty- 
tucyi (rok 1374-1381)". 


Nakladem Akademii Umiejętności. 


W Krakowie, 1901. - Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego.