Mirador viewer

Czas.

Annotations

Showing 717 annotations

Adding notes only for logged in users

Filtering

N*292

Kraków, Piątek 1 Lipca 1910,

Rocznik LX III.

(Numer poranny).

Pr«num «ratę prayjmują: Administracja Czasu w Krakowi« i urzędy poczt*we. Miejscowa

a r » n u m e r a t « kiięg. S. A. Krzyżauowgkiego, ha ndle : 8t. Karlióckiego, H, Kretschmera, Biure daiea.

Bcpea»* i Salomonowej, Ot. T r afika . We Lwowie ,,Czat" joit da nabycia w kloncb dzlta. 4. Ilszewskie««

I . Mk*łtwiklt|i, K. Bickstaba, ni stacjach kaltjowycb w Tarnawlo, Rztszowlt, Jaśle, Newy« tączn u poradg

w ksligirsl kolejowej, tudzlst na Innych główniejszych stacyach n portyertw kelejtwycb.

C»ny o g ło szeń : od wiersza petitem za pierwnzy raz 20 hal., za każdy następny po 10 haL: układ tabe

iarycz«y, cyfrowy, »komplikowany, pierwszy raz 40 hal., następny po 10haL N adesłane i Nekrologia

ed miejsc* witraża drukiem petitowym 60 halerzy za każdy raz. G łosy publiczności po 2 kor.; wszel

kie p rywatn e komunikaty po k ronica i po działa ekonomicznym I Ł p, p s 1 kor. e d miejsca wteraza.

Ogłoszenia I prenum eratą przyjmują: we Lwowie biura dzienników L. Plohna, A. Olszewskiego,

Sł. Sokołowskiego, K. Buchstaba; w Jaro sław iu Biuro dzienników; w P odgórzu Poturalsld; w Prze*

mySlu A Juszyński księgarnia, D. Heszeles: w R zeszow ie M. Weintraub; w Stanisław ow i« Jasiel

ski i Sp.; w Tarnowie M. Rockach, O. Hant; w Tarnopolu Komaniewski; w Paryżu wyłącznie

p, W. Raczkowski, 14 Cite de Trevise; w W ie d n i u Haasenstein ót Vogler. R. Motse (także w e w szyst

kich filiach): H. Schalek, M. Dukes, K. Braun, J. Danneberg, H. Friedl (tylko pren um eratę H. Gold

schmidt A Comp.); w Frankfurcie n. M

G. L. Daube A Comp., w Pradze czeskiej Fr. Heyorka.

L isty z pieniądzml i p r z e k a z y pieniężne na pre nu meratę i ogtoszeuia przyjmuj* Administracje

Czasu w Krakowie. Rr.hiamacye nieopieczętowane nie podlegają opłacie pocztowej. Listów niaopta

con ych nie przyjmuje się. R ękopisów nadsyłanych nie zwraca sie.

K I T Za ksżd^ zmianę adre:s dopłaca się 40 hal.

BDRES REDAKCYI: ul, św. Tomasza Nr 32.

Telefon Nr H,

Wybóiprezydyum sejmuwęgierskiego.

Blldipeszt. (Węg. B. kor.) Izba posłów sej

mu w^ierskiego wybrała prezydentem pos.

Wojciecha Berzeviczy’ego 211 głosami.

Kandyiat stronnictw opozycyjnych pos. Wojciech

Appoiyi z partyi Kossutha otrzymał 71 głosów.

Prawi-a powitała wybór Berzeviczy’ego oklaska

!ni i *krzykami: Eljen! Wiceprezydenta

mi wybrani zoatali pos. Ludwik Navay 195 i

pos.

’ra nciszek Kabos 196 głosami, obydwaj

z paityi pracy. Kandydaci zjednoczonej opozy

cyi arzymali 75 i 71 głosów.

Po wyborach prezydent ze starszeństwa Ma

(lara* ustąpił, składając Izbie życzenia obfitej

w otoce pracy, a na estradę prezydyalną udał

się tf)wo wybrany prezydent w atroju węgier

skim w towarzystwie obu wiceprezydentów, wi

t;mijoklaskami. B erzeviczy wygłosił dłuższą

przełiowę, poświęcając między innemi wspom

nienie królowi Edwardowi i zmarłym posłom.

Sejm będzie odbywał posiedzenia codziennie od

godziny 10 rano do 2 po południu.

Zkomis,!ibudżetowe!).

Wiedeń. (B. kor.) Na wczorajszem posiedzenia

ko(tisyi budżetowej minister oświaty hr. S t ti(.r g kh

wsfcazul na uczynione przez rząd w drodze po

zaparlamentarnej propozycye

sprawie u -

względni en ia życzeń co do włoskie

go uniwersytetu. Propozycye te czynią za

dość wszystkim wyrażonym wątpliwościom i u

czaciom i jak już rząd oświadczył, są najlepszym

rozwiązaniem sprawy, która musi być za

łatwiona odrębnie od innych spraw

uniwersyteckich.

W oświadczeniu tem nie mogą Słowieńcy upa

trywać odrzucenia ich żądań w sprawie uniwer

sytetu. Żądania te rząd rozpatrzy w stosownym

czasie i zbada bez uprzedzeń. Tem samem ob

strukcya Słowieńców przeciw propozycyi po

średniczącej, dla której pozyskano większość

Izby, nie jest uzasadnioną. Minister apeluje do

do komisyi, by ze względu na inne ważne spra

wy i na skomplikowanie sprawy szkół wyższych

załatwiła tę najprostszą i najłatwiejszą sprawę

t. j. sprawę włoskiego fakultetu.

Jeżeli to się

powiedzie, to honor austryackiego parlamentu

*Modzie uratowany. (Oklaski).

*”"-’os. Skedl przedłożył następnie znane pro

p yycye kompromisowe.

Pos. Malik omawiał szczegółowo zasadnicze

po wody, które skłaniają Wszechniemców do wy

stąpienia przeciw zakładaniu wogóle

włoskiego uniwersytetu,

a zwłaszcza

przeciwko zakładaniu go w Wiedniu. Protestuje

przeciw twierdzeniu, jakoby Wszechniemcy szli

ręka w rękę ze Słowieńcami.

Pos. Vukowić podkreślił wielką donio

słość uchwalenia prawniczego fakultetu dla we

wnętrznej i zewnętrznej polityki, protestował

przeciw mieszaniu się cudzoziemców w wewnętrz

ne polityczne stosunki. Zwrócił się również prze

ciw temu, aby sprawy uniwersyteckiej używały

pewne koła tutaj i we Włoszech na to, żeby

zamącić dobre sąsiedzkie stosunki między Austryą

a Włochami.

tylko zastanawiałaby się nad powrotem do kon

certu mocarstw opiekuńczych, względnie nad

wzięciem czynnego udziału w rokowaniach nad

sprawą kreteńską, gdyby zaszła zasadnicza zmia

na w międzynarodowym stosunku Krety do Tur

cyi. Za tego rodzaju zmianę uważaćby można

tylko aneksyę Krety przez Grecyę. Autonomia

Krety sama przez się wywołać nie może współ

działania Austro-Węgier i Niemiec.

Anglia i Serbia.

Belgrad. (Tel. wł.) Między Anglią a Serbią

powstały znaczne nieporozumienia. Na

pięcie istniało już od śmierci króla Edwarda,

wszelkie pogłoski jednak były dementowane

przez rząd. Widomym znakiem konfliktu jest

nagły wyjazd z Belgradu posła Whiteheada; na

stępca jego dotąd nie delegowany. Prasa opo

zycyjna oskarża radykalny rząd o prowadzenie

fałszywej polityki wobec Anglii. W Anglii wy

wołuje oburzenie ominięcie jej przy zamówie

niach materyałów wojennych na korzyść Fran

c yi.

* .-«(»

Pożar balonu ,,Hungaria".

Wiedeń. (B. kor.) Jak dzienniki donoszą, b a

lon ,,Hungaria**, będący własnością wojskowego

zakładu aeronautycznego, uległ katastrofie. B a

lonem tym puścili się w podróż wczoraj rano

kapitan Hoffory i porucznik Hochstatter. Wyje

chali oni z Wiednia i wylądowali w Jabłonicy

koło Neutry, tu jednak balon się spalił.

Porucznik Hochstatter odniósł ciężkie

rany; także wielu z tamtejszych mieszkańców

doznało obrażeń. Według telegramu N eue Fr.

Presse z Neutry, pożar powstał wskutek zajęcia

się podłogi balonu od iskry z fajki jednego z chło

pów. Balon zupełnie zniszczony. Szkoda wy

nosi 30.000 koron.

khqmmą.

Przeciw nafcie amerykańskiej.

Wiedeń. (Tel. pryw.) Na konferencyi, która

się wczoraj odbyła między ministrem skarbu Drem

Bilińskim a węgierskim ministrem skarbu Drem

Lukacsem omawiano także akcyę przeciw ,,Va

cuum Oil Company*1. W toku konfecencyi za

znaczył Dr Lukacs kilkakrotnie, że jego pogląd

zgodny jest z poglądem rządu austryackiego, i

że uznaje on tak samo konieczność ochrony

przemysłu rodzinnego przed zagraniczną konku*

rencyą. Wynika stąd, że bezpodstawne są po

głoski, jakoby rząd węgierski interweniować

miał u rządu austryackiego z powodu admini

stracyjnych

zarządzeń przeciw

,,Vacuum Oil

Company** Fremdenblatt otrzymuje wiadomość,

że rząd węgierski nie widzi powodu,

lty takich samych zarządzeń nie wy

dać

wobec rafineryi

,,Vacuum Oil

Company** w Al mas Fiizitó.

--a,

--------------—

Kwest,yabankowa.

Wiedeń. (Tel. pryw.) Węgierski minister fi

nansów Dr Lukacs wyraził się o obecnym sta

nie rokowań w sprawie bankowej, oraz podję

ciu wypłat w gotówce w sposób następujący:

,,W rokowaniach , które się toczyły między fa

chowymi referentami rządu austryackiego i wę

gierskiego o sprawach aktualnych, wystąpiły na

jaw różnice zdań, które wywołały konieczność

konferencyi między węgierskim a austryackim

ministrem finansów.

Konferencya ta odbyła się

wczoraj, nie osiągnięto jednak na niej pozytyw

nego rezultatu. Trudności są zatem jeszcze dziś

bardzo wielkie. Rokowania toczyć się będą w dal

szym ciągu**.

Wiedeii. (Tel. pryw.) Jak już donosiły de

pesze, Porta w odpowiedzi na notę mocarstw

opiekuńczych, zwrócić się ma zamiar do nich

z prośbą, by Austro-Węgry i Niemcy

zapi°sz°,,° do wzięcia udziału w naradach

uai

ełinitywneni rozwiązaniem sprawy kreteń*

° ueJ- *V tutejszych kołach politycznych urzędo

we.! wudoiności o lego rodzaju zamiarach Porty

nie otrzymano. W kołach tych utrzymuje

u’a» *e Austro*Węgry j Niemcy wtedy

Kraków, piątek, dn. 1 czerwca.

Dziś:

Kalendarzyk kościelny: Romualda bm. i Teobalda.

Kalendarzyk astronomiczny: Wschód słońca o go

dzinie 3-37, zachód o godzinie 7-51, długość dnia go

dzin 16 14.

T eatr miejski: ,,Manewry jesienne’*.

Teatr ludowy: ,Kościuszko pod Racławicami**.

Wystaw a prac uczenie w szkole Sztuk pięknych

p. Maryi Niedzielskiej od godz. 10 rano do 6 po połu

dniu ul. Kolejowa 3.

W yjazd uczenie seminaryutn do kolonii wakacyjnej

do Jaszczurowej.

W ycieczka Tow. technicznego do muzeum Akademii

umiejętności o godz. 9 30 przed południem.

Wystaw a obrazów Towarzystwa Przyjaciół Sztuk

Pięknych w pałacu Sztuki przy placu Szczepańskim

od godziny 11 do 4.

Komitet grunwaldzki wydał odezwę wzy

wającą do udziału w krakowskich uroczystościach

polskie przedstawicielstw o ciał ustawodaw czych, pol

skie reprezentacye powiatów, gmin wiejskich i miej

skich, stowarzyszenia, instytucye, wszelkie organi

zacye i t. d. Odezwa brzmi w najważniejszych ustę

pach jak następuje :

,W ielk a myśl polityczna, której Polska p otęgę swo

ją i k ulturę zawdzięczała — zjednoczenie jej z Li

tw ą — w zwycięskich z apas ach na polach Grunw al

du i Tannenbergu okazała celo wość sw oją i silę.

Rycerskie h ufce Polski i Litwy w zwartych obok

siebie stanęły szeregach, aby stawić czoło i wyty

czyć granice coraz dalej n a wschód zapuszczające

mu za go ny Zak enowi Krzyżackiemu. Po zwycięstwie

grunwaldzkiem — unia w Horodle! To dwa silnym

s plotem związane wypadki, t or ujące history czną dro

gę dla p otęgi polsko-litewskiego mocarst wa.

, N ie mamy dzisiaj dostępu do pobojowiska, na

którem przed pięciuset laty padła u stóp Polski i

Litwy wszechm oc Krzyżackiego Zakonu, na którem

polała się krew dwóch bratnich narodów, i wytwo

rz y ła podłoże do dziejowego zjednoczenia Polski

z Litwą. Nie je st nam da nem n a polach Grunwaldu

i Tannenb erg u uczcić pamięć zwycięskich wodzów

i twórców polsko-litewskiej unii. Ale dla całego na

rodu otworem stoi Kraków, dawna siedziba zwy

cięzcy z pod Grunwaldu. Mamy dostęp do tego Wa

welu, z któreg o Jagiełło ruszał na ś miertelny bój

grunwald zki, i w którego kat edrze, zwycięzcą wró

ciwszy% zawiesił zd obyte na wrogu proporce. W tej

kated rz e też spo częły jako relikwie narodowe, po

pioły Jadwigi i Jagiełły . Naród polski czuje się go

spoda rzem w tym Krakowie, w który m skupiały się

polityczne myśli i kultura całej Polski, w najświet

n iejszej dobie jej rozwoju i potęgi państwowej. T u

taj więc, w sta rej Jagiello nów stolicy, ma Polska

możność i pły nący stąd obowiązek, godnie uczcić pa

mięć grunwald zki ego zwycięstwa.

, I miasto Kraków otwiera podwoje dla całej Pol

ski na obchód wiekow ego narodow ego święta. Niech

tutaj, w atmosferze najdroższych, historycznych pa

miątek i wspomnień, u sarkofagu Jegiełły i tych za

służonych Ojczyźnie mężów, co w t em uświęeonem

miejscu kości swoje na wieczny złożyli spoczynek,

sk rzepi się duch porozbio rowej Polski, zaczerpnie

siły i mocy do dalszej, ciężkiej pracy nad odrodze

niem n arodu. Kraków nie je st już stolicą wielkiej

Rzeczypospolitej, a le nie pr zestał być ogniskiem pol

skiej trady cyi dziejowej i narodo wej myśli. Minęły

świetne dla Krakowa Jagiellonów czasy, ale pozo

s tało mu poczucie obowiązków z tej przeszłości pły

nących. Jednym z nich jest wskrzeszenie w tym ro

ku, w jego murach, przy udziale całej Polski, p a

mięci grun wald zki ego zwycięstwa.

, Z inicyatywy krakowskiej Rady miejskiej zawią

z any Komitet krajo wy pragnie uczcić wiek opomne

zwycięst wo w sposób, godny jego dzi ejowego z na

czenia i god ny n arodu , wiążącego życie dzisiejszych

pokoleń ze spuścizną minionych wieków. Krajow’y

komitet grunwaldzki zaprasza tedy do udzi ału

w tem wielkiem święcie narodowem wszystkich

Synów Ojczyzny, przedstawicieli w szystkich stanó w

i w’szystkich bez w’yjątku sfer społecznych. Niech

cały n aród w dniu 15 lipca zgłosi się u prochów

zwycięzcy z pod Grunw’aldu, niech tut aj odżyje p a

mięć dawnej świetności Jagiellońskiej epoki i rzuci

jasny promień nadziei na przyszłość narodu naszego,

cierpie nia jego i wysiłki**.

Pl’óby dekoracyi. Komitet uroczystości

grunwald zkich urządził wczoraj w ulicy Floryańskiej

tuż przy bramie próbę deko racyi tej ulicy flagami

o b a rw ach n arodowych. Flagi zawieszono w’ poprzek

ulicy, w środku największa, po bokach mniejsze.

Przybranie w te n sposób całej ulicy utw orzjdoby od

bramy do Rynku sklepienie kolorowe.

Samobójstwo. Wczoraj około godziny 6 wie

czorem wez wa no Pogotowie ratunk owe na Dębniki,

gdzie w domu przy ulicy Pocztowej odeb rał sobie

życie dwudziestokilk oletni pryw atysta gimnazyalny

W. P. Przybył on do domu p. Ch, gdzie udzielał

korepetycyi i tam w czasie nieobecności gospoda rzy

w ystrz ałem w skroń odebrał sobie życie. Zaw’ezwane

Pogotowie rat unk ow e stwierdziło już tylko śmierć.

Zwłoki odstawio no do zakładu m edycyny sądowej.

Przyczyna s amobójstwa nieznana.

Sprawa p. Borowskiej. Jak słychać, tu

tejszy sąd krajowy k ar ny zarządził doręczenie p. Bo

rowskiej znanego wyroku najwyższego t ryb u n ał u w jej

sprawie z p. Heckerem, redaktorem Naprzodu.

Wykrycie morderców. Dzienuiki donoszą

o w y kryciu morderców ś. p. Stani sław a Rzeszow

skiego, aj e nt a krakow’skiej policyi w Chrzanowie.

W Biłgoraju pod S andomierzem are sztowano Ludwi

ka Grzywacza, który przyznał s ię , że strzelał z ro

w olweru do ś. p. Rzeszow’skiego, a jako motyw

zbrodni podał br ak legitymacyj, których okazania

aj ent zażądał. Jak o w’spólników zbrodni podał Grzy

wacz Epifana, Żerdzickiego i J ana Grzywę. Pierw

szego aresztowano w Jarosławiu; za drugim wdro

żono poszukiw ania . Wszyscy trzej Grzywacz, Źer

dzicki i Grzywa pracowali w kopalnia ch węgla

w Brzeszczu. Towarzy szyła im wówczas niejaka L u

dwika Mazurkówna.

Dw adzieścia jeden lat w więzieniu.

Wczoraj przed tutejszym trybunałem przysięgłych

pod z arzutem nałog owej krad zieży sta nął liczący 49

lat Grzegorz Fesstis, u rodzony n a Węgrzech, specya

lista w okrad aniu podróżnych kolejowych . Podróżo

wał on po całej monarchii, a w łada kilkoma języ

kami. Kradzieże uprawiał już w siódmym r oku ży

cia, za czynając od jab łek ; w więzieniu spędził 21

lat, to je st połowę życia, jeżeli odliczymy jego dzie

cięce lata. Więziennego chleba koszto wał prawie we

wszystkich prowincyach mo n archii; obecnie wygląda

doskonale i zd aje się do k ońca życia nie p rzestanie

zajmować się kradzieżami. Wczorajsza r ozp rawa pr z e

ciw Fessiisowi odbyć się nie mog!ą z powodu nie

sta wienia się kilku świadków.

Nałogowy. Przed tutejszym trybunałem przy

sięgłych pod przewodnictwem radcy Dra Obtułowicza

toczyła się wczoraj rozpraw a o nałogową kradzież

przeciw 27-letniemu wyrobnikowi Władysławowi Fili

powskiemu, ka ran em u już 37 razy za kradzieże.

Wczoraj odpowiadał za usiłowaną krad zież 4 koron

z kieszeni p. Julii Glinki w kościele N. Maryi Panny,

oraz za kradzież desek przy r ob ota ch w Sukie nni

cach. Filipowski wypier ał się zarzuconych sobie k r a

dzieży. Przysięgli uzr.ali go winnym, a t rybu n ał sk a

zał go na półtora roku ciężkiego więzienia.

Rocznica (irunwaldu w e Lw ow ie. Ze

Lwowa t elef on ują: Na w czorajszem posiedzeniu Rady

miejskiej uchwalono dodatkowy kr edyt na wyd anie

broszury grunwald zkiej Dra Czolowskiego, oraz na

wsta wienie tablicy pamiątkowej w dniu 15 lipca

w ze wnętrzną ścianę kated ry łacińskiej. Tablica ta

będzie z czarnego granitu, oto czona m arm urem trem -

bowelskim, na niej herby Polski i Litwy i korona

jagiellońska.

Usuniecie polskiego obrazu z w ysta

w y . Z Monachium donoszą, że przed kilku dniami

usunięto bez podania motywów obraz a rtysty krako w

skiego p. Stanisława Fabijańskiego z wystawy sztuki

w Glaspalast w Monachium. Obraz nosił tytuł: ,Po

grom w Kijowie’*. Organy wykonawcze wystawy na

za pytania w tym kie runku dały odpowiedź wymija

jącą, stwierdz ając jedynie, że obraz ten usunięte

przed 8 mniej więcej dniami nie z polecenia zarzą

du, lecz na skutek rozporządzenia urzędowe

go. Powodów nie przytoczono.

Proces olsztyński, z Olsztyna telegrafują,

że na wczorajszą rozprawę o skarż ona Schónebeck*

Weberowa nie przybyła. Prz ewodniczący ogłosił, że

lekarze sądowi orzekli, iż z powodu ciężkiej histe*

ryi i zamącenia umysł owego oska rżona nie może

wziąć udziału w rozprawie. Symulacya je st wyklu

czona. Postanowiono spróbow ać prowadzić jutro roz

prawę dalszą , a wrazie gdyby się to do czte rech dni

nie udało, ma być rozpraw a odroczona.

Afera szpiegowska w Petersburgu.

O powodach areszto wania bar. U ngern-Sternberg a pi

sze Non’Oje WremPt: Oddawna już rząd rosyjski

wiedział, że bar. S le r nbe rg jest nie tylko ko respon

dentem, lecz że utrzymuje rów’nież z jedną z amba

sad sto sunki konspiracyjne. Informacye t e jednak

rządu miały charakter niepewny, a przytem stano

wisko b aro na , jako przedstawiciela wiedeńskiego

Biura koresp ond encyjnego, pozwalało n a’ pew ne wy

jątkowe stosunki korespondenta z ambasadą. Coraz

bardziej jed n ak i nform acye te ustalały , że idzie tu

nie o inspiracye dziennikarskie, lecz że k ore spon

dent utrzymuje stosunek z jednym z członków am

basady w celach speeyalnych. Podczas rew’izyi zaś

w mieszkaniu b a ro na zdołano wykryć dokument, po

twie rdz ający dawno już posiadane wiadomości o roli

zakulisowej bar. Sternberga. Dokument ten ś wiad

czy, że b ar. Ungern-Sternbe rg był w stosu nkach sta

łych z przedst awiciele m jednego z wielkich mocarstw,

który nie chcąc fig urować nigdzie osobiście, wy brał

go jak o p ośrednika do w erbo wania tajnych aj entów,

którzyby dosta rc zali informacyj wojskowych. W do

kumencie tym wsk az an e są ściśle wszystkie sumy

doręczo ne przez l)ar. Ungern -Sle rnberga tym osobom,

które inform acyj tycli dostarc zały, r y m sposobem —

według Now. lir.

—

rząd rosyjski posiadać ma

nie zbity dokument, św’iadczący o sto sunkach k or es

ponde nta wiedeńskiej aj encyi półurzędowej z jednym

z a łta clies wojskowych wielkiego mocarstwa.

Bar. U ngern-Sternberg osadzony jest obecnie przy

pet ersb urskim wydziale ,ochrany**. Poza tem krążyła

w Petersburgu pogłoska, jakoby miał wkrótce opu

ścić stolicę państwa a tt a c h e wojskowy ambasady

a ustro-w ęgierskiej hr. Spannochi.

Młodzież szkół średnich na wakacyach.

Ostatnie posiedzenie przed wak acyjne Towarzystwa

kolonij waka cyjnych dla młodzieży szkól średnich

Krakow a i Podgórza odbyło się wczoraj w sali kon

ferencyjnej gimnazyum św. Jacka, pod prze wodni c

twem prezesa Tow. prof. Morawskiego. Kierownikiem

kolonii wybrano prof. Władysław a Kocha. Wysłani

są uczniowie następujący :

Z gimnazyu m św. An ny: Wikłacz Albin z klasy VII,

Puch?}a Stan. z VII, Kliśko Franc. z VI, Mitana Tad.

z V, Gałuszkiewicz Rom. z V, Gróger Mar. z 111,

Waiss Franc. z V.

Z gimnazyum św. Ja cka : Kowalik Józef z VI, Ko

zak Ant. z VI, Kubis Jul. z II, Ruszczycki Wład.

z I, Radwański Mar. z I, Majeran Kaz. z II. Z filii

gimnazyum św. J a c k a : Ozga Franc. z I, Zonczyk

Józef z II, Jaśkaoiec Jan z IV.

Z gimnazyum III im. Sobieskiego: Dąbrowski J. z VII,

Razowski Lud. z VI, Kapusta Mar. z VI, Stankie

wicz Emil z IV, Ostrowski Kar. z III, Żmuda Atfr.

z III, Gołąb Leon z III, Macała Kaz. z III.

Z gimnazyu m IV: Biernakiewicz Aut. z II, Ś wiąt

kowski Kaz. z III, Ślęzak Ad. z III, Bałucki Franc.

z IV, Kort a Miecz, z IV, Kozik Miecz, z IV, Pio

trowski Stef. z VII.

Z gimnazyum V: Buchała Stan. z IV, Mielech Star.

z IV, Róniewiez Leon z I, Kozł owski Jul. z III, J a

nowski Kaz. z II, Kunbeck Jan z IV.

Z gimnazyum w Podgórz u: Michura Stan. z VII,

Dębicki Eug. z IV, Schneider Mich. z VI, Serwaezyń

ski Jan z III.

Z I szkoły realnej: Jodłowski Józef z III, Dań

kowski Jan z III, Skotnicki Winc. z VI, Pieniążek

Cz. z II, Strojek Stef., z V, Karpiński Adam z IV,

Pawełek Józef z IV i Szczurowski W!ad. z II.

Nadto matur zysta Ludwik Pietrzak i p. Bronisław

Pięta, jako pomocnicy kierownika .

Powyżsi uczniowie przyjęci zostali przez wydział

Tow. n a p odstawie świadectw ubóstwa, dobrych,

a przeważnie bardz o dobry ch świadectw szkolnych i

orzeczeń lekarzy Dra St. Jaugustyna i Dra T. Pisar

skiego, którzy jako członkowie wydziału podjęli się

zb ad ania sta n u zdrowia petentów . Uczniów powyż

szych wydział Tow. w ysyła na 8 -tygod niowy pobył

do Poręby Wielkiej, j ak o bezpłatnych kolonistów.

Znaczną ilość p odań odrzucono z braku miejsca.

Uczniowie, w ysłani do Poręby, złożą swe rzeczy

w niedzielę dn. 3 lipca w gimnazyum św. Jack;*

o godz. 2 po południu i osobiście się zjawią celem

informacyi. Wyjazd do kolonii nastąpi w poniedziałek

dnia 4 lipca z dworca krakow skiego o godzinie 902

rano, gdzie do odjeżdżających przemówi prezes Tow

r ektor Morawski. Uczniowie zgromadzą się w dni)

tym już o godz. 8 rano na dworcu.

Opera lwowska.

Verbum nobile.

Pajace.

Cij(janerya.

Wszystkie zastrzeżenia, wyrażane tytekroć po

niestarannie przygotowanych przedstawieniach

Halki i Strasznego dworu, powtórzyć można

dosłownie po ostatniem wznowieniu Yerbum

nobile. Z tym dodatkiem, że o ile w tamtych

dziełach na przestrzeni kilku aktów szczegóły

niepomyślne znajdą zawsze przeciwwagę w kil

ku momentach udatnych, o tyle w tym mister

nym klejnociku każda usterka, każde zaniedba

nie waży odrazu decydująco na losie całej ope

ry. Bez drobiazgowego wykończenia Yerbum

nobile staje się martwą pozycyą teatralnego

wieczoru. To bowiem jest tego dzieła szczegól

ną zaletą, że Moniuszko, mając do rozporządze

nia tylko jeden akt, powściągnął swe gawę

dziarskie upodobania i przymusił się do zwię

złości, jakiej w innych jego operach nie spo

tkać. Niema tu nic zbytecznego, jednego taktu,

który’ wolno byłoby wykreślić, każda figura ma

właśnie tyle »sobistego popisu śpiewackiego, ile

bez osłabienia dramatycznej akcyi dało się po

mieścić, ansamble zajmują tyle miejsca, ile w ska

zywała konieczność. Ta niezwykła u Moniuszki

małomówność skłoniła niektórych krytyków do

stawienia Y erb um nobile, jako całości artystycz

nej, nawet ponad Strasznym dworem.

zresztą bezpośredniość natchnień melodyjnych

w tej małej operze niemniej szczera i szlache

tna, zamaszystość humoru niemniej rodzima i

pogodna, dosadność charakterystyki nie słabsza.

Stworzył w niej Moniuszko niedościgniony do

tąd wzór polskiej opery lekkiej, w tem znacze

niu, jak Francuzi rozumieją operę *komiczną**.

Nazwa przyjęta przez muzyczną terminologię

niemiecką — Spieloper — daje dokładną wska

zówkę co do sposobu wykonania dzieł tego ro

dzaju, wysuwając pierwiastek gry na pierwsze

miejsce. W swych trzech typach kontuszowych,

w postaciach dwojga młodych, przedstawia Y er

bum nobile wdzięczne pole dla pomysłowości

aktorskiej, muzyczna strona zaś daje możność

popisania się niebyłe jakim artyzmem frazowa

nia. Można o tein jednak mówić dopiero, jeśli

wszyscy wykonawcy, chóry i orkiestra panują

swobodnie nad tekstem muzycznym. Gdy tego

zasadniczego warunku brak, jest przedstawienie

takie, jak we wtorek. Wdzięk i finezya dzieła

przemówiły do pewnego stopnia tylko w inter

pretaeyi partyi Zuzi (p. Szymanowska), choć i tu

zarzucićby można wykonanie dumki zanadto

szerokie, niby wielkiej aryi operowej.

W przedstawieniu Pajaców główny interes

słuchaczy skupiał tenor p. .1. Mann bohater

ostatniego sezonu zimowego wc Lwowie. Pomi

mo krótkiego pobytu na scenie, nowego śpie

waka można mierzyć miarą wysoką. Polska sce

na operowa dosyć dawno już nie widziała po

czątków równie obiecujących. Głos obarwie baryto

onalnej imponuje nie tak jakością dźwięku, jak wy

trzymałością i rozległością skali; dobra szkoła, któ

rą przeszedł okazuje się zaś przedewszystkiein w u

miejętności prowadzenia kantyleny, w ładnem fi

lowaniu górnych tonów, wreszcie we frazowa

niu nacechowanem inteligencyą i poczuciem dra

matycznem. W grze scenicznej objawia p. Mann

dużo naturalnego temperamentu, który rutyna

ujmie jeszcze w formy poprawniejsze. W szyst

ko razem zapowiada w przyszłości siłę dosko

nałą, której życzyć tylko należy, by nie stała

się ofiarą zbyt pochopnego u nas wyzyskiwania

nowych a atrakcyjnych talentów.

Interesującym momentem przedstawienia był

prolog, który okazał jeszcze raz jak korzystne

zmiany zaszły w głosie i sposobie śpiewania p.

Szymańskiego. Neddę śpiewała starannie p. Dę

bicka, budząc jednak żal, że ten piękny głos,

stworzony dla miękkich lirycznych fraz, musi

wysilać się na akcenty dramatyczne, przeciwne

jego naturze. W właściwym swoim żywiole zna

lazła się utalentowana śpiewaczka w Cyganeryi,

w której zwłaszcza w ostatniej odsłonie wzru

szała szczerym liryzmem.

Cyganerya służy zazwyczaj do ratowania ho

noru imprezy operowej, jako jedno z najstaran

niej przygotowanych przedstawień. Spełniła swą

rolę także i tym razem, przyjęta życzliwie przez

licznych słuchaczy.

Trz.

Połączenia telefoniczne i telegraficzne

z Wiedniem były od godziny wpół do 10

przez całą ubiegłą npc przerwane.

Przyjechali do Krakowa:

GRAND HOTEL: Hr. Leon Szeptycki z Przyłbic, hr.

Stanisław Drohojowski z Czorsztyna, hr. Anna Droho

jowska z Czorsztyna, ks. Stefan Lubomirski z Poddnie*

strzan, Marya Kozieł( Poklewsk a z Wilna, Karol Rości

szewski z Podola rosyjskiego, J a n Chądzyński z Poto

ka, hr. Alek sandra Starzeńsk a z Warszawy, hr. Leon

Żółtowski z Niechanowa, hr. Marceli Żółtowski Godz*

wowa, Eksc. Dymitr Nabokoff z Kacie, Witold Gznań

ski z Czudca, Stefan Sieinieński z Warszawy, Zofia

Descours z Sancygniowa, Walery a Godlewska z W ar

szawy, Alojzy Nowak z Pragi, Stanisław Silbersteiu

z Łodzi, Józef Neumark z Łodzi, Maksymilian Kohn

z Warszawy, Herman Ginsberg z Warszawy, P. Sutton

z Lodynu, P. Kalter z Nowego J o rk u.

HOTEL SASKI: N. Lichtenfeldowa z Łodzi, J. Gross*

mann z Częstochowy, P. l.indenbauin z Crefeld, J. May

baum z Łodzi, O. Marnegg z Krakowa, J. EisenstUdter

z Wied lia, J. Kaufinaiin z Wiednia, J. Ulagyar z Eperjea.

B Zabarovszky z Eperjes, A. Baań z Eperjes, M. Mamrot

z Kalisza, St. LOwenberg z Wiednia, A. Sehonrinoff

z Częstochowy, M. Weehsler z Wiednia, H. Adelsburg

Ettmaye r z Wiednia, Wł. Ryehalski z Warszawy.

HOTEL POLLERA: Hr. Adam Żółtowski z Poznania,

Hugonowie Gessnianowie z Łosicy (Król. Pol.), Leoku

dya Sakowiczowa z Warszawy, Michał GoldmtSntz z Ło

dzi, Antoni Janda z Wiednia, Drowie J akóbo wie Himel

b!auowie z Mor. Ostrawy, Kazimierz Mileke z Wa rsza

wy, Helena Witwicka z Kamienny (Król. Pol.), Cecylia

Oderfeldowa z Warszawy, Miłosław Wynikał ze L w o

wa, Helena Matejkowa z Mielca, Józefa Rejmanowa

z Kijowa, J anina Chamcowa z Warszawy, Alfred Reieh

man z Katowic, Władysław owie Janko wscy z Lub!ina,

Natalia i Walery a Tilly z Warszawy, Alfred Rotter ze

Stanisławowa, Wanda Stryjewska z Warszawy, Ja nusz

Sroczyński ze Strzyżowa, Karolina Kołodziejska z War

szawy, W’iktor Nosek z Cieszyna, Aleksander Sk owr oń

ski z Tyflisu (Rosya), Dr J a n Hertz z Częstochowy,

Teodor Menge z Fanddulac (Ameryka), Helena Zborow

ska z Przeworska, X Szczęsny Starkiewicz z L uto mi er

ska (Król. Pol), Janina Falkowska z Mińska, Antoni

Bisiach z Gorycyi, Marya Wend orff z Mińska, Dr Wae

!aw Kon z Częstochowy, Michałowie P awlikowscy ze

Lwowa, Włodzimierz Mironowicz z Sandomierza, fewa

Bogumiła K uotte z Kijowa, Stanisł aw Remin z Kopca.

HOTEL pod RÓŻĄ: (Pokoje p ojedyn cz e od 1 kor.

60 hal. na dobę. Łazienka, salk a na I p. na wieczorki,

wesela i t. p. za 20 kor. Pokoje pojedyn cze w ezasie

zimowym wynajm uje się miesięcznie: większe 40°/,,

mniejsze 30°/o opustu).

—

Kazimierzowie Nied/.wieccy

z Warszawy, Anna i syn J e rzy Śmigielscy z Kiele,

l.udwik Meikel ze Lwowa, J a nin a Stęszewsk a z W a r

szawy, E ugeniuszowie N owakow scy i Zofia Malewska

z Miechowa, Stanisławowie Tyborowscy z Kowala (gub.

warszawska), Władysła w Kamiński z Sosnowca, J a n

Czech z Oracu, Józef Hickisch z Berna Mor,, Zygmunt

Rubeibauer z Kobylca (pow. bocheński), Jan i córka

Marya P antoflińs cy z Żywca, Dr Juliusz Schornstein

z Zabłocia (ad Żywiec), Dr J akób i syn Adam S under

landowie z Wars zawy, Mateuszowie Strzeleccy z Olku

sza, W"anda i Jadwiga Targowskie z Policzny (Król.

Pol.), Marya Kwiecińska z Warszawy, Zofia Biernacka

z Królestwa Polskiego, J a n Grellus z Czerska (Prusy),

Maksymilian, Leon i Zygmunt Hauptmnnnowi e z S a

noka , Kazimiera i Józefa Wodzińskie z Warszawy.

HOTEL KRAKOWSKI. (W" najpiękniejs zej dzielnicy.

Przy s amych plantach, ul. Dunajewskiego 1. 9. Pokoje

od 2 kor,, elektryczne oświetlenie. Świeżo odrestauro

wany. Łaźnia parowa, kąpiele i stajnia w miejscu).

—

Anna Piotrowska, Marya Zabłock a z Humania, Marya*

r o f e W’ierusz Kowalscy z Dubowa (Król. Pol.), Sta

nisławowie Czarnowscy z W’aliszowa (Król. Pol.), Ma

rya Kopecka z K ujet o (gub. wołyńska), H en ryk Bekier

ski z Żytnik (gub. kijowska) Edward Kotliński z O rł o

wa, pułk. Włodzimierz Gasztecki z Częstoch owy, Wir.

ginia Mataszewsk a z Zakopanego, Dr Andrzej Schlein

z Wiednia, Leonia i Zofia Frenkel ze Lwowa, Janowie

Połeć z Grodziska (Król. Pol.), Witold Pikulski z Izde

bnika, Antoni Rygier z Nasiecliowic, Emilia Kisielew

ska z Iwanowic, Władysław Kobielski z córką z W rzo

sow a (Król. Pol.), Rozalia Kern z K róle stwa Polskiego,

!,eon Fin Finowicki z Kodyray (gub. p odolska).

HOTEL V1CT0R1A: (Ulica Zwierzyniecka, tu ż przy

plantacyach, przyst anek kolei elektry czn ej p rze d h o te

lem, świeżo podług nowoczesnych wymagań odrestau

rowanym, pokoje z komf ortem u rządzone od 1-20 kor.

w?wyt za dobę).

Janina Kunstmanowa z Rakszawy,

Julia Mayer z Trzebini, Karol Merk z Cieszyna, Alojzy

Spadinge r z Wiednia, I zabela Sajewicz z Raksza wy,

Roman Iszk owski z Krzeslawic, Kazimierz K o ralew ski

e I.wowa, Kazimiera Ładno w ska z Krzeszowic, Stani

ławowio Brożkowie z Biskupic, Józefina S auert eieh,

t’iktorya Wyrwa, Marla Kien i J an Muller z Bielska,

lazimierz de Strzemiński i Adolf Feder z Paryża, Ja n

iarpiński i Henryk Pospischel z Berna, Hel ena Mazu

ek z Bochni, Józef Rossner z Okotima, Ludwik Tinz

Radomyśla, L eonard A nders z Bodzaszow a (Król.

’ol), Franciszek bar. Mirbach z Tarnowa, Janowie

lonte -Baldu sseronć owie z Ołomuńca, Wiktor Ch ara us

; Atrgersdoi fu, Betty Czakoj z Lipinek (Śląsk a u str .),

olm. Al!red Kaszowski z Ta rnow a, Edward ,)alit

: Eger, Marya Kozłowska z Berlina, F ryderyk Laslerka

lemeszwaru (Węgry), major Ernest Primavesi z Wie—

Inia, Erwin Keller z Lubiany, Rudolf Atzler z Cieszy

l:i, Zygmunt Jaworski z W arszawy.

ja u a t * f* * * * * wyiąihUm *ni M niodziaU i ówiftató uroczystych *wa raay *akHufaą » mimMnfto!»

o godzinie * i u i i a gedzini* 6 wieezefen.

Nuair -iaciorny 10 hal, ranny 4 hal.}

PIBNDMBR4TA WYNOSIl

na eafyrak nahuartał mInMg

«Irak*4ta wmiejsca

;;;;;;t 30 krrta

7ktr. 00h. Skar. 00ImL

* odnoszeniom *o doma

*....

36 kora*

9kor. -

3kor. -

feeztą w p:Aatwio Austryackiem

........................

36 koroa 9 kor. -

3kor. - "

l *w uk r otd w y sy łk ą p o c z t o w ą ................................................

42 koron 10kor50k3kor. 00kaŁ

poeitą w p datw io N i o m i e c k i o m ......................................

koroa 10 kor. 50 a.3 kor. OOhal.

wszystkch państw, należących do związkn pocztowego 48 koron 12 ker. -

94 kor. -

y,’państwu roayjakiom (abonament przoz urzędy pocztowe) 16 rb. 20 k. 4 rb. 05 k. 11 rb. *****

Według azędowego wykazu pism zagranicznych, mających debit W państwie roay)skiem,

sbonamon1Czasu przyjmują urzędy pocztowe: w Petersburgu, Warszawie, Kijowie, Wilnie,

MoekwW * Odesie. Z innych miast i wsi można prenumerować Czas, posyłając pocztą nalożyteść

do urzędu pocztowego aajbliżazogo z powyżej wymienionych większych miast

ftraaM ast* i ogłoszenia przyjmują: w W arszaw !a biuro ogłoszeń Ungra, L. i B. Motał i Cyst,

jgię*syn»odowo B iuro ogłoszą* -

w Kijowie księgarnia L. I*zikowakiogo - w Wilnie Maee

*zienników K. Taubera.

1 of 2 • Strona 1

Mirador viewer

Czas.

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador viewer

Description

Structure

Similar

Error 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction