Dziennik

Mirador - viewer

Dziennik Literacki. 1950, nr 41 (8 X) ═ 188.

Adnotacje

Wyświetlanie 331 adnotacji

Dodawanie notatek tylko dla użytkowników zalogowanych

Opcje

dołatz(HM do ,,Dziennika Polskiego "

ROK IV a Nr 41(I88) a 8 PAŹDZIERNIKA 1950

WILHELM SZEWCZYK

Fol E. Węglowski

BUDOWNICZY POLSKI LUDOWEJ, XA WERY DUNIKOWSKI, przy

pracy nad Pomnikiem Wdzięczności, któ ry stanie w Olsztynie

XAW ERY DUNIKOWSKI

Walczymy o nowe życie

w ładzie i harmonii

7 obraliśmy się tu dzisiaj celem podsumowania naszego wkła

du do walki o Pokój.

Wiemy, że województwo krakowskie, gdzie powstaje wspaniała

NOWA HUTA, buduje wraz z całą Polską, każdego dnia na nowo

POKÓJ!

Wiemy, że cała Polska buduje dziś swoje państwo, oparte na

nowych, sprawiedliwych podwalinach marksistowskiego socjalista

- m u Buduje i odbudowuje Warszawę, swoją socjalistyczna stolicę.

Buduje tysiące szkól, przedszkoli i domów mieszkalnych. Realizuje

swój gigantyczny PLAN SZEŚCIOLETNI!

CAŁA POLSKA, współczując gorąco z walczącą o swą niepo

dległość Koreą, jednoczy się w walce o POKÓJ.

W każdym województwie, w każdym mieście, każdej wsi wre

walka i rozbrzmiewa słowo — POKÓJ!

Polska stanowi dwudziestomilionowy glos w olbrzymim, liczą

cym setki milionów, chórze narodów i ludzi walczących o pokój!

Chór jest ogromny, chór potężny. Jego uczestnicy to wcielenie

młodości świata, Wcielenie tego co nadchodzi — nowe! tego co

zdolne jest przekształcić stare formy współżycia narodów w samej

ich istocie, od podstaw!

Członkowie chóru, z którym łączymy nasz głos, to W SZY ST K IE

NARODY ZWIĄZKU RADZIECKIEGO, CHIN LUDOWYCH,

wszystkich DEMOKRACJI LUDOWYCH i setki i dziesiątki

tysięcy UCZCIWYCH LUDZI na całym świecie, tu krajach impe

rialistycznych, kapitalistycznych.

Jest nas setki, milionów uczestników niespotykanej dotąd w dzie

jach ludzkości akcji: ŚWIADOMEJ I ZORGANIZOWANEJ

WAL K I PRZECIW ZBIOROWEMU MORDOWI planowanemu

perfidnie przez grupę kapitalistycznych drapieżców.

Walka wypowiedziana; wojnie! W A LK A O POKÓJ! Walka

prowadzona w najwyższym napięciu woli i świadomości celu!

Gdzie tylko podnosi się głos nawołujący do wojny odpowiada

mu chór głosów wołających o pokój. Na słowo — WOJNA pada

odpowiedź — POKÓJ!!!

Nie czekamy biernie, śląc modły o pokój. My walczymy oń co

dzień naszą pracą, wysiłkiem, twórczym, trudem i znojem!

Walczymy co dzień! Walczymy wszyscy uczciwi ludzie na całym

świecie ze zmorą zbrodni ludobójstwa, zbiorowego morderstwa,

zmorą straszliwych obozów koncentracyjnych!

Walczymy o NOWE ŻYCIE W ŁADZIE I HARMONII!

I dlatego MUSIMY ZWYCIĘŻYĆ!!!

(Przemówienie wygłoszone na I Wojewódzkiej Konf erencji

Obrońców Pokoju w Krakowie).

ŚWIATŁA DZIEJÓW

XAWERY DUNIKOWSKI: ,,Spo

r:acz", głowica do pomnika na górze

św. Anny

Fot. St. Kołowea

XAWERY DUNIKOWSKI: Głowa

robotnika

oburg to miasteczko, które j)o

dziś dzień żyłoby książęcymi p a

miątkami, gdyby nie Annelore

Schneegans. O sie m na stolet nia A nn e

lore zyskała sobie w krótkim czasie

sławę dzielnego człowieka, który p o

trafi wywieść w pole coburski garni

zon policji razem z i nsp ektorem Ki_

schke, słynnym pogr omcą wszystkich

okolicznych bojow ników pokoju .

Zaczęło się bowiem t ak , że inspek

tor Kischke, widząc na biurku zarzą

dzenie, dotyczące w alki z wszystkimi

zwolennikami Frontu Narodowego, z

wszystkimi

zwolennikami pokoju ,

zbi er ającym i podpisy pod apelem

sztokholmskim, zażądał ost r o czerwo

nego ołówka. Kiedy mu go pr zynie

siono z sekretariatu, podkreślił za

maszyście sł ow a: ,, należy tępić z ca

łą ostrością,.,", przekazał zarządzenie

podinspektorowi, zwołał poli cjantów,

wygłosił mowę, której ni e zakończył

z przyzwyczajenia głośnym ,,Sieg

Heil!" dlatego ty]ko, że w porę jesz

cze zdążył zauw ażyć sceptyczne tw a

rze policjantów, czekających końca

przydługiego i gromkiego pr zemówie

nia. Tego samego dnia poszedł do

,,Goldene Traube", gdzie zauważył

znanego m u skąd

inąd spokojnego

obywatela nazwi.

,___

skiem Hans Bert

hold, podpisujące

go jakiś papier.

Nie namyślając

się ani chwili ar e

sztow ał Bertholda.

Dopiero na drugi

dzień okazało się,

że człowiek ten

podpisywał n a o

ezach

inspektora

kwit dla przyja

ciela, który właś

nie

stał przy

szynkwasie.

Na drugi dzień

jednak inspektor

Kischke p ost ano

wił działać ina

czej. Przebrał się

do cywila i wyszedł n a miasto.

Spost rzegł młodą, może o siem nasto

letnią dziewczynę, która miała

bluzkę kolor u błękitnego.

Oho! —

pomyślał — tr z eb a ją będzie śledzić.

Kolor błękitny to na pewno FDJ, a

FDJ to wróg, to pokój ze wszystkimi

swymi konsekwencjami, nie do przy

jęcia przez policję, Adenauera i A .

m erykę. A n nelo re Schneegans rz e

czywiście wyglądała tego dnia nie

zwykle t ajem niczo. Szła do jedn ej ze

swoich koleżanek po plakaty. Plak a

ty mówiły o pokoju. Kischke nie po

m ylił się wcale. To był wróg.

Błękitna bluzka opinała ją z przy

padku, nie miała zamiaru — zwłasz

cza w tej chwili — prowokować pa

nów Kischke. I nspektor tymczasem

rozmyślał n ad sposobami zaczepienia

młodej i wyniosłej dziewczyny. Gdy

by to był młodzieniec, poprosił!)y go

0 ogień. Dziewczynę jednak wypada

tylko spytać o — drogę.

—

Przepraszam.

Spojrzała nań przelotnie, szła da

lej. Znała go.

—

Przepraszam — zabiegł jej dro

gę z drugiej strony — czy tędy dojdę

do M oritzkir che?

Nie odezw ała się, al e uśmi echnęła

się. Wobec tego zaprosił ją na kawę

1 ciastka. Dowiem się czegoś, posta

nowił st anowczo.

—

Ciepło dzi si aj — rzekł, pochyla

jąc się nad filiżanką.

—

Tak. Będzie jeszcze cieplej.

—

Annelore przymrużyła oczy. Aha, po

myślał Kischke, zaczyna mnie teraz

badać. Do ataku więc:

—

Czas, żeby było jeszcze cieplej.

Jeszcze filiżankę?

Zgodziła się, mrużąc bez ustanku

duże błękitne oczy. Ten ich kolor t a k .

że mu się nie podobał. Zjadła jeszcze

trzy ciastka.

—

Jutro znowu robota, co? — u -

śmiechnął się.

—

Tak.

—

N a tym samym miejscu?

—

Tak. N a rogu Moritzkirche.

—

O dziewiątej?

—

O dziewiątej? -

zastan owiła

się.

—

Dobrze.

Na drugi dzień inspektor Kischke

na rogu Moritzkirche ujrzał duży

plakat z gołąbkiem Picassa i napis:

Dziękuję za kawę i ciastka. Jutro

znowu. Będzie jeszcze cieplej. Ale na

innym rogu. Po południu zaś zadzwo

nił z centrali telefon. Jak widzę__

grzmiał w nim głos pułkownika poli

cji - nie umie p an sobie poradzić z

tym za., .nym C oburgiem , co? Kischke

prężył się przy telefonie na baczność,

ale za późno. Nie uratowało go to

przed śmiechem miasta.

zniszczona pr zez woj nę, zam i eszkana

jes t w połowie przez pr zesiedleńców

ze wschodu i w połowie przez m i ej

scową ludność r olniczą. M al utką j ej

część stan ow ią robotnicy z pobliski ch

fabryk w Boehlen i Espenhain.

—

W pierw szych dniach września u

wejścia do wsi na wysokiej drabinie

stał człowiek, który malował coś na

szerokiej tablicy, rozpiętej n a dr ze

wie. ,,Twój głos oddany na kandyda

tów Frontu Narodowego Niemiec De

m okr atycznych to celny cios w pod.

źegaczy wojennych i r ozbijaczy jed

ności Niemiec". Człowiekiem m a l u ją

cym ów napis był Max Burkhardt,

kandydat Narodowego Frontu we

wsi Roda. O nim więc mówA napis,

swoje własne zobowiązanie wypisy

wał na wysokiej, opartej na drze

wach tablicy.

I znowu moglibyśmy opisać krótkie

dzieje Maxa Burkhardta i pokazać

w ten sposób część Niemiec, do któ

rych mamy zaufanie i których pracą,

wzrostem i rozwojem interesujemy

się jak własnym naszym żywotem.

Ale uczyni to za nas młoda pisark a

niemiecka, Lucie Langner, którą wy

dała również FDJ i która niedawno

zaledwie n a k on

kursie

młodych

tal entów, objaw;i,’

ła swoje uzdol

nienia. W począt

kach zaś września

przyjechała

wsi Roda i długo

patrzyła na czło

wieka

st ojącego

n a dr abinie...

Toteż wcale

ULRICH KNISPEL: ,,Żniwa" (drzeworyt z cyklu ,,Wojna i pokój")

TVT ie jest to historyjka zełgana, nie

- L’ jest to opowiadanie humorystycz

ne. Rzecz ta zdarzyła się naprawdę,

Annelore Schneegans jest naprawdę

bohaterką niejednego starcia z poli

cją w amerykańskiej strefie okupa

cyjnej. Opisał to wszystko w kilku

r ozdziałach swej nowej powieści mło_

dy pisarz nazwiskiem G erhard

Bengsch. I ta nowa tematyka Nie

miec zachodnich interesuje nas w

tym wszystkim najbardziej. Bo oto

styka się ona z tem atyką odbudowy i

pokoju Niemieckiej Republiki Demo

kratycznej. I dowodzi, że jedność

Niemiec, budowana uparcie przez

młode Annelory, jest już faktem spo.

łecznym, z którym trzeba się liczyć.

W Coburgu szaleje inspektor Ki

schke. A nnel ore Schneegans po t ej

przygodzie znal azła się w szeregach

hamburskiej FDJ. A tymczasem — i

tu właśnie odnajdujemy punkty sty

czne — ni edaleko głównej szosy, ł ą

czącej Lipsk z Kamienicą, znajduje

się mała wioska Roda. Czysta, nie,

nie należy dzi

wić, że jedną 3

najbardziej

po.

czytnych książcl

są

,,Światła n

Koordi" Hansa Le.

berkhta.

Szybkc

—

napisał o niej

pewien młody czy.

telnik w liście

do r ed ak cji ,,Tiigliche Rundschau"

—

rozwijają się drzemiące siły pro

stego człowieka, kształtują się w sy

stem w alki i rozwoju, by dokonał się

los dobrobytu i szczęścia. W śród n a j .

bliższych książek, tłumaczonych z j ę

zyka polskiego, znajdują się Zalew

skiego ,,Traktory zdobędą wiosnę".

Żyjemy nowym życiem — n apisał hi

storyk literatury i krytyk prof. Hans

Mayer— i nowe jego sygnały, kształ

ty i wydarzenia musimy w pierw

szym rzędzie zapa miętać w nowej

naszej literaturze. I dlatego walka o

pokój sąsiaduje tu z tematyką odbu

dowy, osiemnastoletnia Annelore

Schneegans z Adolf em Henneekem,

rębaczem z Lugau, niemieckim Pstro

wskim. Dlatego wciąż żywy jest Ku

by ,,Poemat o człowieku", sąsiadują

cy z Anny Seghers opowieściami o

człowieku r adzie cki m, dl atego pamięć

wszystkich wielkich przemi an, doko

nu jących się w Niemieckiej Republi

ce Demokratycznej, je st pamięcią jej

młodej literatury.

Kiedyś K urt Tucholsky pod pseu

donimem Ignatza Wróbla mówił o li

teraturze jako o stoperze. Zastopuj

m y n a chwilę dla przyszłych pokoleń

wołał — wszystkie momenty wal

ki, a będziemy mieli najlepszy i n aj

uczciwszy podręcznik dziejów. Wtedy

to jeszcze było pr zedwczesne, al bo

wiem szły dzieje krwawe. Teraz dzie

je gromadzą wydarzenia, które sto

pować trzeba literacko co dzień, ani

na chwilę nie zwalniając wspaniałe

go ich pochodu.

1 z 6 • Strona 1

Mirador - viewer

Dziennik Literacki. 1950, nr 41 (8 X) ═ 188.

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador - viewer

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Download file

Download file

Deleting a comment

Advanced search

Suggest correction