/p0001.djvu

			Jedno z osuwisk zagrażające budynkom mieszkalnym 
str. 10 


Droga w Zakliczynie zniszczona na odcinku 200m. 
str. 10 


ZTERECH STRO 


BIULETYN INFORMACYJNY GMINY SIEPRA 
Siepraw na stronie internetowej: www.siepraw.pl 
Zapraszamy do odwiedzania! 


Ks. Jan Twardowski 


a śmierć tak bardzo ważna bo się nie powtórzy 
i smutek jak sprzed wojny ostatnia choinka 


Czas niedokończony 


a przecież ta babcia z przeciwka 
przy sto liku na kółkach 
z pasjansem co nie wychodzi 
tak bardzo szybko żyła umarła pomału 
a czasami tak skryta, że płakała w wannie 


Osuwisko przy Studzience 
Błogosławionej 
Anieli Salawy str. 10 


Osuwisko Łysa Góra II 
str. 10 


Uszkodzony odcinek kanalizacji 
str. 10 


Nie opowiadajcie razem i osobno 
że nie ma ludzi niezastąpionych 
bo przecież moj a matka 
łagodna i nieubłagana 
cała w czasie teraźniejszym niedokończonym 
wychyla się nieba 
żeby mi przyszyć oberwany guzik 
Kto to lepiej potrafi 
w czyich palcach drży igła jak drucik ciepła 
gdy tyle dzisiaj uczuć a mało miłości 
i tyle cudzych kobiet a żadna nie moja 


lub ta co z sercem przyszła wojna ją zabiła 
razem z jasną torebką do letniej sukienki 
kto przywróci j ej ciało kiedy nie ma ciała 
jej nos na mnie skrzywiony 
i kogutek włosów 


Zniszczenia na kompleksie sportowym "Orlik" 
str. 10 


ACTIV80DY 
Kraków 
Kiosk - róg Al. Słowackiego i 
ul. Łobzowskiej 
(vis a vis Radia Kraków) 
Odżywki i suplementy budujące 
masę mięśniową, redukujące 
tłuszcz, porawiające koncentrację, 
wytrzymałość i energię 
Bogaty asortyment, promocyjne 
ceny, fachowe porady 
Siepraw tel. 503-828-361 


Wydawca: 


GMINA SIEPRAW 


Redakcja: Wanda Matoga 


Skład i łamanie komputerowe: Robert Kiszka 


f0 


Autorzy artykułów: Wojciech Baran, Adam Budzowski, Natalia Grochal, Jan Iwaszkiewicz, Aleksandra 
Kosałka, Krzysztof Król, Jarek Matoga, Wanda Matoga, Tadeusz Pitala, KrzysztofPostrzech, Michał 
Przęczek, Józef Rozwadowski, Urszula Siatka, Anna Stożek, Andrzej Szuperski, Marta Szymańska, Wiesław 
Świech, Tadeusz Żaba. 


Kontakt z Redakcją: 0123721 800 lub listownie: Urząd Gminy Siepraw, 32-447 Siepraw 1, 
z dopiskiem "Z Czterech Stron Gminy".
		

/p0002.djvu

			2 


w oSP Siepraw jubileusz 80-lecia 
str. 5 


w OSP Siepraw jubileusz 80-lecia 
str. 5 


Majówka 


Wystawa malarstwa Jerzego Wójcika 


I


I 


W OSP Siepraw jubileusz 80-lecia 
str. 5 


W OSP Siepraw jubileusz 80-lecia 
str. 5 


Majówka 


Piotr Oramus dwukrotnym Mistrzem Polski 
str. 29 


Obraz Matki Boskiej: Pani Zakliczyńska 


I
Ji
1 


31
		

/p0004.djvu

			Numer Granice obwodu Siedziba obwodowej komisji 
obwodu wyborczej 
Sołectwo Siepraw I (przysiółki i części wsi 
Siepraw; Łysa Góra Pierwsza, Łysa Góra 
Druga, Madejki, Psiara, część W si Pierwszej Hala sportowa przy Gimnazjum w 
przylegająca do Łysej Góry Pierwszej i zawarta 
1 pomiędzy rzeką Sieprawka i jej dopływem Sieprawiu (parter) 
Lenczówka) i Sołectwo Siepraw III (przysiółki lokal dostosowany do potrzeb 
i części wsi Siepraw; Brzeg, Gajówki, wyborców niepełnosprawnych 
Granice, Wieś Druga, Wiśnicz, Zagórze, 
Zarusinki) 
Sołectwo Siepraw II (przysiółki i części wsi 
Siepraw; Grabie, Kawęciny, Łany, Pasternik, Hala sportowa przy Gimnazjum w 
2 Wieś Pierwsza z wyłączeniem obszaru Sieprawiu (I piętro, sala 
zaliczonego do Sołectwa l, Wądoły, konferencyj na) 
Załyczanka) i Sołectwo Łyczanka 
3 Sołectwo Czechówka Szkoła Podstawowa w Czechówce 
Zespół Placówek Oświatowych w 
4 Sołectwo Zakliczyn Zakliczynie 
lokal dostosowany do potrzeb 
wyborców niepełnosprawnych 


zagranicznych zawodach na Słowacji zająłem 10. miejsce w 
slalomie specjalnym i chyba 18 w Slalomie Gigancie. W 
klasyfikacji generalnej skończyłem na miejscu 9. 
Przygotowania do kolejnego sezonu trwały bez przerwy, 
miniony był bardzo dobry: pięć razy na podium, czwarte 
miejsce na Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych. W 
generalnej klasyfikacji byłem na 4. miejscu. Jestem bardzo 
zadowolony z tego sezonu. 
Piotrek: Pierwszym moim sukcesem było podium Pucharu 
Polski w sezonie 2008/2009. Zeszły rok był dla mnie bardzo 
udany. Mimo iż byłem rocznikiem młodszym w grupie, 
brałem udział we wszystkich wyjazdach kadry B. W 
klasyfikacji generalnej PP zająłem 4. miejsce (drugie z 
rocznika). Ale prawdziwe sukcesy zacząłem odnosić w 
sezonie 2009/2010- wygrałem kilka razy zawody Pucharu 
Polski, zdobyłem dwa złote i jeden brązowy medal na 
Mistrzostwach Polski. Wygrałem także 
prestiżowe zawody na Słowacji. 


Maciejakieś inne hobby? 


Mateusz: Interesuj ę się również motoryzacj ą. 
Piotrek: Gram w piłkę nożną w Karpatach Siepraw. 
Jakiego sprzętu używacie? 


Mateusz: Jeździmy na nartach firmy "Elan'. 


Jakie macie plany na przyszłość? 


Piotr: N asząprzyszłość wiążemy z narciarstwem. 


Życzę chłopakom dalszych sukcesów i mam nadzieję, ze 
kiedyś będziemy mogli kibicować im podczas olimpiady. 


/ Aleksandra Kosałka II d/ 


Piotr Oramus dwukrotnym Mistrzem Polski 


T uż przed zamknięciem ostatniego numeru Biuletynu 
dotarła do nas bardzo radosna wiadomość o sukcesach 
naszych narciarzy w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży 
w Sportach Zimowych. Konkurencje alpejskie odbywały się 
na stokach Czarnej Góry w dniach od 15 do 17 lutego br. 
Barwy Klubu Narciarskiego SIEPRAW-SKI reprezentowali 
Piotr Oramus i Mateusz Naj der. Dzięki bardzo dobrym 
wynikom w zawodach o Puchar Polski uzyskali prawo do 
rywalizacj i z elitąpolskich narciarzy. 
W wyśmienitej formie był Piotr Oramus. 
Wyjeżdżając na konfrontację z naj lepszymi w Polsce 
narciarzami w kategorii juniorów miał cichą nadzieję na 
udany występ, ale zapewne nie przyszło mu do głowy, że 
będzie aż tak wspaniale. W pierwszym i drugim dniu 
zawodów zdominował rywali w konkurencjach slalomu 
giganta i slalomu specjalnego. Zdobył dwa złote medale. 
Nieco gorzej wypadł w trzeciej konkurencji jaką była 
kombinacja alpejska, w której o miejscu decyduje suma 
czasów przejazdów w slalomie i gigancie. Po pierwszym 
przejeździe slalomu giganta uzyskał szósty czas z niewielką 
stratą do prowadzących. Dzięki bardzo dobremu wynikowi 
w slalomie specjalnym ukończył zawody kombinacji 
alpejskiej na trzecim miejscu. Do rodzinnego Sieprawia 
powrócił z trzema medalami olimpijskimi, w tym dwoma z 
naj szlachetniej szego kruszcu. 
Zdobycie tytułu Mistrza Polski jest największym 
sukcesem sportowym odniesionym przez mieszkańca naszej 
gmIny. 
Sportowe zainteresowania Piotrka Oramusa to nie 
tylko narciarstwo. Od kilku lat należy do czołowych 
piłkarzy klubu "Karpaty" Siepraw, grając w drużynach 
trampkarzy i juniorów. Pochodzi z bardzo usportowionej 
rodziny. Jego ojciec również kiedyś uprawiał piłkę nożną, a 
młodszy brat to też wybitny talent narciarski i młody adept 
piłki nożnej -trenuje w piłkarskiej szkółce Wisły Kraków. 
Obecny Mistrz Polski jeździć na nartach zaczął w wieku 
pięciu lat. Na początku były to zwykłe rodzinne wyjazdy na 
narty, po kilka razy w sezonie. Sportową przygodę z 
narciarstwem alpejskim zaczął w 2006 roku, podejmując 
treningi pod okiem Panów Andrzeja Bachledy i Andrzeja 
Gocmana oraz Filipa Gocmana i Michała Dyrdy. W grupie 
I
Ji
1 


Głosowanie w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odbędzie się w dniu 20 czerwca 2010 roku w godz. 6.00 
20.00. 


Wójt Gminy Siepraw 
/ Tadeusz Pita la / 


Znaliśmy ich... 


V atastrofa pod Smoleńskiem, bezprecedensowy w 

istorii wypadek jeszcze długo pozostanie w pamięci 
całej Polski. Ogrom nieszczęściazjakim muszą zmierzyć się 
Rodziny 96 Ofiar jest porażający, niewyobrażalna jest 
trauma dzieci, na których życiu tragedia pozostawi swe 
piętno. 
W śród Tych, którzy zginęli w katastrofie są ludzie, 
których mieliśmy okazję spotkać: gen. Bronisław 
Kwiatkowski i poseł RP Wiesław Woda. 


Gen. Bronisław Kwiatkowski, ur. się 5.05.1950r. 
W Mazurach na Rzeszowszczyźnie, w maju 2010 roku 
planował przejść w stan spoczynku. O przebiegu jego kariery 
pisaliśmy w Biul. 4/2009, kiedy to uświetnił gminne 
obchody 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Warto 
przypomnieć, że w woj sku służył 41 lat. Jako pierwszy oficer 
polski w 1992r. Ukończył Akademię Dowodzenia 
Bundeswehry w Hamburgu. Był współautorem nowych 
programów i rozwiązań organizacyjnych szkolenia 
wojskowego. Był jednym z ludzi, którzy kształtowali nowe 
oblicze polskiej armii. Cieszył się wysokim autorytetem nie 
tylko wśród żołnierzy, ale również dowódców NATO. Jeden 
z najbardziej doświadczonych polskich dowódców, biegle 
władałjęz. angielskim, niemieckim, rosyjskim, dyplomata w 
mundurze, skromny, dobry i serdeczny człowiek. Dowodził 
polskimi żołnierzami w Syrii, na Bałkanach, w Bośni i 
4 I


I 


około trzydziestu dzieci wyróżniał się świetną techniką. W 
pierwszych zawodach wystartował w sezonie 2006/2007 
jako jedenastoletni chłopak. Odnosił liczne sukcesy w Lidze 
Małopolskiej i Zakopiańskiej, zwyciężając w klasyfikacjach 
końcowych obydwu lig. Był mistrzem powiatu i mistrzem 
województwa. W sezonie 2008/2009 zadebiutował w 
Pucharze Polski (najważniejszych zawodach w kraju) jako 
junior B . Został sklasyfikowany w szesnastu zawodach, z 
czego dwanaście razy w pierwszej dziesiątce. Trzykrotnie 
był czwarty tuż za podium. Nagrodą za dobre wyniki było 
powołanie go do kadry narodowej juniorów. 
Największe sukcesy przyszły w ostatnim sezonie 
zimowym 2009/2010. Skoncentrował się na zawodach 
Pucharu Polski, gdyż tylko zawody tej rangi pozwalają na 
zdobywanie tzw. polpunktów do klasyfikacji generalnej. 
Wysoka pozycja daje możliwość reprezentowania kraju w 
międzynarodowych zawodach FIS. Uczestniczył w 
czternastu zawodach, z czego zwyciężał czterokrotnie. Pięć 
razy był drugi i trzy razy trzeci. Najgorsze miejsce to szóste 
w supergigancie (specyficznej konkurencji, gdzie o wyniku 
poza techniką bardzo ważna rolę odgrywa masa zawodnika, 
a którą niestety rywale znacznie przewyższali naszego 
narciarza). 
W generalnych klasyfikacjach slalomu specjalnego i 
giganta Piotrek zajął drugie miejsca za zawodnikiem WKN 
Warszawa Andrzejem Dziedzicem. Ich rywalizacja była 


29
		

/p0005.djvu

			ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, sprawca 
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. 

3 Jeżeli następstwem czynu określonego wart. 
182 
llub la, art. 183 
llub 3 lub wart. 184 
llub 2 jest 
śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia 
wolności od lat 2 do 12". 


Zmiany dotyczą objęcia ochroną "powierzchni 
ziemi" a nie jak dotychczas "ziemi". Jest to istotna zmiana, 
dotyczy bowiem szerszego pojęcia jakim jest powierzchnia 
ziemi, a nie jak dotychczas samej substancji gleby. 
Karalne będzie istotne obniżenie jakości wody, 
powietrza lub powierzchni ziemi przez jej zanieczyszczenie. 
Proponowane rozwiązanie odnosi się do jakości wody, 
powietrza lub powierzchni ziemi rozumianej szeroko. Jakość 
powierzchni ziemi to również estetyka tej powierzchni, na 
której nie powinno być porzuconych śmieci i odpadów. 
W dotychczasowym rozwiązaniu prawnym 
warunkiem odpowiedzialności karnej było zanieczyszczenie 
środowiska skutkujące zagrożeniem życia lub zdrowia wielu 
osób lub zniszczeniem przyrody w znacznych rozmiarach. 
Aktualna propozycja zmiany nie odnosi się do skutków 
zanieczyszczenia. Wystarczy sam fakt obniżenia jakości 


środowiska, a to jest znacznie łatwiej sze do udowodnienia. 
Podobnym zaostrzeniom ulegnie też przepis art. 183 
S 1 K.K., który odnosi się do odpowiedzialności osób 
składujących odpady w sposób sprzeczny z przepisami 
ochrony środowiska. Do odpowiedzialności karnej 
wystarczy samo obniżenie jakości wody, powietrza lub 
powierzchni ziemi przez niewłaściwe obchodzenie się z 
odpadami. 
Odpowiedzialność kama za opisane wyżej czyny 
oscyluje pomiędzy 3 miesiącami a 5 latami kary pozbawienia 
wolności. Odpowiedzialność ta jest oczywiście znacznie 
poważniejsza, bo do 10 lat pozbawienia wolności, w 
przypadku gdy skutkiem czynów wyżej opisanych jest ciężki 
uszczerbek na zdrowiu człowieka. 
Jako prawnik praktyk obawiam się, że wprowadzane 
nowelizacje niewiele zmienią, jeżeli nie będzie środków na 
egzekwowanie tak ostrego prawa. Identyfikowanie osób 
dokonujących zanieczyszczania środowiska nie jest proste. 
Pocieszające jest to, że nareszcie można będzie postawić 
przed prokuratorem brudasów powodujących, że niektórymi 
drogami jedzie sięj ak przez wysypisko śmieci. 


Hercegowinie, w Kosowie. Przez niemal 2 lata służył w 
Iraku, był jedynym polskim generałem, który służył tam tak 
długo. Ci, którzy znali generała zapamiętają jego 
doświadczenie i mądrość, spokój i opanowanie, uśmiech i 
dobro, "Jak nikt rozumiał, czym jest odpowiedzialność 
dowódcy za swoich żołnierzy. Był niezwykle skromnym 
człowiekiem, gotowym do poświęceń dla innych i 
odważnym to doceniane było przez wszystkich: 
przełożonych, kolegów, podwładnych- tak żegnał Go gen. 
Koziej" 
"Każda śmierć żołnierza boleśnie przypomina o 
niebezpieczeństwie i ryzyku wpisanym w ten zawód. Ironią 
losu jest fakt, że odszedł żołnierz, który z tym ryzykiem, ze 
śmiertelnym zagrożeniem zmierzył się wielokrotnie w czasie 
swojej służby, szczególnie w Iraku i Afganistanie. Gen. 
Kwiatkowski zginął tak, jak żył: slaomnie, cicho, z 
godnością i na służbie" - to słowa pożegnania wygłoszone 
przez gen. Stachowiaka. 
N a służbie.. . Jak wspomina żona generała, Krystyna, 
bardzo ucieszył się, gdy otrzymał zaproszenie z Kancelarii 
Prezydenta, gdyż nigdy jeszcze nie był w Rosji, a kończąc 
karierę wojskową mógł odwiedzić miejsce kaźni tysięcy 
Polaków Katyń. 
Córki generała Edyta i Monika - w swoim 
pożegnaniu napisały m. in. " Medale i sława nigdy nie miały 
dla Ciebie znaczenia, a i tak otrzymałeś wszystkie możliwe 
odznaczenia" ... 
A liczba odznaczeń nadanych gen. Kwiatkowskiemu jest 
imponująca, otrzymał kolejno: Brązowy, Srebrny i Złoty 
Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, 
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i pośmiertnie 
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W ciągu 
całej służby wielokrotnie odznaczany był medalami 
nadawanymi przez Ministra Obrony Narodowej RP, jak 
również przez Dowództwo NATO. Warto wspomnieć też, że 
gen. Bronisław Kwiatkowski 11.11.2006r. został 
odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża 
Woj skowego, współczesnym odpowiednikiem Virtuti 
Militari, z numerem 001. W maju 2009r. został mianowany 
przez Prezydenta RP na 5-letnią kadencję Kanclerzem 
Kapituły Orderu Krzyża Wojskowego. 
W Sieprawiu bywał niejako służbowo, bo w 
mundurze generalskim, z żołnierzami uświetniał nasze 
uroczystości. Ostatnio we wrześniu na obchodach rocznicy 
wybuchu wojny. Z kompanią reprezentacyjną, ale On sam na 
urlopie. W trakcie spotkania wielolaotnie wychodził, 
głęboko poruszony, prowadził rozmowy telefoniczne... To 
wtedy dowiedział się o tragicznej śmierci polskiego oficera 
w Afganistanie. Odwiedzał też Siepraw prywatnie, miał tu 
przyjaciół, znajomych. Często przyjeżdżał z żoną po prostu 
na mszę św. w Sanktuarium Błogosławionej Anieli Salawy. 


/Radca Prawny Andrzej Szuperski/ 


Przyszli mistrzowie Polski w narciarstwie alpejskim 


Piotr Oramus i Mateusz Najder to powód do dumy 
mieszkańców naszej gminy. Obaj odnoszą duże sukcesy w 
narciarstwie alpejskim, zarówno w kraju, jak i reprezentując 
Polskę za granicą. Są uczniami klasy II d Gimnazjum w 
Sieprawiu. Częste wyjazdy na treningi pochłaniają 
większość ich czasu, jednak obaj nie mają problemów w 
szkole, a świadectwem tego są dobre stopnie. Są lubiani, 
ponadto uważani za dusze towarzystwa, mają poczucie 
humoru,jak na prawdziwych nastolatków przystało. 


Kiedy zaczęła się wasza przygoda z nartami? 


Mateusz: Nauczył mnie jeździć tata, Gdy miałem może 
sześć lat, tata nauczył mnie jeździć na nartach. Potem 
jeździłem z rodzicami w weekendy na narty, po prostu 
lubiłem to. 
Piotrek: Moja przygoda z nartami zaczęła się, gdy miałem 
sześć lat, wtedy to tata zabrał mnie pierwszy raz na stok do 
Spytkowic. Mało z tego pamiętam ,ale wiem, że na początku 
szło mi 
bardzo słabo... 


Kiedy dołączyliście do Klubu Siepraw-ski, jak wyglądały 
początki? 


Polsce. 
Jak obecnie przygotowujecie się do zawodów? Kto jest 
waszym trenerem? 


Piotrek: Naszym trenerem jest Andrzej Gocman. W okresie 
przygotowawczym bardzo ważne są zajęcia 
ogólnorozwojowe... Mamy je 3 razy w tygodniu. Ponadto 
jeździmy na zgrupowania w Alpy. W lecie jedziemy do 
Francji. Najwięcej wyjazdów jest przed sezonem tj. 
wrzesień, październik, listopad. Jeździmy wtedy w Alpy i na 
hale narciarskie. 
Mateusz: Do sezonu przygotowujemy się w sposób 
tradycyjny czyli dużo ćwiczeń ogólno- rozwojowych teraz 
trzy razy w tygodniu, z czasem ilość ulegnie zwiększeniu. 
Ćwiczenia, które wykonujemy są związane trochę zjazdąna 
nartach. Jeździmy na rolkach, co w dużym stopniu imituje 
jazdę na nartach. 
Podstawą do wszystkiego jest chęć i zaparcie, bez czego 
dawno byś my już nie jeździli. 


Ajakie były wasze pierwsze sukcesy? 


Wiesław Woda- ur. 17.08.1946r., absolwent Akademii 
Rolniczej. W l. 75-87, prezes zarządu Wojewódzkich Kółek 
Rolniczych w Krakowie, w tym okresie bywał w Sieprawiu, 
poznało go wtedy wiele osób. Zasiadał też w Radzie 
Narodowej m. Krakowa. W 1. 87-90 był wiceprezydentem 
Krakowa, następnie przez ponad rok wicewojewodą 
krakowskim. Przez 2 lata kierował biurem Agencji 
Własności Rolnej Skarbu Państwa. W latach 1994 - 1997 był 
wojewodą tarnowskim. Od 1997 nieprzerwanie sprawował 
mandat poselski z PSL. W obecnej kadencji Sejmu był 
wiceprzewodniczącym Komisji Przyjazne Państ\yo. Od 
2008r. Przewodniczącym PSL w Małopolsce. "Swietny 
administrator wymagał od siebie, więc miał prawo wymagać 
od otoczenia" - tak wspominają go współpracownicy. Mówią 
też, że był perfekcjonistą, niezwykle pracowitym, 
uczciwym. Surowy w życiu zawodowym, ale wzorowy mąż i 
ojciec. W wolnym czasie był pszczelarzem, nawet w 
ogrodzie przy swym domu miał parę uli, a prawdziwą 
pasiekę w Kasince. Wielokrotnie odznaczany, pośmiertnie 
Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. 
Był też szefem małopolskich Ochotniczych Straży 
Pożarnych i w tej roli Siepraw gościł go dwukrotnie, w maju 
2002r. i w maju 2006r. podczas zorganizowanych u nas 
wojewódzkich Obchodów Dnia Strażaka. Motto jego pracy i 
działalności brzmiało "Potrafię służyć ludziom". 


/Redakcj a/ 


w OSP Siepraw jubileusz 80-lecia 


Mateusz: Mój debiut w Pucharze Polski miał miej sce w 
sezonie 2006/2007, ale zakończył się bez większych 
sukcesów. 
Piotrek: Wystartowałem w pierwszych zawodach Pucharu 
Polski w tym samym roku. Poszło mi bardzo dobrze, byłem 
14w Gigancie. 


M inęło już 80 lat gdy na terenie Gminy Siepraw została 
założona Ochotnicza Straż Pożarna. 80-lecie 
działalności i czuwania nad bezpieczeństwem mieszkańców 
Sieprawia i okolic. 
W niedziele, 16 maja 2010 roku odbyły się uroczyste 
9bchody tej zacnej rocznicy. Uroczystości rozpoczęła Msza 
Swięta w Kościele Parafialnym w Sieprawiu, na której został 
poświęcony nowy samochód strażacki. Po uroczystej Mszy 
Swiętej strażacy, poczty sztandarowe, przedstawiciele 
władz, zaproszeni goście udali się do strażnicy OSP w 
Sieprawiu gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Z 
powodu złych warunku atmosferycznych, bardzo dużych 
opadów deszczu wszystkie obchody miały miejsce w 


Mateusz: Któregoś wieczoru do mojego taty przyszedł 
wuj ek i powiedział, że w Sieprawiu tworzy się klub, więc tata 
nas (mnie i brata) zapisał, to było chyba w czwartej klasie Na 
początku byliśmy podzieleni na dwie grupy: starsi i młodsi, 
czyli bardziej i mniej zaawansowani. 
Piotrek: Gdy byłem w czwartej klasie walczyłem o Puchar 
Wójta Gminy Siepraw. Po zawodach padła propozycja, żeby Mateusz: W kolejnym sezonie największymi sukcesami 
stworzyć szkółkę narciarską. Odbył się nabór do grup. Na były miejsca w okolicy piętnastego. Sezon 2008/2009 był 
początku trenowało wiele osób, ale po tamtym sezonie dobry. Jako rocznik młodszy skończyłem na szóstej pozycji 
zostało ok. 12 zawodników... W tamtym czasie nie klasyfikacji generalnej. W tym sezonie miały tez miejsce 
trenowaliśmy w ogóle poza sezonem, tylko w zimie, w d wa moje wyjazdy z kadrą za granicę. W pierwszych moich 
28 I


I 


Jak potoczyła się dalej wasza kariera? 


budynku OSP. 
Wśród zaproszonych gości były władze kościelne 
Parafii Siepraw ks. Proboszcz Piotr Kluska, Wikariusze Jan 
Jakubiec i Wojciech Galica, przedstawiciele władz 
rządowych min. Senator Bisztyga i Poseł Łatas, 
samorządowych i lokalnych, zaprzyjaźnione jednostki OSP 
oraz goście ze Słowacji. 
Uroczystości otworzył Prezes OSP JózefSuder, wygłaszając 
okolicznościowe przemówienie. Wspomniał w nim historię 
OSP Siepraw, zasługi oraz osiągnięcia jednostki. 
Przypomniał liczne akcje ratunkowe, w których brała udział 
nasza Ochotnicza Straż Pożarna. 
Podczas uroczystości zostały wręczone liczne 


I
Ji
1 


5
		

/p0006.djvu

			odznaczenia i nagrody. Nasza jednostka otrzymała "Medal 
Honorowy im. Bolesława Chomicza" . Strażacy OSP 
Siepraw zostali odznaczeni "za zasługi dla pożarnictwa" 
złotymi, srebrnymi i brązowymi medalami. Zostały również 
wręczone pamiątki i podziękowania zaproszonym gościom. 
Pamiątkowe medale otrzymali nasi strażacy od 
zaproszonych gości ze Słowacji. Najważniejszym dla OSP 
Siepraw momentem było otrzymanie z rąk p. Tadeusza Pitali, 


Wójta Gminy Siepraw kluczyków do nowego wozu 
bojowego. 
Uroczysty charakter obchodów uświetniła orkiestra 
dęta z Sieprawia. 


klubu zamieszczane są na stronie internetowej Zakliczynie. 
www.siepraw.pl w zakładce Kultura Informacja na temat 
aktualnych wydarzeń kulturalnych oraz na tablicach 
ogłoszeń przy kościołach parafialnych w Sieprawiu i w 


IN atalia Grochal/ 


/Urszula Siatka/ 


zarządu. Pierwszą akcję gaśniczą sieprawscy strażacy 
przeprowadzili podczas pożaru zabudowań Józefa i Stefanii 
Firek w przysiółku Wieś L 
Początki działalności, które wymagały organizowania 
całej jednostki od podstaw, przy braku sprzętu pożarniczego i 
własnej remizy, nie były łatwe. Jednak dzięki wsparciu 
społeczności lokalnej i zaciągniętej u Żydów z Wieliczki 
pożyczce za weksle, zakupiono podstawowy sprzęt gaśniczy, 
ręczną pompę oraz wóz konny, służący do j ej transportu. 
Koni na wyjazd do gaszenia pożarów użyczali społecznie 
życzliwi gospodarze, m.in. Franciszek Suder, a później jego 
syn Jan (Wieś II "pod Rusinkami"), Jan Wielgus (Wieś II), 
Henryk Wielgus (Granice), Antoni Surówka, Ignacy Baran, 
Jan Grochal (Wieś I). Za pierwszą, prowizoryczną remizę 
służył prosty budynek drewnianej konstrukcji o wymiarach 4 
x 4 metry, osadzony na betonowym fundamencie, obity 
deskami i przykryty niskim, czterospadowym dachem. 
Postawiony był na prywatnej posesji Stanisława Dziury 
(Wieś I), przekazanej na ten cel przez właściciela (mniej 
więcej w tym miejscu znajduje się obecnie sklep 
spożywczy). Do jej budowy przyczynili się w szczególności: 
kolejny z naczelników OSP w Sieprawiu Wojciech Paluch (z 
Pasternika) oraz Józef Dębski, Józef Cygan i Stanisław 
Baran (Wieś I). 


"Turystyczna Podkowa" 
informuje: 
S towarzyszenie "Turystyczna Podkowa" realizując 
wdrażanie Lokalnej Strategii Rozwoju rozpoczęło nabór 
wniosków o przyznanie pomocy na operacje w ramach 
działania "W drażanie lokalnych strategii rozwoju" objętego 
Programem Rozwoju Obszarów Wiej skich na lata 2007- 
2013 z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego 
na rzecz Rozwoju Obszarów Wiej skich na realizację operacj i 
"Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej", 
"Tworzenie i rozwój "milaoprzedsiębiorstw" oraz "Małe 
projekty". Składanie wniosków było możliwe od 14 maja do 
11 czerwca w siedzibie "Turystycznej Podkowy". 
Działania "Turystycznej Podkowy" mają na celu 
umożliwienie mieszkańcom gmin: Siepraw, Dobczyce, 
Raciechowice, Wiśniowa, Pcim objętych Lokalną Strategią 
Rozwoju (LSR) realizację operacji w ramach tej strategii. 
Realizacja LRS przyczyni się do poprawy jakości życia na 
obszarach wiejskich, poprzez wzrost aktywności lokalnej 
społeczności, stwarzanie nowych źródeł utrzymania oraz 
powstawanie nowych miejsc pracy. 
Wysokość dostępnych środków na rok 2010 na 
operację w ramach działania "wdrażania LSR" z zakresu: 
"Małe projekty" wynosi 433952,00 zł, "Różnicowanie w 
kierunku działalności nierolniczej" wynosi 1 OOOOO,OOzł oraz 
"Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw" wynosi 
100000,00 zł. 
N abór ten jest już drugim przeprowadzonym za 


Początki Ochotniczej Straży Pożarnej w Sieprawiu 


Z amysł utworzenia Ochotniczej Straży Pożarnej w 
Sieprawiu, jak wspominają naj starsi mieszkańcy, 
pojawił się ponad sto lat temu, w pierwszych latach 
ubiegłego wieku. U jego podstaw, podobnie jak w innych 
miej scowościach, miastach i wsiach, były często 
powtarzające się pożary, powodujące nieraz poważne 
zniszczenia, utratę całego dobytku, a niekiedy zdrowia i 
życia mieszkańców. Powstawaniu pożarów sprzyjała 
drewniana zabudowa, kryte strzechą domy i budynki 
gospodarskie, kiepski dość często stan techniczny 
przewodów kominowych, a także brak jakichkolwiek 
zabezpieczeń przeciwpożarowych. Najczęstszymi jednak i 
najgroźniejszymi w skutkach przyczynami pożarów były 
wyładowania atmosferyczne podczas letnich burz. 
Wprawdzie pewnym atutem Sieprawia była rozproszona 
zabudowa, powstrzymująca rozprzestrzenianie się pożarów, 
które w innych miejscowościach, a szczególnie w 
warunkach zwartej zabudowy miast, pochłaniały znaczne 
ich połacie. Ale także i tu znajdowały się większe skupiska 
domów, w trakcie groźnych pożarów wystawione na pastwę 
ognia. I tak na przykład w Wielką Sobotę 1904 roku, 
nadmierne rozpalenie chrustem pieca w jednej z chałup we 
Wsi II wywołało pożar, który pochłonął 8 domostw. Spłonęły 
wtedy między innymi zabudowania Pyrdków, Doboszów i 
Szczurków. Jednak z bliżej nie określonych przyczyn 
realizacja pomysłu zorganizowania własnej straży ogniowej Kalendarium z dziejów OSPw Sieprawiu: 
w Sieprawiu, nie znajdowała dość długo pozytywnego 
finału. W tym zakresie znacznie wyprzedziły Siepraw 
okoliczne miejscowości, jak Świątniki Górne (tam 
utworzono staż pożarną w 1879 r.), Mogilany (1886), 
Polanka (1887), a także Zakliczyn, który własną straż 
ogniową miał od 1912 r. Później wybuch I wojny światowej, 
a następnie trudna sytuacja gospodarcza pierwszych lat w 
niepodległej Polsce, nie sprzyjały realizacji tego 
przedsięwzięcia. Dopiero kolejny wielki pożar, który pod 
koniec lat 20-tych ub. wieku (lub w 1930 r.) strawił 4 domy 
we W si I (w pobliżu obecnego Ośrodka Zdrowia) należące 
między innymi do rodziny Czerwieniów i Bętkowskich, 
spowodował powrót do zaniechanego przed ćwierć wiekiem 
pomysłu. W nie długim czasie po tym pożarze, 7 września 
193 O roku w domu Stanisława Czerwienia (we Wsi I) odbyło 
się zebranie założycielskie z udziałem 38 mieszkańców 
Sieprawia, na którym doszło do formalnego powołania 
sieprawskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. W skład 
pierwszego zarządu OSP w Sieprawiu weszli: inż. 
Władysław Leśniak (administrator majątku w Kawęcinach) 
jako prezes, Stanisław Kozub ski (organista) - zastępca 1945 r. (styczeń). Wycofujący się przez Siepraw żołnierze 
prezesa, Franciszek Baran -naczelnik, Franciszek Siatka - niemieccy zamienili budynek remizy na stanowisko 
zastępca naczelnika, Jan Wielgus - gospodarz, Walenty ogniowe, wybijając w tym celu część desek, wstawili działo, 
Siatka - sekretarz, Józef Cygan - skarbnik oraz Antoni kierując stamtąd ostrzał w stronęZakliczyna. W wyniku tego 
Matoga, Michał Matoga i Wojciech Paluch - czł onkowie b udynek został poważnie zdewastowany. 
6 I


I 


pośrednictwem "Turystycznej Podkowy". Pierwszy nabór 
przeprowadzony był z zakresu realizacji operacji : 
"Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej", 
"Małe projekty" oraz "Odnowa i rozwój wsi". Jak dodaje 
Marek Lenczowski Prezes "Turystycznej Podkowy" nabór 
przebiegł sprawnie. Rada spotkała się trzy razy, frekwencja 
Rady była niemal stuprocentowa. Złożonych zostało łącznie 
aż 31 wniosków na "Małe projekty" z czego Rada po 
dokonaniu oceny zgodności z LSR oraz z zgodności z 
lokalnymi kryteriami naboru, wybrała 24 wnioski do 
realizacji z czego z Gminy Siepraw zostały wybrane 4 
wnioski. Beneficjentami byli: Gminny Ośrodek Kultury i 
Sportu w Sieprawiu, OSP w Łyczance, OSP w Sieprawiu, 
Ludowy Klub Sportowy "Karpaty" Siepraw. Wnioski 
składane były między innymi na wyposażenie i remont 
świetlic wiejskich, zakup strojów regionalnych, organizację 
imprezy sportowej. Zostały złożone również dwa wnioski na 
realizacje operacji "Odnowa i rozwój wsi" przez Gminy 
Raciechowice i Wiśniowa i j eden wniosek na "Różnicowanie 
w kierunku działalności nierolniczej". Wszystkie te wnioski 
zostały ocenione i wybrane do realizacji. Wnioski te zostały 
złożone do Urzędu Marszałkowskiego i Agencji 
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa" gdzie 
poddawane są weryfikacji i ocenie. Przez gminę Siepraw na 
"Odnowę wsi" planowane jest złożenie wniosku na początku 
roku 2011. Będzie to "Park Słoneczny", w skład którego 
wejdą: kory tenisowe, boisko do siatkówki plażowej, 
bieżnie, ścieżki rowerowe z małą architekturą. Będzie to 
doskonałe uzupełnienie już istniejącego "Orlika". 
/Urszula Siatka/ 


Za zaśmiecanie odpowiedzialność karna 


Przedwiośnie w sposób bezlitosny ujawnia nasze 
grzechy wobec środowiska. Rowy i zarośla przydrożne są 
pełne rozsypujących się worków z odpadami. 
Pomimo istniejących zagrożeń karnych nadal nie 
brak chętnych do pozbywania się śmieci w barbarzyński dla 
otoczenia sposób. 
Odrębnym problemem o znacznie większym 
ciężarze gatunkowym jest pozbywanie się w sposób 
sprzeczny z przepisami odpadów przemysłowych przez 
przedsiębiorców. 
Problem zanieczyszczenia środowiska przez 
nielegalne pozbywanie się odpadów nie jest tylko 
zmartwieniem Polski. W dniu 6 grudnia 2008 r. ogłoszona 
została dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady ,,
1. Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub 
2008/99/WE z dnia 19 listopada 2008 r. w sprawie ochrony powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem 
środowiska poprzez prawo karne zwana "dyrektywą karną". jonizuj ącym w takiej ilość lub w takiej postaci, że może to 
W uzasadnieniu dyrektywy stwierdzono, iż j ej celem zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować 
jest zapewnienie skuteczniejszej ochrony środowiska istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub 
poprzez zastosowanie sankcji karnych, które są bardziej powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym 
odstraszające niż sankcje administracyjne lub lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze 
odpowiedzialność cywilna. pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" 
W ustawodawstwie polskim przestępstwa związane oraz art. 185 92 i 3 K.K. 
z ochroną środowiska zawarte są w rozdziale XXII ,,
2. Jeżeli następstwem czynu określonego wart. 
"Przestępstwa przeciwko środowisku", Kodeksu karne go, w 182 
llub la, art. 183 
llub 3 lub wart. 184 
llub 2 jest 
I
Ji
1 27 


1930 r. (7 września) Zebranie założycielskie OSP w 
Sieprawiu, w którym uczestniczyło 38 członków założycieli. 
Byli też goście z Myślenic, tj. Naczelnik Olaęgowy Karol 
Orlecki oraz instruktor Jan Oświęcimski, którzy wygłosili 
stosowne referaty. Przyjęto statut wzorcowy Związku Straży 
Pożarnych Województwa i wybrano zarząd. 


1933 r. (4 czerwca) Poświęcenie i przekazanie do użytku 
Domu Ludowego. W skład komitetu organizacyjnego tej 
uroczystości wchodzili: ksiądz proboszcz Ignacy Cież, inż. 
Władysław Leśniak, Stanisław Kozubski, Franciszek Baran i 
Jan Wielgus. Dom Ludowy był własnością wsi, a 
zarządzanie nim powierzono OSP w Sieprawiu. 


1939-1945. Podczas okupacji niemieckiej jednostka OSP w 
Sieprawiu nie przerwała swej działalności. W remizie 
pełnione były przez strażaków, m.in. braci Jana i Stanisława 
Doboszów, stałe dyżury przeciwpożarowe. 


ustawie z 2004 r. o ochronie przyrody, ustawie z 2001 r. o 
odpadach i w innych ustawach o szczególnym charakterze. 
Ministerstwo Ochrony Środowiska kierując się 
potrzebą zapobiegania dalszej degradacji środowiska oraz 
koniecznością implementowania do polskiego 
prawodawstwa wspomnianej "dyrektywy karnej" 
Parlamentu Europejskiego i Rady opracowało projekt 
niezbędnych nowelizacji obowiązujących ustaw, głównie 
kodeksu karnego i ustawy o ochronie przyrody. 
Znowelizowaniu podlegać będzie art. 182 91 K.K. i 
art. 185 92 i 3 K.K., których proponowana treść przyjmie 
następujące brzmienie:
		

/p0008.djvu

			Wśród gości byli m.in. wojewoda krakowski Tadeusz 
Piekarz, komendant wojewódzki PSP w Krakowie st. bryg. 
Józef Januś, przedstawiciele mediów, tj. Telewizji Kraków i 
gazety "Czas Krakowski", a uroczystość uświetniła orkiestra 
reprezentacyjna Krakowskiego Okręgu Wojskowego. 
Zarząd OSP w Sieprawiu tworzyli wówczas: Józef Suder - 
prezes, Tadeusz Baran - naczelnik, Antoni Suder - z-ca 
naczelnika, Zbigniew Michalec - sekretarz, Czesław Król - 
skarbnik, Ludwik Siatka - gospodarz, Stanisław Sikora - 
członek zarządu. Jednostka OSP w Sieprawiu liczyła wtedy 
49 członków czynnych, 6 członków honorowych oraz 10 
członków młodzieżowej drużyny pożarniczej. 


1995 r. Jednostka OSP w Sieprawiu została włączona do 
Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. 


1997 r. Podczas powodzi "stulecia" z inicjatywy 
sieprawskiej OSP, wspólnie z OSP z Łyczanki 
zorganizowano pomoc poszkodowanym w województwie 
podkarpackim. Za tę akcję strażacy otrzymali wyróżnienie 
od sejmiku samorządowego województwa małopolskiego w 
III edycji nagrody samorządowej za rok 1997 oraz pisemne 
podziękowania od Komendanta Głównego Państwowej 
Straży Pożarnej. 


1998 r. W związku z uczestnictwem OSP Siepraw w 
Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, zakupiono 
samochód Lublin, służący do ratownictwa drogowego. 


2001 r. (3 maja) Poświęcenie przez księdza proboszcza 
Piotra Kluskę sztandaru ufundowanego przez członków OSP 
w Sieprawiu. Sztandar tenjest repliką sztandaru z 1957 roku. 


2001 r. Podczas kolejnej powodzi sieprawscy strażacy nieśli 
pomoc mieszkańcom Sułkowic i Nowego Sącza, otrzymując 
za to pisemne podziękowania od burmistrzów Sułkowic i 
N owego Sącza oraz od starosty myślenickiego. 


2003 r. OSP w Sieprawiu otrzymała bardziej nowoczesny 


samochód do ratownictwa drogowego i przedmedycznego 
marki F ord, który zastąpił służący poprzednio do tych celów 
samochód Lublin. Zakup ten stał się możliwy dzięki 
wsparciu finansowemu władz samorządowych Gminy 
Siepraworaz Zarządu Wojewódzkiego Związku OSP w 
Krakowie. 


jako Królowa Niebios. Świadczy on o jej wynIesIenm I 
wybraniu ze wszystkich niewiast na ziemi. 
Płaszcz Madonny jest ciemnoniebieski, 
symbolizujący niebo, wieczny raj. Maryja łączy w sobie 
cechy ziemskie i niebieskie, dlatego też w przedstawieniach 
Maryi ten kolor występuj e prawie zawsze. 
Bardzo dyskretny jest kolor złoty na tym obrazie są 
to tylko obwódki płaszcza Maryi i rękawów szaty Jezusa. 
Złoty symbolizuje boskość, tu tej barwy tak niewiele, gdyż 
Jezus przedstawiony jest jako dziecko, nie rozpoczął jeszcze 
swojej działalności,jego Bóstwo jest jeszcze ukryte. 
Tyle na temat wymowy duchowej tego obrazu. Na 
zakończenie kilka faktów historycznych. Wizerunek 
pochodzi z I poło XVII W. W roku 1634 bp Tomasz Oborski 
konsekruje ołtarz dedykowany Matce Bożej Różańcowej, 
nigdzie w późniejszych zapiskach nie ma mowy o zmianie 
obrazu, który zasłynął cudami i łaskami. 
N a głowach Matki i Syna widzimy korony. Kto 
jednak koronacji dokonał? Dziś tego aktu dokonują biskupi, 
jednak w XVII w. koronacje obrazów Matki Bożej były 
novum i najczęściej zwieńczały misje ludowe (parafialne), 
prowadzone zazwyczaj przez zakonników. Koronacj e były 


2005 r. (22 maja) Jubileusz 75-lecia OSP w Sieprawiu. W 
tym czasie prezesem zarządu był JózefSuder, a naczelnikiem 
Stanisław Sikora. W składjednostki wchodziło 45 członków 
seniorów oraz dwie drużyny młodzieżowe męskie. Na 
wyposażeniu jednostka miała trzy samochody strażackie, 
sześć motopomp i liczny sprzęt uzupełniający. 


2009 r. Przeprowadzono prace remontowe w budynku 
remizy OSP, m.in. zaplecza kuchennego i sali widowiskowej 
oraz dokonano wymiany stolarki okiennej. Największym 
osiągnięciem było jednak wyposażenie jednostki strażackiej 
w jeden z najnowocześniejszych obecnie samochodów 
strażackich, tj. średni samochód gaśniczy marki Mercedes, 
Zakup ten, którego koszt sięgnął kwoty 560 tysięcy zł. był 
możliwy jedynie dzięki wsparciu finansowemu wielu 
życzliwych ludzi i instytucji. 


przejawem pobożności ludowej; nie było opracowanego 
jeszcze jednolitego obrzędu koronacji obrazów, który 
powstał dopiero z końcem wieku XIX. Z racji tego, że ani w 
skrupulatnej Krótkiej wiadomości o obrazie NMP 
Różańcowej ks. Jędrzeja Kowalczyka z 1873 r., ani w 
późniejszych zapiskach brak wspomnienia o koronacji 
dokonanej przez biskupa, najbardziej prawdopodobne jest, 
że aktu tego dokonano właśnie podczas misji. 
We wspomnianej Wiadomości ks. Kowalczyk 
wspomina, iż w roku 1722 inwentarz parafialny odnotowuje 
fakt istnienia ośmiu koron (czterech par), ks. Kowalczyk 
opisuje także zamówienie nowych koron dla obrazu, 
ponieważ w 1873 r. nie było żadnych. Można więc 
wnioskować, że nie były one czymś nadzwyczajnym, ale 
zwykłymi wotami. 
W później szych dokumentach parafialnych brak 
zapisków na temat kupna nowych diademów, więc możliwe 
jest, iż korony znajdujące się obecnie na obrazie są tymi, 
które sprawił ks. Kowalczyk końcem wieku XIX. 


/Wojciech Baran/ 


Z historii Szkoły w Czechówce 


1957 Na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego młodzież 
szkolna była obecna w 100%. "Szkoła przybrała estetyczny 
wygląd, odmalowana, nowe okna w jednej z sal i stoliki 
uczniowskie w jednej sali". 
"Urządzono wycieczkę do Wieliczki, do kopalni". "Nauka 
odbywa się w dwóch salach, . . . na dwie zmiany". 
1958 "W obecnym roku szkolnym pracują: Cygan Eleonora 
kierownik szkoły, nauczyciele: Chwastek Natalia, Mrugała 
Joanna i Gibała Edward". ... Wprawiono okna do drugiej sali 
szkolnej i nowe drzwi wejściowe. Urządzono wycieczkę do 
Brzączowic do POM-u. 
1959 "Nauka odbywa się w czterech salach, jedna z sal jest z 
pokoju nauczycielskiego zrobiona, druga wynajęta "pod 
dzwonkiem" u Marii Cygan. Przeprowadzona wizytacja 
wykazała, że "mimo trudnych warunków w jakich szkoła 
pracowała, wyniki nauczania były zadowalające, wyniki 
wychowania bez zastrzeżeń" . 
1960 "W ciągu roku szkolnego urządzono wycieczkę do 
Krakowa i Wieliczki. 
Zaprawiono nowe rynny na dachu, ocementowano studnię. 
1962 "W nauczaniu główny nacisk położono na 
samodzielność ucznia w wypowiedziach i na rachunek 
pamięciowy" 
"Komitet Rodzicielski założył skwerek koło szkoły szkoła 
przybrała estetyczny wygląd" 
1963 Kosztem 50 tys. zł przeprowadzono remont kapitalny 
szkoły. "Dzieci uczęszcza 194 wszystkie z obwodu 
szkolnego" ... "Urządzono wycieczkę na Sląsk. 
1964 "nauka odbywa się w trudnych warunkach, tylko w 
trzech salach, a w tym jedna mała i na trzy zmiany. ... 
"Ukończyło klasę siódmą 22 dzieci. 
1965 "Szkoła uzyskała dwie sale lekcyjne prywatnych 
budynkach jedną w pobliżu szkoły u Ob. Marii Cygan a 
drugą oddaloną o 700 m od Szkoły u Ob. Stanisława Sudra" 
... "Urządzono wycieczkę do Krakowa i Wieliczki". 
1966/67 - ... "W szkole uczą nadal: Eleonora Cygan, Edward 
Gibała, Józefa Pokrywa, Aleksander Rusek i Janina 
I
Ji
1 


2010 r. (16 maja) Uroczyste obchody jubileuszu 80-lecia 
OSP w Sieprawiu. Przy tej okazji ksiądz dziekan Piotr 
Kluska dokonał poświęcenia zakupionego w poprzednim 
roku średniego samochodu gaśniczego marki Mercedes. 


[Na podstawie: Protokołu z posiedzenia organizacyjnego 
OSP w Sieprawiu z 7IX 1930 r., Księgi pamiątkowej OSP w 
Sieprawiu, tekstów okolicznościowych przemówień prezesa 
Józefa Su dra z r. 1994 i 2005; relacji pp. Anny Czerwień, 
Antoniego Czerwienia, Sylwestra Dziury, Tadeusza Barana 
(naczelnika OSP) oraz Ludwika Siatki; wykorzystano też opr. 
ks.A. Pitala,F. Batko, Siepraw.Parafia i jej kościoły. Gmina, 
Kr.1994.] 


/Opr. Krzysztof Król/ 


Uroczystość poświęcenia motopompy (10 czerwca 1946 r. w miejscu obecnego parkingu przy kościele wSieprawiu). 


8 


I


I 


Włodarczyk. Szkoła realizuje plan nauczania 8 klasowej 
szkoły" 
1967/68 - ... "Zaszły zmiany na stanowisku kierownika 
szkoły. Dotychczasowa kierownik szkoły Eleonora Cygan 
przeszła na emeryturę ... Kierownikiem szkoły został 
mianowany dotychczasowy nauczyciel Edward Gibała". ... 
"Wynajęto 6-tą klasę lekcyjną w odległości około 250 m od 
szkołyuob. Leśniaka Stanisławazam. Czechówkanrd. 39". 
. . . "Zorganizowano wycieczkę szkolną do Zakopanego". 
1968/69 - ... "W dniach od 3.11. do 7.11. 1969 r. odbył się 
pomiar gruntu pod budowę nowej szkoły". 
W roku tym dzieci uczestniczyły w następujących 
wycieczkach: po Ziemi Myślenickiej, do Krakowa i 
Wieliczki, do Dobczyc oraz "Szlakiem Orlich Gniazd". 
1969/70/71 Z zapisków "Kroniki" dowiadujemy się o 
licznych wizytacjach w szkole, zmianach kadrowych. 
Wpisy kończą się sakramentalnym stwierdzeniem: "W 
gronie nauczycielskim panowała miła atmosfera pracy". 
1971/72 - ... "Nauka odbywa się w 2 budynkach: własnym i 
wynajętym. Droga do budynku wynajętego jest błotnista, 
prowadzi przez łąki i pola". ... "Szkoła, która miała być 
budowana została skreślona z planu" . . . "Szkoła w 
Czechówce stała się filią Gromadzkiej Szkoły Zbiorczej w 
Sieprawiu". 
"Codziennie punktualnie przyjeżdża autobus po dzieci. W 
szkole dostają II śniadanie oraz obiad. Pożywienie jest dość 
obfite i kaloryczne". ... "Wielkim wydarzeniem w szkole 
było zorganizowane przez ob. Marię Zielińską dziecińca 
wiejskiego. Do dziecińca uczęszczało 32 dzieci. Pożywienie 
było smaczne i obfite". 
1972/73 "W szkole nastąpiła duża zmiana. Szkoła stała się 
4-klasową. U czą w niej: E. Gibała, 1. Włodarczyk, M. 
Zielińska" ... "W miesiącu wrześniu rozpoczęto remont 
kapitalny szkoły, który zakończono pod koniec listopada". 
-Jeden z ostatnich wpisów w kronice szko In ej- 


/Wiesław Świech/ 


25
		

/p0009.djvu

			Srebrny jubileusz kapłaństwa O. Andrzeja. 


Pani zakliczyńskiej 
. . 
ZIemI - 
o symbolice obrazu 
Matki Bożej 


W izerunki Madonny w sztuce są bardzo liczne; wszyscy 
znają jej jasnogórską ikonę, watykańską pietę czy 
fatimską figurę. Blisko nas jest ikona, która powinna być 
nam w szczególny sposób bliska. N a myśli mam obraz Maryi 
Zakliczyńskiej. W przedstawieniu Matki z Dzieciątkiem na 
pierwszy rzut oka nie ma nic nadzwyczajnego, zdziwienie 
może tylko wzbudzić fakt, że Matka Boża Różańcowa nie ma 
różańca w ręku. Przy dogłębnej analizie obrazu okazuje się, 
że każdy gest, każdy kolor i każdy element tego obrazu był 
dokładnie zaplanowany przez artystę. Dziś niewiele osób 
zdaje sobie z tego sprawę, dlatego warto się temu przyjrzeć. 
Madonna na naszym obrazie jest namalowana wg 
bizantyjskiego kanonu Hodegetria, czyli "wskazująca 
drogę"; Maryja trzyma Jezusa na lewej ręce, ich postawajest 
wyprostowanajak do zdjęcia portretowego. Wg tego kanonu 
Maryja najczęściej prawą ręką wskazuje na Jezusa w 
naszym obrazie Matka obejmuje wpół swojego Syna 
ukazując charakterystyczny gest palcami prawej ręki, o 
którym mowa będzie później. Maryja nie jest najważniejsza 
w kompozycji, najważniejsząpostać tylko wskazuje. 
Przejdźmy teraz do konkretnych elementów obrazu. 
Na prawym ramieniu Bogurodzicy widnieje gwiazda, jeden 
ze starożytnych symboli Dziewicy Maryi. Jest to Gwiazda 
Poranna, która zawsze się pojawia na niebie zanim wstanie 
słońce. W Litanii Loretańskiej Maryja nosi tytuł "Gwiazda 
zaranna", a w Godzinkach "Gwiazda Porankowa". Jak 
gwiazda poranna jest zwiastunką dnia i wschodu słońca, tak 
Maryja jest zwiastunką Jezusa Światłości, która oświeca 
wszystkich (o tym mówi m.in. Izajaszowi wizja: Naród 
kroczący w ciemnościach, ujrzał światłość wielką, czy 
kantyk Zachariasza: nawiedzi nas Słońce z wysoka, które 
oświeci tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają). 
Wokół głowy Matki i Syna widzimy koronę z 12 


24 


I


I 


gwiazd. Jest to nawiązanie do apokaliptycznej wizji św. Jana 
Apostoła o Niewieście obleczonej w słońce i księżyc. A na jej 
głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Dwanaście jest biblijną 
liczbąpełni; wszak Maryjajestpełna łaski. Wieniec z gwiazd 
jest charakterystyczny dla przedstawień Maryi Niepokalanie 
Poczętej, dlatego też ta tajemnica też jest tu podlaeślona. 
Godne zauważenia są fakty, iż Maryja dzieli się koroną z 
gwiazd z Jezusem, a gwiazdy te pełnią funkcję aureoli na 
głowach postaci, co jest bardzo rzadko spotykane. 
Na prawie wszystkich przedstawieniach Maryi, na 
naszym obrazie także, Boża Rodzicielka ma nakrytą głowę. 
Skąd to w ogóle się bierze? W zwyczaju izraelskim kobiety 
zamężne musiały mieć nakrytą głowę. Maryja jako żona 
Józefa także. 
Matka Chrystusa trzyma w swojej lewej dłoni białą 
chustkę. Owinięta jest ona wokół lewego kciuka Madonny i 
leży na szacie Jezusa. Trzeba dobrze się przyjrzeć, żeby ją 
dostrzec. Jest to naj prawdopodobniej efektem konserwacji i 
rozjaśniania obrazu, podczas których kolor chusty zbladł. 
Symbol ten występuje na znanym obrazie Maryi z Rzymu 
Salus Populi Romani czyli "Zbawienie Ludu Rzymskiego". 
Chusta była nieodłącznym elementem starożytnych dam 
rzymskich, służącym do ocierania twarzy i wachlowania się. 
W strefie symbolicznej chustka ta symbolizuje czystość i 
dziewictwo Madonny oraz gotowość do pocieszania 
smutnych i ocierania łez płaczącym. Ważne jest zatem 
połączenie nalaycia głowy Maryi (kobiety zamężnej), z 
chustą symbolem czystości; Maryja otrzymuje zaszczytny 
tytuł Dziewicy i Matki. 
W ręku Jezusa widzimy kulę ziemską, 
symbolizującą pełnię władzy Syna Bożego nad światem. Na 
zwieńczeniu kuli znajduje się krzyż, który tryumfuje nad 
światem. Znak ten daje do zrozumienia, że jego losy zależą 
wyłącznie od Ukrzyżowanego. 
Godne podkreślenia są dyskretne gesty i mimika 
postaci. Oczy Bożej Matki są namalowane w taki sposób, że 
w każdym miejscu kościoła osoba na niego spoglądająca ma 
wrażenie, że Maryja patrzy się właśnie na niego i właśnie 
jego słucha. Uszy Maryi są zakryte, Jezus ma odsłonięte 
jedno. Wszystkie modlitwy w ostateczności skierowane są 
do Niego, a On jest otwarty na ich przyjęcie i wysłuchanie, 
dlatego też wznosi prawą rękę do błogosławieństwa, po 
części wskazując na Maryję, jako wzór do naśladowania dla 
wszystkich żyjących. 
Warto zwrócić uwagę na prawą rękę Maryi. Łączy 
ona palec wskazujący i serdeczny; ukazuje to dwie natury 
Chrystusa: boską i ludzką. Jest to bardzo charakterystyczne 
dla wschodu; do dziś z tak złączonymi palcami żegnają się 
prawosławni, a dawniej biskupi katoliccy z tak złączonymi 
palcami udzielali błogosławieństwa. Trzy pozostałe palce, 
także złączone, symbolizują trzy Osoby Boskie. 
Wreszcie przejdźmy do symboliki kolorów, która 
jest również bardzo bogata. Jezus ubrany jest w czerwoną 
szatę, a na j ego kolanach i nogach widzimy brązowy płaszcz. 
Czerwień jest kolorem królewskim, zarezerwowanym dla 
Boga, jest także symbolem miłości i męczeństwa. Brąz 
natomiast to kolor ziemi, symbol człowieka i jego ziemskiej 
natury. Połączenie tych dwóch barw znowu przypomina o 
boskiej i ludzkiej naturze Syna Bożego. 
Maryja ma na sobie purpurową szatę, która jest 
kolorem cesarskim, zarezerwowanym wyłącznie dla władcy. 
Bardzo często na ikonach Maryja ma właśnie ten kolor szat, 


Uroczystość poświęcenia pierwszej w Sieprawiu, ręcznej pompy strażackiej (r. 1930 lub 1931, w miejscu obecnego 
rezerwowego parkingu przy kościele wSieprawiu). 
Na pierwszym planie, od lewej: Stanisław Kozubski - organista i z-ca prezesa OSP, ks. proboszcz Ignacy Cież, NN, Jan 
Kordula z małżonką, z tyłu Józef Cygan (w mundurze strażackim), NN, Franciszek Baran - naczelnik straży (w mundurze 
strażackim), PP. Leśniakowie (inż. Władysław Leśniak - prezes OSP), naczelnik straży z (?) Zawady, Dolnej Wsi lub 
Myślenic, z tyłu Jan Dobosz - kierownik szkoły w Sieprawiu (w kapeluszu), ks. Michał Ziemiański - wikariusz w Sieprawiu 
w 1. 1928-31 (na pierwszym planie z prawej). 


Zdjęcie zrobione na tle 
samochodu strażackiego typu 
GBAM marki Star 25, tzw. 
"Babki" (może przy okazj i 
uroczystości poświęcenia - 4 
maja 1975 r.) 
I szereg, od lewej: Stanisław 
Strzebak, Feliks Kwinta - 
chorąży (trzyma sztandar OSP 
w Sieprawiu z 1957 r.), Feliks 
Matoga, Tadeusz Baran - z-ca 
naczelnika (ob. naczelnik 
straży), Józef Dobosz, Jan 
Dobosz - prezes OSP, 
Stanisław Wojnarowski. 
II szereg, od lewej: Edward 
Oramus - naczelnik, 
Stanisław Figiel, Stanisław 
Dobosz, Ludwik Siatka. 


I
Ji
1 


9
		

/p0012.djvu

			sanitarnej wraz z przepompowniami we wsi Siepraw i 
Łyczanka" w latach realizacji 2010 - 2011 wg kosztorysu 
inwestorskiego wynoszą 7 195 221,11 złotych brutto, 
źródłami tym koszty. Na realizację projektu uzyskaliśmy 
maksymalny poziom dofinansowania tj. 4.000.000,00 zł. 
Procedura przetargowa w celu wyłonienia 
wykonawcy budowy sieci kanalizacyjnej została 
zaplanowana na miesiąc maj czerwiec 2010 r. 
Decyzją Instytucji Pośredniczącej z dnia 1 czerwca 
2010 r. przyznane zostało dofinansowanie z Funduszu 
Spójności dla projektu "Uporządkowanie gospodarki 
ściekowej na terenie Gminy Dobczyce i Siepraw wokół 
Zalewu Dobczyckiego". Projekt obejmuje budowę sieci 
kanalizacji sanitarnej w Czechówce i Zakliczynie, w tym 
Czechówka Podlas, Zakliczyn Zadziele, Wieś. 
W roku bieżącym zaplanowana jest również budowa 
szkolnego placu zabaw w Sieprawiu obok boiska 
treningowego i kompleksu sportowego "Moje boisko Orlik 
2012" w ramach rządowego programu "Radosna Szkoła". 
Planowany koszt realizacji projektu wynosi 219.056,00 zł 
brutto, z czego 50% zostanie sfinansowane z ww. programu 
rządowego. Powierzchnia placu zabaw wyniesie 565 m 2 . 
Urządzenia rekreacyjne zostaną posadowione na 
wykładzinie syntetycznej i gumowo/piankowej, które są 
produktem przeciwurazowym. 
W śród urządzeń rekreacyjnych zamontowanych na 
placu zabaw znajdą się: huśtawka wahadłowa podwójna, 
huśtawka "wagowa" podwójna, pająk linowy małpi gaj, 
zestaw zabawowy Patrycja, drążek do akrobacji, 
równoważnia, piaskownica wraz z przykryciem, a także 


chlebie robiło się nożem znak krzyża. Dom rodzinny, to 
praca z Rodzicami na polu, a to bardzo cenne 
doświadczenie. Dom rodzinny, to sąsiedzi, praktycznie 
rodzina. W tym środowisku do tej pory nikt nie jest 
anonimowy, ludzie się wzajemnie znają i to blisko. Nie 
sposób pominąć również ówczesnych duszpasterzy 
sieprawskich: księdza Przytockiego wielkiego 
budowniczego i księdza proboszcza Dyducha, których 
pamiętam i wspominam. To był czas i doświadczenie, 
które tkwią gdzieś we mnie. Siepraw to także 
środowisko szkoły. Z wielką wdzięcznością myślę o 
moich nauczycielach: p. Cież, Czerwień, Hejto, 
Matodze. 


mała architektura tj. ławki parkowe, kosze naśmieci. Plac 
zabaw będzie ogrodzony na powierzchni terenów zielonych 
zostanie nasadzona zieleń. Projekt zostanie zrealizowany do 
końca roku 20 lOr. 
Pod znakiem zapytanie pozostaje realizacja projektu 
budowy Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki w 
Sieprawiu. Złożony w ubiegłym roku wniosek o przyznanie 
dofinansowania ze środków MRPO Działania 6.2 Rozwój 
obszarów wiejskich Schemat B Infrastruktura społeczna, w 
tym edukacyjna i sportowa, decyzją Zarządu Województwa 
Małopolskiego został umieszczony na 7 miejscu listy 
rankingowej. W ramach przeprowadzonego konkursu 
wniosków dofinansowanie otrzymało 58 projektów na 126 
złożonych. Wszystkie gminy, które otrzymały 
dofinansowanie zobowiązane są do przeprowadzenia 
procedury przetargowej, a powstałe oszczędności 
poprzetargowe zostaną przeznaczone na realizacj ę 
projektów umieszczonych na liście rezerwowej. Dlatego 
pozostaje nam oczekiwać na wyniki przetargów, które są 
obecnie przeprowadzane. Całkowity koszt realizacji 
budynku wyniesie 2.160.303,99 zł brutto, w tym 
dofinansowanie z działania 6.2.B MRPO MAPO wysokości 
700.000,00 zł. W wyniku realizacji projektu powstanie 
obiekt infrastruktury społecznej Gminny Ośrodek Kultury z 
funkcją biblioteki o powierzchni całkowitej 394,40m 2 
(powierzchni użytkowej 275,45m 2 ). 


Co z okresu 25 lat kapłaństwa uznałby Ksiądz Profesor 
za najważniejsze w wymiarze osobistym? 
Co najważniejsze? ... chyba to ciągłe poszukiwanie 
bliskości z Panem Bogiem, odkrywanie Chrystusa. 
Poszukiwanie kształtu bycia księdzem, bycia 
chrześcijaninem, to odkrywanie Chrystusa żyjącego w 
Kościele. To trwa, oczywiście poszukiwanie przybiera 
różne postacie, różne etapy. Pan Bóg dał mi wielki 
entuzjazm dla świata wartości: Boga, Kościoła, Biblii, 
chrześcijaństwa. Jestem Mu za to wdzięczny, bo to trwa, 


/Rozmawiała Wanda Matoga/ 


Od redakcji 


P rzekazując gratulacje Ksi
dzu Profesoro.wi Tadeuszo

 
Panusiowi posłużymy SIę przytoczenIem z homll11 
wygłoszonej przez jego brata, ks. prof. Kazimierza Panusia 
na uroczystej mszy srebrnego jubileuszu w dniu 30.05.2010, 
który zacytował słowa Ojca Świętego skierowane do Jubilata 
w liście z 14.01.2002. 
"Drogi Księże Tadeuszu 
Serdecznie dziękuj ę za przysłaną rozprawę 
habilitacyjną: "Zasada wierności Bogu i człowiekowi i jej 
realizacja w polskiej katechizacji". Cieszę się, że Ksiądz 
wytrwale dąży do habilitacji i życzę serdecznie chwalebnego 


/Marta Szymańska/ 


jej uzyskania. Dziękując za życzenia posyłam jeszcze 
wigilijny opłatek, jako symbol duchowej łączności w 
przeżywaniu tajemnicy Bożej Miłości objawionej w 
N owonarodzonym Zbawicielu naszym. Niech Jego łaska 
umocni Księdza w wierze, nadziei i miłości, napełniając 
serce radością i pokoj em..." 
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem 
Jan Paweł II" 
Końcowe słowa z listu ks. Kazimierz uczynił życzeniem, 
które my powtórzymy: 
"Niech łaska Zbawiciela umocni Księdza Tadeusza w 
wierze, nadziej i miłości i napełni jego serce radością i 
pokojem ". 


O. Andrzej Płachta pierwszy kapłan, 
urodzony w Zakliczynie 


Inwestycje drogowe w Gminie Siepraw 


W dniu 31 marca 2010r., dobiegło końca prowadzenie 
akcji zimowego utrzymania dróg na terenie Gminy 
Siepraw. Akcję zimowego utrzymania dróg powiatowych 
na terenie Gminy Siepraw prowadziła firma POL - BRUK 
PIETRZAK, natomiast na drogach gminnych Spółdzielnia 
Kółek Rolniczych w Sieprawiu. Trzeba przede wszystkim 
zwrocić uwagę na wzorowe prowadzenie akcji zimowego 
utrzymania dróg na drogach powiatowych. Przejezdność 
wszystkich dróg powiatowych, została zapewniona w 
wyższych standardach niż wynikałoby to ze standardu 
przyjętego przez Zarząd Drgó Powiatowych w Myślenicach. 
Zima dla dróg gminnych i wewnętrznych na terenie naszej 
Gminy była bezlistosna, zostały uszkodzone nawierzchnie, 
załamane krawędzie dróg, w licznych miejscach powtały 
przełomy. Kilka dróg gminnych nadaje się do kapitalnego 
remontu, między innymi droga w Sieprawiu na Przysiółku 
Wiśnicz, oraz droga w Zakliczynie na Przysiółku Wieś. 
W maju 201 Or., rozpoczęto długo już planowane 
remonty dróg wewnętrznych oraz drogi gminnej na terenie 
naszej Gminy. Postępowanie przetargowe na remont dróg 
wewnętrznych wygrało dwóch Wykonawców, "ZIEM- 
DRÓG" Pana Stanisława Kupca z Gdowa oraz POL- 
BRUK Pana Pawła Pietrzaka z siedzibą w Myślenicach. 
Gmina planuje wyremontować następujące drogi 
wewnętrzne i gminne; 


. Remont drogi wewnętrznej Siepraw - Las Łyczański - dł. 
nawierzchni asfaltowej 160 mb, 
. Remont drogi wewnętrznej Zakliczyn - Pakuz - dł. 
nawierzchni asfaltowej 209 mb, 
. Remont drogi wewnętrznej Siepraw - Zarusinki - dł. 
nawierzchni asfaltowej 231 mb, 
. Remont drogi gminnej K 540312 w Sieprawiu Przysiółek 
Gajówki - dł. nawierzchni asfaltowej 233 mb. 
Łączna wartość w/w remontów wynosi 13 O tyś zł. 
Oprócz nakładek bitumicznych Gmina Siepraw w 
okresie wiosennym prowadzi roboty "utrzymaniowe" na 
drogach gminnych i wewnętrznych, wykonawcą robót 
jest Spóldzielnia Kółek Rolniczych w Sieprawiu. Na 
koniec maj a bieżącego roku wykopano 3,5 km rowów, 
ścięto pobocze na dł. 1,5 km, przeczyszczono 40 
przepustów pod wjazdami na posesje prywatne za łączną 
kwotę 42 tyś. zł. 
Jak co roku gmina Siepraw złożyła wniosek do 
Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego o 
dotacj ę z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych na 
dokończenie remontu drogi rolniczej na przysiółku 
Załyczanka, przewidywana wartość inwestycji 54 tys zł. 


W jednym z epizodów okupacyjnych z Zakliczyna 
przypomniano Henryka Płachtę, członka terenówki 
AK. Tenże, ksiądz Andrzej dominikanin, był pierwszym 
kapłanem wywodzącym się z Zakliczyna. Henryk Płachta s. 
Franciszka i Anieli z d. Wojnarowskiej ur. się 15.05.1923 r. W 
1936 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Krakowie, ale 
nauczyciele nie bardzo przejmowali się problemami 
chłopca, Rodzicom zaś mówili, że ma nikłe szanse na 
kontynuowanie nauki. Znalazł się jednak jeden profesor, 
który docenił chęć do nauki i zdolności ucznia i za jego 
podpowiedzią przeniesiono go do gimnazjum prowa- 
dzonego przez 00. Bernardynów w Radecznicy (obecnie 
woj. lubelskie, niedaleko Zamościa), egzaminy zaś zdawali 
gimnazjaliści w Sokalu (obecnie Ukraina). Wybuch wojny 
nie pozwolił mu ukończyć tej szkoły. Ale zaraz w początkach 
okupacji rozpoczął naukę w szkole Handlowej w 
Myślenicach, co chroniło przed groźbą wywiezienia na 
roboty. Jednocześnie uczęszczał na tajne komplety i pod 
kierunkiem prof. Udzieli zdał maturę. Najprawdopodobniej 
w tym okresie mieszkając na stancji w Myślenicach trafił w 
szeregi AK. Już wtedy myślał o wstąpieniu do zakonu, 
nawet, jak wspomina jego Siostra: "przez miesiąc był w 
klasztorze Dominikanów, ale go odesłali, czasy były ciężkie, 
panował głód, a brat był wątły, groziła mu gruźlica, więc 
kazali mu wrócić, jak czasy się zmienią". I mówi dalej: "Tu 
na naszym terenie działał przedwojenny komendant policji, 
Zając, on miał pseudonim Lubończyk, prowadził różne 
śledztwa, dochodzenia, bo było tak, że były różne napady, 
kradzieże. A mój brat dobrze pisał, został więc sekretarzem 
Lubończyka. Głównie nocami chodził, tak jak i inni". 


/KrzysztofPostrzech/ 


Irena Iwaszkiewicz z domu Sokołowska 


I rena z Sokołowskich Iwaszkiewiczowa urodziła się w Kazimiery z Wańkowiczów, prawnuczką Antoniego 
1901 roku w Kuncowszczyźnie na Białorusi, zmarła 12 Morzyckiego, ekonomisty i działacza społecznego na 
mają 1990 roku w Krakowie. Była córką Włodz imierza i Kujawach (Polski Słownik Biograficzny, t. XXII, z. 1, s. 31). 
12 I


I 


Jeszcze przed zakończeniem wojny, w lutym 1945 r. 
Henryk Płachta wstąpił do zakonu 00. Dominikanów w 
Krakowie, a po trzech latach nowicj atu złożył śluby zakonne, 
przybierając imięAndrzej. Jednocześnie kontynuował studia 
seminaryjne i 13 lipca 1952 przyjął święcenia kapłańskie. W 
Zakliczynie odprawił mszę prymicyjną, w uroczystości 
towarzyszyło mu dwóch kolegów "księży od Domini- 
kanów". Wielu pytało go, dlaczego przywdział habit, 
dlaczego wybrał życie w ubóstwie? Zawsze ze śmiechem 
odpowiadał "jakbym chciał mieć pieniądze, to bym poszedł 
na adwokata". 
Początkowo służył w klasztorze w Krakowie, 
naj prawdopodobniej przez 3 kadencje (9 lat) był 
prokuratorem, tzn. zajmował się finansami klasztoru. Potem 
kapituła, zgromadzenie klasztorne wybrało go przeorem. Był 
przeorem w 1966 r., w roku obchodów 1000-lecia Chrztu 
Polski rozpoczętych w Częstochowie, a kontynuowanych w 
kolejnych miastach. W Krakowie jako jeden z etapów 
obchodów 7 maja w kościele 00. Dominikanów odbyła się 
sesja poświęcona zakonowi, co wpisywało się w misję 
ciągłego pogłębiania wiedzy zakonników. W okresie służby 
w krakowskim klasztorze o. Andrzej prowadził remont 
Bazyliki Trójcy Świętej przy ul. Stolarskiej. 
W 1967 r. został przeniesiony do klasztoru we 
Wrocławiu, tam również dwukrotnie wybrano go przeorem. 
Mając za zadanie odbudowę budynku klasztoru wykorzystał 
swe krakowskie doświadczenia. Oględnie mówiąc nie był to 
dobry czas na jakiekolwiek inwestycje, czy nawet remonty w 
obiektach kościelnych czy zakonnych. Ojciec Andrzej miał 
już zaprawę "w rozmowach" z odpowiednimi władzami. 
I
Ji
1 21
		

/p0013.djvu

			doktorat. Po powrocie do Krakowa zamieszkałem i 
pracowałem przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie i 
zostałem katechetą w V LO, a więc wróciłem do mojej 
szkoły,jako nauczyciel i wychowawca. 
A dlaczego zajmuje się Ksiądz Profesor katechetyką? 
Wydawać by się mogło, że przedmiot tej dziedziny jest 
niezmienny. 
Katechetyka cóż bo uznano, że mam ku temu 
predyspozycje, predyspozycje do zajmowania się 
refleksją nad katechezą i sposobami katechezy w szkole i 
parafii. Obroniłem doktorat, którego temat brzmiał 
Katecheza dorosłych w świetle dokumentów Synodu 
Archidiecezji Krakowskiej z lat 1972-79 w 1992 r. Od 
1993 r. pracuję na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła 
II, tam się habilitowałem w 2002 r., tam pracuję nadal. A 
od 1997 r. kieruję Wydziałem Duszpasterstwa Dzieci i 
Młodzieży Kurii Metropolitalnej. A co do katechezy 
ewangelia jest jedna nauka Chrystusa jest jedna, ale 
katechizacja to próba wyrażenia jej współczesnym 
językiem i w odniesieniu do dzisiejszych problemów, to 
pomoc w znalezieniu Boga, drogi do Boga tu i teraz, to 
nauczanie i wychowanie w umiłowaniu wartości. 
Żyjemy w epoce cia.głych i szybkich zmian, właśnie, nie 
w okresie przemian, ale w epoce przemian. Zmienia się 
przede wszystkim sposób komunikacji i my musimy 
nadążyć za tymi zmianami, dostosować się do sposobu 
komunikowania, zwłaszcza młodych ludzi, tych którzy 
deklarują akceptację i uznanie dla świata wartości i także 
tych, którzy ciągle szukają. A ich sposób porozumie- 
wania sięjest uwarunkowany przez współczesne media, 
Internet, kulturę globalną. 
Czy katecheza, którąja pamiętam, prowadzona w parafii 
nie wymagała większej mobilizacji? 
Na pewno w większym stopniu mobilizowała 
rodziców. Ale Chrystus powiedział ".. .idźcie i 
nauczajcie...", więc trudno, żebyśmy Go nie słuchali i 
nie szli z ewangelią także do szkół. Katecheza, nauczanie 
religii, przekazywanie wiedzy prowadzone są w szkole, 
a przygotowanie do sakramentów i samo ich udzielanie 
w kościele, parafii czyli katecheza w parafii - dopełnia 
katechezę szkolną. Katecheza jest jedna, ale realizowana 
w różnych miej scach: szkole, rodzinie, parafii. 
Katecheci nauczyciele religii winni uczestniczyć także 
w kształtowaniu etosu samej szkoły. 
Ksiądz Profesor działa dla młodzieży i z młodzieżą, jaka 
jest ta współczesna młodzież, narażona na wiele 
zagrożeń? 
Nie ma takich czasów, które nie niosłyby zagrożeń. 
Każdy młody człowiek musi się z tymi zagrożeniami 
zmierzyć po to by odkryć swoją własną drogę. Dzisiaj w 
dobie mediatyzacji życia najlepiej sprzedają się 
sensacje, ciągle słyszymy o skandalach, o złu, które 
gdzieś się tam dokonuje. Dobro, które młodzież 
wykonuje jest ciche, nie wchodzi na pierwsze strony 
gazet. Tu w Wydziale Katechetycznym współpracu- 
jemy z Urzędem Marszałkowskim, z Kuratorium 
Oświaty, z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta. 
Prowadzimy którąś z kolei edycję konkursu "Mieć 
wyobraźnię Miłosierdzia", gdzie młodzi ludzie: 
gimnazj aliści i licealiści inspirowani są do tworzenia 
projektów pomocy potrzebującym. To jest kilka tysięcy 
młodych ludzi, którzy troszczą się o innych. Między 


20 


I


I 


innymi także młodzież z Sieprawia brała udział w tym 
konkursie. Oczywiście, staramy się to nagłaśniać, ale to 
jest coś naturalnego, że człowiek czyni dobro. Dlatego 
mówię, że młodzież jest dobra, trzeba im jedynie 
pomagać w drodze ku temu dobru. A to zależy też od 
duszpasterzy, nauczycieli, od wychowawców, bo trzeba 
młodzieży pomagać zachwycić się wartościami. 
Czy miał Ksiądz Profesor, choćby z racji pracy tu, na 
Franciszkańskiej 3, okazję bliższych spotkań, czy też 
rozmów z Ojcem Świętym podczas jego pielgrzymek? 
Dla mnie Ojciec Święty, Jan Paweł II to postać 
pomnikowa, to opoka. Spotykałem Go wielokrotnie. 
Najdłużej porozmawiałem z nim w 2004 r. Byliśmy w 
Watykanie i w św. Szczepana zostaliśmy zaproszeni na 
obiad do Ojca Świętego. Pamiętam wielkie 
zainteresowanie katechezą i młodzieżą. Radowało mnie, 
że Papież mnie słucha. A Ojciec Święty muszę to 
podkreślić miał ogromny dar słuchania osoby, z która 
rozmawiał. I tą naszą rozmowę w Watykanie 
zapamiętałem w sposób szczególny. 
Obaj z bratem Kazimierzem jesteście kapłanami, 
Profesorami Uniwersytetu Papieskiego, macie 
określony dorobek. Siepraw może się szczycić 
Rodakami. Jakie są relacje Księdza Profesora z bratem 
Kazimierzem? 
Obaj jesteśmy na jednej Uczelni, spotykamy się 
często na płaszczyźnie zawodowej, na Radzie Wydziału, 
ale spotykamy się też osobiście. Mamy bardzo dobre 
relacje. Myślę, że brat, 5 lat starszy ode mnie na pewno 
wiele wpłynął na mnie. On był już uformowanym, 
dojrzałym człowiekiem, wtedy, kiedy ja poszukiwałem 
swojej drogi. Zawsze imponowało mi jego ogromne 
umiłowanie książki. To było w latach siedemdziesiątych, 
brat przynosił do domu wiele książek od śp. Księdza 
Michała Dyducha, w tym także literatury zakazanej 
wtedy. Ksiądz proboszcz Dyduch miał świetną 
bibliotekę. Brat oczywiście ukrYWał te książki, ale ja je z 
łatwością znajdowałem i potajemnie czytałem. Wtedy 
czytałem więc Sołżenicyna, Miłosza, Bukowskiego, 
Herberta, różnych zakazanych wtedy autorów. To też 
było cenne. I tak to trwa, z tym, że nie podkradam już 
bratu książek, raczej wymieniamy się poglądami, 
współpracuj emy. 
Jak z perspektywy czasu myśli Ksiądz Profesor o swoich 
sieprawskich korzeniach? 
Na pewno bardzo dobrze, ciepło, z sentymentem. 
Czas mojego dzieciństwa, czas kiedy chodziłem do 
szkoły w Sieprawiu to okres kształtowania mojej wiary, 
mojego sposobu patrzenia na świat. Wychowywałem się 
w rodzinie trzypokoleniowej, w normalnym, dobrym 
domu. Mój dom rodzinny, to przede wszystkim moi 
rodzice. Miałem to szczęście widzieć modlących się 
rodziców, widok klęczącego ojca z różańcem po ciężkim 
dniu pracy mam przed oczyma do dziś. .. Dom rodzinny, 
to także Ojciec słuchający radia Wolnej Europy, 
opowiadający o Katyniu, uczący patriotyzmu. Dom 
rodzinny to moja Babcia, którą nazywało się Babusią. 
Zapamiętałem ją poprzez pieczenie chleba, przy którym 
jej pomagałem, a och, ten zapach i smak owego chleba, 
taki domowy, tego smaku nie zapomniałem do dziś. I 
lekcje szacunku dla chleba, moment, kiedy przed 
odkrojeniem pierwszej kromki na świeżo upieczonym 


Ojciec Włodzimierz Sokołowski po ukończeniu Wyższej 
Szkoły Rolniczej w Dublanach do wybuchu pierwszej wojny 
światowej administrował należącym do Woyniłłowiczów 
maj ątkiem Kuncowszczyzna w guberni mińskiej. 
Irena Iwaszkiewiczowa uczęszczała do szkoły w 
Mińsku, a maturę zdała w Zakopanem po wydostaniu się z 
rodzicami i młodszym bratem Witoldem z ogarniętej 
rewolucją bolszewicką Rosji. Wkrótce po przyjeździe do 
Polski, wskutek przeżyć w sowieckim więzieniu, zmarł Jej 
ojciec. W latach 1921-1925 studiowała na Uniwersytecie 
Jagiellońskim w Krakowie, gdzie ukończyła Wydział 
Filozofii i Studium Pedagogiczne. Była członkiem 
Akademickiego Koła Kresowego, którego współzałożycie- 
lami i późniejszymi prezesami byli: student rolnictwa, 
Wacław Iwaszkiewicz, Jej przyszły Mąż, i student prawa, 
Władysław Bukowiński, później student teologii, proboszcz 
w Łucku na Wołyniu, przez trzynaście lat więzień łagrów 
sowieckich i znany misjonarz w Kazachstanie. Był jednym 
ze świadków na ślubie Ireny i Wacława, który odbył się w 
kolegiacie św. Anny w Krakowie w 1925. Następnie Irena 
pracowała jako nauczycielka w szkole żeńskiej w Tarnowie, 
a w roku 1927 wyjechała do Warszawy z Mężem, który 
otrzymał posadę w Centralnym Biurze Porad Rolnych 
Fabryk Nawozów Sztucznych. W stolicy urodził się ich syn 
Jan. Odtąd Irena zajęła się domem i dzieckiem. Po likwidacji 
Biura w roku 1930 - wskutek panującego layzysu - 
zamieszkała na Wołyniu w Belmażu koło Ostroga nad 
Horyniem, gdyż tam Jej Mąż objął posadę kierownika i 
nauczyciela w Państwowej Szkole Rolniczej, a jednocześnie 
zajął się odziedziczonym po dalszym krewnym majątkiem, 
pozbawionym w wyniku wojny prawie całkowicie 
zabudowań i inwentarza. W Belmażu urodziła się Im córka 
Anna (1932). Sprzedaż lasu z tego majątku pozwoliła na 
kupno w 1934 roku dworu - resztówki w Zakliczynie w 
powiecie myślenickim, dokąd cała rodzina przeniosła się z 
Wołynia. Powodem osiedlenia się w Małopolsce była 
niebezpieczna bliskość granicy sowieckiej oraz fakt, że w 
Krakowie mieszkała matka i dalsza rodzina Ireny. 
Z chwilą powołania Męża do woj ska w końcu 
sierpnia 1939 roku Irena sama zajęła się zarządzaniem 
posiadłością, co było tym trudniej sze, że w czasie 
wrześniowej ucieczki przed Niemcami dwór splądrowano i 
poczyniono szkody w inwentarzu. Uciekając przed frontem 
Irena miała także nadzieję na spotkanie Męża, gdyż front 
miał sięjakoby zatrzymać na Sanie. Z dwójką dzieci w wieku 
siedmiu i jedenastu lat oraz zaprzyjaźnioną rodziną fornala, 
wozem drabiniastym z parą koni, dotarła aż w okolice 
Krasnegostawu, gdzie zatrzymała się na wieść o zbliżaniu się 
Rosjan i po wejściu Niemców rozpoczęła długi powrót do 
domu. 
Pierwszą od Męża wieść przyniósł nieznany ksiądz, 
który widział Wacława Iwaszkiewicza w transporcie 
kolejowym oficerów polskich konwojowanych przez 
sowieckich żołnierzy. Następna wiadomość, już 
bezpośrednia i pewna, to kartka pocztowa ze Starobielska 
napisana przez Ojca własnoręcznie z datą 28 listopada 1939 
roku, a ostatnią, również stamtąd, był telegram w języku 
niemieckim z początku kwietnia 1940 roku. W 1943 roku, po 
odkryciu grobów w Katyniu, na liście zidentyfikowanych 
znalazło się nazwisko Wacław Iwaszkiewicz. Odebrało to 
nadzieję, że Mąż kiedyś wróci. Okazało się później, że 
chodziło o innego oficera o tym samym imieniu i nazwisku. 


Nadzieja powrotu jednak coraz bardziej malała, bo to, co 
uczynili Sowieci w Katyniu, mogli również zrobić zjeńcami 
w Starobielsku. 
Wraz z dziećmi Irena przetrwała ciężkie czasy 
okupacji, pomagając przy tym rodzinie w Krakowie i 
Warszawie; wysyłała też paczki do brata w oflagu. Jej duży 
dom, położony z dala od głównych dróg, służył za 
schronienie członkom rodziny, wysiedleńcom i rannym 
partyzantom, dla których stał się punktem kontaktowym, 
źródłem zaopatrzenia dla miej scowych oddziałów Armii 
Krajowej. 
Po przejściu frontu, w styczniu 1945 roku, saperzy 
wysadzili pozostawione przez Niemców miny, pociski, 
granaty itp. Wybuch był tak potężny, że spowodował 
zawalenie się wozowni, zniszczenie szklarni i dachu 
lodowni. Wtedy też majątek o mało nie został 
rozparcelowany, a Irena wyrzucona z dziećmi z domu. 
Odważnie przekonała przybyłą "komisję", że gospodarstwo 
nie podlega reformie rolnej, gdyż jego powierzchnia nie 
przekracza pięćdziesięciu hektarów. W czasach 
stalinowskich, jako tak zwana "kułaczka", doznawała ze 
strony miejscowych władz naj rozmaitszych szykan, jak 
konfiskaty, rewizje dzienne i nocne, ustawiczne wezwania 
do sądu i na kolegia, grzywny i kary, na przykład za 
pajęczyny pod żłobem w stajni. W 1952 roku została 
aresztowana przez bezpiekę za rzekome opóźnianie dostaw 
obowiązkowych i była trzymana w piwnicy Urzędu 
Bezpieczeństwa w Myślenicach. Wypuszczona po dwóch 
tygodniach, wracała pieszo dziesięć kilometrów do domu, 
wynędzniała i ledwo trzymająca się na nogach. 
W tych latach cały parter dworu został zajęty przez 
Gromadzką Radę Narodową, Gminną Spółdzielnie i Urząd 
Pocztowy. Pokoje na piętrze wybroniła przed utworzeniem 
tam posterunku milicji, gdyż wówczas nie miałaby gdzie 
mieszkać. Długą walkę stoczyła także z miejscowym 
Ludowym Związkiem Sportowym, dążącym do Jej eksmisji 
z domu i urządzenia w parku boiska piłki nożnej po wycięciu 
starych, zabytkowych drzew ( w tym celu LZS został 
założony). Nigdy się nie poddała. A była właściwie zupełnie 
sama, gdyż dorastające dzieci uczyły się i mieszkały w 
Krakowie. Przed nadmiernymi podatkami, daninami, 
kontyngentami zboża, żywca, ziemniaków i mleka, które w 
zamierzeniach komunistów miały zniszczyć większe 
gospodarstwa, obroniła się, sprzedając część gruntów 
okolicznym rolnikom. Mimo ustawicznej nagonki na 
"kułaków" Irena Iwaszkiewicz zdołała w tych czasach 
wykształcić dzieci. Syn Jan ukończył Politechnikę 
Krakowską, a córka Anna psychologię na Uniwersytecie 
Jagiellońskim. 
Gospodarowała do późnych lat, jednak odpływ 
ludności ze wsi do N owej Huty i słabsze zdrowie sterane 
wieloletnią walką spowodowały konieczność sprzedaży 
dalszych gruntów i zredukowanie żywego inwentarza. 
Budynki wymagały generalnego remontu, zarówno z 
powodu upływu czasu, jak i przymusowych lokatorów. 
Jednak na to nie było pieniędzy. W końcu 1976 roku dwór i 
zabudowania gospodarcze wraz z parkiem i przyległym 
sadem zakupiła państwowa instytucja, która po kilku latach 
urządziła w nich ośrodek sanatoryjno - wczasowy. W tym 
czasie syn wybudował w pobliżu letni domek, w którym pani 
Iwaszkiewiczowa mieszkała latem, zimy spędzając u 
jednego z dzieci w Krakowie. 


I
Ji
1 


13
		

/p0014.djvu

			Zmarła w wieku osiemdziesięciu dziewięciu lat i 
została pochowana w Zakliczynie, z którym związana była 
przez większą część życia, w tym pięćdziesiąt lat 
wdowieństwa. Syn, korzystając z pierwszej możliwości 
wyj azdu za granicę po październiku, poszukiwał wieści o 
Ojcu w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu w Genewie, 
w Służbie Poszukiwań w Arolsen i innych miejscach. 
Odpowiedzi nadchodziły negatywne. Według Listy 
Katyńskiej A. Moszyńskiego, wydanej w Londynie, nie było 
w Starobielsku oficera o nazwisku Wacław Iwaszkiewicz. 
Wiadomo zresztą, że lista ta, dotycząca Starobielska i 
Ostaszkowa, jest siła rzeczy bardzo niepełna. Różne 
doniesienia o masowych grobach oficerów polskich pod 
Charkowem zaczęły poj awiać się później. 


Irena Iwaszkiewicz z domu Sokołowska (1930 r.) 


syn J an Iwaszkiewicz 
Ojciec: Wacław Iwaszkiewicz 
porucznik rezerwy WP, inżynier rolnictwa, 
jeniec Starobielska, zamordowany w Charkowie 


Pokój "wenecki" zwany od półkolistego, szerokiego 
okna. Pomalowany na niebiesko, bez pieca, używany tylko w 
lecie. Sufit załamany, mansardowy. 
Stolarka malowana na biało, okna podwójne, tzw. 
skrzynkowe, drzwi dwuskrzydłowe, wysokie, tak jak w 
całym budynku, z wyjątkiem części gospodarczej. 
Ściany niezależnie od koloru, urozmaicone 
wzorkami, chyba jednolitymi w całym domu /cz. mieszk./, 
teraz nie do opisania. 
N a ścianach całego budynku /wewnętrznych/ 
istniała zatynkowana instalacja elektryczna. Lampy różnego 
rodzaju z żarówkami 110 Volt, wyłączniki i gniazdka 
porcelanowe. Przewody podwójne skręcone białe szły pod 


Powyższy tekst jest przedrukiem z publikacji: 
"Pisane miłością losy wdów katyńskich, t. II, Gdynia 
2001, s. 199-205. 


sufitami na porcelanowych izolatorkach. 
Podłogi na całym piętrze były z długich, szerokich 
desek, malowanych na brązowo. 
Strych nad piętrem był oświetlony dwoma 
okrągłymi okienkami w przeciwległych ścianach. N ad 
okienkiem zachodnim tj. od strony gościńca, pod szczytem 
dachu na zewn. tynku była uwypuklona w tynku 
pomalowana na żółto data: ,,1926". Cały dom był biały. 
Balkon na dwu betonowych wspornikach, płYta 
betonowa ok. 1x2 m., poręcze jak na tarasie poniżej, żelazne, 
kute. 


/Jan Iwaszkiewicz/ 


"Entuzjazm dla świata wartości"... 


na posadzce, w katedrze na Wawelu, przy konfesji Św. 
Stanisława. To leżenie, to akt pokory, ukorzenia wobec 
Boga, akt poddania się Jego woli. Wtedy Kościół śpiewa 
Litanię do Wszystkich Świętych. Naturalnie byli wtedy 
przy mnie Rodzice, a brat Kazimierz w koncelebrze. 
Święcenia przyjmowało wtedy 70 kleryków, wśród nas 
było 10 zakonników. 
Jaka była droga Księdza Profesora do kapłaństwa, kiedy 
ta decyzja zapadła? 
Trudno powiedzieć, bo to właśnie droga, pewien 
proces, ajej początek to ukształtowanie postaw wiary w 
dzieciństwie. Potem był czas nauki w liceum. Mój brat 
kończył liceum w Myślenicach, z jego rocznika 5 
maturzystów poszło do Seminarium Duchownego, 
mogło to oznaczać trudności. To był czas PRL-u. 
Wybrałem V Liceum Ogólnokształcące w Krakowie, ale 
musieli zgodzić się Rodzice i taką zgodę uzyskałem. 
Były jeszcze pewne problemy, bo w Sieprawiu działało 
wtedy liceum, a do szkoły miałem dwa kroki. Prawdę 
mówiąc podobała mi się wtedy archeologia, to z myślą o 
jej studiowaniu uczyłem się greki, łaciny. Mieszkałem na 
stancji u Felicji Wiadrowskiej, kuzynki ówczesnego 
biskupa krakowskiego, Karola Wojtyły. A decyzja o 
kapłaństwie? To przecież wola Boga, to łaska, to 
nieudolna niejako odpowiedź na Jego wezwanie. Czas 
podejmowania tej decyzji też był szczególny. Najpierw 
wybór Kardynała Wojtyły na papieża to czas 
szczególnej euforii, uniesienia, choć nikt wtedy nie 
zdawał sobie sprawy, jakie to będzie miało znaczenie dla 
nas, dla Polski i dla świata. Potem pierwsza pielgrzymka 
Ojca Świętego do Polski i to był właśnie czas mojej 
decyzji. A czasy były takie, że tą decyzję trzeba było 
ukrYWać, choć muszę powiedzieć, że wśród nauczycieli, 
z którymi wtedy miałem do czynienia nie stwarzało to 
żadnego problemu, spotkałem się ze zrozumieniem. 
Książę Profesorze, a dlaczego nie parafia? 
Każdy kapłan ślubuje posłuszeństwo biskupowi. Ja 
Księże Profesorze, serdeczne gratulacje i zarazem po dwóch latach pracy w parafii w Libiążu zostałem 
serdeczne życzenia z Sieprawia. Jutro mija 25 lat od dnia przez biskupa skierowany na dalsze, specjalistyczne 
święceń kapłańskich. Jak Ksiądz Profesor wspomina ten studia, najpierw w Papieskiej Akademii Teologicznej w 
dzień? Krakowie, potem w Katolickim Uniwersytecie 
N auka w Seminarium, to nie studia w potocznym Lubelskim. Czasy były takie, że ukończenie Papieskiej 
rozumieniu, to czas przygotowania do kapłaństwa. Co Akademii Teologicznej w Krakowie, dla KUL-u nie 
pamiętam? Przede wszystkim pamiętam tygodniowe było równoznaczne z ukończeniem studiów. Dla KUL-u 
rekolekcje, w absolutnej ciszy, spokoju poprzedzające byłem więc tylko po maturze. Studiowałem na KUL-u, 
dzień przyjęcia święceń. A z tego dnia moment l eżenia najpierw magisterkę obroniłem , potem w 1992 r. 
I
Ji
1 19 


Irena Iwaszkiewicz, właścicielka dworu w Zakliczynie 
(1959 r.) 


Ks. prof. Tadeusz Panuś z Rodzicami. 


Zespół dworski w Zakliczynie, gmina Siepraw 


W przeddzień Jubileuszu 25-lecia kapłaństwa, 
rozmawiamy z ks. prof. Tadeuszem Panusiem. 


D wór wzniesiony około roku 1870, zabudowania 
folwarczne w roku 1887. Dwór murowany, parterowy, 
o rzucie prostokąta, symetryczny, dwutraktowy z częścią 
środkową występującą ryzalitowo, piętrową. Od południa 
przybudówka a formie skrzydła, parterowa, na rzucie 
prostokąta, dwutraktowa, trzyosiowa. Budynek dworu 
nakryty dachami dwuspadowymi. Elewacje tynkowane; w 
ryzalicie elewacja dwukondygnacjowa, trójosiowa z 
wejściami na osi środkowej. Otwory okienne ujęte 


14 


I


I 


profilowanymi opaskami tynkowymi, zwieńczone 
nadokiennikami w formie gzymsów na wolutowych 
wspornikach zdobionych liśćmi akantu. Stolarka okienna 
ośmiokwaterowa. Od wschodu płytki taras, na wysokości 
pierwszej kondygnacji balkon z żeliwną balustradą. 
Budynek stajni i stodoły murowany, parterowy, na rzutach 
prostokąta, nakryte dachami siodłowymi. 
Zespół dworski w Zakliczynie stanowi przykład 
kierunków historyzmu w architekturze drugiej połowy XIX
		

/p0015.djvu

			Opis domu w Zakliczynie, 
przed wojną i w czasie okupacji 


wieku o cechach eklektycznych. Posiada wartość 
artystyczną i architektoniczną, i jako taki, w pełni zasługuje 
na ochronę prawa. 


Piwnice : tylko pod skrzydłem południowym. Dwie 
piwnice, przedzielone niskim przejściem. Sklepienia 
półkoliste kamienne. Do obu piwnic przyziemne, 
okratowane okienka zsypowe. Wejście niskie znajdujące się 
pod podestem schodów prowadzących na piętro. Schody 
kamienne, dwie nisze w ścianach fundamentowych. Podłoga 
ubita glina. Powierzchnia piwnic ok. 60 m 2 . 
Skrzydło południowe /nad piwnicami/ tworzą dwa 
pokoje i korytarz, z wejściem do piwnic. D. jadalnia od 
strony zach. i pokój wschodni. Wejścia z korytarza. W obu 
pokojach po jednym oknie, w narożach przylegających do 
korytarza znajdowały się piece kaflowe /patrz plan/o W 
jadalni koloru beżowego, w pokoju wsch. Ciemno brązowy. 
Skrzydło północne : trzy pokoje, niebieski, żółty 
/przechodni/ i ciemno zielony. Piec kaflowy wspólny dla 
pokoju zielonego i żółtego, ciemno brązowy. W pokoju 
niebieskim piec koloru jasno-brązowego, beżowego. W 
każdym pokoju po jednym oknie. Podłogi z desek 
malowanych na brązowo, chyba ułożonych podobnie jak 
parkiet, tylko znacznie większych. 
Skrzydło południowe gospodarcze : mieściło sień, 
WC, spiżarnię, kuchnię i pralnię z piecem chlebowym. Z 
pralni wejście drewnianymi schodami na strychy. Kuchnia 
miała trzy okna, podłogę z desek i piec kuchenny z dwoma 
piekarnikami, tzw. "szabaśnikami" i czterema "fajerkami" w 
3 płytach żeliwnych. Piec obłożony białymi kaflami. 
Sień , a właściwie sionka, miała wej ście od strony 
wsch. Z betonowym ganeczkiem, oraz drzwi prowadzące do 
korytarza, spiżarni i kuchni. Podłoga z desek, chyba nie 
malowanych, w ścianie północnej wbudowane cztery szatki 
z półkami, drzwiczki pomalowane na popielato. Na ścianie 
spiżarnianej skrzynka dzwonkowa z numerkami, dzwonek i 
ślad po tablicy bezpiecznikowej sieci 110 V. 
WC wbudowane było w naroże sieni, małe okienko 
na zewn. I muszlę klozetową ze spływem do dołu kloacznego 
przykrytego płytą żeliwną kwadratową/obok ganku/o 
Spiżarnia : okno okratowane, podłoga cementowa, 
w ścianie północnej wbudowane cztery wnęki z półkami, 
dwie z drzwiczkami, od strony pralni duża półka przez całą 
długość, umieszczona wyżej. Trzy lub cztery drewniane 
stożkowo beczki. 
Pralnia: dwa okna i drzwi wej ściowe na betonowe 
schody. Podłoga betonowa. Szeroki piec chlebowy. Od 
strony spiżarni drewniane schody prowadzące na strychy nad 
całym domem, zakończone klapą drewnianą. N ad klapą 
drewnianą obudowa, już na strychu, obok komina. W ścianie 
południowej strychu okno, nad nim gołębnik. 
Stolarka okienna i drzwiowa, wbudowane półki, w 
całym skrzydle gospodarczym pomalowana na kolor 
popielaty, raczej ciemniejszy. 
Część środkowa-parter : obejmowała holl, salon, 
szatnię i łazienkę. 
Salon: w kolorze ciemno zielonym, piec kaflowy 
biały w formie trójkąta. Dwa okna, wyj ście na ganek 
drzwiami oszklonymi, z grubymi okiennicami otwieranymi 
na zewn., drzwi do pokoju niebieskiego i drzwi do jadalni. 
Podłoga z desek, ułożonych chyba jak parkiet. 


18 


I


I 


Holi: wejście z tarasu drzwiami oszklonymi /szyby 
zabezpieczone poziomymi prętami/, jedno okno (na taras), 
drzwi do korytarza, salonu, łazienki /z matowymi szybami/ i 
szatni. Po lewej od wej ścia drewniane schody załamane z 
podestem, prowadzące na piętro. W stopniach wkręcone 
kółka do zamocowania chodnika. Schody pomalowane na 
brązowo, w części górnej bardziej strome. Słupki poręczy 
toczone, popielate. Obok dolnego biegu schodów pochylnia 
drewniana, w kolorze poręczy. Pod dolny biegiem i 
pochylnią zejście do piwnic. Na ścianach hollu olejna 
lamperia w kol. popielatym. Kolor ścian chyba biały. 
Szatnia: obudowana boazerią drewnianą, 
politurowaną na jasno i ciemno, zakończoną rzędem 
wieszaków kołków. Drzwi do hollu i do pokoju zielonego. 
Okno wychodzące na taras. 
Łazienka : wyposażona była w wannę żeliwną, piec 
okrągły, wysoki z paleniskiem w dole, sedes ze spłuczką, 
umywalkę z syfonem, baterie na ciepłą i zimną wodę, nad 
wanną i umywalką /nad wanną z pionowym prysznicem/ 
oraz drewnianą skrzynię na wodę, obitą wewnątrz blachą 
cynkową, zawieszaną pod sufitem na dwu stalowych 
wspornikach. Ściany z olejną lamperią popielatą, u góry 
lamperii płynące łabędzie. Drzwi jednoskrzydłowe z 
matowymi szybami, podłoga cementowa /7/. Nad sedesem u 
góry okienko dające nieco światła z szatni. Nad umywalką 
owalne lustro w białej ramie. 
Ani w hollu, ani w szatni pieców nie było. 
Taras : o długości całej wystającej części środkowej 
budynku. Poręcze żelazne z płaskowników wygiętych w 
spiralę, pionowych słupków i poziomej rury, zakończonej 
przy schodach mosiężnymi gałkami. Schody kamienne, dwa 
boczne murki obetonowane. 
W szystkie drzwi i okna w części mieszkalnej 
pomalowane były na biało. Okna miały od środka składane i 
zamykane na sztangle od wewnątrz okiennice, również białe, 
w niektórych wycięte były otworki w kształcie półksiężyca. 
Okiennice drzwi prowadzących do hollu i salonu, 
oszklonych, zamykane od wew. znajdowały się od strony 
zewn. i zrobione były z dwu warstw desek, od wewnątrz 
ułożonych skośnie, a od zewn. strony pionowo. 
Piętro: to tylko nad częścią środkową. Obejmuje 
pokój balkonowy, pokój zachodni /jadalnia/, pokój mały, 
pokój wenecki, korytarz i korytarzyk. 
Pokój balkonowy w kolorze ciemno brązowym, piec 
kaflowy w kolorze bezowym. Dwa okna i oszklone 
podwójne drzwi balkonowe. W drzwiach od korytarza 
wprawione górą matowe szyby. 
Pokój zachodni jadalnia, popielaty lub szary, piec 
kaflowy jasno brązowy, dwa okna i wejście do pokoju 
małego. 
Pokój mały, wąski, też popielaty z jednym oknem. 
Piec kaflowy ciemno brązowy. 
Korytarz prowadzący od schodów do korytarzyka. 
Przy schodach wej ścia do pokoi balkonowego i jadalni. 
Korytarzyk zbudowany wraz z pokojem weneckim 
na strychu skrzydła północnego. Z obu stron wejścia na 
strychy, w środku do pokoju weneckiego. 


[ Decyzja Wydziału Ochrony Zabytków UM Krakowa z dnia 
24 listopada 1976 r. w sprawie wpisania zespołu dworski w 
Zakliczynie, gmina Siepraw do rej estru zabytków.} 


/Opr. KrzysztojKról/ 


Dwór w Zakliczynie od frontu (1947 r.) 


Drewutnia, piwnica, stajnia, obora (od lewej) przy dworze w 
Zakliczynie (1960 r.) Obecnie nie istnieje - został rozebrany 
w latach (1977 -78) przez Instytut Obróbki Skrawaniem. 


Dwór w Zakliczynie od strony południowej (1960 r.) 


Wozownia przy dworze w Zakliczynie. Uszkodzona 
wskutek wysadzania amunicji w 1945 r. wkrótce zawaliła się 
pod ciężarem śniegu. W 1977 r. po zakupie zespołu 
dworskiego w Zakliczynie przez Instytut Obróbki 
Skrawaniem, najej miejscu wybudowano bunkier opałowy. 


Stodoła przy dworze w Zakliczynie (1953 r.) 


Zarys historii dworu w Zakliczynie 
N azwa Zakliczyn pochodzi od nazwiska roku. 
Zaklika, prawdopodobnie pierwszego 60 lat później jednym z następnych był wójt 
osadnika w tej okolicy. Natomiast pierwszym znanym myślenicki i żupnik wielicki Hanko z Zakliczyna, o którym 
mieszkańcem, czy właścicielem był Aleksander z wiadomo z dokumentu króla Kazimierza Wielkiego z r. 
Zakliczyna, którego wymienia dokument sądowy z 1305 136 5. Prawnuk Hanki, też wójt myślenicki i żupnik wielicki, 
I
Ji
1 15
		

/p0016.djvu

			miał na imię Jordan i od niego to imię przeszło w nazwisko i 
dało początek możnemu rodowi Jordanów, którzy władali 
Zakliczynem i przyległemi wsiami przez około 400 lat. Pisali 
się Jordanowie z Zakliczyna. Najbardziej znanym był 
Wawrzyniec Spytek Jordan, kasztelan krakowski, żyjący 
latach 1518 1568, który założył miasteczko Jordanów, a wsi 
Opatkowice zmienił nazwę na Zakliczyn, obecnie znany 
jako Zakliczyn nad Dunajcem. 
Od II połowy XVIII wieku właścicielami Dworu w 
Zakliczynie byli Massalscy, Białobrzescy, Brzezińscy, na 
których własność dworu przechodziła drogą małżeństwa lub 
dziedziczenia. Obok kościoła w Zakliczynie znajduje się 
częściowo zatarta płYta z wyrytym napisem: "Feliks 
Brzeziński 1804 1865", a wewnątrz kościoła po lewej 
stronie pamiątkowa tablica: "Apo10nia z Białobrzeskich 
Brzezińska zmarła w 1830r." 
Według starych map dawny budynek dworu 
znajdował się mniej więcej w miejscu obecnego pawilonu 
rehabilitacyjnego zbudowanego przez Instytut Obróbki 
Skrawaniem, a stodoły na później szym pastwisku dworskim 
w pobliżu zasypanego teraz stawu. 
W roku 1870 majątek kupił Wiktor Kopff, prezes 
sądu i senator Rzeczypospolitej Krakowskiej. Ziemi 
dworskiej było wówczas 140 ha roli i 60 ha lasów. Stare 
budynki zostały rozebrane, były podobno już znacznie 
zniszczone i obok w latach 1872 1890 zbudowano obecnie 
istniejące, to jest piętrowy budynek mieszkalny /liczący 12 
pokoi/ z dobudówką kuchenno gospodarczą, stajnię z oborą 
i chlewnią, oraz wielką stodołę. Z budynków nie istniejących 
już, wzniesiono wozownię, oficynę mieszkalną i lodownię. 
Głęboka 20-sto metrowa studnia z ciosów kamiennych 
istniała już dawniej. 
Wielkie koszty rozbudowy dworu spowodowały 
zadłużenie i konieczność sprzedaży dużej części gruntów. 
Nastąpiło to po śmierci Wiktora Kopffa, za czasów jego syna 
Józefa, przed r. 1906. Nabywcami byli nie tylko mieszkańcy 
Zakliczyna i sąsiednich wsi, ale podobno także i sąsiednich 
okolic. 
Na zewnętrznej ścianie prezbiterium kościoła w 
Zakliczynie znajduje się tablica, niedawno odnowiona przez 
Księdza Proboszcza Pająka, z napisem: "Wiktor Kopff Dr 
00 Praw, c. k. rz., Tajny Radca 1. C. Mości, Senator b. Rzp. 
Krak., Prezydent c. k. Sądu wyższego, Radca M. Krakowa, 
Członek nadzw. Akademii Umiejętności, ur. w Krakowie 
1805, +27 stycznia 1889." 
Dwór Zakliczyński był w posiadaniu rodziny 
Kopffów przez trzy pokolenia: Od r. 1870 należał do 
Wiktora Kopffa i jego żony Józef y z Grabowskich /Józefa 
Grabowskal1818 1895/ była córką Ambrożego, znanego 
księgarza i historyka krakowskiego. Jest jego ulica w 
Krakowie/. Od roku 1906 właścicielami byli Józef Kopff i 
jego żona Alalia z Przyborowskich, a od r. 1912 aktem 
dziedziczenia ich syn, a wnuk Wiktora, Tadeusz. Cegła, 
której musiano użyć w wielkiej ilości do budowy budynków, 
była wypalana na miejscu w specjalnie wzniesionej cegielni. 
Na miejscu wyrobiska, skąd brano glinę, powstał później 
duży staw, obecnie zasypany /obok drogi prowadzącej do 
Myślenic/. O latach budowy świadczą daty 1878, 1880, 
1882, które zachowały się na wrotach stodoły. Kamień 
węgielny pod budynek dworu położono w r. 1872 fakt 
erekcyjny znaleziono pod progiem wejścia w czasie remontu 
przeprowadzanego przez Instytut Obróbki Skrawaniem!. 


16 


I


I 


Z czasów Kopffów pochodzi pobliski park wraz z 
altaną i stawem kąpielowym /obecny lasek zwany 
Bykowcem o pow. ok. 1,5 hal. Prowadził do niego aleja 
wysadzana drzewami zwana "Plantami". Do II - ej wojny 
zachowały się kamienne pozostałości altany: okrągły stół 
wkopany w ziemię, posadzka z płyt kamiennych, wydrążone 
okrągłe postumenty, w których dawniej były osadzone słupy 
podtrzymujące dach, oraz schody prowadzące do kąpieliska. 
Staw był zasilany wodą ze źródeł wypływających tam z 
głębokich parowów. 
Przed dworem w dawnych czasach istniał staw, 
który później przez Kopffów został zasypany i na jego 
miejscu powstał duży owalny klomb. Starzy ludzie 
twierdzili, że wody nie spuszczono, stawu nie osuszono i to 
było powodem zawilgocenia budynku. Niewątpliwym 
powodem był brak izolacji poziomej na fundamentach. 
W jesieni 1914 r. przez dwa tygodnie Zakliczyn 
znajdował się na linii frontu austriacko rosyjskiego. Dotąd 
dotarła ofensywa rosyj ska. Działa austriackie stąd 
ostrzeliwały pozycje Rosjan w sąsiednich Stojowicach. Po 
wielkiej bitwie pod Krakowem Rosjanie wycofali się na 
wschód, ale szkody w zasiewach /przetaczanie dział, konne 
oddziały, tabory, obozowiska/ pozostały zarówno na polach 
dworskich, j ak i wiej skich. 
Ponadto wiele strat wyrządzili żołnierze rabujący i 
rekwirujący żywy inwentarz, zwłaszcza konie, ziarno, 
słomę, siano, narzędzia rolnicze, wszystko co dało się 
wynieść. 
W r. 1922, po 10-ciu latach posiadania, Tadeusz 
Kopff majątek sprzedał. Według ksiąg hipotecznych 
nabywcą był Roman Wandzel, który po trzech latach w r. 
1925 sprzedał dwór Józefowi Czackiemu. 
Józef Czacki, podobno dyrektor banku w Krakowie, 
zbudował szklarnię, bramę wjazdową, ogrodził obejście 
płotem ze sztachetami, pokrył dachy budynków 
gospodarczych blachą i przeprowadził remont domu 
mieszkalnego. Prawdopodobnie położono nowe tynki, bo na 
ścianie szczytowej widniała ułożona w tynku data: ,,1926". 
Dużą inwestycj ą było założenie we wszystkich 
zabudowaniach instalacji elektrycznej. Agregat 
wytwarzający prąd o napięciu 110 Volt mieścił się w 
oficynie. /W r. 1934 agregatu już nie było, pozostała 
instalacja/o 
Po trzech latach w r. 1928 nowymi właścicielami 
zostali Edward i Waleria z Szalayów Groele, o ile wiadomo 
profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. 
Majątkiem zarządzał brat Edwarda Groele. Po nich 
właścicielem w r. 1932 został Zdzisław Służewski, który 
jednak nie figuruje w księdze wieczystej lnie 
przehipotekował własność na siebie/. 
W r. 1933 ponownie dwór przechodzi w ręce Józefa 
Czackiego, prawdopodobnie z powodu nie spłacenia 
należności przez poprzednich właścicieli. W tym roku dwór 
zostaje sprzedany Janowi Jaworskiemu, adwokatowi z 
Krakowa. W tym czasie na hipotece narosły zadłużenia 
bankowe, i to dość znaczne na rzecz jednego z banków 
krakowskich. 
Obszar gruntów wynosił wówczas 23 ha użytków 
rolnych i 26 ha lasu /na Czerwonej Górze/ razem 49 ha. 
W tym stanie, w r. 1934 dwór kupili od Jana 
Jaworskiego moi Rodzice, Wacław i Irena z Sokołowskich 
Iwaszkiewiczowie. Ojciec mój Wacław gospodarzył 


osobiście tylko przez pięć lat; we wrześniu 1939 został 
powołany do wojska, w randze por. artylerii, dostał się do 
niewoli sowieckiej, przebywał w obozie w Starobielsku i na 
wiosnę w 1940 r. został zamordowany przez NKWD w 
Charkowie, podobnie jak inni oficerowie w Katyniu. 
Po wyjeździe mojego Ojca na front, z rozkazu 
miejscowej policji musieliśmy opuścić dom i udać się na 
"uciekinierkę". Podczas gdy my uciekaliśmy przed 
Niemcami, nasz dom został całkowicie splądrowany i 
zrabowany, jak również zastaliśmy straty w inwentarzu 
żywym i martwym. 
W czasie okupacji niemieckiej dwór prowadzony 
przez moj ą Matkę, Irenę Iwaszkiewiczową, był 
konspiracyjnym punktem kontaktowym, ośrodkiem 
zaopatrzenia i łączności oddziałów Armii Krajowej 
operujących w lasach Beskidu Wyspowego. Tu również 
znajdowali schronienie ranni i chorzy akowcy, a później 
również uchodźcy z Powstania Warszawskiego. W okresie 
okupacji mieszkała też u nas rodzina wysiedlona z 
poznańskiego. 
W r.1944 w czasie nocnego napadu bandyckiego 
dwór i j ego mieszkańcy zostali doszczętnie okradzeni. 
W styczniu 1945 r. podczas działań frontu 
wojennego, żołnierze sowieccy zabrali konie, kilka krów, 
zbiory siana i słomy, wozy, bryczkę i inne sprzęty 
gospodarskie i domowe. Zniszczyli również pasiekę 
rozbijając ule celem wydobycia miodu. 
W parę miesięcy po przej ściu frontu saperzy 
przystąpili do zbierania pozostawionych przez Niemców 
licznych min, pocisków armatnich, pancerfaustów i różnej 
amunicji. Wszystko to zgromadzili w pobliskim Bykowcu i 
wysadzili. W wyniku wybuchu wyleciały w domu szyby, 
pospadało część dachówek, załamał się dach lodowni i 
popękały ściany wozowni, która później pod ciężarem 
śniegu zwaliła się. W następnych latach trzeba było ruiny 
wozowni usunąć, rozebrać też mury lodowni, oficynę i 
szklarnię, która straciła wszystkie szyby. 
W czasach stalinowskich nękano moją Matkę jako 
właścicielkę różnymi szykanami, rewizjami, wezwaniami 
do różnych urzędów, karami niesłusznie nakładanymi, a 
nawet uwięziono, trzymając przez dwa tygodnie w piwnicy 
budynku bezpieki lU. B./ w M yślenicach pod fałszywym 
zarzutem nie oddania w terminie obowiązkowych dostaw. 
W tym czasie władze wymierzały również 
nadmierne podatki, daniny, domiary i kontyngenty żywca, 
zboża, ziemniaków i mleka w ramach tak zwanej "walki z 
kułakami", co miało na celu niszczenie większych 
gospodarstw. 
Aby sprostać tym nadmiernym obciążeniom i 
uratować gospodarstwo, Moja Matka zmuszona była 
większą część gruntów sprzedać. Obrót ziemią w tych latach 
pięćdziesiątych był zakazany, umów notarialnych zawierać 
nie można było. Więc sąsiedzi i okoliczni gospodarze 
nabywali pola, łąki w częściach las "na słowo" czekając, 
kiedy będzie można umowy zalegalizować. Pierwsze 
kontrakty podpisano dopiero w r. 1959. 
W tym czasie, aż do lat sześćdziesiątych, dom cały z 
wyjątkiem piętra był zajęty przez miejscowe urzędy: 
Gromadzką Radę Narodową, Pocztę i Samopomoc 
Chłopską. 
Z biegiem lat coraz trudniej było ponosić koszty 
konserwacji, remontów i utrzymania tak dużych i prawie 


stuletnich budynków, które poza tym przewyższały nasze 
potrzeby i potrzeby niewielkie go już gospodarstwa. 
Tak więc w r. 1979 całe obejście dworskie zostało 
sprzedane. Nabył je Instytut Obróbki skrawaniem, który 
wkrótce przystąpił do remontu i przebudowy. 
Kwota uzyskana ze sprzedaży nie była duża, gdyż 
obowiązywały w tym czasie ceny tak zwane "państwowe", 
znacznie niższe od rzeczywistej wartości. 
W budynku mieszkalnym założono na 
fundamentach izolację, wymieniono stropy drewniane na 
ogniotrwałe, dach polayto nowymi dachówkami, pokoje 
zostały podzielone na mniejsze, za to każdy wyposażony w 
łazienkę z WC, założono instalacj ę elektryczną, 
wodociągową z ciepłą i zimną wodą, centralne ogrzewanie, 
w piwnicy urządzono kawiarnię, na strychu salkę 
telewizyjną, wymieniono wszystkie okna. Jedynie elewacja 
wyremontowana, pozostała niezmieniona, gdyż cały zespół 
dworski,jako zabytek, podlega ochronie konserwatora. 
Budynek stajenny rozebrano i na jego miejscu 
postawiono o identycznym wyglądzie z przeznaczeniem na 
kotłownię i kuchnię ze stołówką. N a miej scu dawnej 
wozowni powstał podziemny bunkier na węgiel. Od strony 
wschodniej zbudowano basen kąpielowy i brodzik dla 
dzieci. Wykonano głęboki odwiert dający wodę dla całego 
ośrodka sanatoryjnego, powstała też nowa stacja trafo. 
Dużą inwestycj ą była budowa pawilonu 
rehabilitacyjnego, mieszczącego pokoje mieszkalne, 
zabiegowe, gabinety lekarskie. W podziemiu założono 
urządzenia i aparaturę do hydroterapii. 
Cały teren został skanalizowany /wraz z budową 
szamba/, zelektryfikowany i ogrodzony. 
Otwarcie ośrodka sanatoryjno wczasowego 
nastąpiło w pierwszych latach osiemdziesiątych i był czynny 
przez cały rok przyjmując gości z całej Polski. W r. ok. 1992- 
3 Instytut Obróbki Skrawaniem obiekt wydzierżawił osobie 
prywatnej, a kuracjuszami byli emeryci, inwalidzi, 
kombatanci, osoby niepełnosprawne. 
Budynek stodoły przeszedł podstawowy remont; 
wzmocniono fundamenty, położono izolację w piwnicy, 
podmurowano ściany. Obecnie stoi on niezagospodarowany. 
Należy jeszcze wspomnieć o zabytkowych dębach 
liczących ok. 400 lat, a od dawna objętych ochroną. Było ich 
sześć, jeden zwaliła burza w 1960 r., drugi zagrażający 
domowi musiał być ścięty. Były też dwie sosny 
amerykańskie, wejmutki, pomniki przyrody. W jednej z nich 
tkwił pocisk artyleryjski z 1914 roku. Próchniały od 
wewnątrz, pierwsza zwaliła się w r. 1959, druga siedem lat 
później. 


/Janlwaszkiewicz, styczeń2000r. Zakliczyn 163/ 


Źródła / oprócz własnej pamięci/: 
1. Archiwum rodzinne. 
2. "Monografia Powiatu Myślenickiego" tom I, Kraków 
1970 
3. "Polski Słownik Biograficzny" tomXI/2 1965 i tom 
XIV /11968 
4. Księga katastralna gr. Zakliczyn. 
5. "Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego" Warszawa 
1895 
6. 1. Tucholski "Mord w Katyniu" Warszawa 1991 


I
Ji
1 


17