Mirador viewer

Przegląd Zakopiański :

Annotations

Showing 91 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

Nr. 2 7 (2 0 5 ).

Zakopane, 4. lipca 1903 r.

Rok V.

PRZEGLĄD ZAKOPIAŃSKI

Czasopismo poświęcone sprawom miejscowym.

Organ „Związku Przyjaciół Zakopanego4:

Przedpłata wynosi: n a r o k bez przesyłki 9 kor.,

z przesyłką 1 0 kor.; k w a r t a ln ie bez przesyłki

2 . 2 5 kor./ z przesyłką 2 . 5 0 kor. — Do każdego

numeru dołącza się dla prenumeratorów: Lista gości,

a nadto w miarę napływu przyjezdnych, bezpłatne

dodatki nadzwyczajne, obejmujące listę świeżo przy

bywających do Zakopanego.

Wychodzi

co sobota.

Adres Redakcyi: Bronisław Dobek, Przecznica 23.

Adres Administracyi: Dom komis. A. Modlińskiego

na Krupówkach.

Num erów pojedynczych po 2 0 gr. I dodatków nadzw yczajnych po

10 gr. dostać można: w księg. Zwolińskiego, oraz sklepach:

Ciszewskiego, Komendzińskiego i Słowika. W K rakow ie: w biurze dzienników i ogłoszeń Hopcasa i Salomonowej; w anty

kwami K. Wojnara Szewska 13, w księgarni Spółki Wyda

wniczej i w księgarni Gebethnera i Sp.

N abożeństw a, w niedziele i święta: a) Pry marya.

o godz. 6V2> b) Wotywa o godz. 9-tej, c) Suma o lOi/y W dnie

powszednie od 7 do 9 rano. Później o ile są obcy księża.

C zytelnie. 1) Klimatyczna czytelnia czasopism, w biu

rze Komisyi klimatycznej, otwarta cały dzień, bezpłatna.

2) Wypożyczalnia w księgarni Zwolińskiego. ^

3) Czytelnia czasopism i wypożyczalnia książek Stowa

rzyszenia „Czytelnia Zakopiańska", willa Polanka obok Poczty.

Dla członków bezpłatna, dla obcych abonentów za oplata 3 kor.

miesięcznie. Cały dzień otwarta.

W ystaw y. W szkole zawodowej przemysłu drzewnego,

otwarta od 8 rano do 12-tej. Wejście bezpłatne. — W szkole

koronkarskiej wystawa wyrobów codziennie cały dzień bez

płatnie. — Muzeum Tatrzańskie im. prof. Chałubińskiego przy

ulicy Chałubińskiego, otwarte od 2-ej do 5-ej, oprócz niedziel

i świąt. Oplata za wejście od osoby 20 ct.

IProces o „B agno11 *

(Ciąg dalszy).

Świadek Józef Wawrytko Gąsienica,

niewidomy kaleka — ten właśnie, który w roku 1896

uległ wypadkowi przy «strzelaniu» kamieni i został

opatrzony najpierw przez lekarza stacyi klimaty

cznej, a potem na polecenie dra Chramca powtórnie

przez dra Gaika. Zaprzysiężony opowiada świadek

mniej więcej to samo, co już opowiedział podsądny

o wypadku, opatrunkach w Zakopanem i drodze do

Krakowa. W zeznaniu tem wychodzi na jaw między

innemi słuszność charakterystyki i oświetlenia, jakie

dał podsądny owemu protokułowi spisanemu w gminie

zakopiańskiej.

W jeszcze jaskrawszem świetle wystąpiła w ar

tość protokółu przy zeznaniach również zaprzysiężo

nego drugiego świadka Kuby Wawrytki Gą

sienicy, rodzonego brata Wawrytki Józefa. W pro

tokóle owym napisano w imieniu chorego, że czekał

nań na dworcu w Krakowie wóz pogotowia ratun

kowego, wysłany przez szpital, a zamówiony, jak się

trzeba domyślać, przez dra Chramca. Jakoż Józef

Wawrytko stwierdził na sądzie, że na dworcu w Kra

kowie czekała nań służba i «fura» i zaraz go do

szpitala odwieziono, gdzie również był spodziewany.

Każdy bezstronny słuchacz już po tem zezna

niu zrozumiał, jak to owo «pogotowie ratunkowe» po

wstało w protokole Ostatecznie wyświetlił sprawę

Kuba Wawrytko, zeznawszy, że nie czekał na dworcu

nikt, i że natomiast on — Kuba najął dorożkę i cho

rego do szpitala odwiózł.

Ślepy Józef nie wie może do dziś o tem, że

istnieją pogotowia ratunkowe, a w gminie zeznał, że

na kolei i w Krakowie «czekała» już nań «fura», co

w rozumieniu komisarza równało się «pogotowiu ra

tunkowemu^ Taki jeden napozór drobny fakt, i ten

drugi z owem «błogosławieństwem» dla dra Gaika

musiały w najbardziej bezstronnym słuchaczu mocno

nadwyrężyć zaufanie do dobrej wiary w działaniu

oskarżanej przez Witkiewicza kliki.

Kuba Wawrytko stwierdza dalej, że pani Dem

bowska przybywszy do chaty w czasie bytności dra

Gaika, oświadczyła się z chęcią przysłania powozu,

aby odwieźć chorego do Chabówki i że on — Kuba

zakomunikował to ówczesnemu wójtowi Sieczce; po

mimo to jednak nazajutrz najęto furkę i kazano ra

niutko Józka wywieźć. Świadek stwierdza wreszcie,

że Józek nie miał ochoty jechać i że go na furkę

posadzono w asystencyi policyanta, bez asystencyi

natomiast lekarza i bez opatrunku na chorych oczach.

Jechano przez pola dla skrócenia drogi; przed gminą

zatrzymano się przez chwilę i tam wójt Sieczka

1 of 8 • Strona 1

Mirador viewer

Przegląd Zakopiański :

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction