/dp_1986_127_0001.djvu

			ROK xlki 
N r 127 (12798) 
Wydanie \,Jt 
KRAKÓW 
Wtorek 3 VI 1986 
Ceno 8 zł 
Kr Indeksu 3S00S 
PŁ ISSN 0137-9089 
Obrady Prezydium Rzqdu 
Stan zaopatrzenia rynku 
dowa1oRPreAz7dtumR^d®iUr° PraS°We " %dU inforTM * = 2 »>m. „bra- 
Zapoznano się z informacją o 
stanie zaopatrzenia rynku. Na­ 
stąpił wzrost skupu zwierząt rze­ 
źnych. Pozwoliło to na poprawę 
zaopatrzenia rynku w mięso i je­ 
go przetwory, a tym samym na 
utrzymanie, a nawet podwyższe­ 
nie normy mięsa na przydziały 
kartkowe w marcu i kwietniu 
br. oraz na nielimitowaną sprze­ 
daż wędlin podrobowych. Zwię­ 
kszone zostały też przydziały m ię. 
sa i jego przetworów dla odbior­ 
ców zbiorowych. Wystarczające 
są dostawy na rynek tłuszczów 
jadalnych, przetworów 
zbożo­ 
wych, pieczywa cukierniczego. 
Produkcja artykułów przemysło­ 
wych na rynek i dostawy sprzę­ 
tu gospodarstwa domowego prze­ 
kraczają wysokości przewidziane 
w centralnym planie rocznym. 
Również zaopatrzenie w towary 
kompozytorów — A dam Walaciń- 
ski, w imieniu muzyków — Jerzy 
Kusiak, a w imieniu plastyków 
— 
Włodzimierz Buczek. 
ANDRZEJ WARZECHA 
Dni Kultury Polskiej w NRD 
Krakowianie podpisali ważne omowy 
(Telefonem z Lipska od naszego wysłannika) 
O d kilku dni na terenie całe} 
Niemieckiej Republiki Demo- 
kratycznej trwają Dni Kul­ 
tury Polskiej. Krakow skich arty­ 
stów i działaczy kultury gości o- 
kręg lipski Na jego terenie wy­ 
stępuje około 250 muzyków, ak . 
torów i pisarzy. W Hotelu „Lipsk" 
działa Biuro Organizacyjne Dni 
Kultu ry Polskiej. Tak szerokiej 
prezentacji polskiej kultury na 
terenie k raju naszych zachodnich 
sąsiadów nie było od 34 lat. 
Występom naszych 
artystów, 
wśród których znajdują się m. in. 
Elżbieta Stefańska-Łukowicz K a ­ 
zimierz Moszyński, H alina Czerny- 
- Stefańska, towarzyszy 
serdeczna 
atmosfera, W Lipsku czynna jest 
wystawa krakowskich grafików o- 
raz obrazów Jonasza Sterna; za­ 
powiadany jest przyjazd krakow­ 
skiej Filharmonii, 
Wczorajszy dzień n ależał do szcze­ 
gólnie ważnych. W obecności Hor- 
sta Schumanna — 1 sekretarza 
Komitetu Okręgowego NSPJ w 
Lipsku oraz Jana Ciepiela — se­ 
kretarza KK PZPR w Krakowie 
i Mariana Kuliga — wiceprezy­ 
denta Krakow a, podpisane zostały 
um ow y o współpracy i wymianie 
kulturaln ej pomiędzy przedstawi­ 
cielami związków twórczych Kra­ 
kowa i Lipska. W imieniu kra­ 
kowskich literatóio podpisał je A- 
leksander Krawczuk, 
w imieniu 
objęte zamówieniami rządowymi 
przekracza planowane ilości. 
Trudna sytuacja występuje w 
przemyśle materiałów budowla­ 
nych. Szczególnie w dostawach 
cementu, wapna budowlanego o- 
ra.z papy. Podjęte ostatnio decy­ 
zje w tym zakresie 
pozwolą 
uzyskać poprawę jeszcze w czer­ 
wcu br. 
Dostawy węgla opałowego są 
wyższe niż w analogicznym okre­ 
sie roku ubiegłego o 9 proc., 
jednakże nie w pełni pokrywa to 
rosnące potrzeby. Niższe były do­ 
stawy artykułów przemysłu lek­ 
kiego. Ze względu na niższy skup 
mleka zakupiono m. in. w II 
obszarze płatniczym 2 tys. ton 
mleka pełnotłustego w proszku 
oraz ok. 2 tys. ton sera żółtego. 
Złagodzi to sytuację zaopatrze­ 
niową. 
Utrzymuje się w dalszym cią­ 
gu wysoki popyt na środki do 
prania produkcji krajowej oraz 
na mydła toaletowe. Uzupełniają­ 
ce dostawy proszków, głównie z 
(Dokończenie n a *tr 2) 
Światowy Dzień 
Ochrony Środowiska 
WARSZAWA (PAP) 5 czerw­ 
ca przypada proklamowany 
przez ONZ Światowy Dzień 
Ochrony Środowiska. Z tej o- 
cazji Zbigniew Messner spotkał 
się wczoraj z przedstawiciela­ 
m i służb ochrony środowiska i 
działaczami społecznymi. O m a­ 
w iano potrzeby oraz przedsię­ 
wzięcia służące ochronie przy­ 
rody — dobru wszystkich o-* 
bywiąteli. 
Kraków gości 
przyjaciół z WRL 
(Inf. wL) Wczoraj przybyła do 
Krakowa, serdecznie witana przez 
władze polityczno-administracyjne 
podwawelskiego grodu z I sekre­ 
tarzem KK PZPR — Józefem Ga- 
jewiczem, 
delegacja Komitetu 
Wojewódzkiego Baranya Węgier­ 
skiej Socjalistycznej Pa rtii Robo­ 
tniczej na czele z I sekretarzem 
(Dokończenie na str. 2) 
Jesteśmy w Limanowe} 
0 marynarzu, któremu odechciewa się być rolnikiem 
Jan Ryś, 27 lat mający, coraz częściej nosi się z myślą, żeby go­ 
spodarkę, którą po śmierci ojca w Młynnem przejął, porzucić. 
— 
Wszędzie mówią, że jest zielone światło dla młodego rolnika, 
tyle że ja go w ogóle nie widzę. Wykopałem ławicę pod budowę 
stajni i obory, bo stare się już walą i nie mogę dostać cementu. 
Gdybym miał cement, to w Banku Spółdzielczym daliby mi kredyt 
1 gospodarka mogłaby się rozwijać. A tak, to przyjdzie chyba ucie- 
kac. Tym bardziej że w wyuczonym zawodzie, a jestem maryna­ 
rzem żeglugi śródlądowej, nieźle można zarobić. W każdym razie 
na lewo m ateriałów nie myślę załatwiać. Chcę się uczciwie stawiać. 
Już teraz państwu mleka za sto tysięcy na rok daję. a chciałbym 
odstawiać jeszcze więcej, tyle że bez nowych budynków gospodar­ 
czych ani rusz. 
Z problemami mieszkańców o- 
siedla Nad Torami, które właśnie 
się w Limanowej domkami ied- 
norodzinnymi zapełnia, przycho­ 
dzi na reporterski dyżur Helena 
Garcarz. Droga dojazdowa do 
części osiedla jest taka, że ani 
węgla, ani materiałów na budo­ 
wę nie ma jak dowieźć. 
— 
To może się zmobilizujecie, 
drogę w czynie spróbujcie wy- 
ROZMOWA „DZIENNIKA" 
To nie jubileusz, to rocznica 
A 
Z KRYSTIANEM JANKOW­ 
SKIM, pełniącym obowiązki dy­ 
rektora Biura Organizacji „Dni 
Krakowa" 
rozmawia Andrzej 
Warzecha. 
— 
Jak to w końcu jest z ty­ 
mi „Dniami Krakowa”, obchodzą 
jubileusz 50-lecia, czy też nie? 
— 
W pewnym sensie obchodzą. 
Lepiej jednak nie używać o- 
kreślenia jubileusz, lecz roczni­ 
ca. 
— 
Dlaczego? 
— 
„Dni Krakowa” zorganizo­ 
wano po raz pierwszy w roku 
1936. a więc teraz obchodzimy 
50. rocznicę ich narodzin. Potem 
była przerwa wojenna. Po woj­ 
nie rów nież nie przez cały czas 
organizowano tę imprezę. 
— 
Czym różni się obecny Spo­ 
łeczny Komitet „Dni Krakowa” 
od tego przedwojennego? 
— 
Ten z pierwszych lat był 
tylko koordynatorem organizacji 
imprezy. My zaś jako instytu­ 
cja wykonawcza Społecznego 
Komitetu jesteśmy głównym or­ 
ganizatorem „Dni”. 
— 
Czy to lepiej, czy gorzej? 
— 
To trudno w ogóle porów­ 
nać. Przypuszczam, że tak jak 
teraz, tak i w roku 1936 orga­ 
nizatorzy 'm ieli sporo_satysfakcji 
i równie dużo kłopotów. 
— 
Co w tym roku dostarcza 
Wam szczególnej satysfakcji? 
— 
Imprezy muzyczne, teatral­ 
ne 1 te przeznaczone dla dzieci 
powinny naszym zdaniem zado­ 
wolić nawet 
sporo wymagają­ 
cych. Mogło być rzecz jasna le­ 
piej, 
chcieliśmy dla przykładu 
sorowadz ć z Warszawy „Operę 
za 3 grosze” , ale przeszkodziła 
nam przerwa teatralna. 
— 
Wydaje mi się. że krakow­ 
skie instytucje artystyczne i kul­ 
turalne chętnie korzystam z Wa­ 
szego zaproszenia? 
— 
Na ogół tak. Ale w tym 
roku np. bardzo słabo pokazało 
się środowisko plastyczne m ia­ 
sta. Po prostu czekało na nasze 
pomysły. My zaś wszystkiego 
Fot. Marian Żyła 
wymyślić nie jesteśmy w stanie. 
__ 
Życzymy Wam uznania pu­ 
bliczności. 
konać, to jak mniemam i wła­ 
dza gminna dopomoże. 
, 
Moja rozmówczyni kiwa gło­ 
wą z powątpiewaniem. Ludzie 
są niechętni. Ale przecież znając 
nasze polskie trudności, nikt 
szybko za zainteresowanych tej 
drogi nie zbuduje, bo potrzeb 
palących jest więcej. W drugiej 
jednak sprawie niezbędne jest 
jakieś wsparcie. Chodzi o wodę. 
Nie dość, że w studniach zanika, 
to dodatkowo przy coraz inten­ 
sywniejszej zabudowie, przy bra­ 
ku kanalizacji, sąsiad sąsiadowi 
wodę truje. 
I jeszcze jeden dość sympto­ 
matyczny, ni<ł tylko dla Lima­ 
nowskiego, sygnał. Chodzi o dzia­ 
łalność biur notarialnych. Jest 
(Dokończenie na str. 2) 
Xdea godna nalladownłetwa 
Komputery dla szkół 
(Inf. wł.) Program edukacji komputerowej naszego szkolnictwa jest 
już gotowy. Pisaliśmy o nim w „Dzienniku”, podkreślając, że jednym 
z autorów jest krakowska WSP. Resort oświaty nie ukrywa jed­ 
nak, że z realizacją tego programu będą problemy— po prostu bra­ 
kuje pieniędzy na wyposażenie szkół w sprzęt komputerowy. 
Nie wszyscy jednak bezradnie rozkładają"ręce. Wrocławski Klub 
Dyrektorów, działający przy tamtejszym oddziale TNOiK, zapropo­ 
nował powołanie Fundacji Edukacji Komputerowej, na koncie któ­ 
rej, gromadziłyby się środki finansowe ofiarowane dobrowolnie 
przez przedsiębiorstwa i osoby prywatne. Wśród pierwszych fundato­ 
rów są takie zakłady jak: wrocławskie „Elwro” , 
które zadeklaro­ 
w ało 5 min zł, „Chemitex”, Politechnika Wrocławska, Polskie Towa­ 
rzystwo Informatyczne. Wpłaty osób prywatnych sięgają kilku tysię­ 
cy złotych. 
Idea pomocy szkole w wyposażeniu w sprzęt komputerowy warta 
jest naśladownictwa. Liczymy na poparcie krakowskich zakładów 
pracy i instytucji, (g) 
RFN: Awaria reaktora atomowego 
BONN (PAP). Jak informuje 
Reuter, około 40 farmerów za- 
chodnioniemieckich zablokowało 
w poniedziałek za pomocą trak­ 
torów oraz kombajnów drogę do­ 
jazdową do budynku, gdzie mie­ 
ści się doświadczalny reaktor ją ­ 
drowy w Zagłębiu Ruhry, po o- 
głoszeniu komunikatu o wycieku 
Wspólna sprawa 
(Inf w ł) „Wszystkie dzieci są nasze" — hasło, które na stałe 
weszło już w tradycje polskiego społeczeństwa znalazło rów­ 
nież odbicie podczas imprezy, jaką krakowski Dworek Bia- 
łoprądnicki wspólnie z naszą redakcją zorganizował 1 czerwca. 
Jak już informowaliśmy — widowiska i zabawy, konkursy 
i spektakle odbywające się tego dnia w Dworku, były bezpłatne. 
Niemniej postanowiliśmy wystawić skarbonkę do której przy­ 
chodzący na imprezę mogli wrzucać wolne datki, abyśmy razem 
z Dworkiem Białoprądnickim mogli z nich ufundować ksią­ 
żeczkę mieszkaniową dla wychowanka Domu Dziecka. Wczoraj 
nastąpiło komisyjne otwarcie skarbonki i przeliczenie pieniędzy 
Właśnie z tych wolnych datków uzbierała się kwota 37.665 zł. 
którą już niebawem wpłacimy na książeczkę dla wytypowa-e 
go dziecka. 
. 
. 
. 
, 
Jeszcze raz okazało się że dobro dzieci to nasza — społeczeń­ 
stwa — wspólna sprawa. Dziękujemy wszystkim, którzy złożr- 
li datki na zaproponowany przez nas cel. Jednocześnie dzię­ 
kujemy dyrekcji i pracownikom Dworku Białoprądnickiego z", 
doskonałe przygotowanie i przeprowadzenie dziecięcej imprez 
nad którą objęliśmy Datronat. a także dyrekcji i pracownikom 
przedsiębiorstwa ARPiS za zorganizowanie atrakcyjnego kier­ 
maszu. 
(jmc) 
substancji radioaktywnej na sku­ 
tek jego awarii, do której doszło 
w ub. miesiącu. Jak poinformo­ 
wała miejscowa policja, farmerzy 
domagają się unieruchomienia re­ 
aktora. 
Decyzją władz Nadrenii Pół- 
nocnej-Westfalii reaktor jądrowy 
unieruchomiono w niedzielę na 
czas nieokreślony. Wyciek radio­ 
aktywny — jak pisze agencja 
Reuter, powołując się na eksper­ 
tów RFN — był niegroźny. 
MOODOOO 
Z ostatniej chwili (godz. 1.45) 
Bez bramek 
w „Piekle Meksyku" 
Polska — Maroko 0:0 
Sędziował J. M»rtinex (Urugwaj). 
POLSKA: Młynarczyk — Kubic­ 
ki (48’ Priybyś) Wójcicki, Majew­ 
ski, Ostrowski — Buncol, Matysik, 
Komornicki, BOniek — Dziekanów, 
ski (55’ Urban), Smolarek. 
MAROKO: Zaki — Khalifa, Biaz 
(88’ Soula), Bonyahiaoui, Lariss — 
Haddaoui, Doimy, Timoumi (89’ 
Khairii — Bourderbala, Krimau, 
Merry. 
Mecz zaczął się od wolnych, sche­ 
matycznych akcji. Pierwszy strzał 
na bramkę oddał w 8 min... Ma­ 
rokańczyk, Bouderbal i trzeba do­ 
dać, że piłkarz ten jeszcze dwu­ 
krotnie (36 i 45 min) niepokoił Mły­ 
narczyka. Natomiast nasza drużyna 
nie oddała w pierwszych trzech 
kwadransach ani jednego celnego 
strzału. W 14 min po składnej ak­ 
cji Smolarek nie wykorzystał do­ 
brej pozycji; w 28 m in Dziekanow- 
ski posłał piłkę w boczną siatkę; 
w 38 min po najładniejszej akcji 
meczu (Smolarek, Boniek, Dzieka- 
nowski) Buncol strzelił panu Bogu 
w okno. Drugiej takiej pozycji (po 
rzucie rożnym) nie wykorzystał w 
40 min Majewski. A w 44 min 
Buncol po raz drugi posłał piłkę 
dwa piętra nad bramką Marokań­ 
czyków. Co będzie dalej? 
Niestety, po przerwie niewiele się 
zmieniło na boisku. Znów nasza 
przewaga i sporadyczne kontry go­ 
ści. Przewaga, ale bez efektów 
bramkowych. A wszystko dlatego, 
że akcje były niemrawe. Nasza dru­ 
ga linia nie była w stanie stwo­ 
rzyć podbramkowej sytuacji z prze­ 
wagą liczebną. A Marokańczycy u- 
ważnie się bronili. Inna sprawa, 
że zabrakło nam szczęścia. W 66 
m in strzał Urbana sparował bram ­ 
karz rywali, a w 85 min po strza­ 
le tegoż gracza (zastąpił Dzieka- 
nowskiego) piłka t ra fiła w słupek. 
Byliśmy więc w tym momencie 
bliscy zwycięstwa, lecz... niestety, 
trzeba się pogodzić ze stratą p un k . 
tu na starcie „Mexico-86”. I remis 
w meczu z Marokiem jest jedną 
z największych niespodzianek po 
trzech dniach meksykańskich m i­ 
strzostw. 
♦Meksyk owładnięty futbolem 
Monterrey w dniach Mundialu ♦ Poruszenie w Hisz­ 
panii ♦ Komputer pominął Belgów ♦ Szkoci ostatni 
♦ W ilkins jest pewny 
Z okazji piłkarskich MS wiele 
agencji zagranicznych opracowało 
„portrety” miast meksykańskich. 
Sam Rossi pisze o Monterrey w 
samych superlatywach i twierdzi, 
że kto zwycięsko przebrnie grę 
w „piekle Meksyku” ten zbliży 
się do złotego m edalu. Dlaczego? 
Tutejszy klimat — pisze autor 
„ portretu” 
— 
może zbić z nóg 
najsilniejszego. Ale do wszystkie­ 
go można się przyzwyczaić. N aj­ 
lepszy dowód, że w Monterrey ży­ 
je blisko 2,5 m in ludzi. Miasto 
jest ukryte w górach. Temperatu­ 
ra sięga w nim do 40 stopni Cel­ 
sjusza. Ale też gorącym stosun­ 
kiem do gości odznacza się ludność 
tego wielce uprzemysłowionego 
miasta. „Mi casa es su casa” — czy­ 
li: mój dom jest twoim domem. 
Monterrey założono w 1586 roku 
(obchodzi więc t eraz 400-lecie). 
„Złoty wiek” przeżywało przed 
125 laty w czasie wojny secesyj­ 
nej w Stanach Zjednoczonych, 
gdyż stało się punktem przerzuto­ 
wym 
bawełny amerykańskiej. 
Przeznaczeniem miasta jest dzi­ 
siaj przemysł. Dymu fabrycznego 
jest tu tyle, ile drzew iglastych 
pokrywających okoliczne zbocza 
górskie. Miasto słynie z doskona­ 
łego piwa a miejscowe zakłady ty­ 
toniowe produkują 60 proc. pa­ 
pierosów w tym kraju. Są tu za­ 
kłady silników elektrycznych i 
(Dokończenie na str. 4) 
(F) H LUDOWCY PRZED X 
ZJAZDEM. Zadania członków, 
kół i instancji ZSL wynikające 
z ka mp anii sprawozdawczo-pro- 
gramowej w Stronnictwie oraz u- 
dział ludowców w dyskusji przed 
X Zjazdem PZPR były w War­ 
szawie głównymi tematami nara­ 
dy prezesów gminnych i równo­ 
rzędnych komitetów ZSL z u- 
działem 
centralnego 
aktywu 
Stronnictwa. Obrady prowadził 
Roman Malinowski. 
H NAKASONE ROZWIĄZUJE 
IZBĘ NIŻSZĄ PARLAMENTU. 
Premier Japonii Yasuhiro Naka- 
sone doprowadził do rozwiąza­ 
nia izby niższej parlamentu, o- 
twierając w ten sposób drogę 
do „podwójnych” wyborów. Zgo­ 
dnie z najbardziej prawdopodo­ 
bnym scenariuszem politycznym, 
wybory do obu izb parlamentu 
iednocześnie zostaną 
ogłoszone 
21 czerwca i przeprowadzone 6 
Chcieli zakłócić komunikację w Krakowie 
Akt oskarżenia przeciwko 
pracownikom M P K 
(Inf. wł.) Była noc z 12. na 13. 
grudnia ubiegłego roku. W Zakła­ 
dzie Eksploatacyjnym „Czyżyny” 
Miejskiego Przedsiębiorstwa Ko m u­ 
nikacyjnego w Krakowie, w zajezd­ 
n i autobusowej, trw ały zwykłe 
przeglądy autobusów, które we 
wczesnych godzinach porannych 
m iały wyjechać na poszczególne 
trasy. O godz. 1.30 mechanicy u ja ­ 
wnili w jednym z wozów, że pa­ 
sek klinowy napędzający kompre­ 
sor wspomagający m. in. układ ha­ 
mulcowy i kierowniczy pojazdu jest 
przecięty! Natychmiast zaczęto więc 
sprawdzać pozostałe autokary. Iden­ 
tyczne uszkodzenia wykryto w 30 
pojazdach na około 100 garażowa­ 
nych! 
Był to więc oczywisty sabotaż 
m ający jeden cel: zakłócenie ko­ 
munikacji miejskiej, a co również 
mogło nastąpić — zagrożenie jej 
bezpieczeństwa. W tej sprawie n a ­ 
tychmiast podjęto szybkie działa­ 
nia mające na celu usunięcie 
stwierdzonych uszkodzeń. Ofiarna 
praca ekip naprawczych i fakt, że 
w zajezdni było dość pasków kli­ 
nowych (otrzymano ich dostawę na 
całe szczęście o dzień wcześniej!) 
doprowadziły do tego, że rankiem 
wszystkie pojazdy wyjechały na 
(Dokończenie na *tr. 2) 
lipca (w terminie „regularnych” 
wyborów do izby wyższej). 
■ OŚWIADCZENIE. Państwa 
socjalistyczne 
opublikowały 
wspólne oświadczenie na temat 
przyjętego przez ONZ programu 
działań na rzecz poprawy sytua­ 
cji gospodarczej w Afryce. Do­ 
kument specjalnej sesji — czy­ 
tamy m. in. w oświadczeniu — 
jest niekonsekwentny i jedno­ 
stronny. nie uwzględnia 
w ielu 
ważnych kwestii, zawartych we 
Wcześniejszych decyzjach ONZ 
dotyczących ustanowienia nowe­ 
go międzynarodowego ładu gos­ 
podarczego. 
ffl KOLEJNA ZMIANA POL­ 
SKICH ZOŁNIERZY. Do Polski 
powróciła pierwsza grupa żoł­ 
nierzy. którzy przez minione pół 
roku pełnili służbę w polskim 
kontyngencie wojskowym UNDOF 
(sił ONZ na Bliskim Wschodzie), 
współuczestnicząc w nadzorowa­ 
niu porozumień 
o przerwaniu 
działań bojowych przez wojska 
syryjskie i. izraelskie. Na poko­ 
jowych posterunkach na wzgó­ 
rzach Golan służbę 
obejmują 
żołnierze kolejnej — już 26. 
— 
zmiany polskiego kontyngentu 
wojskowego UNDOF; pierwsza 
grupa już podjęła wykonywanie 
obowiązków mandatowych. 
SU GROŹBA NOWE.T AGRE­ 
SJI. Rasistowski reżim RPA przy­ 
gotowuje nową zbrojna agrest 
wobec Angoli. Wskazuje na to 
wypowiedź dowódcy wojsk po­ 
łudniowoafrykańskich na okupo­ 
wanym terytorium Namibii, sen. 
Oeorge’a Mairinga. Na konferen­ 
cji orasowei w ośrodk” s^min:- 
stracyinym Namibii Windhuku. 
oświadczył on. iż nie wyklucza 
możliwości powtórzenia oneracii 
podohnei do przeprowadT^nrM 
W 
r.. kiedv wołska 17PA 
wdarły sie w głab Angoli. (O a- 
aresji PPA va sąsiednie kraje 
piszemy na str. 4.)
		

/dp_1986_127_0002.djvu

			DZIENNIK POLSKI 
REDAKTOR 
DEPESZOWY 
PODAJE: 
LATO BLISKO...T 
Inauguracyjne posiedzenie 
Rady Społecznej UJ 
(Int. wL) Najstarsza polska u- 
I czelnia — Uniwersytet Jagielloń- 
|ski potrzebuje pomocy. Brak m. 
in. nowoczesnej aparatury, uzu ­ 
pełniane w minimalnym stopniu 
zagraniczne zbiory książek i cza­ 
sopism przeszkadzają w realizacji 
I celów dydaktycznych i naukowych 
|przez 1800 pracowników nauki i 
ponad 10 tysięcy studentów. 
W jaki sposób pomóc krakow- 
j skiemu uniwersytetowi? Na ten 
|temat radzono wczoraj podczas 
inauguracyjnego posiedzenia R a­ 
dy Społecznej UJ. W skład Rady, 
której przewodniczy I sekretarz 
KK PZPR — Józef Gajewicz, 
wchodzi 23 osób. Są to przedsta­ 
wiciele m. in. centralnych władz 
partyjnych t rządu, wojewodowie 
z regionu południowo-wschodnie­ 
go Polski, przedstawiciele przemy­ 
słu, działacze społeczno-polityczni. 
W posiedzeniu uczestniczył re­ 
ktor U J prof. Józef Gierowski, 
który przedstawił najpilniejsze po­ 
trzeby uczelni. 
(g) 
Posiedzenie Prezydium Rządu 
W oczekiwaniu na słoneczną 
pogodę... 
STEROWANIE PŁCIĄ 
Jap ońska opinia publiczna bar­ 
dzo emocjonalnie zareagowała na 
wiadomość, że naukowcy są w sta­ 
nie umożliwić rodzicom wybór płci 
dziecka. J ak wiadomo, sześć Jap o­ 
n ek urodziło tu ostatnio córki z 
„ wyboru”. Rozwiązanie dylematu: 
czy chłopiec czy dziewczynka jesz­ 
cze przed poczęciem dziecka znala­ 
zło w Japonii wielu zwolenników, 
ale także wielu przeciwników, kwe­ 
stionujących sens ingerowania w 
prawa natury. Można też spotkać 
opinie umiarkowane, dopuszczające 
stosowanie tej metody w celu za­ 
pobieżenia przekazywania potom­ 
stwu niektórych chorób dziedzicz­ 
nych (np. hemofilię dziedziczą tyl­ 
ko chłopcy). Eksperymenty, których 
celem jest sterowanie płcią dzieci, 
są prowadzone w Japonii od co 
najmniej 6 lat, i to w kilkudzie­ 
sięciu kli.nikach. Dotychczas prze­ 
prowadzono ponad 2 tys. takich 
eksperymentów. Stosowano różne 
jnetody, ale generalnie rzecz biorąc 
chodzi o sztuczne zapłodnienie 
przyszłej m atki nasieniem, zaw ie­ 
rającym jedynie komórki z chro­ 
mosomami X (zapewniające urodze­ 
nie się dziewczynki) lu b chromoso­ 
mami X Y (chłopcy). Za najbezpie­ 
czniejszą metodę uznano podział n a­ 
sienia przy pomocy wirówki: wy­ 
korzystuje się różnicę ciężaru mię­ 
dzy komórkami. 
PRZEMYT 
Niecodziennego odkrycia dokonali 
pracownicy szczecińskiego Urzędu 
Celnego zatrudnieni na przejściu 
promowym w Świn oujściu spraw­ 
dzając bagaże mieszkańca Szczecin­ 
ka w woj. koszalińskim Wojciecha 
W. wracającego z wycieczki do 
Travemiłnde w RFN 1 Kopenhagi. 
Nie zgłosił on do odpraw y celnej 
189 zegarków, 40 minikalkulatorów, 
4,3 kg gumy do żucia oraz 18 kg 
czekolady — łącznej wartości po­ 
nad 1,1 min zł. Przemycane towa­ 
ry zostały zatrzymane, a w spra­ 
wie wszczęto postępowanie karno- 
-(karbowe. 
WBREW TRADYCJI— 
Brak miejsca na cmentarzach w 
Singapurze sprawia, że wbrew tra­ 
dycjom coraz częściej dokonuje się 
tam kremacji zwłok. 91-letnia Sin- 
gapurka Hwan Yung Choon tak 
bardzo obawiała się kremacji, że 
już w latach pięćdziesiątych spra­ 
w iła sobie 2,4-metrową trumnę » 
wadze... pół tony, kosztem 1500 do­ 
larów, każdego roku płacąc za jej 
konserwację 80 dolarów. Ody w 
końcu opuściła ten świat, jej tru­ 
mnę musiało dźwigać aż 32 męż­ 
czyzn, a składanie jej do grobu 
trwało godzinę. 
AIDS W AUSTRALII 
Według danych Światowej Orga­ 
nizacji Zdrowia do końca ubiegłe­ 
go miesiąca w Australii odnotowa­ 
no 203 przypadki AIDS (nabytego 
zespołu braku odporności). 99 osób 
zmarło. 178 chorych na AIDS to 
homoseksualiści. Najwięcej przy­ 
padków AIDS — 134 
— 
odnotowa­ 
no w stanie Nowa Południowa Wa­ 
lia. 
SAMOBOJCY 
W ostatnich miesiącach ponownie 
wircsla liczba japońskich dzieci, 
które z różnych powodów decydują 
się na odebranie sobie życia. W u- 
biegłym roku policja odnotowała 
ponad 80 przypadków samobójstw 
dzieci w wieku poniżej 14 lat De­ 
cyzja o odebraniu sobie życia w 
większości wiązała się z niepowo- 
dzenianr i w szkole, lękiem przed 
egzaminami lub przed nękaniem 
przez grupę rówieśników , co — jak 
odnotowuje policja — w ostatnich 
latach zaczyna przybierać coraz 
brutalniejszy i gwałtowniejszy cha­ 
rakter. Pedagodzy naw ołują do 
szczegółowego zbadania 
systemu 
szkolnictwa Japonii, w którym u- 
patruje się m. in. przyczynę wzro­ 
stu liczby samobójstw wśród Japoń­ 
skich dzieci. 
Opracował: 
KAZIMIERZ FORTUNA 
(Dokończenie ze str. 1) 
ZSRR i Jugosławii realizowane 
będą na bieżąco. 
Prezydium Rządu zobowiązało 
zainteresowanych ministrów do 
podjęcia działań pozwalających 
na rytmiczne dostawy towarów 
na rynek zgodnie z ustaleniami 
przyjętymi w CPR. 
Prezydium Rządu zapoznało 
się x oceną realizacji uchwały 
Rady Ministrów w sprawie po­ 
prawy w arunków działalności w 
usługach bytowych w latach 
1983— 1985. 
Nastęipmie Prezydium Rządu 
przyjęło projekt „Programu roz­ 
woju drobnej 
wytwórczości 1 
usług do 1990 roku”. 
W kolejnym punkcie obrad 
Prezydium Rządu rozpatrzyło i 
przyjęło „projekt pracy z Polo­ 
nią w krajach kapitalistycznych 
w latach 1986— 1990”. 
W celu zapewnienia w arunków 
dla dalszego rozwoju rolnictwa 
i gospodarki żywnościowej oraz 
osiągania i utrwalania samowy­ 
starczalności żywnoścowiej 
na­ 
szego kraju Prezydium Rządu 
przyjęło 
„plan 
przedsięwzięć 
umożliwiających realizację usta­ 
leń wspólnego posiedzenia Biu ­ 
ra Politycznego KC PZPR I Pre­ 
zydium NK ZSL z 1 kwietnia 
1986 r. oraz uchwały Sejmu PRL 
z 23 kwietnia 1986 r.” 
Jesteśmy w Limanowej 
(Dokończenie ze itr 1) 
takowe i w Limanowej. A jak 
pracuje? O tym sporo Honorata 
Pałka m oie powiedzieć. Została 
z 13 arów wywłaszczona w 1978 
rokiu. I do tej pory nie dokona­ 
no stosownych zmian w księgach 
hipotecznych. Prosi o wyciąg hi­ 
poteczny, to jej dają z całości. 
Nawet z tego kawałka, którego 
od 6 lat nie posiada. 
Jak dodaje od siebie naczelnik 
Miasta i Gminy Limanowa Jan 
Kubowicz, spraw takich jest wie­ 
le. Notariatowi brak pracowni­ 
ków. Aktualnie chętnemu gmina 
nawet mieszkanie daje, lecz od 
pół roku na tę atrakcyjną ofer­ 
tę nikt się nie zgłasza. 
Szerzej o problemach Limano­ 
wej napiszę już wkrótce. 
MACIEJ SABATOWICZ 
Dla prywatnych właścicieli pojazdów 
Dodatkowa sprzedaż etyiiny-78 
Ainaliza wyników gospodarczych 
za m inione cztery miesiące br. 
wykazała. że założone w central­ 
nym planie rocznym działania 
oszczędnościowe w zakresie pa­ 
liw silnikowych w przemyśle i 
w transporcie zostały wykonane. 
125-lecie 
szkoły rolniczej 
w Czernichowie 
Społeczny Komitet Organiza­ 
cyjny 1 dyrekcja Zespołu Szkół 
Rolniczych w Czernichowie In ­ 
formuje, że jubileuszowy zjazd 
absolwentów na 125-lecie szkoły 
odbędzie się w dniach 19—21 
czerwca br. Zgłoszenia do u- 
dzialu w zjeździe należy kie­ 
rować n a adres: Zespół Szkół 
Rolniczych 32-070 Czernichów 1, 
przesytająa jednocześnie kwotę 
2.500 zl na konto Komitetu Ro­ 
dzicielskiego przy ZSR w Czer­ 
nichowie (BS Czernichów 935100 
—6 
06—170—1) na wydatki zwią­ 
zane z organizacją zjazdu. Ab­ 
solwentów oczekiwać będą au­ 
tokary w Krakowie na ni. Se. 
natorskiej (Salwator) obok p rzy­ 
stanku MPK — linii nr 229 w 
czwartek 19 VI 86 r. w godz. 
13.30—14.30 1 w piątek 20 VI 
1986 r. w godz. 8—9. 
Pozwoliło to na utrzymanie wyż­ 
szej niż zakładano w planie pro­ 
dukcji przemysłowej oraz na 
wygospodarowanie 
niewielkiej 
nadwyżki benzyn niskooktano- 
wych. 
Biorąc pod uwagę, że poza u- 
żytkowmkami zużywającymi do 
swoich ppjazdów wyłącznie ety­ 
linę 78. część użytkowników mo­ 
że bez uszczerbku dla pracy sil­ 
nika stosować mieszankę etyli­ 
ny 94 i 78 w proporcjach zale­ 
canych w tabelach CPN — wpro­ 
wadza się możliwość jednego 
dodatkowego zakupu etyliny 78 
(niebieskiej) na odcinek karty 
benzynowej oznaczony napisem 
„dodatek — m aj”. Ilość benzy­ 
ny przypadająca na w /w odci­ 
nek dodatkowy jest identyczna 
jak na pozostałe odcinki karty 
benzynowej na II kwartał br. 
tzn: 
Dla motorowerów I pojazdów 
pochodnych (karta typ 1) 2 litry, 
dla motocykli 1 pojazdów po­ 
chodnych (karta typ Z) 3 litry, 
dla samochodów I ciągników c 
silnikiem o pojemności skoko­ 
wej: — do 900 cm sześć, (karta 
typ 3) 8 litrów, — ponad 900 om 
sześć, (karta typ 4) 12 litrów . 
Dodatkowy zakup etyliny 78 
może być zrealizowany w każdej 
publicznej stacji benzynowej na 
terenie kraju począwszy od dnia 
3 czerwca 1886 r. do dnia 30 
czerwca 1986 r. 
Odwołanie od decyzji 
Trybunału 
Konstytucyjnego 
WARSZAWA (PAP). Biuro 
prasowe rządu informuje: po 
ogłoszeniu orzeczenia w pierw­ 
szej sprawie 
rozpatrywanej 
przez skład orzekający Trybu­ 
nału Konstytucyjnego, przed­ 
stawiciele Rady Ministrów, 
którzy przed Trybunałem re­ 
prezentowali rząd, poinformo­ 
wali, że zostanie 
zgłoszony 
wniosek o ponowne rozpatrze­ 
nie jej przez Trybunał Kon­ 
stytucyjny w pełnym składzie. 
Sprawa wniesiona była do 
Trybunału przez Prezydium 
WRN we Wrocławiu. Dotyczy­ 
ła ona opłat za mieszkania wy­ 
kupione od państwa. Skład o- 
rzekający przychylił się do 
wniosku Prezydium WRN 
zakwestionował rozporządzenie 
Rady Ministrów w tej sprawie. 
Na skraju niżu 
Polska jest na skraju niżu znad 
Ukrainy. Krakowskie Biuro Pr - 
gnoz IMGW przewiduj#, * • « 
będzie zachmurzenie duze * K * 
5 S większymi P^Jaśneniami 
głównie w części wschodniej. 
kresami opady deszczu częściowo 
o charakterze przelotnym, a 
Tatrach deszczu ze śniegiem. « 
no lokalnie możliwe mgły. 
Prognoza orientacyjna n » na­ 
stępną dobę: pogoda 1 temperatu­ 
r y bez większych zmian. Od 4 ao 
8 bm (Medarda!) tj. od środy do 
Szkolenie polityczne 
(Inf. wł.) Wczoraj w Krakow­ 
skim Komitecie ZSL odbyła się 
narada nt. szkolenia polityczne­ 
go. W naradzie, którei przewod­ 
niczył sekretarz K K ZSL Mie­ 
czysław Nowakowski, 
udział 
wzięli: z-ca kierownika Wydzia­ 
łu Ideologii, Prasy i Propagan­ 
dy Naczelnego Komitetu ZSL 
dr Edward Hurtuk, kierownicy 
wydziałów pracy ideowo-wycho- 
wawczej 1 polityki społecznej, 
oraz kierownicy rejonowych o- 
środków działania wojewódzkich 
komitetów ZSL makroregionu 
Polski południowej Dokonano o- 
ceny szkolenia politycznego, (ks) 
Międzynarodowe 
sympozjum w AR 
(Inf. wł.). W Krakowskiej Aka­ 
demii Rolniczej rozpoczęło się 
wczoraj z udziałem naukowców z 
Anglii, Austrii, Finlandii, Francji, 
Kanady, NRD, RFN , Szwajcarii. 
Szwecji, Węgier, USA, ZSRR i Pol­ 
ski międzynarodowe sympozjum 
dendrochronologiczne. Dendrochro­ 
nologia jest specjalistyczną dziedzi­ 
ną wiedzy wykorzystującą informa­ 
cje Jakie natura zapisała w struk­ 
turach pni drzewnych. Ich wygląd 
może dostarczyć wiedzy na trm at 
zmian klimatycznych w prze f oś­ 
ci 1 przewidywać zmiany w kl ma­ 
cie na przyszłość, pozwala szacować 
przyrosty masy drzewnej, określać 
stopień skażenia środowiska i umo­ 
żliwiać dokładne datowanie znale­ 
zisk archeologicznych. Organiz acją 
•badań dendrochronologicznych zaj­ 
muje się Międzynarodowy Instytut 
Badań Systemowych z siedzibą w 
Austrii — współorganizator sympo­ 
zjum, którego wiceprzewodniczący 
prof. Jean-Paul Ayrault z Francji 
bierze udział w obradach. (tacz) 
Kraków gości... 
(Dokończenie ze str. 1) 
KW WSPii — Janosem Lukacsem. 
Wśród członków delegacji znaj­ 
dują się: Jozscf Szentiranyi — I 
sekretarz K M W SPR w Pecsu, 
Gyula Takacs — wiceprzewodni­ 
czący Rady Narodowej w Pecsu, 
Ervin Mitzki — redaktor naczel­ 
ny gazety partyjnej „Dunantuli 
Naplo”, Andrea Jegessy — pra­ 
cownik naukowy Akademii Medy­ 
cznej w Pecsu. Gościom z Węgier 
towarzyszy ambasador W RL w 
Polsce — Gyorgy Biczo oraz 
I 
sekretarz ambasady Andreas Sza- 
bo. 
Celem wizyty gości jest zapo­ 
znanie się z problemami ,życia po­ 
litycznego i społeczno-gospodar­ 
czego woj. krakowskiego oraz o- 
mówienie zasad i form współpra­ 
cy między Krakowem i miastem 
Pecs, jak również między woje­ 
wództwami. 
(X) 
PRZEDSIĘBIORSTWO Zagraniczne — 
„Scanproduct” kupi samochód „Star" 
z silnikiem wysokoprężnym (osino- 
bus). Oferty kierować: 32-003 Niepo­ 
łomice, ul. Grabska 9, tel. 320. 
DO wynajęcia panu lub pani — po­ 
kój komfortowy. Tel. 66-13-28. 
g-23576 
MAGNETOWID Toshiba, zdalnie f e ­ 
rowany — sprzedam. Tel. 12-40-54. 
g-22928 
DOM z zakładem, stan surowy — 
sprzedam. Oferty 22923 „Prasa" Kra­ 
ków, Wlślna 2. 
FIATA 125p, odbiór w „Polmozbycte” 
— 
sprzedam. 
— 
Tel. 34-27-83, wtorek, 
godz. 10—19. 
g-22897 
LUNETĘ — sprzedam. Tel. 11-51-78. 
g-23588 
DNIA 27. V. 1986 r., 
w tramwaju 
nr 1, około godz. 18 
— 
zgubiono sa­ 
szetkę koloru czarnego wraz z doku­ 
mentami (dowód rejestracyjny oraz 
prawo jazdy, wydane przez Wydział 
Komunikacji Kraków — N. Huta). 
— 
Uczciwego znalazcę proszę o zwrot 
za wysoką nagrodą na adres: -An­ 
drzej Kosturek, Kraków, aL 3 Maja 
|23/5, tel. 37-44-96. 
g-2358J 
MAŁY dom — kuplę. Podać cenę. 
— 
Oferty 23589 „Prasa” Kraków. Wlśl­ 
na 2. 
ZŁOTĄ, pamiątkową bransoletkę zgu­ 
biono dnia 29. 05. 1986 r., 
na trasie 
ulic: Sienkiewicza — Mazowiecka — 
Wrocławska lub w kościele św. Szcze­ 
pana. Uczciwy znalazca proszony Jest 
o skontaktowanie się pod nr tel. 
33-96-08. 
________ g-23590 
TELEWIZOR kolorowy „Philips" 
— 
sprzedam. TeL 21-41-61. 
*-23592 
PRZEDSIĘBIORSTWO Zagraniczne — 
„Scanproduct”, ktipl kompozycje za- 
, pacViovp firm zachodnich. 
— 
Oferty 
kierować: Niepołomice, ul. Grabska 
I ft, tel. 920. 
K-5359 
Bgłoszenia M 
Ekspresowe | 
PIETRAS Stanisław, Kraków, os. Wo- 
lica 1 — zgubił prawo jazdy, wydane 
przez Wydział Komunikacji w Nowej 
Hucie. 
g-22958 
128 P, 1977 r. 
— 
sprzedam. 
— 
Jan Ra­ 
dwan, Kazimierza Wielkiego 113/61 — 
oglądać 17—19. 
__ __ __ ________ g-22959 
DRZWI Wartburga, opony Tarpana — 
k u p lę . Tel. 44-42-41._____________ g-22962 
UNIEWAŻNIAM zagubioną pieczątkę: 
G. S. Czernichów Sklep nr 1 w Czer­ 
nichowie. 
g-22916 
RABKA! Dom — sprzedam. Oferty 
23578 „Prasa" Kraków. Wlślna 2. 
POWRACAJĄCY z zagranicy — kupi 
domek letniskowy. Oferty 22931 „Pra­ 
sa” Kraków, Wlślna 2. 
ł ODZ pontonową, nową — sprzedam. 
Tel. 85-38-00, wewn . 484 ,po godz. 16. 
____________ __ __ ______________ __ 
g-23581 
Ślusarza, tokarza — przyjmie war­ 
sztat. Kraków, ul. Mała Góra 65. 
_________ ______________ 
g-22893 
STOLARZA — zatrudnię od zaraz. 
— 
Oferty 2287S „Prasa” Kraków. Wlśl­ 
na 2. 
DOM jednorodzinny piętrowy, w sta­ 
nie surowym, w Zabierzowie, ul. Kra­ 
kowska boczna 3 — sprzedam. In­ 
formacje: Łódi, tel. 86-96-24. 
_ __ __ __ ____________ __ __ __________ g-22876 
BLACHĘ — trapezową falistą, ocyn­ 
kowaną — kuplę. Tel. 66-84-42. 
_ __ ____________ __ __ ______________ 
g-22843 
KAROSERIĘ Poloneza, *-letnlą, kon­ 
serwowaną — sprzedam. Kraków, ul. 
Zakręt 1. 
g-23551 
CZTEROPOKOJOWE, kwaterunkowe, 
120 mi, III piętro, piece, centrum, te­ 
lefon, balkon — zamienię na dwupo- 
kojowe, superkomfortowe, z telefo­ 
nem. Tel. 22-15-68. 
g-22798 
FLIZY bordowe — kuplę. Tel. 66-11-88. 
___________ ___ ___ __________ ___ ___ _ g-23611 
„RUBIN" 714p — używany— sprze­ 
dam . Tel. 34-44-43. 
g-23808 
GOSPODARSTWO jednohektarowe — 
kolo Krakowa — pilnie sprzedam. 
— 
Oferty 22789 „Prasa" Kraków. Wlśl­ 
na 2. 
SILNIK kompletny do 2uka, po nie­ 
wielkim przebiegu — sprzedam. Tel. 
33-96-59, godz. 17—19. 
g-22788 
SKLEP „gospodarstwo domowe 1 upo­ 
minki” — poszukuje dostawców. Ol ­ 
kusz, ul. 1 Maja 57, tel. 302-55, wie­ 
czorem. Kulak. 
g-22787 
ZAGINĄŁ wilczur „Spartan", w ka­ 
gańcu 1 obroży, na Plaskach. Telefo­ 
nować: 34-47-11, wewn . 220 (6.30—14). 
Wysoka nagroda. 
g-22786 
PIĘKNE, superkomfortowe, widoko­ 
we i słoneczne, dwupokojowe miesz­ 
kanie, 43 m«, z telefonem , 18 Stycz­ 
nia — zamienię na 3-pokoJowe. Wa­ 
runek: w tej samej dzielnicy, z dobrą 
lokalizacją. Może być do remontu. 
Oferty 22758 „Prasa” Kraków, Wiśl- 
na 2. 
ARMATURĘ na licencji austriackiej 
— 
kuplę. Tel. 66-38-82. 
_ __________ ___ ___ __________ ____ ___ g-22557 
PRACOWNICA do kawiarni — po­ 
trzebna. Tel. 66-38-82. 
g-22556 
„ jedzlell bę 111 mm> w ‘2TM 
miesiącu możemy się spodziewać 
16 dni * opadem, 1 z zachmurze­ 
niem średnim, 13 * temperaturą 
minimalną poniżej 10 st 1 tylko 
4 dni * temperaturą maksymalną 
nowyżej 25 st. 21 czerwca rozpo­ 
cznie się kalendarzowe lato, al* 
na prawdziwe lato będziemy mu­ 
s ie li prawdopodobnie poczekać dłu­ 
żej— (k) 
__________ 
PARCELĘ budowlaną w Wadowicach, 
osiedle willowe — sprzedam. Kalwa­ 
ria Zebrzydowska, tel. 104, po 20. 
______________ _______________ 
g-22453 
KUCHENKĘ gazową, czteropalnikową, 
nową — sprzedam. Kraków, ul. So­ 
wińskiego 10 a. 
g-22452 
Zaopatrzeniowo-11**1****” 
-— 
- 
— 
W Skawinie zamiast soli 
sprzedawano... saletrę! 
(Inf. wł.) W miniony piątek sklep 
spożywczy PSS w Skawinie przy 
ul Głowackiego dostał transport 
soli pochodzącej z magazynów Od­ 
działu Hurtu „Społem” w Krako­ 
wie (ul. Makuszyńskiego). Sprzedaż 
zaczęto w sobotę od godziny 8 ra ­ 
no; w p ierw poszedł jeden 50-kilo- 
gramowy worek przyprawy, po­ 
tem otwarto drugi, na którym wi­ 
dniał wyraźny napis ,,Saletra po­ 
tasowa” : przecież w obrocie jest 
tyle tzw. opakowań zastępczych! 
Dopiero po południu do skawiń­ 
skiego Pogotowia Ratunkowego 
zgłosiła się Stefania S. ze swą 
10-letnią córeczką. M ała sk arżyła 
się na bóle brzucha i biegunkę. 
Skierowano więc dziecko do Kli­ 
n ik i Toksykologicznej AM, ale tu 
po przebadaniu nie hospitalizowa­ 
no małej pacjentki. Zatrucie łago­ 
dne wymagało leczenia domowego. 
Lecz ustalono, że przyczyną owej 
choroby może być... sól świeżo k u ­ 
piona, którą przyprawiono tego 
dnia jedzenie. Natychmiast więc 
zablokowano jej dalszą sprzedaż 
1 bez trudu stwierdzono fatalną 
pomyłkę: w napoczętym worku, z 
którego odważano sól do deklaro­ 
wanej wagi brakowało dokładnie 5,7 
kg saletry, bowiem ją właśnie per­ 
sonel zaoferował swym klientom. 
Poszły w eter komunikaty, zwró­ 
cono 5 kg rzekomej soli. Czy ktoś 
nie usłyszał wezwań? Czy była to 
po prostu niedowaga? Nie wiado­ 
mo! 
Zarządzono zablokowanie maga­ 
zynów przy -ul. Makuszyńskiego i 
podjęto sprawdzenie całych zapa­ 
sów znajdującej się w Skawinie 
— 
6tonsoli—wdetaluiwga 
stronomii. Saletry nie było, ale 
np. w stołówce Zakładów Meta­ 
lurgicznych „Skawina" słoną przy­ 
prawę znaleziono w worku z na­ 
pisem ,,Cukier kryształ”. Tak ją 
wysłał producent. A na nasz ob- 
’••• 
szar otrzymujemy sól nie tylko t 
bliskiej Wieliczki, lecz również 1 
z dalekiej Kłodawy. Cóż, kłaniają 
tu się owe „opakowania zastępcze”. 
Kontrola objęła również i całe 
krakowskie zasoby soli — 500 ton 
w hurtowych magazynach przy ul. 
Makuszyńskiego: I wyrywkowo, 1 
przy wydawaniu każdy kierowany 
do odbiorców transport sprawdza­ 
no już dokładnie. Saletry też nig­ 
dzie nie znaleziono. W tej sytua­ 
cji skawiński przypadek 
zaczął 
wyglądać dość dziwnie. Jakim cu­ 
dem do detalu trafił worek z sa­ 
letrą produkowaną podobno w Za­ 
kładach Azotowych w Chrzanowie? 
Nie jest to trucizna, nie zalicza 
się tego związku — azotanu pota­ 
sowego nawet do tzw. grupy „B" 
— 
środków silnie działających. 
Ale też saletra m a zupełnie inne 
zastosowanie; w celach spożyw­ 
czych używa się jej w nieznacz­ 
nych ilościach do peklowania mię­ 
sa, głównie tylko w domowej pro­ 
dukcji przetworów. 
Ludzie, i którymi rozmawiałem: 
z krakow skiego Przedsiębiorstwa 
H u rt u Spożywczego, ,,Cefarmu", 
Oddziału H urtu „Społem” w Kra­ 
kowie, ze skawińskiej PSS abso­ 
lutnie nie potrafili mi wskazać 
jakim cudem saletra trafiła do 
sklepu. To przecież zupełnie inny 
pion dostaw — albo specjalistycz­ 
na firma handlująca chemikalia­ 
mi, albo „Samopomoc Chłopska” 
— 
mogą tutaj wchodzić w grę! 
Sprawdza tę całą dziwną zagadkę 
m ilicja. I być może ją rozwiąże. 
Swoją drogą musi jednak dziwić 
nieostrożność personelu sklepu przy 
ul. Głowackiego w Skawinie: je­ 
żeli ma się worek z napisem „Sa­ 
letra potasowa", to nim zaczpie 
się zawartą w nim substancję 
sprzedawać jako sól — warto, dla 
wszelkiej pewności, ją sprawdzić! 
(AT) 
Po chuligańskich wybrykach we W rocławiu 
Lady P a n k " zostanie rozwiązany? 
ti 
WROCŁAW (PAP). Zarząd Wo­ 
jewódzki ZSMP we Wrocławiu 
zwrócił się 2 bm, do ministra k ul­ 
tury 1 sztuki o rozwiązanie zes­ 
połu „Lady Pank”, w 
związku s 
jego nieodpowiedzialnym zachowa­ 
niem 1 bm. podczas imprezy na 
Stadionie Olimpijskim we Wro­ 
cławiu. 
W „Dniu Dziecka” — powiedział 
dziennikarzowi PAP wiceprzewod­ 
niczący ZW ZSMP Ryszard Lis —• 
zorganizowaliśmy, wespół s tele­ 
wizyjnym programem „Jarmark”, 
wielki festyn kulturalny dla naj­ 
młodszych. W godzinach popołud­ 
niowych został on zakłócony chu­ 
ligańskimi wybrykami nietrzeź­ 
wych członków zespołu 
„Lady 
Pank”, 
którzy obraźliwymi 
sło­ 
wami zwracali się do publiczno­ 
ści. 
ZW ZSMP w opublikowanym J 
bm. stanowisku wyraził zdecydo­ 
wane potępienie dla zachowani* 
zespołu 1 przeprosił wszystkich 
zebranych na stadionie świadków 
gorszących wydarzeń. Podjęto de­ 
cyzję o niewypłaceniu zespołowi 
honorariów . 
Sprawa zbulwersowała miesz­ 
kańców Wrocławia. Na stadionie 
zgromadzonych było kilkanaście 
tysięcy dzieci l rodziców. Jak pi­ 
sze w poniedziałkowym wydaniu 
wrocławske „Słowo Polskie” 
— 
„znakomicie bawiono się do kon. 
certu zespołu „Lady Pank”, pod­ 
czas którego doszło do skandalicł- 
nego wybryku lidera grupy Jana 
Borysewicza. 
Używając wulgar­ 
nych s’ów zrobił on na oczach pu­ 
bliczności striptiz. 
Prowokacyjne 
zachowanie się zespołu wywołało 
incydenty wśród fanów. Interwe­ 
niowały służby porządkowe 1 MO. 
Koncert został przerwany, a *• 
Borysewicz zatrzymany” . 
Akt oskarżenia 
fDofcoAczent# t t str I) 
swe trasy o wyznaczonych rozkła­ 
dami jazdy godzinach. 
Śledztwo w sprawie tego wypad­ 
ku sabotażu prowadziła , Służba 
Bezpieczeństwa 
Wojewódzkiego 
Urzędu Spraw Wewnętrznych 
Krakowie pod nadzorem krakow­ 
skiej Prokuratury Wojewódzkiej 
Jak poinformował nas wczoraj za­ 
stępca prokuratora wojewódzkieeo 
prok. mgr Bronisław Balawender 
śledztwo to zostało zakończone a’ 
akt o-karżenia skierowany do Sa 
du Wojewódzkiego. 
Sprawcami 
przecięcia pasków klinowych oka 
zali się dwaj ówcześni pracownicy 
zajezdni „Czyzyny” : liczący lat 30 
Kazimierz Krauze, kierowca auto­ 
busu i liczący 23 lata pracownik 
warsztatowy Jacek Zaba (nazwij 
ujawniamy za zgodą ProknrJ, 
Wojewódzkiej w Krakowie). Obaj 
oskarżeni przyznali się do 
Inicjatorem dokonania sabotażu 
jak to okrećl>ł sam - d*\?ło- 
~ 
z motywów politycznych - ty ! 
Krauze, który do w półd;!ałanl* 
nakłonił swego kolegę. 
Wieczorem, przed krytyczną no­ 
cą, z umówionego przystanku za* 
brał go ; ukrytego w ■autobus:* 
ww iózł na strzeżony teren zajezdni. 
Sam oddał dokumentację i wyszedł 
z zakładu pracy. Ale po chwili 
wrócił tam przeskakując ogrodzę* 
nie. Później razem zabrali się do 
w ykonania zaplanowanego zadania 
niszczycielskiego dzieła. Począł' 
kowo w śledztwie Krauze twier­ 
dził, ie działał sam; lecz przepro­ 
wadzony eksperyment dowiódł, że 
musiał mieć przy otwieraniu P°' 
kryw silnika i niszczeniu pa:ków 
pomocnika; w określonym czas‘ > 
sam tylu by nie uszkodził! Dop^e“ 
ro wówczas inicjator ujawnił kto 
mu pomagał. Sprawa ta ma nie 
tylko w y m ia r materialny: roboci" 
zn a i koszt w y m ’enionych parków 
to łączn'e ponad 90 tys. zł strat. Ce­ 
lem oskarżonych było zakłóceni 1’ 
-H I ub. r” ku komunikacji aut^b’f* 
sowej w Krakowie,
		

/dp_1986_127_0003.djvu

			Nr 127 
DZIENNIK POLSKI 
Wiesława Czubałowa 
3 
Za 
w 
ysokie 
progi 
*\r{nu*> im- 
j , : *kUien,a 
gorsze? Albo dzieci nauczycieli wiej- 
to niespriwfedlfL N^hbvaL SZanSy j?d"ym* * dawa» ją dru gim _ 
ności. Ten lepszy kt* TMi f wreszcie liczyła czysta wiedza i zdol- 
zasługuje — areumpnt« 
umie’ ten P” ede wszystkim na studia 
Je argumentowano przy poparciu Rady Nauki. 
I 
właśnie tą konkretną falę kry­ 
tyki Ministerstwo Nauki. Szkol­ 
nictw a Wyższego i Techniki 
szczególnie się przejęło. Opraco­ 
wało kilka wariantów przyjęć, 
poddało je dyskusji społecznej! 
powołało Centrum Konsultacyjne 
i Badawcze ds. Rekrutacji. Ileż 
wtedy było konferencji praso­ 
wych, sondowania opinii 
załóg 
największych 
zakładów pracy! 
Spektak ula rność, czy nawet pom- 
patyczność, przedsięwzięć okazała 
się niewspółmierna do wyników: 
system rekrutacyjny' zmienił się 
zaledwie o jotę. Punkty preferen­ 
cyjne ocalały — co prawda w 
ograniczonej skali — ale na 11 
najważniejszych kierunkach. I 
dobrze, osobiście byłam i jestem 
ich zwolenniczką dopóty, dopóki 
nie zapewnimy równego startu 
całej młodzieży, a do tego wy­ 
daje się być coraz dalej. 
Na niedawnym choćby spotkar 
niu krakowskiego .kuratora Mie­ 
czysława Noworyty z ZSL-owskim 
aktywem nauczycieli problem po­ 
głębiającej się różnicy 
stanu 
oświaty na wsi i w mieście był 
wiodący. Prosi się o alarm. I co 
tu mówić o demokratyzacji oświa­ 
ty. Toteż wtedy, latem 1984 r., 
podczas konferencji prasowej w 
MNSWiT dałam wyraz swojej 
głębokiej wątpliwości w możli­ 
wość kompromisowego rozwią­ 
zania problemu, tzn. oddania 
sprawiedliwości kandydatom po­ 
chodzącym z warstw inteligenc­ 
kich, miejskich oraz — z upośle­ 
dzonych kulturowo terenów i śro­ 
dowisk. Chyba, żebyśmy całkiem 
zobojętnieli na to, czy młodzież 
wiejska studiuje czy nie? Dokąd 
nam na niej zależy, trzeba jej 
pomagać choćby w ostatniej chwi­ 
li, przed samymi studiami, co 
zresztą jest zaledwie wyciągnię­ 
ciem palca, nawet nie dłoni — 
przypatrzmy się nauce i wycho­ 
waniu na wsi, od samego po­ 
czątku, od przedszkola, by zro­ 
zumieć ogrom win i zaniedbań 
wobec tej młodzieży. 
Czy psu na budę? 
— 
Ależ. punkty preferencyjne 
stosujemy od 25 lat, a przyrost 
chłopów pośród studentów jest 
żaden, zamiast ich przybywać 
jest ich coraz mniej — oponowa­ 
no. Punkty są „psu na budę”. 
(Wtedy dzieci chłopskich w wyż­ 
szych szkołach było zaledwie 0,8 
proc.) Lecz byłoby ich jeszcze 
m niej gdyby nie preferencje. 
Pytałam niejednego kandydata 
ze wsi, czy aby mu na punktach 
nie zależy? Bez nich nie mieli­ 
byśmy odwagi do egzaminów 
wstępnych przystępować — a 
w ielu z odpowiadających miało 
świadectw a dojrzałości bardzo 
dobre. Z korepetycji, jak to jest 
w miejskim powszechnym zwy­ 
czaju, nie korzystali. Na wsi o 
korepetytora — 
kompetetnego, 
wpływowego, oblatanego w pro­ 
cedurze egzaminów wstępnych i 
uczelnianych zwyczajach — tru­ 
dno. 
Można się więc oburzać na ul­ 
gi dla jednych kosztem drugich, 
ale zaprzeczyć upośledzeniu edu- 
kacyjno-kulturalnemu młodzieży 
ze środowisk tradycyjnie zanied­ 
banych nie można. Skandal we­ 
dług mnie nie polega na tym, że 
się preferencji udziela, ale że są 
one wciąż konieęzne. Ze się po 
tylu latach nic w położeniu tej 
młodzieży nie zmieniło, a jeśli 
to na gorsze. 
Dzieci zdolnych, żądnych wie- 
dzy, ambitnych w środowiskach 
chłopsko-robotniczych nie bra­ 
kuje. Dlaczego ich tak mało już 
w liceach ogólnokształcących?’ A 
czy są im dostępne? TerytorTal- 
nie, pod względem poziomu? Zna­ 
ny i gorszący jest stan przedszko­ 
li i szkół podstawowych na wsi... 
Zanika uczeń wiejski w LO — 
nie ma go na studiach. Czy tym 
nielicznym, którzy się dzięki wy­ 
jątkowym 
zdolnościom 
przez 
wszystkie przeszkody przebili, 
stanęli przed progiem uniwersy­ 
tetu. mamy tych kilku punktów 
pożałować? 
Nie. wierzyłam w kompromis, 
a kompromis próbuje się już od 
2 lat realizować. W owym 1984 
r., 
po głośnej dyskusji, resort 
nauki (jak gdyby ponad nią) za­ 
decydował uczynić jednak naj­ 
ważniejszym kryterium wiedzę 
treści merytoryczne. Już po pier­ 
wszych kursach uczelniani orga­ 
nizatorzy sygnalizowali, że mło­ 
dzież nie traktuje ich poważnie. 
— 
Zgłasza się, powiedzmy, 200 
- 
mówiła kierowniczka działu dy­ 
daktycznego WSP w Krakowie 
Teresa Tatar, — jest na zaję­ 
ciach w pierwszym, drugim dniu 
120, a kończy kurs kilkunastu, i 
to takich, którym się on nie na­ 
leży. Uczestniczyli w nim jako 
w olni słuchacze, nie żądając za­ 
kwaterowania, jedzenia, chcąc 
płacić... 
Opowiadania o tym jak to 
19-latkowie z różnych peryferii, 
wychowujący się u boku ojców 
robotników i w zagrodach wiej­ 
skich, przyjeżdżają po to na kur­ 
sy, by zachłysnąć się wielkim 
miastem, pozwiedzać je, 
„posza­ 
leć”, stały się już stereotypem, 
ale coś w nich jest. 
Pytałam uczestników co myślą 
o kursach? — Tak jakoś, ogólnie, 
wprowadzają w problematykę i 
procedurę egzaminów wstępnych, 
w nastrój u-zelni... Ale ile dni na 
to potrzeba? — zastanawiali się. 
Uczyniono więc kursy bardziej 
treściwymi, z myślą o szybkim 
przerobieniu wiedzy. 
— 
Cozte­ 
go, zauważają kursanci, skoro 
organizowane są teraz tylko pod 
koniec czerwca, trw ają trzy ty­ 
godnie i nie ma czasu, żeby przy­ 
swoić sobie na nich choćby to, co 
najważniejsze? Egzaminy wstęp­ 
ne zaczynają się w pierwszych 
dniach lipca! 
Jak jest naprawdę? 
Wyniki rozbudowanego syste­ 
mu kursów są chyba jeszcze nie 
zbadane. Wiadomo natomiast, że 
uczelnie, gdyby nie polecenie mi- 
kandydatów. Kto zda na 5, 4,75, 
bez względu na wszystko powi­ 
nien być, przyjęty. Dopiero po­ 
tem wchodzą w grę ewentualne 
ulgi. i to nie na wszystkich kie­ 
runkach. wspierać je będą 
kursy przygotowawcze 
jako bardziej rozsądna i sprawie­ 
dliwa forma pomocy dla mło­ 
dzieży chłopsko-robotniczej, sie­ 
rot, półsierot, w ychow anków do­ 
m ów dziecka. W dodatku bezpła­ 
tna, organizowana pod kątem 
wyrównywania braków. Co moż­ 
na teraz o kursach powiedzieć? 
Niestety, nie za wiele dobrego. 
Zawodzi frekwencja, pod znakiem 
zapytania pozostają organizacja i 
Fot. Archiwum „Bz.P .” 
nistra, chętnie by z nich zrezyg­ 
nowały. Przede wszystkim kosz­ 
tują. Nie wiadomo kiedy i jak je 
organizować — albo kolidują z 
normalnymi zajęciami szkół, albo 
sesjami egzaminacyjnymi. Brak 
miejsc w internatach. Zgłasza się 
— 
powiedzmy — na UJ tysiąc 
uprawnionych, przyjmuje się z 
braku możliwości zakwaterowa­ 
nia połowę, uczestniczy w kursie 
garstka. I tak m niej więcej we 
wszystkich akademiach. 
A jednak coś drgnęło 
— 
utrzymuje MNSWiT. Kursy 
przyczyniły się chociażby do za­ 
trzymania spadku ilości studen­ 
tów pochodzenia chłopsko-robot- 
niczego. Próbuje się to ilustro­ 
wać danymi: w roku 1985 w kur­ 
sach przygotowawczych uczestni­ 
czyło 13 tys. osób, egzaminy 
wstępne zdało 12 tys. z nich, 
przyjętych zostało 7,5 tys. czyli 
61,7 proc. ogółu kursantów, pod­ 
czas gdy spośród nie biorących 
udziału w kursach 
szczęścia 
przyjęcia dostąpiło 56,5 proc. 
kandydatów. 
Dzięki kursom, 
twierdzą ich ministerialni zlece- 
niodawty, krzywa przyjęć inkry­ 
minow anej młodzieży systematy­ 
cznie rośnie. W roku 1983 dosta­ 
ło się jej na pierwszy rok 39,6 
proc., w 1984 r. 
— 
39,9 proc., w 
1985 — 40,5 proc. 
Drgnęło? 
Drgnęło. 
Tylko że nic nie jest takie pro­ 
ste. A może to czysty przypa­ 
dek? Może na lepsze nieco przy­ 
gotowanie kandydatów wpłynęły 
bardziej wymagające matury? 
Wątpliwość ta oczywiście nie 
oznacza, by odrzucać moc spraw­ 
czą kursów, ale trzeba by ją na­ 
prawdę sprawdzić i — nie prze­ 
ceniać. Kursy nie są i nie mogą 
być panaceum. Były w przeszło­ 
ści, choć nie bezpłatne, jednym 
z elementów lepszego przygoto­ 
wania się młodzieży na studia, 
tym elementem powinny zostać. 
Niechby pozostałości punktów 
preferencyjnych 
rzeczywiście 
wspierały. Byle inwestycja opła­ 
ciła się. a efekty były proporcjo­ 
nalne do starań. 
Dlaczego nie są? Pytanie war­ 
te najgłębszego 
zastanowienia. 
Czy kursy są nieciekawe, for­ 
malne, przeładowane, za krótko 
trwające, bezpłatne, więc niewie­ 
le warte? Możliwe. Kto winien, 
że są źle frekwentowane? Uczel­ 
nie, kuratorzy? Oby tylko o to 
chodziło. Wszystkie tego rodzaju 
braki i błędy są do uzupełnie­ 
nia, do naprawienia. Organizato­ 
rzy mogą z biegiem czasu uczy­ 
nić kursy .,perełkami”, błyskot­ 
liwymi pod względem formy, wy­ 
ważonymi w proporcjach teore­ 
tyczno-praktycznymi 
zajęciami. 
Mogą lepiej uczestników karmić, 
znaleźć w końcu potrzebną ilość 
kwater. Kuratorzy i dyrektorzy 
szkół są w stanie dopilnować, że­ 
by wytypowani przez nich absol­ 
wenci kursów nie opuszczali. 
Wszystko jest możliwe, nawet 
w adium pieniężne — ukończysz 
kurs — oddamy, zlekceważysz— 
* 
O 
bawiam się jednak czegoś 
poważniejszego. Czy lekce­ 
w ażący stosunek do kursów, 
początkowe zgłoszenie się, a po­ 
tem nieuczestniczenie, nie wyni­ 
ka z całkowitego braku wiary w 
siebie, ze świadomości zbyt du­ 
żych zaległości, którym żadne 
kursy w ostatniej chwili nie po­ 
mogą? Przecież i po punkty pre­ 
ferencyjne też nie wszyscy się­ 
gali. Były, są, a ich siła przycią­ 
gająca ogranicza się jedynie do 
najpewniejszych swych umiejęt­ 
ności kandydatów . Słabi, prze­ 
ciętni ręki po nie raczej nie wy­ 
ciągają — i tak im nie pomogą. 
Niestety, rzecz w realiach, a nie 
w złudzeniach i mitach. Nigdy 
namiastka nie zastąpi prawdzi­ 
wej wartości — poziomu kandy­ 
datów kształtowanego latam i w 
szkole rzeczywistej edukacji 1 
wychowania. Wystarcza jako ta­ 
ko na krótko, nigdy nie jest tym 
o co naprawdę chodzi. 
W 
łzystko zaczęto się od skryptów akademickich i uniwersytec­ 
kich podręczników. Trzydzieści pięć lat temu tych właśnie 
opracowali i syntez brakowało bardziej nawet niż lite­ 
ratury pięknej; w pierwszych, powojennych latach Polski Ludo­ 
wej brakowało tei zresztą i specjalistycznego, a zarazem uni­ 
wersalnego w swym kształcie wydawnictwa naukowego. A przypo­ 
mnieć przecież należy, iż ówczesne potrzeby przekraczały znacznie 
możliwości wydawnicze nawet i takiej firmy, jak Zakład Narodowy 
im. Ossolińskich. Zrodziła się więc koncepcja powołania nowego, po­ 
wiązanego przy tym ze wszystkimi ośrodkami naukowymi w kraju 
wydawnictwa. Był maj 1951 roku— 
Dzisiaj Państwowe Wydawnictwo Naukowe uchodzi za potentata 
wśród polskich edytorów. I nie tylko dlatego, iż w sumie, w latach 
1951—1985 nakładem PWN ukazały się dokładnie 37 604 tytuły o łą­ 
cznej, mierzonej w arkuszach objętości 16 min 516 tys. stron maszy­ 
nopisów. Licząc w tytułach, publikacje PWN stanowią przecież dzisiaj 
blisko 16 proc. ogólnej, rocznej i krajowej produkcji książek. A pa­ 
trząc na grupę publikacji naukowych, liczby te rosną do blisko 40 
proc.; jeszcze wyżej, gdyż do 65 proc. wzrastają w grupie wszystkich, 
ukazujących się w kraju publikacji dydaktycznych. Można też je­ 
szcze dodać, będąc przy ostatniej grupie, iż w ogólnokrajowej ich pro­ 
dukcji udział PWN wynosi tutaj prawie 400 proc w zakresie skryp­ 
tów centralnych, blisko 70 proc. w podręcznikach i 45 proc. w książ­ 
kach pomocniczych... 
Wydaje się jednak, iż — nie umniejszając ani wagi, ani znaczenia 
cyfr i liczb — pozycję PWN zbudowały w sporym stopniu i inne czyn­ 
niki. Wśród nich wymienić należy na pierwszym bodaj miejscu fakt 
stworzenia w pełni nowoczesnego i jedynego przy tym w Polsce w ar­ 
sztatu encyklopedycznego. W arsztatu przygotowanego w dodatku, jak 
twierdzi dyrektor i red. naczęlny PWN, Rafał Łąkowski, nie tylko do 
zapisywania encyklopedii w komputerze, ale i również do drukowa­ 
nia jej z komputera. „Jesteśmy też dumni — mówi dalej Rafał Łą­ 
kowski — że wszystkie pokolenia studentów od powstania PWN, 
kształciły się na naszych podręcznikach i że z nimi na ogół nadążali­ 
śmy. Chlubimy się także rozwinięciem unikatowych serii naukowych”. 
Witold Kiedacz 
Wśród 37.604 tytułów 
Tradycją wszelkich, dokonywanych przy jubileuszach, firmowych 
bilansów jest wyliczenie plusów i aktywów. Na koncie PWN jest ich, 
co trzeba przyznać, sporo. Znajdzie się bowiem wśród nich i wydana 
po raz pierwszy w 1959 roku „Mała Encyklopedia Powszechna PWN”, 
i uzupełniający ją, dorównujący pod względem liczby haseł (90 tys.) 
encyklopediom wielotomowym, „Leksykon PWN ”; od roku 1981 wyda­ 
wana jest wreszcie „Encyklopedia Popularna PWN”, stanowiąca ro­ 
dzaj uniwersalnego, podręcznego inform atora encyklopedycznego, li­ 
czącego, notabene, ok. 80 tys. haseł. Tutaj plusowi towarzyszy i m i­ 
nus; wydanie w latach 1981—85 660 tys. „EP PWN” oznacza zaspoko­ 
jenie potrzeb rynku w 40—50 zaledwie procentach... I od razu powie­ 
dzmy, że tak samo wygląda sytuacja przy licznych, wydawanych przez 
oficynę z ulicy Miodowej w Warszawie, encyklopediach specjalisty­ 
cznych. 
Ale, wracając do plusów; w latach 1962—69 ukazała się pierwsza w 
PRL „Wielka Encyklopedia Powszechna”, uzupełnił ją zresztą wyda­ 
ny nieco później „Suplement”. I zaraz potem, czyli w latach 1973—77 
pojawiła się pierwsza czterotomowa „Encyklopedia Powszechna”; jej 
kolejne, uzupełnione i poprawione wydanie pojawia się właśnie na 
rynku. W arto tutaj dodać, iż 300-tysięczny druk „czterotomówki” za 
granicą jest największym z dotychczasowych, realizowanych na zasa­ 
dzie kompensaty, kontraktów handlowych polskiego ruchu wydawni­ 
czego. A propos: wpływy dewizowe PWN w ahają się między kwotą 
200— 300 tys. dolarów rocznie. A tylko w ostatnich pięciu latach podpi­ 
sano 60 kontraktów z wydawcami zagranicznymi z 18 krajów; oka­ 
zuje się, że zarobić nieźle można i na książce... 
Listę dokonań edytorskich PWN 
m ożna z łatw ością poszerzyć. 
Wśród 37 604 tytułów znajdą się przecież i pozycje takie, jak cały sze­ 
reg słowników z monumentalną edycją prof. Witolda Doroszewskiego 
na czele; znajdzie się tam i świetna, trzytomowa „Historia filozofii” 
prof. Władysława Tatarkiewicza, a także i pionierski, nie m ający 
wcześniej precedensu w naszym piśmiennictwie naukowym tytuł „Li­ 
teratura polska. Przewodnik encyklopedyczny”. 
Nietaktem, zwłaszcza przy Jubiłeuszu, jest przypomnienie minusów 
Na szczęście, nie kryją ich i szefowie PWN, nazywając skandalem ta­ 
ką sytuację, aby jednotomową „Encyklopedię Popularną”, czy podsta­ 
wowe tytuły typu „Zarysu historii Polski” lub „Historii literatury pol­ 
skiej” można było kupić jedynie spod lady. Przykre, ale prawdziwe; 
jedyna maszyna drukarska w kraju, która może drukować „Encyklo­ 
pedię Popularną”, „Rotoman” z Drukami Słowa Polskiego jest zajęta 
przez druk półmilionowych, kolejnych edycji podręcznika 
„Mam 6 
lat”. I jeszcze jedno; wieloletnie lekceważenie papiernictwa i poligra­ 
fii odbiło się może najwyraźniej na PWN-ie; ostatecznie, w 1973 roku 
firma wydawała rocznie przeszło 1 300 tytułów. I dopiero teraz, po 
raz pierwszy od dwóch lat, roczny plan tytułowy przekroczył 900 po­ 
zycji... 
Życzenia? Spokoju na najbliższe pięć lat 1 dobrego samopoczucia 
PWN-u jako „czterdziestolatka”. A ze szczegółowych; warto chyba 
przypomnieć o palącej konieczności wznowienia 4-tomowych „Dzie­ 
jów kultury polskiej" Aleksandra Brucknera. To pozycja, która świe­ 
tnie przecież uzupełni przygotowywane przez PW N na najbliższe lata 
„Dzieje kultury i narodu”. Czy wydawcę trzeba przekonywać jeszcze 
dalej? 
— 
...nazwa 
wdzięczna, wywołu­ 
jąca skojarzenia 
z hiszpańską 
tancerka — tymczasem istota, 
zdaje się, wredna... 
— 
...naw et bardzo! Wykrył ją 
w roku 1885 amerykański uczo­ 
ny, Salmon. Dał jej swe imię. 
W 15 lat później, na londyńskim 
kongresie bakteriologów, wszyst­ 
kie bakterie z rodziny Entero- 
bacteriaceae nazwano Salmonel­ 
lami. 
— 
Salmonella obejmuje wiele 
gatunków bakterii? 
— 
Ponad tysiąc — pałeczko- 
watych. średniej wielkości, zwy­ 
kle zaopatrzonych w rzęski. Te 
bakterie rosną w warunkach tle­ 
nowych i beztlenowych. Liczne 
z nich sa chorobotwórcze 
dla 
człowieka i dla zwierząt. 
— 
Czy są odporne na wysokie 
temperatury? 
— 
Na niskie, owszem. Na wy­ 
sokie — nie Ta Salmonella, któ­ 
ra wywołuje, na przykład, bie­ 
gunkę u świń ginie po ogrzaniu 
do 70 stopni C w ciągu 4 minbt. 
— 
A czy słońce pałeczki Sal­ 
monelli zabija? 
— 
Sa różne teorie. W edług I- 
wanowa w jego promieniach mo­ 
gą żyć one swobodnie nawet do 
150 dni. 
_ 
Jak 
można Salmonelli u- 
niknąć? Myślę tu o ludziach, o 
zwierzętach bo wiadomo, że o- 
stre schorzenia zakaźne, zatru­ 
cia pokarmowe, często .bywają 
powodowane przez niektóre bak­ 
terie z rodzaju Salmonelli. 
— 
Choroba występuje po spo­ 
życiu zakażonego bakteriami po* 
karmu powodując zatrucia o ce­ 
chach ostrego nieżytu żołądka i 
jelit. Salmonella jest też przyczy­ 
na durów brzusznych (tyfusów, 
paratyfusów). stąd tak 
ważna 
jest kontrola 
weterynaryjna 
zwierząt rzeźnych. 
— 
Mówiąc o Salmonelli mó­ 
wimy o częstym myciu rąk... 
— 
...bo to rzecz nader waż­ 
na. Ma to być jednak mycie w 
ciepłej, gorącej wodzie! I nie 
tylko rąk. ale również sprzętu, 
naczyń. Dezynfekcja pomieszczeń 
i odzieży. 
— 
Wywołuje Pan temat: higie­ 
na. Tymczasem w sklepach nie 
ma proszków do prania, papier 
toaletowy kupujemy za makula­ 
turę. a środki czystości wcale 
n ie są dobre... 
— 
Nie mogę użalać się. że 
przy produkcji artykułów spo­ 
żywczych zwierzęcego pochodze­ 
nia (nadzorowanych przez Woje­ 
wódzką Inspekcję Sanitarną) cier­ 
pimy na brak środków czysto­ 
ści. Jest lizol, soda kaustyczna, 
wapno chlorowane, fenol, kre­ 
zol... 
— 
Panie Doktorze, w ostatnim 
okresie coraz częściej przypomi­ 
na się ludziom o myciu jajek... 
— 
...oby tylko wszyscy chcieli 
się do tego stosować! Jaja z Za­ 
kładów Jajczarsko-Drobiarskich 
są dopuszczane do obrotu han­ 
dlowego po dezynfekcji — nie 
ma więc obaw przy ich spoży­ 
ciu. Gorzej natomiast z tymi. 
które 
pochodzą z gospodarstw 
indywidualnych. Dlaczego? Bo 
istnieje grupa Salmonell, które 
wywołują choroby drobiu. Kura. 
Rozmowa z zastępcą dyrektora 
Krakowskich Zakładów W eterynaryjnych 
dr KAZIMIERZEM GOLKĄ 
co warto wiedzieć, zaraża przez 
nosicielstwo jaja również i swo­ 
je pisklę. Wśród piskląt Salmo­ 
nella jest tak groźna, że w wy­ 
padku zatrucia stada do piąte­ 
go dnia życia pada jego 40 pro­ 
cent. 
— 
Pan przeraża! 
— 
Rzecz jasna, badamy fermy 
hodowlane. Jeśli w pobranej pro­ 
bówce krwi u którejś z kur-nio- 
sek pojawią się pałeczkowate. 
zlepne grudki, wiadomo, że k u­ 
ra iest chora. Musi być zabita, a 
ferma poddana dezynfekcji. 
— 
A co i indywidualnymi 
gospodarstwami? 
— 
Moglibyśmy długo i dużo 
mówić o czystości zagród — 
a raczej brudzie w zagrodach; 
o higienie — a raczej jej braku. 
Słowem o bardzo niskiej pielę­ 
gnacji zwierząt gospodarskich. 
— 
Z niewłaściwej higieny śro­ 
dowiskowej wynikają paratyfu- 
sy prosiąt, cieląt, psów; zapale­ 
nia żaładka i jelit, biegunki. 
Zwierzęta zakażają mięso, mię­ 
so zakaża nas. Panie Doktorze, 
mówi się dużo o Salmonelli — 
czy to znaczy, że ona bardziej, 
niż dawniej atakuje? 
— 
Myślę, że służby weteryna­ 
ryjne oraz 
sanitarno-epidemio­ 
logiczne są bardziej dokładne 
w badaniach. Potrafią analizować 
i ustalać źródło skażeń. W każ­ 
dym razie powiedzmy sobie ja­ 
sno: zatrucie pokarmowe jest to 
schorzenie 
żołądkowo-jelitowe, 
wywołane przez spożycie zaka­ 
żonych środków spożywczych 
zwierzecego pochodzenia. Do po­ 
łowy X IX wieku owe zatrucia 
uważano jako farmakologiczne. 
Dopiero później zauważono, 
że 
po spożyciu mięsa od chorych 
zwierząt w kale chorych ludzi 
znajdują się identyczne — jak 
w mięsie, krwi i limfie chorych 
zwierząt — typy 
Salm onelli. 
Nieliczne jednak bakterie typu 
Salm onella 
wywołują 
salmo- 
nellozę u zwierząt, która zresztą 
jest skutecznie leczona. Do sieci 
handlu uspołecznionego dostaje 
sie więc zdrowe mięso i, zdrowe 
produkty mięsne. Chciałbym je­ 
szcze dodać, że istotną rolę zaka­ 
żeń wtórnych mięsa i jego 
produktów odgrywają zakażeni 
ludzie, szczury, myszy, muchy, 
a także zakażone 
przedmioty, 
narzędzia 1 naczynia, woda oraz 
lód z którymi zetknęło się bez­ 
pośrednio mięso, najczęściej w 
obrocie handlowym. Szczególnie 
wrażliwe na zakażenie 
w ten 
sposób jest mięso siekane. Pora 
letnia sprzyja i wzmaga dzia­ 
łanie chorobotwórcze Salmonelli. 
— 
A jeśli już Salmonella za­ 
atakuje nasz przewód pokarmowy, 
zacznie się rozmnażać w pęche­ 
rzyku żółciowym, to co wtedy? 
— 
Dieta. I wizyta u lekarza. 
— 
Czy ludzie moga być nosi­ 
cielami Salmonelli? 
— 
Tak. dlatego bada się kał. 
Salmonella jest bakterią wszę­ 
dobylską. Pełno jej w wodzie, 
n a zwierzętach, w oborze, na 
ubraniach. W alka jest trudna... 
— 
— 
łatwiej nauczyć się więc 
■ nla współżyć?! 
— 
TO' współżycie ma polegać 
na przestrzeganiu higieny. Dro­ 
bnoustroje w rodzaju Salmonel­ 
la. jak już mówiłem, są wrażli­ 
we na działanie środków dezyn­ 
fekcyjnych. 
— 
Przypominając, 
że Sejm 
PRL upoważnił Ministerstwo 
Zdrowia i Opieki Społecznej do 
odpowiedzialności co do sposo­ 
bów żywienia ludzi, chciałbym 
wiedzieć za co odpowiadają służ­ 
by weterynaryjne? 
— 
Za zdatność do użytku pasz. 
Za mięso, higieniczne pozys­ 
kiwanie w oborach mleka, 
za 
drób, jaja i ryby. Przed spoży­ 
ciem lub dopuszczeniem do han­ 
dlu wymienionych surowców, są 
one dokładnie przebadane przez 
WIS. ale tylko w zakładach u- 
społecznionych! 
— 
Mówił Pan, że kury bada­ 
cie w fermach hodowlanych. A 
przecież dość często kupujemy 
jaja. drób od wiejskich kobiet, 
choćby na Kleparzu. 
' — Do 1981 r. stoiska sprzeda­ 
jące ubój musiały być legalizo­ 
wane przez Wydział Handlu i 
kontrolowane przez służby we­ 
terynaryjne. Powinno być tak, 
że drób dostarczany na Kleparz 
musi być urzędowo przebadany... 
— 
...a 
nie jest?! 
— 
Ustawa dotycząca 
badań 
zwierząt rzeźnych i mięsa prze­ 
w iduje jedynie badanie koni. by­ 
dła. świń. owiec i kóz — zarów­ 
no w gospodarstwach państwo­ 
wych jak i indywidualnych. 
— 
A drób? 
— 
Tylko ten. który jest ubi­ 
jany ■w publicznych rzeźniach. 
Każdemu z nas natomiast wol­ 
no zabić,u siebie króliki, kury. 
gęsi — tyle że nie wolno prze­ 
kazywać tego do zbiorowego ży­ 
wienia. tym bardziej do handlu. 
— 
Przekonuje Pan, że Salmo­ 
nella nie wychodzi z zakładów 
miesnyeh. chłodni 
składowych, 
ferm drobiu... 
— 
...za to chciałbym uświado­ 
mić. że może jej być pełno w 
salcesonie, kaszance, pasztetów­ 
ce. wreszcie i w mięsie pocho­ 
dzącym z nielegalnego 
uboju. 
Nabywan:e na bazarach, targo­ 
wiskach i od domokrążców nie 
badanego mięsa może być źró­ 
dłem zak ażeń na tle salrr.onelloz 
u ludzi. 
Rozmaińała: 
TERESA BĘTKOWSKA
		

/dp_1986_127_0004.djvu

			Nr 127 
DZIENNIK POLSKI 
ONZ Finansowe tarapaty 
JłajpoważMejszy kryzys finantoioy to dotychczasowej historii to 
ONZ wywołany został przez zmniejszenie wkładów na fundusz tej 
światowej organizacji przez szereg państw członkowskich. Tym sa­ 
mym państwa te naruszają postanowienia Karty Narodów Zjednoczo­ 
nych". 
W 
tych słowach, nie ulegają­ 
cego raczej emocjom, se­ 
kretarza generalnego ONZ 
Javiera Pereza de Cuellara nie 
ma żadnej przesady. ONZ w 41. 
roku działalności znalazła 
się 
bowiem u progu 
bankructwa 
bądź konieczności znacznego o- 
graniczenia swoich prac. Co wię­ 
ksi pesymiści zaczynają przebą­ 
kiwać, że ONZ może 
w krótce 
podzielić los swojej przedwojen­ 
nej poprzedniczki. Ligi Narodów. 
Wg raportu sekretarza gene­ 
ralnego ONZ na dzień 1 stycznia 
1988 roku. deficyt ten zamknął 
się sumą 242,4 min dolarów, nie 
wliczając w to kosztów tzw. o- 
peracji pokojowych. Raport za­ 
kłada. że sytuacja w br. będzie 
ulegać dalszemu pogorszeniu o 
sume ok. 90,5r—102,5 min dola­ 
rów. Powołano jut grupę eks­ 
pertów (18 osób), która ma przed­ 
stawić na 41. sesji Zgromadze­ 
n ia Ogólnego sposoby ratowania 
fin-nsowej sytuacji ONZ. 
P rzyczyn tego stanu rzeczy 
*- jest wiele. Choćby spadek 
kursu dolara, waluty używanej 
w rozliczeniach Organizacji, co 
w istotny sposób zwiększa wy­ 
datki za granicą. Dochodzą do 
tego leszcze zaległości w płatno- 
śc:8cb składek przez 
niektóre 
państwa członkowskie. Nie za­ 
płacone rachunki członków ONZ 
wynoszą już 743 min dolarów. 
8 państw od ponad dwóch lat 
nie wpłaciło na konto ONZ ani 
dolara. 
Głównym powodem trosk fi­ 
nansowych sekretarza general­ 
nego ONZ jest postawa USA. 
które zapowiedziały ograniczenie 
swojej składki do budżetu x 25 
proc, do 20. a może nawet do 
15 proc. (czyli ok. 50—70 min 
dolarów mniej 
w skali roku). 
Waszyngton zażądał, aby do 
1 października br. Zgromadzenie 
Ogólne NZ przyjęło 
rezolucje 
przyznającą USA uprawnienia 
proporcjonalne do wkładów fi­ 
nansowych tego państwa. 
USA wspomniały swoje pie­ 
niądze, ponieważ skończyły się 
czasy, kiedy ONZ była posłuszną 
im ..maszynką dd głosowania” , 
będąca w stanie przeforsować 
większość odpowiadających W a­ 
szyngtonowi decyzji. Teraz, kie­ 
dy do ONZ należy już 159 państw 
jest to niemożliwe. Stąd żądanie 
USA domagające się zwiększe­ 
nia uprawnień. Decyzja USA jest 
jawnym naruszeniem podstawo­ 
wej zasady głoszącej, że każde 
państwo, zgodnie i postanowie­ 
niami Karty NZ. dysponuje w 
tej organizacji Jednym i tylko 
jednym głosem. 
W 
ynoszący w skali rocznej 
ok. 800 min dolarów bu­ 
dżet ONZ pochodzi ze składek 
państw członkowskich. Są one 
obliczane w dość skomplikowa­ 
ny sposób, przy czym podstawą 
tych wyliczeń jest wysokość do­ 
chodu narodowego danego pań­ 
stwa. Największymi udziałowca­ 
mi ONZ tą: USA — 25 proc.; 
ZSRR — 11,86 proc.; Japonia — 
10,84 proc.; R F N — 8,28 proc.; 
Francja — 8,37 proc.; W. Bry­ 
tania — 4,88 proc. Te 
sześć 
państw zapewnia at 87 proc. 
wpływów do kasy ONZ. Nato­ 
miast większość pozostałych człon­ 
ków — płaci symboliczne sumy 
— 
rzędu czasem 0,02 proc. bu­ 
dżetu. 
Blisko 75 proc. budżetu wy­ 
dawane jest na utrzymanie per­ 
sonelu administracyjnego ONZ. 
który liczy obecnie 11.800 osób. 
Stąd często się mówi w Nowym 
Jorku o czekających ONZ reduk­ 
cjach personelu, co przyniosłoby 
poważne oszczędności. Z Innych 
przedsięwzięć wymienia 
się m. 
in.: ograniczenie działalności eu­ 
ropejskiego biura ONZ w Gene­ 
wie i skrócenie obrad sesji. 
SPORT ♦ SPORT 
D 
otychczasowe posunięcia oszczędnościowe przyniosły na razie 30 
m in dolarów zysku Jest to jednak ciągle tylko kropla w morzu 
potrzeb. Eto tego groźba Stanów Zjednoczonych, mim o sprzeciwu kil­ 
ku najbliższych sojuszników Waszyngtonu, jest ciągle aktualna. 
AUSTRIA Kto zwycięży? 
W 
pierwszej turze wyborów 
prezydenckich w Austrii 
Kurt Waldheim (na zdję­ 
ciu z lewej), b. sekretarz gene­ 
ralny ONZ, a wcześniej szef au­ 
striackiej dyplomacji, popierany 
przez główną partię opozycyjna. 
Austriacką 
Partię 
Ludową 
(OeVP) — zdobył 46,6 proc. gło­ 
sów. Do absolutnej większości i 
fotela prezydenckiego ju ż w I 
turze wyborów zabrakło mu więc 
jedynie 15 tys. głosów, na pra­ 
wie 5 min oddanych. Jego głó­ 
wny przeciwnik natomiast Kurt 
Steyrer. b. minister zdrowia 1 o- 
chrony środowiska w gabinetach 
KreIsky’ego 1 Sinowatza, kandy­ 
dujący z ramienia współrządzą­ 
cej Socjalistycznej Partii Austrii 
(SPOe) uzyskał 43,7 proc. głosów 
1 wraz z Waldheimem po wye­ 
liminow aniu dwóch pozostałych 
kandydatów, stanie do kolejnej 
rozgrywki wyznaczonej na 8 
czerwca. Waldheim ma z pew­ 
nością większe szanse 1 lepsza 
pozycję wyjściową od Steyrera. 
Ale sprawa nie jest jeszcze prze­ 
sadzona. W aldheim 
w zasadzie 
wyczerpał już swój potencjał 
wyborczy. Rywal jego natomiast 
liczy jeszcze na pewien procent 
głosów, oddanych w T turze na 
kandydatkę tzw. inicjatyw oby­ 
w atelski i Ruc^u „Zielonych" 
Fredę Meissner-Blau Jeśli bo ­ 
wiem jej wyborcy zdecydują sie 
głosować na któregoś z dwóch 
głównych nretendentów to za­ 
pewne na Steyrera. 
Kto wiec w tym drugim ..po­ 
dejściu" będzie dvsponował mo­ 
cniejszymi atutami okaże *ię *a 
Opracowanie: 
KAZIMIERZ FORTUNA 
parę dni. Już dziś jednak wia­ 
domo. że rozgłos, jaki przyniosły 
Austrii w świecie obecne wy­ 
bory prezydenckie, odbiega 
od 
wizerunku kraju, jaki sami Au­ 
striacy pragnęliby prezentować 
za granicą. Dlatego, niewielu z 
nich zgadza się w tym wypadku 
z wiedeńskim tygodnikiem „Pro­ 
fil". że kolejnego prezydenta, a 
zwłaszcza Kurta Waldheima, Je­ 
śli on zostanie wybrany, czeka­ 
ją niełatwa dni 1 zadania. 
T ff.m o , ie USA permanen- 
I i / f tnie odrzucają propozycje 
' 
radzieckie to sprawie spot­ 
kania na „szczycie”, * różnych 
stron iwiata wciąż napływają 
propozycje zapraszające p rzy­ 
wódców 
obu supermocarstw. 
Oto mer Hiroszimy Takesi A- 
raki witając inicjatywę Gorba­ 
czowa w y ra z ił gotowość goszcze­ 
nia w tym mieście uczestników 
radziecko-amerykańskiego szczy­ 
tu. Podobną gotowość w imie­ 
n iu włoskiego Asyżu nazywa- 
Oferty 
nego „miastem pokoju i pracy 
dla pokoju" wyraził tamtejszy 
zakon F ranciszkanów, którego 
przedstawiciel przekazał zapro­ 
szenia dla Gorbaczowa i Rea­ 
gana. Zaproszenia takie w y­ 
stosował także burmistrz Wied­ 
nia Helmut ZUk, który pro­ 
ponuje jako miejsce takiego 
spotkania stolicę Austrii. Nie 
brak więc n a świecie gospo­ 
darzy gotowych pomóc w zor­ 
ganizowaniu 
proponowanego 
przez M. Gorbaczowa ,szczytu” ', 
który — dodajmy — nie prze­ 
kreśla bynajmniej perspektyw 
spotkania, o którym mówiono 
to ubiegłym roku w Genewie i 
do którego m iałoby dojść pod- 
czas przyszłej wizyty radzieckie­ 
go przywódcy Michaiła Gorba­ 
czowa u> Stanach Zjednoczo­ 
nych. 
— 
------in * 
a.cporT^ SPORT♦ 
cport ♦ SPORT ■ SPOgU » -------------------------jj- 
Dokumentacja m 
Meksyk owładnięty futbolem 
(Dokończenic ze itr, i) 
transformatorów, stalownia, ce­ 
mentownia, fabryka ceramiki i 
kryształów 1 wiele Innych. 
* 
Nieuznanie przez sędziego au ­ 
stralijskiego Ch. Bambridge’a 
gola zdobytego przez Michela w y­ 
wołało poruszenie w całej Hiszpa­ 
nii. Oto niektóre tytuły z ponie­ 
działkowej prasy: „ELA PAIS”: 
„Błąd sędziego pogrąża Hiszpa­ 
nię”; „AS”: „Arbiter pokonał Hi­ 
szpanię” i „Havelange 12 gra­ 
czem Brazylii”; 
„DIARIO 16”: 
„Wszyscy oprócz arbitra w idzieli 
bramkę Michela”; „ABC”: „Zwy­ 
cięstwo Brazylii z pomocą arbi­ 
tra”; „YA”: „Australijski sędzia 
popełnia błąd”. 
$ 
Komputer meksykańskiej tele­ 
wizji zna już 
wyniki spotkań 
pierwszej tury. Zapytany o to, 
kto awansuje do 1/8 finałów z 
poszczególnych grup, odpowiedział: 
Grupa „A ”: Włochy i Argenty­ 
na; 
Grupa „B”: Meksyk, Paragwaj 
i Irak; 
Grupa „C": ZSRR, Francja i 
Węgry; 
Grupa „D”: Brazylia 1 Hiszpa- 
nlGrupa „E": RFN, Urugwaj 1 
^ Grupa „F”: Anglia, Portugalia! 
Polsk a. 
__ 
„„„,,1- 
Jak widać prognoza w grupie 
B” jest wręcz nieoczekiwana. 
Komputer wyżej ocenił szanse 
Iraku niż Belgii. Coś tu nie tak 
albo... uwzględniono tylko ostatnie 
wyniki „Czerwonych Diab.óW. 
Już po oficjalnym otwarciu mi­ 
strzostw przybyła do Meksyku e- 
kipa Szkocji. Ale ekipa ta n e 
próżnowała. Przez trzy ostatnie 
tygodnie trenowała w wysokogór­ 
skim ośrodku Santa Fe- Trener 
Alex Fergusson stwierdził, 
ze 
dzięki późnemu przybyciu do 
Meksyku jego zawodnicy uniknęli 
stresów. 
$ 
Weteran reprezentacji Anglii, 
29-letni Ray Wilkins niezwykle 
optymistycznie ocenia swój ze­ 
spół: „Mamy nasilniejszą drużynę 
i zdobędziemy mistrzostwo świa­ 
ta. W ostatnich 11 meczach nie 
doznaliśmy porażki i niepokona­ 
ni wrócimy z Meksyku”. 
Rzut bezkarny 
Miecugowa 
Chyba będę musiał wycofać się 
x twierdzenia, iż z okazji Mundia­ 
lu czeka nas miesięczne niedospa­ 
nie. Nawet mecz takich drużyn 
jak Brazylia i Hiszpania można 
było w pierwszej połowie spokoj- 
rie przedrzemać. Mnie osobiście 
radowały jedynie plansze: „XJ- 
STEHKI P^ZA GRANICAMI 
KRAJU", bowiem od lat żywiłem 
przekonanie, że wszelkie usterki 
ze szczególnym upodobaniem lo­ 
kują się właśnie w naszych gra­ 
nicach (choć często przekraczają 
granice przyzwoitości). Natomiast 
z przykrością patrzyłem, jak przez 
godzinę i kwadrans Francuzi ani 
rusz nie mogli dobrać się Kana­ 
dyjczykom do skóry. A specjaliści 
twierdzą, ie francuska reprezen­ 
tacja ma najlepszą drugą linię w 
Europie! Wniosek stąd, że nieła­ 
two o mkces gdy stosuje się me­ 
todę kurczowego trzymania się je­ 
dnej tylko linii, choćby była ona 
najlepsza. 
PS. O jednej z sytuacji podbram­ 
kowych red. A . Szeląg powiedział, 
że była nie stu-, ale dwustupro- 
centowa. Widocznie zapomniał, iż 
nawet spirytus nie miewa więcej 
n iż 100 proc. 
X. Argentyna 
2. Bułgaria 
Włochy 
GRUPA a 
ARGENTYNA — KOREA PŁD. 
A 
3:1 (2 :0) 
Bramki strzelili: Valdano 2 (« | 
ij) Buggeri (W - Ch-S. Park (72). 
Sędziow ał S. A r m inio (Hiszpania). 
ARGENTYNA: Pumpid® — Clau. 
Brown, Ruggeri, Garre, Giu. 
st! Batista <75 Olarfcethea', Ma. 
radona, Pasculli (74* Tapiat, Valda. 
KOREA PŁD.! Xun-Kyo, Kynng. 
-Honn, Jung-Moo, Min-Kook, Yong. 
- Hwan, Yoms-Se (43* Byuns-Ioo), 
" yuns-suk (23’ Kwang-Rae), CiŁitg. 
-Sun, Jao-Sung, Bum-Keun, Soon. 
- Bo.’ 
123-1 
111-1 
111-1 
4. Korea Płd. 
10 1—8 
grupa c 
ZSRR — WĘGRY 6:0 (3:0) 
Bramki strzelili: Jakowlenko (2), 
Alejjnikow (4), Bicła n ow (25, karny), 
Jaremczuk 2 (6* i 74), Rodionow 
(80). Sędziow ał L. Agnolini (Wło. 
chy). 
ZSRR: Dasajew, Biessonow, De- 
mianienko, Jaremczuk, Jakowienko 
(72’ Jewtuszenko), Zawarow, Ku- 
zniecow, Łarlonow, Biełapow (69* 
Rodionow), Alejnikow , Rac. 
WĘGRY: Dteztl, Sallai, Roth (13* 
Burcsa), Kardos, Garaba, Kiprieh, 
Nasy, Detari, Peter (63’ Dajka), E. 
sterhazy, Bognar. 
1. ZSRR 
2. Francja 
3. Kanada 
4. Węgry 
12 
12 
10 
10 
6-0 
1-0 
0-1 
0-6 
Dziś grają: 
Gr. B: MEKSYK — BELGIA 
(godz. 20) 
* 
Gr. D: ALGIERIA — IRLAN 
DIA (godz. 20) 
Gr. F: PORTUGALIA — AN­ 
GLIA (godz. 24) 
Nasz ekspert — Włodzimierz Lubański 
Węgrzy nie do poznania 
— 
Wczoraj oglądaliśmy mecz dwóch „czarnych koni” Mundialu... 
— 
Jestem zaskoczony przebiegiem spotkania ZSRR — Węgry. Za­ 
wodnicy radzieccy przewyższali swoich ryw ali zdecydowanie. Byli 
szybsi, bardziej ruchliwi, grali z większym entuzjazmem. Na ich wy­ 
soką wygraną miało duży wpływ strzelenie dwóch goli w pierwszych 
czterech minutach spotkania. Węgrzy zupełnie rozczarowali, zwłaszcza 
w obronie. Nie wierzę jednak, że było to prawdziw e ich oblicze. Umie­ 
ją przecież grać w piłkę. Jeśli tylko nie załamią się psychicznie to 
w następnych meczach będą chcieli to udowodnić. 
— 
Dziś grają m. In. Belgia • Meksykiem i Anglia z PortugaliąTM 
— 
W tym pierwszym spotkaniu stawiam na gospodarzy, choć Bel­ 
gowie z pewnością nie będą popełniać takich kiksów jak wczoraj 
Węgrzy. „Czerwonym Diabłom” prezentującym defensywny styl gry 
nie wróżę sukcesów na tych mistrzostwach. W meczu naszych rywali 
w grupie F moim faworytem jest Anglia. Spodziewam się jednak za­ 
ciętego, wyrównanego pojedynku. Portugalczycy będą chyba domino­ 
wać w środku pola Anglicy przeciwstawią im natomiast wię*:szą 
konsekwencję w grze, zwłaszcza w akcjach ofensywnych. 
(fil) 
Za przykładem USA... 
O 
statnia napaść wojsk południowoafrykańskich na Botswanę, 
Zimbabwe 1 Zambię nie jest pierwszą tego rodzaju ak cją RPA 
Każdy z tych krajów już w przeszłości odczuł skutki sąsiedz­ 
twa rasistowskiego reżimu, który coraz bardziej przypierany do mu- 
ru na własnym podwórku, od dawna próbuje zastraszyć okoliczne 
państwa zaskakującymi operacjami 
wojskowymi. Pretekstem jest 
zawsze obecność na ich terytoriach działaczy Afrykańskiego Kon­ 
gresu Narodowego, organizacji, która konsekwentnie walczy o likwi­ 
dację apartheidu w RPA. Władze tego kraju nigdy się zbytnio nie 
przejmowały wynajdywaniem jakichś formalnych usprawiedliwień 
dla swych niecnych poczynań. Brutalna siła wystarczyła za uzasad­ 
nienie, ponieważ w Pretorii i Johannesburgu 1 tak wiedziano, 
że 
główne państwa zachodnie ograniczają się, w najgorszym wypadku, 
do nic nie znaczących gestów w rodzaju słownego napomnienia. No­ 
wością w ostatniej napaści nie jest więc jej aspekt militarny — choć 
ł tu mamy do czynienia po raz pierwszy z jednoczesnym atakiem 
na trzy państwa — lecz sposób, w jaki próbuje się ją uzasadnić. 
Władze RPA twierdzą bowiem, li „w świetle prawa międzynarodo­ 
wego, co potwierdził ostatnio amerykański atak na Libię, RPA ma 
pełne prawo zniszczenia bazy Afrykańskiego Kongresu Narodowego". 
Czyli: jeśli może Waszyngton, to i my możemy — mówią w Pretorii. 
W tym kontekście tracą wszelką wiarygodność słowa rzecznika Bia­ 
łego Domu, który powiedział, że władze USA potępiają atak RPA 
na trzy kraje. Podobnie ma się rzecz z potępieniem napaści przez 
te państwa zachodnie, które wcześniej broniły amerykańskich na­ 
lotów na Trypolis i Benghasi. Jak bowiem można aprobować terro­ 
ryzm państwowy w wydaniu amerykańskim, potępiając za chwilę 
taką samą działalność rządu RPA. 
C i, którzy oczami duszy widzie­ 
li już bułgarskich piłkarzy w 
aureoli mistrzów po wygranej 
4:1 nad Urugwajem — mają się 
trochę s pyszna. Włosi obnażyli nie­ 
domogi naszych czarnomorskich po­ 
bratymców, choć w końcu s p re ­ 
zentowali" im jeden punkt. W 
drugim dniu mistrzostw oglądaliśmy 
w akcji dwie następne drużyny. Te, 
które w oczach niektórych preten­ 
dują do mistrzowskiego tytułu. 
1 
stawia się ich grę na wzór naszej 
reprezentacji 1 co? Osławieni, 
o. 
krzyczani za naj..., naj..., n oj._ 
na- 
stępcy Pelego z największym tru ­ 
dem i w najmniejszych rozmiarach 
zdołali pokonać Hiszpanów. Bo, 
wiele wskazuje na to, ie to austra­ 
lijski arbiter Bambridge wykreował 
Brazylijczyków na zwycięzców. N aj­ 
pierw bowiem nie uznał bramki 
praw idłowo strzelonej przez Hiszpa­ 
na Michela, a póiniej uznał gola 
dla B ra tylii, choć strzelec Socrates 
stał na spalonym. 
Ci, którzy przeciwstawiają nas* 
Komentarz „Dziennika” 
Kreatorzy 
potęg... 
futbol francuskiemu i stawiają go 
nam na wzór też nie mają powo­ 
dów do zachwytu. „ Cudowny team” 
z najwspanialszą czwórką pomocni­ 
ków pod wodzą Platiniego ledwie 
wygrał 1:0 t jednym m outsiderów, 
Kanadą. Kiedy piszę t t słowa nie 
znam jeszcze wyniku nocnego spek­ 
taklu: Polska — Maroko, ale wy­ 
obrażam sobie co napisaliby anta­ 
goniści naszej p iłk i i najgłośniejsi 
pieniacze, gdyby podopieczni Pie- 
ehnjczka nie odnieśli przekonywa­ 
jącego zwycięstwa. A przecież M a­ 
rokańczycy liczą się bardziej 
na 
piłkarskim rynku niż futboliści ka­ 
nadyjscy,I 
A propos, żaden pow ażny komen­ 
tator czy ekspert futbolowy nigdy 
nie użył określenia, że Polska jest 
futbolową potęgą. 
Nie użył, bo Pclska nią nie jest. 
Mimo ie w ostatnich kilkunastu 
latach reprezentacyjna jedenastka 
odnosiła sukcesy n a międzynarodo­ 
wej arenie i czterokrotnie (kolejno) 
awansowała do finałów MS. A tego 
nie można umniejszać. A jeśli ktoś 
u żywa określenia „potęga” i przy­ 
kleja je do nasze) reprezentacji to 
jest to pseudosprytna manipulacja 
służąca po to, aby piłkarzom — przy 
n ajbliższej ok azji — solidnie przy­ 
łożyć. 1 nie jest to czysta gra. 
S 
ympatycy futbolu właśnie kil­ 
ka godzin przed pierwszym me­ 
czem naszej reprezentacji zwra­ 
cali uwagę na to, że nie podzielają 
poglądów „kreatorów potęg ”. 
Tych wszystkich, którzy usiłują o- 
brzydzić nam widowisko piłkarskie 
i tworzyć linię podziału między na­ 
szą jedenastką a jej wiernymi zwo­ 
lennikami. 
(JAF) 
Amesen — playboy 
0 Trudno powiedzieć czy Frank 
Amesen zostanie gwiazdą Mundia­ 
lu, ale na pewno stał się jut ulu­ 
bieńcem dziewcząt t Queretaro. 29- 
letnl duński pomocnik dzięki 2-let- 
tniemu pobytowi i grze w hiszpań­ 
skiej Valencil płynnie mówi po hi­ 
szpańsku co zapewne ułatwia m u 
„podboje”. J ut w kilka godzin po 
przylocie „Jutlandzki Casanova" 
siedział przy kawiarnianym stoliku 
w towarzystwie pięknych seniorit 
ni# mogących się nadziwić skąd 
Mundialki 
przybya* z tek dalekiego k raju zna 
ich ojczystą mowę. 
„Maskotka" 
# Jedni nazywają ją „matką 
chrzestną” , inni — po hiszpańsku: 
„Madrina”. W naszej ekipie „ma­ 
skotką” będzie Th elma del Consu- 
elo Ramirez Rodriguez, 20-letnia 
Meksykanka, która jest studentką 
w ydziału prawa. 
0 W meczu bokserskim It ligi 
Wiała przegrała w Radomiu s Bro­ 
nią 4:16, a w spotkaniu o wejście 
do n ligi Hutnik zremisował 
ze 
Stalą Gorsów Wlkp. U :ll. 
0 W turnieju tenisa stołowego z 
okazji Dnirn 
Dziecka zwyciężyli: 
dziewczęta: 1. A . Rączka (Wanda), 
2. M. Malec, S. K. Nawalany (MOS 
w Wieliczce): chłopcy; 1. P . J a ­ 
skółka, t . T. Stolarczyk, S. D. Mię- 
tua (Wanda). 
0 Turniej kręglarski z okazji 
Tygodnia Kultury Fizycznej wygra­ 
li: kobiety: Ł H. Torba, I. L Ku­ 
rek (Uśmiech Jesieni), 8. A . Łoi 
(Lajkonik): mężczyżni. 1. K . Ole­ 
ksy (Biprostal), 2. T. Szopa, S. M . 
Lechwar (Lajkonik). 
0 W 48. Międzynarodowym Spły. 
wi« Kajakowym na Dunajcu trium­ 
fował BSG Aufbau Zwlckau (NRD) 
przed Klubem Turystyki Kajakowej 
„Nurt” z WSK-PZL Rzeszów 1 Ko­ 
lejowym Klubem Wodnym — 1929 
Kraków. 
48 
• 
Podczas MP w slalomie kaja­ 
kowym rozegranym na rzece Blałco 
koło Jurgowa aż 10 tytułów ml_ 
jeżow skich 
zdobyli zawodnicy 
8 tartu Nowy Sąm. Oni też zwvcle. 
żyli w klasyfikacji drużynowej. 
• 
W IV Memoriale Józef, 
szczaks w siatkówce Juniorek w 
n?iiwwi.vr» 
przed Wicią i BKS Bielską 
Deyna w kadrze? 
O Do Monterrey przyjechał K. 
Deyna, by dopingować swych młod­ 
szych kolegów. Mimo 39 lat wyglą­ 
da 1 czuje się świetnie. Przed dwo­ 
m a tygodniami zakończył występ 
w zawodowej drużynie amerykań­ 
skiej San Diego, która zdobyła mi­ 
strzostwo USA w halowej piłce no- 
żnej. „ J eśli zajdzie potrzeba jestem 
do dyspozycji” — zażartował sław­ 
ny piłkarz podczas spotkania z tre­ 
nerem Piechniczkiem. 
SPRINTEM 
® Pierwszą eliminację ME 
w rajdach Enduro w Bordon (W, 
Brytania) wysrał w klasie 80 
cem S. Passeri (Włochy). Polak 
Przybyła (simson) byl drugi. 
© W Baligrodzie odbyła się 
* 1 # eliminacja MP w rajdach 
obserwowanych. W obu elimi­ 
nacjach najlepszym okazał się 
“ • Siąka. 
• 
W Szeged odbył się ćwierć- 
“ nał żużlowych ME juniorów. 
Wygrał Depes (Węgry) przed 
uolomisiewiczem 1 Błażejczakiem 
(obaj Polska). 
• 
Bułakowskl zajął t 
miejsce w chodzie na 50 km w 
CSRS. Wygrał Prołow (ZSRR).
		

/dp_1986_127_0005.djvu

			Nr 127 
DZIENNIK POLSKI 
* W o m « jW a , uwiadamiamy Przyjadą | Kolegów. t* dala 
maja 1988 r. zmarł tragiczni* w Wamawie 
••tp.f 
WŁODZIMIERZ ŻELAWSKI 
‘^ 
“wSSr-^ :rr,_w 
. 
aa 
i sprawiedliwość. 
p 
' 
k«.» 
*'• 
■££«? 
"„= 
ZONA, SYN i najbliższa RODZINA 
fmirf6 
"nT11^ 11, 2aw!adamiamy. *« w dniu 28 maja 1986 r. 
tragicznie wieloletni Członek naszej Rady Naukowej' 
— 
wybitny uczony 
Prof. dr hab. WŁODZIMIERZ ŻELAWSKI 
prawy, szlachetny, o ogromnej wiedzy. 
Pogrzeb odbędzie się we wtorek 8 czerwca o godz 16 na cmen. 
tarzu Podgórskim w Krakowie. 
Łączymy łf, tel. 21-600. Istnieje możli­ 
wość wysyłki 
KOMPUTEROWY system matrymo­ 
nialny RAZEM. Tysiące ofert. Ośro­ 
dek Obliczeniowy 80-988 Gdańsk 50, 
skrytka 195. 
ROLETY okienna z tkanin Importo­ 
wanych poleca sklep, ul. Świerczew­ 
skiego 4. 
g-22443 
SPRZEDA* haków holowniczych do 
wszystkich marek samochodów pro­ 
wadzi sklep. ul. Świerczewskiego 4. 
AKORDEONISTA przystąpi do zespo­ 
łu ludowego lub założy kapelę. Ofer­ 
ty 19671 „Prasa” Kraków, Wiślna 2- 
PRZETARGI 
Ośrodek Organizacji i Informatyki Przemysłu Petrochemicznego „Pe- 
trolnform” Kraków, al. 3 Maja 9 ogłasza, ie W DRODZE PRZETAR­ 
GU NIEOGRANICZONEGO zleci: 
— 
dostawę 2 inteligentnych koncentratorów IKSO-4, przeznaczonych 
do stanowisk operatorskich MERA-9150 
Termin dostawy urządzeń III kwartał 1988 r. 
Składanie ofert w Dziale Zaopatrzenia i Obsługi Technicznej Ośrod­ 
ka do dnia 20.06.1986 r. 
Przetarg odbędzie się w dniu 23.06.1986 r. o godz. 13 w siedzibie 
Ośrodka, pokój 210. 
Inform acji udziela Dział Zaopatrzenia i Obsługi Techn. tel. 34-34-22, 
wewn. 15-77. 
Zastrzega się prawo dowolnego wyboru oferty lub unieważnienia 
przetargu bez obowiązku podania przyczyny. 
K-4541 
LICYTACJE 
Południowa Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych w Krakowie za­ 
wiadamia, że w dniach 16 1 17 czerwca br. odbędzie się PUBLICZNA 
LICYTACJA rzeczy znalezionych, przesyłek nieodebranych i bezdo- 
kumentowych w stacji Kraków Gł. Towarowy, ul. Kamienna 6 Era- 
ma I. Licytacja odbędzie się w godzinach 8—14. Nabywcy przedmio­ 
tów z publicznej licytacji legitymują się ważnym dowodem osobistym. 
K-5341 
Wydawca Krakowski* Wjdawnlctwo Pratowe RSW .Praaa-Kalątka Ruch* w Kratowi*, u l Wiślna 1 ADRES KEDAKCJI. Si 072 Kraków ul Wielopole 1 II p 
„DZIENNIB POI* 
» 63 04 Sekretariat Odpowiedzialny 22-28-98 (od godz 17 00 II 16-77) Ozlal Miejski 22-87 29 Dział Publicystów 2? 07 12 Dział ł.ąrznoścl t 1'zytelntkamt 22 
Jtedaktoi naczelny Kdward u re 
^ 
, s n ODDZIAŁY REDARCJIi *3-800 Nowy ląet, u l Narutowicza «. II p„ tal 204 49. Rzestów ul Jbrońców Stalingradu 0/111 tal 8B2 55  
„ .Ajow y eb Informacji e prenumeracie zagraniczne) i krajow ej udzielają wszystkie oddziały RSW .Prasa-Książka Ruch” oraz urzędy pocztowe OBURj Prasowe Za 
a ■SŁJSTS-» 
_______________________________________________________________________
		

/dp_1986_127_0006.djvu

			5 
Nr 126 
KRO 
Niedrożna kanalizacja czy partactwo drogowców? 
[KRAKOWSKA 
Woda nas zalewa 
Padające w ciągu k ilk a ostatnich dni ulewne deszcze spowodo­ 
wały, że Kraków dosłownie tonie w wodzie. Chodniki i ulice 
w wielu miejscach przypominają potoki i sadzawki. Z roku na 
rok jest coraz gorzej. Kto ponosi za to winą, że setki piwnic i m a ­ 
gazynów jest zalewanych wodą że prawie na każdej ulicy stu­ 
dzienki kanalizacyjne stanowią tylko „atrap ą”, a stojącą brudną 
wodą rozpryskują na ubrania przechodniów samochody? 
^ 
Oficer dyżurny Wojewódz­ 
kiej Komendy Straży Pożarnych 
poinformował nas wczoraj, że nie­ 
mal przez cały dzień przynajmniej 
jedna sekcja z każdego oddziału 
„na 
okrągło” zajmowała sią wy- 
przy ul. Bohaterów Stalingradu, 
Nie możemy reagować na wszystkie 
interwencje. Jeździmy wyłącznie 
w skrajnych przypadkach, kiedy 
sytuacja jest ju ż dramatyczna. Nie 
mamy na tyle sprzętu. Podstawo- 
pompowywaniem Wudy % zalanycn 
pomieszczeń. 
„Nie jesteSmy w stanie wszy­ 
stkim pómóc — powiedział nam 
strażak Wezwań jest bardzo dużo, 
zarówno indywidualnych, jak i od 
przedsiębiorstw?, Właśnie" wyjechał 
>oóz, by ratow ał magazyny w aptece 
Najlepsi na spartakiadzie 
W minioną sobotą Kraków był 
mio'scem spotkania uczestników V 
Wojewódzkiej Spartakiady Letnich 
Sportów Obronnych. Najlepszymi 
w wieloboju (bieg przełajowy, rzut 
granatem, strzelanie do tarcz) in ­ 
dywidualnie okazali się: wśród 
dziewcząt — Anna Firek z II Li­ 
ceum Ogólnokształcącego, wśród 
seniorów — Andrzej Lulek z Ze­ 
społu Szkół Mechanicznych nr 1. 
W kategorii juniorów wvgrał Dio­ 
nizy Piron z II LO, a w katego­ 
riach zmilitaryzowanych bezsprze­ 
cznie najlepszym okazał się Robert 
Droznowski z WUSW. 
Drużynowo w poszczególnych k a ­ 
tegoriach wygrali: Zespół LOK w 
TI LO, drużyna ZSMP w WUSW, 
Zespół Szkół Mechanicznych i L i­ 
ceum Ogólnokształcące w Myśleni­ 
cach. 
Dni No^ej Huty 
3.VI. 
— 
WTOREK 
© Zakończanie X X V dzielni­ 
cowych igrzysk 
sportowych, 
godz. 13—14.30, stadion KS „W an­ 
da”. 
© Wernisaż plastyków nie­ 
profesjonalnych, godz. 17, Klub 
MPiK, pl. Centralny 
Q Koncert zespołów rocko­ 
wych, godz. 17, MDK im. Kor­ 
czaka, os. Zgody 
O Festyn folklorystyczny 1 
koncert rockowy, godz. 17—21, 
KS „Hutnik” 
0 Kabaret — P . Różański i 
jeuo goście, 
godz. 18. Klub 
l „Trzeźwość”, os. Ogrodowe. 
ioq przyczyną tego stanu jest n ie­ 
drożność kanaliz acji, a także złe 
wyprofilowanie jezdni i chodników. 
+ Nie mogę się zgodzić z opinią 
te systemy kanalizacyjne nie są 
drożne — mówi dyr. Stadnicki > 
MPWiK. Kanały i studzienki czy­ 
ścimy dwa razy w roku i to wła­ 
ściwie wystarcza. Tylko w dzie­ 
sięciu procentach przypadków wo­ 
da nie spływa do studzienek i ka­ 
nałów , gdyż są one zatkane. Zresz­ 
tą jeżeli to się zdarzy to nasze po­ 
gotowie dość szybko interweniuje. 
Chodniki, ulice a także i niżej po­ 
łożone pomieszczenia toną w wodzie 
gdyż studzienki kanalizacyjne są 
źle zlokalizowane (chodzi o to, że 
na jezdni lub ciągu pieszym nie 
ma spadku w kierunku studzienek). 
To ju ż nie od nas zależy, lecz od 
budowniczych. 
Ze względu na znaczny przy- 
bór wód w rzekach, wczoraj o 
godz. 11.30 ogłoszono stan alar­ 
mowy w 13 gminach nadwiślań­ 
skich (w tym we wszystkich 
dzielnicach Krakowa) i 5 gmi­ 
nach nadrabczańskich. O godz. 
13.30 ogłoszono również stan a- 
larmowy w rejonie Skawiny. 
Jak nas poinformowano w 
Wojewódzkim Komitecie Prze­ 
ciwpowodziowym na razie nig­ 
dzie sytuacja się nie pogarsza. 
Na wszelki jednak wypadek po­ 
dajemy numer telefonu prze­ 
ciwpowodziowego: 22-15-69 czyn­ 
ny całą dobę. 
O tym, że jest źle z naszą inży­ 
n ierią drogową przekonał się nasz 
fotoreporter utrwalając na kliszy 
tylko wybrane (z braku miejsca) 
„ jeziorka” na uL Kamieńskiego i w 
przejściu podziemnym obok Dwor­ 
ca Głównego PKP . Podobnie jest 
Trudno rozw ijać sport na wsi 
Niewiele obiektówz prawdziwego zdarzenia 
Krzewieniem i popularyzacją k u l. 
tury fizycznej w środowisku wiej­ 
skim zajmuje się w głównej mie­ 
rze Zrzeszenie Ludowych Zespołów 
Sportowych. W jego ramach rozwi­ 
janych jest kilkanaście dyscyplin, 
ale ze względu choćby na zbyt 
małe fundusze tylko nieliczne jak 
zapasy, jeździectwo, kolarstwo czy 
podnoszenie ciężarów reprezentują 
w sporcie wyczynowym przyzwoity 
poziom. 
Sporą barierą w rozw ijaniu spor­ 
tu masowego, a także wyczynowe­ 
go jest skromna baza: 91 boisk do 
piłki ręcznej, 157 do piłki nożnej 
i 203 boiska do p iłki siatkoyyej. 
Liczba wydaje się być może duża, 
nie oddaje jednak jakości wielu 
obiektów. W znacznej mierze są to 
zaledwie tereny przystosowane do 
funk cji boisk, bez żadnego zaple­ 
cza i*tp. Mówiono o tym na posieT 
dzeniu Komisji Sportu i Turystyki 
Rady Narodowej m. Krakowa. 
Obiektów z prawdziwego zdarze­ 
nia jest zaledwie kilka : 3 stadio­ 
ny wielofunkcyjne, 2 hale sporto­ 
we i 1 kryta ujeżdżalnia . Aby po­ 
prawić warunki uprawiania spor­ 
tu postanowiono obok boisk mon­ 
tować kontenery — z przeznacze­ 
niem na szatnie i sanitariaty (za­ 
instalowano już 13). Jednak bez 
znacznego zwiększenia n akładów 
finansowych (i uaktywnienia miej­ 
scowych środowisk) trudn o będzie 
liczyć na rzeczywisty rozwój sportu 
wiejskiego. 
(jas) 
niem al na wszystkich ulicach za­ 
równo tych głównych jak i o- 
siedlowych. Czyżby w Krakowie 
Fot. Michał Kaszowski 
nie było fachowców od budowy 
dróg? Kto położy tamę partactwu 
i niedbalstwu? 
Wydaje się, że administracja 
miejska powinna więcej uwagi po­ 
święcić temu problemowi. W prze 
ciwnym wypadku będziemy wciąż 
chwalić się kilometrami nowych 
ulic i chodników, ale niezdatnymi 
do użytku w czasie deszczu, (j.cz.) 
Warto wiedzieć 
i skorzystać... 
^ 
W 290. rocznicę urodzin Karo­ 
la Marii Webera w Salonie Lamel- 
lich Śródmiejskiego Ośrodka K u l­ 
tury, ul. Mikołajska 2 odbędzie 
się 4 bm. o godz. 18 koncert ka­ 
meralny — Andrzej Godek (klar­ 
net), Danuta Mroczek (fortepian, 
słowo wstępne). 
W KDK „Pałac pod Barana­ 
m i” odbędzie się 4 bm. o godz. 17.30 
wieczór Koła Krakowskiego Sto­ 
warzyszenia Muzyki Ludowej 
„Country” . Recital Janusza Nasta- 
rowicza z Łodzi — śpiewającego i 
grającego na gitarze akust. w stylu 
country i folk. 
^ 
Zarząd Towarzystwa Miłośni­ 
ków Ziemi Żywieckiej 
zaprasza 
dziś o godz. 19 do Domu Kultury 
„ Krakus” przy ul. Wrocławskiej 
na prelekcję Stanisława Mączyń- 
skiego pt. „Tobruk i kampania a- 
frykańska”. 
Po prelekcji krótkie 
zebranie żywczaków — ostatnie 
przed wakacjami. 
z okazji ..Dni Krakowa” 
Za kilka dni rozpoczynają się „Dni Krakowa” . Obok wielu im­ 
prez k ultura lnych , folklorystycznych, sportowych czy rozrywko­ 
wych przygotowano też — po raz pierwszy na tak wielk ą skalę 
— 
„ kiermasz krakowski” , na którym prezentować się będą niemal 
wszystkie firm y handlowe naszego miasta, poczynając od PSS 
„ Społem” , W ZGS, Spółdzielni Mleczarskiej, Zakładów Mięsnych, 
Igloopolu, kończąc na przedsiębiorstwach „D omaru”, 
„ Arpisu”, 
„Otexu” czy „Jubilera”. 
W sum!e na Błoniach ustawionych 
zostanie 105 stoisk, w tym również 
3 kuchnie polowe, 2 gospody, k a ­ 
wiarnia i restauracja. Kiermasz 
Sztandar harcerski trafił do muzeum 
Grupa żyjących jeszcze harcerek 
z V żeńskiej Krakowskiej Druży­ 
ny Harcerskie] (założonej w 1023 
roku) im Zofii Bukowieckiej - 
gorącej orędowniczki i propagatorki 
harcerstwa wśród biednej młodzie­ 
ży — przekazała wczoraj Muzeum 
Historycznemu m. Krakowa swój 
pieczołowicie przechowywany w 
czasie okupacji i w latach później- 
Fot. MICHAŁ KASZOWSKI 
szych sztandar. Ufundowany przez 
Koło Przyjaciół Harcerstwa w 1932 
roku, towarzyszył im we wszystkich, 
ważnych momentach drużyny. Nic 
więc dziwnego, że harcerki posta­ 
nowiły przekazać tę cenną pamiąt­ 
kę w ręce dyrektora naczelnego 
muzeum — Andrzeja Szczygła. 
(MK) 
trwać będzie 3 dni — od piątku 
6 bm. do niedzieli włącznie w godz. 
od10do18. 
Dzięki staraniom Wydziału Han­ 
dlu UM Krakowa i poszczególnych 
przedsiębiorstw stoiska będą boga­ 
to zaopatrzone. Na tę okazją otrzy­ 
mano dodatkowe przydziały m. in. 
55 tys. metrów tkanin bawełnia­ 
nych, w tym 22 tys. ręczników, 40 
tys. naczyń emaliowanych, 160 ton 
proszków do prania i innych ar­ 
tykułów przemysłowych, które nor­ 
malnie trudno zdobyć w naszych 
■klepach. Oferta kiermaszowa opie­ 
wa na kwotę 150 min zł. Było to 
możliwe dzięki dobrze układającej 
Z kroniki wypadków 
Na ul. Długiej nastąpiło zderze­ 
nie „poloneza” z furmanką, w wy­ 
n ik u czego poważnych obrażeń gło­ 
wy doznał powożący furmanką 
Jan G. 1. 63, zam. Cianowice 134. 
Przewieziono go do szpitala im. 
Biernackiego. + Na ul. Garbarskiej 
„ fiat 126p” potrącił Czesława Sz. 
1. 57, zam. os. Stalowe 14, który 
odniósł ogólne obrażenia ciała i 
przewieziony został do szpitala im. 
Narutowicza. + W Klinice Gine­ 
kologiczno-Położniczej AM przy nl. 
Kopernika 23 w pracowni fotogra­ 
ficznej wybuchł pożar wskutek 
którego spłonęła część stropu po­ 
mieszczenia. Straty wynoszą ok. 
60 tys. zł. Przyczyną pożaru było 
pozostawienie włączonego piecyka 
elektrycznego. + 
Ambulatorium 
Chirurgiczne Pogotowia Ratunko­ 
wego udzieliło pomocy 185 pacjen­ 
tom. + Służba Ruchu MO inter­ 
weniowała w 4 wypadkach 1 7 
kolizjach. 
1986 
CZERWIEC 
Wtorek 
Leszka 
jutro 
Franciszka 
UWAGA, 
KIEROWCY I 
PRZECHODNIE! 
Widzialność ra­ 
no miejscami o- 
graniczona. Dr°8* 
okresowo mokre. 
Sytuacja biome- 
teorologiczna 
przedłużony czas 
reakcji, zaostrzo­ 
ne 
dolegliwości 
reumatyczne. 
Dyżury 
Wielki kiermasz i spotkanie handlowców z producentami 
się współpracy krakowskich przed­ 
siębiorstw handlowych z wieloma 
producentami w całym kraju. 
W czasie trwania kiermaszu or­ 
ganizowane będą dla publiczności 
konkursy z nagrodami m. in. na 
najlepszy wyrób, znajomość da­ 
nej jednostki handlow ej itp. Po­ 
nadto planowane są pokazy mody: 
w sobotę 7 bm. w godz. 10—13 po­ 
kaz mody dziecięcej, a w niedzie­ 
lę od 15 do 18 — dla dorosłych. 
Przygotowywana impreza na pew­ 
no wzbudzi olbrzymie zaintereso­ 
wanie wśród krakowian. Ale dla 
władz miasta i krakowskich han­ 
dlowców kiermasz i Dni Krakow a 
staną się okazją do nawiązania 
ściślejszych kontaktów z krajowy­ 
mi producentami. Z tej okazji przy­ 
jadą do naszego miasta przedsta­ 
wiciele aż 70 firm m. in. z „Da­ 
ny”, 
która produkuje konfekcję 
z Zakładów „Truso” — specjalizu­ 
jących się w takich artykułach jak 
podomki czy piżamy lub „Polspor- 
tu” , aby określić zasady współpra­ 
cy co wiąże się z dodatkowymi 
dostawami towarów dla Krakowa. 
Życzymy owocnych rozmów. (Jak) 
apteki 
Rynek Główny 42 — tel 22-23-71. 
Długa 88 - tel. 33-42-90, Krakowska- 
1 — tel. 66-23-21, Pstrowskiego 98 
— 
tel. 66-69-50, Kozłówka — tel. 
55-5J-87, Kazimierza Wielkiego 117 
_ 
tel. 37-44-01, Nowa Huta, al. Re­ 
w o lu cji Październ ikowej 6 — tel. 
44-17-19, Centrum A — tel. 44-17-36, 
Skawina, Ogrody 101, Myślenice, 
Rynek 10, Krzeszowice, Sułkowice, 
Skała, Wieliczka, Alwernia, Pro­ 
szowice, Słomniki, Dobczyce, Gdów , 
Niepołomice. 
PUNKT INFORMACJI APTECZ 
NEJ: 11-07-65 — czynny w eodz 
8—15 
POGOTOWIE RATUNKOWE 
Łazarza 14: 999 - wezwania do 
wypadków; zachorowania ł przewo­ 
zy 
22-29 
- 
99 centrala: 
22-36 
- 
Oil 
Lotnisko Balice: 11-19-99. Rynek 
Podgórski: 66-69-99 Nowa Huta: 
44-49-99. Krowodrza, Kazimierza 
Wielkiego 117 33-39 
- 
99. Białoprądnic 
ka 8 34-39-99, Skawina: 999 76-14 
- 
44 
Prokocim, ul Teligi 55-59-99 Wie­ 
liczka 78-38 
- 
66. 22-33-54. alarmowy 
- 
999. Myślenice: 999. Krzeszowic* 
99. Proszowice: 9. Jerzmanowic*1 
384. 48. Niepołomice: 198, 21-02-09 
INFORMACJA SŁU2BY ZDRO- 
W IA: 22-05-11 
- 
czynna całą dobę 
SZPITALE 
CHIRURGICZNY, UROLOGICZ­ 
NY, LARYNGOLOGICZNY 
Dzierżyńskiego 44, OKULISTYCZ­ 
NY — Witkowice, CHIRURGH 
DZIECIĘCEJ — Prądnicka 35, MY ­ 
ŚLENICE, Szpitalna 2, PROSZO­ 
WICE, Kopernika 2; inne oddziały 
szpitali wg rejonizacji. 
DOMOWA POMOC LEKARSKA 
tel 55-56-64 
— 
czynna w godz 
9—20. 
NAGŁA POMOC LEKARSKA 
lekarzy specjalistów: tel 66-80-00 
— 
czynna w godz. 9—21.30. 
TELEFON ZAUFANIA: 33-71-37 - 
czynny w godz. 16—22. 
TELEFON DLA RODZICÓW: 
22-02-16 
— 
czynny w godz. 14—18. 
TELEFON INFORMACYJNY IN­ 
STYTUTU ONKOLOGII: 21-00-60 — 
czynny w godz 18—19. 
SPÓŁDZIELCZY PUNKT PEDIA­ 
TRYCZNY I KARDIOLOGICZNY: 
tel 22-25-66 1 22-31-38 
— 
czynny 
w godz. 15.30—22.00. 
INFORMACJA O USŁUGACH 
„EUREKA”, 
Dom Towarowy, ul 
Wiślna: czynna w godz. 10—16, tel. 
22-98-22. wewn . 38 
— 
czynny w 
godz. 10—15. 
MŁODZIEŻOWY TELEFON ZA­ 
UFANIA: 988 — czynny w godz. 
14—19. 
ZIELON Y TELEFON: 21-33-64 
— 
czynny w godz. 7—20 (zgłaszanie 
przypadków nadmiernego zanieczy­ 
szczania środowiska). 
. 
„ 
i5 i.) 
— 
18, „I— jak Ikar* 
“ e Igi) - 19 30, ŚWIATOWIDt 
rv v leci z nami pilot?” (USA 12 
n — 1545. „Czułe słówka” (USA 
, i n _ 17.45, „Kochankowie mo­ 
jej mamy” (P°l- 15 W ~ 2015. 
 “ 16, ”SkorumP°- 
„„i”(fr.15U-18>20>MAŁA 
SALA- J oto Przyszedł Bumbo” 
fradz ' b.o.) 
- 
i 515- „ Więzień Bm- 
haker” (USA 18 U ~ 17. 19.30, 
UGOREK: „Bułeczka” (poi. b.o.) 
— 
i* Zemsta po latach” (kanad. 15 
n ’ r 16.45, , Thais” (poi. 18 1.) 
- 
ii 45 UCIECHA: „Karatecy z ka­ 
nionu Żółtej Rzeki” (chiński 15 1.) 
16 18 „Gliniarz z Beverly 
Hilis” '(USA 18 1.) 
— 
20, WARSZA­ 
WA- 
.Głupcy z kosmosu” (ang. 12 
n - 10 „Indiana Jones” (USA 15 
n — 12*15, 17.45, „ Błękitny Grom” 
i,. 
15 i.) 
— 
15.30, „Ucieczka z 
Nowego Jorku” (USA 18 1.) 
- 
20. 
WOLNOŚĆ: „Podróże pana Klek- 
(poi.b.o.cz.IiII)-W. „Ko­ 
mandosi z Nawarony” (ang 15 Ł) - 
1315 Galopem przez pusztą (węg.- 
itsa”i5 1.) 
— 
i6* >’C ud niebywa- 
£ (jug. 18 1.) 
- 
18. 20, ZWIĄZ­ 
KOWIEC: DKF (Film Josepha Lo- 
seya) — 16. 1®» 
Teatry 
Kina 
Pedagodzy się kłócą - dzieci mokną 
W zeszłym tygodniu wychowaw­ 
cy poszczególnych klas w szkole 
podstawowej przy ul. Rozrywka na 
Prądniku Czerwonym zapowiedzie­ 
li dzieciom, że w poniedziałek 
(wczoraj) wszyscy wspólnie idą do 
kina. Miał to być prezent z okazji 
Dnia Dziecka. Miejsce zbiórki w y ­ 
znaczono 
przed 
szkołą. Dzieci 
przyszły o wyznaczonej porze i cze­ 
kały. 
Niestety, okazało się, że wycho­ 
wawcy nie mogą dojść do porozu­ 
mienia z wicedyrektorką szłcołj/, 
która twierdziła, i i wyjście do k i­ 
na zorgani:owano bez porozumienia 
z nią i wobec tego nie wyraża zgo­ 
dy. Owa pani nakazała wszystkim 
IM. SŁOWACKIEGO — 19.15: 
„Wesele”, M IN IATURA — 17: „Ro­ 
manca” . BAGATELA — 11 j 14: 
„Król Maciuś I”, LUDOWY — 11; 
.Przygody Koziołka Matołka” , SCE­ 
NA DZIECIĘCA — 11: „Serduszko 
z lodu”, GROTESKA — 10: „Na ja­ 
gody” , 12,15: „Skacząca k rólewna”. 
KIJÓW: nieczynne, KULTURA: 
„Poszukiwacze zaginionej 
arki” 
(USA 12 1.) 
— 
9.30, 11.45, 16, „ W i­ 
dziadło” (poi. 18 1.) — 14, 18, „ Chry­ 
stus zatrzymał się w Eboli” (wł. 15 
1.) 
— 
20, MIKRO (KSF): Iluzjon z 
cyklu „Dzieci ulicy” (wł. 15 1.) 
— 
16, 18, 20, MŁODA GWARDIA (stu­ 
dyjne): „ Dolina lssy” (poi. 18 L) — 
15.45, „Pechowiec” (fr. 12 1.) 
_ 
18, 
20, SFINKS: „Oko proroka” (poi. 12 
1.) 
— 
16. „Amok” (marok. 15 1.) 
- 
18, TĘCZA: „ B ajka o carze Sałta- 
Różne 
KOŁO KROSŃIAN, Lubicz 23, 
godz 18 — prelekcja prof. dr. St. 
Juchy: „Historia i legendy Zamku 
Odkrzykońskiego oraz wsi Odkrzy- 
koń”. 
Radio 
PROGRAM I 
Wiad.: 7.00, 8.00, 9.00, 10.00, 12.05, 
14.00, 16.00, 18.00: 19.00, 20.00, 22.00, 
23.00. 
_ 
9 00 Cztery Pory Roku. 13.30 Prze­ 
boje mistrzów — Karol Maria We­ 
ber. 
14.05 Magazyn 
muzyczny 
„Rytm”. 16.10 Muzyka i aktualno­ 
ści. 19.30 Radio dzieciom — „Pio­ 
senki na dobranoc” . 19.45 Studio 
Mundial z Meksyku. 23.45—3.00 Stu­ 
dio Mundial z Meksyku. 
PROGRAM III 
11.40 Gwiazda tygodnia — Stevie 
Wonder. 16.00—19.00 Zapraszamy do 
Trójki. 19.50 Jerzy Jesionowski: 
„Lepsze życie” (19). 21.00 Mistrzo­ 
wie francuskiego baroku. 21.45 
Książka tygodnia: Piotr Borowski, 
Aleksander Dubiński — „Tatarzy 
polscy” . 
Telewizja 
dzieciom — o czym poinformował 
nas Czytelnik, ojciec ucznia z V 
klasy — by mim o ulewnego desz­ 
czu natychmiast wracały do domu 
po tornistry t przychodziły na lek­ 
cje. Niektórzy uczniowie nie usłu 
chah polecenia i samowolnie uda­ 
li się do kina. Prawdopodobnie be 
dą mieli obniżony stopień ze snra 
wowania. 
Nie to jest jednak najważniejsze 
w tym zdarzeniu. Istotniejszy i ,a 
smucający jest fakt postępowania 
wychowawców. Co dzieci obchodzą 
niesnaski wśród nauczycieli? Raz 
dana obietnica powinna być dotrzy­ 
mana - twierdzi nasz Czytelnik 
(j.cz.) 
PROGRAM I 
8.15 Film dla 2 zmiany: „Aveni- 
da Paulista” (5). 9.35 „Domowe 
przedszkole” . 10.00 DT. 10.10 Studio 
Mundial — powtórzenie. 16.25 Pro­ 
gram dnia. 16.30 „Tylko dla orląt”. 
16.53 „F asola” . 17.20 DT. 17.30 „Po­ 
południe z X muzą”. 18.30 Zebra­ 
nie otwarte. 19.00 Dobranoc. 19.10 
„ K linika zdrowego człowieka” . 19.30 
Dziennik. 19.55 Studio M undial: Me­ 
ksyk — Belgia; ok. 21.50 DT. 22.05 
„ Avenida Paulista” (5) — serial pro­ 
dukcji brazylijskiej. 23.25 DT. 23.30 
Studio M undial: skrót meczu: Al­ 
gieria — Irlandia z godz. 20.00 oraz 
transmisja meczu: Portugalia — An­ 
glia. 
PROGRAM n 
15.55 Program dnia. 16.00 Język 
angielski (20). 16.30 Studio Mundial: 
powtórzenie. 18.30 Kronika. 19.00 
„To jest twój nowy syn” — polski 
film fab. 19.30 Dziennik. 19.55 „Eks­ 
pres reporterów” . 20.10 Panorama 
kina radzieckiego: „Sierioża” . 21.30 
„Magazyn motoryzacyjny”. 
22.00 
„Zył dla ludzi” 
— 
rep. filmowy. 
22.25 Reguły gry — występy naj­ 
lepszego kaskadera świata w War­ 
szawie. 22.40 Wieczorne wiadomości. 
22.50 Język angielski (29). 
TV Bratysława 
PROGRAM I 
17.25 Przegląd sportowy. 18.20 
Wieczorynka. 18.30 Perspektywy — 
mag. nauki i techniki. 20.00 „Bra­ 
cia Sackett" — serial USA (4). 22.00 
Muzyczny nokturn. 
PROGRAM II 
17.00 Generacja roku 2000. 17-30 
MS w piłce nożnej: Polska — Ma­ 
roko. 19.10 Wieczorynka. 20.00 MS 
w piłce nożnej: Meksyk — Belgia. 
22.15 „Cervantes” (7). 
Za zmiany wprowadzone w ostat­ 
niej ch wili redakcja nie odpowiada. 
Myślenickie krajobrazy 
W Miejskim Domu Kultury w 
Myślenicach otw arto wczoraj wy­ 
stawę malarstwa. Przedstawiane na 
niej obrazy są plonem Ogólnopol­ 
s kie g o Pleneru Malarskiego pod 
nazwą „Myślenice ’86”, który odbył 
się w pierwszej połowie maja w 
Trzemieśni. W zięło w nim udział 
23 artystów z poludniowo-wchod- 
niej Polski. Wśród 98 prezentowa­ 
nych prac przeważają pejzaże 1 
portrety. Część z tych obrazów 
wzbogaci zbiory Miejskiego Domu 
Kultu ry w Myślenicach (organiza­ 
tora pleneru). Wystawa potfwa do 
końca czerwca 
(j.cz.)