Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 684 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

17O

Cena 10 hątarsy*

Kraków, Piątek 26 Marea 1915.

Rocznik LXVTiI.

Wydanie wleezopn«.

Ostatnie dni Przemyśla.

O ostatnich dniach obrony twierdzy Przemy

śla pisze z głównej kwatery prasowej korespon

dent wiedeńskiej Reićhspost, Kirehlebner, co na

stępu je :

Stan zdrowia załogi był na ogół dobry. W o

statnich dopiero tygodniach szpitale zapełniać się

zaczęły żołnierzami, którzy zasłabli z głodu. Pod

koniec oblężenia niemal połowa załogi leżała w

szpitalach, wyczerpana z sił z powodu niedosta

tecznego odżywiania s:ę. We czwartek wieczo

rem, przed ostatnią wycieczką, rozdano resztę

konserw mięsnych. Żołnierze rzucili się na ten

dawno niewidziany przysmak z chciwością przy

mierających głodem, a ponieważ ua każdego przy

padły dwie puszki, wielu z nich przypłaciło tę

ucztę ciężkiemi niedyspozycyami żołądkowemi, a

kilku nawet umarło. Ci, których, pożywienie to

pokrzepiło i wzmocniło, rusayli przeciwko nie

przyjacielowi. Wycieczka, jak wiadomo, nie zdo

łała przebić się prżez linie rosyjskie i wróciła.

Rosyanie rozpoczęli potem nowe szturmy oraz

gwałtowne bombardowanie twierdzy. Jeśli jednak

przypuszczali, że tym razem z łatwością wtargną

do miasta, przykry spotkał ich zawód. Bohater

ska załoga, mimo zupełnego wyczerpania, krwa

we odparła i te jeszcze ataki.

W nocy z niedzieli na poniedziałek — około

godziny czwartej, w chwili, gdy nowy szturm od

pierano, ukazały się nad jednym z fortów ol

brzymie masy płomieni, pomieszane z wylatują

cymi w powietrze gruzami. Wśród Rosyan po

wstała konsteraaeya, szturm ustał natychmisst,

tylko ciężka ich artylerya strzelała dalej. Tym

czasem w obrębie twierdzy coraz nowe odzy

wały się detonacye, coraz dalsze forty i baterye

wylatywały w powietrze, a także wszystkie —

próżne jeż baraki stanęły w płomieniach. Mie

szkańcy miasta wybiegli z domów i zgromadzili

się na najwyższym punkcie, na tak zw. górze

tatarskiej, aby przyjrzeć się ponuremu wido

kowi.

Na placu wzlotów znajdowały się już tylko

dwa aeroplany. Mimo gęstego ognia szrapneli

wzniosły się nagle bardzo wysoko i znikły w

przestworzu; jeden w kierunku Karpat, drugi

w kierunku Krakowa. Publiczność i załoga długo

ścigali wzrokiem lotników, a niejeden zazdrościł,

że zdołali uniknąć niewoli. Oba samoloty szczę

śliwie też dotarły do linij austro-węgierskicb.

Ieh kierownicy mogli dokładnie obserwować do

konujące się pod nimi dzieło zniszczenia. Wi

dzieli więc waly i kazamaty rozpadające się

w gruzy, widzieli jak rozsadzane wielkie moź

dzierze 30 centymetrowe rozpryskiwały się w dro

bne kawałki. Tymczasem żołnierza z własnego

popędu zaczęli niszczyć nawet broń ręczną, roz

bijali karabiny, łamali bagnety i szable.

W mieście nie było już ani mąki, ani chleba,

ani mięsa. W ostatnim dniu p*zed kapitulacyą

zarżnięto pozostałych jeszcze kilka koni, a za

chowany dla nieb owies zmielono na mąkę. Osta

tnie to pożywienie rozdano między żołnierzy,

aby nia umarli z głodu, zanim nieprzyjaciel zdcla

dostarczyć im żywności.

Lotnicy opowiadają, że dla komendanta twier

dzy upieczono w ostatnim dniu jedynego Jesz

cze, pozostałego w twierdzy gołębia pocztowego,

lecz jenerał Kusmanek przeznaczył go dla jedne

go z chorych w szpitalu.

W ciągu oblężenia uległo w twierdzy zniszcze

niu 12 aeroplanów. Siedmiu lotników wraz ze

swymi pilotami albo zginęło, albo po zestrzeleniu

aptratów dostało się do niewoli.

Królestwie.

Życie w Warszawie.

Niema drożzny.

Przemysł

s wojna.

Samopomoc społeczeństwa.

Wesele

w Rozmaitościnch. Napływ żydów do Warszawy.

Prasa a polityka. Zniszczenie kraju.

Dziennik Beri. otrzymał pisma warszawskie

z dni 1 - 9 marca. Podaje z nich szereg intere

sujących szczegółów o życiu Warszawy i Kró

lestwa.

Drożyzna, o której piszą korespondenci wo

jenni pism niemieckich, nie daje się jeszcze we

znaki ludności Warszawy. Tak np. w Kur. war

szaw. z 9 bm. znajduje się informacya, iż ku

chnia dla inteligeneyi, pozbawionej obecnie wsku

tek wojny możliwości zarobkowania, wydaje obia

dy składające się 7 trzecb dań, po 25 kop. za

obiad. Z dowozem różnych artykułów codzien

nej potrzeby jest jak wszędzie w wielkich mia

stach podezas wojny. Zdarzy się, że wskutek za

jęcia kolei dla celów wojskowych, przesyłki do:—

znają kilkodniowych opóźnień. Na ogół jed-iak,

jak wynika z gazet warszawskich pochodzących

zaledwie z przed dwóch tygodoi, jest życie

w Warszawie normalne.

W sprawie samopomocy w Królestwie Polskiem

Kur. warszaw, donosi: Ogólna liczba komitetów

obywatelskich : gubernialnycb, powiatowych, miej

skich, okręgowych i gminnych w kraju naszym

wynosiła w dniu 6 bm. 394. W ubiegłym tygo

dnia zarejestrowano w sekcyi komitetów miejsco

wych utworzenie się komitetu powiatowego, 2

miejskich i 30 gminnych.

Przemysł ponosi bardzo znaczne straty, czę

ściowo z powodu utrudnionych warunków dowo

zu kolejowego. Warszawskie Tow. przemysłow

ców, a b y zbadać kwestyę dokładniej, rozesłało

ankietę do wszystkich przedsiębiorstw przemy

słowych zatrudniających więcej jak 20 robotni

ków w Warszawie i okolicy. Na z górą 500 ro

zesłanych kw estyonaryuszy otrzymano odpowiedź

tylko n a 139, skutkiem czego zestawianie cyfro

we tylko do pewnego stopnia może d a ć pojęcie

o położeniu. W przedsiębiorstwach, które nade

słały odpowiedź, pracowało w grudniu r, z, 16.806

robotników; normalnie pr’zed wojną te same

przedsiębiorstwa zatrudniały 32.134 robotników,

czyli, że zmniejszenie stanowi 52 i pół proc.

Liczba godzin pracy w przemyśle wynosiła w gru

dniu 40 proc., w artość wytwórczości dochodowej

około 30 proc. Jeżeli dodać do tego szereg utru

dnień przy otrzymywaniu materyału surowego,

opału, oraz w zakresie kredytowym, dochodzi się

do wniosku — pisze Kuryer warss.

—

że prze

mysł w Warszawie i okolicy znajduje się w sta

nie znacznego rozstroju.

O przedstawieniu Wesela w Rozmaitościach

pisze Kuryer warss.:

,,W uroczystem skupieniu wysłuchała wczoraj

publiczność Wesela. Nawet oklaski brzmiały tak,

jakby lękały się hałaśliwości. Ale za to serca

biły głośno i czuło się, że wszystkie dusze drżą.

Wesele nie jest nowością na scenach w’arszaw

skich. Grano je swego czasu w Teatrze Małym,

grano je potem w Teatrze Zjednoczonym, ale ni

gdy jeszcze nie widzieliśmy tego dziwnego mi

steryum, tak artystycznie wystawionego, jsk wczo

raj. Niestety i na scenie Rozmaitości nie było ea

łego Wesela. To i owo opuszczono, to i owo mu

siano zmienić, ale bądźcobądź zbliżsmy się już

do całości, aczkolwiek to zbliżenie nastąpiło

w chwili, która może niezupełnie odpowiada pe

symizmowi tej sztuki i która wskutek swego od

daienia od narodzin Wesela stłumiła już pewne

akordy, związane ściśle z godziną jego powsta

nia.

Wśród artystów kilku dało mistrzowskie

kreacye. Frenkiel w roli Czepca oczarował wszyst

kich potęgą swej sztuki, a obok niego stanęli:

Osterwa w roli ,,Pana młodego," Szymański w roli

Jaśka, Kotarbiński w roli Wernybory, Lubicz-Sar

nowgka w roli ,Panny młodej* i Żółkowska w roli

radezyni*.

jDzień zwraca uwsgę ua skutki napływu ży

dów bezdomnych do W arszawy. Dzienniki żargo

nowe donoszą niemal codziennie o nowych par

tyaeh zbiegów żydowskich z całą ich r ędzą. Przy

bywają nietylko z prowincyi, lecz nawet z Tur

cyi i Palestyny. ,Jeżeli - pisze Dzień — przed

wojną ludność żydowska sięgała cyfry około

300 000, to wt chwili obecnej napewno przewyż

szyła już pół miliona. Przybyli żydzi mieszczą

się w przytułkach, którym pomocy, między mne

mi, udziela centralny komitet obywatelski, zre

sztą stale szykanowany przez prasę ro»yjsko

litwacką. Żydów uciekinierów zapraszali do sie

bie żydzi z Mińska Litewskiego, zapewniając im

dach nad głową i utrzymanie. Ale żydzi t. zw.

, bezdomniB nie chcą opuszczać Warszawy. Tro

ską jednak dalej widzących obywateli miasta

winne) być dołożenie wszelkich starań, aby ulżyć

Warszawie i ciężar utrzymania aż tylu żydów,

czy chcą czy nie chcą przenieść do innych miast

w cesarstwie. W arszawa jest przepełniona, gsna

chy publiczne i wolna lokale zajęte na szpitale

Wobec utrudnionego dowozu kolejami, które

mają dziś inne cele, niż dostarczać ładunków

żywnościowych wobec ograbienia ze zboża tycb

gubernij polskich, które dziś są już wolne od

nieprzyjaciela, ale same wymagają dowozu %głę

bi Rosyi, rodzi się nagie konieczność wywiezie

nia do ianych mi?st w cesarstwie tych krocio

wych fal żydowskich, które wciąż płyną i z dniem

każdym utrudniają warunki życia stałym miesz

kańcom W arszawy. Nieprawidłowo odżywiani,

źle ubrani, przebywający w liczbach niebywałych

po różaych lokalach na Nalewkach, przybysze

ci w sposób łatwy mogą spowodować liczne

epidemie".

O informacyaeh i nastrojach prasy warszaw

»ki:j podaje Dsien. Beri. następujące uwagi:

,,Warszawa, podobnie jak zawsze i dziś jesz

cze interesuje się żywo tem, co się dzieje na

reszcie obszaru ziem polskich. Stąd też znajda

jemy w gazetach tamtejszych artykuły omawia

jącc i kom entujące obszernie dymisyę ministra

skarbu Bilińskiego i wybranie go bezpośrednio

po tej dymisyi prezesem wiedeńskiego Koła pol

skiego. Znajdujemy dosyć dokładny referat o

konferencyi berlińskiego Koła polskiego z dele

gatami Koła wiedeńskiego, która jak wiadomo

odbyła się przed kilku tygodniami w Berlinie

Również zamieszczają już gazety warszawskie

doić szczegółowe referaty o stanowisku rządu

frafecyi sejmu pruskiego wobec kwestyi polskiej

i postulatów Koła polskiego. Dowodzi to, źe

Warszawa nawet w obecnych czasach tbzyma

rękę na pulsie życia narodowego. Wobec pię

knych

słówek różnych polityków rosyjskich

pragnących się z kw estyą polską załatwić kilku

błyszczącymi frazesami, zachowuje prasa w ar

szawska stanowisko bardzo rezerwowane, pełne

godności -

v/ najlepszym razie referujące

zaznaczając tem, że naród polski pragnie czy

nów — nie słów.

Z lista obywatela ziemskiego,

mieszka

jąccgo

w jednym z zachodnich powiatów Kró

lestwa Polskiego, podaje Dz. Pozn. szczegóły o

położeniu ludności Królestws, dotkniętej bezpo

średnio klęską wojay:

Bez kwestyi, że całe Królestwo i wszystkie

stany bardzo ucierpiały, lecz cała bieda i nędza

ukaże się dopiero po wojnie, gdy trzeba będzie

utracone żywe i martwe inwentarze nabyć, gdy

trzeba będzie płacić zaległe raty Towarzystwu

kred. ziem. i inne procenta, gdy wypadną w wię

kszej części kraju przyszłe żniwa.

Na razie pa

nuje tylko bieda w centrach fabrycznych; na

wsi tara gdzie pozostało niebo i ziemia, tam też

n ie ’ma ludności, bo ta uszła. W innych okoli

caoh jest na razie gotówka, bo zboże zostało po

wysokich cenach spieniężone, a włościaństwo ni

gdy tyle pieniędzy nie miało, co teraz, ponieważ

nigdy zbcźa i inw’entarza i po tak wysokich ce

na"ch nie sprzedawało, a rekwizycyom podlegały

tylko dwory i cbyba tylko wyjątkowo gdzieś nie

gdzieś zabrano chłopu konia. Lud roboczy także

1 biedy nie odczuwa, bo też zbytnie zboże, a mia

!nowicie trzodę chlewną dobrze spieniężył,

i Mieszczaństwo, t. j . w naszych warunkach ku

- p iectwo żydowskie małomiasteczkowe wprost f*r

tuny porobiło, już sprzedając stare zapasy towa

rów po wygórowanych cenach, już to prowadząc

rozmaite nieczyste interess, a mianowicie przez

zamianę pieniędzy. Zaraz po wybuchu wojny roz

puścili wieść ,,papierowe ruble nic nie warte" —

chłopstwo więc szturmem zamieniało papierki na

złoto i srebro, ptzycsem 30 kop. srebrem płaco

no za 3 -rublówkę papierową i w tym stosunku

dalej 50 kop. za 5 rab. i i. d. Gdy przyszły woj

ska niemieckie, zaczęły krążyć marki, które za

3 5 — 4 0 kop. wymieniane zostawały, gdy ruble

z z*granicy po 2 06 mk. i niżej dostać było m o

żna. Czyż w ten sposób postępując, nie można

łatwo dorobić się fort,upy ?

Zatem w ojna najgroźniej odbije się na właści

cielach większej własności i na robotniku fabry

cznym, pozbawionym pracy. Położenie jest z wy*

ątkiem okolic Łowicza mniej więcej jednakowe

w całem przez wojska niemieckie zajętem Króle

stwie.

Z życia wychodźców w Wiedniu.

W pismach wiedeńskich księżna Marya Lubo

mirska zamieściła odezwę w sprawie niedoli

w ychodźców polskich, znajdujących się

w stolicy. Odezwa wskazuje na to, że pisma

wiedeńskie zamieściły obszerne i przychylne spra

wozdania 0 dotychczasowej działalności schroni

ska dia wychodźców i apeluje do dalszej ży

czliwości prasy, prosząc o poparcie. W Wiedniu

est przeszło 100.000 zbiegów. Ogromna ich wię

kszość znajduje się w zupełnej nędzy I utrzy

muje się jedynie z zapomogi rządowej. Schro

niska przy Wallaerstiasee i taoia kuchnia przy

Tiefer Graben daje pomoc 1400 osobom. Po

mocy tej potrzebuje atoli nieskończenie większa

liczba nieszczęśliwych.

Przy Kleino Sperlgasse 2 istnieje od stycznia

w ielkie gimnaz ya m polskie im Z ygra

Krasińskiego, założona przez Dr Rawicz-Męciń

skiego. Zaitład ma filię przy Sophuenbiuckea*

gasse 23. Zakład jest koedukacyjny i udziela

nauki 1600 chłopcom i dziewczętom za ralesię

czną opłatą 6 i 8 koron. 600 uczniów musiano

i od tej zapłaty uwolnić. Grono nśhszyciełskie

składa się z 46 sił nkwalifikowanych, naukę pro

wadzi się w 28 oddziałach. Charakterystycznem

jest, że 500 uczniów uczęszczają* ycb do gino,na

zyum nie posiada wcale opieki domowej. Dyrek

cya zamierza utworzyć dla nieb bursę,

O przygodach jakie zdarzają się

wychodźcom polskim przynosi Wied.

Kur. Polski parę informacyj. Pani R. B. jechał»

przed kilku dniami tramwajem i rozmawiała

z dziećmi po polsku. Obok siedzący elegancki

wiedeńczyk zagadnął pani B czy umie po nie

miecku i wyraził wielkie zdziwienie, ża Polacy

korzystając z gościnności wiedeńskiej a umiejąc

po niemiecku przecież rozmawiają po polsku.

Zagadnięta odpowiedziała, że gościnność wiedeń

ska jest przecież chwilową i przymusową i ża

nikt nie może wymagać ’od przymusowych wy

gnańców, aby wyparli się swej mowy ojczystej.

Pan S, - O. dyrektor drukarni we Lwowie

uciekł wraz z wieloma innymi do Pragi. Tu zna

lazł się bez wszelkich środków utrzymanie, żył

wraz z rodziną przez sześć miesięcy jedynie

z rządowego zasiłku 70 halerzowego. W połowie

marca udało mu się uzyskać pracę zecerBką

w jednej z drukarni wiedeńskich. Atoli w tygo

dn;u policya zażądała, aby natychmiast opuścił

miasto, nie chcąc przyjąć żadnych tłumaczeń

ani protestów .

Dopiero

wskutek interweacyi

adwokata, który zażądał rozkazu wydalenia na

piśmie i złożył prośbę do ministerstw a spraw

wewnętrznych — wydalenie na razie wstrzy

mano.

Do ministeistwa spraw’ zagrauicznych oraz

na ręee

ambasady amerykańskiej wpłynęło

od dnia 14 grudnia bardzo wieie podań cd wy

chodźców o pozwolenie na powrót do

Galicyi wschodniej. Na podania te nieo

trzym ano do tej chwili odpowiedzi. Zajmujący

się tą sprawą, Dr Wielowieyski wystosował

w dniu 15 marea do ministerstwa wspólnego

spraw zagranicznych prośbę o przyspieszeni

załatwienia tej »prawy.

W piśmie tem podnosi, jak znaczną jest liczbs

rolników, dla których kwestya powrotu do swe

go warsztatu pracy stanowi kwestyę bytu. Przy

kład Belgii wskazuje, iż mieszkańcy kraju zaję

tego przez wojska obce — faywaią -

nawet

pod karą konfiskat -

wzywani do powrotu. Dr

Wielowieyski prosi więc o poparcie podań inte

resowanych.

W ministerstwie dla Galicyi odbyło się posie

dzenie komitetu w sprawie pożyczek udzie

lanych adw okatom galicyjskim. Ze

strony rządu byli obecni : r. dw Twardowski,

prezydent sądu obw. Bocheński, sekretarze mi

nisteryałni Dr Zaieski i Kozubski, ze strony a

dwokatów prezes komitetu adw. Dr Paneth, se

kretarz komitetu sdw. Dr S. Unger, prezydent

Izby przemyskiej Dr Tarnawski, tudzież człon

kowie komitetu Dr Dabiecki ze Lwowa, Dr Gross

z Krakowa i Dr Ehrlich z Przemyśla.

Uchwalono, ża pożyczki"’%a:lkowe do 300 ko

ron. jakie adwokaci otrzymują, nie wpłyną na

zmniejszenie pobieranych niezależnie od tego sta

łych miesięcznych rat pożyczkowych. Dr Pe

neth podał do wiadomości, że pod egidą między

narodowego Związku adwokatów założyć się ma

Bank wojenny dla galicyjskich i bukowińskich

adwobatów.

szym ciągu także w dniu wczorajszym. W Kar

patach tylko w niektórych odcinkach walka nieco

osłabła. Na zachód od przełęczy użockiej, według

dzisiejszego biuletynu, Rosyanie podejmowali co

raz nowe, gwałtowne atski i tara nie nastąpiło

jeszcze rozstrzygnięcie. Koło Wyszkowa nieprzy

jaciel usiłował odzyskać stracone przed trzema

duiatni pozycye, lecz nie dopiął celu. W walkach,

które skończyły się odparciem ataków rosyjskich,

wzięto do niewoli znów 1500 jeńców, co nasuwa

przypuszczenie, że kolumny rosyjskie cofały Bię

w nieporządku, a może i w popłochu.

Dzisiejszy biuletyn naczelnej komendy niemie

ckiej donosi po tygodniowej przerwie znów

0 walkach na wschód i południowy wschód od

Augustowa. Z wiadomości tej wynika, źe Rosy

anie podjęli na nowo ofenzywę na całym skraj

nym froncie północnym, na przestrzeni między

Kłajpedą a Grodnem, a więc ze wschodniej czę

ści gubernii suwalskiej i ze Żmudzi. Giówny

nacisk tej ofeDzywy zwraca się, jak się zdaje,

przeciw pozycyom niemieckim aa zachód cd

Taurogów, pod Maryampolsn i Augustowem.

1 w dniu wczorajszym wszystkie ataki rosyjskie

znów się rozbiły, lecz jutro zapewne usłyszymy

o nowych. Jak długo jeszcze naczelna komenda

rosyjska będzie w możności trzymać się tej

niesłychanie uporczywej, tak ogromaemi stratam,

przypłaeanej ofenzywy, trudno przewidzieć.

We Fraacyi już w dniu wczorajszym zauwa

żyć było można znaczne osłabienie akcyi zacze

pnej jenerała Joffro. W alki ograniczały się prze

ważnie do pojedynków artyleryi. Tylko nad Mo

zą i w Alzacy! brała w nich udział także pie

chota.

Listy strat.

Odznaczenia.

W liści* Nr 144 znajdują się następujące pol

skie nazwiska: Karol Cz e r mak, chorąży 89 p.

piechoty, ranny; Zygmunt Janowski, nadpo*

uicznik 89 p. piechoty, ranny; Dr Juliusz Kar

ii c.-k i, pornczDik rezerwy 89 p. piechoty, ranny;

Franeiszek KlimBsa, porucznik 89 p. piechoty,

raimy; K»z!mierz Nebelski, chorąży rezerwy

89 p. piechoty, zabity.

W liście Nr 145 nie ma polskich nazwisk,

w liście Nr 146 : Antoni Bal ik, porucznik 2 p.

piechoty, ranny; Tomasz Brożek, kapitan 56

p. piechoty wzięty do niewoli, Aleksander Ba

biński, kadet rezerwy 56 p. piechoty wzięty

do niewoli, Wacław Rybaczek, kadet rezerwy

11 p. piechoty, wz ęty do niewoli, Tadeusz l i l a

ki e w i c z, chorąży rezerwy 56 p. piechoty, wzię

ty do niewoli, hr. Józef Koziebrodzki, rot

mistrz 1 p. ułanów, wzięty do niewoli,

Odnowienie prenumeraty.

Upraszamy naszych P.T .Abonen

tów miesięcznych o wczesne odno

wienie

PRENUMERATY NA KWIECIEŃ

a to dlatego, abyśmy w ważnym czasie nie po

rzchowali przerywać wysyłki dziennika tak

k Krakowie, jak poza Krakowem.

Ueas wychodzi nadal dwa razy dziennie: rano

a gcdz. 8, popołudniu o godz. 3, ł przynosi naj

świeższe wiadomości polityczne i wojenue.

Prenumerata tygodniowa w Krakowie t odno

szeniem do domu 1 kor.,

miesięczna również

s odnoszeniem 3 kor. Cena prenumeraty poza

Kraków wymieniona w nagłówku dziennika.

Prenumeratę rozpoczynać można od dowolnego

tnia

Sytuacya dzisiejsza.

Kraków 26 marea.

W Karpatach i na froncie północnym — mię

dzy Płockiem a Grodnem — walczono w dsl—

Order żelaznej korony trzeciej klasy z deko

racyą wojenną w uznaniu mężnego i skuteczne

go zachowania się wobec nieprzyjaciela, otrzy

mał Zygmunt Strzelecki nadporucznik 4 pul

tu ułanów.

Krzyż wojskowej zasługi trzeciej klasy z de

koracyą wojeauą w uznaniu dzielnego zachowa

n a się wobec nieprzyjaciela otrzym ali: Józef

R u ci ń ski, porucznik rezerwy 13 pułku pie

ehoty, Wacław Michalewski, rotmistrz ko

mendy żandarmeryi krajowej Nr 15.

Najwyższe wyrazy uznania za mężne postępo

wanie wobec nieprzyjaciela otrzymali: Franci

szek Niewiadomski, rołmis rz w stanie spo

czynku, komendant ruchomego transportu koni

Ryszard Kotulski nadporucznik 12 pułku

dragonów, Edward Prokopowie a-Tarlec ki

z dywizyi trenu Nr 1 przydzielony do 9 komen

dy dywizyi kawaleryi, Rudolf A ndryszcznk

rotmistrz komendy żandarmeryi krajowej Nr 5.

Zloty krzyż zasługi z koroną na wstędze me

daiu za waleczność otrzymał: Dr Roman W y

soeki, lekarz pułkowy 9 pułku dragonów, przy

dzieloay do 80 puiku piechoty.

Pochwalne uznania od naczelnej komendy c. k

armii otrzymali: Paweł Lisi o wic z, wachmistrz

komendy żandarmTyi krajowej Nr 5, Michał

Saszucki, JanKusznierzek,Michał Po

liński, Marcia Rec zek, wicewachmistrze te

go samego pułku.

Srebrny krzyż zasługi z koroną na wstędze

medalu za waleczność otrzymali: Bonifacy P ro

tasiewicz feldwebel 41 p. piechoty, Józef

Mięso wi cz, oficer rnehonkowy, przydzielony

do kompanii lotników Nr 7; Mikołaj Lasko

ski, wachmistrz komendy żandarmeryi krajowej

Nr 5, Bazyli Tatarczyński, wachmistrz ko

mendy żandarmeryi komendy krajow ej, Józef

Giebułtowski i Wilhelm H oł y ń sk i, wice

wachmistrze z tego samego okręgu.

Srebrny medal za waleczność pierwszej klasy

otrzymali: Jan G ag a t e k, chorąży rezerwy

Stanisław Gryz, kapral, Jan Topolski, sze

regowiec, wszyscy z 57 pułku piechoty, Kazi

mierz S t e f c z y k. porucznik rezerwy, 11 pułku

*aubic polnych, Michał Jastrubceki, Artur

Kopecki, Józef Kruczek, w achmistrze, Mie

czysław Gołeniewski, Michał Osoba, Łu

kasz D zi z ak, wicewachmistrze komendy żan

darmeryi krajowej Nr 5.

Srebrny medal za waleczność drugiej klasy

otrzymali: Daniel Rz e p k a, szeregowiec 57 p,

piechoty, Jan B y c zko\vski, kapral rezerwy,

Franciszek Prokopyszyn, szeregowiec, obaj

z 11 batalionu saperów, Tomasz Piątek, Jan

Piet rowaki, Adam Skibiński, kaprale

6 pułku ułanów, Szymon Bugajski, wach

mistrz okręgowy, Józef Kramarski, Józef

Pieniądz, Piotr Prokopowicz, Mikołaj

Jelinek,Jan Czak, Emil Hornung, Szy

mon Pańków, Tadeusz Makowicz, Jan

Szczepański, Jakób H o r p y n k a , Franciszek

Albrecht, Franciszek Rosół, wachmistrze,

Szymon Pluta, W alenty Koziarczyk, Jaa

Bieniarz, Wiktor G erman, Józef Klus,

Bazyli Kozak, Piotr Mach, Piotr S k o m o

rowski, Ignacy S wir nia k, Stefan Szlą

zak, Bazyli Własiuk, Michał Bereźnicki,

Wojciech Szczepanek, Stanisław Woźniak,

Józef Wołowski, S efau Warsz, W acław

Zborowski, Antoni P e r gier. Wincenty J fi

sz o w ski, Szymon Pipka, Teodor Kusy,

Jau Ko to bk a, Jan Czajka, Piotr Zobków,

Włodzimierz Czerniecki, Michał Kulczy

cki, wicewachmistrze, Ferdynand Planeta,

plutonowy, Bazyli Popowicz i Mikołaj K or

m ył ak, żandarmi, wszyscy 26 z komendy żan*

darmeryi krajow ej Nr 5.

KRONIKĄ.

Rada przyboczna prezydyum miasta Krakowa,

odbędzie jutro posiedzenie pod przewodnictwem pre

zydenta miasta Dra Leo.

Kaprysy pogody. Po wczorajszym wiosennym

dniu zaszła dzisiaj szybka zmiana pogody. Jeszcze ra

no ciepłota wynosiła 7 stopni Celsiusa. Około godziny

10 spadła na 4 stopnie; rano padał deszcz, ze spad

kiem temperatury zaczął padać śnieg, topniejący

odrazu.

Dowóz mąki do Krakowa. Z powodu potrze

by jak najobfitszego zaopatrzenia miasta Krakowa w mą

kę i artykuły żywności, prezydyum miasta poczyniło

nowe kroki o dowóz i najrychlejsze sprowadzenie dal

szych zapasów. Ponieważ rząd węgierski zamknął wszel

kie transporty mąki po za granice Węgier nawet z mły

nów prywatnych, przeto postanowiono postaraó się o

wyjątkowe dopuszczanie tego artykułu żywności dla

Krakowa, jako twierdzy, która w interesie całej mo

narchii musi być zaopatrzoną jak najobficiej we wszel

kie artykuły żywności, a zatem i w mąkę. Przykład

Przemyśla jest Wymownym dowodem, jakie znaczenie

ma żywność dla utrzymania twierdzy w stanie wojen

nym. O ile wiadomo, piekarze krakowscy także czynią

zabiegi o sprowadzanie dalszych zapasów mąki do Kra

kowa. Prezydyum miasta, o ile leży to w jego mocy,

popiera ich zabiegi, gdyż zdaje sobie sprawę z faktu,

że powiększanie zapasów pośrednie czy bezpośrednie

przyniesie korzyść ludności. Oprócz mąki, gmina spro

wadza inne zapasy żywności.

Wywóz towarów z obrębu twierdzy. Kra

kowska Izba handlowa i przemysłowa komunikuje:

Wedle zawiadomienia c. i k. Komendy twierdzy w Kra

kowie, nie wolno z obrębu twierdzy wywozić następu

jących towarów: benzolu, benzyny, chleba, cukru, cze*

kolady, drzewa opałowego, fasoli, grochu, herbaty, jaj,

kakao, kawy, kawowych surogatów, koksu, konserw

mięsnych, masła, mącznych produktów, mięsa, mleka,

nafty, nasion olejnych, oliwy, owsa, paszy, ryżu, serów,

siana, smalcu wieprzowego, słomy, słoniny, spirytusu

do palenia, soczewicy, soli, węgla, wyrobów masarskich,

zboża, ziemniaków i zwierząt żywych.

Wszelkie inne artykuły, nie objęte powyższym spi

sem, a w szczególności także napoje spirytusowe, wino

i piwo, wolno w ywozić poza rejon forteczny bez spe

cyalnego pozwolenia.

Koncert symfoniczny Towarzystwa ludo

w eg o . Dnia 9 kwietnia br. odbędzie się w sali teatru

miejskiego pierwszy w tym sezonie koncert symfoni

czny staraniem Towarzystwa muzycznego na rzecz sie

rót. pozostających pod opieką stowarzyszenia Rady o

piekuńczej. Wydział Tow. muzycznego, który mimo cię

żkich obecnych warunków zdołał utrzymać wszystki*

klasy konserwatoryum, pragnie również tym koncer

tem dać dowód żywotności i zarazem przyczynić się

całym czystym dochodem do poparcia instytucyi do

broczynnej. Program, który przygotowuje profesor Bo

lesław Walewski, zawierać będzie utwory orkiestralne,

chóralne k capella i solowe z towarzystwem orkiestry.

Równocześnie przygotowuje się koncert na miesiąc maj,

z którego dochód przeznacza Tow. muzyczne na ,C zer

w"ony Krzyż".

Czwarty poranek muzyczny. W najbliższym

koncercie przedpołudniowym niedzielnym w ,Uciesze"

łaskawy współudział przyjęła p. Dagmar PaczowskB.

Poranek obejmuje dalszy ciąg ,R ozw oju aiyi opero

wej". (Beilini, Halćry, Donizetti).

Z Uniwersytetu ludowego. Dziś, w piątek od

będzie się Ill-ci z wykładów Dra J. Reissa,, O Bethowenie",

które cieszą się niezwykle liczną frekwencyą. Ilustra*

cya obejmie: Sonat% Kreutzerowską i Romanzę G-dur

(p. W . Syrek i p. Abłamowicz-Meyerowa). Kwartet Ee

dur na fortepian, skrzypce, wiolę i wiolonczelę. W stęp

30 hal., członkowie 20 hal. Początek o 6 wiecz. przy ul

Dunajewskiego 1. 7, I p.

Komisaryat krakowski N. K. N .prosi tądro

gą osoby piszące biegle na maszynie, któreby pracę

swą (około 2 godzin dziennie) ofiarować mogły bezpła

tni* lub aa niewl*Uaon wjnagrodzeaięca, ę łnskawę

»CZAS" wythodai a wyjątkiem dni po niedzieli i świętach uroczystych dwa razy dziennie, a mianowicie:

o godzinie 6 rano i o godzinie 3 popołudniu.

Numer wieczorny 10 hal., ranny 10 hal.}

PRENUMERATA WYNOSI:

na cały rok na kwartał na 1 miesiąc

W K r a k o w i e w m i e j s c u ......................................................

koron

7 kor. 50 h.j2 kar. 53 haL

z odnoszeniem do domu

......

86 koron

9kor. -

3kor.—

Pocztą w państwie A u strya cklem .............................................. .

36 koron

9kor. -

I3 kor. -

Z d w u k r o t n ą w y s y ł k ą p o c z t o w ą .........................................................

42 koron 10 kor. 50 h.3 kor. 50 hal.

Pocztą w państwie Niemieckiem

........................................

42 koron 10 kor. 50 n.3 kor. 50 haL

Do wszystkich państw, należących do związku pocztowego 48 koron 12 kor. -

4kor. —

"Wpaństwie rosyjskiem (abonament przez urzędy pocztowe) 18 rb. 80 k. 4 rb. 70 k. 1 rb. 60 kop.

Według urzędowego wykazu pism zagranicznych, mających debit w państwie rosyjskiem

ab o n a m en t Czasu przyjmują urzędy pocztowe: w Petersburgu, Warszawie, Kijowie, W iln i e ,

Moskwie i Odesie. Z innych miast i wsi moż.na prenumerować Czas, posyłając pocztą naleiytość

do urzędu pocztowego najbliższego z powyżej wymienionych większych miast.

Prenumeratę i ogłoszenia przyjmują: w Warszawie biuro ogłoszeń Ungra, L i E. Metzl i Syn,

Międzynarodowe Biuro ogłoszeń — w Kijowie księgarnia L. Idzikowskiego — w Wilnie biuro

dzienników K. Taubera.

Pren u m era tę przy}tnują: Administracya Czasuw Krakowie I urzędy pocztowe. Miejscową pre»

n u m e r a t ę księg. S. A. Krzyżanowskiego, handle: Sł. Karlińskiego, trafika w Sukiennicach, Biuro dzień.

Ił°p ca sa i Salomonow ej, Gł. Iraflka. We Lwowie /Czas" jeit de nabycia w biurach dzień. A. Olnewsklegt,

S . Sokołowskiego, K. Buchstaba, na stacyach kolejowych w Tarnowie, Rzeszowie, iaś!e, Nowym Sączu na peronia

w księgarni kolejowej, tudzież na Innych główniejszych stacyach u portyerów kolejowych.

Ceny ogłoszeń: od wiersza petitem za pierwszy r*z 20 haL *a każdy następny po 15hal.: układ tabe

laryczny. cyfrowy, skomplikowany, pierwszy raz 40 hal. następny po 15 haL Nadesłane i Nekrologi»

od miejsca w iersza drukiem petit. 60 hal. za każdy raz. Głosy publiczności po 2 kor., komunikaty handlowe

po kronice i po dziale ekonomicznym; komunikaty prywatne, śluby, zaręczyny itp. po 1kor. od miejsca wiersza.

Ogłoszenia i prenumeratę przyjmują: we Lwowie biura dzienników L. Plohna, A. Olszewskiego,

St. Sokołowskiego, K. Buehstaba; w Jarosławiu Biuro dzienników; w Podgórzu Poturalski; w Prze

m yślu A. Juszyński księgarnia i E. Billet; w Rzeszowie M. Weintraub; w Stanisławowie Jasiel

ski i Sp.; w la m o w ie M. Rockach, O. Haut, w Tarnopolu Komaniewski; w Paryżu wyłącznie

p. W . Raczkowski, 14 Citć de Trevise; w Wiedniu Haasenstein ó Vogler, R. Mosse (także we wszyst

kich filiach): H. Schalek, M. Dukes, E. Braun, J Danneberg, Bock ót Herzfeld, H. Friedl (tytko pre

numeratę H. Goldschrnidt «2 Comp.); w F ra nkfu rcie n. M. G. L. Daube «S Comp., w Pradze cze

sl;iej hr. Hovorka. Listy z piemądzmi i przek a zy pieniężne na prenumeratę i ogłoszenia przyj

muje Administracya Czasu w Krakowie. Reklamacye nieopieczęłowane nie podlegają opłacie pocztowej.

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się. Rękopisów nadsyłanych nie zwraca aift.

O%h ’ Za każdą zmianę adresu dopłaca sit 40 hal.

ADRES REDAKCYI: ul. św. Tomasza Nr 32. -

Telefon Nr 50.

1 of 2 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Pobieranie pliku

Pobieranie pliku

Usuwanie komentarza

Wyszukiwanie zaawansowane

Zgłaszanie błędu