/p0001.djvu
Jedno z osuwisk zagrażające budynkom mieszkalnym
str. 10
Droga w Zakliczynie zniszczona na odcinku 200m.
str. 10
ZTERECH STRO
BIULETYN INFORMACYJNY GMINY SIEPRA
Siepraw na stronie internetowej: www.siepraw.pl
Zapraszamy do odwiedzania!
Ks. Jan Twardowski
a śmierć tak bardzo ważna bo się nie powtórzy
i smutek jak sprzed wojny ostatnia choinka
Czas niedokończony
a przecież ta babcia z przeciwka
przy sto liku na kółkach
z pasjansem co nie wychodzi
tak bardzo szybko żyła umarła pomału
a czasami tak skryta, że płakała w wannie
Osuwisko przy Studzience
Błogosławionej
Anieli Salawy str. 10
Osuwisko Łysa Góra II
str. 10
Uszkodzony odcinek kanalizacji
str. 10
Nie opowiadajcie razem i osobno
że nie ma ludzi niezastąpionych
bo przecież moj a matka
łagodna i nieubłagana
cała w czasie teraźniejszym niedokończonym
wychyla się nieba
żeby mi przyszyć oberwany guzik
Kto to lepiej potrafi
w czyich palcach drży igła jak drucik ciepła
gdy tyle dzisiaj uczuć a mało miłości
i tyle cudzych kobiet a żadna nie moja
lub ta co z sercem przyszła wojna ją zabiła
razem z jasną torebką do letniej sukienki
kto przywróci j ej ciało kiedy nie ma ciała
jej nos na mnie skrzywiony
i kogutek włosów
Zniszczenia na kompleksie sportowym "Orlik"
str. 10
ACTIV80DY
Kraków
Kiosk - róg Al. Słowackiego i
ul. Łobzowskiej
(vis a vis Radia Kraków)
Odżywki i suplementy budujące
masę mięśniową, redukujące
tłuszcz, porawiające koncentrację,
wytrzymałość i energię
Bogaty asortyment, promocyjne
ceny, fachowe porady
Siepraw tel. 503-828-361
Wydawca:
GMINA SIEPRAW
Redakcja: Wanda Matoga
Skład i łamanie komputerowe: Robert Kiszka
f0
Autorzy artykułów: Wojciech Baran, Adam Budzowski, Natalia Grochal, Jan Iwaszkiewicz, Aleksandra
Kosałka, Krzysztof Król, Jarek Matoga, Wanda Matoga, Tadeusz Pitala, KrzysztofPostrzech, Michał
Przęczek, Józef Rozwadowski, Urszula Siatka, Anna Stożek, Andrzej Szuperski, Marta Szymańska, Wiesław
Świech, Tadeusz Żaba.
Kontakt z Redakcją: 0123721 800 lub listownie: Urząd Gminy Siepraw, 32-447 Siepraw 1,
z dopiskiem "Z Czterech Stron Gminy".
/p0002.djvu
2
w oSP Siepraw jubileusz 80-lecia
str. 5
w OSP Siepraw jubileusz 80-lecia
str. 5
Majówka
Wystawa malarstwa Jerzego Wójcika
I
I
W OSP Siepraw jubileusz 80-lecia
str. 5
W OSP Siepraw jubileusz 80-lecia
str. 5
Majówka
Piotr Oramus dwukrotnym Mistrzem Polski
str. 29
Obraz Matki Boskiej: Pani Zakliczyńska
I
Ji
1
31
/p0004.djvu
Numer Granice obwodu Siedziba obwodowej komisji
obwodu wyborczej
Sołectwo Siepraw I (przysiółki i części wsi
Siepraw; Łysa Góra Pierwsza, Łysa Góra
Druga, Madejki, Psiara, część W si Pierwszej Hala sportowa przy Gimnazjum w
przylegająca do Łysej Góry Pierwszej i zawarta
1 pomiędzy rzeką Sieprawka i jej dopływem Sieprawiu (parter)
Lenczówka) i Sołectwo Siepraw III (przysiółki lokal dostosowany do potrzeb
i części wsi Siepraw; Brzeg, Gajówki, wyborców niepełnosprawnych
Granice, Wieś Druga, Wiśnicz, Zagórze,
Zarusinki)
Sołectwo Siepraw II (przysiółki i części wsi
Siepraw; Grabie, Kawęciny, Łany, Pasternik, Hala sportowa przy Gimnazjum w
2 Wieś Pierwsza z wyłączeniem obszaru Sieprawiu (I piętro, sala
zaliczonego do Sołectwa l, Wądoły, konferencyj na)
Załyczanka) i Sołectwo Łyczanka
3 Sołectwo Czechówka Szkoła Podstawowa w Czechówce
Zespół Placówek Oświatowych w
4 Sołectwo Zakliczyn Zakliczynie
lokal dostosowany do potrzeb
wyborców niepełnosprawnych
zagranicznych zawodach na Słowacji zająłem 10. miejsce w
slalomie specjalnym i chyba 18 w Slalomie Gigancie. W
klasyfikacji generalnej skończyłem na miejscu 9.
Przygotowania do kolejnego sezonu trwały bez przerwy,
miniony był bardzo dobry: pięć razy na podium, czwarte
miejsce na Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych. W
generalnej klasyfikacji byłem na 4. miejscu. Jestem bardzo
zadowolony z tego sezonu.
Piotrek: Pierwszym moim sukcesem było podium Pucharu
Polski w sezonie 2008/2009. Zeszły rok był dla mnie bardzo
udany. Mimo iż byłem rocznikiem młodszym w grupie,
brałem udział we wszystkich wyjazdach kadry B. W
klasyfikacji generalnej PP zająłem 4. miejsce (drugie z
rocznika). Ale prawdziwe sukcesy zacząłem odnosić w
sezonie 2009/2010- wygrałem kilka razy zawody Pucharu
Polski, zdobyłem dwa złote i jeden brązowy medal na
Mistrzostwach Polski. Wygrałem także
prestiżowe zawody na Słowacji.
Maciejakieś inne hobby?
Mateusz: Interesuj ę się również motoryzacj ą.
Piotrek: Gram w piłkę nożną w Karpatach Siepraw.
Jakiego sprzętu używacie?
Mateusz: Jeździmy na nartach firmy "Elan'.
Jakie macie plany na przyszłość?
Piotr: N asząprzyszłość wiążemy z narciarstwem.
Życzę chłopakom dalszych sukcesów i mam nadzieję, ze
kiedyś będziemy mogli kibicować im podczas olimpiady.
/ Aleksandra Kosałka II d/
Piotr Oramus dwukrotnym Mistrzem Polski
T uż przed zamknięciem ostatniego numeru Biuletynu
dotarła do nas bardzo radosna wiadomość o sukcesach
naszych narciarzy w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży
w Sportach Zimowych. Konkurencje alpejskie odbywały się
na stokach Czarnej Góry w dniach od 15 do 17 lutego br.
Barwy Klubu Narciarskiego SIEPRAW-SKI reprezentowali
Piotr Oramus i Mateusz Naj der. Dzięki bardzo dobrym
wynikom w zawodach o Puchar Polski uzyskali prawo do
rywalizacj i z elitąpolskich narciarzy.
W wyśmienitej formie był Piotr Oramus.
Wyjeżdżając na konfrontację z naj lepszymi w Polsce
narciarzami w kategorii juniorów miał cichą nadzieję na
udany występ, ale zapewne nie przyszło mu do głowy, że
będzie aż tak wspaniale. W pierwszym i drugim dniu
zawodów zdominował rywali w konkurencjach slalomu
giganta i slalomu specjalnego. Zdobył dwa złote medale.
Nieco gorzej wypadł w trzeciej konkurencji jaką była
kombinacja alpejska, w której o miejscu decyduje suma
czasów przejazdów w slalomie i gigancie. Po pierwszym
przejeździe slalomu giganta uzyskał szósty czas z niewielką
stratą do prowadzących. Dzięki bardzo dobremu wynikowi
w slalomie specjalnym ukończył zawody kombinacji
alpejskiej na trzecim miejscu. Do rodzinnego Sieprawia
powrócił z trzema medalami olimpijskimi, w tym dwoma z
naj szlachetniej szego kruszcu.
Zdobycie tytułu Mistrza Polski jest największym
sukcesem sportowym odniesionym przez mieszkańca naszej
gmIny.
Sportowe zainteresowania Piotrka Oramusa to nie
tylko narciarstwo. Od kilku lat należy do czołowych
piłkarzy klubu "Karpaty" Siepraw, grając w drużynach
trampkarzy i juniorów. Pochodzi z bardzo usportowionej
rodziny. Jego ojciec również kiedyś uprawiał piłkę nożną, a
młodszy brat to też wybitny talent narciarski i młody adept
piłki nożnej -trenuje w piłkarskiej szkółce Wisły Kraków.
Obecny Mistrz Polski jeździć na nartach zaczął w wieku
pięciu lat. Na początku były to zwykłe rodzinne wyjazdy na
narty, po kilka razy w sezonie. Sportową przygodę z
narciarstwem alpejskim zaczął w 2006 roku, podejmując
treningi pod okiem Panów Andrzeja Bachledy i Andrzeja
Gocmana oraz Filipa Gocmana i Michała Dyrdy. W grupie
I
Ji
1
Głosowanie w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odbędzie się w dniu 20 czerwca 2010 roku w godz. 6.00
20.00.
Wójt Gminy Siepraw
/ Tadeusz Pita la /
Znaliśmy ich...
V atastrofa pod Smoleńskiem, bezprecedensowy w
istorii wypadek jeszcze długo pozostanie w pamięci
całej Polski. Ogrom nieszczęściazjakim muszą zmierzyć się
Rodziny 96 Ofiar jest porażający, niewyobrażalna jest
trauma dzieci, na których życiu tragedia pozostawi swe
piętno.
W śród Tych, którzy zginęli w katastrofie są ludzie,
których mieliśmy okazję spotkać: gen. Bronisław
Kwiatkowski i poseł RP Wiesław Woda.
Gen. Bronisław Kwiatkowski, ur. się 5.05.1950r.
W Mazurach na Rzeszowszczyźnie, w maju 2010 roku
planował przejść w stan spoczynku. O przebiegu jego kariery
pisaliśmy w Biul. 4/2009, kiedy to uświetnił gminne
obchody 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Warto
przypomnieć, że w woj sku służył 41 lat. Jako pierwszy oficer
polski w 1992r. Ukończył Akademię Dowodzenia
Bundeswehry w Hamburgu. Był współautorem nowych
programów i rozwiązań organizacyjnych szkolenia
wojskowego. Był jednym z ludzi, którzy kształtowali nowe
oblicze polskiej armii. Cieszył się wysokim autorytetem nie
tylko wśród żołnierzy, ale również dowódców NATO. Jeden
z najbardziej doświadczonych polskich dowódców, biegle
władałjęz. angielskim, niemieckim, rosyjskim, dyplomata w
mundurze, skromny, dobry i serdeczny człowiek. Dowodził
polskimi żołnierzami w Syrii, na Bałkanach, w Bośni i
4 I
I
około trzydziestu dzieci wyróżniał się świetną techniką. W
pierwszych zawodach wystartował w sezonie 2006/2007
jako jedenastoletni chłopak. Odnosił liczne sukcesy w Lidze
Małopolskiej i Zakopiańskiej, zwyciężając w klasyfikacjach
końcowych obydwu lig. Był mistrzem powiatu i mistrzem
województwa. W sezonie 2008/2009 zadebiutował w
Pucharze Polski (najważniejszych zawodach w kraju) jako
junior B . Został sklasyfikowany w szesnastu zawodach, z
czego dwanaście razy w pierwszej dziesiątce. Trzykrotnie
był czwarty tuż za podium. Nagrodą za dobre wyniki było
powołanie go do kadry narodowej juniorów.
Największe sukcesy przyszły w ostatnim sezonie
zimowym 2009/2010. Skoncentrował się na zawodach
Pucharu Polski, gdyż tylko zawody tej rangi pozwalają na
zdobywanie tzw. polpunktów do klasyfikacji generalnej.
Wysoka pozycja daje możliwość reprezentowania kraju w
międzynarodowych zawodach FIS. Uczestniczył w
czternastu zawodach, z czego zwyciężał czterokrotnie. Pięć
razy był drugi i trzy razy trzeci. Najgorsze miejsce to szóste
w supergigancie (specyficznej konkurencji, gdzie o wyniku
poza techniką bardzo ważna rolę odgrywa masa zawodnika,
a którą niestety rywale znacznie przewyższali naszego
narciarza).
W generalnych klasyfikacjach slalomu specjalnego i
giganta Piotrek zajął drugie miejsca za zawodnikiem WKN
Warszawa Andrzejem Dziedzicem. Ich rywalizacja była
29
/p0005.djvu
ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
3 Jeżeli następstwem czynu określonego wart.
182
llub la, art. 183
llub 3 lub wart. 184
llub 2 jest
śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia
wolności od lat 2 do 12".
Zmiany dotyczą objęcia ochroną "powierzchni
ziemi" a nie jak dotychczas "ziemi". Jest to istotna zmiana,
dotyczy bowiem szerszego pojęcia jakim jest powierzchnia
ziemi, a nie jak dotychczas samej substancji gleby.
Karalne będzie istotne obniżenie jakości wody,
powietrza lub powierzchni ziemi przez jej zanieczyszczenie.
Proponowane rozwiązanie odnosi się do jakości wody,
powietrza lub powierzchni ziemi rozumianej szeroko. Jakość
powierzchni ziemi to również estetyka tej powierzchni, na
której nie powinno być porzuconych śmieci i odpadów.
W dotychczasowym rozwiązaniu prawnym
warunkiem odpowiedzialności karnej było zanieczyszczenie
środowiska skutkujące zagrożeniem życia lub zdrowia wielu
osób lub zniszczeniem przyrody w znacznych rozmiarach.
Aktualna propozycja zmiany nie odnosi się do skutków
zanieczyszczenia. Wystarczy sam fakt obniżenia jakości
środowiska, a to jest znacznie łatwiej sze do udowodnienia.
Podobnym zaostrzeniom ulegnie też przepis art. 183
S 1 K.K., który odnosi się do odpowiedzialności osób
składujących odpady w sposób sprzeczny z przepisami
ochrony środowiska. Do odpowiedzialności karnej
wystarczy samo obniżenie jakości wody, powietrza lub
powierzchni ziemi przez niewłaściwe obchodzenie się z
odpadami.
Odpowiedzialność kama za opisane wyżej czyny
oscyluje pomiędzy 3 miesiącami a 5 latami kary pozbawienia
wolności. Odpowiedzialność ta jest oczywiście znacznie
poważniejsza, bo do 10 lat pozbawienia wolności, w
przypadku gdy skutkiem czynów wyżej opisanych jest ciężki
uszczerbek na zdrowiu człowieka.
Jako prawnik praktyk obawiam się, że wprowadzane
nowelizacje niewiele zmienią, jeżeli nie będzie środków na
egzekwowanie tak ostrego prawa. Identyfikowanie osób
dokonujących zanieczyszczania środowiska nie jest proste.
Pocieszające jest to, że nareszcie można będzie postawić
przed prokuratorem brudasów powodujących, że niektórymi
drogami jedzie sięj ak przez wysypisko śmieci.
Hercegowinie, w Kosowie. Przez niemal 2 lata służył w
Iraku, był jedynym polskim generałem, który służył tam tak
długo. Ci, którzy znali generała zapamiętają jego
doświadczenie i mądrość, spokój i opanowanie, uśmiech i
dobro, "Jak nikt rozumiał, czym jest odpowiedzialność
dowódcy za swoich żołnierzy. Był niezwykle skromnym
człowiekiem, gotowym do poświęceń dla innych i
odważnym to doceniane było przez wszystkich:
przełożonych, kolegów, podwładnych- tak żegnał Go gen.
Koziej"
"Każda śmierć żołnierza boleśnie przypomina o
niebezpieczeństwie i ryzyku wpisanym w ten zawód. Ironią
losu jest fakt, że odszedł żołnierz, który z tym ryzykiem, ze
śmiertelnym zagrożeniem zmierzył się wielokrotnie w czasie
swojej służby, szczególnie w Iraku i Afganistanie. Gen.
Kwiatkowski zginął tak, jak żył: slaomnie, cicho, z
godnością i na służbie" - to słowa pożegnania wygłoszone
przez gen. Stachowiaka.
N a służbie.. . Jak wspomina żona generała, Krystyna,
bardzo ucieszył się, gdy otrzymał zaproszenie z Kancelarii
Prezydenta, gdyż nigdy jeszcze nie był w Rosji, a kończąc
karierę wojskową mógł odwiedzić miejsce kaźni tysięcy
Polaków Katyń.
Córki generała Edyta i Monika - w swoim
pożegnaniu napisały m. in. " Medale i sława nigdy nie miały
dla Ciebie znaczenia, a i tak otrzymałeś wszystkie możliwe
odznaczenia" ...
A liczba odznaczeń nadanych gen. Kwiatkowskiemu jest
imponująca, otrzymał kolejno: Brązowy, Srebrny i Złoty
Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i pośmiertnie
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W ciągu
całej służby wielokrotnie odznaczany był medalami
nadawanymi przez Ministra Obrony Narodowej RP, jak
również przez Dowództwo NATO. Warto wspomnieć też, że
gen. Bronisław Kwiatkowski 11.11.2006r. został
odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża
Woj skowego, współczesnym odpowiednikiem Virtuti
Militari, z numerem 001. W maju 2009r. został mianowany
przez Prezydenta RP na 5-letnią kadencję Kanclerzem
Kapituły Orderu Krzyża Wojskowego.
W Sieprawiu bywał niejako służbowo, bo w
mundurze generalskim, z żołnierzami uświetniał nasze
uroczystości. Ostatnio we wrześniu na obchodach rocznicy
wybuchu wojny. Z kompanią reprezentacyjną, ale On sam na
urlopie. W trakcie spotkania wielolaotnie wychodził,
głęboko poruszony, prowadził rozmowy telefoniczne... To
wtedy dowiedział się o tragicznej śmierci polskiego oficera
w Afganistanie. Odwiedzał też Siepraw prywatnie, miał tu
przyjaciół, znajomych. Często przyjeżdżał z żoną po prostu
na mszę św. w Sanktuarium Błogosławionej Anieli Salawy.
/Radca Prawny Andrzej Szuperski/
Przyszli mistrzowie Polski w narciarstwie alpejskim
Piotr Oramus i Mateusz Najder to powód do dumy
mieszkańców naszej gminy. Obaj odnoszą duże sukcesy w
narciarstwie alpejskim, zarówno w kraju, jak i reprezentując
Polskę za granicą. Są uczniami klasy II d Gimnazjum w
Sieprawiu. Częste wyjazdy na treningi pochłaniają
większość ich czasu, jednak obaj nie mają problemów w
szkole, a świadectwem tego są dobre stopnie. Są lubiani,
ponadto uważani za dusze towarzystwa, mają poczucie
humoru,jak na prawdziwych nastolatków przystało.
Kiedy zaczęła się wasza przygoda z nartami?
Mateusz: Nauczył mnie jeździć tata, Gdy miałem może
sześć lat, tata nauczył mnie jeździć na nartach. Potem
jeździłem z rodzicami w weekendy na narty, po prostu
lubiłem to.
Piotrek: Moja przygoda z nartami zaczęła się, gdy miałem
sześć lat, wtedy to tata zabrał mnie pierwszy raz na stok do
Spytkowic. Mało z tego pamiętam ,ale wiem, że na początku
szło mi
bardzo słabo...
Kiedy dołączyliście do Klubu Siepraw-ski, jak wyglądały
początki?
Polsce.
Jak obecnie przygotowujecie się do zawodów? Kto jest
waszym trenerem?
Piotrek: Naszym trenerem jest Andrzej Gocman. W okresie
przygotowawczym bardzo ważne są zajęcia
ogólnorozwojowe... Mamy je 3 razy w tygodniu. Ponadto
jeździmy na zgrupowania w Alpy. W lecie jedziemy do
Francji. Najwięcej wyjazdów jest przed sezonem tj.
wrzesień, październik, listopad. Jeździmy wtedy w Alpy i na
hale narciarskie.
Mateusz: Do sezonu przygotowujemy się w sposób
tradycyjny czyli dużo ćwiczeń ogólno- rozwojowych teraz
trzy razy w tygodniu, z czasem ilość ulegnie zwiększeniu.
Ćwiczenia, które wykonujemy są związane trochę zjazdąna
nartach. Jeździmy na rolkach, co w dużym stopniu imituje
jazdę na nartach.
Podstawą do wszystkiego jest chęć i zaparcie, bez czego
dawno byś my już nie jeździli.
Ajakie były wasze pierwsze sukcesy?
Wiesław Woda- ur. 17.08.1946r., absolwent Akademii
Rolniczej. W l. 75-87, prezes zarządu Wojewódzkich Kółek
Rolniczych w Krakowie, w tym okresie bywał w Sieprawiu,
poznało go wtedy wiele osób. Zasiadał też w Radzie
Narodowej m. Krakowa. W 1. 87-90 był wiceprezydentem
Krakowa, następnie przez ponad rok wicewojewodą
krakowskim. Przez 2 lata kierował biurem Agencji
Własności Rolnej Skarbu Państwa. W latach 1994 - 1997 był
wojewodą tarnowskim. Od 1997 nieprzerwanie sprawował
mandat poselski z PSL. W obecnej kadencji Sejmu był
wiceprzewodniczącym Komisji Przyjazne Państ\yo. Od
2008r. Przewodniczącym PSL w Małopolsce. "Swietny
administrator wymagał od siebie, więc miał prawo wymagać
od otoczenia" - tak wspominają go współpracownicy. Mówią
też, że był perfekcjonistą, niezwykle pracowitym,
uczciwym. Surowy w życiu zawodowym, ale wzorowy mąż i
ojciec. W wolnym czasie był pszczelarzem, nawet w
ogrodzie przy swym domu miał parę uli, a prawdziwą
pasiekę w Kasince. Wielokrotnie odznaczany, pośmiertnie
Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Był też szefem małopolskich Ochotniczych Straży
Pożarnych i w tej roli Siepraw gościł go dwukrotnie, w maju
2002r. i w maju 2006r. podczas zorganizowanych u nas
wojewódzkich Obchodów Dnia Strażaka. Motto jego pracy i
działalności brzmiało "Potrafię służyć ludziom".
/Redakcj a/
w OSP Siepraw jubileusz 80-lecia
Mateusz: Mój debiut w Pucharze Polski miał miej sce w
sezonie 2006/2007, ale zakończył się bez większych
sukcesów.
Piotrek: Wystartowałem w pierwszych zawodach Pucharu
Polski w tym samym roku. Poszło mi bardzo dobrze, byłem
14w Gigancie.
M inęło już 80 lat gdy na terenie Gminy Siepraw została
założona Ochotnicza Straż Pożarna. 80-lecie
działalności i czuwania nad bezpieczeństwem mieszkańców
Sieprawia i okolic.
W niedziele, 16 maja 2010 roku odbyły się uroczyste
9bchody tej zacnej rocznicy. Uroczystości rozpoczęła Msza
Swięta w Kościele Parafialnym w Sieprawiu, na której został
poświęcony nowy samochód strażacki. Po uroczystej Mszy
Swiętej strażacy, poczty sztandarowe, przedstawiciele
władz, zaproszeni goście udali się do strażnicy OSP w
Sieprawiu gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Z
powodu złych warunku atmosferycznych, bardzo dużych
opadów deszczu wszystkie obchody miały miejsce w
Mateusz: Któregoś wieczoru do mojego taty przyszedł
wuj ek i powiedział, że w Sieprawiu tworzy się klub, więc tata
nas (mnie i brata) zapisał, to było chyba w czwartej klasie Na
początku byliśmy podzieleni na dwie grupy: starsi i młodsi,
czyli bardziej i mniej zaawansowani.
Piotrek: Gdy byłem w czwartej klasie walczyłem o Puchar
Wójta Gminy Siepraw. Po zawodach padła propozycja, żeby Mateusz: W kolejnym sezonie największymi sukcesami
stworzyć szkółkę narciarską. Odbył się nabór do grup. Na były miejsca w okolicy piętnastego. Sezon 2008/2009 był
początku trenowało wiele osób, ale po tamtym sezonie dobry. Jako rocznik młodszy skończyłem na szóstej pozycji
zostało ok. 12 zawodników... W tamtym czasie nie klasyfikacji generalnej. W tym sezonie miały tez miejsce
trenowaliśmy w ogóle poza sezonem, tylko w zimie, w d wa moje wyjazdy z kadrą za granicę. W pierwszych moich
28 I
I
Jak potoczyła się dalej wasza kariera?
budynku OSP.
Wśród zaproszonych gości były władze kościelne
Parafii Siepraw ks. Proboszcz Piotr Kluska, Wikariusze Jan
Jakubiec i Wojciech Galica, przedstawiciele władz
rządowych min. Senator Bisztyga i Poseł Łatas,
samorządowych i lokalnych, zaprzyjaźnione jednostki OSP
oraz goście ze Słowacji.
Uroczystości otworzył Prezes OSP JózefSuder, wygłaszając
okolicznościowe przemówienie. Wspomniał w nim historię
OSP Siepraw, zasługi oraz osiągnięcia jednostki.
Przypomniał liczne akcje ratunkowe, w których brała udział
nasza Ochotnicza Straż Pożarna.
Podczas uroczystości zostały wręczone liczne
I
Ji
1
5
/p0006.djvu
odznaczenia i nagrody. Nasza jednostka otrzymała "Medal
Honorowy im. Bolesława Chomicza" . Strażacy OSP
Siepraw zostali odznaczeni "za zasługi dla pożarnictwa"
złotymi, srebrnymi i brązowymi medalami. Zostały również
wręczone pamiątki i podziękowania zaproszonym gościom.
Pamiątkowe medale otrzymali nasi strażacy od
zaproszonych gości ze Słowacji. Najważniejszym dla OSP
Siepraw momentem było otrzymanie z rąk p. Tadeusza Pitali,
Wójta Gminy Siepraw kluczyków do nowego wozu
bojowego.
Uroczysty charakter obchodów uświetniła orkiestra
dęta z Sieprawia.
klubu zamieszczane są na stronie internetowej Zakliczynie.
www.siepraw.pl w zakładce Kultura Informacja na temat
aktualnych wydarzeń kulturalnych oraz na tablicach
ogłoszeń przy kościołach parafialnych w Sieprawiu i w
IN atalia Grochal/
/Urszula Siatka/
zarządu. Pierwszą akcję gaśniczą sieprawscy strażacy
przeprowadzili podczas pożaru zabudowań Józefa i Stefanii
Firek w przysiółku Wieś L
Początki działalności, które wymagały organizowania
całej jednostki od podstaw, przy braku sprzętu pożarniczego i
własnej remizy, nie były łatwe. Jednak dzięki wsparciu
społeczności lokalnej i zaciągniętej u Żydów z Wieliczki
pożyczce za weksle, zakupiono podstawowy sprzęt gaśniczy,
ręczną pompę oraz wóz konny, służący do j ej transportu.
Koni na wyjazd do gaszenia pożarów użyczali społecznie
życzliwi gospodarze, m.in. Franciszek Suder, a później jego
syn Jan (Wieś II "pod Rusinkami"), Jan Wielgus (Wieś II),
Henryk Wielgus (Granice), Antoni Surówka, Ignacy Baran,
Jan Grochal (Wieś I). Za pierwszą, prowizoryczną remizę
służył prosty budynek drewnianej konstrukcji o wymiarach 4
x 4 metry, osadzony na betonowym fundamencie, obity
deskami i przykryty niskim, czterospadowym dachem.
Postawiony był na prywatnej posesji Stanisława Dziury
(Wieś I), przekazanej na ten cel przez właściciela (mniej
więcej w tym miejscu znajduje się obecnie sklep
spożywczy). Do jej budowy przyczynili się w szczególności:
kolejny z naczelników OSP w Sieprawiu Wojciech Paluch (z
Pasternika) oraz Józef Dębski, Józef Cygan i Stanisław
Baran (Wieś I).
"Turystyczna Podkowa"
informuje:
S towarzyszenie "Turystyczna Podkowa" realizując
wdrażanie Lokalnej Strategii Rozwoju rozpoczęło nabór
wniosków o przyznanie pomocy na operacje w ramach
działania "W drażanie lokalnych strategii rozwoju" objętego
Programem Rozwoju Obszarów Wiej skich na lata 2007-
2013 z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego
na rzecz Rozwoju Obszarów Wiej skich na realizację operacj i
"Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej",
"Tworzenie i rozwój "milaoprzedsiębiorstw" oraz "Małe
projekty". Składanie wniosków było możliwe od 14 maja do
11 czerwca w siedzibie "Turystycznej Podkowy".
Działania "Turystycznej Podkowy" mają na celu
umożliwienie mieszkańcom gmin: Siepraw, Dobczyce,
Raciechowice, Wiśniowa, Pcim objętych Lokalną Strategią
Rozwoju (LSR) realizację operacji w ramach tej strategii.
Realizacja LRS przyczyni się do poprawy jakości życia na
obszarach wiejskich, poprzez wzrost aktywności lokalnej
społeczności, stwarzanie nowych źródeł utrzymania oraz
powstawanie nowych miejsc pracy.
Wysokość dostępnych środków na rok 2010 na
operację w ramach działania "wdrażania LSR" z zakresu:
"Małe projekty" wynosi 433952,00 zł, "Różnicowanie w
kierunku działalności nierolniczej" wynosi 1 OOOOO,OOzł oraz
"Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw" wynosi
100000,00 zł.
N abór ten jest już drugim przeprowadzonym za
Początki Ochotniczej Straży Pożarnej w Sieprawiu
Z amysł utworzenia Ochotniczej Straży Pożarnej w
Sieprawiu, jak wspominają naj starsi mieszkańcy,
pojawił się ponad sto lat temu, w pierwszych latach
ubiegłego wieku. U jego podstaw, podobnie jak w innych
miej scowościach, miastach i wsiach, były często
powtarzające się pożary, powodujące nieraz poważne
zniszczenia, utratę całego dobytku, a niekiedy zdrowia i
życia mieszkańców. Powstawaniu pożarów sprzyjała
drewniana zabudowa, kryte strzechą domy i budynki
gospodarskie, kiepski dość często stan techniczny
przewodów kominowych, a także brak jakichkolwiek
zabezpieczeń przeciwpożarowych. Najczęstszymi jednak i
najgroźniejszymi w skutkach przyczynami pożarów były
wyładowania atmosferyczne podczas letnich burz.
Wprawdzie pewnym atutem Sieprawia była rozproszona
zabudowa, powstrzymująca rozprzestrzenianie się pożarów,
które w innych miejscowościach, a szczególnie w
warunkach zwartej zabudowy miast, pochłaniały znaczne
ich połacie. Ale także i tu znajdowały się większe skupiska
domów, w trakcie groźnych pożarów wystawione na pastwę
ognia. I tak na przykład w Wielką Sobotę 1904 roku,
nadmierne rozpalenie chrustem pieca w jednej z chałup we
Wsi II wywołało pożar, który pochłonął 8 domostw. Spłonęły
wtedy między innymi zabudowania Pyrdków, Doboszów i
Szczurków. Jednak z bliżej nie określonych przyczyn
realizacja pomysłu zorganizowania własnej straży ogniowej Kalendarium z dziejów OSPw Sieprawiu:
w Sieprawiu, nie znajdowała dość długo pozytywnego
finału. W tym zakresie znacznie wyprzedziły Siepraw
okoliczne miejscowości, jak Świątniki Górne (tam
utworzono staż pożarną w 1879 r.), Mogilany (1886),
Polanka (1887), a także Zakliczyn, który własną straż
ogniową miał od 1912 r. Później wybuch I wojny światowej,
a następnie trudna sytuacja gospodarcza pierwszych lat w
niepodległej Polsce, nie sprzyjały realizacji tego
przedsięwzięcia. Dopiero kolejny wielki pożar, który pod
koniec lat 20-tych ub. wieku (lub w 1930 r.) strawił 4 domy
we W si I (w pobliżu obecnego Ośrodka Zdrowia) należące
między innymi do rodziny Czerwieniów i Bętkowskich,
spowodował powrót do zaniechanego przed ćwierć wiekiem
pomysłu. W nie długim czasie po tym pożarze, 7 września
193 O roku w domu Stanisława Czerwienia (we Wsi I) odbyło
się zebranie założycielskie z udziałem 38 mieszkańców
Sieprawia, na którym doszło do formalnego powołania
sieprawskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. W skład
pierwszego zarządu OSP w Sieprawiu weszli: inż.
Władysław Leśniak (administrator majątku w Kawęcinach)
jako prezes, Stanisław Kozub ski (organista) - zastępca 1945 r. (styczeń). Wycofujący się przez Siepraw żołnierze
prezesa, Franciszek Baran -naczelnik, Franciszek Siatka - niemieccy zamienili budynek remizy na stanowisko
zastępca naczelnika, Jan Wielgus - gospodarz, Walenty ogniowe, wybijając w tym celu część desek, wstawili działo,
Siatka - sekretarz, Józef Cygan - skarbnik oraz Antoni kierując stamtąd ostrzał w stronęZakliczyna. W wyniku tego
Matoga, Michał Matoga i Wojciech Paluch - czł onkowie b udynek został poważnie zdewastowany.
6 I
I
pośrednictwem "Turystycznej Podkowy". Pierwszy nabór
przeprowadzony był z zakresu realizacji operacji :
"Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej",
"Małe projekty" oraz "Odnowa i rozwój wsi". Jak dodaje
Marek Lenczowski Prezes "Turystycznej Podkowy" nabór
przebiegł sprawnie. Rada spotkała się trzy razy, frekwencja
Rady była niemal stuprocentowa. Złożonych zostało łącznie
aż 31 wniosków na "Małe projekty" z czego Rada po
dokonaniu oceny zgodności z LSR oraz z zgodności z
lokalnymi kryteriami naboru, wybrała 24 wnioski do
realizacji z czego z Gminy Siepraw zostały wybrane 4
wnioski. Beneficjentami byli: Gminny Ośrodek Kultury i
Sportu w Sieprawiu, OSP w Łyczance, OSP w Sieprawiu,
Ludowy Klub Sportowy "Karpaty" Siepraw. Wnioski
składane były między innymi na wyposażenie i remont
świetlic wiejskich, zakup strojów regionalnych, organizację
imprezy sportowej. Zostały złożone również dwa wnioski na
realizacje operacji "Odnowa i rozwój wsi" przez Gminy
Raciechowice i Wiśniowa i j eden wniosek na "Różnicowanie
w kierunku działalności nierolniczej". Wszystkie te wnioski
zostały ocenione i wybrane do realizacji. Wnioski te zostały
złożone do Urzędu Marszałkowskiego i Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa" gdzie
poddawane są weryfikacji i ocenie. Przez gminę Siepraw na
"Odnowę wsi" planowane jest złożenie wniosku na początku
roku 2011. Będzie to "Park Słoneczny", w skład którego
wejdą: kory tenisowe, boisko do siatkówki plażowej,
bieżnie, ścieżki rowerowe z małą architekturą. Będzie to
doskonałe uzupełnienie już istniejącego "Orlika".
/Urszula Siatka/
Za zaśmiecanie odpowiedzialność karna
Przedwiośnie w sposób bezlitosny ujawnia nasze
grzechy wobec środowiska. Rowy i zarośla przydrożne są
pełne rozsypujących się worków z odpadami.
Pomimo istniejących zagrożeń karnych nadal nie
brak chętnych do pozbywania się śmieci w barbarzyński dla
otoczenia sposób.
Odrębnym problemem o znacznie większym
ciężarze gatunkowym jest pozbywanie się w sposób
sprzeczny z przepisami odpadów przemysłowych przez
przedsiębiorców.
Problem zanieczyszczenia środowiska przez
nielegalne pozbywanie się odpadów nie jest tylko
zmartwieniem Polski. W dniu 6 grudnia 2008 r. ogłoszona
została dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady ,,
1. Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub
2008/99/WE z dnia 19 listopada 2008 r. w sprawie ochrony powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem
środowiska poprzez prawo karne zwana "dyrektywą karną". jonizuj ącym w takiej ilość lub w takiej postaci, że może to
W uzasadnieniu dyrektywy stwierdzono, iż j ej celem zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować
jest zapewnienie skuteczniejszej ochrony środowiska istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub
poprzez zastosowanie sankcji karnych, które są bardziej powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym
odstraszające niż sankcje administracyjne lub lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze
odpowiedzialność cywilna. pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"
W ustawodawstwie polskim przestępstwa związane oraz art. 185 92 i 3 K.K.
z ochroną środowiska zawarte są w rozdziale XXII ,,
2. Jeżeli następstwem czynu określonego wart.
"Przestępstwa przeciwko środowisku", Kodeksu karne go, w 182
llub la, art. 183
llub 3 lub wart. 184
llub 2 jest
I
Ji
1 27
1930 r. (7 września) Zebranie założycielskie OSP w
Sieprawiu, w którym uczestniczyło 38 członków założycieli.
Byli też goście z Myślenic, tj. Naczelnik Olaęgowy Karol
Orlecki oraz instruktor Jan Oświęcimski, którzy wygłosili
stosowne referaty. Przyjęto statut wzorcowy Związku Straży
Pożarnych Województwa i wybrano zarząd.
1933 r. (4 czerwca) Poświęcenie i przekazanie do użytku
Domu Ludowego. W skład komitetu organizacyjnego tej
uroczystości wchodzili: ksiądz proboszcz Ignacy Cież, inż.
Władysław Leśniak, Stanisław Kozubski, Franciszek Baran i
Jan Wielgus. Dom Ludowy był własnością wsi, a
zarządzanie nim powierzono OSP w Sieprawiu.
1939-1945. Podczas okupacji niemieckiej jednostka OSP w
Sieprawiu nie przerwała swej działalności. W remizie
pełnione były przez strażaków, m.in. braci Jana i Stanisława
Doboszów, stałe dyżury przeciwpożarowe.
ustawie z 2004 r. o ochronie przyrody, ustawie z 2001 r. o
odpadach i w innych ustawach o szczególnym charakterze.
Ministerstwo Ochrony Środowiska kierując się
potrzebą zapobiegania dalszej degradacji środowiska oraz
koniecznością implementowania do polskiego
prawodawstwa wspomnianej "dyrektywy karnej"
Parlamentu Europejskiego i Rady opracowało projekt
niezbędnych nowelizacji obowiązujących ustaw, głównie
kodeksu karnego i ustawy o ochronie przyrody.
Znowelizowaniu podlegać będzie art. 182 91 K.K. i
art. 185 92 i 3 K.K., których proponowana treść przyjmie
następujące brzmienie:
/p0008.djvu
Wśród gości byli m.in. wojewoda krakowski Tadeusz
Piekarz, komendant wojewódzki PSP w Krakowie st. bryg.
Józef Januś, przedstawiciele mediów, tj. Telewizji Kraków i
gazety "Czas Krakowski", a uroczystość uświetniła orkiestra
reprezentacyjna Krakowskiego Okręgu Wojskowego.
Zarząd OSP w Sieprawiu tworzyli wówczas: Józef Suder -
prezes, Tadeusz Baran - naczelnik, Antoni Suder - z-ca
naczelnika, Zbigniew Michalec - sekretarz, Czesław Król -
skarbnik, Ludwik Siatka - gospodarz, Stanisław Sikora -
członek zarządu. Jednostka OSP w Sieprawiu liczyła wtedy
49 członków czynnych, 6 członków honorowych oraz 10
członków młodzieżowej drużyny pożarniczej.
1995 r. Jednostka OSP w Sieprawiu została włączona do
Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
1997 r. Podczas powodzi "stulecia" z inicjatywy
sieprawskiej OSP, wspólnie z OSP z Łyczanki
zorganizowano pomoc poszkodowanym w województwie
podkarpackim. Za tę akcję strażacy otrzymali wyróżnienie
od sejmiku samorządowego województwa małopolskiego w
III edycji nagrody samorządowej za rok 1997 oraz pisemne
podziękowania od Komendanta Głównego Państwowej
Straży Pożarnej.
1998 r. W związku z uczestnictwem OSP Siepraw w
Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, zakupiono
samochód Lublin, służący do ratownictwa drogowego.
2001 r. (3 maja) Poświęcenie przez księdza proboszcza
Piotra Kluskę sztandaru ufundowanego przez członków OSP
w Sieprawiu. Sztandar tenjest repliką sztandaru z 1957 roku.
2001 r. Podczas kolejnej powodzi sieprawscy strażacy nieśli
pomoc mieszkańcom Sułkowic i Nowego Sącza, otrzymując
za to pisemne podziękowania od burmistrzów Sułkowic i
N owego Sącza oraz od starosty myślenickiego.
2003 r. OSP w Sieprawiu otrzymała bardziej nowoczesny
samochód do ratownictwa drogowego i przedmedycznego
marki F ord, który zastąpił służący poprzednio do tych celów
samochód Lublin. Zakup ten stał się możliwy dzięki
wsparciu finansowemu władz samorządowych Gminy
Siepraworaz Zarządu Wojewódzkiego Związku OSP w
Krakowie.
jako Królowa Niebios. Świadczy on o jej wynIesIenm I
wybraniu ze wszystkich niewiast na ziemi.
Płaszcz Madonny jest ciemnoniebieski,
symbolizujący niebo, wieczny raj. Maryja łączy w sobie
cechy ziemskie i niebieskie, dlatego też w przedstawieniach
Maryi ten kolor występuj e prawie zawsze.
Bardzo dyskretny jest kolor złoty na tym obrazie są
to tylko obwódki płaszcza Maryi i rękawów szaty Jezusa.
Złoty symbolizuje boskość, tu tej barwy tak niewiele, gdyż
Jezus przedstawiony jest jako dziecko, nie rozpoczął jeszcze
swojej działalności,jego Bóstwo jest jeszcze ukryte.
Tyle na temat wymowy duchowej tego obrazu. Na
zakończenie kilka faktów historycznych. Wizerunek
pochodzi z I poło XVII W. W roku 1634 bp Tomasz Oborski
konsekruje ołtarz dedykowany Matce Bożej Różańcowej,
nigdzie w późniejszych zapiskach nie ma mowy o zmianie
obrazu, który zasłynął cudami i łaskami.
N a głowach Matki i Syna widzimy korony. Kto
jednak koronacji dokonał? Dziś tego aktu dokonują biskupi,
jednak w XVII w. koronacje obrazów Matki Bożej były
novum i najczęściej zwieńczały misje ludowe (parafialne),
prowadzone zazwyczaj przez zakonników. Koronacj e były
2005 r. (22 maja) Jubileusz 75-lecia OSP w Sieprawiu. W
tym czasie prezesem zarządu był JózefSuder, a naczelnikiem
Stanisław Sikora. W składjednostki wchodziło 45 członków
seniorów oraz dwie drużyny młodzieżowe męskie. Na
wyposażeniu jednostka miała trzy samochody strażackie,
sześć motopomp i liczny sprzęt uzupełniający.
2009 r. Przeprowadzono prace remontowe w budynku
remizy OSP, m.in. zaplecza kuchennego i sali widowiskowej
oraz dokonano wymiany stolarki okiennej. Największym
osiągnięciem było jednak wyposażenie jednostki strażackiej
w jeden z najnowocześniejszych obecnie samochodów
strażackich, tj. średni samochód gaśniczy marki Mercedes,
Zakup ten, którego koszt sięgnął kwoty 560 tysięcy zł. był
możliwy jedynie dzięki wsparciu finansowemu wielu
życzliwych ludzi i instytucji.
przejawem pobożności ludowej; nie było opracowanego
jeszcze jednolitego obrzędu koronacji obrazów, który
powstał dopiero z końcem wieku XIX. Z racji tego, że ani w
skrupulatnej Krótkiej wiadomości o obrazie NMP
Różańcowej ks. Jędrzeja Kowalczyka z 1873 r., ani w
późniejszych zapiskach brak wspomnienia o koronacji
dokonanej przez biskupa, najbardziej prawdopodobne jest,
że aktu tego dokonano właśnie podczas misji.
We wspomnianej Wiadomości ks. Kowalczyk
wspomina, iż w roku 1722 inwentarz parafialny odnotowuje
fakt istnienia ośmiu koron (czterech par), ks. Kowalczyk
opisuje także zamówienie nowych koron dla obrazu,
ponieważ w 1873 r. nie było żadnych. Można więc
wnioskować, że nie były one czymś nadzwyczajnym, ale
zwykłymi wotami.
W później szych dokumentach parafialnych brak
zapisków na temat kupna nowych diademów, więc możliwe
jest, iż korony znajdujące się obecnie na obrazie są tymi,
które sprawił ks. Kowalczyk końcem wieku XIX.
/Wojciech Baran/
Z historii Szkoły w Czechówce
1957 Na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego młodzież
szkolna była obecna w 100%. "Szkoła przybrała estetyczny
wygląd, odmalowana, nowe okna w jednej z sal i stoliki
uczniowskie w jednej sali".
"Urządzono wycieczkę do Wieliczki, do kopalni". "Nauka
odbywa się w dwóch salach, . . . na dwie zmiany".
1958 "W obecnym roku szkolnym pracują: Cygan Eleonora
kierownik szkoły, nauczyciele: Chwastek Natalia, Mrugała
Joanna i Gibała Edward". ... Wprawiono okna do drugiej sali
szkolnej i nowe drzwi wejściowe. Urządzono wycieczkę do
Brzączowic do POM-u.
1959 "Nauka odbywa się w czterech salach, jedna z sal jest z
pokoju nauczycielskiego zrobiona, druga wynajęta "pod
dzwonkiem" u Marii Cygan. Przeprowadzona wizytacja
wykazała, że "mimo trudnych warunków w jakich szkoła
pracowała, wyniki nauczania były zadowalające, wyniki
wychowania bez zastrzeżeń" .
1960 "W ciągu roku szkolnego urządzono wycieczkę do
Krakowa i Wieliczki.
Zaprawiono nowe rynny na dachu, ocementowano studnię.
1962 "W nauczaniu główny nacisk położono na
samodzielność ucznia w wypowiedziach i na rachunek
pamięciowy"
"Komitet Rodzicielski założył skwerek koło szkoły szkoła
przybrała estetyczny wygląd"
1963 Kosztem 50 tys. zł przeprowadzono remont kapitalny
szkoły. "Dzieci uczęszcza 194 wszystkie z obwodu
szkolnego" ... "Urządzono wycieczkę na Sląsk.
1964 "nauka odbywa się w trudnych warunkach, tylko w
trzech salach, a w tym jedna mała i na trzy zmiany. ...
"Ukończyło klasę siódmą 22 dzieci.
1965 "Szkoła uzyskała dwie sale lekcyjne prywatnych
budynkach jedną w pobliżu szkoły u Ob. Marii Cygan a
drugą oddaloną o 700 m od Szkoły u Ob. Stanisława Sudra"
... "Urządzono wycieczkę do Krakowa i Wieliczki".
1966/67 - ... "W szkole uczą nadal: Eleonora Cygan, Edward
Gibała, Józefa Pokrywa, Aleksander Rusek i Janina
I
Ji
1
2010 r. (16 maja) Uroczyste obchody jubileuszu 80-lecia
OSP w Sieprawiu. Przy tej okazji ksiądz dziekan Piotr
Kluska dokonał poświęcenia zakupionego w poprzednim
roku średniego samochodu gaśniczego marki Mercedes.
[Na podstawie: Protokołu z posiedzenia organizacyjnego
OSP w Sieprawiu z 7IX 1930 r., Księgi pamiątkowej OSP w
Sieprawiu, tekstów okolicznościowych przemówień prezesa
Józefa Su dra z r. 1994 i 2005; relacji pp. Anny Czerwień,
Antoniego Czerwienia, Sylwestra Dziury, Tadeusza Barana
(naczelnika OSP) oraz Ludwika Siatki; wykorzystano też opr.
ks.A. Pitala,F. Batko, Siepraw.Parafia i jej kościoły. Gmina,
Kr.1994.]
/Opr. Krzysztof Król/
Uroczystość poświęcenia motopompy (10 czerwca 1946 r. w miejscu obecnego parkingu przy kościele wSieprawiu).
8
I
I
Włodarczyk. Szkoła realizuje plan nauczania 8 klasowej
szkoły"
1967/68 - ... "Zaszły zmiany na stanowisku kierownika
szkoły. Dotychczasowa kierownik szkoły Eleonora Cygan
przeszła na emeryturę ... Kierownikiem szkoły został
mianowany dotychczasowy nauczyciel Edward Gibała". ...
"Wynajęto 6-tą klasę lekcyjną w odległości około 250 m od
szkołyuob. Leśniaka Stanisławazam. Czechówkanrd. 39".
. . . "Zorganizowano wycieczkę szkolną do Zakopanego".
1968/69 - ... "W dniach od 3.11. do 7.11. 1969 r. odbył się
pomiar gruntu pod budowę nowej szkoły".
W roku tym dzieci uczestniczyły w następujących
wycieczkach: po Ziemi Myślenickiej, do Krakowa i
Wieliczki, do Dobczyc oraz "Szlakiem Orlich Gniazd".
1969/70/71 Z zapisków "Kroniki" dowiadujemy się o
licznych wizytacjach w szkole, zmianach kadrowych.
Wpisy kończą się sakramentalnym stwierdzeniem: "W
gronie nauczycielskim panowała miła atmosfera pracy".
1971/72 - ... "Nauka odbywa się w 2 budynkach: własnym i
wynajętym. Droga do budynku wynajętego jest błotnista,
prowadzi przez łąki i pola". ... "Szkoła, która miała być
budowana została skreślona z planu" . . . "Szkoła w
Czechówce stała się filią Gromadzkiej Szkoły Zbiorczej w
Sieprawiu".
"Codziennie punktualnie przyjeżdża autobus po dzieci. W
szkole dostają II śniadanie oraz obiad. Pożywienie jest dość
obfite i kaloryczne". ... "Wielkim wydarzeniem w szkole
było zorganizowane przez ob. Marię Zielińską dziecińca
wiejskiego. Do dziecińca uczęszczało 32 dzieci. Pożywienie
było smaczne i obfite".
1972/73 "W szkole nastąpiła duża zmiana. Szkoła stała się
4-klasową. U czą w niej: E. Gibała, 1. Włodarczyk, M.
Zielińska" ... "W miesiącu wrześniu rozpoczęto remont
kapitalny szkoły, który zakończono pod koniec listopada".
-Jeden z ostatnich wpisów w kronice szko In ej-
/Wiesław Świech/
25
/p0009.djvu
Srebrny jubileusz kapłaństwa O. Andrzeja.
Pani zakliczyńskiej
. .
ZIemI -
o symbolice obrazu
Matki Bożej
W izerunki Madonny w sztuce są bardzo liczne; wszyscy
znają jej jasnogórską ikonę, watykańską pietę czy
fatimską figurę. Blisko nas jest ikona, która powinna być
nam w szczególny sposób bliska. N a myśli mam obraz Maryi
Zakliczyńskiej. W przedstawieniu Matki z Dzieciątkiem na
pierwszy rzut oka nie ma nic nadzwyczajnego, zdziwienie
może tylko wzbudzić fakt, że Matka Boża Różańcowa nie ma
różańca w ręku. Przy dogłębnej analizie obrazu okazuje się,
że każdy gest, każdy kolor i każdy element tego obrazu był
dokładnie zaplanowany przez artystę. Dziś niewiele osób
zdaje sobie z tego sprawę, dlatego warto się temu przyjrzeć.
Madonna na naszym obrazie jest namalowana wg
bizantyjskiego kanonu Hodegetria, czyli "wskazująca
drogę"; Maryja trzyma Jezusa na lewej ręce, ich postawajest
wyprostowanajak do zdjęcia portretowego. Wg tego kanonu
Maryja najczęściej prawą ręką wskazuje na Jezusa w
naszym obrazie Matka obejmuje wpół swojego Syna
ukazując charakterystyczny gest palcami prawej ręki, o
którym mowa będzie później. Maryja nie jest najważniejsza
w kompozycji, najważniejsząpostać tylko wskazuje.
Przejdźmy teraz do konkretnych elementów obrazu.
Na prawym ramieniu Bogurodzicy widnieje gwiazda, jeden
ze starożytnych symboli Dziewicy Maryi. Jest to Gwiazda
Poranna, która zawsze się pojawia na niebie zanim wstanie
słońce. W Litanii Loretańskiej Maryja nosi tytuł "Gwiazda
zaranna", a w Godzinkach "Gwiazda Porankowa". Jak
gwiazda poranna jest zwiastunką dnia i wschodu słońca, tak
Maryja jest zwiastunką Jezusa Światłości, która oświeca
wszystkich (o tym mówi m.in. Izajaszowi wizja: Naród
kroczący w ciemnościach, ujrzał światłość wielką, czy
kantyk Zachariasza: nawiedzi nas Słońce z wysoka, które
oświeci tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają).
Wokół głowy Matki i Syna widzimy koronę z 12
24
I
I
gwiazd. Jest to nawiązanie do apokaliptycznej wizji św. Jana
Apostoła o Niewieście obleczonej w słońce i księżyc. A na jej
głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Dwanaście jest biblijną
liczbąpełni; wszak Maryjajestpełna łaski. Wieniec z gwiazd
jest charakterystyczny dla przedstawień Maryi Niepokalanie
Poczętej, dlatego też ta tajemnica też jest tu podlaeślona.
Godne zauważenia są fakty, iż Maryja dzieli się koroną z
gwiazd z Jezusem, a gwiazdy te pełnią funkcję aureoli na
głowach postaci, co jest bardzo rzadko spotykane.
Na prawie wszystkich przedstawieniach Maryi, na
naszym obrazie także, Boża Rodzicielka ma nakrytą głowę.
Skąd to w ogóle się bierze? W zwyczaju izraelskim kobiety
zamężne musiały mieć nakrytą głowę. Maryja jako żona
Józefa także.
Matka Chrystusa trzyma w swojej lewej dłoni białą
chustkę. Owinięta jest ona wokół lewego kciuka Madonny i
leży na szacie Jezusa. Trzeba dobrze się przyjrzeć, żeby ją
dostrzec. Jest to naj prawdopodobniej efektem konserwacji i
rozjaśniania obrazu, podczas których kolor chusty zbladł.
Symbol ten występuje na znanym obrazie Maryi z Rzymu
Salus Populi Romani czyli "Zbawienie Ludu Rzymskiego".
Chusta była nieodłącznym elementem starożytnych dam
rzymskich, służącym do ocierania twarzy i wachlowania się.
W strefie symbolicznej chustka ta symbolizuje czystość i
dziewictwo Madonny oraz gotowość do pocieszania
smutnych i ocierania łez płaczącym. Ważne jest zatem
połączenie nalaycia głowy Maryi (kobiety zamężnej), z
chustą symbolem czystości; Maryja otrzymuje zaszczytny
tytuł Dziewicy i Matki.
W ręku Jezusa widzimy kulę ziemską,
symbolizującą pełnię władzy Syna Bożego nad światem. Na
zwieńczeniu kuli znajduje się krzyż, który tryumfuje nad
światem. Znak ten daje do zrozumienia, że jego losy zależą
wyłącznie od Ukrzyżowanego.
Godne podkreślenia są dyskretne gesty i mimika
postaci. Oczy Bożej Matki są namalowane w taki sposób, że
w każdym miejscu kościoła osoba na niego spoglądająca ma
wrażenie, że Maryja patrzy się właśnie na niego i właśnie
jego słucha. Uszy Maryi są zakryte, Jezus ma odsłonięte
jedno. Wszystkie modlitwy w ostateczności skierowane są
do Niego, a On jest otwarty na ich przyjęcie i wysłuchanie,
dlatego też wznosi prawą rękę do błogosławieństwa, po
części wskazując na Maryję, jako wzór do naśladowania dla
wszystkich żyjących.
Warto zwrócić uwagę na prawą rękę Maryi. Łączy
ona palec wskazujący i serdeczny; ukazuje to dwie natury
Chrystusa: boską i ludzką. Jest to bardzo charakterystyczne
dla wschodu; do dziś z tak złączonymi palcami żegnają się
prawosławni, a dawniej biskupi katoliccy z tak złączonymi
palcami udzielali błogosławieństwa. Trzy pozostałe palce,
także złączone, symbolizują trzy Osoby Boskie.
Wreszcie przejdźmy do symboliki kolorów, która
jest również bardzo bogata. Jezus ubrany jest w czerwoną
szatę, a na j ego kolanach i nogach widzimy brązowy płaszcz.
Czerwień jest kolorem królewskim, zarezerwowanym dla
Boga, jest także symbolem miłości i męczeństwa. Brąz
natomiast to kolor ziemi, symbol człowieka i jego ziemskiej
natury. Połączenie tych dwóch barw znowu przypomina o
boskiej i ludzkiej naturze Syna Bożego.
Maryja ma na sobie purpurową szatę, która jest
kolorem cesarskim, zarezerwowanym wyłącznie dla władcy.
Bardzo często na ikonach Maryja ma właśnie ten kolor szat,
Uroczystość poświęcenia pierwszej w Sieprawiu, ręcznej pompy strażackiej (r. 1930 lub 1931, w miejscu obecnego
rezerwowego parkingu przy kościele wSieprawiu).
Na pierwszym planie, od lewej: Stanisław Kozubski - organista i z-ca prezesa OSP, ks. proboszcz Ignacy Cież, NN, Jan
Kordula z małżonką, z tyłu Józef Cygan (w mundurze strażackim), NN, Franciszek Baran - naczelnik straży (w mundurze
strażackim), PP. Leśniakowie (inż. Władysław Leśniak - prezes OSP), naczelnik straży z (?) Zawady, Dolnej Wsi lub
Myślenic, z tyłu Jan Dobosz - kierownik szkoły w Sieprawiu (w kapeluszu), ks. Michał Ziemiański - wikariusz w Sieprawiu
w 1. 1928-31 (na pierwszym planie z prawej).
Zdjęcie zrobione na tle
samochodu strażackiego typu
GBAM marki Star 25, tzw.
"Babki" (może przy okazj i
uroczystości poświęcenia - 4
maja 1975 r.)
I szereg, od lewej: Stanisław
Strzebak, Feliks Kwinta -
chorąży (trzyma sztandar OSP
w Sieprawiu z 1957 r.), Feliks
Matoga, Tadeusz Baran - z-ca
naczelnika (ob. naczelnik
straży), Józef Dobosz, Jan
Dobosz - prezes OSP,
Stanisław Wojnarowski.
II szereg, od lewej: Edward
Oramus - naczelnik,
Stanisław Figiel, Stanisław
Dobosz, Ludwik Siatka.
I
Ji
1
9
/p0012.djvu
sanitarnej wraz z przepompowniami we wsi Siepraw i
Łyczanka" w latach realizacji 2010 - 2011 wg kosztorysu
inwestorskiego wynoszą 7 195 221,11 złotych brutto,
źródłami tym koszty. Na realizację projektu uzyskaliśmy
maksymalny poziom dofinansowania tj. 4.000.000,00 zł.
Procedura przetargowa w celu wyłonienia
wykonawcy budowy sieci kanalizacyjnej została
zaplanowana na miesiąc maj czerwiec 2010 r.
Decyzją Instytucji Pośredniczącej z dnia 1 czerwca
2010 r. przyznane zostało dofinansowanie z Funduszu
Spójności dla projektu "Uporządkowanie gospodarki
ściekowej na terenie Gminy Dobczyce i Siepraw wokół
Zalewu Dobczyckiego". Projekt obejmuje budowę sieci
kanalizacji sanitarnej w Czechówce i Zakliczynie, w tym
Czechówka Podlas, Zakliczyn Zadziele, Wieś.
W roku bieżącym zaplanowana jest również budowa
szkolnego placu zabaw w Sieprawiu obok boiska
treningowego i kompleksu sportowego "Moje boisko Orlik
2012" w ramach rządowego programu "Radosna Szkoła".
Planowany koszt realizacji projektu wynosi 219.056,00 zł
brutto, z czego 50% zostanie sfinansowane z ww. programu
rządowego. Powierzchnia placu zabaw wyniesie 565 m 2 .
Urządzenia rekreacyjne zostaną posadowione na
wykładzinie syntetycznej i gumowo/piankowej, które są
produktem przeciwurazowym.
W śród urządzeń rekreacyjnych zamontowanych na
placu zabaw znajdą się: huśtawka wahadłowa podwójna,
huśtawka "wagowa" podwójna, pająk linowy małpi gaj,
zestaw zabawowy Patrycja, drążek do akrobacji,
równoważnia, piaskownica wraz z przykryciem, a także
chlebie robiło się nożem znak krzyża. Dom rodzinny, to
praca z Rodzicami na polu, a to bardzo cenne
doświadczenie. Dom rodzinny, to sąsiedzi, praktycznie
rodzina. W tym środowisku do tej pory nikt nie jest
anonimowy, ludzie się wzajemnie znają i to blisko. Nie
sposób pominąć również ówczesnych duszpasterzy
sieprawskich: księdza Przytockiego wielkiego
budowniczego i księdza proboszcza Dyducha, których
pamiętam i wspominam. To był czas i doświadczenie,
które tkwią gdzieś we mnie. Siepraw to także
środowisko szkoły. Z wielką wdzięcznością myślę o
moich nauczycielach: p. Cież, Czerwień, Hejto,
Matodze.
mała architektura tj. ławki parkowe, kosze naśmieci. Plac
zabaw będzie ogrodzony na powierzchni terenów zielonych
zostanie nasadzona zieleń. Projekt zostanie zrealizowany do
końca roku 20 lOr.
Pod znakiem zapytanie pozostaje realizacja projektu
budowy Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki w
Sieprawiu. Złożony w ubiegłym roku wniosek o przyznanie
dofinansowania ze środków MRPO Działania 6.2 Rozwój
obszarów wiejskich Schemat B Infrastruktura społeczna, w
tym edukacyjna i sportowa, decyzją Zarządu Województwa
Małopolskiego został umieszczony na 7 miejscu listy
rankingowej. W ramach przeprowadzonego konkursu
wniosków dofinansowanie otrzymało 58 projektów na 126
złożonych. Wszystkie gminy, które otrzymały
dofinansowanie zobowiązane są do przeprowadzenia
procedury przetargowej, a powstałe oszczędności
poprzetargowe zostaną przeznaczone na realizacj ę
projektów umieszczonych na liście rezerwowej. Dlatego
pozostaje nam oczekiwać na wyniki przetargów, które są
obecnie przeprowadzane. Całkowity koszt realizacji
budynku wyniesie 2.160.303,99 zł brutto, w tym
dofinansowanie z działania 6.2.B MRPO MAPO wysokości
700.000,00 zł. W wyniku realizacji projektu powstanie
obiekt infrastruktury społecznej Gminny Ośrodek Kultury z
funkcją biblioteki o powierzchni całkowitej 394,40m 2
(powierzchni użytkowej 275,45m 2 ).
Co z okresu 25 lat kapłaństwa uznałby Ksiądz Profesor
za najważniejsze w wymiarze osobistym?
Co najważniejsze? ... chyba to ciągłe poszukiwanie
bliskości z Panem Bogiem, odkrywanie Chrystusa.
Poszukiwanie kształtu bycia księdzem, bycia
chrześcijaninem, to odkrywanie Chrystusa żyjącego w
Kościele. To trwa, oczywiście poszukiwanie przybiera
różne postacie, różne etapy. Pan Bóg dał mi wielki
entuzjazm dla świata wartości: Boga, Kościoła, Biblii,
chrześcijaństwa. Jestem Mu za to wdzięczny, bo to trwa,
/Rozmawiała Wanda Matoga/
Od redakcji
P rzekazując gratulacje Ksi
dzu Profesoro.wi Tadeuszo
Panusiowi posłużymy SIę przytoczenIem z homll11
wygłoszonej przez jego brata, ks. prof. Kazimierza Panusia
na uroczystej mszy srebrnego jubileuszu w dniu 30.05.2010,
który zacytował słowa Ojca Świętego skierowane do Jubilata
w liście z 14.01.2002.
"Drogi Księże Tadeuszu
Serdecznie dziękuj ę za przysłaną rozprawę
habilitacyjną: "Zasada wierności Bogu i człowiekowi i jej
realizacja w polskiej katechizacji". Cieszę się, że Ksiądz
wytrwale dąży do habilitacji i życzę serdecznie chwalebnego
/Marta Szymańska/
jej uzyskania. Dziękując za życzenia posyłam jeszcze
wigilijny opłatek, jako symbol duchowej łączności w
przeżywaniu tajemnicy Bożej Miłości objawionej w
N owonarodzonym Zbawicielu naszym. Niech Jego łaska
umocni Księdza w wierze, nadziei i miłości, napełniając
serce radością i pokoj em..."
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem
Jan Paweł II"
Końcowe słowa z listu ks. Kazimierz uczynił życzeniem,
które my powtórzymy:
"Niech łaska Zbawiciela umocni Księdza Tadeusza w
wierze, nadziej i miłości i napełni jego serce radością i
pokojem ".
O. Andrzej Płachta pierwszy kapłan,
urodzony w Zakliczynie
Inwestycje drogowe w Gminie Siepraw
W dniu 31 marca 2010r., dobiegło końca prowadzenie
akcji zimowego utrzymania dróg na terenie Gminy
Siepraw. Akcję zimowego utrzymania dróg powiatowych
na terenie Gminy Siepraw prowadziła firma POL - BRUK
PIETRZAK, natomiast na drogach gminnych Spółdzielnia
Kółek Rolniczych w Sieprawiu. Trzeba przede wszystkim
zwrocić uwagę na wzorowe prowadzenie akcji zimowego
utrzymania dróg na drogach powiatowych. Przejezdność
wszystkich dróg powiatowych, została zapewniona w
wyższych standardach niż wynikałoby to ze standardu
przyjętego przez Zarząd Drgó Powiatowych w Myślenicach.
Zima dla dróg gminnych i wewnętrznych na terenie naszej
Gminy była bezlistosna, zostały uszkodzone nawierzchnie,
załamane krawędzie dróg, w licznych miejscach powtały
przełomy. Kilka dróg gminnych nadaje się do kapitalnego
remontu, między innymi droga w Sieprawiu na Przysiółku
Wiśnicz, oraz droga w Zakliczynie na Przysiółku Wieś.
W maju 201 Or., rozpoczęto długo już planowane
remonty dróg wewnętrznych oraz drogi gminnej na terenie
naszej Gminy. Postępowanie przetargowe na remont dróg
wewnętrznych wygrało dwóch Wykonawców, "ZIEM-
DRÓG" Pana Stanisława Kupca z Gdowa oraz POL-
BRUK Pana Pawła Pietrzaka z siedzibą w Myślenicach.
Gmina planuje wyremontować następujące drogi
wewnętrzne i gminne;
. Remont drogi wewnętrznej Siepraw - Las Łyczański - dł.
nawierzchni asfaltowej 160 mb,
. Remont drogi wewnętrznej Zakliczyn - Pakuz - dł.
nawierzchni asfaltowej 209 mb,
. Remont drogi wewnętrznej Siepraw - Zarusinki - dł.
nawierzchni asfaltowej 231 mb,
. Remont drogi gminnej K 540312 w Sieprawiu Przysiółek
Gajówki - dł. nawierzchni asfaltowej 233 mb.
Łączna wartość w/w remontów wynosi 13 O tyś zł.
Oprócz nakładek bitumicznych Gmina Siepraw w
okresie wiosennym prowadzi roboty "utrzymaniowe" na
drogach gminnych i wewnętrznych, wykonawcą robót
jest Spóldzielnia Kółek Rolniczych w Sieprawiu. Na
koniec maj a bieżącego roku wykopano 3,5 km rowów,
ścięto pobocze na dł. 1,5 km, przeczyszczono 40
przepustów pod wjazdami na posesje prywatne za łączną
kwotę 42 tyś. zł.
Jak co roku gmina Siepraw złożyła wniosek do
Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego o
dotacj ę z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych na
dokończenie remontu drogi rolniczej na przysiółku
Załyczanka, przewidywana wartość inwestycji 54 tys zł.
W jednym z epizodów okupacyjnych z Zakliczyna
przypomniano Henryka Płachtę, członka terenówki
AK. Tenże, ksiądz Andrzej dominikanin, był pierwszym
kapłanem wywodzącym się z Zakliczyna. Henryk Płachta s.
Franciszka i Anieli z d. Wojnarowskiej ur. się 15.05.1923 r. W
1936 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Krakowie, ale
nauczyciele nie bardzo przejmowali się problemami
chłopca, Rodzicom zaś mówili, że ma nikłe szanse na
kontynuowanie nauki. Znalazł się jednak jeden profesor,
który docenił chęć do nauki i zdolności ucznia i za jego
podpowiedzią przeniesiono go do gimnazjum prowa-
dzonego przez 00. Bernardynów w Radecznicy (obecnie
woj. lubelskie, niedaleko Zamościa), egzaminy zaś zdawali
gimnazjaliści w Sokalu (obecnie Ukraina). Wybuch wojny
nie pozwolił mu ukończyć tej szkoły. Ale zaraz w początkach
okupacji rozpoczął naukę w szkole Handlowej w
Myślenicach, co chroniło przed groźbą wywiezienia na
roboty. Jednocześnie uczęszczał na tajne komplety i pod
kierunkiem prof. Udzieli zdał maturę. Najprawdopodobniej
w tym okresie mieszkając na stancji w Myślenicach trafił w
szeregi AK. Już wtedy myślał o wstąpieniu do zakonu,
nawet, jak wspomina jego Siostra: "przez miesiąc był w
klasztorze Dominikanów, ale go odesłali, czasy były ciężkie,
panował głód, a brat był wątły, groziła mu gruźlica, więc
kazali mu wrócić, jak czasy się zmienią". I mówi dalej: "Tu
na naszym terenie działał przedwojenny komendant policji,
Zając, on miał pseudonim Lubończyk, prowadził różne
śledztwa, dochodzenia, bo było tak, że były różne napady,
kradzieże. A mój brat dobrze pisał, został więc sekretarzem
Lubończyka. Głównie nocami chodził, tak jak i inni".
/KrzysztofPostrzech/
Irena Iwaszkiewicz z domu Sokołowska
I rena z Sokołowskich Iwaszkiewiczowa urodziła się w Kazimiery z Wańkowiczów, prawnuczką Antoniego
1901 roku w Kuncowszczyźnie na Białorusi, zmarła 12 Morzyckiego, ekonomisty i działacza społecznego na
mają 1990 roku w Krakowie. Była córką Włodz imierza i Kujawach (Polski Słownik Biograficzny, t. XXII, z. 1, s. 31).
12 I
I
Jeszcze przed zakończeniem wojny, w lutym 1945 r.
Henryk Płachta wstąpił do zakonu 00. Dominikanów w
Krakowie, a po trzech latach nowicj atu złożył śluby zakonne,
przybierając imięAndrzej. Jednocześnie kontynuował studia
seminaryjne i 13 lipca 1952 przyjął święcenia kapłańskie. W
Zakliczynie odprawił mszę prymicyjną, w uroczystości
towarzyszyło mu dwóch kolegów "księży od Domini-
kanów". Wielu pytało go, dlaczego przywdział habit,
dlaczego wybrał życie w ubóstwie? Zawsze ze śmiechem
odpowiadał "jakbym chciał mieć pieniądze, to bym poszedł
na adwokata".
Początkowo służył w klasztorze w Krakowie,
naj prawdopodobniej przez 3 kadencje (9 lat) był
prokuratorem, tzn. zajmował się finansami klasztoru. Potem
kapituła, zgromadzenie klasztorne wybrało go przeorem. Był
przeorem w 1966 r., w roku obchodów 1000-lecia Chrztu
Polski rozpoczętych w Częstochowie, a kontynuowanych w
kolejnych miastach. W Krakowie jako jeden z etapów
obchodów 7 maja w kościele 00. Dominikanów odbyła się
sesja poświęcona zakonowi, co wpisywało się w misję
ciągłego pogłębiania wiedzy zakonników. W okresie służby
w krakowskim klasztorze o. Andrzej prowadził remont
Bazyliki Trójcy Świętej przy ul. Stolarskiej.
W 1967 r. został przeniesiony do klasztoru we
Wrocławiu, tam również dwukrotnie wybrano go przeorem.
Mając za zadanie odbudowę budynku klasztoru wykorzystał
swe krakowskie doświadczenia. Oględnie mówiąc nie był to
dobry czas na jakiekolwiek inwestycje, czy nawet remonty w
obiektach kościelnych czy zakonnych. Ojciec Andrzej miał
już zaprawę "w rozmowach" z odpowiednimi władzami.
I
Ji
1 21
/p0013.djvu
doktorat. Po powrocie do Krakowa zamieszkałem i
pracowałem przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie i
zostałem katechetą w V LO, a więc wróciłem do mojej
szkoły,jako nauczyciel i wychowawca.
A dlaczego zajmuje się Ksiądz Profesor katechetyką?
Wydawać by się mogło, że przedmiot tej dziedziny jest
niezmienny.
Katechetyka cóż bo uznano, że mam ku temu
predyspozycje, predyspozycje do zajmowania się
refleksją nad katechezą i sposobami katechezy w szkole i
parafii. Obroniłem doktorat, którego temat brzmiał
Katecheza dorosłych w świetle dokumentów Synodu
Archidiecezji Krakowskiej z lat 1972-79 w 1992 r. Od
1993 r. pracuję na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła
II, tam się habilitowałem w 2002 r., tam pracuję nadal. A
od 1997 r. kieruję Wydziałem Duszpasterstwa Dzieci i
Młodzieży Kurii Metropolitalnej. A co do katechezy
ewangelia jest jedna nauka Chrystusa jest jedna, ale
katechizacja to próba wyrażenia jej współczesnym
językiem i w odniesieniu do dzisiejszych problemów, to
pomoc w znalezieniu Boga, drogi do Boga tu i teraz, to
nauczanie i wychowanie w umiłowaniu wartości.
Żyjemy w epoce cia.głych i szybkich zmian, właśnie, nie
w okresie przemian, ale w epoce przemian. Zmienia się
przede wszystkim sposób komunikacji i my musimy
nadążyć za tymi zmianami, dostosować się do sposobu
komunikowania, zwłaszcza młodych ludzi, tych którzy
deklarują akceptację i uznanie dla świata wartości i także
tych, którzy ciągle szukają. A ich sposób porozumie-
wania sięjest uwarunkowany przez współczesne media,
Internet, kulturę globalną.
Czy katecheza, którąja pamiętam, prowadzona w parafii
nie wymagała większej mobilizacji?
Na pewno w większym stopniu mobilizowała
rodziców. Ale Chrystus powiedział ".. .idźcie i
nauczajcie...", więc trudno, żebyśmy Go nie słuchali i
nie szli z ewangelią także do szkół. Katecheza, nauczanie
religii, przekazywanie wiedzy prowadzone są w szkole,
a przygotowanie do sakramentów i samo ich udzielanie
w kościele, parafii czyli katecheza w parafii - dopełnia
katechezę szkolną. Katecheza jest jedna, ale realizowana
w różnych miej scach: szkole, rodzinie, parafii.
Katecheci nauczyciele religii winni uczestniczyć także
w kształtowaniu etosu samej szkoły.
Ksiądz Profesor działa dla młodzieży i z młodzieżą, jaka
jest ta współczesna młodzież, narażona na wiele
zagrożeń?
Nie ma takich czasów, które nie niosłyby zagrożeń.
Każdy młody człowiek musi się z tymi zagrożeniami
zmierzyć po to by odkryć swoją własną drogę. Dzisiaj w
dobie mediatyzacji życia najlepiej sprzedają się
sensacje, ciągle słyszymy o skandalach, o złu, które
gdzieś się tam dokonuje. Dobro, które młodzież
wykonuje jest ciche, nie wchodzi na pierwsze strony
gazet. Tu w Wydziale Katechetycznym współpracu-
jemy z Urzędem Marszałkowskim, z Kuratorium
Oświaty, z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta.
Prowadzimy którąś z kolei edycję konkursu "Mieć
wyobraźnię Miłosierdzia", gdzie młodzi ludzie:
gimnazj aliści i licealiści inspirowani są do tworzenia
projektów pomocy potrzebującym. To jest kilka tysięcy
młodych ludzi, którzy troszczą się o innych. Między
20
I
I
innymi także młodzież z Sieprawia brała udział w tym
konkursie. Oczywiście, staramy się to nagłaśniać, ale to
jest coś naturalnego, że człowiek czyni dobro. Dlatego
mówię, że młodzież jest dobra, trzeba im jedynie
pomagać w drodze ku temu dobru. A to zależy też od
duszpasterzy, nauczycieli, od wychowawców, bo trzeba
młodzieży pomagać zachwycić się wartościami.
Czy miał Ksiądz Profesor, choćby z racji pracy tu, na
Franciszkańskiej 3, okazję bliższych spotkań, czy też
rozmów z Ojcem Świętym podczas jego pielgrzymek?
Dla mnie Ojciec Święty, Jan Paweł II to postać
pomnikowa, to opoka. Spotykałem Go wielokrotnie.
Najdłużej porozmawiałem z nim w 2004 r. Byliśmy w
Watykanie i w św. Szczepana zostaliśmy zaproszeni na
obiad do Ojca Świętego. Pamiętam wielkie
zainteresowanie katechezą i młodzieżą. Radowało mnie,
że Papież mnie słucha. A Ojciec Święty muszę to
podkreślić miał ogromny dar słuchania osoby, z która
rozmawiał. I tą naszą rozmowę w Watykanie
zapamiętałem w sposób szczególny.
Obaj z bratem Kazimierzem jesteście kapłanami,
Profesorami Uniwersytetu Papieskiego, macie
określony dorobek. Siepraw może się szczycić
Rodakami. Jakie są relacje Księdza Profesora z bratem
Kazimierzem?
Obaj jesteśmy na jednej Uczelni, spotykamy się
często na płaszczyźnie zawodowej, na Radzie Wydziału,
ale spotykamy się też osobiście. Mamy bardzo dobre
relacje. Myślę, że brat, 5 lat starszy ode mnie na pewno
wiele wpłynął na mnie. On był już uformowanym,
dojrzałym człowiekiem, wtedy, kiedy ja poszukiwałem
swojej drogi. Zawsze imponowało mi jego ogromne
umiłowanie książki. To było w latach siedemdziesiątych,
brat przynosił do domu wiele książek od śp. Księdza
Michała Dyducha, w tym także literatury zakazanej
wtedy. Ksiądz proboszcz Dyduch miał świetną
bibliotekę. Brat oczywiście ukrYWał te książki, ale ja je z
łatwością znajdowałem i potajemnie czytałem. Wtedy
czytałem więc Sołżenicyna, Miłosza, Bukowskiego,
Herberta, różnych zakazanych wtedy autorów. To też
było cenne. I tak to trwa, z tym, że nie podkradam już
bratu książek, raczej wymieniamy się poglądami,
współpracuj emy.
Jak z perspektywy czasu myśli Ksiądz Profesor o swoich
sieprawskich korzeniach?
Na pewno bardzo dobrze, ciepło, z sentymentem.
Czas mojego dzieciństwa, czas kiedy chodziłem do
szkoły w Sieprawiu to okres kształtowania mojej wiary,
mojego sposobu patrzenia na świat. Wychowywałem się
w rodzinie trzypokoleniowej, w normalnym, dobrym
domu. Mój dom rodzinny, to przede wszystkim moi
rodzice. Miałem to szczęście widzieć modlących się
rodziców, widok klęczącego ojca z różańcem po ciężkim
dniu pracy mam przed oczyma do dziś. .. Dom rodzinny,
to także Ojciec słuchający radia Wolnej Europy,
opowiadający o Katyniu, uczący patriotyzmu. Dom
rodzinny to moja Babcia, którą nazywało się Babusią.
Zapamiętałem ją poprzez pieczenie chleba, przy którym
jej pomagałem, a och, ten zapach i smak owego chleba,
taki domowy, tego smaku nie zapomniałem do dziś. I
lekcje szacunku dla chleba, moment, kiedy przed
odkrojeniem pierwszej kromki na świeżo upieczonym
Ojciec Włodzimierz Sokołowski po ukończeniu Wyższej
Szkoły Rolniczej w Dublanach do wybuchu pierwszej wojny
światowej administrował należącym do Woyniłłowiczów
maj ątkiem Kuncowszczyzna w guberni mińskiej.
Irena Iwaszkiewiczowa uczęszczała do szkoły w
Mińsku, a maturę zdała w Zakopanem po wydostaniu się z
rodzicami i młodszym bratem Witoldem z ogarniętej
rewolucją bolszewicką Rosji. Wkrótce po przyjeździe do
Polski, wskutek przeżyć w sowieckim więzieniu, zmarł Jej
ojciec. W latach 1921-1925 studiowała na Uniwersytecie
Jagiellońskim w Krakowie, gdzie ukończyła Wydział
Filozofii i Studium Pedagogiczne. Była członkiem
Akademickiego Koła Kresowego, którego współzałożycie-
lami i późniejszymi prezesami byli: student rolnictwa,
Wacław Iwaszkiewicz, Jej przyszły Mąż, i student prawa,
Władysław Bukowiński, później student teologii, proboszcz
w Łucku na Wołyniu, przez trzynaście lat więzień łagrów
sowieckich i znany misjonarz w Kazachstanie. Był jednym
ze świadków na ślubie Ireny i Wacława, który odbył się w
kolegiacie św. Anny w Krakowie w 1925. Następnie Irena
pracowała jako nauczycielka w szkole żeńskiej w Tarnowie,
a w roku 1927 wyjechała do Warszawy z Mężem, który
otrzymał posadę w Centralnym Biurze Porad Rolnych
Fabryk Nawozów Sztucznych. W stolicy urodził się ich syn
Jan. Odtąd Irena zajęła się domem i dzieckiem. Po likwidacji
Biura w roku 1930 - wskutek panującego layzysu -
zamieszkała na Wołyniu w Belmażu koło Ostroga nad
Horyniem, gdyż tam Jej Mąż objął posadę kierownika i
nauczyciela w Państwowej Szkole Rolniczej, a jednocześnie
zajął się odziedziczonym po dalszym krewnym majątkiem,
pozbawionym w wyniku wojny prawie całkowicie
zabudowań i inwentarza. W Belmażu urodziła się Im córka
Anna (1932). Sprzedaż lasu z tego majątku pozwoliła na
kupno w 1934 roku dworu - resztówki w Zakliczynie w
powiecie myślenickim, dokąd cała rodzina przeniosła się z
Wołynia. Powodem osiedlenia się w Małopolsce była
niebezpieczna bliskość granicy sowieckiej oraz fakt, że w
Krakowie mieszkała matka i dalsza rodzina Ireny.
Z chwilą powołania Męża do woj ska w końcu
sierpnia 1939 roku Irena sama zajęła się zarządzaniem
posiadłością, co było tym trudniej sze, że w czasie
wrześniowej ucieczki przed Niemcami dwór splądrowano i
poczyniono szkody w inwentarzu. Uciekając przed frontem
Irena miała także nadzieję na spotkanie Męża, gdyż front
miał sięjakoby zatrzymać na Sanie. Z dwójką dzieci w wieku
siedmiu i jedenastu lat oraz zaprzyjaźnioną rodziną fornala,
wozem drabiniastym z parą koni, dotarła aż w okolice
Krasnegostawu, gdzie zatrzymała się na wieść o zbliżaniu się
Rosjan i po wejściu Niemców rozpoczęła długi powrót do
domu.
Pierwszą od Męża wieść przyniósł nieznany ksiądz,
który widział Wacława Iwaszkiewicza w transporcie
kolejowym oficerów polskich konwojowanych przez
sowieckich żołnierzy. Następna wiadomość, już
bezpośrednia i pewna, to kartka pocztowa ze Starobielska
napisana przez Ojca własnoręcznie z datą 28 listopada 1939
roku, a ostatnią, również stamtąd, był telegram w języku
niemieckim z początku kwietnia 1940 roku. W 1943 roku, po
odkryciu grobów w Katyniu, na liście zidentyfikowanych
znalazło się nazwisko Wacław Iwaszkiewicz. Odebrało to
nadzieję, że Mąż kiedyś wróci. Okazało się później, że
chodziło o innego oficera o tym samym imieniu i nazwisku.
Nadzieja powrotu jednak coraz bardziej malała, bo to, co
uczynili Sowieci w Katyniu, mogli również zrobić zjeńcami
w Starobielsku.
Wraz z dziećmi Irena przetrwała ciężkie czasy
okupacji, pomagając przy tym rodzinie w Krakowie i
Warszawie; wysyłała też paczki do brata w oflagu. Jej duży
dom, położony z dala od głównych dróg, służył za
schronienie członkom rodziny, wysiedleńcom i rannym
partyzantom, dla których stał się punktem kontaktowym,
źródłem zaopatrzenia dla miej scowych oddziałów Armii
Krajowej.
Po przejściu frontu, w styczniu 1945 roku, saperzy
wysadzili pozostawione przez Niemców miny, pociski,
granaty itp. Wybuch był tak potężny, że spowodował
zawalenie się wozowni, zniszczenie szklarni i dachu
lodowni. Wtedy też majątek o mało nie został
rozparcelowany, a Irena wyrzucona z dziećmi z domu.
Odważnie przekonała przybyłą "komisję", że gospodarstwo
nie podlega reformie rolnej, gdyż jego powierzchnia nie
przekracza pięćdziesięciu hektarów. W czasach
stalinowskich, jako tak zwana "kułaczka", doznawała ze
strony miejscowych władz naj rozmaitszych szykan, jak
konfiskaty, rewizje dzienne i nocne, ustawiczne wezwania
do sądu i na kolegia, grzywny i kary, na przykład za
pajęczyny pod żłobem w stajni. W 1952 roku została
aresztowana przez bezpiekę za rzekome opóźnianie dostaw
obowiązkowych i była trzymana w piwnicy Urzędu
Bezpieczeństwa w Myślenicach. Wypuszczona po dwóch
tygodniach, wracała pieszo dziesięć kilometrów do domu,
wynędzniała i ledwo trzymająca się na nogach.
W tych latach cały parter dworu został zajęty przez
Gromadzką Radę Narodową, Gminną Spółdzielnie i Urząd
Pocztowy. Pokoje na piętrze wybroniła przed utworzeniem
tam posterunku milicji, gdyż wówczas nie miałaby gdzie
mieszkać. Długą walkę stoczyła także z miejscowym
Ludowym Związkiem Sportowym, dążącym do Jej eksmisji
z domu i urządzenia w parku boiska piłki nożnej po wycięciu
starych, zabytkowych drzew ( w tym celu LZS został
założony). Nigdy się nie poddała. A była właściwie zupełnie
sama, gdyż dorastające dzieci uczyły się i mieszkały w
Krakowie. Przed nadmiernymi podatkami, daninami,
kontyngentami zboża, żywca, ziemniaków i mleka, które w
zamierzeniach komunistów miały zniszczyć większe
gospodarstwa, obroniła się, sprzedając część gruntów
okolicznym rolnikom. Mimo ustawicznej nagonki na
"kułaków" Irena Iwaszkiewicz zdołała w tych czasach
wykształcić dzieci. Syn Jan ukończył Politechnikę
Krakowską, a córka Anna psychologię na Uniwersytecie
Jagiellońskim.
Gospodarowała do późnych lat, jednak odpływ
ludności ze wsi do N owej Huty i słabsze zdrowie sterane
wieloletnią walką spowodowały konieczność sprzedaży
dalszych gruntów i zredukowanie żywego inwentarza.
Budynki wymagały generalnego remontu, zarówno z
powodu upływu czasu, jak i przymusowych lokatorów.
Jednak na to nie było pieniędzy. W końcu 1976 roku dwór i
zabudowania gospodarcze wraz z parkiem i przyległym
sadem zakupiła państwowa instytucja, która po kilku latach
urządziła w nich ośrodek sanatoryjno - wczasowy. W tym
czasie syn wybudował w pobliżu letni domek, w którym pani
Iwaszkiewiczowa mieszkała latem, zimy spędzając u
jednego z dzieci w Krakowie.
I
Ji
1
13
/p0014.djvu
Zmarła w wieku osiemdziesięciu dziewięciu lat i
została pochowana w Zakliczynie, z którym związana była
przez większą część życia, w tym pięćdziesiąt lat
wdowieństwa. Syn, korzystając z pierwszej możliwości
wyj azdu za granicę po październiku, poszukiwał wieści o
Ojcu w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu w Genewie,
w Służbie Poszukiwań w Arolsen i innych miejscach.
Odpowiedzi nadchodziły negatywne. Według Listy
Katyńskiej A. Moszyńskiego, wydanej w Londynie, nie było
w Starobielsku oficera o nazwisku Wacław Iwaszkiewicz.
Wiadomo zresztą, że lista ta, dotycząca Starobielska i
Ostaszkowa, jest siła rzeczy bardzo niepełna. Różne
doniesienia o masowych grobach oficerów polskich pod
Charkowem zaczęły poj awiać się później.
Irena Iwaszkiewicz z domu Sokołowska (1930 r.)
syn J an Iwaszkiewicz
Ojciec: Wacław Iwaszkiewicz
porucznik rezerwy WP, inżynier rolnictwa,
jeniec Starobielska, zamordowany w Charkowie
Pokój "wenecki" zwany od półkolistego, szerokiego
okna. Pomalowany na niebiesko, bez pieca, używany tylko w
lecie. Sufit załamany, mansardowy.
Stolarka malowana na biało, okna podwójne, tzw.
skrzynkowe, drzwi dwuskrzydłowe, wysokie, tak jak w
całym budynku, z wyjątkiem części gospodarczej.
Ściany niezależnie od koloru, urozmaicone
wzorkami, chyba jednolitymi w całym domu /cz. mieszk./,
teraz nie do opisania.
N a ścianach całego budynku /wewnętrznych/
istniała zatynkowana instalacja elektryczna. Lampy różnego
rodzaju z żarówkami 110 Volt, wyłączniki i gniazdka
porcelanowe. Przewody podwójne skręcone białe szły pod
Powyższy tekst jest przedrukiem z publikacji:
"Pisane miłością losy wdów katyńskich, t. II, Gdynia
2001, s. 199-205.
sufitami na porcelanowych izolatorkach.
Podłogi na całym piętrze były z długich, szerokich
desek, malowanych na brązowo.
Strych nad piętrem był oświetlony dwoma
okrągłymi okienkami w przeciwległych ścianach. N ad
okienkiem zachodnim tj. od strony gościńca, pod szczytem
dachu na zewn. tynku była uwypuklona w tynku
pomalowana na żółto data: ,,1926". Cały dom był biały.
Balkon na dwu betonowych wspornikach, płYta
betonowa ok. 1x2 m., poręcze jak na tarasie poniżej, żelazne,
kute.
/Jan Iwaszkiewicz/
"Entuzjazm dla świata wartości"...
na posadzce, w katedrze na Wawelu, przy konfesji Św.
Stanisława. To leżenie, to akt pokory, ukorzenia wobec
Boga, akt poddania się Jego woli. Wtedy Kościół śpiewa
Litanię do Wszystkich Świętych. Naturalnie byli wtedy
przy mnie Rodzice, a brat Kazimierz w koncelebrze.
Święcenia przyjmowało wtedy 70 kleryków, wśród nas
było 10 zakonników.
Jaka była droga Księdza Profesora do kapłaństwa, kiedy
ta decyzja zapadła?
Trudno powiedzieć, bo to właśnie droga, pewien
proces, ajej początek to ukształtowanie postaw wiary w
dzieciństwie. Potem był czas nauki w liceum. Mój brat
kończył liceum w Myślenicach, z jego rocznika 5
maturzystów poszło do Seminarium Duchownego,
mogło to oznaczać trudności. To był czas PRL-u.
Wybrałem V Liceum Ogólnokształcące w Krakowie, ale
musieli zgodzić się Rodzice i taką zgodę uzyskałem.
Były jeszcze pewne problemy, bo w Sieprawiu działało
wtedy liceum, a do szkoły miałem dwa kroki. Prawdę
mówiąc podobała mi się wtedy archeologia, to z myślą o
jej studiowaniu uczyłem się greki, łaciny. Mieszkałem na
stancji u Felicji Wiadrowskiej, kuzynki ówczesnego
biskupa krakowskiego, Karola Wojtyły. A decyzja o
kapłaństwie? To przecież wola Boga, to łaska, to
nieudolna niejako odpowiedź na Jego wezwanie. Czas
podejmowania tej decyzji też był szczególny. Najpierw
wybór Kardynała Wojtyły na papieża to czas
szczególnej euforii, uniesienia, choć nikt wtedy nie
zdawał sobie sprawy, jakie to będzie miało znaczenie dla
nas, dla Polski i dla świata. Potem pierwsza pielgrzymka
Ojca Świętego do Polski i to był właśnie czas mojej
decyzji. A czasy były takie, że tą decyzję trzeba było
ukrYWać, choć muszę powiedzieć, że wśród nauczycieli,
z którymi wtedy miałem do czynienia nie stwarzało to
żadnego problemu, spotkałem się ze zrozumieniem.
Książę Profesorze, a dlaczego nie parafia?
Każdy kapłan ślubuje posłuszeństwo biskupowi. Ja
Księże Profesorze, serdeczne gratulacje i zarazem po dwóch latach pracy w parafii w Libiążu zostałem
serdeczne życzenia z Sieprawia. Jutro mija 25 lat od dnia przez biskupa skierowany na dalsze, specjalistyczne
święceń kapłańskich. Jak Ksiądz Profesor wspomina ten studia, najpierw w Papieskiej Akademii Teologicznej w
dzień? Krakowie, potem w Katolickim Uniwersytecie
N auka w Seminarium, to nie studia w potocznym Lubelskim. Czasy były takie, że ukończenie Papieskiej
rozumieniu, to czas przygotowania do kapłaństwa. Co Akademii Teologicznej w Krakowie, dla KUL-u nie
pamiętam? Przede wszystkim pamiętam tygodniowe było równoznaczne z ukończeniem studiów. Dla KUL-u
rekolekcje, w absolutnej ciszy, spokoju poprzedzające byłem więc tylko po maturze. Studiowałem na KUL-u,
dzień przyjęcia święceń. A z tego dnia moment l eżenia najpierw magisterkę obroniłem , potem w 1992 r.
I
Ji
1 19
Irena Iwaszkiewicz, właścicielka dworu w Zakliczynie
(1959 r.)
Ks. prof. Tadeusz Panuś z Rodzicami.
Zespół dworski w Zakliczynie, gmina Siepraw
W przeddzień Jubileuszu 25-lecia kapłaństwa,
rozmawiamy z ks. prof. Tadeuszem Panusiem.
D wór wzniesiony około roku 1870, zabudowania
folwarczne w roku 1887. Dwór murowany, parterowy,
o rzucie prostokąta, symetryczny, dwutraktowy z częścią
środkową występującą ryzalitowo, piętrową. Od południa
przybudówka a formie skrzydła, parterowa, na rzucie
prostokąta, dwutraktowa, trzyosiowa. Budynek dworu
nakryty dachami dwuspadowymi. Elewacje tynkowane; w
ryzalicie elewacja dwukondygnacjowa, trójosiowa z
wejściami na osi środkowej. Otwory okienne ujęte
14
I
I
profilowanymi opaskami tynkowymi, zwieńczone
nadokiennikami w formie gzymsów na wolutowych
wspornikach zdobionych liśćmi akantu. Stolarka okienna
ośmiokwaterowa. Od wschodu płytki taras, na wysokości
pierwszej kondygnacji balkon z żeliwną balustradą.
Budynek stajni i stodoły murowany, parterowy, na rzutach
prostokąta, nakryte dachami siodłowymi.
Zespół dworski w Zakliczynie stanowi przykład
kierunków historyzmu w architekturze drugiej połowy XIX
/p0015.djvu
Opis domu w Zakliczynie,
przed wojną i w czasie okupacji
wieku o cechach eklektycznych. Posiada wartość
artystyczną i architektoniczną, i jako taki, w pełni zasługuje
na ochronę prawa.
Piwnice : tylko pod skrzydłem południowym. Dwie
piwnice, przedzielone niskim przejściem. Sklepienia
półkoliste kamienne. Do obu piwnic przyziemne,
okratowane okienka zsypowe. Wejście niskie znajdujące się
pod podestem schodów prowadzących na piętro. Schody
kamienne, dwie nisze w ścianach fundamentowych. Podłoga
ubita glina. Powierzchnia piwnic ok. 60 m 2 .
Skrzydło południowe /nad piwnicami/ tworzą dwa
pokoje i korytarz, z wejściem do piwnic. D. jadalnia od
strony zach. i pokój wschodni. Wejścia z korytarza. W obu
pokojach po jednym oknie, w narożach przylegających do
korytarza znajdowały się piece kaflowe /patrz plan/o W
jadalni koloru beżowego, w pokoju wsch. Ciemno brązowy.
Skrzydło północne : trzy pokoje, niebieski, żółty
/przechodni/ i ciemno zielony. Piec kaflowy wspólny dla
pokoju zielonego i żółtego, ciemno brązowy. W pokoju
niebieskim piec koloru jasno-brązowego, beżowego. W
każdym pokoju po jednym oknie. Podłogi z desek
malowanych na brązowo, chyba ułożonych podobnie jak
parkiet, tylko znacznie większych.
Skrzydło południowe gospodarcze : mieściło sień,
WC, spiżarnię, kuchnię i pralnię z piecem chlebowym. Z
pralni wejście drewnianymi schodami na strychy. Kuchnia
miała trzy okna, podłogę z desek i piec kuchenny z dwoma
piekarnikami, tzw. "szabaśnikami" i czterema "fajerkami" w
3 płytach żeliwnych. Piec obłożony białymi kaflami.
Sień , a właściwie sionka, miała wej ście od strony
wsch. Z betonowym ganeczkiem, oraz drzwi prowadzące do
korytarza, spiżarni i kuchni. Podłoga z desek, chyba nie
malowanych, w ścianie północnej wbudowane cztery szatki
z półkami, drzwiczki pomalowane na popielato. Na ścianie
spiżarnianej skrzynka dzwonkowa z numerkami, dzwonek i
ślad po tablicy bezpiecznikowej sieci 110 V.
WC wbudowane było w naroże sieni, małe okienko
na zewn. I muszlę klozetową ze spływem do dołu kloacznego
przykrytego płytą żeliwną kwadratową/obok ganku/o
Spiżarnia : okno okratowane, podłoga cementowa,
w ścianie północnej wbudowane cztery wnęki z półkami,
dwie z drzwiczkami, od strony pralni duża półka przez całą
długość, umieszczona wyżej. Trzy lub cztery drewniane
stożkowo beczki.
Pralnia: dwa okna i drzwi wej ściowe na betonowe
schody. Podłoga betonowa. Szeroki piec chlebowy. Od
strony spiżarni drewniane schody prowadzące na strychy nad
całym domem, zakończone klapą drewnianą. N ad klapą
drewnianą obudowa, już na strychu, obok komina. W ścianie
południowej strychu okno, nad nim gołębnik.
Stolarka okienna i drzwiowa, wbudowane półki, w
całym skrzydle gospodarczym pomalowana na kolor
popielaty, raczej ciemniejszy.
Część środkowa-parter : obejmowała holl, salon,
szatnię i łazienkę.
Salon: w kolorze ciemno zielonym, piec kaflowy
biały w formie trójkąta. Dwa okna, wyj ście na ganek
drzwiami oszklonymi, z grubymi okiennicami otwieranymi
na zewn., drzwi do pokoju niebieskiego i drzwi do jadalni.
Podłoga z desek, ułożonych chyba jak parkiet.
18
I
I
Holi: wejście z tarasu drzwiami oszklonymi /szyby
zabezpieczone poziomymi prętami/, jedno okno (na taras),
drzwi do korytarza, salonu, łazienki /z matowymi szybami/ i
szatni. Po lewej od wej ścia drewniane schody załamane z
podestem, prowadzące na piętro. W stopniach wkręcone
kółka do zamocowania chodnika. Schody pomalowane na
brązowo, w części górnej bardziej strome. Słupki poręczy
toczone, popielate. Obok dolnego biegu schodów pochylnia
drewniana, w kolorze poręczy. Pod dolny biegiem i
pochylnią zejście do piwnic. Na ścianach hollu olejna
lamperia w kol. popielatym. Kolor ścian chyba biały.
Szatnia: obudowana boazerią drewnianą,
politurowaną na jasno i ciemno, zakończoną rzędem
wieszaków kołków. Drzwi do hollu i do pokoju zielonego.
Okno wychodzące na taras.
Łazienka : wyposażona była w wannę żeliwną, piec
okrągły, wysoki z paleniskiem w dole, sedes ze spłuczką,
umywalkę z syfonem, baterie na ciepłą i zimną wodę, nad
wanną i umywalką /nad wanną z pionowym prysznicem/
oraz drewnianą skrzynię na wodę, obitą wewnątrz blachą
cynkową, zawieszaną pod sufitem na dwu stalowych
wspornikach. Ściany z olejną lamperią popielatą, u góry
lamperii płynące łabędzie. Drzwi jednoskrzydłowe z
matowymi szybami, podłoga cementowa /7/. Nad sedesem u
góry okienko dające nieco światła z szatni. Nad umywalką
owalne lustro w białej ramie.
Ani w hollu, ani w szatni pieców nie było.
Taras : o długości całej wystającej części środkowej
budynku. Poręcze żelazne z płaskowników wygiętych w
spiralę, pionowych słupków i poziomej rury, zakończonej
przy schodach mosiężnymi gałkami. Schody kamienne, dwa
boczne murki obetonowane.
W szystkie drzwi i okna w części mieszkalnej
pomalowane były na biało. Okna miały od środka składane i
zamykane na sztangle od wewnątrz okiennice, również białe,
w niektórych wycięte były otworki w kształcie półksiężyca.
Okiennice drzwi prowadzących do hollu i salonu,
oszklonych, zamykane od wew. znajdowały się od strony
zewn. i zrobione były z dwu warstw desek, od wewnątrz
ułożonych skośnie, a od zewn. strony pionowo.
Piętro: to tylko nad częścią środkową. Obejmuje
pokój balkonowy, pokój zachodni /jadalnia/, pokój mały,
pokój wenecki, korytarz i korytarzyk.
Pokój balkonowy w kolorze ciemno brązowym, piec
kaflowy w kolorze bezowym. Dwa okna i oszklone
podwójne drzwi balkonowe. W drzwiach od korytarza
wprawione górą matowe szyby.
Pokój zachodni jadalnia, popielaty lub szary, piec
kaflowy jasno brązowy, dwa okna i wejście do pokoju
małego.
Pokój mały, wąski, też popielaty z jednym oknem.
Piec kaflowy ciemno brązowy.
Korytarz prowadzący od schodów do korytarzyka.
Przy schodach wej ścia do pokoi balkonowego i jadalni.
Korytarzyk zbudowany wraz z pokojem weneckim
na strychu skrzydła północnego. Z obu stron wejścia na
strychy, w środku do pokoju weneckiego.
[ Decyzja Wydziału Ochrony Zabytków UM Krakowa z dnia
24 listopada 1976 r. w sprawie wpisania zespołu dworski w
Zakliczynie, gmina Siepraw do rej estru zabytków.}
/Opr. KrzysztojKról/
Dwór w Zakliczynie od frontu (1947 r.)
Drewutnia, piwnica, stajnia, obora (od lewej) przy dworze w
Zakliczynie (1960 r.) Obecnie nie istnieje - został rozebrany
w latach (1977 -78) przez Instytut Obróbki Skrawaniem.
Dwór w Zakliczynie od strony południowej (1960 r.)
Wozownia przy dworze w Zakliczynie. Uszkodzona
wskutek wysadzania amunicji w 1945 r. wkrótce zawaliła się
pod ciężarem śniegu. W 1977 r. po zakupie zespołu
dworskiego w Zakliczynie przez Instytut Obróbki
Skrawaniem, najej miejscu wybudowano bunkier opałowy.
Stodoła przy dworze w Zakliczynie (1953 r.)
Zarys historii dworu w Zakliczynie
N azwa Zakliczyn pochodzi od nazwiska roku.
Zaklika, prawdopodobnie pierwszego 60 lat później jednym z następnych był wójt
osadnika w tej okolicy. Natomiast pierwszym znanym myślenicki i żupnik wielicki Hanko z Zakliczyna, o którym
mieszkańcem, czy właścicielem był Aleksander z wiadomo z dokumentu króla Kazimierza Wielkiego z r.
Zakliczyna, którego wymienia dokument sądowy z 1305 136 5. Prawnuk Hanki, też wójt myślenicki i żupnik wielicki,
I
Ji
1 15
/p0016.djvu
miał na imię Jordan i od niego to imię przeszło w nazwisko i
dało początek możnemu rodowi Jordanów, którzy władali
Zakliczynem i przyległemi wsiami przez około 400 lat. Pisali
się Jordanowie z Zakliczyna. Najbardziej znanym był
Wawrzyniec Spytek Jordan, kasztelan krakowski, żyjący
latach 1518 1568, który założył miasteczko Jordanów, a wsi
Opatkowice zmienił nazwę na Zakliczyn, obecnie znany
jako Zakliczyn nad Dunajcem.
Od II połowy XVIII wieku właścicielami Dworu w
Zakliczynie byli Massalscy, Białobrzescy, Brzezińscy, na
których własność dworu przechodziła drogą małżeństwa lub
dziedziczenia. Obok kościoła w Zakliczynie znajduje się
częściowo zatarta płYta z wyrytym napisem: "Feliks
Brzeziński 1804 1865", a wewnątrz kościoła po lewej
stronie pamiątkowa tablica: "Apo10nia z Białobrzeskich
Brzezińska zmarła w 1830r."
Według starych map dawny budynek dworu
znajdował się mniej więcej w miejscu obecnego pawilonu
rehabilitacyjnego zbudowanego przez Instytut Obróbki
Skrawaniem, a stodoły na później szym pastwisku dworskim
w pobliżu zasypanego teraz stawu.
W roku 1870 majątek kupił Wiktor Kopff, prezes
sądu i senator Rzeczypospolitej Krakowskiej. Ziemi
dworskiej było wówczas 140 ha roli i 60 ha lasów. Stare
budynki zostały rozebrane, były podobno już znacznie
zniszczone i obok w latach 1872 1890 zbudowano obecnie
istniejące, to jest piętrowy budynek mieszkalny /liczący 12
pokoi/ z dobudówką kuchenno gospodarczą, stajnię z oborą
i chlewnią, oraz wielką stodołę. Z budynków nie istniejących
już, wzniesiono wozownię, oficynę mieszkalną i lodownię.
Głęboka 20-sto metrowa studnia z ciosów kamiennych
istniała już dawniej.
Wielkie koszty rozbudowy dworu spowodowały
zadłużenie i konieczność sprzedaży dużej części gruntów.
Nastąpiło to po śmierci Wiktora Kopffa, za czasów jego syna
Józefa, przed r. 1906. Nabywcami byli nie tylko mieszkańcy
Zakliczyna i sąsiednich wsi, ale podobno także i sąsiednich
okolic.
Na zewnętrznej ścianie prezbiterium kościoła w
Zakliczynie znajduje się tablica, niedawno odnowiona przez
Księdza Proboszcza Pająka, z napisem: "Wiktor Kopff Dr
00 Praw, c. k. rz., Tajny Radca 1. C. Mości, Senator b. Rzp.
Krak., Prezydent c. k. Sądu wyższego, Radca M. Krakowa,
Członek nadzw. Akademii Umiejętności, ur. w Krakowie
1805, +27 stycznia 1889."
Dwór Zakliczyński był w posiadaniu rodziny
Kopffów przez trzy pokolenia: Od r. 1870 należał do
Wiktora Kopffa i jego żony Józef y z Grabowskich /Józefa
Grabowskal1818 1895/ była córką Ambrożego, znanego
księgarza i historyka krakowskiego. Jest jego ulica w
Krakowie/. Od roku 1906 właścicielami byli Józef Kopff i
jego żona Alalia z Przyborowskich, a od r. 1912 aktem
dziedziczenia ich syn, a wnuk Wiktora, Tadeusz. Cegła,
której musiano użyć w wielkiej ilości do budowy budynków,
była wypalana na miejscu w specjalnie wzniesionej cegielni.
Na miejscu wyrobiska, skąd brano glinę, powstał później
duży staw, obecnie zasypany /obok drogi prowadzącej do
Myślenic/. O latach budowy świadczą daty 1878, 1880,
1882, które zachowały się na wrotach stodoły. Kamień
węgielny pod budynek dworu położono w r. 1872 fakt
erekcyjny znaleziono pod progiem wejścia w czasie remontu
przeprowadzanego przez Instytut Obróbki Skrawaniem!.
16
I
I
Z czasów Kopffów pochodzi pobliski park wraz z
altaną i stawem kąpielowym /obecny lasek zwany
Bykowcem o pow. ok. 1,5 hal. Prowadził do niego aleja
wysadzana drzewami zwana "Plantami". Do II - ej wojny
zachowały się kamienne pozostałości altany: okrągły stół
wkopany w ziemię, posadzka z płyt kamiennych, wydrążone
okrągłe postumenty, w których dawniej były osadzone słupy
podtrzymujące dach, oraz schody prowadzące do kąpieliska.
Staw był zasilany wodą ze źródeł wypływających tam z
głębokich parowów.
Przed dworem w dawnych czasach istniał staw,
który później przez Kopffów został zasypany i na jego
miejscu powstał duży owalny klomb. Starzy ludzie
twierdzili, że wody nie spuszczono, stawu nie osuszono i to
było powodem zawilgocenia budynku. Niewątpliwym
powodem był brak izolacji poziomej na fundamentach.
W jesieni 1914 r. przez dwa tygodnie Zakliczyn
znajdował się na linii frontu austriacko rosyjskiego. Dotąd
dotarła ofensywa rosyj ska. Działa austriackie stąd
ostrzeliwały pozycje Rosjan w sąsiednich Stojowicach. Po
wielkiej bitwie pod Krakowem Rosjanie wycofali się na
wschód, ale szkody w zasiewach /przetaczanie dział, konne
oddziały, tabory, obozowiska/ pozostały zarówno na polach
dworskich, j ak i wiej skich.
Ponadto wiele strat wyrządzili żołnierze rabujący i
rekwirujący żywy inwentarz, zwłaszcza konie, ziarno,
słomę, siano, narzędzia rolnicze, wszystko co dało się
wynieść.
W r. 1922, po 10-ciu latach posiadania, Tadeusz
Kopff majątek sprzedał. Według ksiąg hipotecznych
nabywcą był Roman Wandzel, który po trzech latach w r.
1925 sprzedał dwór Józefowi Czackiemu.
Józef Czacki, podobno dyrektor banku w Krakowie,
zbudował szklarnię, bramę wjazdową, ogrodził obejście
płotem ze sztachetami, pokrył dachy budynków
gospodarczych blachą i przeprowadził remont domu
mieszkalnego. Prawdopodobnie położono nowe tynki, bo na
ścianie szczytowej widniała ułożona w tynku data: ,,1926".
Dużą inwestycj ą było założenie we wszystkich
zabudowaniach instalacji elektrycznej. Agregat
wytwarzający prąd o napięciu 110 Volt mieścił się w
oficynie. /W r. 1934 agregatu już nie było, pozostała
instalacja/o
Po trzech latach w r. 1928 nowymi właścicielami
zostali Edward i Waleria z Szalayów Groele, o ile wiadomo
profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Majątkiem zarządzał brat Edwarda Groele. Po nich
właścicielem w r. 1932 został Zdzisław Służewski, który
jednak nie figuruje w księdze wieczystej lnie
przehipotekował własność na siebie/.
W r. 1933 ponownie dwór przechodzi w ręce Józefa
Czackiego, prawdopodobnie z powodu nie spłacenia
należności przez poprzednich właścicieli. W tym roku dwór
zostaje sprzedany Janowi Jaworskiemu, adwokatowi z
Krakowa. W tym czasie na hipotece narosły zadłużenia
bankowe, i to dość znaczne na rzecz jednego z banków
krakowskich.
Obszar gruntów wynosił wówczas 23 ha użytków
rolnych i 26 ha lasu /na Czerwonej Górze/ razem 49 ha.
W tym stanie, w r. 1934 dwór kupili od Jana
Jaworskiego moi Rodzice, Wacław i Irena z Sokołowskich
Iwaszkiewiczowie. Ojciec mój Wacław gospodarzył
osobiście tylko przez pięć lat; we wrześniu 1939 został
powołany do wojska, w randze por. artylerii, dostał się do
niewoli sowieckiej, przebywał w obozie w Starobielsku i na
wiosnę w 1940 r. został zamordowany przez NKWD w
Charkowie, podobnie jak inni oficerowie w Katyniu.
Po wyjeździe mojego Ojca na front, z rozkazu
miejscowej policji musieliśmy opuścić dom i udać się na
"uciekinierkę". Podczas gdy my uciekaliśmy przed
Niemcami, nasz dom został całkowicie splądrowany i
zrabowany, jak również zastaliśmy straty w inwentarzu
żywym i martwym.
W czasie okupacji niemieckiej dwór prowadzony
przez moj ą Matkę, Irenę Iwaszkiewiczową, był
konspiracyjnym punktem kontaktowym, ośrodkiem
zaopatrzenia i łączności oddziałów Armii Krajowej
operujących w lasach Beskidu Wyspowego. Tu również
znajdowali schronienie ranni i chorzy akowcy, a później
również uchodźcy z Powstania Warszawskiego. W okresie
okupacji mieszkała też u nas rodzina wysiedlona z
poznańskiego.
W r.1944 w czasie nocnego napadu bandyckiego
dwór i j ego mieszkańcy zostali doszczętnie okradzeni.
W styczniu 1945 r. podczas działań frontu
wojennego, żołnierze sowieccy zabrali konie, kilka krów,
zbiory siana i słomy, wozy, bryczkę i inne sprzęty
gospodarskie i domowe. Zniszczyli również pasiekę
rozbijając ule celem wydobycia miodu.
W parę miesięcy po przej ściu frontu saperzy
przystąpili do zbierania pozostawionych przez Niemców
licznych min, pocisków armatnich, pancerfaustów i różnej
amunicji. Wszystko to zgromadzili w pobliskim Bykowcu i
wysadzili. W wyniku wybuchu wyleciały w domu szyby,
pospadało część dachówek, załamał się dach lodowni i
popękały ściany wozowni, która później pod ciężarem
śniegu zwaliła się. W następnych latach trzeba było ruiny
wozowni usunąć, rozebrać też mury lodowni, oficynę i
szklarnię, która straciła wszystkie szyby.
W czasach stalinowskich nękano moją Matkę jako
właścicielkę różnymi szykanami, rewizjami, wezwaniami
do różnych urzędów, karami niesłusznie nakładanymi, a
nawet uwięziono, trzymając przez dwa tygodnie w piwnicy
budynku bezpieki lU. B./ w M yślenicach pod fałszywym
zarzutem nie oddania w terminie obowiązkowych dostaw.
W tym czasie władze wymierzały również
nadmierne podatki, daniny, domiary i kontyngenty żywca,
zboża, ziemniaków i mleka w ramach tak zwanej "walki z
kułakami", co miało na celu niszczenie większych
gospodarstw.
Aby sprostać tym nadmiernym obciążeniom i
uratować gospodarstwo, Moja Matka zmuszona była
większą część gruntów sprzedać. Obrót ziemią w tych latach
pięćdziesiątych był zakazany, umów notarialnych zawierać
nie można było. Więc sąsiedzi i okoliczni gospodarze
nabywali pola, łąki w częściach las "na słowo" czekając,
kiedy będzie można umowy zalegalizować. Pierwsze
kontrakty podpisano dopiero w r. 1959.
W tym czasie, aż do lat sześćdziesiątych, dom cały z
wyjątkiem piętra był zajęty przez miejscowe urzędy:
Gromadzką Radę Narodową, Pocztę i Samopomoc
Chłopską.
Z biegiem lat coraz trudniej było ponosić koszty
konserwacji, remontów i utrzymania tak dużych i prawie
stuletnich budynków, które poza tym przewyższały nasze
potrzeby i potrzeby niewielkie go już gospodarstwa.
Tak więc w r. 1979 całe obejście dworskie zostało
sprzedane. Nabył je Instytut Obróbki skrawaniem, który
wkrótce przystąpił do remontu i przebudowy.
Kwota uzyskana ze sprzedaży nie była duża, gdyż
obowiązywały w tym czasie ceny tak zwane "państwowe",
znacznie niższe od rzeczywistej wartości.
W budynku mieszkalnym założono na
fundamentach izolację, wymieniono stropy drewniane na
ogniotrwałe, dach polayto nowymi dachówkami, pokoje
zostały podzielone na mniejsze, za to każdy wyposażony w
łazienkę z WC, założono instalacj ę elektryczną,
wodociągową z ciepłą i zimną wodą, centralne ogrzewanie,
w piwnicy urządzono kawiarnię, na strychu salkę
telewizyjną, wymieniono wszystkie okna. Jedynie elewacja
wyremontowana, pozostała niezmieniona, gdyż cały zespół
dworski,jako zabytek, podlega ochronie konserwatora.
Budynek stajenny rozebrano i na jego miejscu
postawiono o identycznym wyglądzie z przeznaczeniem na
kotłownię i kuchnię ze stołówką. N a miej scu dawnej
wozowni powstał podziemny bunkier na węgiel. Od strony
wschodniej zbudowano basen kąpielowy i brodzik dla
dzieci. Wykonano głęboki odwiert dający wodę dla całego
ośrodka sanatoryjnego, powstała też nowa stacja trafo.
Dużą inwestycj ą była budowa pawilonu
rehabilitacyjnego, mieszczącego pokoje mieszkalne,
zabiegowe, gabinety lekarskie. W podziemiu założono
urządzenia i aparaturę do hydroterapii.
Cały teren został skanalizowany /wraz z budową
szamba/, zelektryfikowany i ogrodzony.
Otwarcie ośrodka sanatoryjno wczasowego
nastąpiło w pierwszych latach osiemdziesiątych i był czynny
przez cały rok przyjmując gości z całej Polski. W r. ok. 1992-
3 Instytut Obróbki Skrawaniem obiekt wydzierżawił osobie
prywatnej, a kuracjuszami byli emeryci, inwalidzi,
kombatanci, osoby niepełnosprawne.
Budynek stodoły przeszedł podstawowy remont;
wzmocniono fundamenty, położono izolację w piwnicy,
podmurowano ściany. Obecnie stoi on niezagospodarowany.
Należy jeszcze wspomnieć o zabytkowych dębach
liczących ok. 400 lat, a od dawna objętych ochroną. Było ich
sześć, jeden zwaliła burza w 1960 r., drugi zagrażający
domowi musiał być ścięty. Były też dwie sosny
amerykańskie, wejmutki, pomniki przyrody. W jednej z nich
tkwił pocisk artyleryjski z 1914 roku. Próchniały od
wewnątrz, pierwsza zwaliła się w r. 1959, druga siedem lat
później.
/Janlwaszkiewicz, styczeń2000r. Zakliczyn 163/
Źródła / oprócz własnej pamięci/:
1. Archiwum rodzinne.
2. "Monografia Powiatu Myślenickiego" tom I, Kraków
1970
3. "Polski Słownik Biograficzny" tomXI/2 1965 i tom
XIV /11968
4. Księga katastralna gr. Zakliczyn.
5. "Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego" Warszawa
1895
6. 1. Tucholski "Mord w Katyniu" Warszawa 1991
I
Ji
1
17