Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 613 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

Nr. 29

*MeSy!oSl

Kraków Niedziela 5 Lutego 1928.

Rocznik LXXX.

KONTO P. K. O. KBAKÓW NB. 4*1.494.

Adres Redakcji i Administracji: Kraków, ni. iw.Tomasza 12. Tel. Nr. 59.

Godziny b!arowe: ed 8-toj do il-te j 1od 13-teJ de 18-tej.

»BNY OSLOSIEin

V*l»m i0w» i* Jed(tBvi»r»* milimątnrm

Oglowen!* *wyM*

.........................

iii.

A 1.»

Układ tabelaryczny, «y!rowy, kombinowany ...............................i i

*ł. 023

Ogłoizenia w ,,Nadesłanyeh1*

, i t i i ........................... »

i i il.038

Nekrologi ( , ,

..................... .....

.......................... .. .. .

(fff,Bj03(j

Komunikaty po t r o n i e * ..............................................

, ...................................... ....

Ogłoszenia na pierwszej etroni* ,, , , , , , , , ,

^ gj|

Ogłoszenia zam iejscow* 25 pro«. «róże].

Administracja nie bierze odpowiedzialności

za terminowe umieszczenie ogłoszeń

Ceny ogłoszeń obowiązują do dnia zmiany w nagłówku.

Rękopisów nie zwraca się.

Ogłoszenia przyjmują: Administracja ,,Czasu" i wszystkie miejscowe i za

miejscowe Biura dzienników i ogłoszeń,

SMWHi

Kandydatury z miasta Krakowa.

W dniu 2 lutego komitet obywatelski za

!w’iązany dla popierania listy Nr l, zgłoszo

nej pod hasłem

w’spółpracy z rządem,

uchwalił jednomyślnie, aby na liście tej za

mieścić następujące cztery nazwiska:

1) Dra Adama Krzyżanow’skiego, jedne

go z najwybitniejszych profesorów naszego

Uniwersytetu, znanego ekonomisty i znaw

cy spraw finansowych;

2) Dra Tadeusza Dyboskiego, prymarju

sza szpitala św. Łazarza i znanego lekarza,

pracującego od wielu lat na licznych po

lach pracy społecznej;

3) inż. Henryka Mianowskiego, profesora

szkoły przemysłowej, byłego posła z m ia

sta Krakowa, współtwórcę nowej ustawy

przemysłowej i gorliwego organizatora Izb

rzemieślniczych;

4) p. W ojciecha Stankiewicza, starszego

cechu krawieckiego, cieszącego się w sfe

rach mieszczańskich miasta ogólnem po

ważaniem i jednego z czołowych ludzi na

szego stanu rękodzielniczego.

Wyborow’i powołującemu tych czterech

mężów na listę nr. 1 towarzyszyły długie

i gorące oklaski ze strony obecnych, a nie

wątpliw’ie wybór ten znajdzie szerokie u

znanie w całem mieście. Z wyjątkiem inż.

Mianowskiego, któdy w życiu politycznem

brał już bezpośredni udział jako członek

sejmowego klubu chrześcijańsko-demokra

tycznego, są to ludzie, którzy dotąd w cia

łach politycznych nic zasiadali. Ale praco

wali w życiu społecznem i to ze znakomi

tym rezultatem, okazując zapał, talent i

bezwzględną uczciwość. Wszyscy czterej są

do sprawowania godności poselskiej nie

zwykle ukw’aiifikowani. Żaden z nich nie

był i nie jest ,,partyjnikiem" w tem ujem

nem znaczeniu, w jakiem mówi się z po

gardą o ludziach przenoszących dobro par

tji i dobro własne nad interes państwowy.

Iluż takich ludzi zasiadało w naszym par

lamencie, doprowadzając jego znaczenie do

minimum i prow’okując wystąpienie na wi

downię dyktatury, która ujęła rządy pań

stwa w swe ręce, wydobywając wóz pań

stwowy z błotniska partyjnego!

Z czterech kandydatów trzech nie nale

ży w tej chwili do żadnej partji: prof. Krzy

żanowski, p. Mianowski (od czasu swego

wystąpienia z partji Ch. D.) i p. Stankie

wicz; nie znaczy to jednak, aby życiem po

litycznem nie interesowali się dotąd i nie

brali w niem udziału. Tak oni, jak i Dr Dy

boski (wybitny członek ,,Partji Pracy")

mają określone przekonania polityczne

społeczne; w sejmie znaleźliby z pewnością

ludzi podobnych przekonań, do którychby

się zbliżyli. Między sobą różnią się może

nawet w niejednem, ale mogli wejść mimc

!to na wspólną listę, bo wiąże ich razem cos

W’yższego nad partyjnictwo: zrozumienie

Interesu państwowego oraz chęć poświęce

nia swoich sił jego służbie. Wyborcy mia

sta Krakowa mogą być pewni, że żader

7. nich czterech nie skala swego mandatu -

jak to tylu posłów zrobiło —- zaprzedaniu

się interesom osobistym i partyjnym. W

tem znaczeniu lista nr. 1 może być słuszni(

nazwana listą ponadpartyjną, listą intere

gu państwowego.

Wszyscy czterej odznaczają się doświad

fczeniem i umiejętnością pracy społecznej

Wszyscy noszą znane współobywatelom

ogólnie szanowane nazwiska, Trzej z nici

błyszczą dyplomami akademickiemi, ostat

ni ma za sobą dyplom długoletniej prac?

w warsztacie rękodzielniczym. Na pierw

szem miejscu listy zamieszczono nazwisk

prof. Krzyżanowskiego, najwybitniejszeg

niewątpliwie z polskich ekonomistów, au

tora kilkudziesięciu cennych dzieł nauko

;wych, członka Akademji Umiej, i Rady L

nansowej państwowej, który na szpaltac

naszego pisma zabierał od lat stale głos ?

bieżących sprawach gospodarczych, a jak

doradca rządu brał czynny i wybitny u

dział w najważniejszej

akcji finansowe

ostatnich miesięcy: w pożyczce amerykan

skiej. Dopuszczenie go do udziału w prac

sejmowej jest poprostu koniecznością pań

stwową. Mało ludzi w Polsce i niewieł

z kandydatów, stojących obecnie do wybc

ru, jest w sejmie tak potrzebnych, jak o

właśnie. Jako postawiony na pierwszer

miejscu ma on najw’iększe szanse wybor

i jego nazwisko nada liście przedewszysł

kiem charakter najpoważniejszy ze wszyst

kich list krakowskich.

Kraków stanowi centrum nauki i ośro

dek najrozumniejszej myśli politycznej w

Polsce. Nie od dzisiaj, od lat wielu — od

czasów największego z polskich monar

chów Kazimierza Wielkiego! Na Kraków

ogląda się cała Polska, jak to powiedział

niedawno Prezydent państwa, jako na o

gnisko dośw’iadczonej a umiarkowanej

m yśli politycznej w Polsce. Jest to obo

wiązkiem, ale jest i chlubą Krakowa, że

żądają od niego, aby wysłał do sejmu wy

jątkowo wysoko ukwalifikowanych przed

stawicieli. Taką wysoką kwalifikację, god

ną roli, jaką Kraków odgryw’ać powinien

w polskiem życiu politycznem, posiada li

sta nr. 1 ze swoim czołowym kandydatem

prof. Krzyżanowskim. Kandydatem tak

znakomitym i tak potrzebnym sejmowi nie

będzie się rRogła poszczycić żadna z list

zgłoszonych dotąd z miasta Krakowa. Nie

ubliżając w niczem żadnemu czołowemu

kandydatowi, rozpoczynającemu listę czy

to chadecką czy to żydowską, czy to socja

listyczną (bo między niemi a listą nr. 1 bę

dzie się toczyć walka) można zgóry powie

dzieć, że lista nr. 1 odpowiada najlepiej

wielkim tradycjom politycznym naszego

miasta i interesowi państwa. Inne listy są

to listy grup partyjnych, bo ludzie na nich

stojący są dobrani z punktu widzenia jed

nej tylko partji; lista nr. l, pozbaw’iona

partyjnictwa, jest złożona pod wyższym

kątem widzenia. Będą ci wszyscy za nią

głosować, którzy ten kąt widzenia podzie

lają, a takich jest w Krakowie bardzo wiel

ka ilość, zwłaszcza po smutnych doświad

czeniach, jakie porobiliśmy w’ Krakowie

z niektórymi dotychczasowymi posłami,

podporządkowującymi nieustannie dobra

państwa (cóż dopiero dobro miasta!) inte

resom partyjnym swego stronnictwa!

Prezydent Rolle, przedstawiając czterech

powyższych kandydatów z listy nr. 1 wy

borcom stwierdził słusznie, że od wszyst

kich czterech można oczekiwać utrzymy

wania bliskiego związku z naszem mia

stem. Wszyscy czterej są kochającymi go

synami; żaden nie zohydza naszego miasta

i nie będzie się przyczyniał do pomagania

jego zgnębieniu, jak to inni czynili w imię

nakazu swoich partyj. Wiadomo bowiem,

że są partje, żerujące na podniecaniu an

tagonizmów dzielnicowych, a specjalnie

zwalczające stale Kraków dla przypodoba

nia się wyborcom innych dzielnic, które

stanowią podstawę ich wpływu. Posłowie,

należący do tych partyj, nawet wybrani

z Krakowa, unikali wszelkiego kontaktu

z naszem miastem i bynajmniej nie bronili

naszych interesów, nawet gdy one wyraźnie

pokrywały się z państwowym. Stosunek ta

ki powinien ustać. Kraków powinien mieć

swoich życzliwych i wiernych przedstawi

- jcieli w ciałach ustawodawczych, a wybór

ludzi niepartyjnych, państwowo czujących

i myślących, będzie tego najlepszą rękoj

m ią.

ISchwa!enis kandydatur krakowskich.

We czwartek o godz. 11 przed południem ze

brało się w sali konferencyjnej magistratu kra

" kowskiego stukilkudziesięciu obywateli Krako

wa, reprezentujących sfery mieszczańskie, u

i rzędników, szereg ugrupowań politycznych,

L społecznych i gospodarczych. Zebrani, którzy

swego czasu podpisali odezwę Bezpartyjnego

Bloku współpracy z rządem w Krakowie, sta

y nowią obszerny komitet obywatelski listy nr. 1.

Przewodniczył prezydent miasta inż. Rolle,

o który powitawszy zebranych, nakreślił obraz

0 sytuacji politycznej w państwie i pobudki,

które skłaniają szerokie rzesze obywatelstwa

Krakowa do zgrupowania się pod sztandarem

Bezpartyjnego Bloku współpracy z rządem.

Z kolei wiceprezydent miasta Dr Wielgus

,i zdał sprawę z działań ściślejszego komitetu

N wyborczego i oznajmił, że komitet ściślejszy

uchwalił wysunięcie następujących kandyda

tów do sejmu w Krakowie z listy nr. l: l) Pro—

L_ fesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Dr Adam

j Krzyżanowski; 2) Dr Tadeusz Dyboski, pryma

t_ rjusz szpitala św. Łazarza; 3) Inż. Henryk Mia

nowski, były poseł, profesor Szkoły przemysło

wej; 4) Wojciech Stankiewicz, cechmistrz cechu

L_ krawców w Krakowie.

Zgromadzeni przyjęli nazwiska kandydatów

długotrwałą burzą oklasków, poczem powitany

n owacyjnie przez zebranych, wygłosił przemó

wienie kandydat czołowy prof. Dr Adam Krzy

n żanowski. W mowie swej zaznaczył prof. Krzy

a żanowski, że przyjmuje kandydaturę, dzięku

,- ję,c za -zaufanie, jakiem obdarzyli go przedsta

wiciele tak poważnych s,fer ludności Krakowa.

Prof. Krzyżanowski zwróci! uwagę na serdecz

ne więzy, łączące mieszczaństwo krakowskie

z Uniwersytetem Jagiellońskim. W postawie

niu kandydatury profesora Uniwersytetu Ja

giellońskiego widzi prof. Krzyżanowski nową

manifestację tej łączności. Następnie prof. K.

wskazał w swem przemówieniu na konieczno’ść

współpracy społeczeństwa z rządem, który po

djął się i skutecznie przeprowadza dzieło go

spodarczego odrodzenia państwa i naprawy

,ego ustroju, poczem dłuższy ustęp poświęcił

roli, jaką w przyszłem życiu państwowem ode

grać winny miasta, dotąd traktowane tak po

macoszemu. Z kolei omówił prof. Krzyżanow

ski zagadnienie stosunku rządu do sejmu. Je

dnym z celów ludzi, stojących na listach B. B.

W. R. jest dążenie do wytworzenia normalnej

współpracy między rządem a sejmem. Nie wy

stępujemy przeciwko sejmowi i jesteśmy pew

ni, że rząd będzie się odnosił życzliwie do no

wego sejmu, a my mu w tem chcemy dopomódz.

Gdyby jednak w nowym sejmie znalazła się

większość niepomna niedawnych doświadczeń,

i gdyby skutkiem tego rząd wystąpił przeciwko

sejmowi, trudnoby nam było podjąć się obro

ny sejmu.

Mowę prof. Krzyżanowskiego nagrodzili ze

brani burzą oklasków.

Z kolei przemawiali: mec. Dr Gertler, prof. Dr

Estreicher Stanisław, reprezentantka kobiet,

p. Szydłowska, prezes Zjednoczenia mieszczań

skiego p. Wolny, przedstawiciel przedmieść

Krakowa r. m. Chwastek i inni, wzywając do

pracy nad pełnym sukcesem listy nr. 1.

Przed zakończeniem zebrania, wiceprezyd.

Wielgus zawiadomił obecnych, że w wyniku

narad wojewódzkiego komitetu Bezpartyjnego

Bloku współpracy z rządem, postanowiono wy

sunąć jako kandydata czołowego do senatu

z województwa krakowskiego — prezydenta

m iasta Krakowa, inż. Rollego.

Oświadczenie to przyjęli zebrani serdeczną

owacją na cześć prezydenta miasta.

HjM r; ii!okntaparip;s s !:rasie.

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Na liście bezpartyjnego Bloku

współpracy z rządem w okręgu warszawskim

kandydują do sejmu: l) płk. W . Sławek, 2)

min. Romocki, 3) prof. W . Makowski, 4) prezes

stow. urzędników Cypiński. Do senatu: l) min.

A. Zaleski, 2) książę Z. Lubomirski.

*złożono w Warszawie IG list wyborczych okrę

gowych.

Ksmfa utrzymania,

Warszawa 4 lutego.

(Teł. wł.) Wczoraj odbyło się posiedzenie ko

m isji do bada,nia kosztów utrzymania. Na po

siedzeniu stwierdzono obniżkę artykułów spo

żywczych o 2.7 proc. Inne artykuły bez zmiany.

Ogólna obniżka kosztów utrzymania za sty

czeń b ,r. wynosi 1.4 proc.

B!ok chadecjo-er»U w Warszawie.

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Na wspólnej liście nr. 24 ZLN.,

Ch. D. i Piasta w okręgu warszawskim kandy

dują do sejm u: l) prof. R. Rybarski (ZLN.), 2)

ks. Marceli Nowakowski (ZLN.), 3) adwokat

Wacław Dittner (Ch. D.), 4) prof. St. Stroński

(Ch. N.), 5) Irena Puzynianka (ZLN.), G) ks.

Zygm. Gąsiorowski. Do senatu: l) Bogdan Wa

siutyński (ZLN.), 2) Jan Nowodworski (Ch. D.),

3) Jan Szymański (Ch. D.).

M ydatu ry bloku katalUkB-nnrodoweyo

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Kandydatury okręgowe Bloku ka

tolicko-narodowego przedstawiają się następu

jąco: Okręg krakowski: K ra ków (miasto): l)

St. Rymar, 2) M. Nycz, 3) prof. U. J. Stefan Su

rzycki; *do senatu: H. Rymar, prof. A. Łoba*

czewski. Kraków (powiat): l) St. Rymar, 2) ks.

Ant. Sobczyński; Biała: Medard Kozłowski;*

Nowy Sącz: Sikora, b. kurator na Wołyniu; Ja

sło: J. Matłosz, redaktor; Lwów (m/iasto): l) J.

Pieracki, adwokat, 2) książę K. Czartoryski;

Łódź: A. Dzierżanowski; do senatu: Wł. Ja

błonowski; Lublin: Aleksander Dębski, b. wo

jewoda; do senatu: St. Kozicki; województwo

kieleckie: Stef. Dobrzański; Radom:

Trąmpczyński; Poznań: Dr R. Pączkowski;

Gniezno: W. Trąmpczyński; Poznań (powiat):

Leon Pluciński; do senatu: Marjan Seyda;

Tarnopol: Czesław Mączyński; Sambor: M

Rataj; Stanisławów: K. Czartoryski; Przemyśl

St. Rymar; do senatu: Zamorski, Deckun.

Posiedzenie głównej kom is,i wyborczej

Warszawa 4 lutego.

(Tel. w ł.) Wczoraj odbyło się *posiedzenie

głównej komisji wyborczej, na którem rozpa

trywano jedynie sprawę listy państwowej nr,

13 (komunistyczna). W wyniku przeprowadzo

nych sprawdzeń dokonanych przez komisarza

wyborczego, okazało *się, że wśród podpisów z

okręgu warszawskiego na tej liście figurowało

1070 podpisów, z czego uznano za ważne tylko

554. Z (tej zaś liczby generalny komisarz wy

borczy zakwestjonował 110 podpisów jako pod

pisanych jedną i *tą samą ręką oraz 21 t. zw

znaków ręcznych, że pozostało ważnych podpi

sów mniej niż 500."Pomimo to, gdy komisarz

wyborczy p. Car zaproponował unieważnienie

tej listy, za wnioskiem p. Cara głosował jedynie

przedstawiciel Ch. D. p. Kuczyński. Przeciwko

unieważnieniu opowiedzieli się przedstawi*

ciele: PPS., Wyzwolenia, Koła żydowskiego

Stronnictwa chłopskiego. Natomiast przedsta

wiciele ZLN., Ch. N. i Piasta, które to grupy

prowadzą agitację wyborczą pod hasłem walki

z komunizm em wstrzymali ,się od głosowania,

skutkiem czego wniosek p. Cara o unieważ

nienio listy komunistycznej upadł.

Nawa listy obórc?e

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Wczoraj do godziny 6 wieczorem

Około ro to a ń polsko -sowieckich.

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Prasa berlińska *podaje alarmujące

wieści o rzekomych trudnościach na tle roko

wań handlowych polsko-sowieckich. Według

źródłowych informacyj powrót, delegatów pol

skich z Moskwy w niczem nie przesądza roko

wań handlowych polsko-(sowieckich; bynaj

mniej nie wpłynie na dalszy ich -tok. Rokowa

nia te mają być nadal prowadzone do czego im

puls daje przedewszystkiem rząd sowiecki.

BGkowtnia psiakMifiiiteekie.

Warszawa 4 lutego.

(PAT) Toczące się w W arszawie rokowania

handlowe polsko-niemieckie postąpiły w ostat

nich tygodniach poważnie naprzód. Nar’ady

odbywają się od kilku tygodni w trze-ch komi

sjach: węglowej, weterynaryjnej i komisji dla

formalności celnych. Komisja węglowa obra

dowała nad warunkami importu węgla po-l

skiego d*o Niemiec, a w szczególności rozpatry

wała kwestje charakteru technicznego. Rozmo

w y postąpiły *o tyle, że ,zainteresowane kola go

spodarcze obu państw bę-dą mogły przystąpić

do wspólnej narady *nad kwestją zbytu węgla

polskiego na rynku niemieckim. Spotkanie to

ma nastąpić w połowie lutego, poczem przewi

dziane są da,lsze p-race komisji. Komisja we

terynaryjna wyjaśniła już szereg kwestyj za

sadniczych. Była ona zmuszona pod koniec

stycznia z powodu zwołania do Genewy kon

ferencji ekspertów weterynaryjnych zawiesić

na krótki czas swoje prace, podejmie je jednak

w najkrótszym czasie. Komisja dla formalno

ści celnych jest w pełnym toku obrad. Obecny

stan *prac delegacji umożliwił ministrowi Her

mesowi udanie się do Berlina *dla spraw nie

*związanych z rokowa:niami handlowemi. Li

czyć się należy z tem, że mniej więcej w poło

wie lutego wszystkie komisje będą ;znowu

czynne.

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Przewodniczący delegacji niemiec

kiej do rokowań handlowych z Polską mini

ster Hermer w związku ze /sprawami osobiste*

mi, jak również *z powodu rządowej ankiety go

spodarczej w Niemczech wyjechał na 4 tygo-d

niowy u-rlop do Berlina. Jak się dowiadujemy

rzą-d niemiecki wobec konieczności pozostania

p. Hermera w Berlinie wystąpił do rządu pol

skiego z propozycją *czasowego przeniesienia

rokowań handlowych polsko-niemieckich do

Berlina. Propozycja ta jest obecnie przedmio

tem rozważań rządowych czynników polskich.

IW*aKarnawał

SC«»aŁtsal«fpakowe

z marką »Lwa«

i najnowsze kołnierze frakowe

99BSl.sedtcBottom u

: ...........- polecają.

MSse»*a«:tasm

KraKów - Rynek gł. 4. (.) 6i-l-)

Ustąpienie Or toczytoMego.

Warszawa 4 lutego.

(Tel. wł.) Wczoraj ustąpił długoletni podse

kretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Dr

Raczyński. Stanowisko to objął dotychczasowy

dyrektor departamentu rolnego p. W. Hanicki.

Razmłwy wlosko-jugoslowiaiiskie.

Upływ ający obecnie traktat włosko-jugo*sło

wiański nie został przedłużony automatycznie

na lat 4 jak przewidywał jego tekst, ale tylko

na pół roku, na życzenie Jugosławji; podczas

tego ma nastąpić rewizja niektórych jego

punktów. Dyskusja ta na temat przyszłych sto

sunków włosko-jugosłowiańskich zapowiada

się jednak nie całkiem pogodnie, jak o tem

świadczy komentarz ,,Foglio d"Ordini" urzę

dowego dziennika rozkazów partji faszystow

skiej. ,,Przedłużenie na 6 miesięcy terminu

wypowiedzenia traktatu przyjaźni z Jugosła

wją, podpisanego w r. 1924 — czytamy tam -

wykazuje raz jeszcze dobrą wiarę Włoch i du

cha, jakiemi są ożywione. Sześć miesię-cy to

czas wystarczający do wyjaśnienia stosunków

pomiędzy dwoma państwami, jeśli dobra

wiara istnieje także po stronie Jugosławji.

Cztery ubiegłe lata w ykazały, że protokoły

dyplomatyczne powstają martwą literą, jeśli

wokół nich nie *stworzy się atmosfery serdecz

nej przyjaźni, sięgającej wielkich mas ludno

ści. Atmosfery tej brakowało zupełnie ze stro

ny Jugosławji. :Prasa jej była jednomyślnie

wroga dla Włoch. Nie oszczędzono ani wojsku

ani ludowi włoskiemu, reżimowi i ludziom

kierowniczym faszyzmu najostrzejszych obelg,

najśmieszniej-szych zarzutów i najhardziej

głupich kalumnij. Każda patrjotyczna uro

czystość jugosłowiańska dawała motyw do

gwałtownych manifestacyj przeciwwłoskich

i przeciwfaszystowskich".

,,Także w oświadczeniach odpowiedzialnych

polityków — ciągnie dalej ,,Foglio dUrdini"

nie brakowało nieraz wycieczek przeciw Wło

chom. Całe przygotowanie wojska jugosło

wiańskiego *skierowane jest przeciw Wło

chom, wielkie organizacje imperialistyczne

jugosłowiańskie domagają się publicznie ziem

włoskich od Poli po Udine. Zdarzały się mo

menty, jak po podpisaniu traktatu jugosło

wiańsko-francuskiego, w /których italofobjal

przybierała formy paroksyzmu. Pakt przy

jaźni nie poprawił zatem istoty stosunków

*między dwoma państwami. Odpowiedzialność

za to nie spada na *Włochy, które przez umo

wę *z Nettuno wykazały ochotę do dalszych

kroków w kierunku przyjaznego ustosunko

wania się, podczas *gdy Jugosławja nie uczy

niła nic w tym sensie. Teraz Jugosławja ma

sześć miesięcy czasu do wypisania nowego na

główka w polityce swej wobec W!och. Jeste

śmy wielkim narodem i możemy czekać, nie

lękając się niepewności jutra".

Jednocześnie *z tą *deklaracją organu oficjal

nego pojawiły się w ,,Giomale dTtalia", a za

niem i w innych dziennikach wło-skich sen

sacyjne rewelacje o nader pouczającym kate

chizmie żołnierskim, służącym za podstawę

przygotowania żołnierza jugosłowiańskiego,

napisanego prze-z pułk. Kosticza, a zatwier

dzo-nego przez belgradzkie ministerstwo woj

ny. Tytuł jego brzmi: ,,Co winieneś wiedzieć

jako żołnierz?" a we wstępie czytamy: ,,To

bie, junaku jugosłowiański, który idąc śladem

twych nieśmiertelnych przodków zerwiesz

ostatnie łańcuchy niewoli twoich braci i w

uścisku* braterskim zaprowadzisz ich pod

skrzydła naszego białego orła, tobie junaku

poświęcam tę książeczkę".

Na str. 1 spotyka

się zdanie: ,,Naszymi nieprzyjaciółmi ze

wnętrznymi są Włosi, Niemcy, Węgrzy, Buł

garzy, Rumuni, Albańczycy i Grecy". Słowem

w szyscy sąsiadzi. Na s-tr. G, jako najgroźniejsi

są wymienieni Włosi, Niemcy, Węgrzy i Buł

garzy, a na str. 13 dodano: ,,Wielka część na

szych braci *znajduje się jeszcze pod panowa

niem oh-cem; cierpią *oni niewolę i wyczekują

od nas wybawienia i wolności. Wróg odebrał

im *braci. Są więzieni, zakuwani w kajdany

i bici". A dalej: ,,W latach 1912/13 Serbja pro

wadziła wojnę *z Turkami *dla uwolnienia *sta

rej Serbji i Macedonji. Potem przygotowała

się s/zybko do/ oswobodzenia Chorwatów i Sło

weńców. Nie wszy-stkie jednak nasze ziemia

przyłączone -zostały do naszego królestwa. Ca

łą Istrję z Gorycją i Triestem aż po Isonzo,

Zadar z okolicą, wyspy dalmatyńskie dzierżą

Włosi, zachodnią Słowenję Niemcy, inne zie

mie Węgrzy, okolice Widdynia Bułgarzy,

Skutari Albańczycy". W skazaw szy nast,ępnie,

jak szybko powiększała się Serbja, kończy:

,,Wnukowie osiągnęli to, co rozpoczęli dziado

wie, zadaniem prawnuków jest skończyć tę

pracę i złączyć z naszem potężnem królestwem

braci jeszcze nie wolnych".

Jak widać z tego, w armji jugosłowiańskiej:

chowa się żołnierzy w duchu ofensywnym,

który jak wykazała praktyka, daje nieraz do

skonałe wyniki. Dał on zresztą te wyniki w

stosunku do Turcji i do Austro-Węgier. Pytanie

jednak c-zy da się to stosować ad infinitum.

Metodę tą stosują /zapewne i inne państwa.

Tylko fo-rma użyta przez pułk. Kosticza w y

szła już *dziś *z mody, jako dającą zbyt wiele

punktów *zaczepienia. Dokument czasu w każ

dym razie cenny.

Oczywiście przytaczamy tu przykłady ze

strony włoskiej. Zapewne strona jugosłowiań

ska nie zostanie dłużną odpowiedzi. Nie o roz

trząsanie wszakże tych rzeczy chodzi. ,,Foglio

dUrdini" i katechizm żołnierski jugosłowiań

ski są przedewszystkiem doskonałemi ilustra

cjami nastrojów, w jakich toczyć się mają ro

kowania włosko-jugosłowiańskie o ,,dalsze po

głębienie przyjacielskich stosunków". Nastrój

bądź co bądź m ało obiecujący.

f. t a n i i liiniiteii-IMii steifei.

Berlin 1 lutego.

Dys/kusja nad polityką zagranicz!ną w Reichs

gu dobiega dziś swego końca. Tak jak każdy

znaczniejszy objaw życia dogorywającej już

izby, stała ona pod znakiem zbliżających się

wyborów, co spowodwało jedno więcej starcie

pomiędzy centrum a nacjonalistami. Meryto

rycznie nie przyniosła ona *zbyt wielu nowych

momentów, skoro obracała się przedewszyst

kiem około kwestji ewakuacji Nadrenji, która

od czasów Locarna tworzy ośrodek niemiec

kiej akcji dyplomatycznej. Jej też w pierwszym

rzędzie poświęcił swe wywody Stresemann,

które co prawda nie zdołały wzbudzić większe

go zainteresowania w izbie, której ławy, *szcze

gólniej po prawej stronie, były do połowy pu

ste. W loży dyplomatycznej zasiadł *poseł li

tewski p. Sidzikauskas, z członków gabinetu

jedynie kanclerz Marx przysłuchiwał się mo

wie swego kolegi. Stresemann nie miał więc

w poniedziałek jednego ze swych wielkich dni.

Jego mowa prawie w całości odczytana i to gło

sem często ledwie dosłyszalnym, dochodziła do

silniejszych akcentów tam jedynie, gdzie mów

ca, skarżąc się na odkładanie ewakuacji, robił

Francji ostre co do formy, a trudne do uzasad

nienia zarzuty. Gdy w związku z żądaniami

francuskiemi dodatkowych gwarancyj padło

słowo hipokryzja — zostało ono nagrodzone

niepodzielnem uznaniem całej izby. Podobnem

powodzeniem nie mogły się poszczycić ostre

****** »Fekońal *efiz!cnnla v gofizlml* 31. ta} w u s j ,

I4UMEH POJEDYNCZYa 16 MOftSIL

PRENU MERATA MIESIĘCZNIE WYNOSIt

!W KreSowle bez odnoszenia do dom u , .

,,,,

»,

, rf. |.8fl

!W!Krakowieaodnoszeniemdodomu ia aaE, ,, ,eł.5.40

Nń prowincję * przesyłką pocztową .

........................

||,b.«q

Kagranicą a przesyłką pocztową .......... ał. 9 . «

Za każdą zmianę adresu dolicza się zł. 0.50.

Baklamae]a niezapieczętowane nie p odlegają opłacie pocztowe],

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się.

Prenumeratę przyjmują: Administracja ,,Czasu**, w szystkie urzędy

pocztowe, wszystkie miejscowe i zamiejscowe Biura dzienników.

1 of 4 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction