/bmnk_ii_002024_0001_0001.djvu

			WSKAZ??WKI 
DO 
DAWNIEJSZEGO 
OBRAZU 
JANA MATEJKI 
KAZANIE SKARGI. 
Naszkicowa?? 
W KRAKOWIE, 
W DRUKARNI ???CZASU" FR. KLUCZYCKIEGO I SP????KI 
pod zarz??dem J??zefa ??akoci??skiego. 
1884.
		

/bmnk_ii_002024_0002_0001.djvu

			TEGO?? AUTORA 
wysz??y nast??puj??ce 
WSKAZ??WKI DO HISTORYCZNYCH OBRAZ??W 
Do Bitwy pod Grunwaldem. Krak??w 1878, w Drukarni Anczyca i Sp??l.; 
tam??e wydanie drugie 1879 r. 
Do Zjazdu Kr??l??w Jagiellon??w pod Wiedniem. Krak??w 1880, w Dru?? 
karni Anczyca i Sp????ki; oraz Warszawa 1880, druk W. Szulca; 
Do Rzeczypospolitej Babi??skiej. Krak??w 1881, w Druk. W . Korneckiego; 
Do Ho??du Pruskiego. Krak??w 1882, w Drukarni W. Korneckiego; 
Do Sobieskiego pod Wiedniem. Krak??w 1883, w Druk. W. Korneckiego; 
Do Wernyhory. Krak??w 1884, w Drukarni ??Czasu??; 
Do Kazania Skargi. Krak??w 1884, w Drukarni ??Czasm; 
kt??re znajduj?? si?? we wszystkich Ksi??garniach Krakowskich 
po cenie 1 0 cent??w za egzemplarz. 
JANA MATEJKI: 
II 
Nak??adem Autora.
		

/bmnk_ii_002024_0003_0001.djvu

			WSKAZ??WKI 
DO DAWNIEJSZEGO OBRAZU JANA MATEJKI 
KAZANIE SKARGI. 
Naszkicowa?? 
MAKYAN GORZKOWSKI. 
Po nieszcz????liwych wstrz????nieniach krajowych, kt??re w 1863 
roku do gruntu zachwia??y wszystkie podstawy narodowego ??ycia, 
po wielkim upadku ducha, kt??ry nast??pnie otoczy?? kraj ca??y, 
zjawia si?? dwudziesto-czterech-letni m??odzieniec artysta i z roz?? 
wag?? dojrza??ego m????a, zag????biwszy my??l swoj?? w historyczn?? 
przesz??o???? nasz??, wysnuwa z niej ??r??d??a naszych kl??sk krajowych, 
a w obrazie swoim ??Kazanie Skargi??, wyko??czonym w pocz??t?? 
kach 1864 r., obja??nia powody nieszcz????liwego stanu naszego! 
W tym swoim artystycznym utworze, Matejko pod??wczas 
przypomnia??, ??e skromny, ubogi, lecz ??wi??tobliwy zakonnik Piotr 
Skarga, ??yj??c jeszcze w wieku XVI, wieszczym duchem, w swo?? 
ich natchnionych do narodu kazaniach, przepowiada?? publicznie 
to wszystko, co z krajem naszym sta??o si?? i sta?? si?? musia??o! 
B??dziecie po??miewiskiem narod??w, m??wi?? nasz prorok pod?? 
??wczas, w dym i w perzyn?? p??jdzie chwa??a wasza, wszystkie 
dostatki i maj??tno??ci wasze... dziedzictwa wasze wpadn?? w r??ce 
cudzoziemc??w i domy wasze p??jd?? do obcych... jedni z was po- 
giniecie g??odem, drudzy mieczem, a trzecie rozproszycie si?? po 
??wiecie... zamki i twierdze nie obroni?? was, bo wszystkie nie??
		

/bmnk_ii_002024_0004_0001.djvu

			przyjaciel wywr??ci i pogubi!... B??dziecie wrogom waszym s??u??yli 
w g??odzie, w pragnieniu, w obna??eniu i w??o???? jarzma ??elazne 
na szyje wasze! 
Je??eli dzi?? czytaj??c owe kazania Sejmowe Skargi, przecho?? 
dz?? dreszcze, a przestraszone my??li wstrz??saj?? ducha, prowadz??c 
niemal do bezw??adno??ci, to w obrazie Matejki nie wida?? wcale 
tych wzrusze??, jakie dzi?? na nas przychodz?? ! 
Ka??dy inny na miejscu Matejki artysta, pod wra??eniem pio?? 
runuj??cych kaza?? Skargi, przedstawi??by na obrazie, najbardziej 
dramatyczne wstrz????nienia: niepok??j, strach, trwog??, przera??enie 
itd. w najrozmaitszych odcieniach! Matejko jednak przyst??puj??c 
do malowania tego obrazu, w latach jeszcze m??odzie??czych, z psy?? 
chicznym jednak darem rozwagi dojrza??ego m????a, przedstawi?? nam 
obraz takiego spo??ecze??stwa, i z tak?? natur??, jakie tylko bez?? 
sprzecznie pod??wczas w kraju naszym istnie?? musia??o! 
Warto wi??c g????biej zastanowi?? si?? nad tem. 
Obraz ??Kazania Skargi??, malowany na cienkiem krzy??owem 
p????tnie, wyrabianem w??wczas w Wiedniu, ma wysok. 22G ctm. 
a d??ugo??ci 400 ctm.; przedstawia on chwil??, w kt??rej ksi??dz Skarga 
jako nauczyciel narodu, kt??remu potem nadano imi?? proroka, 
podczas zjazdu pan??w i szlachty z Korony Litwy i Rusi, na 
Sejm do Krakowa, stoj??c w Prezbiteryum na Wawelu, obr??cony 
ty??em do trumny ??. Stanis??awa , wypowiada wobec kr??la i do?? 
stojnik??w krajowych swoje kazania sejmowe. 
Wychud??y, blady i ascetyczny zakonnik ksi??dz Skarga, jako 
m???? Bo??y, stoj??c na podwy??szeniu, z namaszczeniem, kt??re jako 
Bo??e natchnienia odbijaj?? si?? jemu na twarzy, upomina i gromi 
zebranych dostojnik??w i sejmuj??ce ko??o, z??o??one z r????nych hi?? 
storycznych postaci. 
Rozwijaj??c nauki w obec najwy??szych pot??g krajowych, wy?? 
dobywa tajniki z ich duszy: z podniesionemi do g??ry r??kami 
w skromnej i pos??gowej w stylu rze??b dawnych postawie, od?? 
krywa my??li, ciska on s??owa, kt??re stanowi?? nie??miertelne dla 
nas znaczenie! Ca??e wi??c tego wielkiego nauczyciela narodu po?? 
s??annictwo, ??? wszystka jego pot??ga jako politycznego zbawiciela
		

/bmnk_ii_002024_0005_0001.djvu

			5 
naszego, odbywa si?? na obrazie Matejki, w tych jego naukach 
i s??owie, kt??re wcze??niej czy p????niej musia??y si?? jednak urze?? 
czywistni?? ! 
Je??eli zreszt?? wed??ug religijnego poj??cia naszego, ??na pocz???? 
tku by??o S??owo, a S??owo by??o u Boga??, w tym w??a??nie wyrazie 
??s??owo?? znajduje si?? pierwiastek ??yciodajny, lub z ??yciem maj??cy 
to??samo????; to ca??a si??a i ca??a pot??ga osoby Skargi, le???? w obra?? 
zie Matejki, nie w przedstawieniu tylko zewn??trznych rys??w sa?? 
mej osoby, lecz ??w s??owach* kt??re jako ??yciodajny, dla ??wczes?? 
nego kraju naszego pierwiastek, snu??y si?? z niego. 
Zt??d zreszt?? ??atwo przypu??ci??, ??e je??eli w transfiguracyi 
Chrystusa, mistrz w??oski pokaza?? nam posta?? Nauczyciela-Boga 
w najwy??szym ideale, w chwili gdy rozmodlone uczucia i my??li, 
unios??y w g??r?? i sam?? nawet cielesn?? razem Jego pow??ok??, tak 
??e z modlitw?? Jezusa, z Jego do Boga-Ojca s??owami, unios??o 
si?? razem i Cia??o do g??ry; to w obrazie ??Kazanie Skargi??, Ma?? 
tejko przedstawi?? posta?? kaznodziei naszego, w czynno??ciach na 
ziemi, jako typ ludzki, w stosunkach jego do spo??ecze??stwa, w tem 
g????wnie poj??ciu, ??e by?? 011 ??s??owem oskar????j??cem?? lub skarg?? 
opatrzno??ciowo dla nas zes??an??! 
Wypowiadaj??c wi??c swoje kazania, ksi??dz Skarga ma r??ce 
nieco wy??ej po nad g??ow?? wzniesione i w tem upatruj?? niekt??rzy 
podobie??stwo jego do ksi????y-w??och??w, tem bardziej, ??e wed??ug 
praw Humilietyki, zaleca si?? nawet kaznodziejom ko??cielnym 
utrzymywanie r??k swoich w okre??lonej nad g??ow?? ni??szej prze?? 
strzeni. A jednak te w??a??nie wzniesione r??ce przypuszcza?? ka????, 
??e jego zachwyt lub uniesienia dosz??y do wielkiej pot??gi: wy?? 
prostowana d??o?? jego, zwr??cona w g??r?? ku niebu, zdaje si?? ??e?? 
bra?? mi??osierdzia Bo??ego, a maj??c obie r??ce wzniesione, ogarnia 
on niemi ca??e otaczaj??ce ko??o sejmowe, pragn??c je chroni?? lub 
niemi os??ania?? od cios??w z??owieszczych, kt??re ju?? wisz?? nad 
krajem! 
Wobec tej jednak natchnionej postaci, ca??e s??uchaj??ce go 
otoczenie, jest w pewnem mo??e skupieniu my??li, ale nietylko 
w niczem nie dor??wnywuje mu duchem, lecz nadto przedstawia 
ludzi w najpowszedniejszym stanie, z objawem ziemskiej natury 
ich ??ycia! Opr??cz kilku niewiast, kt??re jak zwykle obdarzone 
czulszem sercem s?? rozrzewnione, a siedz??c w g????bi, w stalach
		

/bmnk_ii_002024_0006_0001.djvu

			kaplicy, przejmuj?? si?? smutkiem; obecne grono zostaje mniej 
wi??cej w nieruchomo??ci lub w jakiem?? biernem usposobieniu! 
I tak by?? musia??o! Podobny stan ducha da si?? psychicznie t??u?? 
maczy?? ka??demu, kto g????biej bada?? natur?? spo??ecze??stwa naszego: 
jest to nasz przyrodzony i dawny i tera??niejszy kierunek lekko?? 
my??lno??ci, owa nieustaj??ca nadzieja, wyryta w s??owach ??co?? b???? 
dzie:*; jest to ten objaw naszej wy????cznie natury, wyj??ty z ??ycia 
narodu, kt??ry w niewielkich sprawach, w rzeczach podrz??dnych, 
wszystkich popycha do bardzo gwa??townych i pe??nych ruchu 
czynno??ci; a w sprawach najdonio??lejszych, najwi??kszych, gdy 
idzie o najwa??niejsze zadania, o najspieszniejszy ratunek, pogr????a 
nas wszystkich w bezw??adno???? i prawie w martwe u??pienie! 
Ile?? to razy, gdy na widowni dziejowej wyst??powa??y sprawy 
publiczne, bardzo wielkiego znaczenia, gdy w??asnym biegiem, si???? 
naturalnego rozwoju, zjawi??y si?? u nas wypadki bardzo korzy?? 
stne, wymagaj??ce tylko w danym czasie wsp??lnego, jednomy??lnego 
dzia??ania, tracili??my ten wyj??tkowo drogi czas dla nas, na bez?? 
czynno??ci zupe??nej! 
Ile?? to razy gdy czas i pora ju?? przesz??y, gdy si?? zjawi??y 
inne warunki ju?? dziej??w, czynili??my znowu usi??owania, aby te 
chwile, kt??re si?? pierwej nam nastr??cza??y korzystnie i przesz??y, 
znowu przywr??ci?? napowr??t, ponosz??c nawet najwi??ksze z krwi 
oraz ??ycia naszego ofiary, ale ju?? by??o zap????no! 
W dziejach narodu musi si?? wszystko odbywa?? w danej 
przestrzeni i czasie, kto nie korzysta z okoliczno??ci, ten bezpo?? 
wrotnie je traci. 
Z tego wychodz??c punktu widzenia, nie dziw wi??c, ze Ma?? 
tejko w obrazie swoim ??Kazanie Skargi??, przedstawi?? prawie ca??e 
otaczaj??ce grono, z usposobieniem biernem, w stanie ducha, kt??ry 
nie wstrz??sa si?? i kt??ry zalega pole do stosownych a wymaga?? 
nych czynno??ci! W tem le??y g????boka my??l jego filozoficzna, wy?? 
j??ta z odwiecznych dziej??w narodu! 
Zreszt?? pod wzgl??dem nawet artystycznego wymagania przy 
kompozycyi obi???azu: przeniesienie g????wnego punktu w tym??e 
obrazie na posta?? Skargi, przez stworzenie ciszy w ruchach ca?? 
??ego otoczenia, stanowi dow??d g????bokiego poj??cia warunk??w do?? 
brej kompozycyi, w kt??rej co najwa??niejsza, jedno???? akcyi w naj- 
rozleglejszem wyst??puje znaczeniu.
		

/bmnk_ii_002024_0007_0001.djvu

			Przyj??wszy to wszystko jako podstaw??, kr??l Zygmunt 
III, ubrany wed??ug dawnego zwyczaju w stroju hiszpa??skim, 
z ogromn?? koronkow?? krez??, w aksamitnym ko??paku z pi??rkiem, 
z zimnym, ukrytym, osowia??ym lub oboj??tnym na twarzy wyra?? 
zem, ze spuszczonemi nad???? oczyma, z nieruchomo??ci?? my??li 
i serca, jest tutaj wyobra??ony wbrew wszelkim napoz??r oczeki?? 
waniom! Siedz??c w krze??le jest w pewnem mo??e zamy??leniu, 
ale to w??a??nie pozorne skupienie, przedstawia tylko og??lny typ 
kr??la siadaj??cego zwyczajnie w uroczysto??ciach publicznych, 
z urz??du i powinno??ci kr??lewskiej! Obecno???? kr??la jest tutaj 
wyobra??ona w postaci obowi??zkowej jako forma i zwyczaj nie?? 
unikniony! W takiej postawie i z tak?? twarz??, z takiemi nawet 
opuszczonemi w d???? r??kami, siedzi kr??l ka??dy, kiedy mu przyj?? 
dzie s??ucha?? wywody d??u??szego zakroju na wszystkich publicz?? 
nych naradach. 
By?? mo??e zreszt?? ??e piorunuj??ce kazania Skargi mog??y na 
kr??lu wywiera?? w??wczas g????bsze wra??enia; jako przedstawiciel 
narodu, kr??l nasz w ich tre??ci, musia?? upatrzy?? zbyt blizko ob?? 
chodz??ce go sprawy, zale??ne od tronu i s??awy jego, od jego na?? 
wet w narodzie istnienia i w??adzy; a jako gospodarz domu, chci?? 
wie s??ucha co m??wi?? o jego w??asnem domostwie i ka??dy wyraz 
chwyta w polocie: tak r??wnie?? kr??l owoczesny, powinien by??by 
zespoli?? w twarzy wszystkie wzruszenia i my??li. 
Tak nam si?? zdaje, tak sobie wyobra??amy! 
A jednak kr??l Zygmunt III by?? dyplomat?? zarazem: wy?? 
chowany na szwedzkim dworze, gdzie polityka pierwszorz??dne 
zajmowa??a miejsce, zivolennik Austryi, zachowuje on na obrazie 
swoj?? kr??lewsk?? majestatyczn?? powag??; nie rozczula si?? jak 
zwyk??y cz??owiek, ani si?? unosi, owszem s??uchaj??c przestr??g du?? 
chownych, zdaje si?? mniema??, ??e tak b??dzie albo nie b??dzie, nie 
zdradzaj??c zreszt?? co my??li lub czuje! 
Ka??dyby mo??e u nas kr??l inny, na miejscu Zygmunta III, 
?? 
wyko??ysany z dzieci??stwa swego, w ??ywio??ach czysto miejsco?? 
wych, z natur?? swoj?? czysto-s??owia??sk??, ??yw??, otwart??, nie umie?? 
j??c?? si?? opanowa??, ani ukrywa??, s??uchaj??c nauk Skargi, by??by 
da?? wodze swojej naturze rozwini??cia najgwa??towniejszych wzru?? 
sze??! Kr??l Zygmunt III ze szwedzkiej ziemi, inaczej post??pi??, 
pohamowa?? on wszystkie ludzkie i naturalne objawy w sobie 
7
		

/bmnk_ii_002024_0008_0001.djvu

			8 
i w tem w??a??nie le??y prawda w poj??ciu Matejki, tak chwili, 
jak os??b w obrazie jego. 
Odmalowanie wi??c postaci kr??la na obrazie Matejki by??o 
bardzo trudne, a jednak jak??e jest tutaj prawdziwe i wierne. 
Kr??l ma zreszt?? na obrazie oczy zmru??one, a ten stan 
oczu wp??yn???? na przedstawienie akcyi ca??ego otoczenia. Gdyby 
kr??l mia?? oczy ??ywe, wzruszone, gdyby on patrza?? na kogo, 
w??wczas w ca??ym gronie musia??oby si??, wed??ug praw psychicz?? 
nych, odbi?? jakby w akordzie to?? samo wzruszenie, a nawet 
i wi??ksze. Ca??a wi??c kompozycya obrazu uleg??aby zmianoln 
i w ruchach i w tre??ci. 
Ze wszystkich w tem gronie os??b, najbardziej uderza i za?? 
trzymuje wi??ksz?? uwag??, stoj??ca w samym ??rodku obrazu, grupa 
z trzech os??b z??o??ona. Jest to Janusz Radziwi????, Miko?? 
??aj Zebrzydowski i Stanis??aw Djabe?? Stadnicki. 
Skupieni razem tworz?? oni jakby osobne stronnictwo, zwane 
ko??em magnat??w w kraju. Jako przedstawiciele bogactw 
i maj??tno??ci, trzymaj?? si?? osobno, a stoj??c przy kr??lu w dobra- 
nem przez si?? k????ku, s?? typem tego mo??now??adztwa, kt??re we 
wszystkich sprawach publicznych, najwa??niejsz?? u nas mia??o rol?? 
i najwi??ksze wp??ywy! Wszystko to odbija si?? w ich stroju bardzo 
okaza??ym, w ich twarzach i w dostoje??stwie tych oznak w??adzy, 
kt??re zewn??trznie pokazuj?? si?? na nich. 
Miko??aj Zebrzydowski wojewoda krak. ubrany po 
magnacku w z??otolitej delii, z twarz?? czerstw?? i pe??n??, z wyra?? 
zem zdrowia nami??tno??ci i si??y, opas??y, z rozwini??temi sk??on?? 
no??ciami w kierunku cielesnych upodoba?? zmys??owych, przed?? 
stawia typ mo??now??adcy i pana, ze wszystkiemi odcieniami ujem?? 
nej strony. Je??eli Jan Kochanowski w swoich fraszkach, Avspo- 
minaj??c o tak zwanych w??wczas ??podwikach?? maluje nam stron?? 
lubie??n?? ??wczesnych zmys??owych ludzi; je??eli Rzplta Babi??ska 
mia??a takich??e ludzi hulaszczych zast??p nie ma??y; to posta?? 
Zebrzydowskiego wyst??puje dzi?? dla nas we wszystkich szczeg???? 
??ach tamtego ??ycia. 
Ambicya, pycha, nami??tno????, magnacka zuchwa??o???? w spoj?? 
rzeniu i ruchach, pewno???? siebie, a razem przy tem bezmy??lno???? 
lub raczej my??l kierowana na zewn??trz, lub tylko na same po?? 
zory rzeczy, s?? w jego ca??ej postaci oddane w najszczeg????owszych
		

/bmnk_ii_002024_0009_0001.djvu

			odcieniach! Wszystko tym ludziom by??o wolno, wszystko im by??o 
mo??ebne, i wszystko im niemal udawa??o si??! To tez Zebrzydowski 
r????ne przechodzi?? w ??yciu koleje: by?? wojownikiem, bi?? si?? pod 
Pskowem, ze Zborowskim miewa?? zatargi, stan???? i pod Byczyn?? 
chcia?? nawet tam zabi?? Arcyksi??cia Maksymiliana, a wsz??dzie 
jako rycerz by?? walecznym! Obok m????nego usposobienia, w spra?? 
wach wewn??trznych, by?? nabo??nisiem a nawet bratem Arcybractwa 
mi??osierdzia w Krakowie, bra?? udzia?? przy za??o??eniu banku po?? 
bo??nego, budowa?? ko??cio??y, stworzy?? Kalwary??, sprowadza?? za?? 
konnik??w itd. Obok tych znowu cech charakteru, prowadzi?? szla?? 
cht?? na r????ne napady i ??upy, wyp??dza?? ksi????y, tworzy?? niesnaski, 
????czy?? si?? z Dyssydentami, a przeciw kr??lowi zawi??za?? ??w s??awny 
rokosz i przez to otworzy?? wrota do intryg pan??w! By?? to cha?? 
rakter nami??tny, porywczy, mia?? up??r, pych?? bez granic, bywa?? 
zuchwa??y. Widzimy wi??c w nim skupione same sprzeczno??ci: 
uroi?? on sobie ??e by?? wielkim, a rzeczywi??cie niemia?? ??adnej 
warto??ci! Zebrzydowski wi??c, z??o??ywszy r??k?? na piersi, zdaje 
si?? s??ucha?? kaza?? z??otoustego Skargi, i zda si?? nad niemi roz?? 
my??la??; ale czuj??c swe wady, wewn??trzny niepok??j pokrywa 
w obec ludzi but?? i zuchwa??o??ci?? postawy! Jako sybaryta, nie?? 
z??omnie on stoi przy swoich zakorzenionych na??ogach, a wyzy?? 
waj??c?? postaw??, nie przyznaje warto??ci naukom Skargi, albo zda 
si?? mu odpowiada??: ??jak ty ??miesz to m??wi??!??. 
Le????ca na dole pomi??dzy nim a kr??lem r??kawica na ziemi, 
jest symbolem tego rokoszu, kt??ry w historyi naszej tyle z??ego 
narobi??. 
Obok niego Janusz Radziwi????, hetman polny litewski, 
ubrany w delij?? z gronostajami, wyobra??a podobnie??, cho?? w inny 
spos??b, te same wady. Jako przew??dca rokoszu przeciw Zygmun?? 
towi III, w bitwie pod Guzowem, bi?? si?? z wojskami kr??la, prze?? 
lewaj??c krew bratni??. Trzymaj??c z Kalwinami, opiekowa?? si?? 
nimi, a cichaczem z ukryt?? zemst?? dzia??a?? przeciw kr??lowi. Je?? 
??eli jednak Zebrzydowski ??mia??o i otwarcie nadstawia czo??o na?? 
ukom Skargi, to Janusz Radziwi???? t?? swoj?? zatwardzia??o???? utrzy?? 
muje w ten spos??b, ??e spu??ciwszy nieco swe oczy, jak to czyni?? 
chytrzy przest??pcy, nie chce sw??j umys?? roz??wieca?? poznaniem 
prawdy. 
Trzeci ich wsp????towarzysz z rozczochranemi w??osami Sta-
		

/bmnk_ii_002024_0010_0001.djvu

			10 
ni s??aw Djabe?? Stadnicki, starosta Zygwulski, dope??nia 
ich grono. Waleczny i odwa??ny, ??mia??y, bij??c si?? z Moskw??, 
w Inflantach pod Gda??skiem, wr??g Zamojskiego, zwolennik Ma?? 
ksymiliana, przeciwnik kr??la, wi??d?? do Byczyny polskie chor???? 
gwie na w??asnych braci. W rokoszu Zebrzydowskiego rej wo?? 
dzi?? ; zbiera?? awanturnik??w, mot??och, napada?? na Le??ajsk, ??a???? 
cut, na Wo??y??, na szlacheckie dobra; zwano go djab??em ??a???? 
cuckim! Natura burzliwa, hulaszcza, wyzywaj??ca, istny Zaporozki 
kozak, wata??ka; trzymaj??c czapk??, pi?????? ??ciska, jakby mia?? ja?? 
k???? robi?? wypraw??, a s??uchaj??c Skarg??, jest oburzonym na niego'. 
Wszyscy wi??c ci trzej najwi??ksi przedstawiciele anarchii, 
niesforno??ci, natury gwa??towne, ??ywio??y burzliwe, po??wi??caj??cy 
wszystko dla osobistych widok??w, a przytem ludzie r????nych re?? 
ligijnych przekona??, r????nych filozoficznych system??w, jako typy 
??redniowiecznych w??adc??w, wyobra??aj?? to jakie?? zepsucie ma?? 
gnackie, ambicye, zbrodnie, ten stan ducha rozpasany, bez d???? 
??no??ci do wy??szych cel??w ??ycia ludzkiego, kt??re ju?? w??wczas 
prowadzi??y kraj nasz do zguby! Przy nich te?? le??y w obrazie 
na ziemi rzucona r??kawica, jako ich symbol ur??gaj??cy wszyst?? 
kiemu i wszystkim! S?? to niejako ostatki lub podobizny tych 
panuj??cych ksi??????t w Kijowie, oraz na Rusi, kt??rzy uprzednio 
przez kilka wiek??w, b??d??c w postaci jeszcze Normandzkich-Ru- 
sin??w i dzier????c av s??siedztwie Ru?? ca????, zaprowadzali straszne 
bezprawia, samowole, oraz te wszystkie bratob??jcze napady, kt??re 
powoli jakby moralna zaraza, z s??siedniej Rusi, pokrewnej z nami, 
przesz??y do kraju naszego i w nim znalaz??y gorliwych na??ladow?? 
c??w swoich! Dzieje dawnej Rusi, nie mo??na stawi?? w odosobnie?? 
niu od dziej??w Polski; one si?? wzajem t??umacz?? i dope??niaj?? 
w ca??ej wiekowej przesz??o??ci, a wychodz??ce na widowni?? i tu 
i tam r????ne rozbuja??e osobisto??ci, by??y koniecznem nast??pstwem 
s??siedztwa i wzajemnego na si?? oddzia??ywania. 
W gronie zuchwa??ych tych os??b, znajduje si?? r??wnie?? nieco 
opodal, z d??ug?? brod??, z twarz?? zamy??lon??, z g??ow?? opart?? na 
prawem r??ku Jerzy Mn i s z e ch, wojewoda sandomirski. On 
to wykrada?? Gi??ank??, kt??r?? niegdy?? Zygmuntowi dostarczy??, 
a z jej pomoc?? pochwyci?? on skarby ogromne: bywa?? szydzony, 
upo??ledzony przez wsp????czesnych, lecz b??d??c obdarzony chytro??ci?? 
i przewrotno??ci??, umia?? si?? usprawiedliwia??. By?? on najbogatszym
		

/bmnk_ii_002024_0011_0001.djvu

			panem w kraju, popiera?? Carewicza Dymitra i do krwawego na?? 
le??a?? dramatu! Awanturnik, nie przebieraj??cy w ??rodkach, umia?? 
on zyska?? Zygmunta III, ale zha??biony zbyt mo??e dotkliwie we 
w??asnej godno??ci, s??ucha 0 1 1 przestr??g Skargi w widocznem za?? 
my??leniu. 
Ni??ej obok niego bez brody i tak??e w p????piersiu, ze schy?? 
lon?? nieco g??ow??, widzi si?? J a n Piotr Sapieha starosta 
U??wiatski, o kt??rym Kognowicki w swoich ??ywotach obszernie 
pisze. Wojownik ten, uwija?? si?? za Szwedami pod Kircholmem, 
a jako zwolennik kr??la, stawa?? przeciw rokoszanom pod Guzo- 
wem. Po zabiciu Dymitra i po krwawem zaj??ciu z poselstwem 
naszem w Moskwie, Jan Piotr Sapieha poszed?? tam pom??ci?? si?? 
krzywdy, prowadz??c z sob?? zwi??zek rycerski; pobi?? Szujskiego, 
a znakomitem m??ztwem i waleczno??ci??, wyratowa?? wi????ni??w na?? 
szych oczekuj??cych ju?? w Moskwie ostatniej zguby. Sapieha by?? 
czynnym przy obwo??ywaniu kr??la naszego moskiewskim Carem 
i tam??e w Moskwie umar??. 
Je??eli jednak w przejrzanych dot??d postaciach, znajdywali 
si?? po wi??kszej cz????ci burzyciele spokojnej pracy i ??adu w naro?? 
dzie, kt??rzy nale????c do stanu magnat??w, dzier??yli przewodnictwo 
ze zgub?? kraju; to nie brak w obrazie Matejki tego zast??pu 
szlachty, nad kt??r?? tamci przewodniczyli. T??usty, barczysty, nieco 
bezmy??lny i w sennem usposobieniu szlachcic, siedz??c zda??a za 
kl??cznikiem, jest typem ??wczesnej szlachty, kt??rej niemoc i pod?? 
danie si?? wp??ywom mo??niejszych, by??y jej cech?? zwyczajn??. 
Szlachcic ??w drzemi??c w ko??ciele, uzupe??nia obraz tego stanu 
spo??ecze??stwa naszego, dla kt??rego ksi??dz Skarga wyrywa?? z swej 
duszy piorunuj??ce uwagi i napomnienia! 
Stan oboj??tny przedstawia si?? r??wnie?? w tem gronie, w po?? 
staci kardyna??a Gaetano, siedz??cego przy swoim osobnym kl??cz- 
niku, jak r??wnie?? w dw??ch pos??ach Austryackim i Hiszpa??skim, 
kt??rzy za kardyna??em trzymaj?? si?? obok, oraz zdaj?? si?? r??wnie?? 
zasypia??, siedz??c jako cudzoziemcy dla obyczaju i formy. Ostat?? 
ni?? zreszt?? figur?? przy pos??ach, na samej kraw??dzi obrazu, z r??k?? 
podtrzymuj??c?? twarz swoj??, jest Nuncyusz Mai a spin a, dyplo?? 
mata, znany z swych poselstw od Papie??a. 
Wszak??e nie brak w tem gronie dodatnich poryw??w ducha, 
kt??re stopniowo s?? w tym obrazie uwidocznione. Przy samym 
11
		

/bmnk_ii_002024_0012_0001.djvu

			12 
kr??lu obok, z podpart?? g??ow??, z g??st?? na g??owie czupryn?? J a- 
n u s z Zborowski, wojewoda Brac??awski, pokazuje si?? na obra?? 
zie ledwie w p????piersiu; nale????c do rodziny w??wczas jeszcze 
bardzo bogatej, kt??ra r??wnie?? odznacza??a si?? niesforno??ci?? i but??, 
Janusz by?? jednak w niej najlepszym; rozmarzony i zamy??lony 
przedstawia typ m????a ze zwrotem do lepszych natchnie??. 
Wy??ej nieco nad kr??lem, przy m??odym i wdzi??cznym ch??op?? 
czyku, kt??ry p????niej panowa?? w kraju, jako kr??l W??adys??aw IV, 
znajduje si?? w hiszpa??skim stroju, Miko??aj Wolski marsza- f 
??ek, starosta Krzepicki. Wychowany z dzieci??stwa z synami Ar- 
cyksi??cia Maksymiliana , przy dworze Wiede??skim i podr????uj??c 
niemal ca??e swe ??ycie za granic??, by?? obcym dla kraju; przej??ty 
cudzoziemczyzn??, nabra?? upodobania w niemieckich marzeniach, 
lubi?? muzyk??, sztuki pi??kne, oddawa?? si?? Alchemii i innym mo?? 
dnym naukom, nic go wi??c w kraju nie zajmywa??o! Wolski s??u?? 
cha kaza?? Skargi w dobrej wierze, lecz one go nie zajmuj??; 
niecierpliwi si?? wi??c, my??l??c zapewne o alchemicznych swych do?? 
??wiadczeniach, kt??re na?? w domu czekaj?? a kt??re nami??tnie lubi??. 
Wy??ej nad nim, przy samej g??rnej kraw??dzi obrazu, stoi 
najwi??ksza w ca??em tem gronie osobisto???? J a n Zamojski, 
Hetman i Kanclerz. By?? on w??a??ciwie kr??lem de facto, nie dziw 
wi??c, ??e nad kr??lem umieszczony zosta??. On jeden odczuwa g?????? 
boko, ca??y stan po??o??enia kraju, on jeden jako prawy syn oj?? 
czyzny, nie maj??c obci????onego sumienia, pojmuje czem dla na?? 
rodu s?? upomnienia Skargi; z wyt????on?? wi??c uwag??, z bij??cem 
sercem, s??ucha je, czuje, rozwa??a, co si?? spostrzega, w nerwowo 
wyt????onym wyrazie ca??ej jego twarzy. Jako polityk wie 0 1 1, jakie 
s?? w kraju niebezpiecze??stwa, z przera??eniem wi??c s??ucha o stra?? 
sznych kl??skach, kt??re na kraj nasz spa???? musz??! Zamojski to 
przedstawiciel godno??ci Kanclerza i Hetmana: dusza do wszyst?? 
kiego, g??owa i r??ka, pi??ro i szabla! Zamojski wi??c s??ucha Skarg??, 
z ca???? sw?? nat????on?? uwag?? i jest wyobra??eniem szlachetno??ci 
i cnoty magnackiej! 
Je??eli jednak Zamojski przedstawia m????a politycznego, kt??ry 
strwo??onemi my??lami, razem ze Skarg??, unosz??c si?? w przysz?? 
??o????,- bada zarazem organiczny stan kraju, w ca??ym jego sk??adzie 
??wczesnym, szukaj??c rady w kierunku praw legalnych, w zakre?? 
sie rz??d??w panuj??cego; to kl??cz??cy nadole Arcyb. Gnie??nie??ski
		

/bmnk_ii_002024_0013_0001.djvu

			Stanis??aw Karnkowski, szuka pociechy i ??rodk??w w re?? 
ligijnych uczuciach, a rozwa??aj??c bezmiar nieszcz?????? krajowych, 
b??aga ratunku z niebieskich ??wiat??w, od Boga. Rozmodlona ta 
posta??, przej??ta wzruszeniami, smutna i bolej??ca moralnie, tworzy 
obok Skargi, drugi i najwy??szy ton w gronie najszlachetniejszych 
w obrazie Matejki postaci. 
Nie dziw nakoniec ??e przy nim tak??e, artysta umie??ci?? 
Hippacego Pocieja, metropolit?? kijowskiego, Rusina, kt??ry 
jako m???? wielkiej nauki i wymowy, jako najczynniejszy aposto?? 
Lubelskiej Unii, w g????bokiem zamy??leniu rozwa??a tre???? kaza?? 
sejmowych. 
Je??eli wi??c w ??rodku stoj??ca grupa magnacka, z trzech ra?? 
zem os??b z??o??ona i szczelnie zwarta, zawiera my??l w sobie anar?? 
chii i niesforno??ci, a jako natury burzliwe, trzymaj?? si?? razem 
jakby w sojuszu moralnym; to tr??jca m??????w, na lewej kraw??dzi 
obrazu, cho?? rozstrzelona, stoj??ca tu i owdzie, jak to bywa w rze?? 
czywisto??ci, przedstawia m??????w zas??ugi, w pot??dze ducha naj?? 
wznio??lejszego ! 
Obok Wolskiego w g??rze, siedzi w stalach, zag????biona w mo?? 
dlitwie Agnieszka Firlejowa, Wojewodzina krakowska; 
przy niej modl??ca si??, i z r????a??cem w r??ku Anna Jagiel?? 
lonka, wdowa po Stefanie Batorym; nakoniec przy niej??e m??oda 
panna Katarzyna Ostrogska. Wszystkie te trzy znowu kobiece 
postacie, z wzniesionem do Boga sercem, modl?? si?? i w pobo???? 
no??ci czerpi?? otuch??. 
??rodkowe t??o obrazu, w perspektywicznej oddali, sk??ada si?? 
z dw??ch m??odych ch??opczyk??w, z kt??rych jeden bawi si?? pi??r?? 
kiem od czapki, a drugi podparty r??k?? jest w zamy??leniu; za 
nimi inne osoby, b??d?? przed Skarg??, b??d?? za nim, r????nego stanu, 
Przegl??dn??wszy wszystkie w .obrazie Matejki postacie, nie 
dziw ??e kazania Skargi, nie mog??y w owym czasie wywo??a?? po?? 
wszechnie takich wzrusze??, na ??wczesnych ludzi, jakie one w nas 
dzisiaj wywo??ywuj??! W ko??ciele zgromadzili si?? bowiem niekt??rzy 
ludzie i takich przekona??, i takich w??wczas prze??wiadcze?? o so?? 
bie, i?? lepsze nawet od ksi??dza Skargi, mogliby byli powiedzie?? 
kazania; a byli r??wnie?? i tacy, kt??rzy sam?? modlitw??, uWa??ali 
za pr????ne naprzykrzania si?? Bogu, za jakie?? zbyteczne, z ujm?? 
ich w??asnej godno??ci, pro??by, ??ebrania, westchnienia, kt??re w??a-
		

/bmnk_ii_002024_0014_0001.djvu

			/ ??ciwie za chorobliwy stan duszy, za rozczulenie uczu?? zbyt znie- 
wie??cia??ych, lub samolubne d????no??ci ludzkiej natury, uwa??a?? 
trzeba! Takie zamglone i m??tne dusze, a nawet takie ich prze?? 
konania, s?? w ka??dym wieku i w ka??dym kraju! Znaj??c osoby 
tam zgromadzone, rozumiemy wi??c, to ich oboj??tno????, to oburzenie 
to nawet ich senno????! W obrazie Matejki jest wi??c bezsprzecznie 
znajomo???? ducha ludzkiego, prawda psychiczna, charakter os??b 
i wieku, we wszystkich swoich odcieniach; jest to dzie??o poj??te 
i obmy??lone bardzo filozoficznie. 
Zewn??trzna strona obrazu przedstawia tak??e rozmaito???? cer 
twarzy, gr?? r????nych wyraz??w i r????nych ludzkich w rysunku od?? 
znacze??; pod wzgl??dem wi??c prawdy oraz natury, pod wzgl??dem 
dok??adno??ci, obraz Matejki, mie??ci co?? w sobie w rodzaju mo??e 
Meissonierowskich utwor??w sztuki, kt??re si?? dzisiaj tak podobaj?? 
powszechnie. 
Dnia 5 Maja 1864 r. obraz kazania Skargi, by?? wystawiony 
po raz pierwszy, w Tow. sztuk pi??knych, istniej??cem ju?? w??w?? 
czas w Krakowie; a chocia?? o??wiecenie jego nieby??o odpowiedne, 
z tem wszystkiem jednak wykonanie obrazu, przechodz??ce wszel?? 
kie oczekiwania, wprawi??o w zdumienie, a krytyk??w ??wczesnych 
w wielkie k??opoty, bo nieznale??li wad w obrazie! Potem obraz 
ten by?? wystawiony po raz drugi w sali Tow. naukowego, gdzie 
zosta?? nabyty przez lir. M. Potockiego i gdzie i obecnie znajduje 
si??; obraz ten przechodz??c liczne niezbyt pomy??lne podr????e, 
i z r????nych innych powod??w by?? ju?? tak zniszczony, i?? w obecnym 
roku, nale??a??o go na nowe podklei?? p????tno i zrestaurowa?? na 
nowo. Czynno???? ta wykonana pod opiek?? p. Daniela Penthera 
w Wiedniu, zabezpiecza go na przysz??o???? i chroni od przewidzia?? 
nych przyg??d i uszkodze??. 
Pierwsze wi??c pojawienie si?? tego obrazu w r. 1864 w Kra?? 
kowie, wywo??a??o niezwyk??e wra??enie: ??wczesne w pismach po?? 
chwa??y by??y wielkie! Matejk?? witano jako przedstawiciela histo?? 
rycznego malarstwa; wierno???? portret??w, pisano w??wczas, dok??a?? 
dno???? w przyboracli, uk??ad ca??o??ci, charakterystyka postaci, 
techniki itd. przewy??sza??y wszystkie obrazy, jakie dot??d w kraju 
pojawi??y si??. Nawet Lucyan Siemi??ski, ??w najsurowszy krytyk 
Matejki, napisa?? z pewn?? rado??ci??: ??historya nasza ma ju?? swego 
malarza, a tym jest Matejko??. M??wi??c o historycznem malarstwie, 
14
		

/bmnk_ii_002024_0015_0001.djvu

			dowodzi?? on wtedy, ??e ono obejmuje w sobie wszystkie rodzaje 
malarstwa; nie rozdziela cz??owieka od ??wiata, lecz ca???? wyra??a 
sp??jni?? i dlatego jest niewyczerpanem! 
Patrz??c na okaza??o???? stroj??w dworu Zygmunta, przedsta?? 
wionych w obrazie Matejki, Siemi??ski uznaje, ??e niema tam nic 
wyrachowanego na efekt, nic efemerycznego; magistralna powaga 
dziej??w, surowa, lecz pe??na prawdy, ??ycia, ciep??a; charaktery albo 
niedo??????ne, nami??tne, poziome lub z gor??c?? wiar??, s?? nawet szy?? 
dz??cy oboj??tno??ci??, pych??; s?? to olbrzymy, dusze cnoty albo 
wyst??pk??w! 
Obraz Matejki w roku 1865 by?? wys??any na majow?? wy?? 
staw?? do Pary??a, gdzie otrzyma?? medal z??oty. Ale i w Pary??u 
nie mniejsze on zrobi?? wra??enie: Teofil Gautier drukuj??c w Mo?? 
nitorze francuskim bardzo pochlebne o tym obrazie sprawozdanie 
zwr??ci?? na?? powszechn?? uwag??; stawiano go tam wy??ej od obra?? 
z??w Paw??a de la Rochu i od Gallait???a, a to ocenienie tem bar?? 
dziej odbija??o si?? w kraju naszym. Wszyscy pocz??li wita?? Ma?? 
tejk??, jako nowe zjawisko w kraju naszym, kt??ry da?? nowy 
i niebywa??y pr??d historycznemu malarstwu, wszyscy nim si?? cie?? 
szyli i nie dziw! 
By?? to pierwszy obraz Matejki wi??kszych rozmiar??w, kt??ry 
zjedna?? mu s??aw??, podni??s?? do pierwszorz??dnego znaczenia artysty, 
a od niego rozpoczyna si?? w??a??ciwie cykl wszystkich jego na?? 
st??pnych utwor??w. 
Przyst??puj??c jednak do malowania obrazu Skargi,- Matejko 
dwudziesto-czterech-letni m??odzieniec, ju?? umia?? czu?? wiele, i my?? 
??le?? za wielu. Od najdawniejszej m??odo??ci, zbieraj??c ??r??d??a z po- 
grobowych pomnik??w, ze wzor??w prac artystycznych, pozosta??ych 
w staro??wieckich zabytkach sztuki, ze sztych??w itd., Matejko 
si???? ducha swojego, niezmordowan?? prac??, zapa??em do s??u??by 
krajowej, w wykonywaniu tej??e nieustannej pracy, stworzy?? ??wiat 
naszej przesz??o??ci w najszlachetniejszem poj??ciu, bo w prawdzie 
bezwzgl??dnej. 
Maj??c wi??c g????bsze wiadomo??ci z dziedziny liistoryi, arche?? 
ologii, etnografii, mozolnie zdobyte w m??odzie??czym wieku; zna?? 
j??c g????bsze studya pomnik??w i znaj??c ju?? prawie wszystkie za?? 
bytki sztuki krajowej, Matejko stworzy?? obraz, kt??ry odrazu 
wszystkich zadziwi??.
		

/bmnk_ii_002024_0016_0001.djvu

			MUZEUM NARODOWE W KRAKOWIE 
BIBLIOTEKA 
Syg???. II 2024 
Patrz??c dzi?? na t?? prac??, w tak m??odym Weku uskutwz 
nion?? i rozwa??aj??c o tylu ??wczesnych w r. 1864 w Krakowie 
trudno??ciach, przy malowaniu historycznych obraz??w towarzysz???? 
cych; o tylu przeszkodach, o braku ??r??de?? zebranych, rad, po?? 
mocy, kostium??w itd. do tego niezb??dnych; mimowolnie nasuwa 
si?? pytanie, czy w dzisiejszych czasach, wobec tylu nadzwyczaj?? 
nych u??atwie?? i tylu ??rodk??w pomocnych, sztuka zyska??a co 
u nas? Czy s?? tak pracowici, skrz??tni, sumienni na posterunku 
sztuki naszej stoj??cy? Czy jest kto z dzisiejszych m??odych ar?? 
tyst??w, kt??ryby maj??c lat dwadzie??ci i cztery, m??g?? stworzy??' 
co?? zbli??onego do kaza?? Skargi? 
Czy ma kto dzi?? tyle z naszej m??odzie??y bieg??o??ci i wprawy, 
ile w m??odo??ci mia?? ju?? Matejko? Wszak??e g??owa Wolskiego 
w obrazie Skargi, namalowan?? niegdy?? zosta??a przy jednem tylko 
posiedzeniu modela! Wszak??e i g????wka kr??lewicza ch??opczyka, 
by??a podobnie??, w owym czasie, przy jednem posiedzeniu modela 
sko??czon??. A jednak Matejko, musia?? pr??cz tego prze??amywa?? 
wtedy sam w??asn?? r??k??, nietkni??t?? gleb?? sztuki naszej; musia?? 
sam bez pomocy, bez rady, bo na ni?? nikt zdoby?? si?? nie m??g??, 
tworzy?? w swej duszy ??wiat naszej przesz??o??ci, w dzie??ach sztuki, 
z dawnym jego przepychem i s??aw??, 
By??y to inne czasy, natchnienia, inne zapa??y do pracy. 
Krak??w, dnia 27 Stycznia 1884 r.