Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 614 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

Nr. 155,

WaMytoi? foezfowi *pl**ona ryczałt««,*

Kraków, Poniedziałek 11 Lipca 1927.

lassa

Rocznik LXXIX.

tOXAR,łi »ftliiil aoiilanais o godzial« l?.. tsj w B38Tl

HUSIE» POJEDYNCZYs 20 GROSZY.

PRENUMERATA MIESIĘCZNIE WYNOSlj

JW, Krakowie bez odnoszenia ’do dom; u ..........................

*I. 4.80

W, Krakowie z odnoszeniem do domu i«iii atiazł.5.40

Na prowincją * przesyłką pocztową .

............................... .....

540

Kagranicf * przesyłk* pocztową . . .

..................... A g ^

Za każdą zmianę adresu dolicza się zł. 0.50.

R ek la m a cje niezapieczętowane nie podlegają opłacie pocztowej.

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się,

Prenum eratę przyjmują: Administracja ,,Czasu", wszystkie urzędy

pocztowe, w szystkie miejscowe i zamiejscowe Biura dzienników.

G1AS

KONTO ,P . !C. O. KRAKÓW NR. 4M.4I4.

KONTO P. K. O. WARSZAWA NR. 14I.2S*.

Adres Redakcji I Admialstrac]l: Kraków, ni. św.Tomasza 12. Tel.Nr. 8*.

Rodziny biurowe: od »-tej do !S-ta] 1 od 15-toJ do H-łeJ.

»»«MY OCLOSZKMi

Jedaeraiowo *a jeden wierni milimetrowyjj

Ogłoszenia zwykł*

a./

....................................................

, j. o.15

Układ tabelaryczny, *yfrowjr, kombinowany , , , (

a,,a

,j g,gg

Ogłoszenia w ,,N ad en?iuiych" .......................i

............................................ zł.

0.35

Nekrologi

i..

aiiiiiiiiaaiaiit.0.30

Komunikaty po kronice.........................iiiiiii,ii, , ,e

Ł0.45

Ogłoszenia n a pierwszej stron!ę ,

»a.»a%,,,*l,0.60

Ogłoszenia zamiejscowe 25 proc. drożej.

Administracja nie bierze odpowiedzialności

za terminowe umieszczanie ogłoszeń.

Ceny ogłoszeń obowiązują do dnia zmiany w nagłówku.

Rękopisów nie zwraca się.

Ogłoszenia przyjmują: Administracja ,,C.zasu" i wszystkie miejscowe 1 za

miejscowe Biura dzienników i ogłoszeń.

Bankructwo proporcjonalności we -Francji

W nocy z czwartku na piątek odbyło się

w Izbie deputowanych

w Paryżu jedno

z najburzliwszych posiedzeń, jakie historja

parlamentaryzmu

francuskiego zapisała.

Nadchodzące informacje świadczą, że zde

nerwowanie i posłów i przedstawicieli rzą

du — zaczynając od Poincarego — docho

dziło do ostatecznych granic a niewątpliwie

relacje dzienników, jakich dotąd (sobota)

jeszcze w ręku nie mamy, przyniosą bliż

sze szczegóły i opisy owego posiedzenia.

Burzliwość i długość posiedzenia,

które

skończyło się dopiero o 8 nad ranem, tłu

maczą się tem, że Izba miała zadecydować

0 usunięciu lub zatrzymaniu zasady pro

porcjonalności przy wyborach do parla

mentu. Zasada ta ma nader doniosły wpływ

na taki lub inny skład Izby posłów. Znacz

na część stronnictw zasiadających teraz w

izbie, zwłaszcza skrajnych, walczyła po

prostu o swój byt. W razie odrzucenia za

sady proporcjonalności wiedziała, że do

Izby w tej sile już nie wróci.

Francja wprowadziła zasadę proporcjo

nalności przed ośmiu laty (1919), obiecując

sobie wówczas po niej złagodzenie walk

partyjnych i społecznych przy wyborach

1inne polityczne korzyści. Był to wówczas

ogólny prąd, była to psychoza, upatrująca

w zasadzie proporcjonalnej najbardziej po

stępowy i sprawiedliwy system wyborczy.

Z wyjątkiem Anglji, która psychozie po

wyższej nigdy nie uległa i zachowała swój

przedwyborczy system głosowania na oso

by, a nie na listy, wszystkie inne kraje

europejskie, nie umiały się obronić psy

chozie proporcjonalności. Francja co praw

da uległa jej w mniejszym stopniu, niż in

ne kraje, skoro nie przyjęła najgorszego

z proporcjonalnych, tj. systemu de Hondta

i dopuściła do t. zw . ,,panaszowania" list,

tj. do przyznania wyborcy możności kre

ślenia nazwisk na listach (o ile mu lista

narzucona przez klikę partyjną nie zupeł

nie dogadza). Mimo tej poprawki system

proporcjonalny nie okazał się i we Francji

korzystnym. Dał parlament niezdolny do

pracy, ułatwił demagogję wyborczą, zmu

sił do radykalizmu przy agitacji, a przede

wszystkiem wykluczył od kandydowania

jednostki wybitniejsze. Izba francuska, po

dobnie jak w innych krajach, zapełniła się

miernotami, ludźmi o problematycznej po

litycznej uczciwości; tędzy fachowcy i po

litycy, w jakich Francja zawsze dawniej

obfitowała, znikli z niej niemal bez śladu;

poziom obrad się obniżył; zyski wyciągnęli

zawodowi politykierzy, bezwzględni dema

gogowie i pokorne pionki, słuchające roz

kazów mafji partyjnej.

Stan taki wstrząsnął opinją francuską i

zmusił Izbę do usiłowań,

aby ordynację

wyborczą zmienić. Debaty nad zmianą

trwały lat kilka. Rząd pod wpływem głów

nie Poincarógo popierał myśl porzucenia

proporcjonalności i powrotu do dawnego

systemu wyborów jednomandatowych w

małych okręgach (co powiat — to poseł).

Nie mogąc jednak doprowadzić wre wła

snem łonie do uzgodnienia opinji, nie wy

stąpił z projektem całego gabinetu, ale po

lecił wypracować go ministrowi spraw7

wewnętrznych i pod jego firmą przedłożył

go Izbom. Ten to właśnie projekt wywołał

taką burzę na posiedzeniu Izby deputowa

nych z czwartku na piątek. Zw7alczała go

przedewszystkiem skrajna prawica i skraj

na lewica (komuniści); stronnictwa w po

środku nich się znajdujące łącznie nawet

z socjalistami zdecydowały się głosować

za projektem.

Odrzucano też po kolei wmioski skraj

nej prawicy i lewicy wrduchu utrzymania

proporcjonalności i dopuszczenia kobiet do

głosowania i to bardzo znaczną większo

ścią. Nie ulega też w"ątpliwości, że zasada

proporcjonalności została ostatecznie po

tępiona, a projekt powrotu do systemu wy

borów jednomandatowych znajdzie w Izbie

większość. Nie mamy jeszcze wiadomości,

pisząc powyższe słow"a, o cyfrowym wyni

ku głosow"ania nad projektem, ale rzecz

sam a wydaje się być pew"ną.

Tak w"ięc Francja odrzuca zasadę propor

cjonalności i powraca do głosow"ania na o

soby, nie na listy. Fakt ten wywrze w całej

Europie pierw"szorzędne wrażenie, ];o Fran

cja przoduje innym krajom w kwestjach

ustroju politycznego. Pod jego wpływem

zbankrutuje i w innych krajach wiara w

to panaceum, za jakie uważa się jeszcze

zawsze proporcjonalność, a umocni się i

tak już bardzo silny sceptycyzm wobec tej

zasady. Rychło tylko patrzeć, jak odrzucą

proporcjonalność Niemcy, gdzie rów"nież

porobiono z tą zasadą sm utne dośw"iadcze

nia. Zapewne i w Polsce wywrze głosow"a

nie francuskiej Izby deputowanych równie

silne w"rażenie.

W Polsce istnieją wpraw"dzie inne sto

sunki narodowościowe (30 procent mniej

szości!), jak we Francji i dlatego zasada

proporcjonalności, gdyby była rozumnie

przeprowadzona, ma u nas większą rację

bytu, niż gdzieindziej. Nie należymy też do

jej stanowczych przeciwników na gruncie

polskim i rozumiemy jej potrzebę w" pew

nych granicach. Ale tak, jak nam ją narzu

cił niefortunny referent konstytucji p. Du

banow"icz w" tekście konstytucji, a stronni

ctwa sejmowe w ordynacji wyborczej —

w tym kształcie jest ona jak wiadomo non

sensem.

Jest maską, jak się wyraził p.

Trąmpczyńskł, ,,najgłupszej ordynacji na

świecie".

Bankructwo zasady proporcjo

nalności w Europie powinno też i u nas

zachęcić do zm iany odpow"iednich przepi

sów konstytucji i do wydania — po tej

zmianie — now-ej ordynacji wyborczej dla

sejmu i senatu, opartej na innym systemie

aniżeli nieszczęsny system de Hondta.

Proporcjonalność, gwarantująca narodo

wym, w-yznaniowym, społecznym czy ja

kimkolwiek innym grupom pewien udział

w Izbach, da się bowiem odłączyć od faktu

panowania klik partyjnych, od głosowania

na numery, od konieczności wyboru mier

not i pionków. Można doskonale pogodzić

proporcjonalność

z zaletami głosowania

na wybitne indywidualności. I teorja i

praktyka polityczna wymyśliła i wypróbo

wała takie sposoby. Jeśli Polska nie zapro

w-adzi ich u siebie, to wcześniej czy później

będzie musiała wogóle wyrzucić za okno

całą proporcjonalność (,,wylać z kąpielą

dziecko") i zaprowadzić u siebie system

okręgów jednomandatow-ych (z wielu

względów naszem zdaniem dla Polski nie

odpowiedni); — albo też będzie musiała

patrzeć bezradna na trwałe zahamowanie

życia parlamentarnego przez dyktaturę.

Czyli tolerować stan obecny, który w za

sadzie nie pow-inien być czemś trwałem.

W tej chwili panuje w naszem społeczeń

stwie nastrój wrogi dla parlamentaryzmu

i pew-na cicha radość, że udało się obciąć

sejmow-i brudne często pazury, któremi

tyle szkodził. Ale nie trzeba poddawać się

bezkrytycznie sugestji tego nastroju. Sejm

był zły, był szkodnikiem, był zawadą -

to prawda. Ale rząd bez hamulca w posta

ci dobrego sejmu i senatu będzie także źle

funkcjonował. Należy dążyć nie do żadnej

dyktatury czy regentury, nie do absolu

tyzm u w" tej czy innej postaci, bo to są

eksperymenty, które muszą doprowadzić

do załamania i katastrofy w pewnych,

zgóry dających się przewidzieć warunkach.

Należy natomiast dążyć do dobrego parla

mentaryzmu. Wypadki francuskie, nader

pouczające i nader doniosłe, powinny te

dążenia także i U nas przyspieszyć. Czyż do

słów naszych należy dodaw"ać jeszcze w-y

raźny i osobisty adres?

Wybory w Rumunji.

Od niepamiętnych czasów nie zdarzyły isię

w Rumunji wybory, przy którychby rząd będą

cy u steru nie osiągnął zwycięstwa i zdecydo

wanej większości. Gabinety zmieniają się, a

przeciw-!nicy upadają, wszelakoż nigdy prawie

w parlamencie, ale zawsze praw-ie poza nim.

Poniew-aż zaś gabinety zmieniają się w Ru

munii nieraz dość często, przeto okazuje się,

że wyeliminowanie wpływu parlamentu na

długotrwałość gabinetu, bynajmniej jeszcze

nie ratuje sprawy. Wytwarza się osobna tak

tyka polityczna, pozwalająca podkopać gabi

net cieszący sdę poparciem ogromnej większo

ści parlamentu a przyprawić go o dymisję a od

dany m u parlament o rozwiązanie. Mo’żna

mieć różne co do tego zdanie, czy taktyka pod

kopów, prowadzonych na gruncie parlamentar

nym jest zdrowsza od zakulisowej walki o wła

dzę, ale ostatecznie okazuje ’się, żo trwałość

rządów zabezpieczyć może wszędzie i jedynie

tylko wykazująca się sukcesami i odpowiada

jąca interesom w:iększości obywateli polityka

gabinetów".

Na tle !stosunków" rum uńskich -szczególnie

doniosłe rysuje się rola korony, której przypa

NAJPRZEDNIEJSZE GATUNKI CZEK0LAD/

da w udziale trudn’e zadanie w yczucia chw:ili,

w której dany ga’binet staje się przeżyt’kiem

i bez w-zględu n a jego większość ’parlam entar

ną -danie mu dymi’sj’i i mianowanie nowego

rządu z prawem przeprowadzenia wyborów.

Jest to rola o wiele trudniejsza od roli głów

korono’walnycli w państw-ach zachodnich, które

zazwyczaj tylko sankcjonują wyniki k’ampa

nij parlamentarnych. W:ielkiemu talentowi

zmarłego króla Karola i obecnego króla Fer

dynanda zawdzięcza Rumumja, że z trudnych

tego rodzaju sytuacyj wychodzi ”dotąd bez

wstrząśn:ień.

W świetle tych stosunków rezultaty wybo

rów mają w Rumunji zawsze znacze’nie drugo

rzędne. Są one tylko ’zewnętrzną sankcją dla

tego, co -stało isię po’przednio, i co decyduje o

zmianie sytuacji politycznej, tj. nominacji no

w"ego rządu. Inscenizacja jest zaw-sze ta sama.

Rząd zdobywa -większość twier-dząc, że w ybo

ry przeprowadził ’przy zachowaniu swobody

głosu i przepisów prawa, opozycja zar-zuca *mu,

że do-szedt do większości drogą presyj i nadu

żyć, co nie przeszkadza jej zresztą, za rok, gdy

by znal-azła się u władzy, pójść tą samą drogą

i od’pierać z oburzeniem zarzuty pokonanych

przeciwników. Nie trzeba też sądzić, że partja,

która jak np. obecnie partja b. premiera Ave

rescu, znika zupełnie z horyzontu i wychodzi

bez man-datu, nie m oże odżyć przy następnych

w yborach n aw e t j-ak-o -większość,

Wedle dotychczasowych wyników wyborów

przepro!wadzonych oneg-daj w Rom unji, rząd

zdobył w dawnej Runrunji o-koło 70—80 proc.

wszystkich oddany-ch głosów, w Besarabji 60

do 70 proc., ma Bukowinie 50—55 proc., w Sied

miogrodzie 30-40 proc. Przeciętnie otrzymała

partja liberalna w calem państwie 60—70 proc.

od-d-anych głosów, narodowa partja siedmio

rodzfca 25 proc. Na skutek tego partja libe

ralna będzie rozporządzał a w parlam encie ok-o

ło 290 mandatami, narodowa partja siedmio

grod-zka 60—70 m-andatami. Stronnictw a prof.

Jorgi, prof. Guza, gen. Averescu, socjalistów

kom!unistów nie otrzymają żadnych m an

datów.

Jako opozycja, mogąca wchodzić w rachubę

zostaje więc tylko siedmiogrodzka partja na

rodowa. Rozbicie komprom’isu między nią a

liberałami Bratia!nu, o -które zabiegał premjer

poprzedniego krótkotrwałego gabinetu ks.

Stirhey, utorowało -drogę do wyłącznej władzy

liberałom, ale nie uwolniło ich od wynikają

cych stąd trudności. Siedmiogród zachowuje

nie tylko w łasną fizjognomję polityczną, ale

wyraź’nie -dąży do odegrania w wielkiej Ru

m unji roli kierowni-czej. Zaostrza sytuację

fa:kt, że siedmiogrodzka partja rumuńska jest

nie bez ’sympatyj *dla ’b. następcy tronu fes. Ka

rola, ’przebywającego w Paryżu, którego p.

Bratianu jest najbard-ziej zdecydowanym prze

ciwni-kiem. Nie br-ak tu i ostrza osobistego1. W e

dle ostat-nich wiadom ości, fe’s.

-Stirbey, ucho

dzący do niedawna za przyjaciela Bratianu,

obrażony :zachowaniem się jego w czasie

rokowań o kompromis, w którem dopatrywał

się celowego dążenia do obalenia swego gabi

netu — nie wiadomo czy -bez racji — kan-dy

dował na liście siedmiogrodzkiej i będzie w no

wym parlamencie jednym z wodzów opozycji.

Uchodzi zaś ’za człowieka, m ającego bardzo

daleko sięgające wpływy i stosunki.

N:iemniej sukces Jonela Bratianu, szefa ’ga

binetu i jego brata VIntel i Bratianu, mini-stra

skarbu, jest -zupeł-ny, a wybory potwierdziły

ich zwycięstw o o-dniesione już poprzednio

przez obalenie -gen. Averescu. Rumunja zapew

ne na czas dłuższy wraca do ery rządów libe

ralnych, przerwanej, po k.ilkoletniem trwaniu,

rocznemi rządam:i -gen. Averescu. W polityce

zewnętrznej kurs ten zaznaczył się starannem

podtrzymywaniem -stosun-kó-w z Polską, tak, że

dalszy pomyślny ’ich rozwój na czas dłuższy

wydaje się być zapewnionym.

M. Mizerski Zakładanie stawów

(?su Kraków, Rynek 25, ?R p 1-401

!owe m iejsce w programie opozycji, więc i na

tym najdrażliwszym odcinku programu trocki

stów, bo na odcinku ,,ideowych" ścierań się

międzynarodówk-i z rosyjskością, kompromis

nie jest wykluczony.

Ed. P.

Bukareszt 10 lipca.

(PAT) Przyszły parlament będzie miał praw

dopodobnie następujący skład: Partja rządowa

328 mandatów, narodowa partja chłops-ka 46,

mniej!szo-ści 13 !mandatów .

Zamiary trockistów.

Pisząc wczoraj o zatargu stronników Troc

kiego z rządem stalinowskim podkreślaliśmy,

że sytuacja kliki rządzącej obecnie bolszewją

jest poważna, lecz nie rozpaczliwa i wyrazi

łiśmy przekonanie, że łatwo stać się może iż za

targ skończy się kompromisem.

Otóż zjawia się pytanie - jakim? Pytanie i

dla bezpośrednich sąsiadów Itosji i dla całej

Europy ważne, bo od charakteru tego kompro

misu zależeć będzie i zagraniczna polityka So

wietów i ich polityka wewnętrzna również dla

międzyna-rodowych stosunków przy włączeniu

do nicli dzisiejszej Rosji nie obojętna.

List z Moskwy, zamieszczony w gazecie ,,So

cjalisticzeskij W’iestnilc" daje w tym kierunku

pewne wskazania.

Jakim je-st przedewszystkiem ogólny nastrój

opozycji? Jeden z w ybitnych opozycjonistów

oświadczył korespondentowi, że w ich środowi

sku zdają sobie z tego sprawę, iż jeżeli stali

nowcy nie zechcą ustąpić, to rozłam w partji

jest nieunikniony i że kwestja polega tylko na

tem kiedy i przy jakich warunkach on się u

skuteczni. Elem enty spragnione porządku i ob

cy rewolucyjnym nawarstwieniom lat ostatnich

tak przesycili partję, że już dzisiaj istnieją w

niej dwie wrogie sobie siły klasowe, które mu

szą doprowadzić do wytworzenia dwóch partyj

komunistycznych. Stalin wbrew swoim sub

iektywnym nastrojom stanie na czele tych, któ

rzy -są przesyceni porewolucyjną psycliologją i

którzy sław ią zadania i interesy narodowe po

nad interesem i celami rewolucyjnemu.,. Trocki

natomiast zostanie przewódcą elementów, li

miejących zwalczyć ,,wąski widnokrąg narodo

wy" w imię za-dań rewolucji i Kominternu.

Pokojowo w spółżycie dwóch tak-ich partyj by

łoby niem ożliwością i dlatego zanim dojdzie do

walki zbrojnej i wzajemnego teroru robią się

wszelkie możliwe wysiłki, aby do rozłamu nie

dopuścić.

Na pytanie, jak’im byłby program opozycji,

gdyby doszła do władzy, informator korespon

denta odpa-rł krótko:

,,Rewolucyj’na polityka zewnętrzna".

Sprowadzałaby się ona przedewszystkiem

do ’przyciągnięcia kapitałów zagranicznych za

pomocą wysokich procentów, lecz z poddaniem

ich absolutnej zależności od dyktatury prole

tariackiej... A następnie: w alka z polityeznem

nepmaństwem; zdecydowana walka z wszelkie

rni objawami burżuazyjnego przeradzania się

władzy; likwidacja osobistego regime’u w par

(ji; szeroka robotnicza demokracja; takie pod

niesienie tempa industrializacji, któ-ra m ogła

by zapewnić sowieckiej gospodarce przewagę

nad gospodarką kapitalistyczną; przerzucenie

organizacyjnych sit i ka-pitałów państwa z han

dlu do przemysłu; walka z pasożytami kupiec

kimi itd. w tym samym sensie i kierunku uto

pijnym, który już raz leninowskie dogmaty do

prowadził do prób stalinowsk’ich 1 który pano

wie trockiści zamierzają znowu zaprowadzić

dejure, pozostawiając4 efacto — przy

szłości..

Stosunek bpozycji do włościaństwa nie posia

da ustalonego programu i wogóle ścisła dogma

tyka opozycyjna dotąd nie istnieje.

Warunki naszego istnienia — oświadczył

szczerze informator korespondentowi—pozba

wiły nas możności opracowania szczegóło

wego programu. Istnieją wśród nas rozmaite

prądy i to jest tylko pewnem, że każda bez wy

jątku, należąca do na-s, grupa, gdyby zdobyła

możność kierowania polityką, to postawiłaby

zaraz na pierwszym planie likwidację stalinow

skiego regime’u, usunięcie stalinowskich krea

tur i zbudowanie w partji warunków dla zdro

wej demokracji.

Na pytanie korespondnta:

—

Czy jest to możliwem bez stworzenia ogól

nej demokracji w calem państwie?

Informator od])arł:

—

Jest to muzyka przyszłości, my o tem jesz

cze mało mówimy. Przeciwnie panuje wśród

nas przekonanie, że w pierwszym perjodzie

trzeba będzie wzmóc walkę z naszym’i wroga

mi klasowymi. Demokracja robotnicza jest dla

nas konieczna, bo tylko ona może rozbudzić ini

cjatywę i entuzjazm w proletarjacie.

Przechodząc do nastroju m as robotniczych,

które rzekomo mają sprzyjać Trockiemu, infor

mator dodał, żc: ,,w sferach robotniczych nie

daje się spostrzegać skłonności do walk zbroj

nych ani z Anglją, ani z Polską ani w Chinach".

Reasumując należy przyjść do wniosku, że

ideowe" różnice, dzielące moskiew skich ko

munistów na dwa obozy, sprowadzają się właś

ciwie i prawie, że wyłącznie do walki Komin

ternu i jego zadań międzynarodowych z’rosyj

skim sowietyzmem, który pod wpływem logi

ki życia grawituje ku narodowemu ujęciu we

wnętrznych spraw dawnego caratu. Cała ,,resz

ta" sprowadza się do walki nie zadań i syste

mów, lecz ,,ludzi" a takie podścielisko ogrom

nie ułatwia kompromisowe załatwienie kon

fliktu, zwłaszcza, gdy teń zagraża nie poszczę

gólnym jednostkom, lecz całemu gmachowi po

litycznego bolszewizmu.

Wiadomości które dochodzą do nas :

Moskwy świadczą, że rząd Stalina, chociaż za

grożony kominternowsldm atakiem Trockiego

nietylko nie jest skłonny do kapitulacji ze swe

go, że go tak nazwiemy, rosyjskiego stanowi

ska, lecz pragnie je, jak gdyby wzmocnić, u si

łując po powrocie Cziczerina do Moskwy źli

kwidować ostry kurs zagranicznej polityki Li

twinowa. Według moskiewskiej depeszy ,,Prą

ger Presse": ,,Kryzys jaki wynikł wskutek zabój

stwa Wojkowa, będzie według wszelkich prze

widywań załatwiony tak szybko, iż już za kii

ka miesięcy ma być podpisany układ handlowy

po którym nastąpi prawdopodobnie pakt o nic

agresji". Główne zadanie Cziczerina leży w Eu

ropie a nie w Azji. Chiny są prawie tak, jak

poniechane".

Ponieważ to stanowisko wypływa z koniecz

ności otrzymania pomocy kredytowej z Zacho

du wobec katastrofalnego położenia finansowe

go Sowietów, a ten punkt zajmuje również czo

Marsz. Piłsudski u min. Zaleskiego.

Warszawa 10 lipca.

(Tel. wl.) Minister spraw zagranicznych p.

August Zaleski z powodu niedomaga-nia nie o

puszcza swego mieszkania. Wczoraj odwiedził

ministra Zaleskiego premjer marszałek Piłsud

ski. Po południu m arszałek Pił.sudski przybył

do gmachu prezydjum Rady ministrów, gdzie

spędził kilka godzin na załatwianiu spraw bie

żących.

*!,.-,i «0

Dskoła pożyczki.

Warszawa 10 lipca.

(Tel. wł.) Polska Agencja Publicystyczna po

daje wywiad z pewną miarodajną osobistością

na temat ostatniej pożyczki 15 miljonowej. W y

wiad ten o ile wiadomo pochodzi bezpośrednio

z ministerstwa skarbu. Na pytanie czy ustalo

ny został termin prekluzyjny przedłużenia op

cji, rozmówca stwierdzi!, iż nie ma żadnej opcji

iormalnej ani terminu preklnzyjnego. E m i sj a

pożyczki pi’zez obecnych bankierów zależy w y

łącznie od uznania rządu — czy warunki ryn

kowe dość się poprawiły i od wyników prze

targu co do kursu emisyjnego. Kredyt 15 miljo

nów dolarów udzielony został na 6 proc. rocznie

od sum podjętych z prowizją jedna czwarta

proc. płatną z góry od całej sumy. Kredyt ten

ma charakter kredytu otwartego i zależy wy

łącznie od rządu czy i w jakim rozmiarze zech

ce z niego skorzystać. Cclein tego kredytu jest

zabezpieczenie rezerw Banku polskiego na wy

padek przejściowych sezonowych deficytów a

nadto podniesienie zaufania w kraju i zagrani

cą, zapewnienie dopływu kredytów prywatnych

oraz umożliwienie skarbowi większej swobody

w dysponowaniu rezerwami skarbowemi na ce

le gospodarcze, wobec zapewnionej i ugrunto

wanej stabilizacji złotego, tembardziej, że bi

lans handlowy po żniwach powinien się ’popra

wić i odzyskać aktywność. Podpisanie zasadni

czej um owy stabilizacyjnej i kredyt krótkoter

minowy w wysokości 15,000.000 dolarów nie

przeszkodzi dopływowi kredytów prywatnych

uzyskiwanych bez publicznej emisji obligacji i

wprowadzania ich do notowań giełdowych. Na

przykład listy zastawne mogą być swobodnie

przedawane zagranicą, a tylko niedopuszczal

ną jest ich oficjalna emisja i subskrypcja oraz

wprowadzania do notowań giełdowych zagran!—

ą, wolne są również wszelkie kredyty bankowe.

System taki jest uzasadniony i jedynie dopusz

czalny bo jeżeli rząd zdecydował się przedłu

żyć emisję wielkiej pożyczki stabilizacyjnej z

powodu niekorzystnej chwilowo konjunktury

ynkowej to byłoby więcej niż nosensem do

puszczać do emisji innych pożyczek w okresie

poprzedzającym emisję wielkiej pożyczki sta

biliżacyjnj. Takie emisje utrudniłyby bowiem

emisję )pożyczki stabilizacyjnej i uniem ożli

w iły jej szybkie przeprowadzenie. Emisja po

yczki stabilizacyjnej jako klucz nie może mieć

konkurencji w innych papierach polskich, jeże

nia się udać, a tylko udana pożyczka rządo

wa zapewni później powodzenie innych emi

sji polskich.

Kredyty dodatkowe.

Warszawa 10 lipca.

(Tel. ’wł.) ’We’dług ’i!nformacyj źródłowych, w

ministerstwie »karbu znajdują się już od dość

dawna przygotowane projekty ustaw w spra

wie kredytów dodatkowych do ’budżetu. Wy

sokość tych kredytów wynosić ima około 200

niljonów złotych. W sum ie tej znajdują *się

kredyty na podwyżkę pla;c urzędniczych, jed

nakże nie w takim zakresie, jak to obiecywał

swego czasu p. wicepremier Bartel, oraz kredy

ty na :najważniejsze potrzeby państwa. Kiedy

istawy te zostaną wniesione do sejmu, czy

)od czas sesji obecnej czy dopiero w czasie je

;iennej sesji ’bud’żetowej dotychczas nie w ia

domo.

Hmrnmi%.

Warszawa 10 lipca.

(Tel. wł.) Na najbliższem posiedzeniu Rady

ministrów które ma się odbyć w poniedziałek

11 b. m. ma być załatwionych szereg nomiua

cyj. Między innemi pik. Pasławski ma być mia

nowany naczelnym inspektorem straży celnej

dotychczasowy naczelnik wydziału w minister

stwie skarbu p. Michał Brzeski ma być miano

wany prezesem Izby skarbowej w Grudziądzu,

naczelnik wydziału w ministerstwie sprawie

dliwości p. Kuczyński, autor dekretu prasowe

go ma być mianowany prokuratorem przy są

dzie najwyższym. Na tem samem posiedzeniu

ma być rozpatrzona sprawa przyznania dal

szych kredytów w wysokości 450.000 zl. na cele

wychowania fizycznego.

Wice-wojewoda łącki.

W arsza w a 10 lipca.

(Tel. wł.) Minister spraw wewnętrznych za

mianował p. Gintowt-Dziewa,łtowskiego wice

wojewodą łuckim. P. Dziewałtowski pełnił do

tychczas obowiązki inspektora wojewódzkiego

w Wilnie.

1 of 4 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction