Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 669 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

Ner123

Kraków, Niedziela 1 Czerwca 1902.

Rocznik LY.

CZAS

(Wydanie poranne).

Krajowy związek przemysłowy.

Stowarzyszenie, istniejące we Lwowie (Cho

rążczyzna 17) pod powyższą nazwą a stojące

pod prezesurą prof. Głąbińskiego, rozesłało obe

enie po całym krajn odezwę z wezwaniem o przy

stępowanie do stowarzyszenia, oraz odniosło się

do wszystkich Rad powiatowych i gmin miejskich

z prośbą tej samej treści.

Działalność rzeczonego stowarzyszenia zasługuje

rzeczywiście n a wszelkie poparcie, a równocześnie

takiego poparcia niezbędnie potrzebuje. Mimo nad

wyraz trudnych warunków, mimo bardzo małej

ilości członków i skromnego kapitała udziałowe

go utrzymnje ono bazary wyrobów krajowych,

biorąc w komis te wyroby. Z pożyczki z fnnduszn

przemysłowego w skromnym wymiarze 60.003

koron udziela ono swym komitentom, przeważnie

drobnym krajowym wytwórcom na towary zali

czek, bez których ci ostatni z regnły nie byliby

w stanie produkować dostatecznych ilości danych

towarów na zapas dla bazarów. Stowarzyszenie

może się dalej jnż teraz pochwalić kilkoma nda

nemi akcyami na polu pozyskania przemysłowi kra

jowemu dostaw pnblicznycb (np. dostawy kożu

chów dla służby kolejowej, w którymto celu zwią

zek formalnie zorganizował upadający domowy

przemysł kuśnierski w Tyśmienicy).

Związek przemysłowy jest dziś jedyną insty

tucyą, kwalifiiknjącą się do przemiany w ajencyę

handlową dla przemysłu krajowego na większą

skalę. Że ntworzenie takiej ajencyi — któraby

wykształciła zastęp krajowych agentów podróżu

jących, rozwinęła należycie reklamę, prowadziła

ewidencyę przemysłn krajow ego, wreszcie utrzy

mując w należyty sposób kontakt między pro

ducentami a konsum ującą publicznością, oddziały

wała na dostosowanie się prodnkcyi do potrzeb

konsumcyi, — jest jednym z pierwszych i naj

główniejszych warunków rozwoju krajowego prze

mysłu w wielu jeg o gałęziach, nie powinno być

wątpliwe dla nikogo, kto tylko zdaje sobie spra

wę z trudności, na które ten rozwój napotyka.

Podwójny apel Związkn przemysłowego: z je

dnej strony do kraju o umożliwienie (zapomocą

znaczniejszej snbwencyi) utworzenia takiej ajencyi

na większą skalę, z drugiej strony do społeczeń

stwa, zwłaszcza do samych przemysłowców, oraz

do Rad powiatowych i miejskich o przystępowa

nie do stowarzyszenia z udziałami (po 10 0 koron),

zasługuje na uwzględnienie — tem większe, iż

według naszych informacyj finansowy zarząd Zwiąż

kn jest wzorowy, stowarzyszenie to cieszy się

się powszechnie dobrą sławą oraz stosunkowo

wielkim kredytem w lwowskich bankach a w r.

1900 przy wpłaconym kapitale udziałowym za

ledwie 82.600 k. miało przeszło 2 miliony koron

obrotu kasowego i przyniosło 4.500 koron czy

stego zysku.

Przegląd polityczny.

W »statuiej mowie hr. Gołuchowskiego

w delegacyach znalazł się passus o rn hn Los

von Bom. Korespondent Narodnich Listów rozma

wiał w tej sprawie z pewnym członkiem stronni

ctwa czeskiej szlachty feudalnej. nHr. Gołuchow

ski — mówił ów członek delegacyi — _ odpowie

dział na mowę Dra KramaFa, że nie wie, w jaki

sposób mógłby ruchowi Los von R om przeszko

dzić. Jest to przyznanie się do słabości, które bu

dzi zadziwienie. W sprawozdaniu stenograficznein

w tem miejscu znajduje się dopisek, że przy tych

słowach Gołuchowskiego słychać było — śmiech.

*Śmiać się z tego mogli tylko niemieccy narodow

cy; n innych słowa Gołuchowskiego wywołać mo

gły tylko przeciwne wrażenie. Raczej należało

płakać aniżeli śmiać się. Prnsy asygnnją nowe

miliony przeciwko Polakom , dlatego, że trwają

przy wierze i języku; austryacki minister spraw

zagranicznych, nie wie, j ak mógłby przeszkodzić

inwazyi propagandy, skierowanej przeciwko by

towi i niezawisłości państwa. Niemiecki kanclerz

z pewnością wiedziałby, j ak wystąpić przeciw ta

kiej propagandzie n. p. francnskiej, rosyjskiej lub

duńskiej. Użyłby wszystkich środków całego apa

ratu państwowego, aby tę propagandę zdusić

w zarodnu. Jakiego rodzaju byłaby jego akcya,

widzimy z losu polskich i czeskich robotników,

którzy wraz z rodzinami bywają wydalani z Prus

w ciągu 24 godzin."

Dziś zbiera się francnska Izba deputo

wanych na pierwsze posiedzenie o godzinie 2 ej

popołudniu. Na razie obowiązuje dawny regula

min obrad. Izba, chcąc obradować, mnsi s:ę na

przód ukonstytuować przez weryfikacyę mandatów

poselskich. Dopiero potem mógłby być zmieniony

regulamin obrad. Temps wykazuje, że posiedze

nie będzie dalszym ciągiem sesyi zwyczajnej

1902 roku. S esyę tę uzupełnią do normalnego

czasu trw ania nowi posłowie, wstępując w miej

sce dawnych, których mandaty zgasły d. 81 maja,

t. j . wczoraj. U rzędowy program obrad, ogłoszo

ny w Journal officiel, przedstawia się jak nastę

puje : l) Ustanowienie prezydenta i sekretarzy

z e ”starszeństwa (sekretarzami będzie obranych

najmłodszych deputowanych); 2 ) wybór prowizo

rycznego p rezydenta; 3) wybór dwócb wiceprezy

dentów prowizorycznych; 4) installacya prowizo

rycznego prezydenta; 5) losowanie binra; 6 ) u

stanowienie porządkn dziennego.

Stany finlandzkie wniosły, j ak wiadomo,

w r. 1900 petycyę do Mikołaja II, jako wielkie

go księcia, skarżąc się na tendencye rządu kra

jowego. Skutkiem tego senat finlandzki otrzymał

nakaz wypracowania przedłożeń w sprawie ogra

niczenia stanów co do p raw a wnoszenia petyeyj,

oraz w sprawie ograniczenia wolności słowa w sej

mie. Senat wypracował obecnie, jak donosi Kliln.

Ztg, odpowiedni projekt, który ograniczy nadto

prawo głosowania. Uprawnieni do głosowania bę

dą obywatele, począwszy od 25 rokn życia, nie

21, jak dotychczas. Utrata prawa służenia w za

rządzie kraju, pociąga za sobą utratę prawa wy

borczego. Prawo wyborcze w miastach ma uledz

pewnemu rozszerzeniu. W miastach, liczących po

.mieszkańców, przypadnie na każde

10.000 , w miastach nad 100.000 mieszkańców na

każde 20.000 jeden nowy reprezentant. Prawo

wyboru ma każdy obywatel, posiadający najmniej

8000 marek dochodu, lnb realność, niosącą taki

dochód. Ludzie żonaci, albo wdowcy z dwojgiem

nieletnich dzieci, m ają dwa głosy, równie jak ci,

którzy ukończyli 5 klas szkoły średniej; łndzie

z wykształceniem akademickiem m ają 3 głosy.

Nowy regulamin obrad przyspieszy nadto prace

Izby.

Przez czas pobytu szacha perskiego w Eu

ropie rządz i Persyą rejencya, złożona, jak dono

szą pisma petersburskie, z ministra spraw zagra

nicznych, m inistra wojny, skarbn i gnbcrnatora

Teheranu, który otrzymać miał od szacha daleko

8*ęgająfG pełnomocnictwa. Zwracają uwagę na

fakt, iż do rejencyi nie należy żaden z synów

Muzaffer Eddina. Przezorny szach chciał tym spo

sobem , j ak utrzym ują pisma, zabezpieczyć się

przeciw zamachowi stann, który nie dałby długo

na siebie czekać, gdyby który z synów szacha

brał udział w rządach. Drngi syn Mnzaffer Eddi

na, Manzur-Mirza, musiał niedawno ustąpić z zaj

mowanego dotąd stanowiska gubernatora Sziras

i Farsu. Stało się to na żądanie duchowieństwa

perskiego, które nieprzycbylnem okiem patrzeć

miało na reformy, zamierzone, a częścią wprowa

dzone przez Manzur-Mirzę.

Przedłożenie antypolskie.

(Tel.) .

Berlin 31 maja.

W ciągn rozpraw komisyi dla przedłożeuit an

typolskiego, pos. Fnchs, Szmnla i We U en

bom wystąpili przeciw przedłożeniu i uzasadniali

swe zdanie w dłuższych przemówieniach moty

wami państwowymi i chrześciańskimi.

Pos. E rnst oświadczył, że jest gotów poprzeć

politykę rządu, zastrzegł sobie jed nakże rozwa

żenie proponowanych zarządzeń.

Następnie przyjęto art. l,, postanawia

jący, aby fnndusz kolonizacyjny pod

wyższono na 356.000 .000 m., 14 gł. przeciw 6 .

Art. 2

., żądający kredytu 100 milio

nów marek na zaknpno domen przyjętp

13 gł. przeciw 7.

Przemawiał dalej p. Reck i podniósł konie

czni ść nabycia domen także na Maznracb, aby

dążenia Polaków celem pozyskania Mazurów n e

odniosły skntkn. Minister skarbn uznał słuszność

tego żądania, oświadczył jed nak, że z tych fnn

duszów nie będzie można nabyć tam domenów

W końcn przyjęto całą nstawę 13 gł.

przeciw 7.

Rada państwa.

iTelefonemJ.

W ied eń . ( =) Wczorajsze posiedzenie Izby

poselskiej należało do rzędu tych, które odby

wają się raczej w knloarach niż na sali. Przez

cały czas widać było grupy posłów, przekonywn

jącycb wymownie kolegów czeskich, aby skłonić

ich do zaniechania obstrnkcyi. Czesi niestety mają

to nieszczęście, że w ich klubie, pod tbnie jak

w parlameucie, nie większość, lecz mniejszość rzą

dzi. Faktem jest, że większość bynajmniej nie

miała zamiarn występować teraz z obstrukcją,

uległa jednak mniejszości z obawy przed roz

biciem.

Trndno zrozumieć, co znaczy groźba obstrnkcyi

z dziś na jutro. Wszakże Dr Kt!rber przy nąilep

szej chęci nie może do 24 godzin załatwić sp ra

wy językowej, podjętej wyłącznie w celach tak

tyki agitatorskiej.

Ust iwa o podatku od biletów jazdy pozostała

jak o p unkt pierwszy porządku dziennego. Roko

wania toczyć się będą takie przez dzień jutrzej

szy i od ich wyniku zależeć będzie, czy sesya

kontynuowaną będzie do czw artku, czy przer

waną już w poniedziałek. Pogłoska, jakoby Dr

KOrber nawet w razie obstrukcyi forsować chciał

obrady, jest bezpodstawną. Być może, że pusz

szczono ją w obieg dla ułatwienia Czechom od

wrotu.

Na końcu posiedzenia starli się po raz pierw

szy publicznie W olf z Schfjnererem. Deutsche

Worte hórte man wieder, a epitet jak Elender

Schuft był jednym z łagodniejszych.

Izba posłów.

Handel terminowy zbożem.

Izba po dłuższej dysknsyi przyjęła w 2 i 3

czytaniu wśród oklasków ustawę o zakaz "

handlu terminowego zbożem.

W ciągn dyskusyi pos. Kozłowski podniósł

szkodliwość handlu terminowego zbożem i konie

czność reformy w sądach rozjemczych giełdy zbo

żowej. Dalej polemizował z pos. Mengerem i o

świądczył, że nstawa ma tylko na celu przeszko

dzić speknlacyom różnicowym i giełdowemu

handlowi terminowemu, natomiast nie dotyczy

wcale handlu czasowego z prawdziwą dostawą.

Sprawa Wolf-Schalk.

Pos Wolf zwrócił się do prezydenta Izby, aby

postawił na porządku sprawozdanie komisyi dla

nietykalności poselskiej w sprawie wydauia pos.

Schalka. (Amiech i wrzawa wśród Wszechniemców).

Pos. SchtSnerer prosi prezydenta, aby w ra

zie uwzględnienia życzenia Wolfa, postawił na

porządkn także sprawozdanie komisyi dla niety

kalności poselskiej co do wydania Wolfa w spra

wie Verganiego.

Wolf woła: To jest prawdziwie po schiinere

rowskn! To jest najpodstępniejszy człowiek na

świecie, indywidhnm moralnie zupełnie zdeprawo

wane. (Wrzaw a i okrzyki n Wszecbniemców).

Pos. Stein wola do Wolfa: P an jesteś łotrem!

Pos. Malik woła: Kartel cukrowy! (Wrzawa).

Prezydent oświadcza, że nwzględni zarówno

życzenie Wolfa jak SchiSnerera. W rzaw a i k rzyk

trw ają dalej. Wolf wygaduje na Schfinerera, a

Schbnerer na Wolfa i Tschana.

Wnioski nagłe.

Prezydent zawiadamia, że przedłożono dwa

wnioski n agląca; jeden pos. Plaćka i tow. z we

zwaniem do rządu, aby niedobór ewentualnie wy

nikający ze zniesienia myt i z powodu podwyż

szenia plac anskultantów, praktykantów i dynrni

stów, oraz podwyższenia pensyj nrzędników em e

rytowanych według starej normy pokryto z zapa

sów kasowych. Drngi wniosek pos. Klofacza

1 tow. w sprawie rzekomego wpływania ze strony

arc. Franciszka F erdynanda na sędziego w Bene

szowie w procesie przeciw oskarżonemu o kradzież.

Koniec posiedzenia.

Prezydent zamyka posiedzenie, oświadczając, żc

następne odbędzie się w poniedziałek

o godz. 3 popołudniu. Pierwszym punktem po

rządku dziennego je st nstawa o biletach ko

lejowych; między innemi znajduje się na po

rządku także spraw a nietykalności Wolfa i Scbalka.

Komisya budżetowa.

%* i e d e ń . Zwołane na wczoraj posiedzeuie

komisyi budżetowej dla umowy z Tow. ,,Diina "

nie odbyło się z powodu brakn kompletu. Na

stępne posiedzenie wyznaczono na poniedziałek

2 czerwca.

Koło pelskie.

1 1 i c d c ń . Koło polskie po przeprowadzeniu

tajnej dyskusyi uchwaliło głosować za układem

z Tow. j,Dnnaj**.

W ied eń . (T. wl.). W ciągu wczorajszego po

siedzenia Koła polskiego X. hr. Komorowski r a

podstawie artykułu ogłoszonego w Czasie, przed

stawił sprawę włościan polskich, oszukanych przy

kupnie gruntów w Chorwacyi. Całe Koło żywo

się tą sprawą zainteresowało i wydelegowało do

rozpatrzenia jej pos. Dawida Abrahamowicza,

Strn8zkiewieza i X. Komorowskiego. X . Komo

rowski postanowił dla zbadania sprawy ndać się

na miejsce wypadków.

KRONIKA.

—

Pogrzeb S. p . Michała hr. Dzieduszyekiego,

radcy dworu i naczelnika dyrekcyi skarbowej, odbył

się wczoraj o godzinie 5 popołudniu z domu żałoby

przy ul. Studenckiej i był najlepszym dowodem sza

cunku i poważania, jakim zmarły cieszył się w sze

rokich kołach obyw atelskich. Liczny orszak pogrze

bowy otwierał oddział straży skarbowej i Tow. we

teranów wojsk. Kondukt prowadził X. biskup Nowak

w asystencyi duchowieństwa, w śród którego był O.

Bratkowski T. J . Trumnę wieziono na karawanie,

pokrytym pięknymi wieńcami. Za trum ną szła wdo

wa, dzieci i rodzina, orai Sodalicya M aryańska, któ

rej zmarły był członkiem. Dalej szedł przybyły ze

Lwowa wiceprezydent kraj. dyrekcyi skarbu JE. Dr

Witold Korytowski, JE . p. minister Dunajewski, JE . p.

prezydent Czyszczan, jeneralicya z komendantem kor

pusu JE. bar. Aiborim, p. delegat Adam Fedorowicz

z naczelnikami i urzędnikami w szystkich tutejszych

władz i urzędów; dalej całe gremium urzędników tu

tejszej dyrekcyi skarbu i grono naczelników i wyż

szych urzędników dyrekcyi skarbowych z kraju; mię

dzy nimi p. bar. Jorkasch z Tarnowa i Dr Sz!ach

towski z W adowic. W orszaku pogrzebowym szl.

p. prezydent Friedlein, I. w iceprezydent miasta prof.

Dr Juliusz Leo, członkowie Rady miasta, m agistratu,

liczne grono profesorów Uuiw, naczelników różnych

instyl cyj finansowych i dobroczynnych oraz bardzo

licznie zebraze obyw atelstwo krakow skie. O rszak

zam ykał oddział straży skarbow ej. Zwłoki złożuno

na cm entarzu krakow skim .

—

Nabożeństwo żałobne za duszę śp. Michała

hr. Dzieduszyckiego odbędzie się w pouiedziałek d.

2 b. m . w kościele 00. Kapucynów o godz. 10 rano,

nie jak pierwotnie ogłoszono o 8-mej.

—

Z teatru, utw orem niepospolitego talentu je st

wystawiony wczoraj dramat Jerzego Engl’a Po nad

wodami. Głęboka obserw acya i przejęcie się sferą,

w której się dramat rozgrywa, łączy się u autora

z dokładną i ścisłą znajomością techniki teatralnej i

artystycznych wymagań Bceuy. Poprzestajemy na

razie na tej krótkiej wzmiance, zaznaczając, że pu

bliczność nie bardzo dopisała na wczorajszem przed

stawieniu, pomimo, ze sztuka istotnie zasługuje na

to, by jej z uwagą i w skupieniu wysłuchać. Wy

stawiono ją po raz pierwszy w Berlinie w roku bie

żącym i tam zwróciła ona na siebie odrazu uwagę

poważnej krytyki, która przyznała jej bez wahan’a

pierwsze miejsce w szeregu utworów na sceny ber

lińskie wprowadzonych

Wykonanie dram atn na scenie naszej bjło bardzo

dobre. Zwłaszcza talent p. Wysockiej znalazł świe

tne pole popisu i przedstawił się z nowej strony, do

tąd jeszcze n tej artystki niewypróbowanej. W sze

regu ról p. W ysockiej, rola Styny należy bezwąt

pienia do najlepszych. Pomyślana i odczuta głębo

ko, grana po mistrzowsku, jest nowym dowodem, jak

rozległą i bogatą jeBt skala talentu tej znakomitej

artystki. P . Wysocka była bohaterką wczorajszego

wieczoru, jej bowiem głównie przypada zasługa na

dania pełnego artystycznego wyrazu silnym i wstrzą

sającym scenom dram atu. Spodziew ać się można, że

sztuka Engl’a utrzym a się w repertuarze natizej sce

ny, w!aśnie z powodu tak niezwykłej, tak doskona

łej gry p. Wysockiej.

Kr.

Wieczór kameralny w konserwatoryum muzy

cznem. Pod kierunkiem dyrektora Władysław a Że

leńskiego odbył się wczoraj wieczór kam eralny, w któ

rym produkow ali Bię uczniowie i uczennice konser

watcryum . Ma!e salki wypełniły się publicznością

z uczniów i am atorów mnzyki złożoną, a młodzi kon

eertanci, mimo niezwykle gorącej temperatury, zu

pełnie dobrze wywiązali się z zadania. Nie podda

jąc produkcyj ściślejszej oeenie, coby może nie była

ua miejscu, zanotować można tylko po tym wieczo

rze bardzo dodatuie ogólne wrażenie. Widać tu su

mienną i skuteczną pracę dyrektora i profesorów,

widać rozwój instytucyi. Rozpoczęto wykonaniem

kwartetn g-moll M ozarta, odegranego przez pannę

Oraczewską (fortepian), tudzież panów : Jareckiego,

Lippla i A ndrusikiewicza. Ż eleńskiego: nZaczarow a

ną królewnę* i Niewiadomskiego: r2 Jaśkowej do

li" śpiew a( pan Wiskida. Z klasy skrzypców pr idu

kował się p. Baziński w koncercie p. Rodege, p

Lippel w sonacie M endelssohna, w której partyę for

tepianową grała p. Drozdowska, wreszcie p. Scheller

w ,,A ir V arić" Beriota. Z wyższej klasy fortepianu,

prócz wyżej wymienionych pianistek, odegrała panna

Deisenberg nImpromptu" Schuberta, a z klasy śpie

wu w ystąpiły: panna Jaworowska w waryacyacb Ro

iłego, panna Jaroszówna w Cantabile s op.: ,8am -

son i Dali!a" Saint-Saensa, wreszcie panna Zielińska

w pieśniach Czajkowskiego i Schumanna. A kompa

niament objął w kilku numerach programu sam dyre

ktor Żeleński, w kilku panna Jadwiga Sarnecka.

Z teatru ludowego. W niedzielę wierz, na o

gólne żądanie będzie odegraną Królowa Przed

mieścia.

Tow. lekarskie krakowskie odbędzie we środę

d. 4 b. m . o godz. 6 wieczorem w klinice chirurgi

cznej posiedzenie zwyczajne, na którem prof. D r

Kader omówi: l) Przyczyuck do kamicy żółciowej.

2) Przypadek raka na głowie z porażeniem połowi

cznem. Poczem nastąpią demonstracye: l) Z dziedzi

ny chirurgii nerek i znpalenia wyrostka robaczko

wego i 2) demonstracya oddziału ortopedycznego.

Stowarzyszenie artystów polskich w K r a k o

wie rozesłało do swych członków miejscowych nastę

pująoe pism o: Poniew aż ogólne zebranie członków

zwołane na dzień 29 b. m. dla braku kompletu nie

doszło do skutku, przeto w myśl paragrafu 9 sta

tutu ,Stowarzyszenia" zapraszam Kolegów na po

w tórne ogólne zebranie w dniu 9 czerwca godz 7

w ieczór, w gm achu Tow . przyj, sztnk pięku.,

którem to zgrom adzeniu bez w zględu na ilość obec

nych członków uchwalonym zostanie wybór jednego

członka wydziału i wiceprezesa.

Jacek Malczewski.

Poświęcenia nowo otw artego zakładu wyrobu

witrażów i oszkleń artystycznych prof. Władysław a

Kkielskiego i A ntoniego Tucba, m ieszczącego się

przy ul. W olskiej ł. 36, dokonał wczoraj X. Fran

ciszek Kluk, wiksryusz probostwa św. Piotra. Na

stępnie zgrom adzeni obejrzeli nowy zakład. Zawiera

on pracownię szklarską i malarską i piece do wy

pałania rzeczy gotowych. Oglądano przeróżne ga

tunki szkła, mającego tu zastosowanie, a więc kate

dralno o powierzchni falistej, w zorzyste prasowane,

w yrabiane na sposób średniowiecznych, w reszcie

am erykańskie opalizujące, osobliwe zestawienie zle

wanych ze sobą różnokolorowych gatunków szklą.

Najnowszego systemu patentowany am erykański że

lazny piec wraz z podgrzewaczem ustawiony jest

w osobnej ubikacyi; do ogrzewania służy gaz, a

ulepszenie system u polega n a ochładzaniu w odą pal

ników, które pod wpływem wysokiej temperatury

czerwonego żaru łatw o ulegają zniszczeniu. Ruch!1

wa firma zdołała już pozyskać szereg zamówień do

kościołów, m iędzy innemi do kościoła w Staromie

ściu, którego twórcą jest arch. p . Zygmunt Hendel

Po poświęceniu zakładu właściciele gościli ucze

stników obrzędu śniadaniem , podczas którego życzo

no nowej firmie powodzenia. Odczytano też życze

nia nieobecnych pp. Tomkowicza, Witkiewicza i Stry

jeńskiego. Obaj wspólnicy znani są jak o ruchliwi,

pracowici i utalentow ani ludzie, to też starania ich,

aby wyprzeć z naszego kraju fabrykaty obce i roz

winąć tę piękną gałęż przemysłu artystyczuego, po

winny przynieść korzystne rezultaty.

Walne zgromadzę’1ie członków Tow . Br. po

mocy uczniów Uniw. Jagiell.,

zapowiedziane na d.

1 czerwca 1902 r.,

nie odbędzie się z powodu po

grzebu śp. koł. Hipolita Wójcickiego.

Zlewanie ulic miasta, ón egdąj zamieściliśmy

notatkę kronikarską, krytykującą obeCDy system po

sługiwania się beczkowozami przy zlewaniu ulic mia

sta, a zalecającą bezpośrednie czerpanie wody do

tego celu z hydrantów wodociągowych przy pomocy

wężów. Z powodu tej notatki otrzym ujemy obszerne

pismo od naczelnika straży pożarnej p. Wincentego

Eminowicza, spraw ującego naczelne kierownictw o

czyszczenia miasta. W piśmie swem p. Eminowicz

zaznacza, że zaraz po wprow adzeniu wodociągów

rozpoczął próby czerpania wody z hydrantów tak do

skrupiania ulic, jak do gaszenia pożarów i postarał

się o 6 ulepszonych wózków z wężami z tutejszej

fabryki p. Stryjeńskiego. ,,Lecz liczba 6 wózków —

pisze p. Eminowicz — je st nie wystarczająca, ahy

nimi całą przestrzeń skropić, która powinna pi zez

gminę być skropioną. Do tego potrzebaby dla je

dnorazowego skropienia 20-tu takich wózków. A po

nieważ jednorazowe skropienie uważane jest za nie

wystarczające, przeto dla dwurazowego skrapiania

potrzebaby 40 wózków. Dopóki Rada miasta potrze

bnych funduszów na sprawienie takiej liczby wóz

ków nie uchwali, muszę używać beczkowozów. Za

tem nie ,zaw zięty konserwatyzm*, lecz tylko nie

uchronna konieczność jest przyczyną, dla której

używa się do skrapiania ulic i placów także beczko

wozów*. Wyjaśnienia te są nader pocieszające, nie ule

ga bowiem wątpliwości, że antor listu sądzi, iż sy

stem wózków i wężów musi być tańszy dla gminy

praktyczniejszy, aniżeli dotychczas używany system

beczkowozów, w ym agający tylu lndzi 1 koni, konie

czny przed laty, gdy wodę z Rudawy i Wisły trze

ba było dowozić. Zgadzamy się w znpełności z p.

Eminowiczem i nie wątpimy, że przedłoży on Ra

dzie m emoryał, dom agający się pożądanej reformy

w zlewaniu ulic miasta i bezpośredniego korzystania

z wodociągu.

Strejk na politechnica lwowskiej. Lwów.

(Tel.) . Strejk słuchaczów politechniki nchwalony o

negdaj na poufuym wiecn w szedł w czoraj w życie.

Do południa ,,sytuacya* się nie smieuiła. W ykłady

zawieszone. Młodzież technicka zbierała się gromad

kami w westybnln i przed gmachem politechniki.

—

0 * pojawi!a się na ezamoj tablicy odeawa rekto

ra, napominająca słuchaczy do powrotu na wykłady

1 zwracąjąca uwagę na napomnienie ministra wyznań

1 oświaty Hart!a.

Z wystawy Tow. politechn. Lwów. ( T e l ) .

Namiestnik samianował radcę dworu M acieja Mora

czew skiego prezesem ju ry wystawy jubileuszej T»w.

politechnicznego we Lwowie

Strejk robotników budowlanych. Lwów. (Tei.) .

Strejkujący robotniey biw akow ali wczoraj prsez całe

przedpołudnie pod gm achem ratuszowym, oczekując

wyniku obrad ankiety pracodaw ców z delegatami ro

botników. Do godziny 12 budowniczowie nie przy

byli na obrady. Zgromadzeni rozeszli się w spokoju

do domów.

Zbrodniczy zamach. Lwów. (Tek,). W cio r sj

o godz. 5 popoł. przybyła do redakcyi Słowa Pol

skiego jakaś wytwornie ubraua dama i zapytała o

inżyniera Libańskiego. Gdy go jej w skazano, dała

2 strzały s rewolweru. Jedna kula ntkwila

w ścianie, druga raniła p. Libańskiego w pierś, na

szczęicie meszko !iwie. Nieznajoma natychmiast wy

biegła z redakcyjnej sali; schwytano ją na placu

Dąbrowskich i oddano w ręce polieyi. Rewolwer,

który jej odebrano zawierał jeszcze 4 naboje. Ia

żyuier Libański twierdzi, że napastniczki wcale nie

zna. Liczy ona 22 do 24 lat.

Lwów. (Tel.) . Spraw czyni zam achu nazyw a

się Autonina Jarem a i jest żoną prof. gimn. z Prze

myślą. Lekarz miejski Frankow ski stwierdził u niej

niepoczytalność i obłęd na tle bisteryeznem . Leezyła

się już w zakładzie obłąkanych na Kulparkowie, a

przed 8 tygodniami wyszła z pryw. zakładu dla e

błąkanych. Badana przez komisarza polic. oświad

czyła, że ,,chciała się zemścić na inż. Libańskim za

jego artykuły, w których cale społeczeństwo przeciw

niej podburzył, w skutek czego społeczeństwo ją prze

śladowało". O ddano ją natychmiast do zakładu w Kul

parkowie.

Pancerz Żeglenla. Lwów. (Tel.) Wczoraj n a

strzelnicy odbyły się próby s pancerzem Żeglenia.

Obecnych bylo wieln oficerów z głównodow odzącym

jenerałem Fiedlerem . Próby dały bardzo pomyślny

wynik. Kule nczyniły wprawdzie lekkie zagłębienie

w przedmiotach, do których strzelano, nie przedziu

rawiły ich jednak.

Eksplozya prochu. Dynów. (Tel.) . P odcaas

procesyi Bożego Ciała zdarzył się tu straszny wy

padek. O iy niejaki Wojciech Sidorowicz przenosił

nabity prochem m oździerz, proch eksplodował. N a

Sidorowiczu zapaliła się odzież. D oznał on silnych

poparzeń, a nadto pokaleczył ręce. W stanie bezna

dziejuym odwieziono go do szpitala w Przemyślu.

Kolej kaliżka. Warszawa. (Tel.) . D zienniki

donoszą, że zastępcy kolei rosyjskich i pruskich wkrót

ce odbędą naradę w sprawie połączenia K alisza

z granicą pruBką.

Wybuch w kamieniołomach Wiedeń. ( T e l .) .

N. W. Tagblatt donosi z W arszawy: W kamie

niołomie Bresin ( ?) nastąpiła wczoraj eksplozja.

56 osób zginęło. Tylko 12 osób ocalało.

Aresztowanie emigrantów. Brema. (T eł ,) .

W Blumentbal aresztow ano wczoraj dwóch au

stryackich emigrantów: Kosińskiego i Joskę, pod za

rzutem zdrady stanu. A resztowani przybyli z Buda

Pesztu, w zględnie z Wiednia.

MAŁY FELJETON.

Współczesna powieść japoóska.

Żaden z narodów wachednich nie bndzi obeenie

w mieszkańcu starej Europy większej ciekawości,

jak Japończycy. W ciągu ostatniej ćwierci wiekn

dokonali oni rzeczy niesłychanych. Dalekie pań

stewko, z którem nikt się nie liczył, stało się na

gle mocarstwem, którego przyjaźń poszukiwaną

jest przez najpotężniejsze państwa enropejskie.

Wojna chińska wykazała wartość armii i mary

narki japońskiej. Na gruzach odwiecznej skamie

niałej cywilizacyi zakwit!a bnjną runią knltnra no

wa, zadając kłam teoryom o przeżywania się na

rodów. Poetyczną ojczyznę złocieni okryła sieć

linii kolejowych i telegraficznych; w każdej wio

sce znalazła się szkoła ludowa. Powstały setki

dzienników i miesięczników. Uwielbienie dla sta

rych mistrzów, w rodzaju Hokusaja, nie przeszka

dza młodym malarzom japońskim przejmować się

najbardziej modernistycznymi prądami, jakie nur

tują sztukę europejską. Na wystawie paryzkiei,

obok kakemonów z XII stulecia, widzieliśmy wcale

udatne próby japońskich impresyonistów współ

czesnych. Sada Yacco przekonała Europę, jak

wysoko w państwie Mikada stoi sztnka dram a

tyczna.

Ten mały kosooki naród zdaje się żyć dwa

razy prędzej, niż społeczeństwa enropejskie. Jak

wygląda zblizka to życie, bijące takiern śpie*

sznem tętnem? Najiepszem zwierciadłem w tym

względzie winna być literatura.

Gorączkowa p raca nad zrównaniem się eywili*

zacyjnem z enropejskim zachodem nie mogła zostać

bez wpływu na rozwój piśmiennietwa. Japończyk

ruusiał koncentrować wszystkie swe siły w je

dnym kiernnku, musiał wraz z Krasińskim po

wiedzieć sobie chwilowo: »Zgińcie me pieśni —

wstańcie czyny moje l" Znany publicysta japoń.

,,C % a»« wychodzi z wyjątkiem dnTpo niedzieli i świętach nr,! T u ,

------------

-----------------------

«.L

I. ,,Cu," ,.,’i

Wtf?sjzfSSt« f i S - S

"””"""*-’-"*«

K!”e?ch Sab " lk6w A- 0lM**sklea°. 8. Sokołowskiego,

Prenumerata wynos I:

W Krakowie w m i e j s c u .....................

na cały rok na kwartał na i miesiąc

Pocztą w państwie Austryackiem . . .

...............................

40 koron

10 koron 3 kor 60 ha?

a.WłuNiemieckiem....!!i

’

?f koron 12 koron 5kor.’ - hal!

^ZT

5tur-60w—

Osobna prenum erata na wydanie poranne wynosi

mie.il* *- ’

16 koron 6 kor- - hsJ

odd.«»,s,

wkSc

* koron«

Administracji Czasu w Kralowie.

Keklamacve ° n ! w T (,n8eraty) nprasza się nadsyłać fZncod o

Instów niejTankowanych nie

,’F

”"

Prennm eratą pr%yjmfąj^:’Administracya Czasu w K rakowie"i nrzędy pocztowe.

M iejs c o w y p r e n n m e r a t ę księgarnia8. A. Krzyżanowskiego, handle: SL Karlióskiego w Sukiennicach,

H. K retschmera, Rynek 10, Biuro dzienników Hopcasa i Salomonowej, Głów n a trafika w Rynku głównym.

O g ło s z e n i a przyjmuje się za opłatą od wiersza petitem za pierwszy raz 20 hal,, za każdy następny

po 10 h al .; układ tabela ryczny , cyfrowy, skomplikow any, pierw szy r az po 40 hal,, następny po 10 Ml.

Ogłoszenia i prenum erat« przyjmują: we Lwowie biura dzienników L. Plohna, A.Olszew

skiego, St. Sokołowskiego, K. Buchstaba; wJarosławia Biuro dzienników; wPodgórzu St.Reln,

Rynek; w P rzem yślu A. Juszyński księgarnia kolej,, D. Hesteles; w Itzenzowle M.Weintranb;

w Stanisławowie Jasielski i Sp.; w Tarnowie M. Rockach; w Tarnopolu C. Haliezer;

w P a r y ż u wyłącznie p. Adam rue de V arenne 38. (prenumeratę p. W . Raczkowski, ConrbeToi p*4

Paryżem rue de Uiemin de fer 44); w W i e d n i u Haasenstein A Fogler (także w Hamburgu, Fra»k

furcle n. M,, Berlinie, Lipsku, Bazylei i Wrocławiu), A. Oppelik, li. Mosse (także w Berlinie Hamburgu,

Monachium i Norymberdze), H. Schalek, M. Dukos, J , I)anneb e rg, H. Friedl (tylko prenum eratę B.

Goldschmidt A Comp.); w Frankfurcie u. 81. G. L. Danbe A Cemp.

B Ę T " Za każdą zmianę adresu dopłaca się 40 ha). * W

Adres R edakcyh uLżw. Tomasza Nr 82.

Telefon Nr 50.

1 of 2 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction