Gazeta

Мірадор - viewer

Gazeta Południowa :

Примітка

Відображення 405 примітки

Додавання приміток лише для зареєстрованих користувачів

Опції

Henryk Jabłoński

■ udał się do Kostaryki

MEKSYK (PAP). 29 hm. po zakończeniu

podpisaniu zawartych umów i porozumień

skięh i ogłoszeniu wspólnego komunikatu

wvrffl ef°n 7" PańStWa PRL W —ya oamonsK.

7.nin W hnlZei P;ezydenta Meksyku Jose Lopeza Portillo śnia

danie w hotelu „Caraino Real”.

P‘’zewodniczący Rady Państwa udekorowałTnawan * eksyku najwyższym polskim odznaczeniem przy

p ,S. °WOm obc-vch Państw - Wielką Wstęgą Orderu

. s. eolskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Podczas przyjęcia

,z^„owie .°ku państw wygłosili przemówienia.

,. . P°nledz>ałek w godzinach wieczornych, prof. Henryk Ja

błoński spotkał się z meksykańskimi historykami na uroczystej

sesi*.‘meksykańskiej Akademii Historii, której prezes — dr Ed

mun o O Gorman wręczył profesorowi Jabłońskiemu dyplom

członka korespondenta tej Akademii.

We wtorek rar.o (po południu czasu warszawskiego) przewod

niczący Rady Państwa PRL, Henryk Jabłoński, uroczyście i nie

zwykle serdecznie żeguany na lotnisku przez prezydenta Mek

sykańskich Stanów Zjednoczonych Jose Lopeza Portillo, udał się

ną pokładzie samolotu PLL LOT „Juliusz Słowacki” z wizytą

oficjalna do Republiki Kostaryki.

SAN JOSE (PAP). Na zaproszenie prezydenta Kostaryki Ro

drigó Carazo, we wtorek po południu przewodniczący Rady Pań

stwa Henryk Jabłoński wraz z małżonką przybył z oficjalną wi

zytą do Kostaryki. Na lotnisku w San Jose polskiego gościa ser

decznie powitał prezydent Carazo w towarzystwie swej mał

żonki oraz członków rządu Kostaryki.

u rozmów oficjalnych,

—i polsko-meksykań

i o wizycie przewodni-'

Henryk Jabłoński

Chęciny — późną jeslenią... F®1- R'a<

Posiedzenie

Biura Politycznego KC PZPR

WARSZAWA (PAP). Biuro Polityczne n» po

siedzeniu w dniu’ 30 bm. zapoznało się zc stanem

prac jesiennych w rolnictwie. Zakończono już

zbiór ziemniaków i pastewnych roślin okopo

wych, Na ukończeniu są zbiory buraków cukro

wych i kukurydzy. Korzystny układ pogody po

zwolił w bieżącym roku na zebranie zrtaoznie

większej ilości kukurydzy na kiszonkę oraz ziar

no.Na ukończeniu są siewy jesienne. Warunki po

godowe sprzyjały lepszemu przygotowaniu gleby

pod zasiewy wiosenne.

Aktualnie sprawą najpilniejszą jest dalsze po

większanie zasobów pasz na zimę, w związku z

czym konieczne jest zwiększenie parowania

ziemniaków, a także zakiszania pozostałych pasz,

jak np. kukurydzy i liści buraków cukrowych.

Zalecono dalsze intensyfikowanie skupu zb

mleka i żywca. Stosunkowo dobre piony ziem

niaków, owoców i w'arzyw pozwalają na zgro

madzenie właściwych rezerw zimowych.

W kolejnym punkcie obrad Biuro Polityczne

rozpatrzyło informację o stanie wdrażania re

formy systemu edukacji narodowej.

Stwierdzono, iż dotychczasowe przygotowania

stworzyły dobre podstawy dla reformy systemu

oświaty. Istotne znaczenie miało niemal pełne

upowszechnienie wychowania przedszkolnego dla

dzieci 6-letnich, a także wyraźna poprawa sieci

i struktury organizacyjnej szkół podstawowych.

Ponad połowa nauczycieli posiada wyższe wy

kształcenie i duża ich liczba systematycznie do

kształca się. Podniósł się poziom pracy wycho

wawczej i dydaktycznej szkół. Zwiększyła się

rola rodziców i zakładów pracy w procesie wy

chowawczym.

Rok szkolny 1979/80 jest drugim rokiem wdra

żania nowych programów nauczania powszechnej

szkoły 10-letniej. Trwają prace nad przyszłym

modelem szkolnictwa zawodowego.

Biuro Polityczne zaleciło kontynuację prac

związanych z realizacją reformy oświatowej,

stałe konsultowanie tych prac z zainteresowany

mi środowiskami i szerszą opinią publiczną. Nie

zbędne jest dalsze doskonalenie pracy dydaktycz

no-wychowawczej we wszystkich szkołach. Pod

kreślono także potrzebę opracowania programu

modernizacji bazy i wyposażenia szkolnictwa,

usprawnienia budowy obiektów szkolnych oraz

dalszej poprawy organizacji dowożenia uczniów

do szkół.

ZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ!

magazyn

GAZETA

Pofudnio wa

DZIENNIK POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ

KRAKÓW ■ NOWY SĄCZ ■ TARNÓW

Międzynarodowa współpraca

w przestrzeni kosmicznej

NOWY JORK (PAP). W specjalnym Komitecie Politycznym

Zgromadzenia Ogólnego Narodó.w Zjednoczonych rozpoczęła się

debata na temat współpracy międzynarodowej w dziedzinie po

kojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Jednym z pier

wszych mówców był przedstawiciel Polski i zarazem przewod

niczący Podkomitetu Prawnego Komitetu Kosmicznego ONZ,

Eugeniusz Wyzner.

Polska zamierza kontynuować ścisłą współpracę z ONZ i in

nymi organizacjami międzynarodowymi, które zajmują się ba

daniem i pokojowym wykorzystaniem kosmosu. Dlatego też de

legacja PRL popiera zwołanie w 1982 r. pod egidą ONZ konfe

rencji z udziałem szerokiego grona państw dla oceny dotychcza

sowego dorobku i nakreślenia perspektyw pokojowego badania

przestrzeni kosmicznej.

Obradowała miejska konferencja

partyjna w Nowym Targu

.47 .>•, • -TY-rS •4,

W KZF „Polfa" i Niedomickich Zakładach Celulozy

o problemach pracy i środowiska

\ ........ L__

ków rozwoju kraju, szczególne miejsce

powinny zająć problemy zakładu, przed

siębiorstwa, wsi i gminy, potrzeby i ocze

kiwania społeczne oraz sposób ich zaspokajania. Idzie nie tylko o dyskusję nad

tym co ma być w przyszłości, ale przede

wszystkim, nad sposobami osiągania zamierzonych celów. Refleksja nad przyczynami

istniejących niedomagań powinna sprzy

jać tworzeniu klimatu do lepszej pracy

dziś 1 jutro.

Po zakładach pracy partyjna debata

przenosi się na forum konferencji miej

skich, miejsko-gminnych i gminnych. Dy

skusja też przybiera inny charakter ód

momentu gdy znana jest treść Wytycz

nych na Zjazd i dokonana w nich ocena

stanu kraju. Problemy zawarte w Wyty

cznych dyskutowano też wczoraj na nara

dach w dzielnicach Krakowa i niektórych

gminach.

W szeroko pojętej konsultacji kierun—

Delegaci blisko 2,7 tys. nowotar

skiej organizacji partyjnej przy

szli na wczorajszą miejską konfe

rencję sprawozdawczo-wyborczą

PZPR z rzeczową oceną dorob

obradach konfe

ku miasta. W

rencji uczestniczyli m. in.: I se

kretarz KW PZPR w Nowym

Sączu Henryk Kostecki i sekre

tarz KW — Eugeniusz Satoła.

„Deklaracja z La Paz“

kandy

legity—

W dniu konferencji 40

datów partii otrzymało

macje. członkowskie.

Kluczem do rozwoju

(DOKOŃCZENIE NA STR. 2)

miasta

Wieczór w Klubie „Pod Gruszką44

Tragiczna data: 6. XI. 1939

(Inf. wł.) ...A pan pójdzie na czele tego pochodu! — rozkazał

esesman rektorowi Tadeuszowi Lehr-Spławińskiemu, dając znak

do opuszczenia sali, w której zgromadzili się wykładowoy uni

wersyteccy dla wysłuchania rzekomego „wykładu” o stosunku

hitlerowskiej Rzeszy do szkolnictwa wyższego. Był 6 listopada

193” roku.

Po dniach spędzonych w więzieniu na Montelupich i b. kosza

rach w Krakowie, po tygodniach jakie upłynęły im w więzie

niach Wrocławia, aresztowani znaleźli się w obozie koncentra

cyjnym Sachsenhausen-Oranienburg. Tu „na powitanie” przy

odziano ich w łachmany wieźniarskich ubrań. Odtąd mieli za

(DOKONCZENIE NA STR. 2)

BUENOS AIRES (PAP). W

stolicy Boliwii, La Paz, dobiega

końca doroczna sesja Zgroma

dzenia Ogólnego Organizacji

Państw Amerykańskich (OPA).

29 bm. Zgromadzenie przyjęło

zasadniczy dokument sesji —

„Deklarację z La Paz”. Pozosta

je jeszcze do zatwierdzenia bu

dżet OPA na rok 1980 oraz pro

jekt rezolucji dotyczący wzmo

żenia działalności wojskowej

Stanów Zjednoczonych w regio

nie karaibskim. Projekt ten,

który zgłosiły delegacje Grena

dy, Barbadosu, Jamajki, Nika

ragui i Panamy, nie wymienia

wprawdzie z nazwy Stanów

Zjednoczonych, ale podkreśla, że

ostatnie wzmożenie działalności

wojskowej w rejonie Karaibów

przyczynia się do wzrostu na

pięcia regionalnego.

Kraje OPA uchwaliły rezolu

cję dotyczącą przestrzegania

praw człowieka w Ameryce Ła

cińskiej, w której krytykują

Chile, Urugwaj i Paragwaj.

Obserwatorzy zwracają uwa

gę, że główny dokument sesji,

„Deklaracja z La Paz”, odzwier

ciedla nowy klimat w tej orga

nizacji, która opowiada się za

nowym ładem gospodarczym,

zabiega o demokratyzację życia

politycznego w krajach Amery

ki Łacińskiej i jak nigdy przed

tem nieufnie patrzy na Stany

Zjednoczone.

Zachować piękno

nadwiślańskiego krajobrazu

KRAKÓW (PAP). Krajobraz rzek i potoków

górnej Wisły był tematem drugiego dnia zakoń

czonej 30 bm. na zamku w Pieskowej Skale se

sji naukowej. Obrady zgromadziły kilkudziesię

ciu uczonych różnych specjalności, a ich organi

zatorem był Krakowski Oddział Polskiej Aka

demii Nauk.

Wisła — jak podkreślano w referatach — od

wieków stanowiła ważną drogę wodną. Na

skrzyżowaniu traktu wodnego i lądowego zakła

dano osady, z których w przyszłości tworzyły się

miasta. Dziś właśnie w tych miejscach znajdują

się'zabytki o pierwszorzędnym znaczeniu dla

kultury polskiej. Równocześnie wódy rzeki w.

sposób naturalny bratają się z nadbrzeżną roś

linnością. To zetknięcie ma w sobie charakter

pierwotny i jest równie cennym reliktem prze

szłości. Prace inżynierskie — przewidziane pro

gramem „Wisła” należy zaplanować i prowadzić

tak, by nie naruszały one tych wartości.

Obszarem szczególnej troski winien stać się

teren bezpośredniego styku śródmieścia Krako

wa z Wisłą, a więc miejsca' o ogromnej wartości

historycznej, estetycznej, funkcjonalnej i tech

nicznej. Znajdują się tu zespoły zabytkowe uni

kalnej wartości, takie jąk Wawel, Skałka czy

zespół klasztoru Norbertanek.

Podjęte przed rokiem prace studialne — któ

rych wyniki zaprezentowano na sesji — zmierza

ją do określenia i wydobycia cech charaktery

(DOKONCZENIE NA STR. 2)

w Nowej Hucie od—

Wcześniej 13 kade—

Niepokoje w Iranie

SłSEs

WWMf*

• Wczoraj w Szkole Chorążych Pożarnictwa

było się ślubowanie 91 przyszłych kadetów,

tów II roku otrzymało legitymacje kandydackie PZPR. A oto

nhzwiska najlepszych, którzy na sztandar szkoły złożyli ślubo

wanie: Ryszard Wańczyk, Marek Kutrzeba, Jerzy Cicloch i Jan

Korman. (cm) Fot. Otto Link

PARYŻ (PAP). Przywódca religijny sunnitów kurdyjskich,

ajatollah Eżzedin Hosseini, na trzy dni przed przybyciem do

Kurdystanu oficjalnej misji rządowej mającej za zadanie dopro

wadzenie do pojednania między powstańcami kurdyjskimi i

władzami w Teheranie, powtórzył warunki przystąpienia do ro

kowani rządem irańskim. Hosseini w pierwszej kolejności wy

mienił przyznanie pełnej autonomii (politycznej, ekonomicznej i

kulturalnej) mniejszości kurdyjskiej. Zażądał też od władz cen

tralnych powierzenia kurdyjskim silom rewolucyjnym obowiąz

ku utrzymania ładu i porządku w Kurdystanie, z całkowitym

wykluczeniem możliwości interwencji armii irańskiej.

Tymczasem z rządu irańskiego ustąpił jeden z radykalnych

przywódców duchowieństwa muzułmańskiego, piastujący tekę

ministra zdrowia Każeni Sami. Jako powód swej rezygnacji po

dał m nasilającą się falę niezadowolenia w społeczeństwie oraz

coraz większy dystans między ludem i islamskim rządem.

TEHERAN (PAP). Radio Teheran nadało oświadczenie rządu

i Zjednoczonego Sztabu Irańskiej Republiki Muzułmańskiej

stwierdzające, iż wszystkim siłom rządowym, działającym prze

ciwko powstańcom kurdyjskim, wydano rozkaz wstrzymania

wszelkich operacji militarnych w Kurdystanie.

ak. co roku, to poranku, wysrebrzonych traw,

porą ostatnich liści Polacy idą na cmentarze.Oddać listopadowy hołd przeszłym pokoleniom,

zadokumentować swoją pamięć. W dzień oka

zjonalny, specjalny, w którym się pamięć tych

co odeszli świętuje. Ten dzień świadczy o kru

chości naszej pamięci na co dzień, o tym, że pędzimy

szaleńczo przez życie, nie oglądając się wstecz i zadufani w sobie nie mamy czasu, aby myśleć o tych,

co już nie żyją. Ale ich czcimy. Pamiętamy. Zapali

my im świeczkę, znicz. Łuną świecić będą o wieczorze wczesnym cmentarzyki wiejskie skromne, a może

już 'nie tak skromne, bo zdobne granitami i marmu

rami, łuną potężną wielkie miasta umarłych. I bę

dzie na ten czas trochę zadumy nad światem, nadsobą i nad ludzkim losem. A może nad losem pol

skim właśnie?

odziennie przejeżdżam koło mogiły powstańców

z 1863 roku. Ponad sto lat, sprawa odległa, moi

rodzice tylko opowiadali mi, że widywali wete

ranów tego powstania przed wojną. W granatowych

mundurach z medalami na piersi. I ci już dawno

odeszli. Ale niepokoi mnie zawsze ta mogiła przy fa

talnej, wyboistej drodze z Modlniczki przez Brzezieku Bolechowicom. Mogiła w kępie drzew, krzyż że

lazny na postumencie. I nic, żadnej tradycji. Żadnej

wieści. Zerwała się jakaś nić. Nić tradycji właśnie.

Powstanie roku 1863 było powstaniem szlachty,,mło

dzieży ze dworów. Wilkiem patrzało na tych pow

stańców podjudzone przez zaborców chłopstwo. Po

wiedziano im, że tamci poszli się bić o swoje przywi

leje i prawo uciskania chłopów. Tego prawa prze

cież zaborca nigdy nie kwestionował. wręcz prze-ciwnie—-sankcjonował je- I jeżeli poszli, nasi w boi

bez broni, szaleńczo ■— to tylko szło o Polskę. I rok

fatalny, tragiczny, 1846 jak widmo za mmi szedł. Pc

latach Pan Młody w weselnej chacie w niedalekichBronowicach powie: „Myśmy wszystko zapomnieli,

mego dziadka pilą rżnęli...” a Gospodarz dopowie:

,,Mego ojca gdzieś zadżgali, krwawiącego przez lód

gnali..." To rozmawiają Łucjan Rydel i Włodzimierz

Tetmajer, którzy mają swoje miejsce w historii kul

tury polskiej; obsesja spraw polskiej szlachty i pol

skiego ludu jest przecież tematem całego „Wesela”,

ów tragiczny wiek XIX, wiek niewoli. Niedaleko od

powstańczej mogiły jest cmentarz w Bronowicach,

też przy szosie, z której widać ułańskie czako ka

mienne aż z drogi. Gdy się podejdzie bliżej — to się

okaże, że to grobowiec rodziny Tetmajerów. Spisane

tam imiona'tych, co walczyli o Polskę i padali.

K I ie możemy się wymigać od tradycji. JesteśmyIM i będziemy dziedzicami dzieł swoich ojców,

’ choć byśmy ich porządki wywrócili do góry no

gami. Palimy świeczkę, znicz, z sentymentu, żałości

serdecznej, na grobach najbliższych. Ale czasem pa

limy je na grobach ludzi, których czcimy. Którz

padli.w boju za Polskę. To są te polskie Zaduszki

To są te najbardziej polskie groby. Pochylamy si-nad epoką, która przeszła. Była to epoka, w której

Polskie

groby

oddawało się życie za ojczyznę. Uczono tego jako

najświętszego obowiązku. Bywało, że stawiano maki

zapytania nad sensem wielu ofiar. I tych pytajników

obalić się nie da, i żalu z serca synów się nie wyple

ni. Taka była polska rzeczywistość. Te dziesiątki latnaszej narodowej tradycji. Grottger, Andriolfe, pow

stańcze mogiły, obrączki z włosów plecione, które do

niedawna jeszcze można było nabyć w sklepach De

sy — obrączki żałobne po powstańcach.

1 dalekim echem powraca do mnie wspomnienie,

rodzinny album u Przypkowskich w Jędrzejowie,

młodzi ludzie w gimnazjalnych tużurkach i z flinta

mi. co szli do powstania i potem już tylko ich krzy-iżyfci nagrobne w album wklejone. A tu, pod Brze

zi.em — nie wie nikt, kto leży. Zerwała się tradycja.

Lud w okolicznych chatach nie interesował się tymi,

c.ó padli — uważając, że to sprawa panów z dworu.

I tak pewnie było.

40 lat minęło od Września, to straszny kawał cza

su, prawie pół wieku. Od Września datujemy, iż roz

nadł się dawny układ społeczny, lata wojny scemen-.

•rwały naród, poprzez wspólne tragiczne przeżycia

ukuliśmy sobie jeden narodowy los, przez lata re

wolucji, utrwaliło się władztwo ludu. Socjologia nie

bardzo zdaje sobie jeszcze sprawę, jak przemiesza

ły się warstwy, klasy i stany, jak szlachta roztopi

ła się w ludzie, mieszczaństwo w nobilitowanym na

mieszczuchów chłopstwie, jak to wszystko pożeniło

się i rozpłodziło i powiązało w jedno. I też idzie na

te same cmentarze, na takie same mogiły i groby,

które zawsze równały ludzi, ale teraz wszystkim

strój i grób jednaki. Zrównaliśmy się. Jeden tylko,

jeden cud, z szlachtą polską, polski lud — powiadał

"Wyspiański. I ten cud. się zrealizował prawie, choć

inaczej niż sobie wieszcz podwawelski wymarzył..

dszedłem daleko od zniczów, które płoną i zapachu płonących świec, który wiatr listopado

wy powieje przez wysrebrzone szronem pola i

zawieje na drogi. Będę dnia tego jechał daleko, na

mazowieckie piachy, ku dalekiej i smutnej dla mnie

szczególnie rzece Bzurze, nad grób mi bliski i naj

świętszy. Na małym wiejskim cmentarzu leży w

mogile coś ośmiuset żołnierzy Września i pośród nich

mój ojciec. Długo szukałem tego grobu, szczęśliwy

zbieg okoliczności sprawił, że pan aptekarz z wioski

Iłów odnalazł blaszkę rozpoznawczą mego ojca, któ

ry wówczas w 1939 roku — miał lat 28. Miałem

lat siedem, gdy to się stało. Dorastałem w atmosfe

rze kiedy nieraz mówiono o hańbie klęski. W tych

latach jeszcze nie znałem miejsca gdzie w ostatniej

fazie bitwy nad Bzurą poległ mój ojciec. I było mi

tym bardziej smutno- W latach sześćdziesiątych odnalazłem tę zbiorową mogiłę. Wiozę tam znicze i

kwiaty. Na jeszcze jeden polski grób.

Nie wyzwolimy się nigdy od tej tradycji, jest ona

blisko noś, polskie groby nas otaczają, bliskie groby

i groby bliskich. Palimy znicze na grobach ojców. A

to Polska , właśnie.

ML GZWZ

zaty-tlców

(Inf. wł.) Porozumienie po

między prezydentem m. Krako

wa i dyrektorem Zjednocze

nia Budownictwa Przemysłowe

go i Kopalnictwa Rud w Często

chowie przyniosło jako jeden z

rezultatów szczegółowe ustalenia

dotyczące prac w Krakowie ekip

Przedsiębiorstwa Budowy Ko

palń Rud w Bytomiu zajmujące

go się pracami przy zabezpie

czaniu podłoża Krakowa. W ro

ku 1979 przedsiębiorstwo wyko

na roboty wartości 85 min. zł.

zaś w latach 1980—85 przerabiać

się będzie rocznie ok. 130 min.

zł. Jednocześnie bytomskie przed

siębiorstwo zadeklarowało swój

udział w budowie jednego z

(DOKOŃCZENIE NA STR. 2)

1 з 8 • Strona 1

Мірадор - viewer

Gazeta Południowa :

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Мірадор - viewer

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Завантажити файл

Завантажити файл

Видалення коментаря

Розширений пошук

Повідомити про помилку