/p0231.djvu
....UD.
___.
... (IIJ. l?? U n , U 111 (I, -??.'. n 1. L.."
ll??(?? .I.
' .I. ....
Warunki przedp??aty:
.!.'.L. UlU.
kwarta??.: p????rocz. : rocznie
W Tarnowie kor. 1'55 310 6'20
Na prowincyi " 1'80 3'60 7'20
W NiemczEchmrk. 3'- 6'- 12'-
We Francyi frank. 4'- 8' -- 16'-
W Stanach Zjednoczonych Ameryki
3 dolary rocznie.
numer pojedynGzy kosztuje .4 halerzy.
,
Wychodz??
co niedziel?? rano.
Adres Redakcyi i Administracyi:
KSI??GARNIA J??ZEFA PISZA
W TARNOWIE
uj ".
K aterlralna I. :
Telefon nr. 122.
Inseraty przyjmuje si?? po 10 h.
od wiersza l-szpaltowego dl u-
kiem drobnym (petit)
"Nades??ane" po 40 halerzy.
"Reklamy' po 50 h. od wiersza
Uwiadomienia prywatne po 1 Kor.
od wiersza.
Przy inseratach powtarzaj??cych
si?? i ;;ta??ych znaczny opust.
Nieop??aconych list??w nie przyjmuj e si??j
a manuskrypt??w nie zwraca.
Tygodnik polit) ezny i ekonomiczno-spo??eczny.
Przegl??d polityczny.
Sprawa referatu sejmowej Komisyi
wyborczej.
Niema nieszcz????liwszego referatu, jak referat
sejmowej Kor??lsyi wyborczej. Nie mo??e on w ??a-
den spos??b wyj???? na ??wiat??o dzienne Komisyi
z tysi??cznych powod??w, kt??re ci??gle mu w dro-
dze staj??. Kiedy??, gdy prezesem Komisvi wy-
borczej by?? G????bi??ski - z powodu jego licznych
zaj????, nie by??o czasu nawet zebra?? Komisyi.
Obecnie, gdy prezesem Komisyi jest p. Leo i gdy
ten zwo??uje posiedzenie, okazuje si??, ??e g????wny
referent p. Starzy??ski z referatem swym jeszcze
nie jest got??w!
Referat Komisyi wyborczej stanowczo... nie-
ma szcz????cia.
Zwrot w sprawie budowy kana????w.
Zwrot ten zaznacza si?? wtem, 2e rz??d
wypracowa?? ostatecznie ustaw?? wykonawcz??
z r. 1901 i przewiduje w niej budow?? kana??u
z Krakowa do granicy ??l??skiej.
Koszt kana??u od granicy ??l??skiej do Kra-
kowa oblICzony jest na 55 milion??w, ca??e za??
Z1lPotrz.ebowaJJ..if lill ru../.lQ.ty (w????.czaj?? c kanaliza
cy?? i regulacy?? na ??abie, Mo??dawie i Marchii)
wyniesie 300 milion??w. Wobec tego ustawa
z r. 1901 zatrzymuje moc obowi??zuj??c??.
Konferencya przewodnicz??cych klub??w.
Prezes Izby, Sylwester, zagai?? konferency??
przewodnicz??cych klub??w w sprawie obecnych
stosunk??w dr02y??nianych.
Pos??owie atakowali rz??d bardzo ostro i do-
magali si?? jak najrychlejszego zwo??ania parla-
mentu.
????danie to popar?? tak??e prezes Ko??a pol-
skiego, z tern jednak zastrze??eniem, aby wprz??d
rz??d ukotlczy?? rokowania w sprawie dowozu
mi??sa z W??grami, ora
w sprawie terminowego
handlu zbo??em.
Rezultatem konferencyi by??o o??wiadczenie
si?? przewodnicz??cych klub??w za zwo??aniem par-
lamentu na d. 5 pa??dziernika.
Zjazd ukrai??skich Siczy i Soko????w.
Zesz??ej niedzieli defilowa??y zast??py ukrai??-
skiej Siczy i Soko??a przed oczyma lwowskiej pu-
bliki. Zjazd mimo nawo??ywa?? prasy ruskiej nie
zdo??a?? zgromadzi?? wi??kszego zast??pu uczestni
k??w, skutkiem czego poch??d wypad?? s??abo i pr7.e-
szed?? bez wra
enia.
Publictllo???? polska zachowywa??a si?? oboj??-
lnie i zupe??nie si?? zjazdem nie interesowa??a.
Zamach na Sto??ypina.
Podczas galowego przedstawienia w tea-
trze kijowskim dano strza??y do prezydenta mi-
nistr??w P. A. Sto!ypina... Rany s?? ??miertelne.
Tak?? lakoniczn?? wie???? roznios??y wczoraj
pisma polskie jako relacy?? z Ul'oczysto??ci, od-
bywaj??cych si?? obecnie w Kijowie z powodu
ods??oni??cia pomnika Aleksandra II., na kt??rych
bawi?? tak2e car Miko??aj wraz z ca??ym dworem.
Sto??ypin pada jako ofiara' odwetu ze strony
tych, kt??rych bez lito??ci prze??ladowa??... t. j. re-
wolucyonist??w rosyjskIch.
Przed 3 laty rzucono na niego machin??
piekieln??, kt??ra zrani??a jego c??rk??. Sto??ypin cu-
dem uszed?? ??mierci. Ale r??ka sprawiedliwo??ci
dosi??g??a go przecie2. Sto??ypin by?? jednym z naj-
niebezpieczniejszych i najsprytniejszych P alit y-
k??w. Umia?? on doskonale zachowywa?? pozory
cz??owieka .konstytucyjnego" wobec Europy i to
zapewnia??o mu nadzwyczajne zaufanie sfer ka-
pitalistycznycp francuskich.
W gruncie rzeczy by?? zaciek??ym reakcyo-
nist?? i zwolennikiem caros??awia. On zgni??t?? re-
wolucy?? rosyjsk??, - r0 7 ,wi??za?? uniwersytety,-
pozbawi?? Finlandy?? resztek autonomii, - odr??-
ba?? od Kr??lestwa Che??mszczyzn??, - powo??a?? do
s??u??by policyjnej spo??ecze??stwo rosyjskie, wspie,
raj??c organizacy?? Zwi??zku narodu ruskiego. Ja-
dnem s??owem by?? zakapturzonym despot?? i cie-
mi??zc??.
Uk??ady maroka??skie.
Spra wa maroka??ska wesz??a w obecnej fazie
na pomy??lniejsz?? drog??. Ostatecznie uda??o si??
wynale???? sferom politycznym wyj??cie z zagma-
twanej sytuacyi. Rokowania os??oni??te s?? co
prawda g????bok?? tajemnic??, ale biuletyny poli-
tyczne francuskie jakote?? pruskie brzmi?? coraz
pomy??lniej. Opinia publiczna uspokoi??a si??, tylko
sfery finansowe nieciel'pliwi?? si?? z powodu ?oby t
d??ugiego trwania rokowa??.
Finansi??ci francuscy zagro??eni ewentualno-
??ci?? wojny, pocz??li na gwa??t wycofywa?? kapi-
ta??y swe z bank??w niemieckich, a by??o ich
bardzo wiele - bo okolo 500 milion??w fran-
k??w. To wywo??a??o panik?? na gie??dzie pruskiej,
kt??ra przechodzi??a w??a??nie ci??
ki kryzys z po-
wodu lekkomy??lnej spekulacyi, nie maj??cej ??a-
dny ch granic.
Wycofanie kapita????w francuskich, wp??yn????o
na podro??enie pieni??dza i to nietylko w Berli-
nie, ale tak2e w z????czonym i sprzymierzonym
mu kapitalistami w Wiedniu. Podr02enie pieni??-
dza odbije si?? niebawem i na rynku austry-
ackim.
Po wakacyach.
"Bo nam si?? trzeba jak p??omie??
wyrzuci?? w g??r?? /...
(Konopnicka).
Tak, trzeba nam i???? w g??r??, - wci??2
IV g??r??.
Je??eli nam brakuje skrzyde?? do wzbicia si??
w pr?oestworze i orlim lotem wskazywa?? innym
drog??, - id??my, jak zwykli
miertelnicy,
id??my cho??by ????lwim krokiem, aby doj???? do
zamierzonego celu.
Nie ustawajmy w drodze, nie poddajmy si??
zniech??ceniu I rozpaczy.
Wypoczywajmy, a id??my wci????!
Wypoczynkiem by??y wakacye. Nabrali??my
si?? w??r??d 2:ytnich i pszennych ??an??w, sk??pali??-
my si?? w 02ywczem powietrzu g??r, szJi??my
w zawody z falami
norza, przemy??leli i prze-
marzyli ca??e kr??lestwo przysz??o??ci, - teraz do
pracy l
Do pracy, kt??ra Ill??odzie
powiedzie w ow??
marzon?? przysz??o????!
Nie ka2dy m02e by?? or??em, lotu mu nie
zazdro????my. Jeste??my lud??mi, - pracujmy, jak
na cz??owieka przysta??o.
C z ?? o w i e k to wielkie miano. Od tego cz??o-
wiecze??stwa nie uciekajmy, nie pragnijmy by??
nadlud??mi, - b??d??my lud??mi w ca??em znacze-
niu i wielko??ci tego wyrazu.
Je??eli chcemy kogo pochwali??, m??wimy:
- To cz??owiek!
- Wyr??s?? na cz??owieka!
To znaczy, ??e si??y swe, nauk??, prac??, zdol-
no??ci skierowa?? ku po2ytkowI tych, z kt??rymi
los go zwi??za??, w??r??d kt??rych ??yje.
Jestt'??my wielk?? rodzin??, ka2dy z jej c7.??on-
k??w powinien przyczyni?? si?? do utrzymania tej
rodziny w dobrobycie, wzniesienia si?? na pewne
kulturalne wy
yny.
Widzieli??my pracuj??cych w polu przy
niwie.
Ka2da i ka??dy z tych pracownik??w starali
si?? zgromadza?? k??osy, wi??za?? je w snopy, -
stawia?? w sterty, lub zwozi?? do stodo??y. Zbie-
rali to, co posiali. Zbierali posiew pracowit??
r??k?? uczyniony.
M??odzie2 zbiera?? b??dzie kiedy?? to, co w m??o-
do??ci posieje.
M??odzie2 nasza to najlepsi i Hajpilniejsi
pracownicy. Najlepsi,. bo maj?? si???? tytaniczn??.
Maj?? zapa??, kt??ry poci??gn???? musi oboj??-
tnych.
Gdy idziemy w dalek?? drog??, a kto??
to-
warzysz??w omdlewa, staramy si?? go wszelkiemi
si??ami zach??ci??, podtrzyma??.
Nie pozwalamy wraca??, m??wi??c:
- Patrz, jakie przed nami widoki! - co
za wspania??e dzie??a sztuki! - Czy2 nie wstyd
by??oby zawraca?? z drogi?
Praca szkolna to cz??sto dla niekt??rych tru-
dna droga.
Ci, dla kt??rych ona ??atwiejsza, powinni
podtrzymywa?? innych, chroni?? od zniech??cenia.
Du
o chwil przykrych niejeden i niejedna
prze??yje, nim t?? drog?? przejdzie.
A jednak przej???? j?? powinien.
To jego obowi??zek.
Bo c???? si?? stanie z naszem spo??ecze??stwem,
je2eli ci, kt??rzy mog??, maj?? wszelkie dane po
temu materyalne jak moralne i umys??owe, nie
spe??ni?? tego obowi??zku?
"Nie??my pochodni?? o??wiaty' - wo??a S??o-
wacki, - a wo??a do tych, kt??rym dano t?? po-
chodni?? zapali??.
Lud 2yj??cy dot??d w ciemnocie niema sposo-
bno??ci, nie mo??e zatli?? tej pochodni.
Usi??uje, - lecz usi??owania jego rozbijaj?? si??
o wiele, bardzo wiele przeszk??d i trudno??ci.
Utrzymywanie tej p??on??cej pochodni nale2y
do tych, kt??rym nie???? j?? pozwalaj??, na zatlenie
kt??rej sk??adaj?? si?? wszelkie warunki.
Lecz poeM to m??wi???
Czy2 nie znamy naszej m??odzie2y?
C
y2 nie wiem, jakie serce w jej piersi bije?
Serce pe??ne zapa??u i po??wi??cenia.
Od tej m??odzie2y zale2y przysz??o???? ca??ego
spo??ecze??stwa, narodu.
Konarski powiedzia??: .Jak?? jest m??odzie
,
takie b??dzie spo??ecze??stwo'.
Jeden z my??licieli czas??w odrodzenia po-
r??wnywa??' szko???? i m??odzie2 do bajecznego konia
Troja??skiego, m??wi??c:
/p0231_1.djvu
"POGON" Nr. 38. dnia 17 wrze??nia 1911.
Tak wi??c wyskoki pruskiej buty w polityce
b??dzie p??aci??a got??wk?? ludno???? monarchi austro-
w??gierskiej.
Proces polityczny.
Przed ??a w?? przysi??g??ych we Lwowie toczy
si?? obecnie rozpra wa prasowa przeci w redak-
torowi "Go??ca" p. Tokarskiemu, za u??ycie
w dzienniku w artykule o dzia??alno??ci stronnic-
twa ludowego i redaktorze .Przyjaciela ludu'
p. W ??sowiczu wyra??enia "p??atna hyjena", . u-
trzymanek Stapi??skiego", . p??atIlY s??uga" itp.
W rozprawie jako ??wiadkowie wyst??puj??:
Stapi??ski, Bojko, p. Stapi??ska, dyrektor. Banku
parcelacyjnr.go" Olszewski, i redaktor "Nowin"
L. Szczepa??ski.
Rozpra wa, kt??r?? obecnie odroczono po prze-
s??uchaniu paru ??wiadk??w, rzuca jaskrawe ??wia-
t??o, kompromituj??ce Stapi??skiego i jego sateli-
t??w i budzi powszechne zainteresowanie w ko-
??ach politycznych.
ZnaGzenle o??wiaty w naszej polltYGB
narodowej.
(c. d.)
"Ojczyzna SI?? kurczy!" oto gro??ny
okrzyk, kt??ry dzi?? codzie?? wydziera si?? nam
z piersi, pod wra2eniem wiadomo??ci o tem, co
si?? dzieje w Wielkopolsce, na Litwie i w kra-
jach zabranych. Wr??g, ufny w sw?? przemoc,
stara si?? za wsy.elk?? cen?? pOilbawi?? nas gruntu
pod nogami i odsun???? od wszelkich wp??yw??w
na uk??ad stosunk??w. Ale w ostatnich czasach
nie tylko z kres??w, bo i z samego serca Polski
dochodzi nas ten okrzyk i jak jakie?? straszne
memento, wzywa do wzm02enia czujno??ci.
NiEmcy w swem nieustaj??cem Drang nach
OBten wdzieraj?? si?? w kraj rdzennie polski, a
Komisy a kolonizacyjna, z g??ry uplanowanym
klinem, wrzyna si?? w Kr??lestwo Polskie. War-
szawa, nasza stolica, tak jeszcze niedawno je-
dnolicie polska, zatraca coraz bardziej ten cha-
rakter, bo wskutek najazdu element??w litwac-
kich, jest ju2 dzi?? niemal w l/S cz????ci zruszczo-
na i z przoduj??cego niegdy?? na polu nauki
i kultury stanowiska, musia??a zrezygnowa?? na
rzecz Krakowa i Lwowa.
Ziemia che??mska jU2 w najbli
szym czasie
zostanie oddarta od pnia macierzystego, a usta-
wy, ograniczaj??ce prawa Polak??w, maj?? zatrze??
??iady polskiego niegdy?? w niej panowania.
W o??anie o pomoc idzie ze ??l??ska Piastowego,
kt??rego odrodzeniem tak niedawno jeszcze cie-
szy??a si?? Polska ca??a, a kt??ry obecnie postano-
wHi nam wydrze?? Czesi z Niemcami do sp????ki.
.Szko??a to ??w ko??, z wn??trza kt??rego wy-
chodz?? bohaterowie, zdolni do obrony i odro-
dzenia ojczyzny".
Gdy Maryusz, kt??rego siedm razy obierano
konsulem w najci????szych chwilach Rzymu, by??
jU2 na ??02u ??mierci, pytano:
- Co robi??, aby nie dopu??ci?? do upadku
pa??stwa Rzymskiego P
Maryusz odpowiedzia??:
"Chroni?? m??odzie2 od zam??tu, i pilnowa??,
aby si?? uczy??a".
Ale czy
potrzebujemy przypomina?? o tem
naszej m??odzie2y P
Czy2 ona nie wzrasta na naszej ziemi i nie
rozumie swoich obowi??zk??w P
Czy2 nie pojmuje, 2e uczy si?? nie dlatego,
aby otrzyma?? dobry stopie?? lub patent, lecz
by zdoby?? nauk?? ka
demu potrzebn??.
Wie o tem Basza m??odzie
tak m??ska, jak
e??ska, wie o tem dok??adnie.
Jeste??my te2 przekonani,
e z prawdziwym
zapa??em po wakacyach zabierze si?? do nauki.
Bo, jak powiada Asnyk:
.Chocia
ch????d lodem spada nam na serce,
My b??ogos??a wim wam, 'rycerze m??odzi...
Id??cie! jak ??wiat??a przystoi czcicielom,
O??wieca?? dl'Ogi ludzkiego pochodu
Ku coraz wy2szym i ja??niejszym celom!
Z. Morawska.
Miejscowy lud polski za s??aby jest materyalnie
i duchowu, aby m??g?? skuteczny stawi?? op??r.
Czesi i Niemcy, opanowawszy rz??dy w gmi-
nach, w przymiel'zu z w??adzami luajowemi, bo-
gat?? Matic?? Skolsk??, Schulvereinem, kt??ry ??wie-
o przez znany pomys?? Roseggera zdoby?? 01-
br??ymie ??rodki Da get'manizacyjne cele, zak??adaj??
na ??l??sku czeskie i niemieckie szko??y i pr'zez
szko??y prowadz?? walk?? o dusze polskie.
Galicya wschodnia z s??siaduj??c?? Bukowin??
s?? dzi?? tak
e terenem, na kt??rym wre ostra
walka narodowo??ciowa. Ludno???? polska, g????wnie
w miastach tylko skupiona, tam jedynie czuje
si?? do???? siln??. Gmin z przewa??:1j??c?? ludno??ci??
polsk?? jest bardzo ma??o, olbrzymia wi??kszo????
Polak??w we wschodniej Galicyi zamieszkuje
gminy z pt'zewa??aj??c?? ludno??ci?? rusk??. Natu-
ralny przyrost Polak??w w tych gminach jest
minimalny, a polskie obszat'y dworskie, tJarte
lowane, przestaj?? by?? ogniskami ??ycia polskiego
na wsi i przechodz?? w r??ce ruskie. To rozpro-
szenie ludno??ci polskiej w??r??d wi??kszo??ci rus-
kich kryje w sobie powa2ne niebezpiecze??stwo
dla naszej przysz??o??ci w tej cz????ci kraju.
Tylko przez celowo zorganizowan?? i pro-
wadzon?? samopomoc spo??eczn??, - przez ekono-
miczne i umys??owe podniesienie ludno??ci pol-
skiej, zar??wno na wsi, jak w mie??cie, - przez
rozbudzanie poczucia samowied??y narodowej,
tak silnego, aby mo
??o by?? moralnym pukle-
rzem, bdktiJrego t>dbij?? si?? wszystkie pociski
wroga, - przez d??wigni??cie polskiej kultury tak
wysoko, aby g??ruj??c nad kultur?? obc??, sama
przez si?? by??a czynnikiem decyduj??cym i asy-
milowa??a na nasz?? korzy???? obce 2ywio??y, -
mo??emy wypelni?? nasze zadanie obro??c??w Oj-
czyzny, mo??emy ocali?? nie tylko to, co jest za-
gr020ne, ale m02emy tak??e odzyska?? napo wr??t
takie terytorya, kt??re uwa
amy dzisiaj za stra-
cone.
Walka z analfabetyzmem i bra-
k i e m s z k ???? niemniej wa2ny w tej akcyi obro-
ny kres??w stanowi czynnik, - Polska bowiem
w rz??dzie lud??w europejskich figuruje z prze-
ra2aj??c?? cyfr?? analfabet??w. Nawet w Galicyi,
gdzie szkolnictwo ludowe stosunkowo lepiej ni
w innych dzielnicach jest rozwini??te, mamy
jeszcze 56% analfabet??w, a 630 gmin bez szko??y!
Ustawa krajowa obowi??zuje tworzy?? nowe
szko??y tylko tam, gdzie jest zapisanych 40 dzieci
w wieku szkolnym, wobec czego polskie mniej-
szo??ci narodowe we wschodniej Galicyi pozba-
wione s?? zupe??nie nauki w j??zyku ojczystym.
Ocali?? dla przysz??o??ci naszej te mniejszo??ci,
rozbudzi?? w nich instynkt samopoczucia naro..
dowego, - zabezpieczy?? wa??em ochronnym pol-
skich szk???? ludowych kresy kraju, przed napo-
rem obcych element??w, - oto zadania polskich
towarzystw o??wiatowych na zewn??trz; - za??
podniesienie poziomu o??wiaty i kultury mas ro-
botniczych miejskich i wiejskich, - przygoto-
wanie ich do walki o byt i u??wiadomienie na-
rodowe, to plan pracy tych towarzystw na we-
wn??trz. '
Niestety, na tery tory um zaboru pruskiego
i rosyjskiego nie m02na dzi?? m??wi?? o zbioro-
wej i planowej akcyi o??wiatowej.
Rz??d pruski wykluczy?? j??zyk polski z ze"
bra?? publicznych i nie dopuszcza zbiorowej
nauki w j??zyku polskim nawet sposobem pry-
watnym, - rz??d rosyjski 7.a?? rozbi?? najwa??niej-
sze organizacye o??wiatowe, a szykanami i prze-
??ladowaniem znieoo??ca spo??ecze??stwo polskie do
podj??cia na nowo pracy o??wiatowej w jakiej-
b??d?? formie.
Jedynie na terytorynm zaboru austryackiego
organizacya samopomocy spo??ecznej nie napotyka
przeszk??d ze strony pa??stwa, to te
istniej??
w Galicyi liczne towarzystwa o??wiatowe i kultu-
ralne, z pomi??dzy kt??ry eh na pierwszy plan
wysun????y si?? dwie instytucye: T-wo o??wiaty
ludowej i T-wo szko??y ludowej, ??wi??c??ce w??a??nie
w roku bie
??cym 20.letni jubileusz swego istnie-
nia, - a id??c r??ka w r??k?? z .Macierzq.. szkolnq..
ksi??stwa Oieszy??skiego., spe??nia w??a??nie te za-
dania, kt??re utrwali?? maj?? na zawsze zdrow??
my??l polsk?? i kultur?? polsk?? na zagro??onym te-
renie kres??w galicyjskich.
O T-wie szko??y ludowej pisali??my ju2 bardzo
wiele i piszemy ci??gle, przyzna?? jednak musimy,
2e dzia??alno???? tej instytuc,yi jest tak rozleg????
i tak niewyczerpan??, i2 wprost niepodobna obj????
jej szczup??emi ramami tygodnika.
Wystarczy, gdy przyznamy,
e pracuje ona
w my??l przekona?? nie??miertelnego tw??rcy. Cho-
ra??u", K. Ujejskiego, kt??rego s??owa: "Ohcecie
mie?? Polsk?? - chciejcie /" s?? g????boko pomy??la-
nym wska??nikiem politycznym i sformu??owaniem
tej wielkiej prawdy dziejowej, ??e ??wiadoma wola
ludzka tworzy naj pot????niejsz?? si???? spo??eczn??.
Echo Z przed lat 30=tu.
Dnia 18. wrze??nia 18
1 roku, po odbytem
u 00. Filipin??w nab02e??stwie, zebra??o si?? w je-
dnej z sal szko??y wydzia??owej m??skiej grono
zaproszonych go??ci na U1'oczysto????
otwarcia szkoly przemyslowo-handlowej,
kt??i'a tJod kierdWnictwem ??wczesnego prezesa
T-wa pedagogicznego, prof. Vimpellera, miasto
Tarn??w o jedn?? jeszcze plac??wk?? naukow?? wzbo-
gaci?? miala.
Aktu otwarcia tej szko??y dokona?? nowo mia-
nowany jej dyrektor, poczem ??wczest1y starosta
Ludwik ks. Poni??ski przyj???? imieniem rz??du do
wiadomo??ci za??o
enie tej szko??y, a burnlistrz
miasta, p. Aleksander Wis??ocki i c. k. okr??g.
inspektor szkolny p. Franciszek Habura u??wiE!-
tnili uroczysto???? t?? podnios??emi przem??wieniami.
Niestety, cho?? odrazu zapisa??o si?? do tej
szko??y 180 uczni??w, i cho?? inteligencya spe??ni??a
naonczas czyn apostolstwa spo??ecznego, uwagi
nad t?? uroczysto??ci??, przez spra wozda wc?? "Po-
goni
zebrane, smutno brzmia??y dla miejscowego
mi
szcza??stwa.
Mimo og??oszenia afiszami, mimo weale nie
tajonych zabieg??w T owa pedagogic
hego i roze-
s??anych zaproszeil imiennych, zjawi?? si?? na uro..
czysto??ci otwarcia tej szko??y jeden jedyny r??ko-
dzielnik, mimo, ze now(t otwarta szko??a w??a??nie
dla kszta??cenia r??kodzielnik??W i przemys??owc??w
zQsta??a przeznaczona.
Nie roztrz??saj??c pierwotnego planu nauki
po szczeg??le, pozwol?? sobie jednak przytoc??y??,
ie szko??a ta podzielon?? zosta??a na oddzia?? przy-
gotowawczy, zawodowy i trzy dddzia??y specy-
alne, tj. oddzia?? mechaniki, lmdownictwa i han-
dlu, a pierwsze grono nauczycielskie sk??adali,
opr??cz dyrektora Vimpellera, nauczyCiele: Zyg-
munt Morawski, Ign. Przyby??kiewicz, Hel1ryk
Mendocha, Karol Albrecht, Jan Ciejka; Jak??b
Kobia??kiewicz, i katecheta, jeden 'Z XX. Filipi-
n??w. Nadto dla oddzia??u handlowego, wydzia??u
budowlanego i mechaniki, przeznaczeni zostali
Pp. Miildner, kupiec, Soniewieki buchalter i Chy-
lewski, in??ynier.
Nauka odbywa?? si?? mia??a bezp??atnie w nie-
dziele od 9-12 rano, a popo??udniu od 2-4, -
w poniedzia??ki i we ??rody od 7 -9
a w pi??tki
od 6--8.
Jakie koleje przechodzi??a ta szko??a w ci??gu
lat 30, o tein wieJ.z?? ci tylko, kt??rzy specyalnie
t?? spraw?? si?? interesuj??, - 2e za?? wiele pro-
jekt??w spe??z??o na niczem, gdy2 szko??a ta od
pocz??tku do dnIa dzisiejszego zawdzi??cza byt
sw??j jedynie subwencyom, przeto nie od rzeczy
b??dzie przypomnie??, 2e ju?? w pierwszych dniach
jej istnienia wyst??pi?? prof. Vimpeller z wnioskiem
utworzenia przy niej
Muzeum techniczno-przemys??owego,
wzywaj??c PT. kupc??w, przemys??owc??w i r??ko-
dzielnik??w o zasilenie go przedmiotami, pocho-
dz??cymi z ich handl??w, fabryk i warstat??w.
Projekt ten sko??czy?? si?? na dobrych ch??-
ciach, a i sama szko??a - jako taka, - rozmaite
przechodzi??a koleje.
Ju2 w r. 1888/9 nast??pi??a zmiana planu
nauk przez wprowadzenie klasy tJrzygotowaw-
czej, - utworzenie dw??ch klas szko??y przemy-
s??owej; - zmiana nazwy oddzia??u handlowego
na kurs buchalieryi, i rozdzia?? mechaniki i bu-
downictwa na trzy kursa rysunk??w: a) dla arty-
stycznego przemys??u, b) budowlany i c) tech-
niczno-mechaniczny.
We dwa lata potem, bo w r. 1890 na 1891
zwini??ty zosta?? zupe??nie kurs buchalteryi z po-
wodu choroby nauczyciela, a poniewa2 w roku
owym zapisa??a si?? znaczna lic7.ba. analfabet??w,
przeto zmieniono ustr??j szko??y w ten spos??b, 2e
utworzono dwie klasy przygotowawcze, (z tych
druga w dw??ch oddzia??ach), i dwie klasy prze-
/p0231_2.djvu
4
"POGOX" Xl'. 38. dnia 17. \\Tze:,;l1l,i. 1 V1 L
terminator??w si?? rekrutuj??cy, - zwyk??ego ra-
chunku napisaC nie potrafi??, a c???? dopiero m??-
wi?? o prDwadzeniu ksi??g, lub \V)l'obieniu sobie
powa2nego stanowiska w spo??ecze??stwie; - a
przecie?? nie kto inny, jeno rzemie??lnicy, i to
rzemie??lnicy niemal rodowi, - gdy?? zaw??d
utrzymywa?? si?? rodzinami w ca??ych pokoleniach-
tworzyli niegdy?? ilo??ci?? i jako??ci?? bardzo po-
wa??ny, ba, nawet "s??awetnym" nazwany stan
mieszcza??ski, kt??ry dzi?? coraz bardziej traci na
znaczeniu.
Liczba . poz??acanych m??odzie??c??w", kt??rzy
si?? wstydz?? namulonych prac?? r??k swoich ro-
dzic??w, wzrasta niemal codziennie, - to te??
codziennie przybywa spolecz'e??stwu utracyusz??w,
kt??rzy pod pozorem d????enia do wy??szych sta-
nowisk, staj?? si?? nierobami, marnuj??cymi lekko-
my??lnie to, co stanowi??o powag?? i dum?? uczci-
wej rodziny mieszcza??skiej.
Stajemy si?? narodem Ul'z??dnik??w najr????no-
rodniejszych autorament??w, bo z ka??dym dniem
przerzedzaj?? si?? szeregi powa2nego mie;;zcza??-
stwa, pojmuj??cego swoje prawa i swoje obo-
wi??zki, nie wyzyskuj??cego robotnika i kon-
sumenta, - nie krzykactwem tylko, lecz czy-
nem podnosz??cego sztandar patryotyzmu naro-
dowego.
Tak jest dzisiaj - i tak b??dzie jutro, mi-
mo wszystkich ulg i u??atwie??, kt??rp niestety,
przewa??nie tylko wielkiemu przemys??owi przy-
padaj?? w udziale, - mimo nak??adu rz??du i kraju
na wszelkie L zw.kursa majsterskie, z kt??rych
tylko bardzo drobna cz?????? zawodowc??w korzy-
sta?? mo??e, a i tYIII przewracaj?? one zazwyczaj
w g??owie j - nie b??dzie lepiej dop??ty, dop??ki
odno??ne paragrafy ustawy przemys??owej doty-
cz??ce wieku i przygotowania elementarnego ter-
minator??w, jak naj??ci??lej przestrzegane nie b??d??.
Piecz?? nad przestrzeganiem tej ustawy spra-
wuje w Tarnowie powiatowy Zwi??zek stowarzy-
sze?? r??kodzielniczych, kt??ry na posiedzeniu, od-
bytem dnia 9 wrze??nia lS09 r., powzi???? uchwa????
w sprawie pouczenia zar??wno majstr??w jak ter-
minator??w o odno??nych postanowieniach ordy-
nacyi przemys??owej, w sprawie wyzwolin na
czeladnika.
POF??iewa??atoli i to pouczenie - aczkolwiek
opublikowane afiszami i wszystkim cechom do
wiadomo??ci podane, - nie jest jeszcze dotych-
czas z wymagan?? ??cis??o??ci?? przestrzegane, przeto
przewodnicz??cy powo??anej w??wczps komisyi
urz??dowej egzamin??w czeladniczych p. Wincenty
Pa ,zeza zamie??ci?? w??a??nie w dzisiejszym nume-
rze "Pogoni" (patrz dzia?? anons??w) ponowne
pouczenie, wzywaj??ce P. T. majstr??w, aby po-
sy??ali uczni??w do szko??y przemys??owej, uczni??w
.za??, aby do tej szko??y regularnie ucz??szczali, -
inaczej bowiem nie b??d?? mogli wyzwoli?? si?? na
czeladnik??w.
Smutne to zaiste, ??e mimo uznania praktycz-
no??ci i korzy??ci szk???? przemys??owych przez ??wiat
ca??y, w Tarnowie prZez 30 Jat istnienia takiej
instytucyi, nie wyrobi??o si?? jeszcze poczucie tego
uznania, skoro ci??gle jeszcze nawo??ywa?? i przy-
pomina?? o obowi??zku korzystania z dobrodziejstw
tej szko??y potrzeba!
Smutne to, ale niestety prawdziwe, i dlatego
mimowoli nasuwaj?? mi si?? Ila my??l slowa dzi-
siejszego radcy szkol. p. Habury, wypowiedziilne
w czasie uroczysto??ci inaugUl'acyjnej szko??y prze-
mys??owej w r. 1881, kt??re i dzi?? jeszcze t?? sam??
warto???? "z??otych" s????w maj??:
"Oba wiam si??, aby ten zapa?? Wasz dzisiejszy
1110 tej szko??y llIe ostyg??, - obwiniaj?? bowiem
nasz nar??d (niestety s??usznie), ??e jest gor??cy,
ale nie wytrwa??y, -- ??e si?? wnet do czynu
zapala, ale wkr??tce ostyga, - ??e Ig-nie do no-
wo??ci, ale gdy ciekawo???? zaspokoi, staje si?? dla
tej nowo??ci oboj??tnym. Ot???? ostrzegam Was, ??e
szko??y podobne stanowi?? o Waszej i narodu
pi"zysz??o??ci, - Wy bowiem, przemys??owcy i r??-
kodzielnicy, jeste??cie ??ywotn?? cz????ci?? organizmu
narodowego, nieL.b??dn?? cz????ci?? ca??okszta??tu Oj-
czyzny. O ile tedy podniesiecie poziom Waszej
o??wiaty do znaczenia spo??ecznego, o tyle sta-
niecie si?? po??yteczn?? cz??stk?? tej Ojczyzny, kt??-
rej samodzielno???? od pracy, dobrobytu i zdro-
wego pojmowania obowi??zk??w obywatelskich
zale??y,
Dowodem tego fakt historyczny, ??e wtenczas,
kiedy si?? chwia?? gmach pa??stwowy, kiedy spra-
cowane w rzemio??le r??ce Kili??skich i Morawskich
kordem si?? zbroi??y, wtenczas wielki m????, ze
stanu mieszcza??!>kiego r??d sw??j wywodz??cy, -
w.iekopomny Staszyc
w stanie mieszcza??skim
i r??kodzielniczym upatrywa?? d??wigni?? naI;odowej
przysz??o??ci.
Daj Bo2e, abyoadzieje jego si?? spe??ni??y,
aby spe??ni??y si?? s??owa wieszcza:
Jedn?? sp??jni?? w jednym duchu,
Jak ogniwa na ??a??cuchu,
Pan powi??za?? ojc??w z syny.
Ni t??n ??l1??cuch kiedy p??knie...
Aby ten ??a??cuch nic p??k??, pracuj my zje-
dnoczoncmi si??ami dla idei lepszej przysz??o??ci:-
a szkole przemys??owej szcz?????? Bo??e!
Kronika miejscowa i zamiejscowa.
Tarn??w, dnia 16. wrzeinia 1911.
Wikaryuszem kapitu??y krakowskiej, kt??ry b??dzie
zarz??dza?? dyecezy?? a?? do mianowania nowego
biskupa, wybrano biskupa Anatola Nowaka.
Lustracya gminy m. Tarnowa. Od 10 dni prze-
bywa w naszem mie??cie p. Schworm, radca
Wydzia??u h?j., odbywaj??c lustracy?? Kasy miej-
skiej i fundusz??w, oraz zak??ad??w miejskich.
Na ostatniem posiedzeniu Rady m. powia-
domi?? Burmistrz o tem cz??onk??w Rady, wyja-
??niaj??c zarazem, ??e ze wzgl??du na liczne milio-
nowe inwestycye, sam - w porozumieniu z Ma..
gistratem - domaga?? si?? tej lustracyi od szefa
departamentu gminnego w Wydziale kraj., a to
tem bardziej, ??e lustracyi takiej, odk??d pami????
wsp????czesnych si??ga - nie by??o w T:Jrnowie.
Nowe gimnazyum. C. k. Rada szkolna krajo-
wa zezwoli??a zgrollJndzeniu S. S. Urszulanek
w Tal'llowie na mocy upowa??nienia c. k. Mini-
sterstwa wyzna?? i o??wiaty na otwarcie z po-
cz??tkiem roku szkolnego 1911/12. pierwszej klasy
prywatnego gimnazyum realnego ??e??skiego.
Ufworzenie dw??ch nowych szk???? ??e??skich w na-
szem mie??cie, kosztem ofiarnej gotowo??ci Rady
miejskiej, mialo za zadanie nietylko podnie????
frekwency?? ucz??cej si?? m??or??zie??y 2e??skiej, ale
u??atwi?? jej korzystanie z nauki przez wygodne
pomieszczenie. .
Niestety - spos??b, w jaki w??adze szkolne
rzecz t?? w Tal'llowie w 2ycie wprowadzi??y, nic
wytrzymuje krytyki.
Do szko??y w barakach na Pogwizdowie po-
przydziela no dzi eci na wet z odleg??ego Zab??ocia
i ko??ca Grab??wki, natomiast na Zilb??ociu w szkole
im. Konarskiego, kt??r?? gmina niedawno zna-
cznym kosztem zbudowA??a, stoj?? bezu??ytecznie
4 sale pr????ne, a w szkole im. S??owackiego
zgnieciono dziatw?? w ma??ej ubikacyi, a wielk??
sal?? prZf'znaczono na kancelary?? szk0ln??.
Czy to ma by?? udogodnieniern nauki '?
Jeden z ojc??w.
Na "Dar grunwaldzki" deklarowano do 31-go
sierpnia b. r. 1,596.608 K. 83 hal. wp??acono
got??wk?? 667.523 K. 84 hal.
Z przyjemno??ci
odczytali??my w czasopi??mie
"Nasze zdroje" dos??owny przedruk naszego
spra wozdaniaz wiecu postulatowego, kt??ry si??
odby?? w Krynicy d. 31 z. m., dziwi nas tylko,
dlaczego redakcya pomienianego organu Kr:Jj.
zwi??zku zdrojowisk i uzdrowis;k nie raczy??a: za-
cytowa?? "Pogoni", jako ??r??d??a, z kt??fl:go spra-
wozdanie to przedrukowa??a. Wymaga tego nie-
tylko kole??e??stwo, ale i prosta etyka dzienni-
karska.
"Dzieje grzechu", ale wedle afisza, nic wsp??l-
nego z powie??ci?? ;:;??. Zeromskiego nie maj??ce,
odegrane b??d?? wedle scenaryusza warszawskie-
go przez teatr artystyczny ArtUl'a Zawadzkiego
l Maryi Jacobi Zawadzkiej w sobot?? dnia 16
b. m. w sa]i "Sokola".
Termin konkursu na budow?? gmachu powiat.
Kasy chorych, up??yn???? z dnifnJ wcwrajszym.
Nades??ano 6 ofert, z tych 5 miejscowych i 1
zamiejscowa z Krakowa. Jakkolwiek ta ostatnia
ma by?? podobno najni??sra, spodziewamy si??,
e
nie obca, tylko miejscowa uwzgl??dnion?? zostanie.
Tramwaj tarnowski. W dniach
1, 22 i 23 bm.
odbywa?? b??dzie Komisya ministeryalna docho-
dzeniA w spr'awie tramwaju tal'llowskiego, a je??li
wszystko uzna "w porz??dku", to ju?? w niedzie-
l?? d. 24, ewent. w sobot?? d. 23 bm. rozpocznie
si?? normalny ruch tramwaju dla Publiczno??ci.
by mi nie uwierzy??, lub
e ods??dzonoby mnie
od zdrowych zmys????w, gdybym si?? przyzna??a do
tego nie przed w??asnem sumieniem, lecz przed
??yw?? jak?? istot??. A jednak to prawda. Przez
dwadzie??cia pi???? lat tre??ci?? mego ??ycia - i jego
rado??ci?? by??o to, ??e kocham i jestem kochan??.
Los bynajmniej nie szcz??dzi?? mi cios??w: straci-
??am ojca, p????niej matk??, szczup??e moje fundusze
zmniejszy??y si?? o po??ow?? wskutek nieuczciwo??ci
rejenta, pomimo to nie straci??am energii ani
nadziei, ufna w przysz??o????, kt??ra mia??a mi to
wszystko z lichw?? wynagrodzi??...
Nie widzia??am si?? wprawdzie w ci??gu tych
dwudziestu pi??ciu lat ani razu z Lucyanem, ale
wierzy??am ??wi??cie w jego listy, kt??re dochodzi??y
mi?? do???? regularnie. W listach owych nie by??o
nie takiego, coby mog??o rzuci?? cie?? w??tpliwo??ci
w moje serce: tchn????y one, podobnie jak moje
do niego, szczer?? przyja??ni??. Ile?? to kraj??w prze-
sun????o si?? w ci??gu tych lat przed oczyma Lucyana:
Egipt, p????nocna cz?????? Afryki i wschodnia Europy,
Jndye, Ameryka. Przebieg?? wszystkie te l??dy i
morza w towarzystwie Robinsona Soapa... Od
czasu do czasu przeje??d
a?? te?? przez Francy??,
ale z tak wielkim pospiechem, ??e nie m??g?? ani
razu wst??pi?? do Givry i zobaczy?? si?? z ,,20n??".
Nazywa?? mnie stale tem imieniem w listach, a
ja odpowiada??am: "Drogi m??j m????u".
*
*
*
W czoraj, ko??o drugiej po po??udniu, gdym
powtarza??a na melodykonie utw??r muzyczny,
kt??ry mam gra?? w niedziel?? podczas nabo??e??-
stwa w ko??ci el P, dziewczynka, kt??ra mi us??uguje,
przysz??a oznajmi??, ??e jaka?? pani chce si?? ze mn??
widzie??. Byla to dawna znajoma moich rodzic??w,
zajmuj??ca obecnie do???? wybitne stanowisko
gl??wnej inspektorki szk???? ludowych. Zatrzyma??a
si?? w Givry, chc??c si?? pochwali?? powodzeniem
przed tymi, kt??rzy znali j?? m??od?? dziewczyn??.
Rozmawia??y??my z p???? godziny mo2e, wymieniaj??c
po kolei nazwiska dawnych znajomych, gdy moja
interlokutorka zagadn????a mi?? nagle:
- Czy utrzymujesz pani jeszcze stosunki
z panem Letertre?
- Z Lucyanem Letertre?
- Tak, - z tym, kt??ry si?? o
eni?? w Anglii,
w Derbyshire.
Mia??am do???? si??y, aby odpowiedzie??: .Nie,
straci??am go z oczu..." i prosi?? o bli2sze szcze-
g????y. Udzieli??a mi ich z cal?? uprzejmo??ci??. Wy-
s??ana przez ministeryum o??wiaty do Anglii dla
zbadania urz??dze?? wieczornych szk???? robotni-
czych, sp??dzi??a ??wie??o kilka dni w okr??gu fa-
brycznym ??rodkowej Anglii. l kogo?? to spotka??a
w Derby, w zak??adach fabrycznych Robinsona
Soapa? Oto ni mhiej, ni wi??cej, tylko "mego
m????a", Lucyana Letertre, dzi?? spadkobierc?? sta-
rego Robinsona, 02enionego, ojca trojga dzieci...
P??aka??am troch?? po wyj??ciu nieoczekiwanego
go??cia, a potem zacz????am drwi?? niemi??osiel'llie
z w??asnej naiwno??ci, dzi??ki kt??rej s??dzi??am, 2e
m??2czyzna mo??e pozosta?? wierny przez ??wier??
wieku wspomnieniom> Ja sama wprawdzie po-
??wi??ci??am owym wspomnieniom ca???? m??orto????,
wyrzek??am si?? dla nich wszystkiego, co ??ycie
mog??o mi by??o da??... Zacz????am te?? pisa?? w tym
tonie do Lucyana, wyrzucaj??c mu zw??aszcza
gorzko k??amliwe listy. Ale po chwili namys??u
od??o??y??am pi??ro. Wszak owym listom w??a??nie
zawdzi??cza??am dwadzie??cia pi???? lat szcz????cia
niemal. Czem??e by by??o moje 2ycie bez tego
z??udzenia? Lucyan rozumia?? to zapewne i dla-
tego, 2eni??c si?? przed dziesi??ciu laty z inn?? ko-
biet??, nie mia?? serca napisa??:
- Zapomnij o mnie, droga Adelko...
Ale do???? wyrzeka??, do???? ??ez. Chc?? i potrafi??
znie???? m????nie bolesny zaw??d. Ale, ale przychodzi
mi pewna my??l do g??owy. Wszak Lucyan ma
troje dzieci. Gdybym te?? napisa??a do niego szczery,
serdeczny list z pro??b?? o przys??anie mi kt??rego
z tych ??licznych, ma??ych zuch??w? Chowa?? go
b??d?? mo??e nie tak zbytkownie, jak tam w Anglii,
ale naucz?? kocha?? Francy??, naucz?? go j??zyka,
kt??rym wyra
a?? swe my??li i uczucia jego ojciec
w m??odocianych latach... Naprawd??, Lucyan nie
m02e mi tego odm??wi??. A zaj??cie si?? ukochanem
male??stwem skr??ci drog??, wiod??c?? ?? mego domu
na cmentarz...
Czuj??, 2e wraca mi znowu dawna rze??ko????,
spok??j, poguda. Dalej, dalej, stara, szalona Adelo
Heudier, we?? okulary, co najlepsze pi??ro i pisz
do spadkobicrcy ??obinsona Soapa.
Odwaga i pob??a??liwo???? przyt??piaj?? naj-
ostrzejsze nawet groty losu, B??d?? matk??, jak by-
??am ??on?? - w wyobra??ni!
/p0231_3.djvu
mYS??u\\'e, a lr/
J h.Ul ""U J. J "'U.??..n.\..Jn Lu. -U
......-.,......... ............,
znowu t) Iko na dwa kursa fachowe: rysuuk??w
budowlanyeh i meehaniki.
Xa podstawie planu, wydanego przez komi-
'H krajow?? dla spraw przemys??owych, przywr??-
ono do ??ycia w r. 1893 kurs handlowy, kt??ry
ednak z powodu zbyt s??abej frekwencyi uczni??w,
.vynik??ej z oboj??tno??ci i zapoznania w??a"nych
wrzy??ri naszych P. T. kupc??w, zaraz w nast??p-
lym roku zwini??to.
Frekwency?? uczni??w tej szko??y przedstawiaj??
lajlepiej nast??puj??ce cyfry:
Rok Oddzia?? Oddzia?? Oddzia?? Oddzia?? Oddzia??
ukolny przemys??, zawodowy handlowy meGhaniki budolllniGtw.
uczni??w uczni??w uczni??w uczni??w uczni??w
881/2 64 41 44
882/3 87 25
883/4 93 23
884/5 105 27
885/6 90 20
886/7 131 27
887/8 82 40
Rok Klasa Szko??a
ukolny przygotow. przemys??owa
uczni??w uczni??w
27 15
14. 5
10 9
9 9
11
16
11
BUGhalt. Rysunki
uczni??w uczni??w
1888/9
889/90
1890/1
1891/2
1892/3
1893/4
1894/5
1895/6
1896/7
1897/8
1898/9
899/90
1900/1
1901/2
1902/3
1903/4
1904/5
1905/6
1906/7
1907/8
1908/9
190!:Jj 10
191O/11
1911/12
32
12
46
41
27
27
24
37
36
16
20
21
16
18
9
18
19
20
13
176
141
143 71
133 72
98 68
79 45
60 56
50 71
58 47
63 56
50 53
41 43
40 48
49 62
63 55
46 59
3U 68
41 82
37 106
gg 97
50 118
93 157
77 184
W dniu wpisu, d. 14 wrze??nia 1911 r.
zg??oszonych 189, kt??rzy b??d?? puddani
egzaminowi wst??pnemu.
W r. 1909 wniesiono do Wydzia??u krajo-
wego podanie o wskrzeszenie kursu handlowego,
wachnienia jednak frekwencyj, a nawet zupe??ny
jej brak w wielu latach poprzednich, spowodo-
wa?? odmown?? odpowied?? Wydzia??u krajowego,
21
nek, ??e naprz??d musi si?? zg??osi?? najmniej 20
uczni??w, a??eby kurs taki w ??ycie wprowadzi??:.
W r. 1910 wnie??li terminatorowie murar-
scy na r??ce burmistrza Dra Tertila do Rady
szkolnej krajowej i do Wydzia??u krajowego pe-
tycy?? o wskrzeszenie kursu rysunk??w bndowla-
nych przy szkole przemys??owej w Tarnowie, ale
dotychczas sprawa ta nie jest za??atwion??.
Szereg kierownik??w dzisiejszej 30-toletniej jubi-
lalki rozpocz???? - jak to ju?? wy2ej naznaczono -
prof. Roman Vimpeller, kt??ry urz??dowa?? a2 do
roku ) 884, - po nim obj???? obowi??zki dyrektora
p. Wincenty Maziarski, (ar. do r. 1888), nast??p-
nie na kr??tki czas Jan Ruci??ski, potem prof.
Hipolit Parasiewicz (orf r. 1890-1903), wreszcie
p. Karol Albrecht, kt??ry od r. 1903 sprawuje
obowi??zki
ierownika tej szko??y.
Ciekawe s?? cyfry, oznaczaj??ce kwot?? p??ac
nauczycieli za godzin?? nauki w szkole przemy-
s??owo uzupe??niaj??cej. Oto z chwil?? otwarcia tej
instytucyi pobiera?? nauczyciel 40 cent??w w. a.
za 1 godzin?? nauki, potem 80 cent??w i 1 z??.
w. a. za nauk?? przed??liot??w szkolnych, a 1 z??.
50 cnt. za nauk?? rysunk??w. P??aca ta wzros??a
p????niej na 2 K. 50 hal. i 3 K., obecnie za??
wynosi 2 K. 50 h. (w klasie przygotowawczej)
3 K. (w klasie przemys??owej) i :3 K. 50 h. za
rysunki.
Grono nauczycielskie pr??cz wy?? wspomnia-
nych kierownik??w tworzyli:
Od r. 1881 Dyrektor Vimpeller Roman
do r. 1884.
N a ue z y c ie I e: Przyby??kiewicz Ignacy, Ciejka
Jan, Morawski Zygmunt, Mendocha Henryk, Al-
brecht Karol, ks. Maryniarczyk, ks. ????tkowski Ant.
Od r. 1884 Dyrektor. Maziarski Wincenty
do r. 1890.
Nauczyciele: Sty??a Jan, ks. Oleksik Jan,
Bereczkowski J??zef, ks. Chendy??ski W??adys??aw,
ks. ????czewski Tomasz, Szypu??a Teodor.
Od r. 1890 Dyrektor Parasiewicz Hipolit
do r. 1903.
N a u c z y c i e I e: Mazurkiewicz Aleksander,
Jaworski Jan. ks. Palewski J??zef, ks. ????czewski
Tomasz, Jaglarz Andrzej, Polek Wojciech, ks.
Dr Dutkiewicz Stanis??aw, ks. Fr??czkiewicz Adam,
Skwarczy??ski Karol, Tabeau J??zef, ks. Dymnicki
Wincenty, Wojnarowski J??zef.
Od r. 1903. Dyrektor Albrecht Karol, do-
tychczas.
N a u c z y cie l e: Smalec Ignacy, W??odyga
Franciszek, G??rski Teofil, R6hrenschef Stefan,
ks. Witek J??zef; 'Bernatowicz Maryan, Iwa??ski
J a n, Kostelecki Karol.
W r. 1909 uczyli religii: Ks. Witek, ks. Ka-
lici??ski J??zef, Najprzew. ks. Biskup Wa????ga, od
1911 wprowadzono nauk?? religii moj??eszowej
kt??rej udziela p. Blei weiss Izak.
Rysunk??w uczyli:
W przemys??owej: Kobia??kiewicz Jak??b, Mig.
da?? Franciszek, Ma??eta J??zef, Krzy??anowski JaD
Czapkiewicz Boles??aw, Scis??awski Walery.
Na Oddziale handlowym, kt??ry i
tnia?? od
r. 1881 do 1889 uczyli:
Soniewieki W. Miildner W. Rychlik Ignacy
Jaworski Jan, Kuchink3 J??zef, Niemiec Wojciech
Sciborski Aleksa nder.
Na Oddziale mechanicznym istniejgcym
do r. 1895 wyk??adali:
Chylewski Ignacy, Paszcza Winc???llty, a od
r. 1884 do 1'. 1895 Stanis??a w Nieszczy ??iiki.
Na Oddziale budownictwa od r. 1881 do
r. 1907;
Krzy2anowski Kilzimierz, Zaremba Szcz??sny,
Stapf Juliusz, Rypuszy??ski Janusz, Korasiewicz
Antoni, B??bnowicz Mal'yan, Tal'kowski Augustyn,
Kr.zy??anowski Jan.
W latach o??mdziesi??tych ubieg??ego stulecia,
gdy frekwencya uczni??w coraz to mala??a, - gdy
uczniowie zapytywani o pow??d nieucz??szczania
do szko??y wymawiali si?? niech??ci?? majstr??w, a
wzywani w tej sprawie majstrowie zas??aniali si??
lenistwem i lekkomy??lno??ci?? terminator??w, kt??-
rzy rzekomo poza wal'statem i poza szko???? czas
na nauk?? przeznaczony marnowali, zaprowa-
dzono w szkole przemys??owej t. zw. ksi??2eczki
kontrolne, w kt??rych majstrowie mieli podpisy-
wa?? fakt wys??ania ucznia do szko??y, Dyrekcya
za?? podpis ten w dow??d obecno??ci ucznia na
godzinach nauki piecz??ci?? szkoln?? stampfliowa??a.
Niestety i ten ??rodek nie przyni??s?? po????-
danego rezulta tu, a ??wiadcz?? o tem najlepiej
s??owa Dyrekcyi zamieszczone w sprawozdaniu
szkolnem za rok 190fi:
. Wielk?? przeszkod??, tamuj??c?? post??p ucz-
ni??w, jest dziwna opiesza??o???? u wi??kszej ilo??ci
majstr??w, kt??rzy nawet ogl??da??, a tern mniej
podpisywa?? ksi??2eczek kontrolnych nie racz??
;
z tego powodu ma??o kt??ry ucze?? przyposi??
sob?? w ostatnich miesi??cach ksi??2eczki te do
stampiliowania.
R??wnie2 i ta okoliczno???? obni2a poziom
nauki w klasach, i2 niekt??rzy majstrowie przyj-
muj?? do terminu ch??opc??w bez ??adnego poprze-
dniego wykszta??cenia.
Tacy terminatorzy nie mog?? wcale z nauki
w szkole przem. uzup. korzysta??, a majstrowie
o to wcale si?? me troszcz??, gdy2 i tak swych
terminator??w po sko??czeniu terminu wyzwalaj??."
To w??a??nie jest powodem, 2e nawet naj-
wybitniejsi majstrowie - z takich analfabet??w-
MAR,CELI PR,EVOST,
M??t panny Adeli.
Zdaje mi si??, ??e nied??ugo ju?? tu??a?? si?? b??d??
po tym padole p??aczu. W 2yciu mojem, -
w 2yciu pogodzonej z losem starej panny, -
do???? pogodnrm, pomimo samotno??ci, - jedno
tylko by??o zdarzenie. Zdarzenie to znik??o, prze-
min????o, a raczej nigdy nie istnia??o: by??o z??udze-
niem. Dzi?? pozostaje mi ju2 tylko ulubiony piesek
Filutek, melodykon, OI'az troska u zbawienie
wieczne. Hm! to nie wiele. Gdybym by??a m??od??,
zawiedzion?? w mi??o??ci dziewczyn??, szuka??abym
mo??e os??ody w zwierzeniach, przelanych na
karty ??licznie oprawnego zeszyciku... Ale w czter-
dziestym trzecim roku nie nabywa si?? ju?? no-
wych nawyknie??!
Kocha??am i by??am kochan?? od czternastej
wiosny ??ycia a?? dot??d, to jest do wczorajszego
popo??udnia. Czy wiele kobiet w??r??d najznako-
mitszych pi??kno??ci Pary??a i Londynu mog??oby
si?? czem?? podobnem pochwali??? ?? nigdy sprzeczki
ani sprzeniewierzenia si??, dwadzie??cia dziewi????
lat idealnej mi??o??ci.
Oto jak si?? ta historya zacz????a:
M??j ojciec, skromny funkcyonaryusz przy
urz??dzie podatkowym, nale??a?? do kategoryi ludzi,
kt??rzy nie wydostaj?? si?? nigdy na wy2sze szcze-
ble drabiny spo??ecznej, bo ??mielsi, zr??czniejsi,
berdziej protegowani, umiej?? ich wtem uprze-
dzi??. Pozosta?? te?? do ??mierci na tej samej po-
sadzie w Givry, kt??r?? otrzyma?? nazajutrz po ??lubie.
Tam wi??c, w Givry, urodzi??am si?? i wzro-
s??am, tam zabra??am znajomo???? z .moim m????em".
Tak od pierwszej ch wili spotkania zacz??li??my
nazywa??: ja, moi i jego rodzice, m??odziutkiego
Lucyanka, kt??ry przyje??d??a?? na wakacye do
domu f'!woich rodzic??w, a naszych s??siad??w.
LucyaD by?? synem kontrolora przy dyrekcyi
skarbowej, obarczonego rodzin?? poczciwca, kt??ry
z wielkim trudem utrzymywa?? z lichej pensyjki
siebie, 20n?? i pi??cioro dzieci. W por??wnaniu do
Letertr??w, moi rodzice, kt??rzy posiadali nie-
wielki kapitalik i mieli jedno tylko dziecko, mogli
uchodzi?? niemal za ludzi maj??tnych. Wyracho-
wanie wi??c nie gra??o 2adnej roli w zgodzeniu
si?? mojcm na "ma??2e??stwo" z Lucyanem. Zreszt??
mieli??my w??wczas oboje po czterna??cie lat -
on by?? starszy odemnie o dwa miesi??ce, - a
w tym wieku pieni??dze nie wp??ywaj?? na posta-
nowienia.
Twor;'yli??my z Lucyanem wcale sympaty-
czn?? par?? zakochanych. On nie??mia??y , bardzo
dobry, cokolwiek zamkni??ty w sobie, ulega?? mi
we wszystkiem i bezwarunkowo. Wm??wi??am
mu, ??e jest moim m??2em, uwierzy?? na s??owo.
A by?? moim m??2em, znaczy??o to w??wczas dzieli??
wszystkie moje zabawy i zaj??cia, jak przysta??o
na dobrego braciszka, sp??dzaj??cego w rodzinie
wakacye. Zamieniali??my mi??dzy sob?? od czasu
do czasu poca??unki, a sprawia??o nam to tyle??
prawie wzruszenia, co klapsy i szczutki, beT.
kt??rych te?? si?? nie obesz??o.
Mieli??my o??mna??cie lat, gdy r??ka losu nas
roz????czy??a. Dzi??ki protekcyi. pos??a z naszego okr??gu
rodzice Lucyana znale??li dla niego miejsce towa-
rzysza podr??2y u barrlzo bogatego Anglika, kt??r)
przebieg??szy w m??odo??ci ??wiat dla interes??w
chcia?? go zwiedzi?? na schy??ku 2ycia dla przy
jemno??ci.
Lucyan, chocia2 szczerze zmartwiony zbli??a
j??c?? si?? chwil?? po2egnania, upaja?? si?? my??l;
o cudach i dziwach dalekich kraj??w, kt??re mia
wkr??tce na w??asne ogl??da?? oczy... Nie zapomnia
przytem o planach na przysz??o????.
- Skoro tylko zarobi?? u Robinsona Soap1
dostateczn?? ilo???? gwinei, puszcz?? kantem megc
fabrykanta myd??a i zaraz wr??c?? do Givry, aby
si?? z tob?? o??eni??...
Ile czasu b??dzie wymaga??o uzyskanie owej do.
statecznej ilo??ci gwinei, tego??my nie wiedziel
dok??adnie, s??dzili??my jednak, 2e niezbyt wiele
i 2e nie lata, ale co najwy??ej miesi??ce dziel?? na
od upr3gnionej chwili. Da??am si?? wi??c unie??'
rado??ci Lucyana i w rozstania si?? naszego go
dzinie by??y ??zy, ale by??y te2 i u??miechy.
Dzia??o si?? to przed... dwudziestu pi??ci\
laty. Dwadzie??cia pi???? lat! Taki mniej wi??ce
okres czasu wYl:itarcza najcz????ciej kobiecie d
stworzenia rodziny, a nieraz do zostania babci??
Co do mnie, oczekiwa??am zam????cia, rodziny
2ycia, przez dwadzie??cia pi???? lat. Wiem, 2e nikt
/p0231_4.djvu
"POGON" Nr. 38. dnia??7. wrze??nia 1911.
Rada szkolna miejscowa podaje do wiadomo-
??ci, ??e w poniedzia??ek dnia 18 go wrze??nia roz-
pocznie si?? nauka w szkole im. Brodzi??skiego
jak zwykle - (J godz. 8-mej rano.
Teatr ludowy z Krakowa daje w Tarnowie
3 przedstawienia We wtorek 19 i we ??rod?? 20
b. m. .Krowoderskie Zuchy", we czwartek 21
b. m. .Synowa ze suteryn". Obydwa te wode-
wile, kt??re zdobI ??y niebywa??e powodzenie w Km-
kowie i Lwowie, odegrane b??d?? pod kierownic-
twem art. i Zp wsp??ludzia??em autora, Stefana
Turskiego.
W czasie przedstawie?? r)rzygrywa?? b??dzie
muzyka 57 p. p.
Ku pocieszeniu s??siad??w M??yn??wki, wzi???? si??
nareszcie Magistrat do oczyszczenia tego ??inier-
ciono??nego potoku, i przeprowadza rzecz szybko
i gruntownie. Oczyszczone cz????ci koryta zalewaj??
robotnicy wapnem, co jak wiadomo, znakomitym
jest ??rodkiem dezynfekcyjnym.
Ogr??dek froeblowski. Z przyjemno??ci?? witamy
za wiadomienie o rozpocz??ciu roku szkolnego
w szk????ce p. Janiny GrJ
laszewskiej. Dwuletnia
jej dzialalnc???? wzbudzi??a do niej pe??ne zaufanie
rodzic??w, a serdeczn?? sympaty?? i przywi??zanie
dzieci, czego drobnym dowodem by?? ho??d kwia-
towy, z??020ny przez male??stwa na popisie ero-
rocznym swej ukochanej J"Par1i".
Po??ytek i cel systemu froeblowskiego jest
jU2 od dawna przes??dzonym, niema wi??c po-
trzeby interesowanym ogr??dek zachwala??; 2y-
czymy tylko, aby jak naj\vi??cej milusifiskicb
z dobrodziejstw fl'oeblowskiej opieki lcOI'zysta??o,
i w dalszym ci??gu swej kierowniczce i rodzicom
na pociech?? ros??o!
Jedna z wdzif}cznych matek.
Zmarli. Marya Klaus, obywatelka m. Tar-
l'nowa, zmar??a dnia U-go b. m., przn
ywszy
la t 54.
t Ze Staczki.??wicz??w Aleksandra I-voto By-
??owa, II-voto Skoda, wdowa po oficyali??cie
prywatnym, zmar??a dnia 16 b. m. prze2ywszy
lat 75.
tlJr Juliusz. C2erkawski, dl' filozofij i rliet??y-
cyny, pQt;;e?? do parlamentu w latach siedIhdzie-
si??tych i o??
dziesi??tych ubieg??ego stulecia, pdy-
jaciel I dbratlca ??. p. Kazimierza Grocholskle
o,
jednego z najwy bi-tniejszych prezes??w ko??a
polskiego w padamencie, jednem s??owem nie.
pospolity m??lstal1u, kt??rel!'bl
i?? tv hist??ryi
Galicyi poczestne zajmie hilej!;ce,
zII1ar'??
w maj??tku swym Diii:>dzi??owie, gdzie - usu-
n??wszy si?? od prac publicznych - osiad?? przed
la ty 20.
C. k. Dyrekcya kolei pa??stwowych w Krakowie
zawiadamia o otwarciu przystanku osobowego
i ??adowni .Szyb Sobieski" na linii koleii lokal-
nej (Pi??a) Bol??cin-Jaworznopomi??dzy Byczyn??
a Jaworznem V?? kI. 23'131 dla ruchu osobowego,
pakunko\veg?? i towai'owego (ale tylko dla ??adug
ca??owo??owych).
Wydawanie bilet??w jazdy, jakote?? ekspe-
dycya pakunk??w i towar??w b??dzie uskutecznia-
n?? w tym2e przystanku. R??wnocze??nie zostaje
amkni??t?? ??adownia . Dornsgrube", le????ca w km.
22'166 powy??szej linii.
Po????dane innowacye. Nareszcie i Ratusz tar-
nowski doczeka?? si?? nowego stroju. Oto p. Mi-
chalski pobija dach jego now?? blach??, a nadto
urz??dzono z wie??y praktyczny spust do do??u
kloacznego. Czy jednak nie ucierpi na tern sub-
telno???? "Werku" zegarowego, plZez kt??rego ko-
mor?? dotycz??c?? rur?? przeprowadz'ono o tem
niedaleka przysz??o???? nas przekona, a
adaniem
p. Nalepki b??dzie temu zapobiedz.
Opr??cz tych innowacyj \V .sferach wy2-
szych", zaprowadzono bardzo wa??ne ulepszenie
tak??e i dla sfer ni2szych, a mianowicie: nowy,
ulepszonej konstrukcyi w??z do kropienia ulic.
Dzi??ki I'OzmieE.zczonym do???? g??sto po ulicach
hydrantom, nie b??dzie w??z ten powraca?? ci??gle
po wod??, bo gdzie stanie przy hydrancie, tam
jej b??dzie m??g?? nabra??, to te2 w kr??tkim czasIe
zlewa?? b??dzie bardzo du???? stosunkowo prze-
strze??, ro
pryskuj??c wod?? na szeroko???? 6 m.
Do gospodarzy "Soko??a" gor??ca pro??ba, aby
przecie2 zechcieli nie nara2a?? nas na rumie??ce
wstydu z powodu 2a??osnego wprost stanu kur-
tyny, kt??ra ju2 sama uwa
a si?? za uprawnion??
do ?as??u20nej sumiennie emerytury i odmawia
pos??usze??stwa, jak to mia??o miejsce na ostatnim
koncercie. Z upokorzeniem patrzyli??my na po-
gardliwe spojrzenia Kr??lewiak??w, kt??rzy w tej
obdartej kurtynie widzieli upostaciowanie gali-
cyjskiej biedy. Je??eli ju2 .Sok????" ??adnych fun-
dusz??w na kurtyn?? niema, to proponuj?? jak????
og??lno-miejsk?? na ten cel sk??adk??, mo
e "dzie??
kwiatka"?? . 8. H.
Tarnowskie Towarz. muzyczne zwraca si?? do
szanownych mi??o??nik??w muzyki, szczeg??lniej za??
do m
od.zie
y, Pan??w i Pa??, a
eby licznie zapi-
sywalI SI?? w poczet cz??onk??w czynnych Towarz.
Do??wiadczenie poucza, 2e m??odzie2 szkolna
po uko??czeniu szk???? ??rednich zaniedbuje swoje
dolno??
i muzyczne, lub te?? ????czy si?? \V samo-
Istne Ko??ka muzyczne, pozba wiane nale2ytego
kiel'OwnH
hvli I brgalii??a??yl ze szkod?? w??asn??
i dla pie??ni polskiej, kt??ra \V Towarzystwie
muzycznem szczeg??lr1iej jest piel??gnowan??.
Jedyne warunki, od kt??t'ych Towarzystwo
muzyczne czyni zawis??em przyj??cie cz??onk??w
cz, nnych do swego grona. s??: nieposzlakowany
charakter, g??os i s??uch, lub. znajorno???? gt'y na
jakimkolwiekb??d?? instrumencie muzycznym, Spo-
dziewa?? si?? nale??y, ??e cz??onkowie znajd?? tutaj
zadowolenie muzykalne i serdeczne kole??a??stwo
. . '
Jakle zwykle ????czy zesp???? ludzi oddanych
muzyr.e.
Wpisywa?? si?? mo??na we wtorki i pi??tki od
godziny S-mej wiecz??t' za 7.g??oRzehiem si?? u dy-
rektora T-wa, p. Stefana Surzy??skiego, w lokalu
T-wa muzycznego, g-mach KaE.Y Oszcz??dno??ci
losze pi??tro. Cz??onkowie d'yhni hie p??ac?? ??ildnych
wk??adek.
Wydzia?? T-wa muzycznego zawiadamia J'??whie
pocz??tkuj??cych ??piewak??\v, ??e ot\viera specyaln??
szkol?? ??piewu, do kt??rej zg??asza?? si?? moHja
ka??dej chwili u Dyrek!ol'a. Lekcye odbywac si??
b??d?? w
iHd?? ??l-bd?? titL
tjd??, e
tej WI
l:!zi1HHrt
w lokalu Towarzystwa.
Nakoniec Wydzia?? T-wa muzycznego apeluje
gor??co do wszystkich cz??onk??w ch??ru o liczne
i regularne ucz??szczanie na pr??by, gdy?? przy-
gotowuj??ce si?? wyst??py T owa wymagaj?? ??ale-
2ytego wy??wi czenia.
Koncert orkiestry Namys??owskich. I zn??W spra w-
dzi??o si?? znane i stokro?? pow
arzane przys??owie:
.hemo propheta in patria..." W poniedzia??ek: za-
wita??a do nas pierwszorz??dna, w najlepszem
tego s??owa znaczeQiu, ol'kiestra polska,. czysto
polska bez 2adnej pfzytnicszki czeskiej! C??2,
kiedy na czele tej??e stoj?? pahowie... Namys??ow-
scy! Gdyby tak Kogutini lub Tromboni!! A!
w takim razie warta??oby p??j???? p??s??ucha??. Ot??2,
??ahljcie, kt??rzY si?? tej ratalnej maksyII1y trzy-
maciej omin????a was rzadka u nas przyjemno????
Us??yszenia orkiestry zgranej nadz
yczainie, wra-
2liwej ogroII1nie na znak pa??eczki dyrygenta I to
dyrygenta umuzykalnionegd I1leprzecl
tnle, ja-
kim jest niew??tpliwie i jeden i drugi z pan??w
N,amys??owskich. Zas??uga tych pan??w jest wprdst
niepowszednia:. zebra?? w??r??d luciu taki materya??
orkiestralny, tak go wy??wiczy??j a co wa
hiejsze
utrzyma??, ten bujny, 2ywio??owy temperament
w karbach artystycznej uII1iej??tno??ci - to rzecz
zgo??a niecz??sta. To te
. od waga" zebranych
s??uchacz??w sowicie nagrodzona zosta??a. Prze-
??licznie zagrana Uwertul'a ??ele??skiego . w Ta-
trach" i Suita Griega "Peet' Gynt" wprawi??a
ich w takie zdurnienie, a nast??pnie spowodo-
wa??a taki entuzyazm! ??e zdawa?? si??, on trwa??
do tiast??pnego wieczoru, sprowadzaj ??c o wiele
liczniejsze zast??py. Us??yszeli??my tedy tego dru-
giego wieczoru prze??liczne, a dla nas nowe
rzeczy symfoniczne: Spendjarova .Szkice Kry-
mu". Czajkowskiego "Andante cantabile" Kur-
pi??skiego .Zamek na Czorsztynie", utwory tru-
dne, a. wykonane barwnie, z precyzy?? i kultur??,
s??yszelI??my te?? kompozycye lekkie, lecz instru-
mentowane bogato, grane z temperamentem
porywaj??cym jak np. Mazur Karola Namys??ow-
skiego .Sok????". Marny nadziej??, 2e nast??pnym
razem przyjazne t??umy powitaj?? dzielnych Na-
mys??owczyk??w. Haes.
Wybuch Etny. Bez 2adnych poprzednich .zna
k??w" pocz????a Etna dymi?? przed paru dnIami,
obecnie za?? otworzy??o si?? na niej 30 krater??w,
a lawa p??ynie strumieniem o szeroko??ci 1/ 2 ki-
lometra, z szy bko??ci?? 120 m. na godzin??. Wszy.
stkie z tej strony po??020ne winnice zniszczone
doszcz??tnie, a miasteczko Castiglione powa2hie
zagro??one.
Pe??en gracyi elastyczny ch??d . ma kaMy, kto
u2ywa obcas??w gumowych z mark ?? . Sal wator".
Przez u
ywanie ich szanuje si?? obuwie, kt??re
trwa d??u??ej, dlatego l rzeba uwa2a?? przy zaku-
pnie na mark?? ,,6alwator".
Prof. Dr Spiegelber, autor s??awngo dzie??a
p. t.: .Podr??cznik po??o
nictwa" pisze: Wp-
d??ug do??wiadcze??, 'poczynionych w kr??l. klinice
ch.or??b kobiecych Vi Wroc??awiu, stwierdzam
ch??tnie, 2e naturalna woda gorzka Franciszka
J6
efa, za2ywana w odpowiednich przypadkach
na wet d??u
szy czas nie powoduje 2adnego u-
szczerbku, ani nie traci nic na sile i pewno??ci
jako ??rodek przeczyszczaj??cy.- Otrzyma?? mo
na
we wszystkich aptekach i sk??adach w??d mine-
ralnych.
Teatr Edison (kinematograf), daje na pi??tek
15-go, sobot?? 16-go, niedziel?? 17-go i poniedzia-
??ek 18-go b. m. zupe??nie nowy program: Bilet
cyrkowy, - Miiller zgubi?? ig????, - Murom stare
rosyjskie miasto, - Frycu?? nie daje si?? wzi??????
na kawa??, - Jej idea??, - Makabeusze, - Piefke
urz??dza polowanie p??rforce.
5
Teatr Apollo (projektograf), otrzyma??. na. pit\-
tek 15, sobot?? 16 i niedziel?? 17 b. m. nowy
pl'o
l'arn: SiostrzPtJica ciotki Kf'tty, - Przepa????
go????ba, - Baldni(
a z Montlllartrp, - Ma??2e??-
si \\'0 pt'zys'lh\??t'i, ??amistrejki, - Jerozolima
i. .G()ra OIhvlin, - O:izuka1iy fircyk, - Sze????
SIOS! r P\tlh hHi.
NA.DES??ANE.
Za rubryk?? t?? Redakcya nie odpowhida.
Odpowied?? 118 list "Dr??gueryi pod psem h .
powodu 'p???nego zg??oszenia si?? do Redakcyl
! br
ku miejsca w gazecie, nie mogli??my wy-
j
??m?? . og??oszo
eg? w poprzednim Nrze "Pogoni"
lIstu p.
ostklewlCza, czynimy to zatem obecnie:
OtooddzIa?? wsp????pracownik??w hahdlowych wTar-
ntjWle" uptiwaW}bny Jest
e wzgl??du na przepi-
s
w?? Ilo???? godzin dZienneJ pracy swoich cz??on-
kow, przestrzega?? z.amykania lokali handlowych
o oznacz.ony:m czaSie, dl.atego odniesiono Si??
/p0231_5.djvu
b
PUl-iU_\M :\r. i1
. UHla rl WI1.I::NJICl Jo.lIL
BIIBty okr??towB
do
Ameryki
i
Kanady
Kto si?? chce uchro-
ni?? od wyzysku i za-
wod??w, niech ????da
poucze?? wprost, bo
niB mam ??adnych
agBntdw i naga..
niaczy.
Do uczni??w r??liodzielniczych i p. p. majstr??w!
Urz??dowa Komisya rgzalllill??\V czeladniczych w Tarnowie przypomina uczniom
b??d??cym w praktycznej nauce przemys??owej (w terminie) oraz pp. majstrom, na
kt??rych spoczywa obowi??zek posy??ania uczni??w do szko??y przemys??owej uzupe??-
niaj??cej, ??e uczniowie, kt??rzy nie wyka???? si?? ??wiadectwem uko??czonej szko??y
przemys??owej uzupe??niaj??cej i uwolnieniem od dalszej nauki, wymaganem ustaw??
przemys??ow??, nie b??d??. lJezwHmnkowo dopuszczeni do egzaminu na czeladnika
i egzaminu tego nigdy nie z??o????. Pozostan?? wi??c zawsze tylko pomocnikami, a wi??c
nie b??d?? mogli zos??a?? majstrami samoistnymi.
Dla unikni??cia przykrych tak dla uczni??w jak i pp. majstr??w nast??pstw, po-
winni pp. majstrowie posy??a?? uczni??w do szko??y przemys??owej uzupe??niaj??cej
zaraz po wst??pieniu tych??e do nauki zawodowej, uczniowie za?? powinni regularnie
ucz??szcza?? i pilnie uczy?? si
Podanie o przypuszczenie do egzaminu na czeladnika ma si?? sk??ada??:
1) z pro??by do Urz??dowej Komisyi egzamin??w czeladniczych w Tarnowie, w??asno-
r??cznie przez kandydata napisanej;
2) z ??wiadectwa Uk0l1czonej ??auki praktycznej danego zawodu, wystawionem na-
le??ycie na odpowiednim formularzu;
3) z ??wiadectwa uko??czonej szko??y przemys??owej uzupe??niaj??cej, wzgl??dnie innej
r??wnorz??dnej szko??y publicznej;
4) z ??wiadectwa UkoIlczonej szko??y ludowej;
5) z ksi????ki robotniczej;
6) z ??wiadectw pracy, je??eli egzamin sk??ada pomocnik.
Ch??opiec
z uko??czon?? I1-g?? klas?? gimnazyaln?? lub re-
aln??, znajdzie zaraz umieszczenie w handlu
galanteryjnym pod firm?? K. SAL WACH dawniej
H. WIERZYCKI w Rzeszowie.
w. Paszcza
Przewodnicz??cy Komisyi Urz??dowej
egzamin??w czeladniczych w Tarnowie.
I
aszE pas??o
Pie??ni patryotyczne
dla m??odzie??y polskiej
u??. przez 8. 8urzy??skiego I
do nabycia w ksi??garni
J??zefa Pisza w Tarnowie.
Papier listowy
w kasetkach i kopertach li 10 szt.
Ilustrowane kartki koresponden=
cyjne poleca g????wny sk??ad papieru
J??zefa Pisz a w Tarnowie
SA LVATOH
Obcasy gumowe
Niedo??Gignione
w wytrzyma??o??Gi
lYIarka
??wiatowa
wsz??dzie do nabycia.
Gldwny sk??ad: HBrmann Hlrsch, WiBdB?? VI/3.
.... . 1 Od 76 lat istniej??ca I .....
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. .
. poleca swe wypr??bowanej ju?? jako??ci wszelkie .
.:: wyroby w zakres cukiernictwa wchodz??ce:: .
. Wy??mienite ciasta, lody, kaw??,: herbat??, czekolad?? .
.:: o ka??dej porze. Znakomite cukry deserowe ::.
. Herbat.niki zawsze ??wie??e, pe??ne smaku w kilkuna= .
: stu gatunkach. Koniaki francuskie, malaga stara :
. kuracyjna, wina w??oskie i hiszpa??skie. Likiery .
. francuskie, Nalewki owocowe w??asnej fabrykacyi .
. Wszelkie zam??wienia na ????danie odwrotn?? poczt??. .
. .
: Lokal gruntownie odrestaurowany lod??wie??ony :
. .
. .
CUKIERNIA
pod firm??
I
U. srflRonflrflnl
W TARNOWIE
..... 1 Od 76 lat istniej??ca I .....
-
Potrzebny ch??opiec
do introligatorni
Bli??sza wiadomo???? w ksi??garni
J??zefa Pisza, ul. Katedralna I. 3.
Wiede??ski Bank Zwi??zkowy
Ekspozytura w TarnowlB,
ulica Krakowska, obok c. k. Starostwa.
Zaklad cBntralny WB Wiedniu.
Filie' w Aussig n. ??., Bia??ej, Bernie, Budapeszcie, Budziejowicach, Bo-
zen' . Celowcu, Cieplicach, Cieszynie, Czerni owcach, Friedek-Mistek,
Gra'cu Insbrucku, Karlsbadzie, Konstantynopolu, Krakowie, Lwowie,
Marie
adzie, Meranie, Nowosielicy, Pilznie czeskiem, Pradze, Pro-
ciej'Qwie Przemy??lu, St. Polten, Tarnowie, Villach, Wiener-Neu-
, stadt i w Zagrzebiu.
Kapita?? akcyjny 130 milion??w K. - Fundusze rezerwowe 39 milion??w K.
Przyjmuje wk??adki w ra-
chunku bie????cym i na
k3i????Bozki
wk??adkowe
Wi??ksze kwoty wyplaca bez wypowiedzenia. - Podatek rentowy op??aca Bank
z w??asnych fundusz??w. Kupuje i sprzedaje wszelkie papiery warto??ciowe
i waluty, przyjmuje zlecenia na gie??dy krajowe i zagraniczne pod najdogo-
dniejszymi warunkami.
Wydawca i odpowiedzialny redaktor: A. Pisz.
Z drukarni J??zefa Pisza w Tarnowie.