Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 632 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

Nr. 258

mCIAS" vr*b«iii ikSlIkiiiIi *

*-1»| wimti,

F%f*a*«*«rsr

§» *R^«9«i.ywm«*3B3P 5SSS fjfw*,

PRENUMERATA MIESIĘCZNIE WYNOSI}

’W

Krakowie bez odnoszenia do domu

........................ ,

zł. 5.43

W Krakowie z odnoszeniem do domu

........................ ,

zl. 6.—

Na prowincję z przesyłką pocztową . . .

........................... zł 6 . - .

Zagranicę z. przesyłką pocztową

............................................,

zł.10.-.

Za każdą zmianę adresu dolicza się z}. 0.50.

Reklam acje niezapieczętowane nie podlegają opłaciepocztowej

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się.

Prenumeratę przyjmują: Administracja ,,Czasu", wszystkie ur/ędy

pocztowe, wszystkie miejscowe i zamiejscowe Biura dzienników

Redakcja rękopisów ale zwraca.

Kraków. Piątek 10 Listopada 1933

CZAS

KONTO P. K. O. KRAKÓW NR. 400.434.

Telefon Redakcji 100-50. -

Administracji I Drukarni 1I7-M.

Adres Redake]l i Administracji: Krak6w, wl. św. Tomasza IZ.

Sędziny b!arowe: ed l-te) de 12-te] 1 ed li-tej de 1»—

S* Utyte*ł-; yaeatową

*»i»«»««ptH tk(,

Rocznik LXXXV

!BIT OOŁOIBSŚ)

wo u j*d*i wtsrss m.tltai«i.rowy:

Ogto*MWi* *wyki«

,,,

*I. 0.*»

Układ labelftrycr:i) cyfrowy kombinowany . ,

,,,

, *I 0.30

Ogłoszeni* w ,,Nadesłanych"

...............................

0.40

N ek r ol og i.................. .............................................................,

, *I. 0,35

Komunikaty po krontc*

................................... ,

........................ *ł, 0.60

Ogłoszenia na p ierw szej s t r o n i e .............................

,,,

,ił 0.60

OgłosŁenia w num erach *wiątecznychtt% drożej.

- s Ogłosten!a *amil*J

scow* 25% drożej — Z a zastr zeżenie m iej sca dolicz* tlę

Administracja nie bierze odpowiedzialności

r.a terminow e umieszczenie ogłoszeń.

Ceny ogłoszeń obowiązują od dnia zmiany w nagłdwk»,

Ogłoszenia przyjmują: Administracja ,,Czasu" i wszystki* utojM»Vfl | Mc

miejscowa B u r * dzienników i ogłoszeń,

Rozłam w socjaliźmie francuskim.

Na onegdajszem posiedzeniu Rady Naczelnej

francuskiej partji socjalistycznej czyli S. F .

I. O. (Section Franęaise de lTnternationale

Ouvriere, jak brzmi jej oficjalna nazwa) za

padła 3046 przeciw 842 głosom uchwała wy

kluczająca z partji 7 posłów z Renaudelem,

Marąuetem i Deatem na czele, a udzielająca

nagany dwudziestu kilku pozostałym posłom

prawicowego skrzydła partji, którzy wraz z

tamtymi glosowali za rządem Daladiera.

YY ten spo-sób zakończył się ostatecznie za

targ tlejący w łonie socjalizm-u

francu

skiego od dłuż-szego czasu, zatarg który latem

b. r. wszedł w stadj-um ostre z chwilą gdy par

lamentarna grupa socjalistyczna uchwaliła

większością głosów glosować za budżetem, by

nie dopuścić do obalenia gabinetu Daladiera.

Przewaga prawicy w obrębie tej grupy była

tak znaczna, że glos za budżetem na 131 po

słów socjalisty-cznych Od-dało 100 a 29 głosowa

ło przeciw. To byt prawdopo-dobnie powód,

dla którego initeirwencjoni-s-tów, jak n azw a

no grupę Renaudela, mimo że reprezentowali

wśród delegatów zaledwie ki, pozostawiono,

m im o wielkich pogróżek, w spokoju. Obecnie

kiedy okazało się, że większo-ść :posłów so-cjali

stycznych chociaż nie zawsze podziela doktry

neryzm p. Bluma, a tem mniej ,,militancki"

radykalizm Żyromskiego i Faure^a nie ch-ce

wchodzić W konflikt z dołem partji, postano

wiono wobec prawicy wystąpić ostrzej, licząc

się z tem, że nie ty)ko wykluczeni, ale i naga

nleni opuszczą, jej szeregi. Grupa Renaudela

liczyć będzie zapewne trzydziestu kilku po

słów, alo wystąpienie jej z partji oznacza

znacznie poważniejszy ubytek sit dla partji

niż wskazuje to liczba jej -mandatów. Na kon

gresie reprezentowane są bo-wiem orga.nizacje

partji, ale nie wyborcy. Jak wiadomo zaś

znaczną część swych mandatów zawdzięcza

ją socjaliści francuscy bynajm niej nie prole

tariatow i robotnicze:mu, ale m ałej burż-uazji,

tej właśnie, kt-órej formalnemu radykalizmo

wi a faktycznej trzeźwości odpowiada dosko

nale program Renaudela. Stąd to grupa jego,

która -chce należeć dalej do drugiej między

narodówki i przyjęła nazwę grupy Jaum s’a, a

zarazem współdziałać w rządzeniu, spodzie

wa się przy przyszłych wyborach znacznie

korzystniej!szego dla siebie rozdziału ma-n

datów.

Jakiż jest pu-nkt w yjścia neosocjalis-tów

francuskich, który ch lewica p artji ochrzciła

jako ,,faszystów". Stoi ona na gruncie ,,ewolu

cyjnego rewolucjonizmu" dowodzi, że wstrzy

mywanie się od udziału w rządzie pcha -stron

nictwa centrowe do porozumienia z prawicą,

do oddania władzy w ręce reakcji, twierdzi, że

usunięcie się niemieckich socjalistów" do opo

zycji stało się podstawą ostatecznego sukce

su hitleryzm,u, prze-dewszytkiem wielkim gło

sem domaga się utrzymania wr związku z’par

tją malej burżuazji francuskiej, na którą

g!ów"nie, jak widać, liczy i którą reprezen

tuje w sam orządach i gos:podarce !lokalnej

W świetle tych faktów neosocjalizm francu

ski przedstawia się poprostu jako oderwanie

się od socjalnej demokracji i przesunięcie się

ostatecznie na prawo tych sfer drobno-miesz

czańskicli, które czuły się w jej łonie dosko

nale tak d!ugo, jak długo trw ał kar-tel lewi

cowy i jak długo c:zuły one oparcie w rady

kałach, grupujących w swych szeregach śre

dnie miesz-czaństwo i chłopów francuskich,

śmierć kartelu, brak jakiejkolwiek rzeczowej

łączności, poza popieraniem się przy wybo

ra-ch między socj-ali-sta-mi a radykałami od

biła się tu aż nadto wyraźnie.

Daleko m niejsze pod każdym względem zna

czenie m ają sankcje przedsięwzięte przeciw

niesfornym żywiołom lewicowym, pozb-awio

nym reprezentacji parlamentarnej a szukają

cym za wzorem -Barbusse’a -sposobności do w"y

tworzenia wspólnego frontu z komunistami.

Stwarzając form alnie odcięcie się socjalizmu

tak o.l kom-unizujących lewicowców, jak od

,,fa:szys-t-owskich" praw icow ców liczy p. B!um

na korzyści, jakie ma dać zdrowi-u ipartji utrzy

manie s:ę przy ortodoksyjny-m programie, po

zwalającym. jak sądzi, socjalizmowi nie dać

się zdysta-nsować ani ,przez hitleryzm , ani

przez faszyzm we wpływie na masy.

Zanim okaże się slu-szność lub niesłuszność

tych rachub, zachodzi kwestja praktyczna,

jak odbije się rozłam w socjalizmie na sto

sunkach politycznych i parlamentarny"ch fran

cuskich. Otóż — jeżeli oznaki nie mylą —

wpłynie on na, stabilizację tych stosunków w

tym sensie, że albo dopomogą, do ustalenia się

rządu Sarraut albo, w razie jego upadku, do

wytworzenia się’ trwalszej już większości cen

trowej dla jego następcy. Gabinet Sarraut

otrzymał vo-tum zaufania 307 gło-sami t. j. po

łową głosów Izby przy w.strz,ymaniu się dw u

stu kilkudziesięciu posł,ów’, którzy w razie

oddania głosów’ przeciw, mogliby go łatwo o

balić. Otóż wśród tych wstrzymujących się

głosów były wszystkie głosy socjalistyczne

łącznie z grupą Renaudela. Jeśli grupa ta

rzuci obecnie trzydzieści swych głosów na ko

rzyść rządu, to gabinet dysponować ’będzie

większością bezwzględną kilkudziesięciu g’ło

sów, zapewniających mu możność spokojnej

pracy przynajm niej na najbliższe miesiące,

tak donio,słe -dla sytuacji międzynarodowej.

Z tej przyczyny rozła-m w socjaliźmie francu

skim ma tylko wewnętrzno-po1ityczne zna

czenie.

36-ciu neosocjalistów.

Paryż 9 listopada.

(PAT) W-czora,j ukonstytuowała się nowa

grupa parlamentarna, w skład której w’eszło

7 senatorów i 29 deputowanych so-cjalistycz

nych. Gr-upa przyjmie prawdopodobnie nazwę

Partja socjalistyczna Jauresa. No-we stronni

ctwo -socjalistyczne zamierza w dalszym ciągu

należeć do międzynarodówki -so -cjalistycznej.

32 dep,utowanych socjalistycznych o tenden

cjach prawicowych, którzy jednak nie wystą

pili z,e stronnictwa, postanowiłi poinformować

Leona Bluma, ż-e zamierza-ją prowa-dzić polity

kę wyraźnie reformistyczną, nie negatywną

i nie solidaryzują się z towarzyszami, którzy

przestali należeć do p a rtji socjalistycznej.

M debli ,,iiisietf i peiiaen-iIm slń

Paryż 9 listopada.

(PAT) Dziś rozpoczyna się wielka deb-ata

w Izbie deputowanych w sprawie polityki za

granicznej Francji. Dotychczas zapisało się do

głosu 8 mówców", z których większość interpo

lować będzio rząd w sprawie sytuacji i zamie

rzeń francuskich wobec wystąpienia Niemiec

i Ligi Narodów. W dyskusji ma zabrać głos

prócz ministra Paul-Boncoura również i pre

mjer Sarraut. Debacie towarzyszy kampanja

prasy prawicowej, która naw’ołuje do polityki

nieustępliwości wobec Niemiec i zwraca spe

cj-alną uwagę na potęgujące się niebezpieczeń

stwo wojny, a to w skutek zbrojeń Niemiec,

które w ostatnim czasie przybrały olbrzymie

rozmiary.

Goering zapowiada akcje rewizyjną Niemiec.

Paryż 9 listopada.

(PAT) Według rzymskiego korespondenta

Le Temps" wszystko zdaje się wskazywać, -że

łównym celem wizyty premjera pruskiego

roeringa w Rzymie było bezpośrednie wyja

nienio Mussolinicinu stanowiska Niemiec z o

tatniej chwili i podkreślenie, że rząd Rzeszy

io zamierza przeciwdziałać polityce włoskiej,

pecjalnie zaś polityce paktu 4-ch. Ponadto

rem jer Goering miał zapoznać -Mussoliniego

wewnętrzną, sytuacją Niemiec w -przeddzień

plebiscytu. Rząd Rzeszy wychodzi z założenia,

że referendum ludowe nietylko wzmocni go na

wewnątrz, alo da, mu też możność prowadzenia

hardziej niezależnej polityki zagranicznej.

Pod tym względem jak słychać, rząd Rze.szy

uważać będzie plebiscyt z 12 listopada za wy

powiedzenie się całego narodu przeciwko Trak

tatowi wersalskiemu. To też

z calą pew nością oczekiwać należy, że rząd

Rzeszy po 12 listopada postawi na porządku

dziennym kwestję rewizji traktatów.

Niemcy proponują Czechom pakt o nieagresji.

Londyn 9 listopada.

(PAT) ,,Daily -Herald" donosi, że rząd nie

niecki zapropono’wał Czechosłowa-cji lokowa

nia co do zawarcia paktu o nieagresję. W od

powiedzi na tę propozycję minister Benesz

wysunąć miał zastrzeżenie, że wobec ścisłych

stosunków pomiędzy Malą Ententą i Polską

Czechosłowacja nie mogłaby podpisać takiego

paktu, o ile Polska nie będzio do niego włą.—

czona. Ponadto wobec sojuszu z Francją dla

Czechosłowacji koniecznern byłoby odbycie

uprzednio konsultacji z rządem francuskim.

Hitlerowcy obchodzą r oc zn icę puczu z 1923 r.

Berlin 9 listopada.

(PAT) Od wczo-raj Monach-jum żyje pod zna

kiem uroczystości, zorganizowanych przez pai

tję narodowo-socjalistyczną przy udziale czo

łow’ych jej osobistości z okazji 10-lecia

szej rewolucji narodowej 9 listopada D-3 i.

Ówczesna próba zdobycia władzy przez Hit eia

wspólnie z Ludendorffem nie powiodła się.

ulicach Monachjum w czasie walk zginęło i -

kunastu członków partji narodowo- socjali

stycznej.

Uroczystości m ają chara-kter wybitnie pro

pagandowy. W wygłoszonych przemówieniach

podkreślano łączność tej uroczystości ze zbli

żającem się referendum ludowem. Wszyscy

najwybitniejsi przedstawiciele naro-dowyh so

cjalistów na czele z kanclerzem Hitlerem ba

wią w" Monachjum.

Obchód odnośny rozpoczął się przekazaniem

sztandarów" byłego t. zw.

,.korpusu ochotni

czego", który brat udział w walkach oddziałów"

szturmowych. W lokalu, w którym rezydowała

centrala rewolucyjna odbyto się ze’branie t. zw.

,,starej gwardji" z kanclerzem Hitlerem, szefem

sztabu szturmówek Boehmem i/ninistrem Goe

ringiem na. czele. O pól-noey na. wielkim placu,

na którym przed 10 laty toczyły się walki, prze

mówił do zgromadzonych szturmówek dr. Goe

ring, podkreślając, że obchód zorganizowany

W’ dniu 9 listopada, jest symbolicznym aktem,

mającym wykazać, że pierwsza próba rewolucji

narodowej w r. 1923 była protestem przeciwko

hańbiącej Niemcy ugodzie, jaką 9 listo-pa-da

1918 roku zawarli m arksiści z zagranicą.

Wn-!a (zyao;cl

mety,czym«,

Berlin 9 listopada.

(PAT) Senat ni. Hamburga wydał rozporzą

dzenie, którego -mocą notarjusze obowiązani

są zgłaszać do urzędów skarbowych wypadki

pozbywania się nieruchomości przez osiadłych

na terenie Niemiec niearyjczyków. Zarządzenie

to tłumaczy się podejrzeniem, że właściciele

niearyjczycy zamierzają po spienięż,eniu swo

ich nieruchomości wyjechać zagranicę Bez u

iszczenia zaległych podatków.

Proces o podpalenie Reichstagu.

Otlnalazl się poseł kom unistyczny K aempfer.

Berlin 9 listopa-da.

(Tel. wł.) N a poc-zątku dzisiejszej ro zp raw y

o pożar Reichstagu adwokat dr. Teichert o

świadczył, żo uw ażany za zbiegłego z Niemiec

dawny pos.eł komunistyczny Kaempfer, u któ

rego wedle zeznań wielu świadków oskarżenia

Popow miał bywać częstym gościem, zgłosit

się i podał swój adres. Mieszka on w Branden

burgu nad Hawelą a jego żona w Be-rlinie.

Teichert prosi o wezwanie obu jako świadków.

Świadkowie obciążający Dymitrowa,

Następnie przesł,uchany został jako świadek

major w -stanie spoczynku Schroeder,

który bywa! codziennnym gościem w loka.lu

Bayernhof, gdzie dokonano

aresz,towania

trzech Bułgarów. Schroeder oświadcza, że żad

nego z o-skarżonych nigdy w lokalu nie widział.

Dalej zeznaw ała posł-ugaczka daw nej gospo

dyni Dym-it.rowa, panny Kaspeizer, naz-wiskiem

Schreiber. Dymitrow mieszkał tam pod na

zwiskiem dra iSchaafsma. Świadek utrzymuje,

że podczas -strajku metalowców wr Berlinie Dy

mitrow’, którego

znała pod

nazwiskiem

Schaafsm a lub S-chaafmann, czego dokładnie

nie pam-ięta, ’był bardzo zdenerwow"any. Gdy

świadek pytał się go o powód zdenerwowania,

Dymitrow’ pow"ołując s,ię na strajk miał oświa’d

czyć, że wszystko przepadło. Na pytanie św’iad

ka co ma w-spó-lne-go z strajkiem Dymitrow

miał ośw"iadczyć, że ona tego nie rozumie. Za

pytana czy Dymitrow -przyjmował jakie wizyty

świadek odpowiada, że raz był tam ,,czarny

pan", któremu na przodzie brakowało kilka

zębów. Z podanej jej książki z podobiznami

komunistycznych posłów" -do sejm u pruskiego

Schreiber wskaz-ała na Eberleina, jako tego pa

na, który przybył raz do mieszkania panny

Kaspeizer.

-W toku dal-szych zeznań świadek

Schreiber ośw’iadcza, że -porzuciła pracę u pan

ny Kaspeizer, ponieważ -Dymitrow chci-ał pew"

nego razu -dokonać na niej gwałtu. Dym i

tro w : Jestem zdumiony bezczelnoś-cią świa-d

ka. Przewodniczący nakazuje oskarżonemu

milczenie i zapytuje, czy chce stawiać świad

kowi pytania. Dymitrow : Stawianie pytań te

m u świadkowi byłoby poniżej mojej godności.

Pragnę jedynie oświadczyć, że w mieszkaniu

panny Kaspeizer -byłem od drugiej poło-wy

1930 r. do końca listopada 1931 r. W czasie tym

Eberleina nie widzia,łem tam ani razu. Pozna

łem Eberleina dopiero W’grudniu 1931 r. w’ Mo

skw"ie. Stw’ierdzam, że składane są tu same

fałszywe zeznania tylko w tym celu, aby akto

wi oskarżenia nadać pozory uzasadnienia.

—

Przewodniczący prz,erywa i odbiera Dymitrowi

gtos.

Alibi Dymitrowa.

Ja.ko następny świadek zeznaje towarzyszka

podróży Dymitro-w"’a z M onachjum do Berlina

w nocy 7. 27 ńa 28 lutego br.,

- panna Roesler.

Dymitrow" przedstawił się jej jako dr. Ilediger.

Oświadczył, że jest pow ieściopisarzem i m a po

lecenie napisania książki o postępie i upadku

-kul’tury niemieckiej. W pociągu rozmawiano

o pożarze Reichstagu. Dymitrow nie powie

dział ani słowa, tylko w zadumie pokręcił gło

wą. Wieczorem w kawiarni w Berlinie oświad

czył jej, że nio wierzy, aby pożar wzniecili ko

muniści. Dymitrow: Powiedziałem także, że

musieli tego dokonać prowokatorzy polityczni.

Ci klasyczni świadkowie klasycznego aktu

oskarżenia... Przew-odniczący wzburzony prze

rywa Dymitrowi i grozi karą, o ile nie zaniecha

atakowania aktu oskarżenia.

Wyjaśnienie -matrymonialnych machinacyj.

Jako ostatni świadek przesłuchana zostaje

pani Anna Kruegęi% Przewodniczący zwraca

jej uwagę, żo w aktach znajduje się wydruko

wane zawiadomienie

zaręczynowe: ,,Anna

Krueger i dr. Jan Schaafsma-Schmidt zawia

damiają o swych zar,ęczynach".

Św iadek o

świadcza, że zawiadomienia te poleciła zrobić

bez w iedzy Dymitrowa jedynie w tym ce

lu, aby znajomym ,,zamknąć usta". Zawiado

mienie w tajemnicy przed Dymitrowem roze

słała do wszystkich znajomych. Dymitrow nic

o tem nie wiedział ani też zawia-domienia nie

w"idział. Dymitrow: Poczuwam się do obow"iąz

ku stwierdzić, że pani Krueger nie wiedziała,

iż jestem komunistą i emigrantem bułgarskim

Ponieważ znam teraz tę historję z zawiado

m ieniem, jestem przekonany, że uczyniła to

-pani Krueger w dobrej myśli. W zw"iązku z tem

muszę jednak panu oskarżycielowi zwrócić

uwagę... Przewodniczący przerywa i nie do

puszczając już Dymitrowa do słowa zamyka

posiedzenie. N’a.stępne posiedzenie odbędzie się

\v sobotę.

Porozumienie Roosevelt-Litwinow.

Waszyngton 9 listopada.

(PAT) ,,Herald Tribune" twierdzi, że prezy

dent Roosevelt i komisarz ludowy spraw za

granicznych ZSRR Litwinow znaleźli podsta

wę do porozumienia.

Oba kraje m ają zobow"iązać się do ńieprowa

dzenia propagandy przeciwko instytucjom po

lit,ycznym, jakie w nich istnieją.

Spraw a dł,ugu 320,000.000 dolarów, zaw artego

przez r?ąd Kierońskiego oraz kredytów" dla

Związku sowieckiego zostaną załatwione w

później-szych rok ow aniach.

Praw-dopodobnie zostanie stworzona spe

cjalna komisja dla gruntownego zb-adania spra

wy prywatnych wierzytelności amerykańskich

w Rosji, sięgający ch 400,000.000 dolarów. .

Na większe trudności napotyka sprawa nie

lojalnej kon:kurencji i dumpingu. M alo praw -

dopodobnem jest, by prezydent Roosevelt zgo

dził się na sposób załatwienia ty?ch -spraw,

proponowany przez Litwinowa, który pragnie

również zaw arcia paktu nieagresji.

10 listopada Stany Zjednoczone uznają Sowiety.

Nowy Jork 9 listopada.

(Tel. wł.) Jak z kół dobrze poinformowanych

donoszą, między -sekretarzem stanu Hullem a

komisarzem spraw zagrani-cznych Litwinowem

osiągnięte zostało porozumi.enie w sprawi o

uznani-a Rosji sowieckiej -przez Stany Zjedno

czone. Oficjalny akt uznania Sowietów m a być

ogłoszony jutro, 10 bm.

Rzekomy zamach na Litwinowa.

Nowy Jork 9 listopada.

(PAT) Na Ellis Islan-d zatrzym ano -pewnego

b. oficera rosyjskiego, który odgraża! się, że za

bije komisarza Litwinowa. Oficer ów mial o

św iadczyć, że g-dyby snógł zbliżyć się do Li

twinowa, zabiłby go i wypiłby jego krew.

Bądźmy :bezstro-nni i sprawiedliwi. Zw’alenie

całej winy za zajścia w Grodzisku, Łapanowie,

Nockówej i w innych miejscowościach tylko

jedynie na *stronnictwo ludowe, jest zbytnim

upraszczaniem sobie zagadnienia. Niewątpli

w"ie, udział tego stronnictwa we wszystkich zaj

ściach bez wyjątku został W" czasie przewodów

sądowych stwierdzony; są fakta, których już

dzisiaj nie podobna wymazać; w"iemy że przed

zajściami we wszystkich tych miejscowościach

działalność stronnictwa była wzmo’żona, że

udział agitatorów w samych zajściach był na

der czynny; faktem jest, że w rezultacie m a

my kilkanaście trupów, dziesiątki kalek i kil

kudziesięciu skazanych na więzienie. Współ

wina stronnic,twa ludow ego jest więc o’czywi

sta i niew"iele mu pomoże wypieranie się i ci

skanie obelg na ,.plugawą -prasę sanacyjną"

Rozumiemy, że taki wyni-k roboty partyjnej

nie może być dla żadnego stronnictwa polskie

go, nawet najbardziej opozycyjnego przyjem

ny, w rezultacie bowiem musi on przynieść

tylko stratę, szczególnie stronnictwu, które o

piera się na chłopie polskim, spokojnym, real

nym 1 proszę wybaczyć tę śmiałość — konser

watyw"nym. Podburzanie tego 1chłopa do ak

tów gwałtu i zbrojnego nietylko oporu, ale i

ataku na organa bezpieczeństwa publicznego

jest wielką w"iną stronnictwa lu-dow"ego, nic

tej w"iny usprawiedliwić nie może i p-rędzej;

czy później stronnictwo o-dczuje skutki swej

błędnej taktyki.

Niemniej jednak ,stwierdzenie tego faktu, ca

łego zagadnienia nie wyczerpuje, podłoża, tych

tragicznych zajść trzeba ,szukać gdzieindziej.

I dlatego nie możemy odmówić racji tym,

którzy twierdzą, że byłoby błędem w wypad

kach w"spomnianych widzieć tylko naruszenie

odnośnych postanowień ustawy karnej, tłuma

czyć je tylko agitacją ludowców i jedyne le

karstwo widzieć w karach nałożonych przez

sądy na bezpośrednich sprawców.

Jest to rzeczywiście wyjątkowy wy.padek, że

w tej sprawie wła-śnie przyznać musimy czę

ściowo rację ofic;jalnem-u organowi stronni

ctwa ludowego ,,Zielonemu Sztandarowi", któ

ry starając się w" sposób nieprzekonywujący

zrzucić z siebie w-szelką winę za zajścia, pod

łoża ich jednak zupełnie słusznie dopatruje

się głębiej.

Znamy dobrze chłopa polskiego i stosunki

panujące na wsi i dlatego z całym spokojem

i z całą odpowiedzialnością pozwalamy -sobie

stwierdzić, że m-yli się również p. prokurator

Dr Wspólnik, jeżeli udawadniając w sposób

rzeczowy i słuszny winę stronnictwa ludowego,

mówi, że na wsi nie ma nędzy.

Można się zgodzić na to, że na wsi niema

głodu, choć i takie wypadki się zdarzają, ale

twierdzenie, że na wsi niema nędzy, wydaje

nam się oparte na mylnych informacjach i

zdanie takie w oficjalnem przemówieniu pro

kuratora nie powinno się było znaleźć.

Bo w’ rzeczywistości chłop na wsi nie ma

pieniędzy, nie ma z czego płacić podatków, nie

m a za co zrobić najniezbędniejszej inwestycji

w gospodarstwie, nie ma na sprawienie sobie

przyodziew’ku, nie m a na najprostsze potrzeby

kulturalne, nie m a na naftę, często i na sól, ale

co najważniejsze chce pracować i nie może tej

pracy nigdzie znaleźć. Na w si w ’woj. krakow

sk imi jest źle, je,st rzeczywiście nędza, może

tylko na kresach w błotach poleskich i w za

padłych w:oskach karpackich jest, gorzej.

Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę, że w tych

wł-aśnie -stronach chło-p polski stal k ulturalni«

wysoko, że miał: swój standnrt życia, do któ

rego już od kilkudziesięciu lat przyw"ykł, żo

był bardzo pracowitym i że tej pracy zaw sza

szukał choćby w sezonowej, nieraz i stałej emi

gracji, to cliy-ba nie m ożna się dziwić, że st.au

swój -dzisiejszy, w’ którym -się znalazł rzeczy

wiście bez własnej winy, nazywa on i odczuwa

jak o nędzę.

Rozgoryczenie, szczególnie wśród t. zw. bie

doty wiejskiej, to jest tych, którzy m ają mniej’

niż 2 ha, jest ogromne; trudno tym ludziom

wytłumaczyć, -że w’inna temu konstelacja św’ia

towa. i że rząd jest bez winy, bo tak nie jest,

bc i polityka rządu w stosunku -do rolnika

nie zawsze była wolna od błędów. Na tem roz

goryczeniu -dopiero, m ożliwą była zbrodnicza

agitacja w,ywrotowców, t, zw. polskich czyn

ników komunistycz,nych i obłędna agitacja

czyników ludowcowych, których odpowiedzial

ne szczyty zapew’ne nie zdawały sobie sprawy

z tragicznych skutków roboty nieodpow’iedzial

nych -dołó:w. Śmiemy twierdzić, że bez tego po

dłoża nędzy i wyczerpania nawet te małorolne

i bezrolne elementy wiejskie, nie dałyby się

tak łatwo oturyanić i porw ać do aktów gwałtu

i teroru.

I jeżeli wszelkie tego rodzaju czyny muszą

spotkać się zawsze z calą surowością prawa, to

będzie to dopiero częściow;e załatwienie zagad

nienia, o znaczeniu raczej formalnem. Chcąc

złemu gruntownie zaradzić potrzeba przystąpić

do leczenia samych przyczyn choroby, potrze

ba rozpocząć walkę z bezrobociem na wsi, a to

już jest zaga,dnieniem bardzo trudnemu

Ale to właśnie zagadnienie stoi w tej chwili

w całej swojej powadze prz,ed społeczeństw’em,

a przedewszystkiem przed rządem; wysiłek

bowiem społeczeństwa, czy to w poszczegól

nych gminach, czy -powiatach, czy nawet w ja

kiejś organizacji wojewódzkiej będzie niewąt

pliwie bardzo cenny i skuteczny, ale on złemu

może tyl-ko częściowo i miejscowo zaradzić,

główne zadanie je-dnak spadnie na rząd, który

m usi rozpocząć jakieś po-ważne roboty publicz-r

ne i znaleźć środki n a ich sfinansowanie.

Jeżeli Włosi potrafili przez 10 lat trw ania

rządów" faszystowskich tyle gigantycznych ro

bót dokonać i wydatnie bezrobociu ulżyć, je

żeli rząd hitlerow-ski czyni wielki wysiłek i

z właściwą sob-ie brutalnością jednak ,skutecz

nie szereguje bezrobotnych w kolumny robo

cze, dlaczegóżby nasze sfery miarodajne, gdzie

zasiadają przecież i chłopscy -synowie wpraw’

dzie nie w palonych butach i przy krawatach,

ale zato z całym zapałem dla -dobra -podpory

Rzeczypospolitej chłopa polskiego nie gadający

a pracujący - nie chciały się pok-usić o roz

wiązanie tego zagadnienia. W-śród wielu k!o

j)otów’, z którymi się borykamy, jest to zagad

nienie niewątpliwie bardzo ważne, dotychczas .

u rządu może niedość doceniane i tak jakby,

zaniedbane. Czas najwyższy zająć się niem,

społeczeństwo każdą ’stanowczą decyzję r-ządu

przyjmie w’ tej sprawie z wdzięcznością, ii zaj

ścia tragiczne podobne do wspom nianych bę

dą wówczas niemożliwe do wyreży.serowania.

Z federacji międzynarodowej wydawców.

Przyjęcie w niosku polskiego.

Madryt 9 listopada.

(PAT) Federacja międzynarodowa wydaw

ców zakończyła obrady nad wnioskami Pol

skiego Związku w sprawie rektyfikacji fałszy

wych wiadomości, upoważniwszy p. Kauzika

do przedstawienia tych wniosków imieniem

Federacji konferencji prasowej. Komisja, wy

łoniona przez międzynarodową konferencję

prasową, wysłuchawszy referatów postanowi

ła, zgodnie z wnioskami, przedstawić plenum

konferencji rezolucję, potwierdzającą obowią

zek moralny prasy rektyfikacji fałszywych in

formacyj, zalecając system współpracy orga

nizncyj pl’usowych.

Przesilenie rządowe w R u m unji.

Bukareszt 9 listopada.

(PAT) Na od-bytem dzisiaj rano posiedzeniu

prezydjum stronnictwa narodowo-chłopskiego

premjer Vaida-Vojevod potwierdził swój1 za

m iar zgłoszenia jutro lub w sobotę dymisji

gabinetu.

Konferencja Titulescu z królem.

Titulescu wyjechał o godzinie 13 do ,Sinaja.

celem odbycia narady z królem Karolem.

Policja zajęła ,.brunatny dom" w Wiedniu,

Wiedeń 9 listopada.

(PAT) Dom brunatny wiedeńskich narodo

w"ych socjalistów’ został przez policję zajęty i

opieczęto-wany.

1 of 4 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction