Czas.

Mirador - viewer

Czas.

Adnotacje

Wyświetlanie 681 adnotacji

Dodawanie notatek tylko dla użytkowników zalogowanych

Opcje

Ne? 140

Kraków, Sobota 20 Czerwca 1908.

Rocznik ŁXI.

CWydanie |*oranne).

WW 1*1»S%e i»oisłdS^w.

(Telegram własny C z asu ).

Wiedeń, dn. 20 czerwca.

C--) Szanse prowizorycznego uchwalenia ustaw

spirytusowych, dzięki energii i zapobiegliwości

ministra skarbu, znacznie się poprawiły.

Rokowania ze stronnictwami toczą się nieustannie,

a rezultat jęst już w wielu kierunkach pomyślny.

O ile się zdaje, zgodzi się rząd na pewną

redukcyę udziału państwa w docho

dzie z podwyższonego podatku wódcza

nego. Według przedłożenia otrzymać mają kraje

27 milionów, państwo 9 milionów koron. Stron

nictwa domagają redukcyi udziału państwa do 5,

nawet do 3 milionów koron. Obok tego inne jesz

c/-e żądania są przedmiotem rokowań. Przede

wszystkiem idzie o podwyższenie dodatku

dla funduszu melioracyjnego o 4 milio

ny, dalej o podwyższenie płac służby

kolejowej i pocztowej o 15 milionów, o

zniżenie podatku domowo-klasowego

w dwóch najniższych klasach itd.

Jeśli — a jest dziś po temu wszelka nadzieja

pomiędzy rządem a stronnictwami dojdzie do po

rozumienia, to Izba uchwalić ma wszystkie

przedłożenia wódczane prowizorycz

nie na czas do sierpnia przyszłego roku. Obok

tego za pewne uważać można uchwale

nie ustawy o wyższym kontyngencie

rekruta dla obrony krajowej, bo stronnictwa

chcą zapewnić ludności połączoną z tą ustawą

korzyść uwolnienia od ostatnich dwóch ćwiczeń.

Ustawa melioracyjna, ustawa o upaństwo

wieniu czeskiej kolei Północnej i ustawy zaporno

gowe nie napotkają na żadne trudności.

Soeyaliści widząc bliską już zgodę pomiędzy

stronnictwami a rządem wnieśli kilka wniosków

naglących, ażeby porządek dzienny wczas zatara

sować. Rząd jednak wogóle nie myśli o przepro

wadzeniu powyższych ustaw we formie naglących

wniosków; ma on nadzieję, że z soeyalistami to

ezące się rokowania doprowadzą do rezultatu i że

cały program prac przeprowadzić się da w dro

dze normalnej.

Mozprawy budź«*to we.

(Telefonem).

Wiedeń, du. 20 czerwca.

W Izbie posłów toczyły się wczoraj dalsze roz

»rawy nad budżetem.

Mowa posła Battaglii.

Pos. B a 11 ag 1i a polemizuje naprzód z onegdaj

izymi wywodami pos. Diamanda. Socyalni-demo

;raei żądają z jednej strony zniesienia wszyst

cich podatków konsumcyjnych, a więc ubytku

Olkuset milionów w dochodach państwowych i

ównocześnie słusznie domagają się poprawy płac

ozmaitych kategoryj urzędników państwowych

dychać żywe domagania się jak najrychlejszego

,aprowadzenia ubezpieczenia na starość i na wy

tadek niezdolności do pracy. Jednem słowem, cho

lzi tutaj o żądania, które idą w setki milionów.

Jla pokrycia ubytku proponują podwyższenie po

latku dochodowego, zaprowadzenie podatku spad

!owego, dalej podatku od wzrostu majątku i po

iatków zbytkowych, same rzeczy, które według

)ptymistyczuego obrachowania nie przyniosłyby

mi dziesiątej części wyżej wymaganych sum.

toh polskie jest także zasadniczo przeciwne dzi

liejszemu systemowi podatku konsumcyjnego i jest

:a zniesieniem rozmaitych ciążących podatków,

ednakowoż liczyć się trzeba także z faktycznymi

itosunkami. Koło polskie uważa za swój najświę

;szy obowiązek zwalczać wszelką politykę, która

ozbudza w masach nadzieje, których na razie nie

lie można spełnić. Dlatego też głosować musimy

irzeciwko podobnym czysto agitatorskim wnio

skom, nawet ze szkodą naszej popularności. Nato

uiast stara się Koło polskie i inne obywatelskie

itronnictwa pozyskać dla ludności możliwie wiele

prawdziwych korzyści.

To, co Dr Diamand o bezskuteczności dotych

czasowej akcyi Koła polskiego powiedział, nie

stoi w zgodzie z faktami. Przedewszystkiem zu

pełnie nieprawdziwem jest jego twierdzenie, że

Kolo polskie oświadczyło się przeciwko zniżeniu

:en soli; przeciwnie, w komisyi ugodowej przy

sętą została rezolucya Dra Gląbińskiego w tej

)prawie. Koło polskie przez długie pertraktacye

) rządem przygotowało tę sprawę o tyle, że stało

)ię możliwem od 1 czerwca b. r. w całym kraj»

miżyć cenę soli i jednolitą cenę 20 hal. przepro

wadzić. Mowca wskazuje dalej na zniesienie

względnie znaczne zniżenie należytości^ za dorę

czenia sądowe. To przyniosło włościańskiej lud

rości istotne ułatwienie. Słusznie Dr Diamand

lapiętnował dotychczasową bierność państwa wo

)ec katastrofy naftowej w Galicyi, jednakowoż

)graniczył się on w swojem oburzeniu tylko do

ego wyrazu i na tem też ograniczyła się cała

ego działalność w tej sprawie. Czyż nie wie on,

łe Koło polskie od kilkunastu miesięcy źmudne

ni pertraktacyami stara się kwestyę opalania

naftą na kolejach państwowych załatwić i że do

prowadziło wreszcie do tego, iż mimo niezliczo

nych biurokratycznych trudności w najbliższych

ygodniach opalanie rozstrzygnięte będzie na ko

rzyść galicyjskiej produkcyi naftowej. Usilnym

!ubiegom Koła polskiego zawdzięczyć należy, że

taryfy kolejowe od ropy na opał zostały zniżone,

łe dworzec w Borysław ia będzie rozszerzony, że

między Borysławiem a Drohobyczem zostaną

utworzone zwrotnice i ż.e dalszych podobnych in

westycyj wkrótce należy oczekiwać.

Dr Diamand zarzuca nam, że dla urzędników

państwowych nie mamy serea, ponieważ w komi

k i budżetowej głosowaliśmy przeciwko znanemu

20-milionowemu wnioskowi. A przecież któż od

dał słusznej sprawie poprawy położenia urzędni

ków państwowych lepszą usługę; czy socyalni de

mokraci, którzy w swojej zwykłej niekonsekwen

cyi stawiali wniosek co do podwyższenia jednej

pozycyi w budżecie, by w końcu przeciwko temu

głosować, ponieważ głosują przeciw budżetowi,

czy też obywatelskie stronnictwa, które głosowały

wprawdzie przeciwko temu wnioskowi, ale obecnie

z okazyi nowych pertraktacyj z rządem postawiły

postulat poprawy płac najniższych kategoryj u

rzędmków państwowych, urzędników kolejowych

tunkcyonaryuszy pocztowych i t. d . jako conditio

sme qua non w razie, jeżeli mają się zgodzić

na podwyższanie podatku od wódki. Mowca zwra

ca się następnie przeciwko twierdzeniu posła Dra

Diamanda, że nie ma szpiegów, lecz zawsze za

mm biegają ludzie i zawsze mu donoszą, co się

w Kole polskiem dzieje. Wzywamy Dra *Diaman

da, aby imiona tych członków Kola polskiego wy

mienił, którzy za nim biegają. Jesteśmy najsilniej

przekonani, że nie może on wymienić nazwisk.

Dopóki Dr Diamand tego nie uczyni, możemy

twierdzenie to nazwać bezwstyduem kłamstwem,

a tego, który je rzucił, kłamcą.

Jeżeli stronnictwo tak silne, rzekomo tak świa

dome celu i bezwzględne, jak socyalni demokraci

uważają rząd za nieprzyjaciela ludu, to trzeba

ten rząd napędzić. To się jednakowoż nie dzieje.

Nie chwytają się oni najostrzejszych środków

parlamentarnej taktyki, aby ten rząd obalić, a tem

samem postępowanie to jest lichą komedya. A dla

czegosię to nie dzieje? Może dlatego, jak mówią, że

serdeczne stosunki tego stronnictwa z rządem na

razie wprawdzie zaostrzyły się, ale ogółem nie są

tak złe. Może jednakowoż także i z innego po

wodu panowie ci obawiają się, że jeśli dokonaja

wielkiego ataku przeciwko rządowi, to może Izba

zostanie rozwiązana. Obawiają się oni nowych

wyborów i zdaje się, że mają słuszność.

Także i my nie jesteśmy bezwzględnymi zwolen

nikami rządu, nie widzimy jednakowoż wśród da

nych ogólnych politycznych stosunków możności

utw orzenia w miejsce obecnego lepszego rządu.

Prawie na pewne można twierdzić, że wśród *da

nych stosunków w Austryi nie można utworzyć

lepszego rządu ja k obecny, chociaż absolutnie

biorąc nie jest on najlepszym. To należy odnieść

w pierwszej lin ii do psychopatologii tego parla

mentu. Czynnośćjego przedewszystkiem zwraca sie

ku zewnętrznemu efektowi; można o nim powie*

dzieć: Wiele, tanio i źle. Ten parlament w po

zytywnym i negatywnym względzie okazuje o

snaki bezsilności, nie może ani legislatywnych

reform przeprowadzić, ani czegoś obalić, stoi on

pod hasłem jałowej hyperprodukcyi próżnych

mów, wniosków, interpelacyi, grubiaństw i po

gróżek. W nioski z powodu ich nadzwyczajnej

liczby muszą wędrować do kosza parlamentarne

go. Jeśli rząd chciałby na wszystkie interpelacye

odpowiedzieć, nie przystąpilibyśmy nigdy do in

nego przedmiotu. Objawia się niebezpieczne prze

sunięcie kompetencyi, parlament miesza się

w szczegóły administracyi w takiej mierze, która

w pływa hamująco na samą administraeyę, co dla

parlamentu i jego prac jest nadzwyczajnem nie

bezpieczeństwem. Za każdym burmistrzem stoi 3

posłów, zamianowanie oficyałów pocztowych nie

może nastąpić bez politycznych wpływów; tak

więc parlament sprzedaje się za tanie pieniądze i

nie może administracyi wskazać istotnej drogi

czynności a z drugiej strony nie jest wobec rzą

du odporny.

Słusznie żalono się tu na nędzę żołnierzy, ale

w Izbie posłów jest nędza. Jesteśmy tu forma!

nie w koszarach. Nie brak także i kwiatków ko

szarowych. (Wesołość). Najgorsze obelgi trzeba

spokojnie znosić, gdyż ten, który rzuca obelgi jest

w tej Izbie zawsze uprzywilejowany. (Wesołość)

Przed pokojem ministrów stoi warta, prawie ka

żdego dnia są parady, a do głosowania jest się

odkomenderowywanym.

—

Mnogość interpelacyj i

mówjdziała tamująco nawet na najsilniejszą in

dywidualną energię i z tego w końcu wynika o

słabionie zbiorowej energii Izby. Jedyna nadzie

ja w tem, że jeżeli do niczego nie jesteśmy zda

tni, to w narodzie tkwią te sily żywotne, które

wkońcu same przez się znajdą drogę do poprą

wy. Jeden z najbardziej dowcipnych posłów

w parlamencie niedawno komuś powiedział do u

cha.

,,Czy zna pan najnowszy wypadek w tej

Izbie, ktoś rozsądne s!owo powiedział!"

Na py

tanie kto to jest, odpowiedział ten dowcipniś:

,,N ie mogę tego powiedzieć, gdyż nie można tego

pana przed jego wyborcami kompromitować".

(Wesołość). Dowcip ten charakteryzuje obecną

sytuacyę; pozostaje tylko nadzieja, że siła żywo

tna ludów uniemożliwi czynienie podobnych do

wcipów kosztem parlamentu. (Oklaski na ławach

polskich).

Dalsze obrady.

Pos. Smitka zarzuca prezydentowi ministrów,

że stara się tylko o pozyskanie stronnictw oby

watelskich, aby wykorzystać dla celów kapitali

stycznych.

Następnie przemawiali posłowie Hanusz, Gen

tili i Funke, który wyraził zapatrywanie, że

każdy naród powinien sam swe szkoły płacić.

Mowa posła Pełelenza.

Pos. Dr Petelenz omawia kwestyę popra

wy bytu rozmaitych kategoryj personalu

państwowego. Jeżeli z pewnej strony powia

dają, że dla personalu państwowego niczego nie

uczyniono, to jest to nieprawdą; jeżeli jednako

woż się mówi, że mało uczyniono, to zapatrywa

nie to jest zupełnie słuszne. Na polepszenie bytu

urzędników wydano w ostatnich 10 latach prze

szło 127 milionów, przeciętnie rocznie 12V2 milio

nów ; nie można więc ani parlamentowi kuryal

nemu, ani rozmaitym rządom czynić zarzutu, ja

koby wobec tej kwestyi absolutnie obojętnie się za

chował. Mimo tego trzeba stwierdzić, że niezado

wolenie wśród personalu państwowego jest ogólne.

Niesłusznie jednakowoż przypisują to niezadowo

lenie politycznym wpływom; polityczne wpływy

to niezadowolenie personalu państwowego w yko

rzystały, ale nie spowodowały. Należy z uznaniem

podnieść stanowisko obecnego ministra skarbu Dra

Korytowskiego, któremu zawdzięczać należy prze

kazanie 39 milionów koron na ostatnią regulacyę

plac. W polemice przeciwko atakom, jakie doty

czyły ministra skarbu i Koła polskiego, stwierdza

mowca, że Dr Korytowski jako minister wszedł

do Kola polskiego, a nie przez Kolo polskie jako

poseł został wysłany do parlamentarnego gabinetu.

Niema też powodu do niezadowolenia z niego.

Ostateczny los podwyższenia podatku od wódki

nie jest jeszcze rozstrzygnięty; jeżeli Polacy gło

sować będą za tem przedłożeniem, to stanie się

to z przekonania, że znowu dla państwa całego

ponoszą wielką ofiarę. Stanowisko Kola polskiego

wobec rządu zostało przez prezesa Koła całkiem

jasno określone; stwierdził on, że Polacy zawsze

byli stronnictwem utrzymującem państwo, a sta

nowisko swoje wobec rządu czynili zawisłem od

stanowiska rządu wobec nich. Jak długo rząd

uie występuje przeciwko interesom kraju, może

liczyć na ich poparcie.

Mowca przytacza następnie powody, dlaczego

ostatnie uregulowanie plac urzędników państwo

wych nie mogło zadowolić. Przedewszystkiem, jak

i wszelkie inne poprzednie regulacye, traktowano

i tę tylko z politycznego punktu widzenia. Uzna

uie należy się ministrowi skarbu, że odstąpiono

od planu dodatku drożyżnianego, jak to początko

wo podczas feryj Bożego Narodzenia 1906 roku

zamierzano. W miejsce tego dodatku przyszło

przedłożenie w styczniu 1907 r. i przedłożenie to

uchwalono. Ponieważ jednakże musiano to robić

w pośpiechu, przeto o wielu kategoryach zapo

mniano ; w tem leży dalszy powód, dlaczego przed

łożenie to nie zadowolniło wszystkich. Także i po

jedyncze pozycye nie były tak wymierzone, jak

tego stosunki ówczesne drożyżniane wymagały.

Podobnie jak regulacya w r. 1878, tak i ta po

prawa z 1907 r. przyszła całe lata za późno. Do

tego przyłącza się pewna nierównomierność, po

nieważ personal urzędniczy z równemi studyami

uie został równomiernie uwzględniony. Nie zaspo

kojono również żądań w sprawie zaprowadzenia

pragmatyki służbowej, w sprawie zniesienia tajnej

kwalifikacyi i prowizoryów. Mowca zaznacza z za

dowoleniem, że w myśl jego inieyatywy kwestyę

urzędniczą jako całość przekazano obecnie spe

cyalnej komisyi. Oby teraz nie postąpiono zbyt

oszczędnie!

W pierwszej linii powinni być uwzględnieni ci,

którzy najbardziej potrzebują, a najwięcej na to

zasługują: najniższe kategorye urzędników i

służby państwowej, mianowicie przy kolejach

i poczcie. Jest niegodnem i dla państwa szko

dliwem, jeżeli regulacya płac dopiero przez bier

ną rezysteucyę, lub przez strajk wymuszoną być

mu4L Przez gruntowne zbadanie wszystkich pety

eyj mowca mógł się przekonać, źe żądania per

sonalu państwowego są bardzo skromne. Personal

państwowy rozważa dobrze swe żądania, licząc

się z potrzebami państwa; są przecież także oby

watelami państwa jak wszyscy inni i muszą po

uosić ciężary państwowe. W każdym razie par

lament musi ministrowi skarbu uchwalić dalsze

środki, jeżeli chce go zmusić, aby coś dla urzę

dników uczynił. Ale tak, jak to pewne stronnictwa

czynią, które głosują przeciw budżetowi i doma

gają 3ię zniżenia podatków, a z drugiej strony

nowych wydatków, w ten sposób dla urzędników

nic się nie uczyni. Także i dla innych reform,

ja k ogólne ubezpieczenie na starość i niezdolność

do pracy, przeprowadzenie dwuletniej służby woj

skowej, państwo będzie potrzebowało wiele pie

niędzy, i dochody muszą być odpowiednio ukształ

towane. Mowca zwraca się następnie przeciw wy

wodom Dra Diamanda o Kole polskim. Właśnie

solidarność Kola polskiego, które nie zna walki

klasowej, jest tem, czego domaga się cały naród

i byłoby zbrodnią ndzielić posłuchu podobnym

podszeptom, które zmierzają tylko do rozdziału.

Dalej rozpatruje mowca braki krakowskie

go i lwowskiego uniwersytetu zwłaszcza

instytutów, poczem przemawiał za definitywnem

obsadzeniem opróżnionych posad na wydziale teo

logicznym w Krakowie i domaga się nowego

budynku dla szkoły przemysłowej

w Krakowie. Na naczelne stanowisko pedago

gicznego departamentu w ministerstwie oświaty

powinien być powołany fachowiec, jak wogóle

kwestye szkolne powinny podlegać ludziom fa

chowym, a nie prawnikom. Występuje za zrówna

niem nauczycieli ludowych pod względem ich płac

z trzema najniższemi klasami urzędników państwo

wych. Krajom przy sanacyi finansów powinna być

przyznana taka kwota, by one mogły także na

cele szkolnictwa ludowego konieczne poczynić w y

datki. (Oklaski na ławach polskich).

Pos. Forstner krytykow ał stosunki na pocz

tach i uzasadniał wnioski socyalnych demokra

tów zmierzające do poprawy materyalnego poło

żenia rozmaitych kategoryj służby pocztowej.

Po przemowach jeszcze posłów Pogody i Pis

ka obrady przerwano.

Posłowie Soukup, Seliger, Resl, D r Diamand,

Ostapczuk i tow. postawili wniosek nagły w spra

wie przedłożenia projektu ustawy o zaprowadze

nie powszechnego, rów nego, bezpośredniego, tajnego

prawa głosowania do kilku sejmów.

swej są wyłącznie przeznaczone dla dotyczącego

ministra, nie daje się żadnych wyjaśnień, ani nte

można ich komentować. Jeżeli więc zasadniczo

nie mogę udzielić wyjaśnień co (do tych

słów. to z drugiej strony nie waham się,

zgodnie z prawdą stwierdzić, że uwagi te

które dotyczyły jednego lub drugiego zajścia

ostatnich czasów, z całą pewnością nie

zwracały się przeciw rektorom wogóle

ani też przeciw uchwałom, jakie rektorowie na

odbytej pod mojem przewodnictwem konferencyi

z moją aprobatą powzięli. Według mego przeko

nania niema powodu do zaniepokojenia czy to

publiczności czy też osób interesowanych.

Pos. Choc postawił wniosek o otwarcie nad

tą odpowiedzią dyskusyi i postawienia jej

na porządku dziennym.

Prezydent przy obliczaniu głosów stwierdził

brak kompletu.

Następue posiedzenie odbędzie się dziś o godz.

11 przed południem. Na początku odbędzie się

głosowanie nad wnioskiem posła Choca.

Zakończenie rozpraw budżetowych.

Wiedeń. (Tel. pryw.) O ile rokowania rządu

ze stronnictwami co do programu prac wydadzą

pozytywny rezultat, w poniedziałek lub wtorek

przyjętym będzie wniosek o zamkięcie dyskusyi

budżetowej, poczem już tylko przemawiać będą

jeneralni mówcy i nastąpi głosowanie, tak, że

w środę budżet będzie załatwiony w trze

ciem czytaniu.

Postulaty producentów nafty.

Kwestya uniwersytecka.

Minister oświaty Dr Marchett w odpowiedzi

na interpelacyę pos. Adlera z 17 b. m . i pos.

Malika w sprawie doniesień dzienników o słowach

cesarza przy otwarciu ochronki, oświadczył: Jest

to niezachwianie uznaną zasadą, że o oświadcze

niach cesarza wobec ministrów, które z natury

(Telefonem).

Wiedeń, du. 20 czerwca.

Wielka deputacya producentów nafty, która

przybyła wczoraj z G alicyi, znalazła ze strony

Koła polskiego i ministrów polskich jak najczyn

niejsze poparcie. Naprzód zaproszono członków

deputacyi na konferencyę, w której udział wzięli

ministrowie Korytowski i Abrahamowiez, całe pre

zydyum Koła oraz posłowie Zarański, Kolischer.

Lowenstein, Battaglia, Czaykowski i inni.

Inżynier Wolski przedstawił klęskę, grożącą

nafciarstwu galicyjskiemu z powodu braku rezer*

woarów przy niezwykle zwiększonej produkcyi i

w yliczył następujące postulaty:

1) Subwencya rządowa na budowę rezerwoarów

o pojemności najmniej 30.000 cystern.

2) Zaprowadzenie opału naftą dla lokomotyw.

3) Natychmiastowe zakupno na ten cel 30.000

cystern ropy.

4) Zastosowanie wyjątkowej taryfy II dla ropy,

przeznaczonej na eksport.

5) Zastosowanie tej taryfy do transportu ropy

opałowej.

6) Wydatne zniżenie podatku naftowego.

Po konferencyi odbyło się w tej sprawie dłuż

sze posiedzenie Kola polskiego, na którem prezes

Dr Głąbiński, posłowie Kolischer, Lowenstein,

Battaglia, Zarański i Czaykowski zdawali sprawę

z dotychczasowych zabiegów przez nich i przez

chorego obecnie pos. Małachowskiego w tych spra

wach czynionych.

Obecni na posiedzeni* obaj polscy ministrowie

przyrzekli najwydatniejsze poparcie. W szczegól

ności z uznaniem przyjęto do wiadomości oświad

czenie ministra skarbu, że jeżeli minister

kolei zgodzi sie w zasadzie na opał ro

pą, ministerstwo skarbu natychmiast

odda mu odpowiedni kredyt do dyspo

zycyi.

Omawiano dalej przedstawioną przez doputacyę

konieczność natychmiastowej budowy rezerwoa

rów ziemnych, bo w ten tylko sposób zapo

biedz można i marnowaniu się produkcyi i nie

bezpieczeństwu pożaru. Przy rezerwoarach ziem

nych liczyć się należy oczywiście początkowo

z dość znacznym ubytkiem zamagazynowanego

towaru, później jednak tworzy się krusta, która

przeszkadza wsiąkaniu ropy w ziemię. Uchwa

lono więc przedłożyć natychmiast wnio

sęk, który po obszernem umotywowaniu i przed

stawieniu grożącej klęski domaga się bez

zwłocznej budowy takich rezerwoarów.

Wniosek natychmiast zredagowano i wniesiono

z żądaniem odesłania go do komisyi parlamen

tarnej.

Minister kolei Derschatta przyjął deputacyę

z wielką życzliwością, przyrzekł przyspieszyć pró

by, które wykazać mają, czy ropa opałowa ma

być przed użyciem odbenzynowaną. Przedewszyst

kiem zaś oświadczył gotowość zakupna już

teraz 30.000 cystern rop y, rozumie się, o ile

eena będzie odpowiednią. Członkowie deputacyi

mają dziś cenę przedstawić.

Dziś też odbędą się w sprawach naftowych po

nowne narady Koła polskiego. Na ogół biorąc,

wszystkie postulaty naszych nafeiarzy są na dro

dze do urzeczywistnienia.

wszystkie te pogłoski zwracają się przeciw niej.

Od wielu lat przyzwyczajeni jesteśmy, że pewna

część prasy uważa nas za właściwych sprawców

w ojny rosyjsko-japońskiej.

Nic dziwnego, że teraz także pracuje się przeciw

nam. Skoro tylko się wyłoniła kwestya wscho

dnia, ciągle słyszymy, że skuteczne są rady Nie

miec w Konstantynopolu, aby skłonić Turcyę do

wojowniczego usposobienia. Stąd nie daleko już

do twierdzenia, że anarchiczne stosunki w Per

syi obciążają conto Niemiec, że wysłaliśmy podo

ficerów jako instruktorów do Afganistanu, że sta

ramy się nasze stanowisko poprawić, podburza

jąc świat i stosunki przeciw Europie. Tak samo

mamy przygotowywać interwencyę w Królestwie

Polskiem i t. d . Wszystko to nieprawda, dla po

parcia tych twierdzeń brak najmniejszego faktu.

W chwili kiedy sprawy bliskiego wschodu są

bardzo ważne, trzeba wielkiej lekkomyślności,

aby rzucać całkiem nieuzasadnione wiadomości

wśród publiczności, że ambasador Marscball zo

stał odwołany i zastąpi go jeneralny inspektor

bar. Goltz.

Jeszcze większe dzieją się nadużycia z podawa

niem do wiadomości prasy samowolnych i niewia

rygodnych oświadczeń, jakie monarcha uczynił w ko

le swych oficerów. Mowa, jaką cesarz wygłosił

w Doberitz 29 maja po ćwiczeniach, dotyczyła

tylko służbowych i wojskowych kwestyj, a nie

żadnych politycznych spraw i o okalaniu i ob

stawianiu nie było mowy. Przecież cesarz dał

wyraz przekonaniu, że armia wierna ducho

wi Fryderyka Wielkiego dorosła za

daniom, jakie ją mogą czekać. Z pewno

ścią nie chcemy zamykać oczu na możliwe nie

bezpieczeństwa. Świadomość naszej siły daje nam

ufność i spokój, który jest jedynie godny wi*l

kiego i pokojowo usposobionego narodu.

lit».1

KRONIKA.

Kraków, sobota, dn. 20 czerwca

Dziś.

Kalendarzyk kościelny: Sylwerego p. tri. i Florentyny.

Kalendarzyk astronomiczny: Wschód słońca o godz. 3Ś?,

zachód o godz. 7-50; długość dnia godzin 16-18.

Teatr miejski w Krakowie: ,,Żydówka*.

Teatr ludowy: ,,Chata za wsi%*.

Wielki festyn kwiatowy w parku Ora Jordana.

Wieczó r śmiechu staraniem akademickiego Koła T. S. L.

w klubie pocztowym o godz. 8 wieczór.

Uroczyste otwarcie piekarni związkowej Spółki spożywczej

przy ul. Karmelickiej 1. 21 o godz. 9 rano.

Ooroczne zebranie wydziału wielkiego Kasy oszczędności

m. Krakowa.

Ze sto w arzy szeń: Walne zgromadzenie Izby adwokackiej

w sali Rady miasta o godz. 4 po poładniu.

Zgromadzenie Zjednoczenia kolejarzy w lokalu przy *I.

Lubicz L. 4 o godz. 4 po południu.

Po mowie cesarza Wilhelma.

(Telegram Biura Wolffa).

Berlin, dn. 20 czerwca.

Nord Allg. Zeitung pisze w artykule p. t.

nDo położenia": W osądzeniu politycznego poło

żenia daje się stwierdzić niepokój, wywołany nie

tyle faktami jak raczej niepewnością, czy utwo

rzy się nowa konstelacya, któraby mogła utru

dnić pokojowe rozwiązanie bieżących kwestyj.

Błędnem byłoby zaprzeczać, że mogą w y ni

knąć trudne dyplomatyczne pertrakta

cye. Takie czasy jednakże dają podkład do bez

aodstawnych pogłosek. Niemiecka polityka ma

specjalny powód do czuwania, ponieważ prawie

—

Ministrowie W Krakowie, w programie odwie

dzin naszego miasta przez m inistrów Fiedlera i D ra

Gessmana zaszła zmiana o tyle , że minister handlu

przybędzie do Krakowa już w niedzielę w południe,

zaś minister robót publicznych D r Gessmann orae

reprezentanci innych ministerstw dopiero w ponie

działek rano. W obiedzie, w ydanym przez gminę m.

Krakowa w niedziel§, oraz w zwiedzaniu zakładów

fabrycznych miejscowych weźmie też udział eam m i

nister Fiedler, natomiast na walnem zgromadeeniu

centralnego galicyjskiego Związku fabrycznego, oraz

na obiedzie Izby handlowej i raucie obaj ministrowie

wraz z towarzyszącymi im wyższymi urzędnikami

będą obecni.

Z Wiednia telefonują; Na zebranie centralnego

Związku fabrycznego, które eię odbędzie w Kra ko

wie 22 b. m., wybiera się oprócz ministrów Dra

Fiedlera i Gessmana w ielka liczba członków Koła

polskiego, tak, że w tym czasie wyjedzie osobny po

ciąg z gośćmi.

—

Wielki festyn kwiatowy. Dziś po południu pod

protektoratem ks. Kaz. Lubomirskiej odbędzie się

wielki festyn kwiatowy w parku Jordana. Komitet

pań nie szczędził trudu, aby fostyn powiódł się świe

tnie i by tem samem przysporzyć funduszów na wybu

dowanie ochronki w Dębnikach. Wśród wielu cen

nych fantów znajduje się także obraz wykonany i

ofiarowany przez przewodniczącego komitetu budowy

ochronki p. Józefa Krzeszą wartości przeszło 1600 kor.

—

Zamach samobójczy. Ubiegłej nocy około go

dziny 1 rozległ się na plantacyach u wylotu ulicy

Pańskiej huk trzech strzałów rewolwerowych. Zwa

bieni hukiem przechodnie znaleźli na ławce broczą

cego k rwią z przestrzelonej piersi młodego człowieka,

który w zaciśniętej kurczowo dłoni trzymał mały

rewolwer. Na stawiane zapytania, ranny z trudem

zdołał podać: Zygmunt Z.,

urzędnik prywatny, lat

23...

—

Strzelał dwukrotnie, bez skutku. Trzecia

kula weszła w okolicy serca w lewe płuco na w y

sokości trzeciego żebra. Karetka pogotowia ratunko

wego, która dopiero w kwadrans po pierwszem za

wiadomieniu zdołała przybyć na miejsce zamachu,

znajdujące się mniej więcej w odległości... 500 kro

ków od strażnicy, przewiozła chorego na oddział

chirurgiczny szpitala św. Łazarza. Stan chorego po

ważny, lecz nie beznadziejny.

—

Kolonie wakacyjne szkół średnich. Posiedzenie

wydziału ,,Towarzystwa kolonij wakacyjnych dla

uczniów gimnazyów i szkół realnych w *Krakowie i

Podgórzu" odbędzie się w poniedziałek dn. 22 b. m.

w sali konferencyjnej gimnazyum św. Jacka o godz.

7 wieczorem. Na porządku dziennym: przyjęcie ucz

niów do tegorocznej kolonii.

—

Opieka nad chorymi umysłowo, z Gracu tele

grafują: Wczoraj przed południem przy licznym u

dziale rozpoczęły się obrady I I I austryackiej konfe

rencyi opieki nad chorymi umysłowo.

—

Pożar Dżwińska. Kuryer litewski pnynosi

następujące szczegóły o pożarze, k tó ry onegdaj na

wiedził miasto Dżwińsk: Pożar powstał w żydow

skim domu modlitwy, Feigina, obok tartaku Zacbsa

i wskutek wichury objął oałą dzielnicę. Pożar trw ał

ję

1iwiytekm m i^ ^

nu*******

----—

t nui* i * g^daiKi§ C

Numer wieczorny 10 hu!.. rnnny 4 hel.I

* *««*1»» pmt««§:

PHirwT”mm.a

* wi«escruy 12 bal,, nut)’§ hal.

PKKNLMffiRATA WyNOSI:

W K rakow i« w miejneu...........................

kI"f J

| *«1mww»§»

a odnoszeniom do d o m u ....................................

lcv

II**f-*gMlto».Mfcś

P*«t* w pań,twto Autrysokiem .

*? koro»

»k°*-- *km.

t dwakretuą wysyłka pocztowa .

?f koron | 9kor. -

Skor -

roeitą w państwi» Niemieckiem .

........................................

?o korc*

I ]° k«w- 56 k.J kor, 86kto

Mo w m y .tU pańow, należ,«y,h do .wiązka poć.towWo ! 2torcn |\lto}’

ar.,»w

Prenum*j;**t * n M . n§ ty!k» od 1 d« ostatniego dnia w mieriaw.

^Vr«uS*t^

deb*i * państwie rosyjski.m ,

«*** - r ’*» " .ra*Aftvr"**«fis?PSjppB2Lrrve«t

6J,.,^

g i^gsg?g

Pranmaratą prwyIma}ą t AdauaiatraeyaCuuu wKrakowi, i urzędy poeatowu. Miejscową pr»

n . m o r a ł § księż. S. A. Krzyiaaowskiego, handle: St. Karlińskiego, H. Kretschmera, Biuro aziea. Hopesea

i Salemoaewej, Gł. t r afik a. W* Lwawl* ,,Czat" jeit dt nabjcia wbiurach dzień. A. Oliztwikl«|t, S. Jtkołtwakisi»,

L Betostaba, aa stacjach ktlejawjcb w Tarnowie, Rzeaznwla, Jailt, Nowym Sącza na pnrnnla w kal||arnl kto*

)owij, tndzlił u Innycb iłiwnicjizycb otacyacb i pirtyeriw koltjowycb.

C .n y o gło szeń I od wiernza petitom ca pierwszy raz 20 hal,, za każdy następny po 10 hal.; układ tabe

i*rytmy, eyfrowy, skomplikowany, pierwszy rai 40 hal., następny pe 10hal. N adesłane i Nekrologia

od miejsea wiertza drukiem petitowym 60 halerzy za każdy raz. Głosy p ubliczn ości po 2 kor.; wob«1

kio prywato« komunikaty po kronico i po działo ekonomicznym i t. p. po 1 kor. od miejsca wierna

Ogłoszenia i pranumorat§ przyjmują: we Lwow ie biura dzienników L. Plohna, A. Olszewskiego,

St. Sokołowskiego, K.Buchstaba; w Jarosław iu Biuro dzienników: w Podgórzu Poturalski; wPrze

myślu A.

Jnszyński

księgarnia,D. Heszeles; w R zeszow ie M. Weintraub; w Stanisław ow ieJasiel

ski i Sp.; w Tarnowie M. Bockach, O. Raut; w Tarnopolu Komaniewski: w Paryżu wyłączai«

p. W. Kaeckowski, 14 Citó de TroTiso: w W ie d n iu Baasenstoin k Vogier, R. Mooso (taki« we wszy«

knb fliaeh); H. Sehalek, M. Dukos, E, Braun, J . Danneberg, H. Friedl (tylko prenumerat, H. GoM

aohsMdt * Comp.); w Frankfurcie n. M. G. L. Daubo AComp., w Pradze czeskiej Fr. Hovorka.

L is ty z pieaiądzmi i p r z s k a z y pieniężno ea prenumeratę i egłoesesia przyimujo Adams i

misoj a Cto(OM w Krakowie. Rtklamacyt nieopieczftowant sie podlegają «płacie petstowsj. LósU m me

smd.ss. p wh esc przyjmą}« sśf. Jłfkopitóts nadsyłanych nie swraea as§.

Z*U% nk§ idr.1t dopłaca s%41 bal. *mm

ADRES REDAKCYIi wL św. Tessnassa Mr SŁ - Telefon Mr M.

1 z 2 • Strona 1

Mirador - viewer

Czas.

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador - viewer

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Pobieranie pliku

Pobieranie pliku

Usuwanie komentarza

Wyszukiwanie zaawansowane

Zgłaszanie błędu