Mirador viewer

Dziennik Polski.

Annotations

Showing 377 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

ROK XX

Nr 305 (6497)

DziennikPolski

KRAKÓW

24, 25, 26, 27 XII 1964

Cena 50 gr

Zapowiedzi życzliwe

chodzimy w okres

„piękny” i „straszny”

zarazem... Najpierw

łagodnie refleksyjneświęta, potem zasad

niczo bilansujący koniec roku, po nim poważna rocz

nica wyzwolenia Krakowa i wre

szcie — już na nasz własny ra

chunek dziennikowy jubileusz.

Wszystko to piękne, bo podsumowuje tzw. dorobek, z satysfa

kcją zamyka dokonaną przesz

łość, trwale umacnia fakty, zda

rzenia, osiągnięcia. 1 wszystko to

„straszne” przez napór wspom

nień, przez nieprzyjemne wraże

nie, że zrobiło się za mało, przez

melancholijne konstatowanie u

pływu czasu. Szperając teraz

wśród, okolicznościowych materiałów prasowych, znaleźliśmy na

przykład wzruszająco młodzieńcze zdjęcie Witolda Zechentera,

a oto dziś drukujemy utwory

jego córki, opatrzone -— już pomężu — podwójnym nazwiskiem,

niemal dłuższym, niż jej treści

we wiersze...

Powiada się dla uspokojenia,

. Że. .nad .tą . wartką, nieznużonąrzeką płynącego czasu stałe mo

sty przerzuca niezmieniona tradycja. Nie taki to znów pewnik

wą reżyserią nowo ukształtowa

nych świąt, żądając więcej ser

deczności i ciepła!

Ten humanistyczny ton jest

typowy. Uczestnictwo w trady

cyjnych obrzędach nie musi być

koniecznie wyrazem przekonań

religijnych; badania socjologówwykazują przecież, że znacznie

więcej jest ludzi, poddających się

naciskowi konserwatywnych

form, niż kierujących się rzeczy

wiście w swoim życiu zasadami

określonej doktryny religijnej.

Manifestowanie w ciągu tych

kilku dni — wolnych od pracy,

nerwów i skołatania — potrzeby

ocieplenia stosunków w rodzinie,

w kręgu przyjaciół, w swoim

środowisku, potrzeby zacieśnie

nia wzajemnych więzów, jest na

turalnym odruchem społecznego

instynktu, poczucia wspólnoty w

świecie, który tak dokładnie po

szatkowali politycy na strefysprzecznych wpływów; w świe

cie, o którym wiedzę podzielilimiędzy siebie fachowcy na mnó

stwo niedostępnych laikowi spe

cjalności; w świecie, w którymmoralność jednostki wystawiona,

została na wielką próbę wyboru

między fałszywymi prorokami a

prawdziwą ideą.

W ankiecie o 20-letnim „Dzien

niku Polskim”, jaką proponuje

my Czytelnikom w dzisiejszym

numerze, zaplątało się też zdanie,co brzmi dumnie: że na wątłych

stroniczkach pisma próbowaliśmy

przez te lata dawać obraz zmie

niającego się świata. (Niechże

przez ludzi dobrej woli zostanie

nam icybaczona megalomania i

niedoskonałość tego przekazu.)Także w lekturze, jaką przygoto

waliśmy dla Was na 4 dni świą

teczne, staraliśmy się zamknąć

jakąś tam sumkę współczesności.Jest w niej również miejsce na

wspomnienia o pozytywnej sile

tradycji, która tak wiele zdzia

łać mogła w czasie wojny i na

obczyźnie; ale też miejsce na nie

co postrzępione, nerwowe uwagi

felietonisty o tym, jak niejedno

znaczny oddźioięk ma już dziś

np. dawne pojęcie ludowości.U święcony niezmiennym rytua

łem obrzędowym, zatrzymany spo

kojnie w ruchu okres „gwiazdki”wyostrza widzenie zmian. Zmie

nił się przecież nawet tak — wy

dawało by się — ugruntowany,

przynajmniej w cudzej opinii,

charakter krakowian — jakstwierdza skrakusiały publicysta.

Zmieniły się prądy i kryteria w

sztuce, gdzie zwycięża znówprzedmiot i prymityw — jak in

formuje nasz paryski korespon

dent — choć z drugiej strony,

na szczęście, istnieją jeszcze ar

tyści tej miary i uroku osobiste

go, co profesor „Duszek” Stopka.

Przy objawach „zmierzchu książ

ki” musiał zmienić się również

jej odbiór na bardziej świadomy,

głębszy — skoro starszy Kydryń

ski tyle wynieść mógł ze sootkań

z czytelnikami. Zmieniły się też

nasze potrzeby, sycone dziś na

wet w małych spraicach życiowych zdobyczami wielkiej chemii

i przemysłu — jak przeczytacie

w numerze.

To jasne, że ustawiczne „wy

siadanie” faz w domowiim o-śwletleniu. że tygodniowa aż

droga zwykłego listu z Warsza

wy do Krakowa, że coroczne za

skoczenie służby porządkowej

tak regularnym zjawiskiem przy

rody, jak zima, że wreszcie zupełnie niewyczerpane źródło ro

bienia wierszówki przez satyryków, jakim jest gastronomia —

potrafią zmącić naszą radość zfaktu, że umieliśmy zmodernizo

wać maszynę cyfrową, o 30 proc,

powiększając jej i tak imponują

cą zdolność wykonywania w cią

gu sekundy 2,5 tys. operacji o

bliczeniowych; że zepsuć nammogą przyjemność z informacji,

iż dzięki nadprzewodnictwu za

krzywiać się dadzą tory promie

ni kosmicznych, by nie atakowały

kosmonautów. Ale Kollega-popu

laryzator, który chce tą publika

cją trafić do iluś tam spośród

10” komórek nerwowych czytel

nika, wypadających w mózguludzkim na litr objętości, trafia

zarazem w sedno problemu, za

trącając o filozofię materii i tech

niki.

Jest rzeczywiście coś optymi

stycznego i cierpkiego jednocze

śnie w bezustannym wysiłku

człowieka nad pełnym rozszyfrowaniem i podporządkowaniem

sobie materii, z której sam jest

zbudowany na równi z wszech

światem. Maksymalnie rozwija w

tym celu technikę, aby później

bać się jej panicznie i szukać u

cieczki w intensywną przygodę

psychiczną. Wymyśla dla siebie

sztuczne słońca, a d’a maszyn

sztuczne mózgi, jakby im wyłą

cznie przekazać chciał myślenie— tak napisano na str. 3 — dla

siebie zachowując tylko uczucia?

1 dziwić się potem, że zachwy

ceni dwoistością tego, co piękne

i tego, co zarazem straszne, za

fascynowani zmiennością i postę

pem polskiej współczesności, któ

ra powstała bez tradycji, ćhcemy

zaznać zwykłego odpoczynku iciepłych przeżyć przy choince,

choć jej funkcja obrzędowa stra

ciła dla niejednych sens znaczeniowy, a gałązki — mówiąc za

Poetką — zrobione ma z plas

tyku?

(AJła&ijstaw CąbuBski

— tradycje przecież również sięzmieniają, bo zmieniają się lu

dzie, którzy je tworzą. Dziś wkraju, który przeszedł gruntowną

rewolucję obyczajów, wystarczy

ło łat czterdzieści parę, aby naro

dziły się nowe zwyczaje, odpo

wiadające treściom i. formom in

nego układu życia. W laicyzują-cym się społeczeństwie wzrosła

bowiem potrzeba tworzenia nie

znanych przedtem, świeckich o

byczajów, zastępujących tradycyjną obyczajowość religijną. To

czy się na ten temat dyskusjana lamach najpoważniejszych

pism oficjalnych i filozoficznych,

przy czym — co znamienne: czy

telnicy w listach do redakcjiprzestrzegają przed formalistyką,

pompatyczną wrzawą i szablono

z >*

" w

Bill■ ■ i■ ■ - ■ i

> *■ . ....

ź’’

..o<Ż- J.‘",■ . .

Gdpcw.edż prenfera Cyrankiewicza na propozycje

Folska za zwołaniem ogólnoświatowej

konferencji w sprawie broni Jądrowej

WARSZAWA (PAP). 22 bm. w

Ministerstwie Spraw Zagranicznych

wręczono charge d’affaires ChRL

Li Lien-pi list prezesa Rady Minis

trów J. Cyrankiewicza do premiera

Rady Państwowej ChRL Czou En

laia, będący odpowiedzią na list pre

miera Czou En-laia z 17. 10. 1964 r.

W liście tym rząd ChRL wysunął

propozycję zwołania ogólnoświato

wej konferencji na szczycie celem

przedyskutowania sprawy powszech

nego zakazu i całkowitego zniszcze

nia broni jądrowej.

W odpowiedzi na tę propozycję

prezes Rady Ministrów J. Cyrankie

wicz podkreśla stałe wysiłki rządu

PRL na rzecz utrwalenia pokoju,

rozbrojenia i usunięcia niebezpie

czeństwa wybuchu wojny nuklear

nej oraz przypomina o poparciu li

dzielanym przez Polskę dla wysu

wanych już poprzednio przez Zwią

zek Radziecki i inne kraje propozy

cji zmierzających do wprowadzenia

powszechnego zakazu i całkowitego

zniszczenia broni jądrowej. Pre

mier Cyrankiewicz stwierdza że

rząd PRL podziela pogląd rządu

ChRL o celowości zwołania ogólno

światowej konferencji na szczycie,

która omówiłaby problemy związa

ne z tą sprawą.

LONDYN, Agencja Reutera donosi, te

W. Brytania odrzuciła propozycję Chiń

skiej Republiki Ludowej w sprawie

zwołania światowej konferencji poświę

conej problemowi całkowitego zakazu

broni nuklearnej i zniszczenia zapasów

tej broni.

Doniesienia z Wietnamu pld.-

LONDYN (PAP). Według donie

sień, jakie nadeszły z Sajgonu, w

środę rano, szef państwa, Suu, pod

pisał decyzję w sprawie przenie

senia w stan spoczynku 9 starszych

generałów, wśród których znajduje

się również gen. Minh.

Szef państwa Wietnamu południo

wego zdymisjonował 9 generałów

na żądanie ostatnich zamachowców.

Depesza E. Ochaba

WARSZAWA (PAP) Z okazji święta

narodowego — 13 rocznicy proklamowa

nia królestwa Libii, przypadającego w

dniu 24 bm., przewodniczący Rady Pań

stwa Edward Ochab wystosował depe

szę gratulacyjną do króla Libii Idrisa I.

A. Mikojan opuścił Finlandię

HELSINKI (PAP). W środę wyjechał z

Helsinek do Moskwy przewodniczący

prezydium Rady Najwyższej ZSRR A

nastas Mikojan, który przebywał w Fin

landii z nieoficjalną wizytą.

Plenarne posiedzenie Komitetu Pracy i F?ac

Przyjęcie założeń do programu

prac na rok 1965

WARSZAWA (PAP). Na kolejnym

plenarnym posiedzeniu Komitetu

Pracy i Płac rozpatrzono sprawy

związane z całokształtem działalno

ści Komitetu w 1964 r. w zakresie

Upominek z chrzanowskiego „Fabloku“

(Inf. wł.). Wczoraj Fabrykę Loko

motyw w Chrzanowie opuściła

pierwsza z wielkiej serii lokomoty

wa spalinowa o mocy 800 KM. Jest

ona wielkim osiągnięciem załogi

„Fabloku”, licznych współpracują

cych z fabryką wytwórni przemysłu

elektromaszynowego i także pol

skich konstruktorów, bowiem loko

motywa jest całkowicie zaprojekto

wana i wybudowana w kraju. Ostat

nia chrzanowska lokomotywa spali

nowa przeznaczona jest do mane

wrowania i przetaczania pociągów

oraz do prowadzenia lekkich skła

dów osobowych. Do końca br. „Fa

blok” przekaże kolei jeszcze jedną

tego typu lokomotywę, a w nadcho

dzącym roku dalszych kilkadziesiąt.

W sumie w 1965 r. chrzanowska fa

bryka wyprodukuje 275 lokomotyw

spalinowych różnych typów, (jur)

1 11 1 ..........

Najlepsze Życzenia

Świąteczne

wszystkim Czytelnikom

i Współpracownikom

składa

Redakcja,,Dziennika Polskiego"

Cyskusja nad budżetem wojskowym USA

Amerykanie zbudują największy

na świecie samolot transportowy

Lot na Olbrzymie odległości - Waga 270 fen - Pojemność 700 osób

WASZYNGTON (PAP). Prezydent

Stanów Zjednoczonych, Johnson,

który przebywa obecnie na swej

farmie, w Teksasie, konferował we

wtorek z sekretarzem obrony

McNamarą i członkami kolegium

szefów sztabów. Narada poświęcona

była dyskusji nad budżetem woj

skowym USA na najbliższy rok fi

nansowy. '

McNamara oświadczył na konfe

rencji prasowej, która odbyła się

po naradzie, że wydatki Minister

stwa Obrony w przyszłym roku fi

nansowym będą prawdopodobnie o

500 min dolarów niższe, niż w ro

ku bieżącym. W br. finansowym wy

datki‘wojskowe w USA zamkną się

prawdopodobnie sumą około 49,8

mld dolarów.

Prezydent Johnson zaaprobował

również plan zbudowania najwięk

szego na świecie samolotu transpor

towego, który wraz z ludźmi i ła

dunkiem będzie zdolny do dokona

nia lotu na olbrzymie odległości.

Samolot ma ważyć 270 ton i będzie

mógł przewieźć 700 osób lub od

powiedni ładunek.

NOWY JORK. W południowej Kalifor

nii zarejestrowano wczoraj dość silny

wstrząs podziemny. Wywołał on panikę

wśród ludności oraz wyrządził straty

materialne.

problematyki zatrudnienia, płac, n

stawodawstwa pracy i ubezpieczeń

społecznych. Zaaprobowano podsta

wowe kierunki prac Komitetu w

1964 r. oraz przyjęto założenia da

programu prac na 1965 rok.

Szczególną uwagę poświęciło plenum

następującym sprawom; — realizacji

wytycznych odnośnie sukcesywnego

porządkowania zasad wynagradzania

pracowników zatrudnionych w gospo

darce uspołecznionej; realizacji uchwał

Rady Ministrów z dnia 13 czerwca IDfil

r. w sprawie zasad i organizacji nor

mowania pracy oraz trybu opracowa

nia i wprowadzenia technicznie uza

sadnionych norm pracy w gospodarce

narodowej — w części dotyczącej opra

cowania nomenklatury zawodów, ta

ryfikatorów kwalifikacyjnych robotni

ków oraz organizacji i szkolenia służby

normowania. Wprowadzenie nowego

systemu premiowania pracowników u

myslowych w przemyśle i budownic

twie, regulującego kompleksowo pre

miowanie w przedsiębiorstwach prze

mysłowych i budowlano-montażowych,

planu centralnego i terenowego oraz

w zjednoczeniach grupujących te

przedsiębiorstwa.

Za podstawę premiowania przyjmuje

się wykonanie zadań najbardziej istot

nych dla poprawy ekonomiki przedsię

biorstw, właściwego zaopatrzenia rynku

wewnętrznego, eksportu oraz usprawnie

nia procesów produkcyjnych w przemy

śle i budownictwie. System zakłada wy

płatę premii dla kierownictwa przedsię

biorstw za wyniki ekonomiczno-techni

czne całego przedsiębiorstwa, a dla po

zostałych pracowników — za wykonanie

ich własnych konkretnych zadań.

Plenum w pełni zaaprobowało stano

wisko Komitetu zmierzające do przeciw

stawienia się wszelkim tendencjom libe

ralizacji i uznaniowości w stosowaniu

nowych zasad wynagradzania, a zwłasz

cza dokonywania wypłat, nie mających

pełnego uzasadnienia w osiąganych wy

nikach pracy.

1 of 12 • Strona 1

Mirador viewer

Dziennik Polski.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Pobieranie pliku

Pobieranie pliku

Usuwanie komentarza

Wyszukiwanie zaawansowane

Zgłaszanie błędu