Czas.

Мірадор - viewer

Czas.

Примітка

Відображення 582 примітки

Додавання приміток лише для зареєстрованих користувачів

Опції

,,Czas" wychudzi codziennie o godzinie 23-cieJ w nocy.

PRENUMERATA MIESIĘCZNIE WYNOSI:

W Krakowie bez odnoszenia do d o m u .........................................zł 4 80

W Krakowie z odnoszeniem do d o m u ..............................................zł 5 40

Na prow incję z przesyłką p ocz to w ą .......................................

zł540

Zagranicę z przesyłką pocztową

............................................

zł8—

Za każdą zmianę adresu dolicza się zł. 0.50.

Reklam acje niezapieczętowane nie podlegają opłacie pocztowej.

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się,”’"""”"" "

Prenumeratę przyjmują: Administracja ,,Czasu", wszystkie urzędy

pocztowe, wszystkie miejscowe i zamiejscowe Biura dzienników.

Ni*« 124* Naleiytość pocztowa Opłacona ryczałtem,

Kraków, Czwartek 3 Czerwca 1926.

Rocznik LXXVIII.

KONTO P. K . O. KRAKÓW NR. 400.404.

KONTO P. K . O. WARSZAWA NR. 149.238.

Adres Redakcji i Administracji:Kraków, ul.św.Tomasza32.Tel.Nr. 50.

Godziny biurowe: od 9-tej do 13-tej i od 15-tej do 18-tej.

T-= -=

fvowy Prezydent Rzeczypospolitej.

Opinja całego społeczeństwa jest zupełnie

nie zoijentowana w sprawie wyboru prof.

Mościckiego na czwartego z rzędu Prezy

denta Rzeczypospolitej polskiej. Nie może

być też inaczej. Jedyne konsekwetne za

kończenie wypadków z połowy maja, to jest

objęcie władzy i odpowiedzialności przez

togo, kto obalił siłą dotychczasowego Pre

zydenta, gabinet i parlament — zostało u

daremnione przez nieprzyjęeie w;yboru ze

strony marsz. Piłsudskiego. Do władzy zo

stał natomiast pow-ołany człowiek niewąt

pliw-ie bardzo w-ybitny, podobno nawet na

ukowo znakomity, ale pod względem poli

tycznym i społecznym zupełnie nikomu nie

znany. Objęcie przezeń władzy nasuw a też

cały szereg pytań, które dzisiaj można tyl

ko postawić, ale których nikt nie umie

1ozwiązać — a już z pew-nością nikt z tych,

co pod presją wypadków i pod trzaskają

cym im nad głową ,,batem1*(na razie ba

tem moralnym) na prof. Mościckiego głos

swój oddali.

Pierw-szem takiem pytaniem jest kwe

stja, czy wybór nowego Prezydenta stwarza

w Polsce stosunki przejściowe, czy też sta

łe? Z niektórych enuncjacyj obecnego fak

tycznego dyktatora Polski, jakim jest mar

szałek Piłsudski, zdawałoby się wynikać,

że 011 tylko na razie nie chce objąć władzy

najw-yższej, poniew-aż nie chce sam zmie

niać konstytucji nazajutrz po jej zaprzysię

żeniu; ale gdy raz zostanie zmienioną w du

chu rozszerzenia atrybucji Prezydenta, go

tów będzie zgodzić się na połączenie fak

tycznej władzy z legalnym jej tytułem. Nie

wiemy,

czy dobrze interpretujemy jego

myśl — myśli marsz. Piłsudskiego bywają

bowiem zazw-yczaj ujmow-ane w szatę mgli

stą, ale jeżeli ją dobrze ujmujemy, to rządy

prezydenta Mościckiego będą ograniczone

krótkim czasem. Byłby to wó)wczas Prezy

dent ,,ad lioc" — do zmiany konstytucji w

drodze wźgłędnie legalnej, albo, gdy ta oka

że1feięniem ożliwą, w drodze-r - po,w-iedzmy

jakiejś innej. Po spełnieniu tego zadania

objąłby’władzę naczelną w Polsce ten, kto

wczoraj jej objęcie uznał za akt przed

wcześni.

Drugiem pytaniem, jakie się nasuwa, jest

stośuńek nowego Prezydenta do obecnego

i przyszłego - jak należy się spodziew-ać

m inistra spraw wojskowych. O ile prezy

dentura p. Mościckiego miałaby być tylko

tymczasową, może tylko kilkutygodniową,

lo stosunek byłby zapewne zgóry przesą

dzony. Ale to, jak w-yżej zaznaczyliśmy, nie

jest rzeczą pew-ną; przypuszczenie takie o

picra się bow-iem jedynie na interpretacji

nie dość jasnych słów Marszałka. Może

w-ięc zajść i ewentualność przeciwna —

utrwalenie się rządów p. Mościckiego. A

wtedy, jakim będzie jego stosunek do Pił

sudskiego? Czy to będzie jego szyld i jego

manekin, czy też samodzielny, posiadający

włashą myśl polityczną i własną wolę,

czynnik sanacji potrzebnej w- naszych za

bagniońycli stosunkach? Prof. Mościcki u

chodzi za europejską, a naw et, jak niektó

rzy tw-ierdzą za światową powagę w rze

czach chcmji i techniki. Miał zorganizować

swój Ćliorzó\v- świetnie, m a mieć w-ogóle

wybitny administracyjny talent. Cieszyli

byśmy się niezmiernie, gdyby w jego oso

bie przybył krajowi nowy talent organiza

cyjny i polityczny. Ale ujawnić mógłby się

011 tylko wtedy, gdyby mógł działać przy

zachow a,niu zupełnej samodzielności, a nie

w charakterze manekinu. Zresztą rozsze

rzenie praw !’rezydenta w- konstytucji,

przed czem niewątpliw-ie stoimy, a równo

cześnie ograniczenie icli w praktyce, byłoby

tylko jedną więcej nieszczęsną niekonse

kwencją naszego politycznego życia.

Nasuwa się dalej pytanie na wypadek, iż

rządy p. Mościckiego okażą się trw alszemi,

niż ogólnie przypuszczają; jakiby program

w-ówczas nowy Prezydent reprezentował?

Ma on być rnężem w sw-oim zakresie dziel

nym i światłym, ma być człowiekiem euro

pejskiej kultury. Ale czy w rzeczach poli

tycznych i społecznych naszego kraju, c

których przyjdzie mu rozstrzygać (tem bar

dziej, że nie będzie zapewne krępow-anym

przez sejm i senat) potrafi sobie szybko wy

robić własne zdanie? Czy potrafi sobie do

brać przynajmniej należytych wykonaw

ców7 swojej woli i doradców ? Czy zało

żywszy, że będzie obciął i mógł być samo

dzielnym czynnikiem polityki, znajdzie tak

że w sobie potrzebny do tego talent? Je

śliby go nie znalazł, musiałby być zepchnię

ty do roli m anekina w-obec wybitnej indy

w-idualności Piłsudskiego, choćby naw-et

marsz. Piłsudski świadomie do tego nie

dążył.

Wreszcie ostatnie pytanie: czy zagranica

potrafi zrozumieć i wżyć się myślą w zna

czenie wyboru p. Mościckiego? Jak zarea

guje na fakt, iż sprawca majowego zama

chu usunął się od bezpośrednich rządów,

choćby tylko na czas przejściowy? Wybór

Piłsudskiego byłaby przyjęła niew-ątpliw-ie

przychylnie, jako początek ery pewnego ro

dzaju mussolinizmu w Polsce, mogącego

zapew-nić stosunkom polskim na dłuższy

czasmoment stałościiładu. Gdybysię oka

zało, że silny rząd w Polsce oznacza zara

zem uporządkowanie kwestjibudżetu, trak

tatów handlowych z Niemcami, ustawo

daw-stw-a społecznego, konstytucji i ordy

nacji w-yborczej, to otrzymanie pomocy

z zagranicy w formie pożyczki przeszłoby

ze sfery rozpraw i snów w sferę możliw-ości.

Wybór p. Mościckiego, którego rządy mają

narazie jeszcze charakter niewyjaśniony,

utrudnia usunięcie wątpliwości zagranicy

co do dalszego rozwoju naszego państwa

i nakaże jej zapewne dalszą rezerw-ę wo

bec nas. Skoro my sami nie wiemy, co on

znaczy i skoro nasza opinja nie jest zorjen

towana, jakżeż tego żądać od zagranicy?

Postawiliśmy tu kilka pytań bardzo do

niosłych — oby wypadki dni najbliższych

przyniosły na nie odpow iedź choćby w czę

ści tylko dodatnią!

cy niechęć. Z poglądów p. Mościcki m a być

orjentacji radykalno-demokratycznej.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł. W .) Prezydent Mościcki bawił w

Warszawie już od niedzieli i jak twierdzą, jesz

cze w niedzielę przebieg wypadków i jego kan

dydatura zostały ustalone i omów-ione.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł.) Po ogłoszeniu wyniku wybof^w

oświadczał m arszałek Rataj, że zw-oła Zgro

madzenie Narodowe na godzinę G wieczorem

dla odebrania przysięgi od elekta. Wybór no

wego prezydenta został przyjęty w zupełnem

milczeniu. W sali nie rozległ się żaden oklask,

Zgromadzenie Narodowe zrozumiało, że doko

nało wyboru pod przymusem. Oczywiście mil

czenie to nie odnosiło się’ do wyboru p. Mo

ścickiego, którego wysokie zalety są cenione,

ale do sytuacji przymusowej, w której znalazło

się Zgromadzenie Narodowe. Bezzwłocznie po

zaprzysiężeniu elekta premjer Bartel złoży w

jego ręce dymisję całego gabinetu. Nie ulega

najmniejszej wątpliwości, że nowy prezydent

powierzy misję tworzenia nowego gabinetu pre

mjerowi Bartlowi.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł. W .) Zawiadomienie p. Mościckie

go o wyborze jego na Prezydenta Rzeczypospo

litej zostało dokonane zaraz po ogłoszeniu wy

niku głosowania. P. Mościcki mieszka w War

szawie przy ul. Czackiego 14 w domu hr. Po

doskiej. Do mieszkania p. Mościckiego udali

się marszałek senatu Trąmpczyński oraz w za

stępstwie marszałka Rataja, który oświadczył,

że ma ,,pecha**, wicemarszałek Dębski i pre

mjcr Bartel. Po przybyciu do gmachu sejmu

prof. ]Mościcki odbył 10 minutow ą konferencję

marszałkiem Ratajem, poczem oświadczył,

że wybór przyjmuje.

Warszaw a 2 czerwca.

(Tel. wł.) Elekt prof. Ignacy Mościcki opuścił

apartamenta marszałka Rataja, udając się w

towarzystwie prezesa Rady ministrów Bartla

do Prezydjum Rady ministrów. M arszałek Ra

taj oświadczył przedstawicielom prasy, że zwo

łuje posiedzenie Zgromadzenia Narodowego,

celem odebrania przysięgi od prof. Mościckie

go, który wybór przyjął, na piątek o godz. 12

w południe.

*Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł. W.) W piątek rząd złoży dymisję na

ręce nowego Prezydenta, który powierzy mi

sję utworzenia nowego gabinetu prawdopoclob

nie p. Bartlowi. W nowym gabinecie zajdą tyl

ko bardzo małe zmiany i to - jak twierdzą -

w mniej w-ażnych resortach.

W arszawa 2 czerwca.

(Tel. wł. W .) Na Zgromadzeniu Narodowem

nie panow ało wczoraj ani przygnębienie, ani o

bawa. Panow-ało przekonanie, że p. Mościcki

zostanie w-ybrany. Entuzjazmu dla kandydata

nie było w ielkiego w kołach sejmowych. Jesz

cze w poniedziałek wieczorem było wiadome

że kandydatura p. Mościckiego uzyska naj

większą ilość głosów-, Premjer Bartel w-obec po

słów i" przedstawicieli prasy warszawskiej

m iał oświadczyć, że p. Mościcki m usi być wy

brany. Kandydatura p. Mościckiego była isto

tnie postaw-ioną przez premjera B artla w poro

zumieniu z marszałkiem Piłsudskim, który w

tym kierunku wyraził sw-ą aprobatę. Klub Pra

cy i Wyzwolenie podjęło tę kandydaturę, a do

piero później ,,Piast" zgłosił do niej swój akces

Kandydatura p. Mościckiego wywołała na lewi

11u ł

Profesor Ignacy Mościcki, obecnie naczelny

kierownik państwowej fabryki związków azo

towych w Chorzowie, urodził się 1 grudnia 18(57

oku w Mierzanowje, ziemi płockiej, jako syn

powstańca z roku 1803, naczelnika partji ziemi

płockiej, występującego pod nazwiskiem M ar

kiewicza i matki Stefanji z Bojanowskich.

Szkołę średnią kończył w Warszawie, poczem

wstąpił na wydział chemiczny politechniki w

Rydze, gdzie brał żywy udział zarówno w ru

chu akademickim, jak i społecznym. Po pięcio

letnich studjach w Rydze, przeniósł się na pe

wien czas do Warszawy, ale w 1892 r. zmuszo

ny opuścić kraj, udał się najpierw do Londynu,

gdzie spędził lat pięć, zajmując się głównie pra

cą zarobkową.

Z Londynu w roku 1897udał się do Fryburga

w Szwajcarji, gdzie zajął stanowisko asystenta

przy katedrze fizyki na tamtejszym uniwersy

tecie. W roku 1901 objął w uniwersytecie fry

łmrskim kierownictwo prac laboratoryjnych

w dziedzinie wielkiego przemysłu elektrotech

nicznego, zajmując to stanowisko do roku 1912.

Rezultatem tych prac była budowa w Szwaj

carji pierwszej n a świecie wielkiej fabryki

kwasu azotowego, otrzymywanego metodą syn

tetyczną oraz budowa we Fryburgu fabryki

kondenzatorów elektrycznych dla wysokiego

napięcia.

W końcu roku 1912 prof. Mościcki został po

wołany na specjalnie dla niego utworzoną ka

tedrę elektrochemji we Lwowie, gdzie zajął się

organizowaniem twórczej pracy w dziedzinie

technologicznej, oraz założył znany chemiczny

Instytut badaw-czy, zajmujący się między inne

m i problemami związanemi z bezpieczeństwem

państwa.

W uznaniu zasług, położonycji na polu tech

niki, prof. Mościcki otrzymał od politechniki

lwowskiej godność doktora honorowego, a na

stępnie otrzymał doktorat honorowy w poli

technice warszawskiej.

Jako kierownik zakładów chorzowskich, pro

fesor Mościcki podniósj te fabryki na wysoki

dżtś poziom techniczny i gospodarczy.

Prof. Mościcki ogłosił zagranicą i w kraju

wiele prac naukowych z dziedziny techniki.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. w-ł. W .) Nowo obrany Prezydent Rzeczy

pospolitej Mościcki pochodzi ze starej szlachec

kiej rodziny. M atka jego pochodziła ze sfer

mieszczańskich. Jest on żonaty, ma trzech sy

nów i jedną córkę. Obecnie żona Prezydenta

Mościckiego jest chora i dlatego swoją przy

sięgę odroczył on do piątku, chcąc uporządko

wać swe spraw-y w Chorzowie i odw-iedzić

chorą żonę. Jeden z synów Prezydenta był ad

iutantem marszałka Piłsudskiego.

Przebieg Zgromadzenia Narodowego.

Szereg depesz, poprzedzających otwarcie

Zgromadzenia Narodowego i przewidujących

wybór Prezydenta Rzeczypospolitej podaliś

my w wydaniu nadzwyczajncm, które ukazało

się wczoraj w południc. Większość tych de

pesz, jako obecnie już nieaktualne, pomi

jamy. Powtarzamy tylko te, które odnoszą

się bezpośrednio do głosow-ania w- Zgromadze

niu Narodowem. (R e d.)

Warszawa 1 czerwca. Godz. 10.15.

(Tel. wł.) W tej chw-ili przewodniczący m a r

szałek sejmu Rataj otwarł Zgromadzenie i po

wołał na sekretarzy posła Niedbalskiego i

sen. Kórnera. Przewodniczący oświadcza, iż

wobec odmów-ienia przyjęcia urzędu prezyden

ta Rzpltej przez marszałka Piłsudskiego m u

simy zgodnie z art. 21 regulaminu przystąpić

do ponownego wyboru prezydenta. Przewodni

czący wzywa do składania kandydatur. Do Pre

zydjum podchodzą posłowie: Głąbiński, Ivo

ściałkowski i Niedziałkowski i składają na

piśmie następujące kandydatury, które prze

wodniczący odczytuje w porządku alfabetycz

nym pp.: Adolf Bniński, pos. Zygmunt Marek

i prof. Ignacy Mościcki. Przewodniczący oznaj

mia, że sekretarz pos. Niedbals"ki wywoływać

będzie z mównicy nazwiska członków Zgroma

dzenia, sekretarz zaś senator Kórner odczyty

wać będzie usprawiedliwienia, jeśli nieobecni

je nadesłali. Na skrutatorów7 powołani zostali

pos. Ledwocli i Pużak, sen. Grutzmacher i Glo

ger. Przewodniczący przypomina, że kartki

biate podpisane przez głosujących łub oddane

na kandydatów, którzy oficjalnie nie zostali

zgłoszeni, nie będą brane pod uwagę. Na mów

nicy staje poseł Niedbalski i odczytuje listę

członków Zgromadzenia, którzy podchodzą do

urny i składają sw-oje głosy. Na ławach rządu

obecni min.: premjer Bartel, min. Młodzianow

ski i min. Makowski

Warszawa 1 czerwca.

(Tel. wł.) Zgromadzenie Narodow-e otw orzono

przy trzech zgłoszonych kandydaturach: p A

dolfa Bniiiskiego, prof. Mościckiego, kan.iyda*

CENY OGŁOSZEŃ:

n At’" -----—

Ogłoszenia zwykle

........................... ,

zł. 0.15

Układ tabelaryczny, cyfrowy, k o m b i n o w a n y ................................... zl. 0.22

Ogłoszenie w ,,Nadesłanych"

z|. 03 -,

Nekrologi

.........................................

zł. 0.30

Iioin unikay po k r o n i c e ....................................i

zł. 0.45

Ogłoszenia na pierwszej stronie

.............................................................. zł. 0.00

Ogłoszenia zamiejscowe 25 proc. drożej.

Administracja nie bierze odpowiedzialności

za terminowe umieszczanie ogłoszeń.

Ceny ogłoszeń obowiązują, do dnia zmiany w nagłówku.

Rękopisów nie zw raca się.

Ogłoszenia przyjmują: Administracja ,,Czasu" i wszystkie miejscowe i za

miejscowe Biura dzienników i ogłoszeń.

cm p artji socjalistycznej był nie pos. Barlicki,

le pos. Marek. Jak już poprzednio donosiłem,

bliczono w ten sposób szanse, że przy pierw

zem głosowaniu nikt nie otrzyma bezwzględ

ej większości, zaś w drugiem głosowaniu

iększość otrzy m a prof. Mościcki. Mościcki,

tórego nazwisko mało znane w szerokich ko

ach posiada europejską sławę jako wynalazca

rocederu wytwarzania azotu z powietrza, jest

yrcktorem zakładów chorzowskich i na tem

tanowisku okazał duży talent organizacyjny,

est on honorowym doktorem politechniki

wowskiej i warszawskiej, włada doskonałe ję

ykiem angielskim, francuskim i niemieckim. 1

est człowiekiem wielkiej kultury i bczintere

owności. Bliższe stosunki łączą go podobno 71

tiarszałkiem Piłsudskim . Prof. Mościcki jest 1

wolennikiem reprezentacji interesów, to zna-1

zy zwolennikiem takiego ustroju, w którym 1

ecydująey głos m ają reprezentacje związków 1

awodowych. W Warszawie i sejmie zaintere-1

owanie wyborem prezydenta jest małe, ponie-1

/aż uważają, że wynik jest z góry zdecydowa

y, a kandydatura bojowa Bilińskiego ma zna

zenie tylko demonstracyjne.

W arszaw a 1 czerwca. (Godz. 10.45).

(Tel. wł.) Głosowanie trwa. W nastroju po

/ażnym posłowie i senatorow’ie składają swe

łosy do u rn wyborczych. Obecnie odczyty\va

i są członkowie Zgromadzenia 0 nazwiskach

aczynających się od P. O g. 10.30 oddał głosi

enator Limanowski. Pos. Kiernik i Osiecki w

rzeciwieństw’ie do dnia wczorajszego jawili 1

ię na Zgromadzeniu i glosowali. Dotychczas 1

ieobecni pos. Kuryłowucz, sen. Lubieński. Pos. 1

!arek obecny na posiedzeniu wstrzymał się1

d glosowania. Ława dyplomatyczna przepeł-l

iona. Na ław’ach rządowych prezes Rady mi

istrów Bartel, min. Młodzianowski, Makowski,

iale ski.

Warszawa 1 czerwca. (Godz. 11.40)

(Tel. wł.) Rezultat pierwszego głosowania

est następujący: Prof. Mościcki 215, Adolf

łniński 211, poseł Marek 56 głosów, 63 glosy

iałe kartki i nieważne. Nieobecnych 9 Człon

,ów Zgromadzenia. Ponieważ żadna z 3 zgło

zonych kandydatur nie uzyskała większości,

narszałek Rataj zarządził drugie głosowanie,

. tóre odbywa się w tej chwili. Przy pierwszcm

’losowaniu praw’ica cała t. zn. Ch. N., Z. L N.

Ch. D. zgodnie i solidarnie glosowała za kan

lydaturą Bnińskiego, prawie cała lewica i z

entrum ,,Piast" i N. P. R. glosowały również

olidamie n a prof. Mościckiego. Mniejszości

mrodowe przeważnie poparły Mościckieg.o. Ze

tronnfctwa chłopskiego a z mniejszości naro

owych ze strony Ukraińców oddano bardzo

,iełe białych kartek. Nie ulega wątpliwości, że

e ścisłego głosowania wyjdzie prof. Mościcki

viększ.ością dwustuszcśćdziesięciu kilku gło

ów.

Warszawa 1 czerwca.

(Tel. wł.) W drugiem głosowaniu prof. Igna

:y Mościcki otrzymał 281 głosów. Hr. Adolf

Sniński 200 głosów. Prezydentem Rzeczypospo

itej wybrano więc Ignacego Mościckiego.

Warszawa 2 czerwca.

(AW.) Na iiiezgJoszona d emonstracyjną kandy

daturę komunistyczną Fiderkiewicza p adło w dru

;iem głosowaniu 19 głosów. Ogółem uznano 63

;łosy za nieważne.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł.) Wczoraj 0 godz. 12.35 m arszałek

Rataj wznowił przerwane posiedzenie, poczem

sekretarz senator Gruetzmacher odczytał wy

lik głosow’ania. Głosowało członków Zgroma*

izenia 545. Oddano 63 kartek nieważnych, w-aż

’)ych 482. Absolutna większość wynosi 242. Za

prof. Mościckim oddano 281 głosów, za wojewo

dą Bnińskim 200. Przewodniczący marszałek

Rataj zakomunikował, że wobec powyższego

wyniku głosowania na nrząd Prezydenta został

wybrany prof. Mościcki. Następnie przewodni

czący polecił posłowi sekretarzowi NiedbaF

skiemu odczytanie protokółu Zgromadzenia

Narodowego.

Pras a warszawska o sytuacji.

Warszawa 2 czerwca.

(Tel. wł. W.) Prasa warszawska nie zamiesz

cza żadnych komentarzy dotyczących wybo

ru nowego Prezydenta. Jedynie ,,Dzień Polski*

zajął stanowisko nowemu Prezydentowi» nie

bardzo przychylne. Pisma lewicowe umieszcza

ją artykuły z nagłówkami ,,Kandydat marszał

ka Piłsudskiego wybrany Prezydentem Rzeczy

pospolitej".

Akces do uchwał Prawicy Narodowej.

Otrzymaliśmy ze Lwowa dalsze nazwiska 0

sób, które zgłosiły swój akces do uchwał Pra

wicy Narodowej: Dr Wiktor Klein, Stanisłav

Sienibiski-Lewicki i Władysław Piniński.

Mm-jjan Konarski:

(2674)

K u czemu Polska idzie?

prof. Kriyżanawskisg» twórcy stko/y.

-------—

Cena 1 zł.

Skład główny Gebethn r .*

Śp. Franciszek Paszkowski.

Wypadki dni ostatnich pozwalają nam do

piero dzisiaj pożegnać imieniem Redakcji ,,Cza

su" jednego z najstarszych i najwybitniejszych

naszych przyjaciół ś. p. Franciszka Paszkow

skiego. Mowa pogrzebowa poniżej zamieszczo

na, w’ygłoszona nad Jego trum ną przez marsz.

Stefana Skrzyńskiego, ocenia należycie zasługi

położone przezeń na polu pracy społecznej i

oddaje liołd Jego pamięci, jako członka k ra

kowskiego Stronnictwa konserwatywnego. Do

nas należy zaznacz.yć, że od szeregu lat nale

«ał do grona najbliższych przyjaciół i współ

pracowników naszego pisma, a od lat przeszło

25 zasiadał w Komitecie redakcyjnym ,,Czasu**.

Jak na wszystkich innych polach, tak i w tym

?akresie odznaczał się wrodzonymi mu przy

miotami. Umysł to był ścisły, bystry i jasny;

w każdym problemie politycznym rozważa

nym n a zebraniach przyjaciół ,,Czasu" orjcnto*

wał się z niesłychaną szybkością, a w sądzie

swoim umiał zawsze utrafić w sedno rzeczy.

W’ykształcenie prawnicze i przyrodzony Mu

’,mysł prawniczy, nadawały każdemu ujęciu

przezeń rzeczy piętno ścisłości. Był przeciwień

stwem myślenia irracjonalnego, dążąc wszę

lzie do pozytywnego i realnego postaw’ienia

i rozwiązania pytań politycznych. Kształcił się

bowiem politycznie w latach osiemdziesią

tych, w czasie, gdy na wyrobienie politycznej

myśli w Krakowie, w’ywierali najsilniejszy

w-pływ uinysly tak nawskroś pozytywnie my

ślące, jak Szujski, Dunajewski, Koźmian. Prze

konania jego nosiły do końca piętno rozwinię

tych i bronionych przez nich zapatryw-ań. Kon

serwatysta i człowiek religijny miał otwarty

rozum i serce dla konieczności wywołanych no

wym i-ozwojem rzeczy, a przy stałości dla za

sad rozumiał zawsze potrzebę dostosowapia

taktyki do potrzeb chwili.

Przeciwnik wszelkiej dcmagogji, wróg i tę

piciel frazesu, sam kryształowej prawości, go

rąco sądzący każdy objaw deprawacji społecz

nej, przedstawiał ś. p. Paszkowski coraz rzad

szy dzisiaj typ umiarkowanego, spokojnego,

rozwagą się kierującego, a równocześnie gorą

co czującego polityka i obywatela kraju. Za

wdzięczaliśmy Mu też bardzo wiele, tak jak

każde inne środowisko, wśród którego działał.

W ciężkich i trudnych chwilach przeżytych

wspólnie miała w nim bowiem zawsze Redak

cja ,,Czasu** oddanego i gorliwego przyjaciela.

Wielkie doświadczenia gospodarcze i finanso

we, jakie posiadał, pozwalały nam szukać u

niego rady i pomocy nietylko przy omawianiu

problemów natury politycznej czy gospodar

czej, ale także przy organizowaniu technicz

nej pracy dziennika, tak trudnej w ostatnich

zwłaszcza czasach dła wszystkich pism. Służył

1nam zawsze radą i pomocą, tak samo jak wie

lokrotnie n a szpaltach ,,Czasu" zabierał glos

w głęboko pomyślanych artykułach 0 spra

wach gospodarczych i politycznych. Śmierć

Jego jest też dla nas prawdziwie bolesnym cio

sem.

1 Żegnamy Go dzisiaj z równym żalem i z

równą czcią, jak Go żegnają współtowarzysze

1pracy na innych polach. Kochał Naród i tę

!sknił zawsze do Niepodległej Polski. Zobaczył

Iją jeszcze przed swoją śmiercią zmagającą się

Iw ciężkich walkach i przejściach, odbiegają

cych od tego, jak sobie jej rozwój niepodległy

!wyobrażał. Głosił mimo to zawsze nadzieję, że

!wyjdzie z tych walk zwycięsko i znajdzie dro

!gę właściwą, której jeszcze dotąd dla swego

|rozwoju szuka. Nie dopuszczał zwątpienia w

!przyszłość Polski i bronił się zawsze przed

lczarnemi myślami, a innych krzepił. Jego wia—

Ira dodawała nam nieraz sił i otuchy, gdy nad

1Polską w ostatnich latach gromadziły się

!chmury. Dzisiaj Duch Jego wzniósł się już

wysoko ponad te chmury i widzi jasno to, co

| jest dla nas jeszcze zagadką. Niechajże swoje

| mi rozwidnionemi już oczyma ogląda stamtąd

| Polskę bardziej szczęśliwą, bezpieczną i spo

kojną, niż ją tu pozostawił odchodząc od nas.

]Wtedy to ziemia ojczystego Krakowa będzie

| mu ziemią lekką.

1 Jak się dowiadujemy, ś. p . Franciszek Pasz

| kowski zapisał testamentarrtie dla Muzeum

Jnarodowego w Krakowie cenne i liczne pamiąt—

Iki, które posiadał po Kościuszce i po adjutan—

Jcic a przyjacielu tegoż

swoim stryju, gene—

J)-ale Paszkowskiin. To historyczne zabytki

11stworzyć ma ją oddzielny dział, powiększając

lw ten sposób znakomicie zbiory tyczące się e-

1 з 4 • Strona 1

Мірадор - viewer

Czas.

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Мірадор - viewer

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Завантажити файл

Завантажити файл

Видалення коментаря

Розширений пошук

Повідомити про помилку