Mirador viewer

Gazeta Krakowska :

Annotations

Showing 547 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

))GAZETA___________

KRAKOWS KA

✓

DZIENNIK POLSKI POŁUDNIOWEJ: BIELSKIE, KATOWICKIE, KRAKOWSKIE, NOWOSĄDECKIE, TARNOWSKIE

Czwartek, 8 września 1994 r.

Nr 207 (14119) Rok XLVI

Nr indeksu 35015X PL ISSN 0208-7693

Wyd. 1 Cena 3500 zt

100 min zł nagrody

Taką kwotę za pomoc w zatrzymaniu Sylwestra Augustynka wyznaczyli minister

spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski i komendant gtówny policji Zenon Smolarek.

Nagrodę otrzyma osoba, której informacje w „istotny sposób” przyczynią się do

ujęcia poszukiwanego w caiej Polsce Augustynka.

Fałszywe alarmy, fałszywy trop

W pościgu

za Gumisiem

Prywatyzacja Banku Przemysłowo-Handlowego

W kolejce na giełdę

Prezes Banku Przemysłowo-Handlowego SA w

Krakowie Janusz,Ouandt jest przekonany, że do

końca br. akcje banku pojawią się na giełdzie. Ter

miny tej oferty uzależnione są jednak od decyzji

Komisji Papierów Wartościowych o dopuszczeniu

walorów banku do obrotu publicznego.

Konferencja w Kairze

Trwa poszukiwanie Sylwestra Augustynka, którego poli

cja zidentyfikowała jako Gumisia. Policyjne patrole dyspo

nują zdjęciem podejrzanego. Informacja o tym, że może

on mieć nieco zmieniony wygląd w porównaniu z podobi

zną z listu gończego sprawiła, iż w samym tylko Krakowie

zatrzymano dotąd kilku niby-Gumisiów.

Wielu informatorów dzwoni z

wiadomością, że właśnie do

strzegło poszukiwanego. Każdy

taki sygnał jest natychmiast

sprawdzany.

Gra toczy się dalej. Zdaniem

sztabu antykryzysowego krąg

wokół poszukiwanego systema

tycznie się zacieśnia i dni Gumi

sia na wolności są policzone.

Gumiś nie spełnił swej zapowie

dzi i nie zadzwonił o godzinie 17

do „Gazety Krakowskiej”. Zresztą

od początku zachowuje on daleko

idącą ostrożność i nigdy nie dzwo

ni w ściśle zapowiedzianym termi

nie. W dodatku stan techniczny

krakowskiej telekomunikacji utru

dnia ustalenie skąd dzwoni.

W najgorszym przypadku

specjaliści z central telefonicz

nych potrzebują kilkunastu mi

nut na ustalenie miejsca i nu

meru z którego przeprowadza

no rozmowę.

Kierownik zespołu ds. eksplo

atacji Telekomunikacji Polskiej

S.A. w Krakowie inż. Stanisław

Dąbroś powiedział „GK”, że za

danie takie jest możliwe do wy

konanania tylko wtedy, gdy zna

ny jest numer telefonu, pod który

ktoś ma zadzwownić.

— Chcąc zlokalizować roz

mówcę zmienia się nadawanie

kategorii danego numeru, co po

zwala na nieprzerywanie połą

czenia do momentu ustalenia

drugiego abonenta. Przeważnie

wystarcza do tego parę minut.

Nie ma większego znaczenia

czy korzysta się z prywatnego

numeru czy dzwoni z „budki”.

Aby połączenie zostało prze

rwane słuchawkę muszą odło

żyć obydwaj rozmówcy — wy

jaśnił kierownik.

Przy stosowaniu normalnych

kategorii, połączenie kończy się

w chwili odłożenia słuchawki

przez osobę dzwoniącą.

W każdym razie wczoraj, do

godziny 23, Gumiś nie ode

zwa! się. Być może coraz tru

dniej kontaktować mu się z re

dakcją. Policja kontroluje prze

cież cały region. Być może, iż

próbował to uczynić wtedy, gdy

nasz redakcyjny telefon został

wyłączony przez pomyłkę z sie

ci. Przez dwie godziny numer,

pod który zwykle dzwoni, po

prostu milczał.

(mik, mw)

Akcje krakowskiego banku

będą sprzedawane przez giełdę,

na dodatkowej, sobotniej sesji,

którą poprzedzi dwutygodnio

wy okres na składanie zamó

wień. To oznacza, że będą one

dostępne tylko dla osób mają

cych rachunki inwestycyjne.

Zdaniem prezesa Quandta, taki

sposób sprzedaży jest korzyst

niejszy dla inwestorów, gdyż

umożliwia znacznie szybsze

wejście walorów do normalne

go obrotu giełdowego. W przy

padku subskrypcji, od czasu jej

zakończenia do I notowania mi

ja kilka tygodni. Ponadto zlece

nia przyjmowane będą we

wszystkich punktach obsługi

klienta na terenie kraju.

Prywatyzacja BPH SA bę

dzie też ostatnią okazją kupna

akcji za obligacje II emisji.

Termin ich ważności mija

wprawdzie 15 listopada, ale

jest rozważana decyzja o jego

przedłużeniu do końca br. Dla

tej grupy nabywców ma być

zarezerwowana pula 700 tys.

walorów banku. „Zapewnia

ona zamianę na akcje wszyst

kich obligacji znajdujących się

na rynku” — zapewnił dyr. Ja

nusz Kaliszyk z BPH.

Dla inwestorów z gotówką

przeznaczono 5,1 min walo

rów, czyli blisko połowę kapi

tału akcyjnego banku. Ten wy

nosi 518 mld zł i został podzie

lony na 10.360 tys. akcji o

wartości nominalnej 50 tys. zł

każda.

Zamawiający sami określą

cenę, po jakiej będą skłonni ku

pić akcje. Cena minimalna nie

została jeszcze ujawniona. Do

20 proc, kapitału akcyjnego zo

stanie wydzielone dla pracow

ników, zatrudnionych w banku

przed jego przekształceniem w

spółkę akcyjną. Prezes Quandt

twierdzi, że w najlepszym wy

padku obejmą oni do 5 proc,

walorów. Wielkość tej transzy

jest uzależniona od ceny walo

rów. Im będzie ona wyższa,

tym mniejsza będzie pula pra

cownicza.

Najubożsi

popierają

Watykan

Co najmniej 17 krajów Ameryki Łacińskiej poparło wczoraj

stanowisko Stolicy Apostolskiej w kwestii aborcji na kairskiej

konferencji ONZ, poświęconej problemom ludnościowym. Je

szcze w sierpniu — podczas prac przygotowawczych do konfe

rencji — kraje te podpisały wspólną deklarację, w której wystą

piły przeciwko legalizacji przerywania ciąży.

Augustynek to nie Gumiś!

W ciągu 24 godzin katowicka policja sprawdziła blisko

20 miejsc w Trzebini i okolicach, w których mieszkał i pra

cował Sylwester Augustynek.

— Z przeprowadzonych przez

nas czynności w woj. katowickim

wynika, że Augustynek nigdy nie

miał kontaktu z materiałami wy

buchowymi ani z literaturą doty

czącą pirotechniki — twierdzi

podinspektor Ryszard Mastalerz,

szefpolicji w woj. katowickim. —

Bardzo bogate materiały dotyczą

ce jego działalności przestępczej

przesłaliśmy już do Krakowa.

Sylwester Augustynek, absol

went z trudem ukończonych

siedmiu klas szkoły podstawo

wej, kilkanaście razy wchodził w

swoim życiu w konflikty z pra

wem. Był karany i ścigany lista

mi gończymi za kradzieże samo

chodów, włamania, paserstwo.

Ulubionym polem jego działania

były wsie i małe mieściny wokół

Trzebini.

— Nie wierzę, że to jest ten fa

cet — powiedział nam jeden z

katowickich policjantów. — To

niewykształcony, nieokrzesany,

niedouczony półgłówek. On nie

jest w stanie skonstruować do

mku z kart do gry, a co dopiero

wysoce skomplikowanego ładun

ku wybuchowego. Tak wyrafino

waną grę mógł podjąć tylko czło

wiek z wyobraźnią, określoną

wiedzą. Augustynek z pewnością

tych cech nie posiada.

/W.KY

Wpadka?

Mężczyzna podejrzany o to,

że jest Gumisiem został zatrzy

many we wtorek wieczorem.

Taką informację reporterowi

„GK” przekazał wczoraj w po

łudnie aspirant Tadeusz Bor

kowski, komendant Komisa

riatu Kolejowego w Trzebini.

Pierwsi rozgłosili tę informa

cję na mieście taksówkarze z po

stoju obok dworca PKP w Trze

bini. Gdy jednego z nich o to za

pytałem, potwierdził i dodał:

„Jak pan nie wierzy, niech pan

idzie na policję”.

Komendant Borkowski po

wiedział mi, że podejrzany zo

stał ujęty na terenie dworca o

godz. 20.47 zaraz po wjechaniu

pociągu relacji Kraków-Koło

brzeg. Jak wyglądało samo za

trzymanie, nie potrafił powie

dzieć. Na pewno nie był on

uzbrojony. Zatrzymanie było

dziełem krakowskiej policji —

dodał komendant.

Z kolei z innego nieoficjalnego

policyjnego źródła dowiedziałem

się, że mężczyznę zatrzymali

ubrani po cywilnemu funkcjona

riusze i natychmiast odwieźli go

do Krakowa. Nie miał broni,

choć ponoć nią dysponuje.

/koź./

Wiarygodny informator

z Wojewódzkiej Komendy

Policji w Krakowie wyklu

czy! ostatecznie, jakoby

zatrzymany w Trzebini

osobnik by! poszukiwanym

S. Augustynkiem.

O granicach zazdrości,

przyzwoitości i etyce

Bandyta, który od tygodnia ter

roryzuje Kraków, o swoich groź

bach i żądaniach okupu informuje

zapośrednictwem naszej redakcji.

Na pewno jest to dla nas tzw.

gratka i okazja do zwiększenia po

etytności. Wszystkie inne redakcje

nam tego zazdroszczą. Niektórzy

koledzy po piórze nie umieli utrzy

mać tej zrozumiałej zazdrości w

granicach przyzwoitości i walnęli

nam z grubej rury, że kupczymy

nieszczęściem, uprawiamy rekla

miarstwo i nieetycznie wykorzy

stujemy swojąpozycję lepiejpoin

formowanych.

Nie mieliśmy wpływu na decy

zję Gumisia. Padto na nas. Zarea

gowaliśmy przede wszystkim jak

obywatele — informując o podło

żonej bombie policję — a potem

staraliśmy się rzetelnie i atrakcyj

nie o tym pisać.

Jeżeli to jest kupczenie nie

szczęściem, to lekarz żeruje na

chorobie. Zawód dziennikarza

wymyślono właśnie dla szybkiego

Przekazywania informacji.

Oczywiście w pogoni za sensa

cją nie wolno przekraczać granic

dobrego smaku, a walka z konku

rencją musi się toczyć według

pewnych reguł.

Czy w sprawie Gumisia zrobili

śmy coś nie tak?

Od tygodnia budyneczek naszej

redakcji obleganyjest przez dzien

nikarzy prasowych, radiowych i

telewizyjnych. Niektórzy dosłow

nie tu zamieszkali. Na okrągło wy

pytują nas o szczegóły, domagają

się, żebyśmy potwierdzali praw

dziwośćplotek, dzwonią z różnych

stron do nas, wydzwaniają od nas

do swoich redakcji. Jest to dla nas

uciążliwe, chwilami nas to złości,

ale staramy siępomagać kolegom,

bo dzisiaj my mamy lepsze infor

macje, ajutro kto inny.

Odpierwszego dnia ściśle współ

pracowaliśmy w tej sprawie ze szta

bem antykryzysowym. Posłusznie

powstrzymywaliśmy się odpubliko

wania ciekawych informacji, jeżeli

nas o to proszono. Nie zawsze się

nam to opłacało, bo konkurenci kil

ka razy rozgłaszali informacje zdo

byte od gadatliwych policjantów.

Nie znaczy to, że ślepo słuchamy

sztabu, bo gazetę redagujemy my, a

nie sztab. List postanowiliśmy dru

kować chociażby dlatego, że zawar

te w nim informacje mogą uchronić

mieszkańców Krakowa przed nie

szczęśliwym wypadkiem.

Jeżeli mowa o etyce zawodo

wej, to chętnieprzeczytalibyśmy w

paru krakowskich gazetach, jak

się nazywa proceder zdobywania

tekstów w drukarni czytając gaze

tę drukowaną wcześniej.

A co do naszej wyłączności na in

formacje od Gumisia... Panie Gu

miś, dajpan namjuż spokój, dzwoń

do innej redakcji, my skontaktujemy

się zpanem w sali sądowej.

„Szkoda chłopa” oraz

rozmowa z komen

dantem wojewódzkim

policji w Katowicach

— czytaj na str. 3

Niejasne okoliczności

zranienia dezertera

Wstępne badania munduru zranionego we wtorek w nie

znanych okolicznościach 21-letniego zbiega z wojska

wskazują, że otrzymał on postrzał z przodu — podał wczo

raj płk Wojciech Petkowicz, wojskowy prokurator garnizo

nowy w Warszawie. Nadal jednak nie wiadomo, czy była to

próba samobójstwa, czy zabójstwa. Lekarze, którzy opero

wali Marka S., twierdzą, że został on postrzelony z tyłu.

Stan żołnierza wciąż jest ciężki.

Petkowicz powiedział, że zba

dane przez biegłych osmoliny

na mundurze żołnierza świad

czą, iż strzał padł od przodu.

Dodał, że mundur jest zbyt mo

kry, by już teraz znaleźć na nim

odrobiny prochu, co by w pełni

potwierdziło tę wersję. Wstępne

wyniki tych badań mogą być

znane dzisiaj.

Prokurator ujawnił, że w „ka

łasznikowie” żołnierza brakowa

ło kilku naboi z 30, które miał w

magazynku uciekając z jednost

ki. W miejscu odnalezienia zbie

ga znaleziono łuskę po wystrze

lonym pocisku. Nie wiadomo,

czy odpowiada ona pociskowi,

który zranił żołnierza. Pocisku

tego nie odnaleziono.

Z informacji przekazanych

wcześniej przez wojsko wyni

ka, że zbieg chciai popełnić sa

mobójstwo po zawodzie miło

sriym, lekarze twierdzili, że zo

stał on postrzelony z tyłu, o

czym może świadczyć wlot po

strzału z tyłu, a wylot z przodu

tułowia. Ranny, który przebywa

na oddziale intensywnej terapii

w Szpitalu Praskim, nadal jest

w stanie ciężkim: jest nieprzy

tomny, oddycha za pomocą re

spiratora. Żołnierz ma być prze

słuchany tak szybko, jak po

zwoli na to jego stan.

Pijany policjant

zastrzelił kobietę

Wczoraj nad ranem 28-letni

policjant z posterunku w Ła

pach (woj. białostockie), będąc

pod wpływem alkoholu, po

strzelił śmiertelnie z broni

służbowej 22-letnią kobietę.

Użył broni w czasie wolnym od

służby. Sam powiadomił o wy

darzeniu policyjny patrol. Za

trzymano go do dyspozycji

prokuratora.

Do zdarzenia doszło najednym

z placów w Łapach, ok. godz.

1.45. Policję powiadomił sam

funkcjonariusz, który niedługo po

wypadku spotkał nocny patrol.

Policjant (pełniący służbę od 3

lat) był w cywilnym ubraniu, 10

godzin po zakończeniu pełnienia

obowiązków służbowych. W ta

kiej sytuacji nie powinien nosić

przy sobie broni służbowej. Z ze

znań mężczyzny wynika, iż nie

znał on zastrzelonej kobiety.

Komenda Rejonowa Policji w

Łapach zaoferowała rodzinie za

strzelonej kobiety pomoc finan

sową przy organizacji uroczy

stości pogrzebowych.

Już we wtorek wiele delegacji

południowoamerykańskich wy

stępowało podczas dyskusji prze

ciwko aborcji. Krytykowały one

zwłaszcza projekt rozwiązania

kompromisowego, przygotowa

ny przez liberalne kraje z Unii

Europejskiej. Dla wspomnianych

krajów europejskich ów kompro

mis był „kresem ustępstw możli

wych do przyjęcia”.

Właśnie z racji tego konfliktu

między krajami Ameryki Łaciń

skiej a liberalnymi państwami

zachodniej Europy postanowio

no w środę powołać specjalną

podkomisję, która opracuje pro

jekt nowego kompromisu. Dys

kusja nad projektem odbędzie się

w piątek.

Konferencja kairska

jest smutnym wydarzeniem

Kardynał Józef Glemp, pry

mas Polski, określił trwającą

obecnie w Kairze konferencję

ONZ w sprawie ludności i roz

woju jako bardzo smutne

wydarzenie, które odbiera z

wielką przykrością. Refleksją

taką podzielił się prymas wczo

raj rano na warszawskim lot

nisku Okęcie, udając się z

tygodniową wizytą do Rzymu.

FIAT UNO czeka

Sprawdź

„Czy to Ty?”!

Nie przegap szansy na FIATA UNO! Zdjęcia publikujemy

także na kolumnach lokalnych.

To zdjęcie z naklejką „Mojej Gazety Krakowskiej” na szybie

okna nasz fotoreporter pstryknął w Skrzydlnej w Nowosądeckiem.

Chore „na szkołę”

Jeśli Twoje dziecko skarży się na ból głowy, brzucha, ma nud

ności — nie znaczy to wcale, że zapadło na jakąś infekcję. Ono

po prostu cierpi na chorobę zwaną SZKOŁA! Nie znosi „budy”,

boi się do niej iść, woli wyrywanie zęba niż lekcję matematyki.

Potrzebna jest pomoc

a nie papierek

Dzieciom, które tak właśnie rea

gują na problemy szkolne, może

pomóc dobry psycholog. Niestety,

statystyki wykazują, że do psycho

loga najczęściej idzie się nie po po

radę, lecz po dokument zaświad

czający o np. niskiej normie inte

lektualnej dziecka, co łączy się z

pewną ulgą w szkole lub dokument

niezbędny w przetargach rozwodo

wych i „dzieleniu” się dziećmi.

Dlaczego się boją?

Psychologowie twierdzą, że

owszem, zdarzają się dzieci z

klasyczną fobią, które odma

wiają w sposób dramatyczny

chodzenia do szkoły, ale pa

miętajmy, iż przyczyny tej nie

chęci mogą być różne. Nie za

wsze iloraz inteligencji mieści

się w granicach normy, a mało

jest jeszcze szkół dla dzieci z

pogranicza normy intelektual

nej, które nie radzą sobie z na

uką, choć ich rozwój przebiega

prawidłowo.

Kogo poddać terapii?

Mamę czy biedne dziecko,

które w opinii rodzicielki po

winno mieć zawsze same szóst

ki? Oczywiście w takich przy

padkach rozpoczyna się praca

psychologa nie tylko z dziec

kiem, ale przede wszystkim z

rodzicami. W czasie rodzin

nych terapii można zdziałać

wiele dobrego właśnie na rzecz

dziecka.

Trzy żelazne przykazania

Autor poczytnej książki „Prze

ciw śmierci” P. Mulford podaje

trzy żelazne zasady dotyczące

naszych dzieci:

1. Nie ucz nigdy swego dziec

ka, by się nisko ceniło.

2. Ucz swe dziecko, by ma

rzyło i oczekiwało tylko powo

dzenia.

3. Długotrwałe oczekiwanie na

powodzenie i wiara w sukces,

jest warunkiem jego osiągnięcia.

Izabela Pieczara

Oiegonice

NAJWIĘKSZY WYBÓR

KASETONÓW FIRMY

ptY■ ■jaŁ.-/

IWyjwfr

'Fel ~

Nowy Sącz, ul. Dobrzańskiego 14,

tel.(0-18) 42-08-21 w. 33, 32, tel. 42-26-32 w. 332

• Sklep Gigant, ul. Lwowska-Krańcowa

• Tarnów, ul. Hodowlana, tel.(0-14) 22-46-08

• Lapczyca k.Bochni, tel.(0-197) 275-76

• Wieliczka, trasa E-4, tel.(0-12) 78-28-81

• Nowy Targ, ul.Ludźmierska, tel.(0-187) 628-11 w. 180

, • Kamienica k.Łącka, tel. 14

• Bielsko-Biała - Kozy, tel.(0-30) 745-24

? * A <*&<>

w HM P-’.® €

Przydomowa szklarnia, której zdjęcie opublikowaliśmy w piątek,

należy do Kazimierza Bani z Sękowej koło Gorlic. Pan Kazimierz

ma 93 lata, jest stałym Czytelnikiem „GK” i bardzo ucieszył się, że

fotoreporter dotarł aż tutaj, do Sękowej. Czytelnik nie mógł do nas

przyjechać, w zastępstwie przysłał córkę, która odebrała dla niego

paczkę z różnymi atrakcyjnymi frykasami spożywczymi, ufun

dowaną przez hurtownię artykułów spożywczych i alkoholi —

AGROS MARKET z Krakowa (ul. Pana Tadeusza 4). Taką sa

mą nagrodę odebrała Stefania Gniady z Krakowa, właścicielka

„syrenki”, której zdjęcie publikowaliśmy na kolumnie lokalnej.

Jeśli zdjęcie ze swoją naklejką znajdziesz w „Krakowskiej”, zgłoś

się w redakcji ciągu dwóch dni od daty ukazania się zdjęcia — Kra

ków, ul. Warneńczyka 14, Dział Łączności z Czytelnikami, w

godz. 12-16, z wyjątkiem sobót i świąt.

Baw się z nami! Nagrody czekają!

W piątek 9 września o godz. 12.30

„Cepelia”

zaprasza dzieci w strojach krakowskich

na estradę w Krakowie - Rynku Głównym,

gdzie odbędzie się TRADYCYJNY WIANEK.

❖ Dzieci otrzymają słodycze i upominki

9, 10, 11 września „Cepelia” zaprasza wszystkich krakowian

na Targi Sztuki Ludowej w Rynku Głównym.

Udaaej zabawy życzy „CEPELIA”^♦£. ą «•» 4* ♦♦♦ 4* 4* 4*

1 of 10 • Strona 1

Mirador viewer

Gazeta Krakowska :

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction