Czas.

Мірадор - viewer

Czas.

Примітка

Відображення 653 примітки

Додавання приміток лише для зареєстрованих користувачів

Опції

Nr. 46

Kraków, Czwartek 27 Lutego 1930

KONTO P. K. O. KRJLKĆ W NR. 400.404.

A tłas Redakcji 1 Administracji: Kraków, ni. iw . Tomasza 32.

Telefon Redakcji 50. — A dministracji i Drukarni 3750.

Godziny biurowe: od 9-tej do 13-tej 1 od 15-te] do 18-tej.

Nclekyiftfti pM ttM NI

opłacana lyf?sltm .

Rocznik LXY XII

Do czego doprowadzi dyskusja konstytucyjna?

Komisja konstytucyjna, zakończyw’szy

debatę ogólną, przeszła obecnie do roz—

E1a v szczegółowych nad reformą konsty

tucji.

’zedyskutowała kwestję, czy Prezy

den państwa ma być organem Narodu tyl

ko w zakresie ugzek utywy, czy też ma być

przedstawicielem całej władzy zwierzeh

iiiczej - i debatuje, jaki sposób z czterech

możliwych form wyboru Prezydenta byłby

najlepszy? l)o żadnego wspólnego rezulta

tu przy tych debatach nie doszło i zapewne

nie dojdzie, ż,aden bpwńem z projektów nie

m a większości 1 w’ięk-szości nie pozyska.

Żaden e-ż me stał się wspólną podstawą

dyskusji, lecz debatuje się równocześnie

nad kilkoma, w zasadach swoich bardzo

różnemi projektami, wskutek czego dy

skusja polega na pow’tarzaniu dawno zna

nych argumentów, czyli na rzucaniu gro

chu na ścianę

Praca w ten sposób prowadzona nie m o

że doprowadzić do pozytywnego w’yniku,

lecz m usi być jałową. Jej założenie, jej

technika *est zła i żałować tylko można

tych posłów, którzy stracą 20 lub w’ięcej

kilkogodzinnych posiedzeń — o ile na nich

nie drzemią — na to, aby ostatecznie ro

zeszli się bez żadnego konkretnego wnio

sku większości, mającego szansę przyjęcia

w sejmie. Jeśl przypadkiem drzemią, to

nie najgorzej używają czasu.

Kto jest winien ’temu, że praca nad kon

stytucję została wpiowailzoną na tor mar

twy, do żadnego lezultatu nie prowadzą

cy? Czy winien jest cały sejm, jako taki,

który nie m a większości w żadnej sprawie

poza negacją i nie ma zdolnych przywó’d

ców? Czy w’inne są niektóre tylko stronni

ctwa, nie szukające i nie skłonne do ro

zumnych kompromisów’, a za to uważające

sejm tylko za trybunę demagogiczną do

wygłaszania radykalnych w ;taktyce i opo

zycyjnych w treści żądań? Czy moze przy

czyna leży w tem, że rząd ustosunkow ał się

biernie do problemu reformy konstytucji:

własnego projektu nie w’niósł, za projek

tem nawet grupy rządowej się nie oświad

cza i żadnych wysiłków nie podejmuje, aby

spraw’ę przez sejm przeprowadzić?

Zapewne wszystkie trzy przyczyny na to

się składają. Sejm jest rozbity; strom uctwa

są do innej pracy, jak agitacyjna, nie

skłonne; rząd Umyślnie zajął stanowisko

wyczekujące. Rezultat przewidzieć łatw’o.

Sprawa będzie się ślimaczyć wr komisji

przez parę tygodni, a potem na pełnym sej

mie znowu przez czas jakiś, — a do załat

wienia jej nie dojdzie. Gdyby nawet zna

lazła się większość tu i ów’dzie dla jakiejś

drobniutkiej uchwały, to dla kwestyj waż

nych większość się nie znajdzie. O tem, aby

sejm obecny — w Łych warunkach, w ja

kich toczy się debata w komisji — załatwił

sprawę reformy ustroju w sposób zasadni

czy, trudno myśleć. Źle piszemy ,,trud

no" — :niemożliwe.

Gabinet p. Bartla przyszedł z m isją prze

prowadzenia przez sejm i senat budżetu

Ale widocznie nie m a misji, aby przepro

wadził także i zmia:nę konstytucji. Jest to

tak widoczne, tak oczywiste, że niema chy

ba potrzeby bliżej tego dow’odzić. Ziesztą

chcąc być sprawiedliwym trzebaby powie

dzieć, że byłaby to misja niesłychanie trud

na i m usiałaby się zacząć od wystąpienia

z projektem

jawnie popieranym przez

rząd. Bardzo być ’też moze, że nawet przy

największej zręczności i cierpliw-ości rządu

nie mogłaby się ona udać

pamiętajmy

bowiem o rozbiciu i o roznamięwiieniu sej

mu — i ze dlatego właśnie prez. Bartel r i

sji takiej nie dostał, względnie o nią się

nie starał u Głowy Państ’wa.

W tym stanie rzeczy patrzymy więc pe

symistycznie na wyniki debaty konstytu

cyjnej, a na pytanie postawione w tytule

odpow’iadamy: chyba do niczego? Piszemy

to z głębcfdem ubolewaniem, gdyż wierzy

niy, iż trafna reforma ustroju jest zasadni

czym warunkiem dla korzystnego postę

pu . j to pod wielu względami! Ona jedna

usunęłaby zaognienie polityczne, jakie pa

nuje. Ona jedna wysunęłaby na plan pierw

szy życia narodu doniosłość spraw ekono

micznych i kulturalnych. Ona jedna wpro

wadziłaby zgod’ność między papierowemu

formami ustroju ,lrzeczywistością, której

dzisiaj niema. Ona jedna przygasiłaby oba

wę, aby w jakiejś niebezpiecznej chwili nie

wybuchnął u nas pożar walki wewnętrznej,

a tem samem ustaliłaby korzystny sąd za

granicy o naszem państwie. Bez niej wszy

s-tko to o wiele trudniej osiągnąć.

Narazie nie zanosi się jednak, aby na re

formę ustroju zdobył się sejm, a próbował

pomagać mu w tem rząd. Kto oczekuje od

tego sejmu reformy, wydaje się żądać szyb

ki z okna i gwiazdki z nieba. Nie trzeba

być tak dziecinnym. W tej koniunkturze

ani rząd ani sejm nie mają zamiaru, a mo

że nawet możności dać nam reformy ustro

ju. Uwidocznię trzeba czekać jakiejś innej

konjunktury.

Wcrssawa 25 lutego.

;(!RAT) Sejmowa k-c -misja konstytucyjna

przystąpiła na dzisiejszem posiedzeni-u do

datezej dyskusji szczegółowej odnośnie do

władzy Prezydenta. Przemawiali pp. Gra

lińskii (Wyzw.), Komarnick-i, B1aż

kdewi-c-z (Liki.), M ackiewicz (BBWd),

Bitmer (Cńrz. Dem.), Wimnl-ars"ki, (KI.

Nar.), )Piasecki ora,z pos. P d,łs ud ski

!BBWR), poczem przystąpion-o

-do omawiania

kwestji sposobu wyboru Prezydenta;. (Przewo

dn-iczący poseł Makowski, zagajając dy

skusję, wskazuje na to, że projekty zawierają

cztery sposoby wyb oram a Prezydenta. Pierw

szy wybór p-r,zez ’naród, w głosowaniu powsze

cbn-era z pośród dwóch kandydatów (projekt

BBWR), drug-i wybór przez ’gromad!ź(nie e

lek-to-rów, pow ołane ad hoc (projekt lewicy).

Trzeci wybór pr,zez -tak zw. kongres narodowy

(projekt Chr,z. Dcm) i -czwarty wybór ;przez po

łąc,zo-no Izby sejm u i senatu (projekt S-tr Naj’.).

Poseł Piłsudski (BBWR) zaznaczą, że pro

jekt BBW-R, co do wybo,ru Prezydenta wy

pływa -z przyję-cia zasady nadrzędn-ości Prezy

denta. Prezydent m usi być -wypierany .poz-a

parlam entem , -a więc albo ,przez plebiscyt, al

bo też prze,z spec,alnych elektorów. Kwestja

dwó-ch kandydatów wynika juz raczej -z po

trzeby sam ej techniki -wyborczej.

Pos. Nied-zia1k;owski krytykuje spo

sod wybierania projektowany pinzez BBWR.

po p-ri,emówi-em a -ch po,słów Cha-cińskiego (Ch.

D. i W;i,n!iarskiego (KI. N ar.) dys-kusj-ę odiruez-o -

ro do czwartku.

Obrady sejmu,

Warszawa 25 lutego.

(Tel. wl.) Na ws-tępie Dosiędzenia marszałek

Daszyński zawiadomił Izbę, iz na mocy ostat

niego orzeczenia sądu najwyższego 7 posłów

utraciło mandaty. Zkolei prz.ystąpiła Izba do

porządku dziennego t. j. w pierwszym rzędzie

do wyboiu 3 członków do komisji nadzwyczaj

nej dja zbadania zajść w sejmie w dniu 31paź

dziernikn ub. r .

Oświadczenie BBWR.

W" tej sprawie poseł Sławek imieniem klu

bu BBWR. z.łozył nas-tępujące oświadczenie:

Klub BBW R. inicjując powołanie komisji nad

zw’yczajnej miał na celu wszechstronne i bez

stronno wyświetlenie przebiegu wiadomych

zdarzeń. Uważał to za konieczność, gdyż urzę

dowe komunikaty marszałka sejmu opisywały

te zajścia stronniczo i błędnie -

wywołując

w’ręcz niedopuszczaln-e m ieszanie się do na

szych spraw wewnętrznych czynników’ zagra

nicznych, powiązanych nićmi organizacji mię

dzynarodowej z partją, której marszałek sej

m u jest członkiem. Wybrana w tym celu ko

misja nadzw’yczajna nie »pełniła jednak swe

go zadania. Większość komisji pragnąc wi

docznie osłonić marszałka sejm u przejawiała

od samego początku wyraźną tendencję majo

ryzowania przedstawicieli BB Wjrazem tej

tendencji byl opracowany przez p. Lieb-erma -

na projekt regulaminu komisji, ogranicza.jący

w sposob nigdzie niepi aktykowany członków’

komisji na rzecz przewodniczącego i sprawo

zdawcy. Dalszym wyrazem tej tendencji było

odrzucenie przez większość komisji propozycji

BB., aby celem uniknięcia lednostronnego cha

rakteru dochodzeń nadać 13 komisji prawo

powoływania świadków W yrazem wreszcie

tej tendencji była odmowa wyboiu na stanowi

s-ko sprawozdawcy komisji członka BB

cho

ciaż zgodnie z polski-emi zwyczajami parla

mentai nenii wnioskodaw com przy sługuje pra

wo wyznaczenia sprawozdawcy z -posiód swe

go grona. Pomimo, iż z winy projektu regula

minu, zgłoszonego przez p Liebermana dys

kusja nad spiaw amiformalnemi,a więcnie ma

jącemi nic wspóln-ego z własciwenii dochodze

niami przeciągała się nad miarę przedstawi

ciele BB. cłicąc dać wyraz swej najlepszej wo

li starali się jak najloialniej współpracować z

w iększością komisji. Wy’razem tej dobrej woli

by’o nawet zrzeczenie się przez posła Polakie

wicza m andatu członka komisji skoro tylko

3 członków komisji wyraziło chęć przesłucha

nia go w cbaiakterze świa-dka Większość je

dnak członków’ komisji uniem ożliwiia wręcz

przedstawicielom

naszym dalszy udział w

pracach komisji z chwilą, gdy uzurpowała so

bie prawo cenzurowania urzędowej enuncjacji

pierwszego M arszałka Polski Józefa Piłsud

skiego m ają-ej doniosłe znaczenie dla wyświe

tlenia zajść w sennie w dniu 31 października

ub. r . To miajoryzow anie członków komisji na

leżących do BB

ujawnione; już w ohrasi

wstępnym badania świadków musiało dopro

wadzić do jej zupełnego rozbicia się. Zrezy’

gnował przewodniczący Czetwe-rtyński, uchy-j

liii się od dalszego udziału w pracach komisji

3 członkow’ie BB., a te-!m samem, komi-sja prze-;

stała istnieć. W tych warunkach nie wierzy-j

my, aby dalsze pra-c restytuowanej komisji

nawet z naszym u(l;,iJem mogły is-totnie o

siągnąć swój cel t. j( doprowadzić do wszech

stronnego a bezstronnego wyjaśnienia sprawy’.

Wobec powyższego oświadczamy, że BBWR.

nie weźmie dalszego udziału w pracach komi

sji nadzwy’czajnej tem w’ięcej, że wy’:jaśnienia

p. ministra spraw wojskowych, zawarte w je

go sprawozdaniu,, ogłoszonem przez prasę oraz

przeprow’adzone dotychczas na komisji bada

nia wyraźnie stwierdziły fakt najistotniejszy,

że ofic-erowie przybyli w dniu 31 października

u-b. r. do przedsionka sejmu, dostępnego dla

wszystkich, uczy’nili to bez użycia jakiejkol

wiek przemocy. Gdyby jednak sejm zechciał

wbrew wyraźnemu brzmieniu własnej uchwa

ły, wyznaczającej wyraźnie 3 miejsca w komi

sji dla członków BB. kompletować ją przez

nieformalne powołanie 3 członków z innych

ugrupowań oświadczamy, że odmówimy jej

ws-zel;kiego zaufania jako komisji kadłubow’ej

i jednostronnej.

Dyskusja i głosowauie.

Po wysłuchaniu t-e-gc oświadczenia marsza

łek Daszyński zapy’tał, czy są jakie propozycje

co do w’yboru. Poseł Liebei man zapropo

nował wybór nastę,pujących pos?łów: Hofma

na, Brudackiegu i Barańskiego. W związku z

- tem wywiązała się ożywiona dyskusja między

posłem Li°bermanem i Polakiewiczem (BB.),

który przypom,niał, ze wybór owych posłow’

byłby wyraźnem pogwałceniem uchwały sej

mowej,gwaranl ującejprzedstawicielom BBWR

3 miej-sca w’ komisj-i nadzwyczajnej. Dlatego

mówca prosi marszałka, aby wniosku p. Lie

bermana nio poddawał pod głosow ar.ie. Poseł

Lirberman natomiast uważa, że poprzednią

uchw’ałę sejm u przekreślił sam BBW"R a sdlm

nie może pozwolić na takiego rodzaju liberum

veto.

:Po wyjaśni-eniach m arszałka Daszyńskiego,

który przychylił -się dc zdania p. Liebermana

i po powtóin-em przemówi-eniu posła Polakie

wicza, który wy’jaśniania p. marszałka u-waża

za niewystarczające i prononuj-e odesłanie

sprawy do komisji regulaminowej nastąpiło

głosowanie, w’ czasie którego posłowie BBWR.

opuścili salę udając się na naradę. W głoso

waniu przyję.to propozycję posła Lieheł-mana

w sprawie wyboru 3 nowych członków komi

sji, do której, wybrani zostali w’viej-.

wymienie

ni posłowie.

Pomne obrady BBWR,

W" międzyczasie W’ lokalu klubowym obra

dował BBWR Posiedzenie to było poufne j-e

dnak według obiegających wiadomości na po

siedzeniu -tem posłowie KościałKowski i Ko

złowski udzielali w’yj-aśnień o przebiegu ostat

nich posiedzeń komisji wojskowej i przedsion

kowej, a następnie dłuzsze przemówienie wy

głosił prezes Sławek, który przeprowadził

szczegółow’ą analizę wpływ’u nieodpowiedzial

ności prawnej posłów na przesądzanie najważ

niejszy-ch. spraw państwowych, Przemówienie

posła Sławka przyjęte było jednomyślnie i na

grodzone oklaskami.

Przykrv incydent.

Po posiedzeniu posłowie BB udali się zpo

wrotem na salę posiedzeń, gdzie roz-patrywa

ne było sprawozdanie komisji rolnej w now’e

lizacji ustawy w sprawie zatargów zbiorowych

w rolnictwie. Ustawa została przyjęta. W dal

szym ciągu poseł Stańczyk referował projekt

noweli do ustawy o wolności zgromadzeń. W

czasie przemówienia poseł Stańczyk wyraził

się m. in., iż kiedy’ PPS walczyła o wolność

słowa to poseł R!eszczyński (BB.) łizał buty

cesarskie.

Dotknięty tem wyrażeniem poseł

Kleszczyński zerwał sfi z ławy wszedł na try

bunę i uderzył p. Stańczyka wr twarz. Spowo

dowało to krótką przerwę w posiedzeniu —

poczem marszałek Daszy’ński udzielił nagany

p. Stańczykowi za nadużycie wolności słowa,

o ktćre-j mówił.

Po przerwie Izba załatwi}a -szereg spraw

znajdujących się na porządku dzienny’m .

Poseł Stańczyk przeprasza.

Pod koniec posiedzenia pos. Stańczyk zabrał

glos powtórnie, oświadczając, ze jest prowo

kowany -stale przez p. Kleszczyńskiego, ale o

krzyk miał na celu nie jego samego, ale sfe

rę do której p. Kleszczyński należy. Obecnie

przeprasza p. Kleszczyńskiego ?a ten okrzyk

tembardziej, że dowiedział się, że p. Kleszczy ń

ski służył w legjonach.

Na tem obrady zakończono. Następne posie

dzenie w piątek.

Na zmniejsze-nie ceny zbo’ża z 3G -zL -za 100 kg

na 30 zł., którego dokonał w budżecie sejm, co

pociągnie za sobą zniżkę budżetu o sumę 7mi- i

!jonów minis-terstwo godzi się, ale pod warun

kiem, że kredyt ten przenieś! ony -zostan’ie na

rezerwę zaop-atrzenia. Mówca wnosi o restytu

cję skreślonych 2 -miljonów z funduszu dyspo

zycyjnego i pół nnMjoma na kasyna -oficerskie.

Sprawozdawca sen. Gas-zyń-ski (BBWR)

wnosi -o podwyższenie pozy cji o której mówił

wiceminister ;podkreśla:jąc, że kw ota 2 m-iljo

nów zł. jest przeinaczo-na jedynie na walkę ze

szpiegostwe-m i podlega k-ontroli, (niema wi-ęc

ni-c wspólnego z funduszem :reprezentacyjnym.

Pozatem proponuje przywrócenie w?szystkich

kredytów’, zmniejszonych przez sejm, do war

to-ści -wskazanej w preliminarz-u rządowym.

Sen. Gał-e -cki (PPS) uważa, że powody do

powikłań daje .połączenie w jednej oso!bie ge

neralnego inspekto-ra armji dministra spraw

w-ojsk-o-w’y’ch. Mów’-ca w -skazuje ma razgoryc; e

nie sfer oficerskich, które jest wynikiem dzia

łalności biur .personalny’ch. Sen. Głąbiń

s ki (Zw’. Nar.) oświadcza, że armja nie po

winna wchodzie w spory polityczne, następnie

omawia sprawę przedwczesny-ch emerytur Po

przemówieniach ;senatorów Jan-kowskiego i E

w erta zarządzo-no przerwę do godz. 4 -tej.

Zamknięcia rachunkom za 1 1825.

Werszaw i 25 lute-go.

(iPAT) Na dzisiejszem posiedzeniu sejmo-wej

podkomisji -budżetowej dla spraw zamknięć ra

chunkowych i sprawozdań NIKP, która ob-ra

dowała pod przewodnictwem posła Rataja

przyjęto,, po referacie posła Jankow’skiego zam

knięcia rachunkowe za rok 1925 i postanowio

no udzi-elić rządowi absc-Iutorjum za ten okres.

Bu0ź§t min. spra^ wojskowych

Warszawa 25 lutego.

(;PAT) Sen-acka komisja skarbów :)-’budżeto

wa przys-tąpiła na dzisiejszem posiedzeniu do

perlim,marża budżetoweg’o ministerstwa spraw

wojskowy ch. Na wstępie zabrał głos pierwszy

wiceminister spraw’ wojskowych gen Kona

r-zewski, udzielając szczegółowych wyja

śnień, dotyczących budżetu i admioistraciii

woj-sk. Mówca po’d-kreślił odciążenie departa

mentu do spraw finansowych podkreślając,

jze poziom wyży wienia -armji podniósł się, a

: ko-s-zt obniżył, dziękijpostepowi. administracji

Od;łcsy sprawy belgijskiej

w publicystyce niemieckiej

Katoli-cki tygodn:ik ,,Aligeme’ine Rundsch-au"

wychodzący w -Monaehjum, ;podjął w ostatnich

miesiącach, niezwykle śmi;ałą akcję, która

przynosi prawdziwy ;zaszczyt jej inicjatorom i

z-asłu-gu-je na peine uznać;e -ze strony wszys;t

kich rzetelnych pacyfistów i wogóle wszyst

kich ludzi o głę-bsz,em poc-zuciu uno-ralnem na

cały-m świecie. W spom niane pis-mo wyd;ało

niiamowicie w pewnych odstępach czasu trzy

s:pecjalne numery, po-święcone kwestji zacho

w ania suę Niem-ie-c wobec Belgji w czasie wo-j

ny światowej. A rtykuły wybi-tnych pisarzy, —

jak Foerster, Moerńus, H. Frank iinml, przy

n-iosły n:iezawod)nie niejeden ciekawy przyczy

nek do dziejów martyrologj-i narodu belgij

skiego, jednakże powj ższy efekt -n;aukowy nie

stanowił właściwego celu całej omawianej ak

cji. W myśl intencji szlachetnych inicjatorów

imała ona być pewnego rodzaj-u aktem eks

pjacji za gwałty i okrucieństwa popełnione

przez wojska niem-ieckie w Belg;i. Redakcja

wzmi-ank-owanego pism-a stanęła na tem słu

sznem s-tanowisku, że naró-d niemieck-i1-nie rno

że uchylić się o-d częśc-iowej przynajm niej od

pov ’edzialniości za powyższe czyny, jeżeli za

te:m -pragnie naprawdę oczyścić swój honor, to

musi przedewszystks!em uznać lojaln;ie swą w(i

nę. Jest to niezbędny warunek przedwstępny

-do u-zyskania przebaczenia, koniec-zny zarów

n-o w i-ndywi-dualnem jak i -zbiorowem życiu

nioralnem.

Następnie miały -omawiamo arty

kuły służyć do propagandy prawdy dziejowej

w obrębie samych Niemiec. Publiczność nie

mi-ecka żył-a i żyje dotąd -pod nieustanną su

gestją fałszywych i-nformacyj, lakierni ją kar

mu. tendencyj(n’a prasa, to -też nie zdaje ona so

be naogół spran./y z istotnego przebiegu wv

j)a/dków w* Belgji Przecivtny obyw ate. niemie

cki wierzy dotychczas w urzędowe brednie o

rzekomej militarnej konieczności

naruszamhi

neutralności Belgj:_, o imas)wych zamachach

na a,rmję niemiecką ze strony cywilnej ludno

ści belgijskiej, które usprawiedliwiały następ

nie ;krwawo represje wojsk-owe itp. ,,A llge.niei

ne Rundschau" stara się zatem otworzyć -oczy

czytelnikowi niemieckiemu na prawdzi-wy stan

rzeczy. Wykazuje więc przekonywująco, że po

gwałcenie neutralności belgijskiej było -czy

nem niemoralnym, którego -nie należi,ło się do

puścić j-uż choćby z respektu dla własnego

podp’isu Niemiec na traktacie poręczającym

te neutralności. N’astępnie rozwiewa wspom

niane pismo głoszoną u-porczywie ex off;:cio le

gen,dę o franotireurach belgijskich, wskazu

jąc, że władze wojskowe niemieck;ie nie mogą

przytoczyć ani jednego zupełnie pewnego przy

kł-adu tego rod-zaju, dokład-niejsze -zas dochn

dzenća i bad-anLa ujaw niły, że w wielu wypad

kach strzały przypisywane ludności cywilnej,

pochodziły w rzeczyw istości od pojedyńczj ch

ukrywających się w’ danej miejscowości żoł

nierzy francuskich, belgijskich

albo

nawet

niemieckich, niejednokrotnie zas były one wy

tw’orem aozigranej wyobraźni niemieckiej sol

dateski, -która przybywała już do Belgji zasu

gestjonowana zgóry

w’idm em

czj hających

zdradziecko z za każcleg-o w ęgła belgijski-ch

-w’olnych strzelców. Gdyby zaś nawet trafiły się

sporadycznie ja-kie n-iestosowne czyny ze sil’o

ny ludności cywilnej, to ieszc/o nie wystarczy

łyby o-ne do wytłuma-rzeni’a tak okrutnych re

presy}, które ;°powodowały ruinę całego sze

regu kwitnących miast i miasteczek oraz ma

sowe egzekucje przeszło 4.000 osób cywilnych,

w’śród nich wiele kobiet, ctarcow’ d, dzieci. Od

w ażni publicyści pacyfisty-czn!i, tni-e obwiiając

ic7t|-.gp w ;bawełnę, m ówtią oiw ’airrio o -piszczę

niu Lova.nium. nie ukryw ając martyrologji

kleru belgijskiego, profanacji wielu świątyń,

wreszcie poruszają śmi;ało bolesną sprawę de

;portacyj. Wbrew -wszelkim konwencjom mię

dzynarodowym użyto do robćt przymusowych

przeszło 120.000 osób, część z nich pracow ała

poza frontem, część zaś powędrowała do Nie

miec. O tem wsizystkiem w;ie doskonale cały

świat cywilizowany, z wyjątkiem samej Ger

manj!, dlatego to uczciwi pacyfiści katoliccy

staw iają przed oczy naro lu (niemieckiego całą

ohydę jego postępowan-ia podczas w’oj-ny, by

w’zbudzir wśród roda-ków’ pocz’ucie wispół.xlpo

w?iedzial-ności i sparaliżo;w’ać jątrzącą nacjona

listyczną propagandę rzekom ej n;i-ewi-n,ności

Niemi’ec, k tó ra przesz-ka-di/a w

najwyższym

st-opni-u rzetelnemu pojednaniu pawa inionych

n-a-rodów i przeciwstaw’ia ;s-ię skutecznie idei

moralnego uuzbrojenia.

Jak;ie rezulta,ty przynio-sła cała ta akcja? —

Jak m ożna się było spo-dz:iew’ać, pierw szy ?za

ra-z n u m er belgijski ,,Aligem cine Rur-cŁschau**

wywołał podobny skutek, co przysłowiowy kij

włożony do mrowiska. Nietylko prasa nacjo

nalistyczna wpa-dła w dstny paroksyzm wście

kłości-, ale również centrowe oficjalne organy

zw’alczały ostro śmiałe

wystąpienie katolic

ki-ch pacyfistów monachijskich. Nawet pokre

wne ideowo czasopi-sma . j-ak ,,Schoenere Zu

kunft" poddały ich postępowanie dość surowej

ki’ytyce, aczko-lwiek w;zględnej co do formy.

M.rno to wszystko odważna a szlachetna ini

cjaty’w’a omawianego tygodnika nie poszła zu

pełnie na marne. Tu i ówdzie ukazały się na

w’et w druku głosy uznania i «ympatj:l, więcej

-zn -acznie :po-dobnych wyrazów’ solidarności o

tr’-ymała redakcja prywatnie, częstokroć ano

ni;mow"o. Świ;adczy to, że żyje jeszcze w Niem

czech sporo ludzi uczciwych, odczuwających w

duszy słuszność opisanej akcji ekspij-a -cy]nejs

lecz są oni sleroryizowani do głęb)i bezwzglę

dną presją nacjo:n-a -listy-cznie -na .strojonej opi

nj;i publicznej. Na tem więks-ze uznani-e zasłu

guje Syz,yf-owa praca garstki i.tosiradzonych

bojown-ików nie(mi.eckiego, katolickiego pacy

fi-z:mu, t:e odbywa si,ę ona w w’arun -kach Istot

nie niezwykle ciężkich i wśró-d społeczeństwa,

które mim-o przegraną wojnę, nie potrafiło o

traąsnąć się z liypnozy fałszywego li(iipernacjo

na-Bz-mu, aczkolwiek jem:u właśn-ie m,ają Niem

cy .główmie d!o zawdzięczenia swoią klęska wo

j’enną z w szystkiem:i jej fatał-nem l ikonse!kwm

cjaiml.

M. Niwiński.

Katolicy w Rosji sowieckiej

Dążność władzy -sowiec-kiej do osła-bił,ma

w(pły"wów -kleru katolickiego — -pi’s-ze ,,K urjer

Wileński" — ora;z ,trudn-o,ść początk’owego do

stosowania się du-chó-w iensiwa do now’ych wa

runków, wy tv/orzonych przez sy,stem rząilów

sowieckich, d!oprowad-ziły w 1923 r. do pi ocesu

ks. arcyb. Cieplaka i 14 księży katol’c’k-lrh, —

rozstrzelania ks. prałata Budkiewicza oraz ze

słania dużej ilości księży -na wyspy Sól-, ;wiec

kda

J ozostałe duchowieństwo, chcąc pracować

w nowych warunkach, m ,usiało się do n,,ch

przystosować, by’ móc spełniać powierzouią so

bie opiekę duch-owną nad parafjanami. W szy

stkie kościoły i przedmioty kultu zostały w

swo-im czasie przez wład/e sowieckie znaejo

nalizow’ame. Z j ośród wic rżących zjrgan zovva

ny musi być komitet, skłodający t)lę z 20 osó-b,

któ;re zarządzają sprawami gospodarczemu ko

ścioła i są odpowiedzialne w- stosunku do miej

scowych w’ła-dz -za przekazane om; do bezpośre

dniego użytku nrzftdmio-ty kultu,

stanowiąc

jednak, jak wyżej powiedziano własność pań

stw’a. Komitety te, popularnie izwaine ,,dwad

catkaini" i -wprowadzone w celu aozbkria or

ganiza-cji kościelnej, :m ają piawo odbyw ania

zebrań i amrad w -,°prawach kosc:iel-nyeh, «

skład osób, wchodzących do ,,dwadcatkd" j-est

przez w?łaLzezatwń rdzany, e w*dług ostatnich

przepisów, w ’adze mogą wykluczać niedogod

ne dla n,ich poszczególne oscby ze składu tej

dwadcaf,ki".

Komitet w’ięc najm uje d opłaca służbę koś

cielną, organistę, -zatorystjana; do nw-go też na

leży zawarcie umowy -z księdzem, który nie

ma prawa należeć do składu ,,dwadcattoi".

—

, Dwadcatka *płaci też od nieruch)omości koś

ciel-nej wszelkie po-da,tki, przyczem — jeślii pa

rafja,nde sę biedni

można w teorj-i uzyskać

pewne ulgi i zwolnienia, zależy to jednak cał

kowi-ci-e od wid-zimiisię da;nego inspektora skar

bowego.

Do ,,dwiadcatki" należy też, iak powiedzia

n-o, zaw’a,rcie umowy z księdzem, która zwykle

gwarantuje -mu opłacanie jego miiesakania i

dostarc,ziaaiiia pożyw’ienia. Zam ożniejsze komS-i

tety wyznaczają również pensję od 2l)—40 ru

bli miesięcznie.

Organ’izowanie komitetów a podpisywanie

umów spotkało się z początku ’z zasadniczym

sprzeciwem ksi,ęży, w rezultacie iednak. nie

widząc innego wyjścia iz ciężkiej sytuacji, któ

ra powodow’ała stałe zamykanie kościołów, —

duchowieństwo mus-iało się ;zgodzi-ć n:a ten ro

dz-a-j

-o rgam:izacj:i Kościo-ła, tato w’łaśnie p om y

śla-nej, -aby mie -doprowad-z;ać d o scysyj po(mię

dzy kapłan-e -m a

,,dwadcatką", -zWłaszoza gdy

dosta:ją isię do -niej os-oby,, im ające specjalnie n a

celu szkodzenie sprawom kościelnym. A ta

kich udaje się zaw’sze iznaleźć władzom sowie

ckim a wkręcić między wiernych.

Prawi-e w’szystkie kościoły izostały ostatnio

odremontowane, gdyż jest to j-eden z zasadni

czych warunków przy oddawaniu kościoła do

NUMER POJEDYNCZY: 25 GROSZY.

PRENUMERATA MIESIĘCZNIE WYNOSI:

*rakowi* bez odnoszenia do domu . ,

,,,

zi, 5.40

rakow!e z odnoszeniem do domu . 1 t as 1 11 zł. 6.__

prowincję z przesyłką pocztową . .. 1 11 1 11 d. 6 *

Zagranicę z przesyłką pocztową

,,,

t,,Zł.10.-.

Za każdą zmianę adresu dolicza się zł. 0.50.

Iłeklt,macje niezapieczętowane nie podlegają opłacie pocztowej.

Listów nieopłaconych nie przyjmuje się.

Prenumeratę przyjmują: Administracja ,,Czasu**, wszystkie urzędy

pocztowe, wszystkie m iejscowe i zamiejscowe Biura dzienników

»CIA!

*m ludil Mdztannta i godzinie U-te| w neof,

CENY OGŁOSZEŃ:

Jednorazowo za jeden wiersz milimetrowy:

Ogłoszenia zwykle

*,,s,..,

;i,,.

,,|t,02C

Układ tabelaryczny, cyfrowy, kombinowany -,

,,,,,

t, *zł0.30

Ogłoszenia w ,,Nadesłanych" , , , ,

,.,

,,,tl040

Nekrologi

........... .......... . 8

1is=i..a,1

....................... zł. 0.35

Komunikaty po kronice

. ........................ ...... ,

, zł. 0.50

Ogłoszenia na pierwszej stronie

,,;:,,,

pgo

Ogłoszenia w numerach świątecznych 25% drożej.

Ogłoszenia zamiej

cowe 25% drożej. — Za zastrzeżenie miejsca doliczę, się 25?ł

Administracja nie bierze odpowiedzialności

za terminowe umieszczenie ogłoszeń.

Ceny ogłoszeń obowiązują od dnia zmiany w nagłówku

Ogłoszenia przyjmują: Administracja ,,Czasu" i wszystkie miejscowe i za

miejscowe Biura dzienników i ogloszań.

1 з 4 • Strona 1

Мірадор - viewer

Czas.

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Мірадор - viewer

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction