Czas.

Mirador - viewer

Czas.

Adnotacje

Wyświetlanie 651 adnotacji

Dodawanie notatek tylko dla użytkowników zalogowanych

Opcje

*M(«

%MMtmm w n m m mimm mtniuetfow. aa utcHt Ma 26

«xaaiławjMl

a,,rawY,MO"puk* *»ł 86tt-llJlwln« oiujm «imu

65 Mk. M«ak»«lagU «i*

«*ł«J»c* ariarsia 5*X .« a

40 Mk. kdMuUul; handlowa pakr,Art If« dnala a^asDuaMfa,

k”Mi)in%Hf p.ywata*, ifafcy l l a 8j) Mk. od auajaea wiara«*

’Z»uf podana aa M«o *Ł

«pbuiaM U(MtuMM a IW)’/, aikoku*. Caay powyłaaa obowiązuj« °d fu* ntfiaf w M pitkh

t a ionsiuow a iBnUMiaaoni« o%!oizeó AdmLaiztraeja ni* odpt-jrwd;t,

Oflołtanća prsyjmaj% : sr K r ak ow i* wizyiLkie biorą dzienników i ojJoaiaft.

W k a r i w w l a ff«U*ma poLska Jama 10, R. lioam Marszałkowska 1S4; L. i Ł. Sfzul 1 .jka,Bl Mamai.

ar§k* 130, ! °oehwmU, Marszałkowska 120, B. Buchweita Fredrę 4, T. fiat asrak. V rszałkow§ka 116,

Wielkopolska agencja reklamy Krakowskie Pnedmieicie 71, Unger SeuctO”ika 12. U . I . Freid, Rymaraka 16,

!. Szteinflas, świętojarska 64. Jau Apte, Zielna 86, Mifuiynar%-’.owe bi-_ro ogło,.icń Ufciery* Luksemburg,

v. Ftsch« Memaikawika 119, J. Librod, Marszałkowska n o , w P o z n a n ia Palika aecncya reklamy *Par«

l e t n i ( 8, Wtelkop. ageacya reklamy Gwarna 19; w W lln l. S. Jutan Niamibcka 4, J(-akowsi i-Gradowaki,

Wielka 86; w t Lw o w in St Sokołowski, biuro dzienników H, Buchelab, M. ł;rflck ; w e W iednia

8. Mosae, M. Duke* Ńacbi. Haaseoateia et Fogler, H. Schalek, Bock *ł Heiz(eld. ćL Braun, J. Oannenberg,

J. Rafael, Oul Anzeige Ges. »Hr«« Wollzeile 13, »luge*« Frani Jose( Kai 7, w b _ . i l u l e »Ala« Krauaeiutr.BA

U aljf s p!enu)duni i prxekMZ/ p .n ę łu e na prenumeraty i ogłoszenia przyjmuje Adminutrscya »Czasu»

W L o n d yn ie Agenc* Haras Cheap§icie. W Parytu Agence Maras, Place de la Boursa.

RfWl!,.jj ( . nie .plw tęiaw sn a nie podlegają opłacie pocztowej.

U*rów aiecpucfluyvh nie j.rzy}muje aią. P %koBlieW we «wraca sif.

.b) kaldą tmlany adreau dowaet ata j Hk

Fred KacLtkarl I ALmlnHtiae i ul. iw. Irtr» -

"’Y*4

O reformę ,.reformy rolnei".

”z-".";«****^ tuwm, waimosie

rze najazdu bolszewickiego, przyszła do skut

ku w lipcu 1920 ustawa 0 reformie rolnej,

społecznie zgubna, niebezpieczna pod wzglę

dem prawnym, fatalnie zredagowana pod

względem technicznym. Jest ona społecznie

zgubną, bo ma zniszczyć dwie niezbędne for

°ty gospodarstwa wiejskiego: większą i śred

nią własność. Jest niebezpieczną pod wzglę

dem prawnym, bo burzy poczucie praworząd

ności z konslylucyą i prawami obyw’atela po

godzić się nie da, a natomiast sprzyja rozwo

dzę zasad bolszewickich wśród warstwy chłop

skiej. Jest fatalnie zredagowaną, bo otwiera

pole dowolnośc.i i wogóle dla swoich sprzecz

ności w życie w tej postaci wprowadzić się

nie daje. Skoro lylko atmosfera wyborc.za

przeminie, lo następny sejm inusi się zająć

jej przeróbką i oparciem reformy rolnej w Po!

sce _ reformy tak pilnej i tak ]potrzebnej! -

na zupełnie innych podstawach.

Jest wielką zasługą niezmordowanego pra

cownika na polu polskiego ustawodawstwa

politycznego, prof. Wł. L. Jaworskiego, iż

przewidując tę chwilę niedaleką, w której

państwo będzie musiało przystąpić do zastą

pienia poronionej reformy agrarnej refor

mą żywo! iią i realną, wydał już obecnie

nakładem ,,Krakowskiej Spółki wydawniczej"

prac.ę 0 stu kilkudziesięciu stronach, poświę

coną b-j kwestyi. Nosi ona tytuł .,Państwo

praworządne a reforma rolna" i jest /.biurem

kilkudziesięciu artykułów i opinii, wysz!ych

przeważnie z pod pióra Dra Jaworskiego.

Szczególną doniosłość nadaje pracy to, że nie

jest ona tylko negatywną, na krytyce polega

jącą — ale, że. podaje także pomysły pozy

tywne, wskazując, jak kwestya reformy rolnej

w Polsce powinna być rozw’iązaną (,,Myśli 0

naprawie").

Cały lnateryał ugrupował a11Lor i wydawca

dookoła siedmiu punktów : l) Pierwszy z nich

dotyczy stosunku konstytucyi do reformy rol

nej. Jak wiadomo artykuł 99 konstytucj’i

gwarantuje obywatelom nienaruszalność wła

sności osobistej — zachodzi więc pytanie, czy

i jak należy z nim pogodzić ustaw’ę rolną

z 15 lipca 1929? Jeżeli zaś wymaga ona do

piero uzgodnienia z konstytucyą, czy jej od

nośne nieuzgodnione przepisy obowiązują?

Czytelnicy naszego pisina wiedzą doskonalę,

jak się ta kwestya przedstawia. Właśnie bo

wiem C"ms w ciągu lutego i marca zamieścił

szereg artykułów ,różnyc.h wybitnych prawni

ków, wyjaśniającyc,h ich stanowisko w tej

sprawie. Prof. Jaworski zebrał artykuły Czasu,

Uzupełnił uchwałami konwentu seniorow z dnia

17 marca 1922, dolyczącemi uzgodnienia i zao

’patrzył, ze swojej slrorty komentarzem praw-,

, - niczym.

i 2) Drugi punkt jego pracy dotyczy kwestyi

. ,o,dszkodowań", uregulowanej w ustawie lip

cowej nader prymitywnie i bolszewicko, a sta

.jącej się obecnie — po uchwaleniu konstytu

’""cyi marcowej — bardzo ciekawym problemem

prawnicz!ym. Opinia D ra Alelm. Raczyńskiego,

oraz znany list prof. Jaworskiego do ministra

Michalskiego oświetlają z kilku siroft powyż

szą kwestyę.

3) Punkt trzeci omawia kwestyę ,Kościoła

rzymsko katol. i reformy rolnej" (jestto prze

druk artykułu autora z ,Ruchu prawu. i^eko

nom."

4) Zas w punkcie czwartym ugrupował wy

dawca świadectwa odnoszące się do wykony

wania ustawy 0 reformie rolnej. Mamy tu

najprzód podany obszerny odczyt p. Stan. Ko

nopki, wypowiedziany w Towarzystwie ekono

niicznem w Krakow’ie 30 maja roku zeszłego;

dalej odnoszący się do tej samej kwestyi me

męryał Związku ziemian" ze stycznia 1922),

poświęcony głównie działalności Dra Kiernika

tak lekkomyślnej i tak nielegalnej; mamy da

lej daty, odnoszące się do stanu parcelac.yi

z końca r. 1921; wreszcie ustęp zpracy J. Lu

tosławskiego, dotyczący również praktyki urzę

dów ,ziem skich.

5) W następnym punkcie omawia autor ob

.. śzerniej tak doniosłe pytanie, jak to, jaki cha

. rifkter mają komisyę ziemskie (urzędów admi

nistracyjnych czy sądów?) Zwraca uwagę na

fatalno skutki, gdyby dzisiejszy stan niepe

wności trwał dalej i proponuje, aby kwestyę

tę rozstrzygnąć ustawodawczo przy sposobno

ści uchwalania ustawy 0 trybunale administra

cyjnym. Należałoby jednak wówczas stw_orzy!

trójstopniowe sądownictwo administracyjne, _J

więc nie jednostopniowe, jakie mą na nyśl

projekt ustawy 0 trybunale.

6).W dalszym punkcie zgromadził autor gło

sy Dra Rowińskiego i Dra Lauba w kilku wa

żtUf.jszyyh kwestyach spornych.

?).W reszcie zamknął całe dzieło rozdziałem

j).1. ,Myśli 0 naprawie". Celem tego rozuzia

tu jest podać zarys praworządnej, z konstytu

cyą zgodnej, potrzebom społecznym i warun

kom gospodarczym odpowiadającej reform)

agrarnej. Punktem wyjścia dla autora są przy

tem następujące przesłanki:

n) lluzyą jest, że jakakolwiek reforma rolni

obdarzy rolą wszystkich bezrolnych, jak ilu

zyą jest, że jakakolwiek reforma rolna dopro

wadzi do zniknięcia gospodarstw niesamodziel

nych i karłowatych.

b) Przestępstwem przeciwko państwu, naro

dowi i kulturze jest taka akcya, któraby w skut

kach skończy’ła się zniszczeniem większej wła

:mości.

c) Brakiem zdolności korzystania z doświać

°zeń jest trwanie w mniemaniu, że jakąkol

wiek reformę przeprowadzi się w drodze eta

tyzmu, a nie w drodze wolności umow. Pań

stwo winno lylko wykonywać nadzór.

cl) Reforma rolna polegająca tylko na po

dziale ziemi, a _nie uwzględniająca szeregu in

nych kwesty] (intenzyfikacya, koniasacya, ca

ły system kooperatyw etc.) jest brzemienną

w niebezpieczeństwo, że wywoła wstrząśnię

cia i wyrządzi szkody’, nie dające się poweto

wać.

’

e) llłędem jest izo)acya sprawy rolnej i nie

uzasadnioną jest nadzieja poprawy stosunków

na wsi bez poprawy stosunków w miastach,

w szczególności bez rozwoju przemysłu.

f) Nieogarnięciem całości kwestyi jest mnie

manie, że spraw’a rolna jest niezależną od go

spodarstwa światowego, że nie ulega przesile

niom ogólnym, że m oże być zmienioną bez

uwzględnienia ogólnej gospodarczej svtuacvi

światowej.

W dążeniu do reformy praworządnej złożyli

jak wiadomo ziemianie dwukrotnie w’ roku u

biegłym bardzo ważną ofertę rządowi, która

m ogłaby się stać podstawą szy’bkiego, legal

nego, dla państwa i dla chłopów korzystnego

przeprow’adzenia reformy, Ofertę ich podaje

prof. Jaw orski w zw’ięzłem ujęciu w sześciu

artykułach na sir. 106-107 swojej pracy oraz

przedrukowuje szereg poważnych głosów, od

noszących się do obmyślenia reformy rolnej

na praworządnych podstawach. Spotykamy

W’ięc opinię prof. Brzeskiego, D ra Adama Mu

szyńskiego oraz Dra Zdz. Chmielewskiego,

wypowiedzianą na walnem zebraniu Związku

ziemian 8 marca 1922. Wszystkie te głosy nie

ograniczają się do krytyki istniejącej ustawy,

ale. dążą do rozwiązania pozytywnego i do u

motyw’owania go w sposób należyty. Prof. Ja

wosrski domica do tego bardzo ważny przy

czynek, podając prec.yzyjny i konkretny szkic

umowy, jakąby na podstawie ogólnej oferty

ziemianj(M)w’iiiiKĆzawierać państwo|ze|Związbiem

ziemian lub właścicielami ziemskimi, którzy

przystąpią do oferty. Szkic takiej umowy, pro

ponowany przez, niego, brzmi zaś w następu

jący sposób:

Art. 1. Członkow’ie Związku ziemian i ci wła

ściciele ziemscy, którz,y udz,ielą mu pełnom o

cnictw’a do zawarcia umowy, sprzedadzą skar

bowi państw-a x milionów hektarów gruntn

ornego i łąk na parcelaeye. Członkowi( Z. Z

i wymienieni inni właściciele ziemscy d/.iałają

prz,ez Radę nacz,elną organizacyi ziemiańskich

—

skarb państwa zaś prz,ez główny Urząd

ziemski. Umowa niniejsza obowiązuje ziemian

od chwili zatw’ierdz,enia jej przez, W alne zgro

madzenie Z. Z,, skarb państwa zaś od chwili

zatwierdzenia jej przez rząd na podstawie u

chwały całego gabinetu.

Art. Il Przedmiot sprzedaży ustanawia się

na podstawie zgodnie ułożonego przez obie

strony planu, który zawierać będzie tak ozna

cz.enie położ,enia gruntów jak 1 terminy do

starczenia tyc.h gruntów skarbowi. Związek

ziemian dostarczy umówiony obszai* w ciągu

20 lat, w częściach oznaczonych powyższym

p’anem . Powyższy plan stanowi integralną

część niniejszej mnowy.

Art. 1TI. Cenę kupna ustanawia się w nastę

pujący sposób: Skarb państwa parcelować bę

dzie dostarczony zapas ziemi przez instytucye

prywatne, które strony zgodnie oznaczą, a

których spis dołącza się do niniejszej um owy

jako jej integralną część. Sprzedaż gruntu

parcelantom odbywać się będzie na zasadzie

wolnej umowy. Uzyskaną w ten sposób przez

powyższe instytucye cenę kupna wypłaci skarb

państwa Związkowi ziemian w’ połowie w go

tówce, w połowie w Pożyczce Odrodzenia po

potrąceniu jedynie prowizyi dla owych insly

tucyj i nslanowiouych ustawą datków na in

walidów. Należytość od przeniesienia nie spa

da na Związek ziemian.

Art. IV. Gdyby w ciągu 20 lal, którykolwiek

m ajątek ziemski, należący do zawierających te

umow’ę, został wywłaszczony na cele reformy

rolnej, Związek ziemian staje się natychmiast

wolnym od wszelkich obowiązków płynących

z tej umowy, a nadto ma prawo żądać, aby

cześć kupna w’szystkich do tej chwili rozpar

celowanych gruntów, uiszczona w pożyczce,

zaołaconą mu została w gotówce wedle nomi

nalnej wartości, za zwrotem dotyczących obie

gów. W tem miejscu podaje jeszcze autor t. zw.

uw agi uzupełniające, w których bliżej objaśnia

tekst powyższych czterech artykułów umowy.

Przedstawili’śmy tu pokrótce treść całej ksią

żki, która niewątpliwie zainteresuje cały nasz

świat gospodarczy i naukowy. Dla lepszej cha

rakterystyki książki należy jeszcze podać, że

autor wystrzega się umyślnie, aby nie oceniać

nigdzie poruszonych przez siebie kwestyi z pun

ktu widzenia politycznego. Staje na stanowisku

prawniczem i pod tym kątem widzenia rozpa

truje sporne problemy. Jego książka jest też

nieocenionym przew’odnikiem w tej dzied_zinie,

T a prawnikom, którzy muszą się zajmować bez

miernym chaosem wątpliwych przepisów, nie

logicznych ujęć, nieścisłych wyrażeń, jakie

1 składają się na ustawę 0 reformie rolnej i na

wiążące się z nią rozporządzenia gł. Urzędu

ziemskiego - odda też ta książka pierwszo*

rzedne usługi. Rozdział ostatni, podnosi jej

wartość także i w oczach polityków. Reforma

agrarna m u s i być w Polsce urzeczywistniona:

stan podziału ziemi nie jest bowiem dobry 1

nstać sie nie może. Zjawiają się wprawdzie

" głosv, nawet po stronie ziemian ie dzisiejszy

stan”chaosu i niepewności je^t ^

^hlRpszy.

- . aniżeli reforma agrarna praiyorz.;uo^/T ify !»oi

nalna, ponieważ ustawa niewykonalna« prze

dłuża stan dotychczasowy. Ale’są to głosy, jak

słusznie zauważa autor, dowodzące krótkowi

dzem«. Reformy agrarnej uie powinno się

odraczać, leży ona w interesie kraju — trzeba

tylko ją tak obmyśleć, aby nie naruszała

dwóch wielkich filarów porządku gospodarczo

społecznego : poczucia legalności oraz poziomu

produkcyi rolnej. Dzisiejsza reform a agi.yna

godzi w oba te filary — gdyby ją wykonano,

podminowałaby sklepienie nad głowami nas

wszystkich rozciągnięte. Będzie to ogrom ną za

sługą Dra Jaworskiego, jeśli praca jego przy

czyni się do utorowania drogi legalnej z wy

maganiami potrzeb gospodarczych zgodnej,

wykonalnej i po europejsku, a nie po rosyj

sku pomyślanej reformie dotychczasowej re

formy.

Prasa włoska a Polska.

Rzym w inłiju.

(Od korespondenta Czasu.)

Prasa włoska, jak to ze strony polskiej tylo

krotnie zaznaczanp, zajmuje wobec Polski pra

wie bez wyjąrku stanowisko jeśli nie wprost nie

życzliwe, to uprzedzone. Jest w tem oczywiście

odpowiednia gradacya. Od germanofilskiego bez

domieszki Paese do organów nacyonatistycz*

nych, lękających się zaborczości niemieckiej

nad Adygą przejście jest dość znaczne. Po

wszechną wszakże jest cecha dla całej prawie

prasy: olo kompletna nieznajom ość Polski,

vprost analfabetyzm, o ile idzie o kwestye

polskie i z Polską związane. Że zaś Polski się

nie lubi i za Francj’ę i za małą koaljcyę, prze

to ten brak znajomości rzeczy pokrywa się

zwykle buńczucznym,, płytkim, ale ż reguły

prawie antypolskim frazesem. Nieznajomość

stosunków i nieżyczliwość prowadzić muszą

w prostej linii do tego, iż niema tak niepra

wdopodobnej bajki o Polsce, klórejby prasa

włoska nie umieściła lub nie powtórzyła.

Wiadomości z Berlina i z Moskwy, zwłasz

cza zaś te pierwsze są tu co do stosunków

z Polską miarodajne, Misye ukraiaskię \ li

tewskie dolewają też kropla po krop!i, Bpe

cyalnością wreszcie niektórych dzienników są

depesze ,własne" ze Sztokholmu, (Bóg raczy

wiedzieć, na której; z ulic Rzymu leży len

Sztokholm), przynoszące głównie dwa gatun

ki Hłfon««cyj jeden t(( wieści ’ krajów nad

bałtyckich, wskazujące na antypolski jakoby

11.1strój tych krajów (patrz Litwa) albo też na

odsuwanie 6ię ich wraz z Polską od Francyi,

drugi, to w’ieści o bliskiej wojnie polsko-ro

syjskiej. Poniew’aż zaś wśród publicystów wło

skich szczerze czy nieszczerze, dosyć spora

grupa wierzy jakoby w na\^5cenie wschodu

()rzez cerkiew ukraińską, prleto i 4 tej stro

ny ni brakuje uic do całości obrazu.

PzyznaT trzeba, żę w ..asie konfereucyi

genueńskiej Polska wyszła wobec prasy wło

skiej dość obronną ręką. Pisano o nas tu i

ówdzie z przekąsem, ale grubszych ataków

nie było, bodaj z tego powodu, że nie dali

śmy zdaje się najmniejszego pozoru do posą

dzania nas o zaborczość i imperyalizm w sto

sunku do nieszczęśliwych Niemców i tak sym

patycznych Rosyan (dzisiaj co prawda, po do

świadczeniach genueńskich stali się oni dla

prasy włoskiej Lrochę mniej sympatyczni).

Cala jednak wstrzemięźliwość dyplomacyi pol

skiej nie zdołała wywołać w organach tutej

szej opinii publicznej jakiegoś żywszego od

dźwięku i zrozumienia. Z rezerwy tej nie wy

szły dzienniki włoskie nawet na wieść o za

warciu traktatu handlowego polsko-włoskiego,

który bodaj dla Włoch złym interesem nic

je.sl. Prawie cała prasa, przynajm niej do dzi

siaj, ograniczyła się do zamieszczenia urządo*

wego komunikatu, niektóre zaś dzienniki cło

krótkiej tylko wzmianki.

Bezpośrednio potem podano oficyalną wia

domość o wizycie dziennikarzy włoskich w

Polsce, mającej nastąpić w pierwszej połowie

czerwca. Na zaproszenie syndykatu dziennika

rzy polskich, wystosow’ane przez poselstwo

polskie przy Kwurynale, kilkudziesięciu publi

cystów’ włoskich uda się do W arszawy a stam

tąd do Krakowa, Lwowa i Poznania. Sądzę,

że nie powinno się pominąć Wilna, Łodzi i

Gdańska. Mimo nakreślonego wyżej a niezbyt

wesołego obrazu, a raczej właśnie dlatego,

projekt ten powitać należy 7. jak największem

zadowoleniem. Trzeba żywić przekonanie, że

uprzedzenia jakie do nas żywią we Włoszech

zniknąprzy bezpośredniem się zetknięciu przed

stawicieli prasy włoskiej z Polską, tak jak

rozwiały się u tylu publicystów angielskich

w czasie ostatniej ich wycieczki. Nie pragnie*

: iny niczego więcej, jak tylko prawdy o Pol

sce. Dziennikarze włoscy, których ojczyzna

1 do dzisiaj jeszcze cierpi tak dotkliwie dzięki

skutkom wojny, tem łatwiej zrozumieć powin

; ni trudne położenie Polski. I dlatego też wi

, zytę publicystów włoskich w Polsce pow’itać

należy z zadowoleniem, jako jeden krok dalej

na drodze zbliżenia się Polski do narodów za

) chodnio-europejskich i poznania jej przez nie,

1 i jako krok do odnowienia starych związków’

1 kulturalnych z krajem, z którym nas tak świe

tne łączy’ły tradycye.

SI. SI.

----------------

-----

Nowy gabinet grecki.

Ateny 23 maja.

5 (P. A . T .) Utworzył się tutaj gabinet koali

r cyjny. Prez. min. został Protopapadatis, min.

, ,spr. zagr. został BaJtazzi.

lizacia: inbc.rnalopolst

Przed ratyfikacj/ą traktatu polsko-niemieckiego.

Warszawa 23 maja.

(Tel. w!.) Zawarta w Genew-ie konwencyą

ieniiecko-polska w sprawie Górnego Śląska

ią być ratyfikowaną przez parlament niemie

ki i przez sejm polski w przeciągu dwóch

ygodni od dnia podpisania konwencyi, tj. od

nia 15 maja. Ratyfikacya więc powinna na

tąpić do 29 bm. Jak wiadomo, sejm w tym

ygodniu ma się zebrać tylko we wtorek i śro

ę, poczem rozjedzie się na Zielone Święta,

!ajdalej więc do środy powinienby ratyfiko

wać konwencyę. Tymczasem rząd dotychczas

ie otrzymał dokładnego jej tekstu i dopiero

a drngiem posiedzeniu Rady ministrów p.

)lszowski ma go przedłożyć. Ponieważ nadto

onwencya przejść jeszcze musi przez alem

ik komisyi dla spraw zagranicznych, wątpli

wem jesl, czy sejm zdoła na środowem po

iedzeniu uporać się z ratyfikacyą i dlatego

raw’dopodobnie zwołane będzie w tym tygo—

Bez maski.

Paryż 18 maja.

(Korespoudeucya własna Czasu).

Największą ambicj’ą każdego m urzyna ame

j’kańskiego jest... przestać być murzynem. To

eź z ogromnym entuzyazniem wszyscy kolo

owi obywatele Stanów Zjednoczonych przy

ęli wiadomość, podaną przez gazety, 0 odkry

iu jakiegoś lekarza brazylijskiego, który za

łomocą podskórnego w strzykiwania dowolnie

mienia kołor skóry ludzkiej. Nie wiadomo do

ychczas, czy wynalazek cudotwórcy brazylij

kiego okazał się w praktyce skutec,znym

nożemy tylko twierdzić z niejaką pewnością,

e tak widocznie wzorowany na tyra wyna

azku eksperj’m ent Lloyda George’a, przefar*

)owania na inny kolor bolszewików, zawiód

upehiie i nie ziścił pokładanych» w nim na—

Iziei.

Natomiast eksperyment ten przyczj’nił się -

noże wbrew woli samego operatora — dt

darcia maski z kilku rzeczy, które swegc

n-aw’dziwego oblicza wolałyby może swiali,

de ukazać. Więc wszystkie złudzenia, które

nieć można było, które mieć chciano co dc

lenui prysły, gdy szata *rekonsirukcyi eko

lomicznej F,uropy", w którą konferencyę przy

)rano opadła i z za niej wyłoniła się praw

ziwa postać tej imprezy. A impreza wyglą

ała poważnie: ogłosiła się jako jedyne pa

aceum na wszystkie ekonomiczno - socyalno

olitvczne dolegliwości i cierpienia Europy;

gromadziła na brzegu lazurowego morza de

pgacye kilkudziesięciu państw istniejących

jeszcze więc,ej nieistniej tcych; skonwo

owała parę tysięcy rzeczoznawców i dzienni

arzy; wypaliła za 120.000 franków samych

ylko cygar. Ale gdy ta szata wspaniała opa

la, okazało się, że treścią prawdziwą konfe

encyi jest poprostu najzwyklejszy, taki sobie

ospolity, m erkantylizm: jedni przyjechali

przedawać Rosyę, drudzy ją kupować, i jeśli

argu nie dobito to tylko dlatego, że kupujący

ogryźli się między sobą 0 smaczniejsze ka

wałeczki a sprzedający zbyt łapczywi na pie

liądze, chcieli za złoto dawać jeno obietnice;

»ruździli też nieco niespodzianie zjawiwszy

ię na scenie, zacni maklerzy, szantażyści i afe

zyści, żądający wygórowany’ch prowizyj lub

nający własne, specy:dne bardzo, kombinacye

la oku.

Tak n. p. nie jest zgoła jasnern co traktat

v Rapallo oznacza : pierwszy krok do objęcia

)rzez Niemcy rządów nad przyszłą eksploata

yą Rosyi czy jeszcze co innego. Bo sojusz

lieiniecko-bolszewicki, ściślej mówiąc kolabo

acya niemiecko-bolszewicka z 1922 roku m;

viele analogii do stosunku jaki istniał w 1918

\ między rządem berlińskim a rządem sowie

ckim.

Wracając jednak do konferencyi przedsta

jvia się nam jeszcze ona obdarta z szat uro

czy.stych, jako ohydny obraz wewnętrzneg(

jpadku Europy pod względem moralnym i go

Iności ludzkiej. W pertraktacyach z bolszewi

tami Europa zagubiła zupełnie resztki swe

Todności. Mając na widoku jedynie cele m er

cantylne, owiana najniższego rodzaju m ate

ryalizmem, frym arczyła wszystkiem czem fry

marczyć się dało: czcią, sum ieniem, zasadami

3ez żadnych skrupułów odstępywała od naj

świętszych swych przekonań, od tego wszysl

kiego co jest podstawą jej bytu i co było fun

damentem, na którym wyrosła jej cywilizacy

kultura. Ściskała skrwawione dłonie komisa

rzy sowieckich, zgadzała się na dalsze istnie

nie teroru w Rosyi, na zachowanie ustroji

urągającego wszystkiemu co jest ezlowieczeg

w człowieku... ani jednem słowem nie uję 1

się za mordowanymi i katowanymi, zapomnia

ta zupełnie 0 milionach umierających z głc

du. Poprawiała w poufnych konferencyac

własną ręką impertynenckie memoryały wnc

szone przez Cziezerina, aby uczynić je możli

wymi do przyjęcia na oficvalnvch posiedze

niach — nie honorowała sv.yeh własnych pot

pisów, gorzej, bo kupowała /-)grabione cudz

dobro, dobro wdów, sierót, dobro całych na

rodów nie tak dawno którj’ch istnienie i nie

zawisłość uroczyście uznała, a które prze

bolszewików zostały opanow ane i ograbione

*1^ ftyk) się z Gruzyą, której niezależnoś

dniu jeszcze jedno posiedzenie, specyalnie dla

ratyfikacyi konwencyi polsko-niemieckiej w

sprawie Gornpg« Śląska.

Warszawa 23 maja.

(Tel. wł.) Dla przejęcia administracyi i ca

łego zarządu c.ywilnego Górnego Śląska m a

rząd wyznaczyć państwowego komisarza z sze

rokiemi pełnomocnictwami, klory bodzie spra

wował tc funkcye aż do zupełnego objęcia

administracyi przez rząd polski. Na komisarza

tego desygnowany został p. Hin ze, b. komi

sarz polski w b. zaborze prirkim .

Berlin 23 maja.

(PAT.) Pełnomocnik rządu niemieckiego do

rokowań polsko-niemieckich w Genewie mini

ster Schifer wygłosił w komisyi spraw zagra

nicznych sprawozdanie 0 przebiegu i wyniku

rokowań z pr ,edstawicielami rządu polskiego.

Umowa, zawarta z delegioyą polską, prawdo

podobnie we czwarte!(, mimo święta, rozpa

trywaną będzie w komisj’i spraw zagrani-,

cznych.

Europa sankcycnowała, któr.j dyplomatyczni

przedstawiciele doty-ac/as są oficyalnie akre

dytowani przy rządach europejskich, której

temu dwa lala udz’fciono — szczyt wszyst

k*ego w dzisiejszych czasach — pokaźną po

życzkę.

Dziś wszystko lo poszło w niepamięć; So

wiety 1tianu militai t zdobjiy Gruzyę i Aser

bejdżnn z jego pola’ni naftowenii. więc Euro

pa bez wahania pertraktuje 0 n.iFlę z sowie

tami, gotowa ią u nich kupować, niepomrie,

że nafta ta jest własnością kogo innego,’ a

mianowicie prawowitego rząd)), nadal za taki

uznawanego!

Cała konferencya oscjiowała między dwoma

biegunami: angielskim, który bral wszystko

z punktu widzenia merkarityli/mu ifiancusidm,

który wszystko rozumiał 7 punktu widzenia

politycznego, jeśli nie w prost nacy. nalistycz

nego. Egoizm i m ateryalizm królowały wszech

władnie.

A jednak mimo wszystko, może właśnie

dlatego, żc Europa tak smutną rolę odegrała,

’ konferencj’a w Genui mięć będzie pewne pó

zytywne rezultaty. Przedewszystkiem więc

przed oczami wszystkich wyłoniła się cała o

hyda dzisiejszej europejskiej psychiki; okazała

się ona bez osłonek w całej swej potworności

i beznadziejności; każdy mógł spojrzeć na

dno otchłani, do której nas wtrąciła. Zacho

wanie się Ameryki, odwrmenie jej z obrzy

dzeniem od Europy, raus/ą wywołać wraże

nie, muszą zastanowić; surowy 6ąd wydany

z za oceanu, bez echa przebrzmieć nie może.

To /jedno.

Podrugie konferencya genueńska przynio

sła nam pocieszające zapewnienie, ie nikt

w Europie wojny naprawdę nie chce — przy

najmniej na razie: odgrażają się sobie wzaje

mnie — ale grysć się na seryo nikt nie chce

—

zupełnie jak te szakale przy padle.

Potrzecie konferencya genueńska, jeśli da

ła tragicznie smutny obraz tego cz m jest na

sza Europa, ma tę zasługę, że zdemaskowała

do reszty bolszewików. Przed konferencyą

można było się jeszcze spierać 0 to w jakim

stadium ewolucj-i bo!szewizm się znajduje,

czy wogóle ew’oluuje i wjakim kierunku. Ca

łe zachowanie się delegacyi sowieckiej prze

konało wszystkich, że 0 jakiejkolwiek ewo

lucyi sowietów mówić nie można, bo bolsze*

wizin ewoluować nie innie. I on pokazał swą

prawdziw’ą postać i 7. niego spadła m aska, za

którą tak umiejętnie i tak długo swe właści

we oblicze ukrywał. Legenda się rozwiała:

nie reformatorów socyalny h, nie wielkich bu

downiczych now’ego ustroju, nie twórców no

wego życia i nie .kapłanów nowej doktrjmy

ujrzał świat w Genui, a ujrzał przed robą

zwykłych ludzi zorganizowanych w doskonale

pomyślane przedsiębiorstwo, prowadzone na

ogromną skalę, bez liszenia się z nikim i ni

]] czem: ujrzano machinę, która miażdży i zo

’ stawia za sobą tylko pustynię. 1 zdaje się, że

zrozumiano nakouiec całą niemożliwość dla

Europy zawierania z bolszewią jakichkolwiek

j poważniejszych umów, dopóki syst°m , który

panuje w Rosyi nie zostanie zasadniczo zmie

niony wolą samego narodu rosyjskiego.

Jednem słowem pięć tygodni udręki genu

eńskiej pokazały w znacznej mierze czego ro

* bić nie trz°ba. Przyszłość pokaże czyśmy

z lekcji skorzystali.

efpe.

Powstanie w G?u?yi,

Wiedeń 23 maja.

(P. A. T .) Neues Wiener Jnurnal otrzymał

l» telegram z Paryża, iż w Gruzyi wj’buchło po

0 wstanie. Zacięte walki toczą się 0 Batum.

a ’Wielu jest zabitych i rannych.

_ _ -------------

; Kon!srentya kolejowe we Lwowie.

lwów 23 maja.

(P. A T.) W tu.tejszej Djrekcyi kolejowej

rozpoczęły się pod przewodnictwem Dyrekto

ra depailamentu obrady konferencyi dla prze

e wozu towarowego, z udziałem delegatów kolei

rum uńskich, czeskosłcw’ackich, austiyackich i

polskich. Ze strony polskiej uczesiniczy dele

z gat ministerstwa kolejowego dyrektor depar

. ’ tamentu Kołakowski, a jako eksperci delega

ć ci dyrekcj’i kolejowej lwowskiej i stanisJa.

1 z 4 • Strona 1

Mirador - viewer

Czas.

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador - viewer

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Pobieranie pliku

Pobieranie pliku

Usuwanie komentarza

Wyszukiwanie zaawansowane

Zgłaszanie błędu