Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 691 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

N" 158.

Kraków, Czwartek 15Lipca 1909.

Rocznik LXII.

(Wydanieporanne)

P’renumeratę przyjmuję : Administracya Czasu w K rakowie i urzędy pocztowe. Miejscowe pre

num e r atę księg. S. A. Krzyżanowskiego, handl e: St. Karliuskieg o, H. Kretschmera, Biuro dzien. Oopcaaa

i Salomonowej, G L t r a f i k a . We Lwowie ,,Czas" jest do nchycia w biurach dzien. 4. Ciszewskiego, 5 . Sokołowskiego

K. BnchsUbi, u stacyach kolejowych w Tarnawie, Rzeszowie, Jaśle, Nowym Sączu na peronie w księgarni kole

jowej, tudzież na innych główniejszych stacyach u portyerdw kolejowych.

Ceny ogłoszeń: od wiersza petitem za pierwszy raz 20 hal, za każdy następny po 10 hal.* układ tabe

laryczny, cyfrowy, skomplikowany, pierwszy raz 40 hal., następny po 10 hal. Nadesłane i Nekrologia

ed miejsca wiersza drukiem petitowym 60 halerzy za każdy raz. Głosy publiczności po 2 kor.—

wszel

kie prywatne komunikaty po kromce i po dziale ekonomicznym i t. p . po 1 kor. od miejsca wiersza

Ogłoszenia i prenum eratę przyjmują: we Lwowie biura dzienników L. Plohna, A.Olszewskiego,

St. Sokołowskiego, K. Buc.hstaba; w J a ro sła w iu Biuro dzienników; w Podgórzu Poturalski; w Prze

myślu A. Juszyński księgarnia,D. Heszeles; w R z e sz o w :a M, Weintraub; w Stanisławowie Jasiel

ski i Sp.; w Tarnawie M. Hockach, O. Haut; w Tarnopolu Komaniewski: w Paryżu wyłącznie

p. W. Raczkowski, 14 Citś de Trevise; w W ie d n iu Haasenstein A Vogler, R. Mosso (także we wszyst

kich filiach); H. Schalek, M. Dukes, E. Braun, J . Danneberg, H. Friedl (tylko pr enumeratę H. Gold

sehmidtk Comp.);w Frankfurcie n. M.G.L.Daube4 Comp., w Pradze czeskiej Fr. Hovorka.

L is ty z pieniądzmi i p r z e k a z y pieniężne na prenumeratę i ogłoszenia przyjmuje Admiai

c b e ejra Czasu w Krakowie. R ekla ma cye nieopiecz§towane nie podlegają opłacie p oc zto w ej. Listing ni*

ftfUśoouych ai* pr zyjmuje się. Rękopisów nadsyłanych nio zwraca się.

0 9 F " Ża każdą zmianę adresu dopłaca się 40 ’hal.

ADRES REDAKCYI: ul. św. Tomasza Nr S2.

Toiofon Mr 90.

Dr WAWRZYNIEC KĘDZIOR

b. I . asystent kliniki chorób wewnętrznych U. J .

powrócił

(2687 3-3).

|i ordynuje przy ul. Dunajewskiego L. 2 od godz. 3 -5 .

O Gustowne i dobrze przylegające koszulo

" męskie, p iękne wypr awy bielizny, kołnierze

i mankiety dla mężczyzn wyrab:ają najsta

ranniej Berecz A Lóbi, c. i k. nadworni

dostawcy w Wiedniu I. Babenbergerstrasse

Nr l, Schottengasse Nr 6 , Karntuerstrasse

Nr 53. Próbki kolorowych płócien na koszule

w ysyła nasz główny handel Babenbergerstrasse

bezpłatnie.

(764 22-)

Ponowne zwołanie Rady państwa.

Wiedeń. (Tel. w!.) Wiener Allg. Zeiłung

stwierdza, że usiłowania, aby parlament został

zwołany we wrześniu na krótką sesyę, nie od

niosą skutku. Parlament zwołany będzie

dopiero po sesyi delegacyjnej isejmo

wej, a więc w listopadzie.

nistrowi Delbriickowi ogólnego zastęp

stwa kanclerza.

Berlin. (B. Wolffa). Cesarz Wilhelm wysto

sował do ks. Btilowa pismo odręczne, w którem

stwierdza, że ku wielkiemu ubolewaniu, ze wzglę

du na poważne powody, podane przez ks. Biilo

wa, czyni zadość jego prośbieodymisyę; aidąc za

głosem serca, przy tej sposobności mu wyraża naj

gorętsze podziękowanie za jego służbę dla dobra

ojczyzny. Zarazem jako zewnętrzny znak swojej

wdzięczności nadaje mu order Czarnego Orła

z brylantami.

KHOmtKśk.

Kraków, czwartek, dn. 15 lipca.

Dziś:

Kalendarzyk kościelny: Ro zesł ani e Ap., H e n ryk a i Daw.

Kalendarzyk astronomiczny: Wschód sł ońca o godz. 3 50,

z achód o g odz. 7-42; długość dnia godzin 15-52.

%dobycie ^Teiterann.

Teheran. (Biuro Reutera)W ciągutrwają

cej bez przerwy całą noc walki nacyo

nalistów zkozakami udało sięnacyonalistom

obsadzić ogród, położony tuż koło domu pułkow

nika Lachowa, gdzie wystawieni są na ogień ar

tyleryi i piechoty kozackiej.

Teheran. (Binro Reutera) Sipahdar i Sardar

Assad wystosowali do angielskiego i rosyjskiego

zastępcy orędzie, zapowiadające, że pomimo te

go, iż nad domem pułkownika Lachowa

powiewa rosyjska chorągiew, nacyonali

śei muszą strzelać na ten dom, ponieważ

pod nim ustawili się kozacy.

B erlin . (Tel. wł.) Korespondent LoTcalanzei

ger’a telegrafuje z Teheranu: O godzinie 1 na

stąpiła krótka pauza w strzelaniu. Próbowałem

więc osobiście zoryentować się w sytuacyi. Głów

ne ulice w europejskiej dzielnicy jakby wymarte.

Przy

wejściu do koszar

kozackich

wznoszą się barykady. Wojska szacha po

mału gromadzą się na ulicach. Co chwila jakaś

grupa walczy. Ka dachach siedzą perscy żołnie

rze i strzelają. Z trudnością przez ogród banku

angielskiego udało mi się dostać do urzędu tele

graficznego. W tej chwili strzelanie znowu się roz

poczyna. Słychać także strzały armatnie.

Berlin. (Tel. pryw.) Z Teheranu telegrafują

do VossiscJie Z tg: Całe miasto jest w rękach

Bachtyarów i nacyonalistów. Przedewszystkiem za

jęli oni parlament, pobiwszy kozaków, którzy go

bronili. Kozacy zamknięci są w kosza

rach. Bachtyarzy odbierają broń wszystkim mie

szkańcom ; każdego, kto nie chce oddać broui,

mordują.

Teheran. (Pet. Aj. tel.) Szach znajduje

się w Sultanabad. Sipahdar i Sardar Assad

oświadczyli, że zjawili się przed bramami Tehe

ranu z powodu, iż rokowania zzastępcami

rosyjskim i angielskim nie wydały re

zultatu. Gotowi są oni oczekiwać dalszych wska

zówek, zapewniając przytem poddanym wszyst

kich obcych państw bezpieczeństwo życia, tak sa

mo oficerom brygady kozaków i ich rodzinom.

W mieście panuje spokój, od czasu do

czasu słychać strzały i huk

eksplodujących

bomb.

Próba odzyskania stolicy.

Teheran. (Biuro Reutera) Wojskaszachapró

bują od północy wtargnąć do miasta.

Intcrwencya Rosyi.

Petersburg. (Tel. pryw.) Nowoje Wremia

wyraża ubolewanie, te Rosya wysiała za mało

wojsk do Persyi. Wojska te nie wystarczą,

by utrzymać powagę Rosyi. Trzeba się

przygotować na poważne wydarzenia.

Inne dzienniki nawołują do wielkiej ostrożności

i obawiają się, że trudno będzie nie wmie

szać 8ię do wewnętrznych spraw Per

syi. Przy zielonym stoliku w Petersburgu nie

można przewidzieć wszystkich ewentualności.

Wszystkie dzieniki uważają położe

nie za poważne i wkroczenie rosyjskiego woj

ska d o Teheranu za nieuniknione.

Turcy w Aserbejdżanie.

Londyn. (Tel.pryw.) Times donosi, żeRo

s}a wystosowała energiczny protest do

tui eckiego rządu z powodu wysunięcia wojsk

tureckich do zachodniego Aserbejdżanu.

Ochrona cudzoziemców.

ichcran. (B.kor.) Z okazyiwtargnięcia re

wolucjonistów wydala tutejsza reprezentacya au

stro węgierska zarządzenia dla ochrony austro

wegicrskiej kolonii.

Teatr miejski: ,,Madame Butterfly11.

Teatr ludow y: zamknięty.

Posiedzenie Rady m. Krakowa o godz. 5 po południu.

Obrady komisyi w sprawie przesklepienia Rudawy od

ul. Żabiej do mostu p r zy ul. Zwierzynieckiej w budowni

ctwie starostwa o godz. 0 rano.

Przedstawienie w teatrze rozmaitości w parku Krakowskim

codziennie o godz. 8 wieczór.

Po ustąpieniu SMilowa.

Berlin. (Biuro Wolffa) Nadzwyczajne wyda

nie iieichsaneeiger’a donosi o por uczeni u mi

—

Z nad Wisły. Wczoraj od p ołud nia aż do wie

czora woda n a Wiśle przybierała bardzo wolno.

W tym czasie przybyło zaledwie 6 ctm. w ody; w po

łudnie było 1*9 m. nad 0, wieczorem 1T5 m. Po

południu przeszła krótka ulewa, ale ta nie przyczyni

się do przyboru wody.

Muzeum historyczne medycyny polskiej, z po

wodu zbierającego się w naszem mieście w dniu

18 b. m. pierwszego zjazdu internistów polskich, o

głoszono odezwę do lekarzy, przypominającą potrzebę

popierania utworzonego roku zeszłego w Krakowie

przez wydział lekarski Muzeum historycznego medy

cyny polskiej. Warto przypomnieć zadania, jakie ma

spełniać instytucya i zalecić je ogólnemu poparciu.

Wedle odezwy, w Muzeum mają się gromadzie przed

mioty, dotyczące nauki i zawodu lekarskiego, far

maceutycznego i aptekarskiego z krajów polskich, od

najdawniejszych czasów aż do obecnej doby. Insty

tucya taka da obraz historycznego rozwoju medycyny

polskiej, jej wpływu na społeczeństwo, zachowa dzieła

i pomysły byłych i obecnych pracowników dla przy

szłych pokoleń i będzie podstawą i zachętą dla przy

szłych badaczy na polu medycyny polskiej. Wpraw

dzie istnieją u nas księgozbiory lekarskie, lecz te

przechowują tylko książki, i to przeważnie odnoszące

się do wykonawstwa lekarskiego. Istnieje jednak

jeszcze wiele przedmiotów w zawodzie lekarskim,

który ch biblioteki nie przyjmują, a które dla histo

ryi rozwoju medycyny posiadają wielką wartość.

Przedmioty takie po zgonie lekarza pozostają naj

częściej w rodzinach bez użytku, narażone na znisz

czenie, po strychach i składach. Najmniejszy nieraz

przedmiot, dziś uważany za nic nieznaczący, może

nabrać w p rz ysz łości znacznej war tości historyczne j,

nawet i ogólnej.

Prz edmioty, które Muzeum histo ry cz ne z zakresu

nauk lekarskich i farmaceutycznych gromadzi, są

między iunymi następujące: dzielą drukowane lub

pisane polskie, albo też w obcym języku , wydane

przez auto rów polskich, odbitki prac, cza so pism a le

karskie i farmaceutyczne, artykuły i wzmianki le

karskie i farmaucetyczne w czasopismach politycznych

i innych, rękopisy, statuty towarzystw lekarskich

a ptek arskich, spra wozd ania z ich działalności, sp ra

wozdania ze zjazdów lekarskich, odezwy, opisy po

dróży i wycieczek lekarskich, ogłoszenia, korespon

dencye, bilety, recepty, świadectwa, dyplomy, adre

sy , upominki, listy poch wa lne , odzna czenia, ordery

i medale, plany i opisy szpitali, zakładów leczni

czych i zdrojowisk lekarskich polskich, stare inwen

tarze, rozpo rządzenia i dokumenta sanitarne w ład z,

wiadomości o partactwie lekarskim i t. p. Również por

trety, sz tychy, fotografie pojedyncz e i zbiorowe lekar zy

i zakładów. Następnie przyrządy i preparaty pomysłu

lekarzy, aptekarzy i bandażystów polskich, rysunki

lub modele tych przyrządów, przyrządy używane

przez lekarzy w Polsce w różnych epokach i t. d.

Odezwa uprasza, aby osoby, posiadające wymie

nione przedmioty, zechciały je składać w Muzeum

histoiycznem medycyny polskiej w Krakowie.

-—

Egzamin nadzorców zfrowia i artykułów ży

wności odbył się w dniach 7 i 8 lipca wobec rzą

dowej komisyi egzaminacyjnej i w obecności radcy

dworu D r a Merunowicza w rządowym za kład zie ba

dania środków spożywczych jak o zakoń czenie G-tygo

doiowego kursu nauk owego zorganizowanego przez mi

nisterstwo spraw wewnętrznych. D o egz aminu pod

przewodnictwem kierownika kursu, starszego inspek

tora zakładu Dra Leonarda Biera zasiadło z 15 u

czestników kursu k andydatów 1 2 , otrzymało :

świadectwo z wy szczególnieniem 8 , bardzo dobre l ,

dostateczue 2. N a kurs delego wały mia sta siedmiu

swoich urzędników: po dwóch Kraków i Ta rnów , po

jednem Bochnia, Ja ro sła w i Podgórze. Z pośród kan

dydatów prywatnych było dwóch doktorów-chemii i

medycyny. -

Najbliższ y kurs na ukowy odbędzie się,

w razie zgłoszenia się dostatecznej ilości kandydatów,

z początkiem roku przyszłego.

—

Chłodnia przy rzeźni krakowskiej. W toku j e st

obecnie ważna pod względem sanitarnym inwestycya

miejska, mianowicie budowa chłodni przy rzeźni,

służącej do odpowiedniego przechowywania mięsa.

Brak chłodni dawał się dotkliwie uczuwać rzeżni

kom i konsumentom. Widocznie chłodnia już niedłu

go będzie ukończoną i oddaną do użytku publiczne

go, skoro na dzisiejszem posiedzeniu Rady miasta

przedłożone będą przepisy, odnoszące się do użytko

wania chłodni. Składa się ona z następujących ubi

kacyj: a) przedchlodui, przeznaczonej do chłodzenia

mięsa, pochodzącego z bydła rogatego, opatrzonej

haka mi i w ó zk a mi; b) prze dchłodni, przezna czonej

do chłodzenia mięsa wieprzowego, opatrzonej odpo

wieduimi hakami; c) chłodni właściwej z komorami

o powierzchni 4, 6 , 8 i 10 5 metra kwadratowego,

przeznaczonemi do przechowywania mięsa już nale

życie ochłodzonego i obeschłego w przedchłodniach

d) solami, tj. z ubikacyj przeznaczonych do mary

nowania mięsa, oraz klatek na przechowywanie po

drobiu.

Projektowane opłaty są następujące: a) I. od ha

ka na mięso wołowe, cielęce, baranie po 10 hal.;

II. od haka na mięso wieprzowe po 10 hal.; III. od

wózka na mięso wołowe po 25 hal. na dobę.

—

b) W chłodni: od jednego metra kwadratowego ko

mory po 70 koron rocznie, c) W solami: l) od

jednej ubikacyi do marynowania mięsa po 500 kor.

rocznie; 2) od klatki do przechowywania podrobiu

a) m niejszej po 3 0 kor.,

b) większej po 60 kor.

rocznie. Należytość za używanie jednego przedziału

na solarnię skór wynosi 300 kor. rocznie.

—

Odznaczenia, z Wiednia telefonują: Wie

ner Zeiłung ogłasza: Cesarz nadał przeniesionym

w stan spo cz ynk u: profesorowi g im nazyum Fra ncisz ka

Józefa we Lwowie Edwardowi Fidererowi i profe

sorowi gimnazyum św. Jacka w Krakowie Janowi

Korc zyńskie mu tytuły rad ców sz kolnych .

—

Wylewy na Śląsku. Z Wrocła w ia telegr afują:

Odra wystąpiła z brzegów; w Raciborzu po

ziom jej wód z 369 cm. podniósł się onegdaj na

549 cm. W nocy z wtorku na środę w okręgu gra

nicznym austryacko-śląskim Wisła w y stąpiła

z brzegów. Komunikacyę między pruskiem i

a u stry ackie m terytoryu m utrzymuje się za pomocą

łod zi.

—

Proces 0 zdradą stanu. Z Zagrzebia tele

grafują : Wczoraj w dalsz y m ciągu przesłuch iwan o

Nasticza, który rekapitulując swoje wywody, zakoń

czył je słowami, że całą akcyę odkrył w interesie

ludu serbskiego, by zapobiedz eksploatowaniu energii

ludu se rb skieg o na k or zyść obcej brudnej spek ula cyi.

—

Zamach na hr. Wi!tego. Dzie nniki ro syjskie

donoszą, iż hr. Witte ma w ręku cztery tomy mate

ryalów, stwierdzających udział członków ,,Związku

narodu rosyjskiego11 w zamachu na jego życie. Do

kum en ty te hr. W itte p rzecho wuje zagr anicą. Zamach

na hr. Wittego przygotowywał Fiedorow, który na

stępnie zamo rdował Ka zance wa. O projekto wany m

zamachu wiedział i Dubrowin. Kilku posłów do

Dumy, dowiedziawszy się o istnieniu dokumentów,

zwróciło się do hr. Wittego z prośbą o pozwolenie

przejrzenia ich. Hr. W itte od mówił jed n ak tej prośbie

i oświadczył, że dokumenty będą ogłoszone dopiero

po jego śmierci. Wśród zebranych materyałów jest

dużo dany ch o zam ordowaniu H erc en stein a i Jolłosa ,

tudzież o roli ,,prawdziwych Rosyan11 w tych mor

derstwach.

—

Z aercnautyki. z M e t z u telegrafują: Balon

państwowy wyjechał wczoraj o godz. 8 minut 44

wieczorem w niewiadomym kierunku.

tem racyonalna organizacya tej dobroczynności,

a to zawsze przy współudziale odnośnych zakła

dów szkolnych. Jedno jeszcze poważne niebezpie

czeństwe grozi tej młodzieży. Jest ona często

w bezpośredniej styczności z publicznością, szuka

jąc u niej zarobku, łekcyj, czy umieszczenia. W ar

tość moralna tych ludzi, ich wpływ, jesttą szkołą

życia dla biednego ucznia i często decyduje oje

go przyszłości. Nierzadkie są wprawdzie przykła

dy bezinteresownej opiekii dobrego wpływu. Czę

ste jednak są też przykłady złego wpływu i to

ze świadomością lub bez niej. Praktyka szkolna

wykazuje liczne przykłady w jednym i drugim

kierunku. Młodzież ta niejednokrotnie okupuje ten

*przytułek11 wielkiemi ofiarami natury moralnej.

By tę dobrowolną opiekę niektórych jednostek

społecznych racyonalnie zorganizować na korzyść

samej tylko młodzieży i społeczeństwa, należałoby

stworzyć odpowiednie stowarzyszenie. Onoby po

średniczyło w umieszczaniu uczniów, rozdawnic

twie obiadów i t. d . u bezinteresownych dobro

dziejów. Nadto utrzymywałoby ono pewnego ro

dzaju schronisko dla tej najuboższej młodzieży,

gdze za bardzo niską opłatą lub bezpłatnie mia

łaby *dach nad głową".

Chodziłoby tu o proste,

ale czyste mieszkanie, miejsce dla pobytu i nauki.

Niech się o resztę sam biedak troszczy. Nie do

brze jest nawetdawać takiemu uczniowi wszystko

do ręki. Zresztą niepodobna jest wszystkich ubo

gich uczniów żywić. Jeżeli uczeń ma przyzwoite

mieszkanie, to okoliczność ta, że zamiast obiadu

z trzech dań zje gdzieś skromny obiadek w ja

kiejś instytucyi, czy czasem nawet tylko kawałek

cbleba, jest i dla jego zdrowia, a zwłaszcza dla

jego zdrowia moralnego mniej niekorzystną, niż

złe mieszkanie i ewentualne jego akcedencye, jak

niewłaściwe towarzystwo, niewłaściwe traktowa

nie, raz poniżające, drugi raz w charakterze doj

rzałego człowieka it.d . Niech to jemu tak łatwo

nie przychodzi, niech się stara gdzieś ośniadanie,

znowu gdzieindziej o obiad i t.d ., a nawet niech

z dnia na dzień myśli o tem, co będzie jadł.

Schronisko takie powinno też być racyonalnie kie

rowane przez odnośne towarzystwo.

Podobne instytucye już nawet istnieją, jak np.

bursa jerozolimska w Krakowie na Małym Rynku,

jak mniejsze bursy niektórych kanoników kra

kowskich. Towarzystwo ochrony ubogiej młodzie

ży w Krakowie utrzymuje nawet stancyedlaubo

giej młodzieży i pośredniczy w wyszukiwaniu ich.

Towarzystwo kolonij wakacyjnych umieszcza mło

dzież szkół średnich na wsi na czas wakacyj, a

drugie takie towarzystwo zajmuje się umieszcze

niem młodzieży szkół ludowych w Rabce i t. p .

Chodziłoby tylko o rozszerzenie działalności już

to w istniejących już towarzystwach, już to przez

tworzenie nowych schronisk, by znaleść mogli

tam pomieszczenie i gorsi nawet chłopcy, bo ich

los nie jest tylko ich losem, ale ina wpływ na

losy całej młodzieży.

Przez młodzież ubogą rozumiem ten ogółdzieci

urzędników, rękodzielników, kupców biedniejszych,

rolników i t. d .,

nie skazanych na korzystanie

z dobroczynności publicznej, przychodzących do

szkoły z własnymi, acz skromnymi, środkami u

trzymania. Los tej młodzieży pod względem mo

ralnym gorszym jest od losu młodzieży bardzo u

bogiej, gdyż ona mniejszejdoznaje ochrony ze stro

ny społeczeństwa, niż bardzo uboga. Społeczeństwo

nasze bowiem opiekuje się tylko materyalnie, nie

moralnie. Młodzież ta narażoną jest na błędy ze

strony rodziców i na błędy ze strony złych stan

cyi. Te sfery ludzi najbardziej (dziś) wiodą ży

cie nad stan, stąd cbaos i w życiu ich dzieci.

Jest to najliczniejsza warstwa ludzi posyłających

dzieci do szkół, a więc też godna w!aśnie naj

większej pieczy ze strony społeczeństwa. Nie tu

miejsce na przedstawienie stosunków życiowych

tej części społeczeństwa. Wspomnę tylko o nie

których objawach tego życia. U tej części społe

czeństwa istnieje nieuzasadniona ambicya stanowa

oddawania swych dzieci do szkół średnich bez

względu na zdolności tychże i swe środki mate

ryalne. Wskutek jej życia nad stan, dziecijej na

bierają różnych nawyknień. Brak środków na za

płacenie stancyi,któraby nawyknieniom domowym

zadość czyniła, zmusza rodziców albo do umiesz

czenia ich na stancyi tańszej, a więc najczęściej

nieodpowiedniej, albo na stancyi odpowiedniej, a

droższej. W jednym i drugim wypadku są nieporo

zumieniamiędzyrodzicamia *opiekunami". I rodzi

ce i uczniowie mają niesłychane pretensye, w ża

dnym stosunku niebędącedo zapłaty.Dotegodzieci

te często w domu zaniedbane, rozpuszczone, z tru

dnością można okiełzać. Życie nad stan rodziców

łączy się najczęściej zjakąś inną anomalią do

mową, jak namiętna gra w karty lub pijaństwo

u głowy rodziny. Wskutek tego dziecitechowały

się niemal wyłącznie pod kierunkiem często sko

łatanej i bezradnej matki. Dziecko miało tu czę

sto przykłady niesłychanej lekkomyślności ojca.

Czy nie dosyć liczne są właśnie w tych sferach

społecznych tego rodzaju wypadki, iż ojciec zanim

doniesie do domu pensy§, po drodze przegra ją

w karty, lub znacznie ją uszczupli przez wstąpienie

na *śniadanie" z kolegami,które siędo późnej nocy

przeciągnęło? Pomiędzy rodzicami toczy się nieje

dnokrotnie gorsząca wałka ogrosz, jakby między

dwoma ludźmi o sprzecznych interesach. Powsta

ją między nimi różne *sposoby"_ w zajemnego_ o

kłamywania się, a wszystko to widzi dzieckoite

*sposoby" potem stosuje wobec obojga rodziców,

gdy się znajdzie *na stancyi".

Dziecko to z bez

przykładną obojętnością ciągnie od tych rodziców

na różne *potrzeby": to na *zepsuty aparat fizycz

ny",

zmyślone lekcye, na jedzenie (na stancyi

zwykle umiera z głodu!?)it.d.Tak samo jak

jego rodzice mają żądania i pretensye nad stan,

tak samo ma je i ono. Pretensye tych dzieci są

zawsze daleko większe od pretensyi dzieci bardzo

zamożnych rodziców. Wskutek teg=o powstająmię

dzy rodzicami a *opiekunami11 nieporozumienia,

tak, że z umieszczeniem tej kategoryi młodzieży

jest największy kłopot. Cóż można uczynić codo

tej młodzieży?

(Muzeum)

Dobroslarv.

Telegramy ,,Czasu44.

Cesarz w Ischlu.

Zdrój Swcltl. (B.kor.) Monarcha według pro

gramu o godz. 1=40 przybył tutaj.

Powrót następcy tronu z Rumunii.

Wiedeń.(B.kor.)Arcyksiąże Franciszek Fer

dynand powrócił wczoraj z małżonką z Sinaia.

Kreta.

Karlsictzlie. (B. kor.) Siiddeutsche Korresp.

pisze: Okoliczność, że jenerał Goltz udał się do

Turcyi, może uchodzić za dowód, że oczekiwać

należy pokojowego rozwoju spraw na wschodzie.

Jeśliby w kwestyi kreteńskiej oczekiwać należało

wojennego zaostrzenia się, to Goltz niebyłby wy

jechał. Żadne oznaki nie przemawiają za tem, by

usiłowania pokojowego rozwiązania kreteńskich

trudności miały się nie udać, boprzezorna polity

ka mocarstw ochronnych nie stanęła dotądw sprze

czności z interesami Turcyi i Grecyi. Możliwem

jest, że przy szczegółowem traktowaniu proble

matu kreteńskiego wystąpią pewne narodowe na

miętności w Atenach, Konstantynopolu i na Kre

cie. Niebezpieczeństwo to nie jest tajnem dla mo

carstw, których mężowie stanu pragną osiągnąć

zasługę zapobieżenia wojnie z powodu Krety, po

dobnie jak bar. Aehrentalowi wraz z ks. Biilowem

udało się kwestyę bośniacką załatwić bez rozle

wu krwi.

Spisek w Konstantynopolu.

Mosistasstyisopol. (Tel. pryw) Połicya wy

kryła tu rzekomo wielkie sprzysiężenie

greckie przeciw Turcyi.

Przeciw Grekom.

SalottiikS. (B. kor.) Greckie dzienniki podda

no ostrej cenzurze. Komitet i władze energicznie

śledzą ruch grecki. Onegdaj ponownie przeprowa

dzono rewizye w wielu greckich kawiarniach,

przyczem znaleziono broń. Aresztowano

przeszło 20podejrzanych Greków. Wśród

tutejszych Greków panuje wielkie wzburzenie.

Skarby Abdu!-Hamida.

Saloniki. (Tel. pryw.) Delegaeya zagranicz

nych banków, u których Abdul Hatnid złożył swój

majątek, przywiozła pieniądze do Salonik i tam

w obecności i za zezwoleniem Abdul Ilamida wrę

czy je tureckiemu rządowi.

Saloniki. (Tel. pryw.) Przybył tu pod silną

eskortą wojskową dyrektor bauku niemieckiego

Nyyf w towarzystwie niemieckiego dragomana

ambasady, kuryera ambasady i kilku wyższych

urzędników niemieckiego banku wioząc depozyty

Abdul-Hamida. Depozyty te, mianowicie 14 cięż

kich worków z pieniądzmi i kosztownościami,

przetransportowano pod* silną eskortą do banku

ottomańskiego. Zawartość ich nie jest znaną; o

twarte one będą dopiero po odpowiedniem oświad

czeniu się sułtana. Ogólna waga 14 worków wy

nosi przeszło 50 kg, Wartość ich oceniają

na 8 do 9 milionówfranków w gotówce,

w złocie i papierach. Dziś ma się zjawić u Abdul—

Hamida w tej sprawie komisya.

Rewia armii francuskiej.

Paryi. (B. kor.) Wczoraj odbyła sięrewia

wojskowaprzytłumnym udzialepubliczności.Prezy

dent Fallieres przejechał przed frontem wojsk i

udał się na trybunę honorową. Kiedy minister

wojny jenerał Pieąuart konno podjechał, by go

powitać, koń pod nim spłoszył się, tak, że mini

ster spadł z siodła. Jenerał Picąuart nie poniósł

żadnego szwanku i natychmiast dosiadł ponownie

konia. Podczas defilady wojsk balony ,,Rópubli

que" i *Ville de Nancy" wykonały wśród oklas

ków publiczności różne ewolucye ponad polem

ćwiczeń.

Życie nad stan młodzieży szkolnej.

Bardzo często w badaniu przyczyn jakichś nie

domagali w szkole dochodzimy do wniosku, że

przyczyny te leżą poza szkołą, że leżą w społe

czeństwie. Nie tu miejsce na wykazanie rozlicz

nych niewłaściwości, popełnianych przez społe

czeństwo na młodzieży. Dotkniemy tylko jednej,

którą bezwiednie, a często w najlepszej intencyi

popełniają najinteligentniejsi i najlepsi rodzice.

Mamy na myśli sprawę stopy życiowej, skali ży.

cia, czy stanu, w jakiej młodzież się wychowuje

płynące stąd daleko sięgające skutki nie tylko

dla młodzieży, ale także dla całego społeczeń

stwa. Jak w społeczeństwie, tak i w szkole ma

my młodzież bardzo ubogą, ubogą, średnio za

możną i bogatą. U każdej z nich kwestya stopy

życia, w ogólności pieniądz odgrywa w prowa

dzeniu jej, w jej wychowaniu, pierwszorzędną

rolę. Okoliczność ta jest powszechnie niedoce

nianą.

Zacznijmy od młodzieży bardzo ubogiej. Nie

zgadzamy się zpowszechną opinią, że ta młodzież

jest pod względem moralnym najgorszą, gdyż wo

góle kwalifikacya moralna młodzieży nie schodzi

się z jej stanem materyalnym. Wśród każdego

bowiem stanu jest dobra i zla młodzież, są dobre

i złe jednostki. Młodzież najuboższa jest nawet

przeciętnie moralnie lepszą od bogatszej. Powodem

tego to wielkie ubóstwo, które samo przez się jest

doskonałym czynnikiem wychowawczym. Bieda

sama hartuje człowieka. Drugą przyczyną moral

nej wyższości młodzieży uboższej jest ta okoli

czność, źe z wielkiej rzeszy ubogiej młodzieży

w zasadzie lepsze tylko jednostki dostają się do

szkół średnich. Chłopcy to przeważnie i pojętniejsi

i lepsi, bo tylko tacy znajdą poparcie nauczyciela

w szkole ludowej, tylko tacy znajdą w zasadzie

dobrodziejów. Ta młodzież przeciętnie stoi zatem

zawsze moralnie wyżej, chociaż często znpelny

brak form u niej daje się dotkliwie odczuwać

z nią obcującym. Lecz form tych można trochę

i w szkole nauczyć. Czy jednak młodzieży tej

grozi zepsucie z powoda życia nad stan? Tak

jest! Gdy uczeń taki otrzymuje zbytliczne wspar

cia, gdy zostanie nagle zwolniony od walki obyt,

gdy mu się zanadto dobrze powodzi, a braknie

mu dobrego doradcy, zaczyna źle używać pienię

dzy i popada w te same błędy, co młodzież za

możniejsza, a nawet o wiele szybciej i bardziej

niewolniczo przywiązuje się do »lepszego życia11.

Rosną u niej wymagania, słowem psuje się. Dla

tego to bardzo słusznie postępują zarządcy burs

dla ubogich uczniów, że wychowankom albo zu

pełnie nie pozwalają udzielać lekcyj, albo rozcią

gają pieczę także nad tak zarobionym groszem.

Uczeń pracowity, ubogiadobry, nigdy dawniej

w szkole nie zginął, a przy dzisiejszym ustroju

instytucyj dobroczynnych w samdj szkole, tcm

bardziej zginąć nie może. Tu chyba należy nam

iść dalej po wytkniętej drodze, dalej tworzyć bur

sy dla ubogiej młodzieży. Lecz nie należy w tem

iść za daleko, nie należy zbytnio tej młodzieży

dogadzać. Życie w takich instytucyach powinno

być twarde, skromne, a wszelka pomoc powinna

być racyonalnie udzielaną. Należałoby nadto zor

ganizować utrzymanie tej młodzieży tak, by za

wszystko wymagać od niej możliwie choćby czę

ściowej zapłaty w formie pracy. Wśród tej mło

dzieży łatwo bowiem rozwielmożniają się żebra

ctwo i wygórowane pretensye. Zamiastprosić, cza

sem żądają, krytykują i t. d . Konieczną jest za

Pray.jecla»li «J,o Krakowa:

GRAND-HOTEL: Hr. J a n Stadnicki z Wielkiej- Wsi,

hr. Stanisław Bobrowski z Długiego, H en ryk Dolański

z Radł ow a, Leon T allen Wilczewski z Warszawy, prof.

Jerzy Pets chek z Czerniowicc. Stanisław Piwnicki ze S r e

brnej (Król. Polskie), J óze f Nestorowicz z Warszawy, Mi

chał Wdowikowski z Warszawy, Józef Rozmanit z W a r

szawy, Jo an n a Chrzanowska z Królestw a P olskiego, K a

zimierz Sotschek ze Lwowa, E. Binccr zc Lwowa.

HOTEL POLLERA: T ad eusz Morawski ze Złotego Po

tok a (Król. Polskie), Emilia Ant ecka z Warszawy, Cze

sła w Pogo rzelski z Pińczowa (Król. Polskie), Michał F e

rech z Zawiercia, Cezarowie Smogorzewscy z Warszawy,

Bronisław Cywiński z Nagórzan (Król. Polskie), X. Ignacy

Kowalski z Glesna (W. Ks. Pozn.), Marya Lipińska z D ą

browy, Wac!aw Szol z Sosnowic. Zofia Ja ro siewic zowa ze

Lwowa, Wiktor Weissberg er z Tunisu, Aug ust Stopczyk

ze Lwowa, Edmund Panhaus z Kaaden (Czechy), Józef

Krasnski z Podlężą (gub. płocka).

HOTEL POD RÓŻĄ: (Pok oje pojedy ncz e od 1 kor. 60

hal. na dobę. Łazienka, saika na I piętrze na wieczorki,

wesela i t. p. za 20 kor. Pokoje pojedyncze w czasie zi

mowym wynajmuje się miesięcznie; większe 40%, mniej

sze 3 0 ’/j opustu).

— ’Leon Rudzki z Przeworska, A ug u

styn i Jan Wośkowscy z Lublina, Wanda, Irena, Józela

i Marya Paszkowskie z Tury (gub. kielecka’!, Marya Pasz

kowska z Łodzi, Aniela Nowak z Częstochowy, J a n Ś wi

derski z Kijowa, Józefa Łukasiewicz i Marya Pogorzelska

z Miechowa, Honorat i Jad wig a Szosfakiewicz owa z Mie

chowa, Andrzej, Walerya, Marya i Stani sława K rajkowscy

z Miechowa, F eliks i Marya Łusz czew scy z Sosnowca,

Francis zek Adamski z Będzina, Zdzisław Wiśniewski

z Warszawy, X. Jan Ładygo z Satanowa (Rosya), Jan

i Matylda Cieplińscy z Wojkowic (Król. Polskie), Maciej,

Zygfryd i Helena Zabier ows cy z Warszawy, Stanisław

Iwaszkiewicz z Olkusza, Włady sł aw Tward owski z W ol

brom:!, Bronisław Bagiń ski i J a n Żmijewski z Kijowa,

Stefan, Mary a i Józef a Główczewsey z Lublina, Marya

Budzyńska z Lublina, Teodora Migórska z Byebawy, T eo

dora Olszewska z Lublina, Walentyna Wadolkowska z Wo

łohdy.

H oTEL VICTORIA: (Ul. Zwierzyniecka, tuż przy planta

cy?ch, przy’st a nek kolei elektryc zn ej przed hotelem, świeżo

podług nowoczesnych wy’m ag ań odrestaurowanym, p ok oje

z_ komfortem urządzone od 1 ’2 0 kor. wzwyż za dobę).

—

Teod or Lieritz z P ete rsburga, prof. Gustaw P olański z Kon

stantynopola, K ar ol owie Prechitkowi e zo Lwowa, ma jor

Ludwik Sundercnaim z Wiednia, podpulk. Muller i major

Paul z Wiednia, Stanisł aw Żagestow ski z Tarnowa, Józ ef

Paprzyko w ski ze Lwowa, J e r zy Bucliberger z Wiednia,

Marya Stankowska z córką Józef’ą z Mysłowic, Stefan Sei

dner z Wiednia, Leon S eeder z Wiednia, Jakóbowie O rze

chowscy z Kie!c, Teod or Marcinkiewicz z Przemyśla, A r

nold Bohm z Wiednia, Iwan K;tlćić z Wiednia, H e nryk o

wie Jarolińscy z Warszawy.

Prognoza wiedeńskiej siacy! meteorologicznej.

W ie d e ń . (B. kor.) Prawdopodobny stan pogody dnia

15 lipca: P rze ważnie pochmurno, mierno wiatry’, ci epłota

podnosi się, zmiennie. Powoli pogodniej.

,,CZAS** ii iuheirt a wyjątkiem dni po niedzieli i świętach uroczystych dwa rasy dzianuo, a raiaaowkśM

o godzinie 6 rano i o godzinie 6 wieczorem.

Numer wieczora» 10 hal., ranny 4 hal.} *AJ?tfSFSpiw.

PBENUMEKATA WYNOSI:

na cały rok na kwartał na1mierną*

W Krak a wio w mićjscu. ............

30 koron

7kor. 59 h. 2 kor. 50hai.

* odnosz eniem do doma .......

36 koron

9kor. -

3kor. -

Poczta w "państwie Austryackiom ...........

36 koron

9kor. —

3kor. —

35 dwukrotna wysyłka pocztowa ...........

42 koron 10kor. 50 h. 3 kor. 50 fad.

Poczta w państwie Niemieckiem ...........

42 koron 10kor. 50 h. 3 kor. 50 hal.

Do wszystkich państw, należących do *wiązka pocztowego .

48 koron12 kor.

4kor. -

W państwie rosyjskiem (abonament przez urzędy pocztowe) . 16 rb. 20 k. 4 rb. 05 k. 1 rb. 45kop.

Według urzędowego wykazu nar. 1908pism zagranicznych, mających debit w p ań stw ie ro syjskie m ,

abonament Czasu przyjmują urzędy pocztowe: w Petersburgu, Warszawie, Kijowie,

Wiieie, Moskwie i Odesie. Z innyoh miast i wsi można prenumerować Czas, posyłając pocztą

aałeżytosć do urzędu pocztowego najbliższego z powyżej wymienionych większych miast

Prenumeraty i ogłoszenia prayjmąją: w W arszaw ie biuro ogłoszeń Ungra, L. i E. Metzl i Syn, Kio.

da=nuu-odowo Biuro egłoaraa - w Kijewie księgarnia L. Idzikowskiego - w Wilnie biura tatoazi

kńw k . Taubera.

1 of 2 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Завантажити файл

Завантажити файл

Видалення коментаря

Розширений пошук

Повідомити про помилку