Czas.

Mirador - viewer

Czas.

Adnotacje

Wyświetlanie 575 adnotacji

Dodawanie notatek tylko dla użytkowników zalogowanych

Opcje

!«** 248 %

**a*!wśriiw fkw eifKWfei

eplóeono rwc%Jtltem.

tłmńm

Wfiwakpnn

Strajk poniedziałkowy.

Tak więe w poniedziałek dożyjemy jesteś« je

dnego strajku, będącego już tym ranem zupełnym

absurdem. Jeatio strajk demonstracyjny, msjący

okazać, śa wola ludu oświadcza się *przeciwko«

oytujemi efUya!n* ogłoszenie -

*tamiirowi

reakcyi wprowadzenia w Polsco isby przywita

lejów csyli senatu,

uzależnienia od senatu

wyboru naczelnika państwa oras uchwal sejmu

lądowego«.

Absurdem jest saś teu strajk s dwojakich przy

czyn. Piorw ssą a sieh jest la, źe jest zamachem

na woluoid glosowania w sejmie, próbą sterory

sow ania posłów i narsuceuia im pod prssyą

strajków innego glosowania, aniźsli im ich prze

konanie w ew cętrane nakatuje. Podcięcie życia

gospodarczego w głównych *guiskach przemysłn

i górnictwa i zatamowanie ruchu kem*nikaejjns

go ua jeden dalei ma być bowiem ostrzeżenie*

sejmu, iż przywódcy sosyalistyssni wrasie uchwa

lenia senatu getewi są wejść na drogę juk ni»

demonstracyjnych, ale rzeczywistych strajków,

Pross« więc wobec tego wytłoucaesjć keoaskwen

tnie, co anacay głoasona w programie acoyali«ty

csoym wiara w system parlamentarny, jeśli sejm

nasi, wybrany na podstawie jak najsserssej, prasa

socyalistów obmyślanej ordynacyi, nie m a mieć

wolnej woli prsy nchwalasiu jednego s mjw%ś

niejssyeh ssesegó!ów konsiytucyi, ale stuai się

stosować do nchwał towarsyssy i podpo?sądfce

w yw ać ish grośbese. R csamielibyśssy, gdyby to

robili bolssewicy, swalcsająey system parlamen

tarny - ale taka metoda se *trany socjalistów

jest snMecsnośeią s i-h własnym programem i

to *prsscanością tak wielką, ie słowo absurd —

jakiego użyliśmy na pecsątkn — }set chyba ra

czej sa łagodne, jak sa ostre!

Ale to dopiaio pie rw si« przyczyna, dotyauą«»

metody walki, nio jaj trsśsi. Ce do treści samei

walki - te jest to walka a jakimś wiatraki*«,

który nie wiele będzie miał do mielenia — a na

bywanie tego w iatraka *labą uprzywilejowaną«

jest stanowczo nadużyciem nawet najbaidsiej buj

ne’, najbardziej oryentalnej wyobraźni. Ów *se

nat« wedle projekta komisyi, re!erowaaego prses

posła Dubauowicsa, ma być przecież Isbą tak

snemieeaą, tak silniejszego wpływa i wartości po

%bawioną, tak dla zrównoważenia suw erennej

ł?,by poselskiej stosunkowo m ała groźną, ii au

swaaio go *Isbą przywilejów* « a swo źródło ehy

ba tylko w iienii, a!ha — w demagogii! Dość

blisko edpewisdsiał prawdzie w jego charaktery

styce aie kto iuny, jak secy alistycsny specyalista

od spraw ssuata — autor osebnej msnografii pad

tym względem — poseł Niedziałkowski, mówiąc

na posiedzeniu z dnia S psździernika w następu

jący sposób: *Zakres tsgo ssnatn jest rsspaoali

wie wąski, dlatego, ie 70 członków wejdzie z wy

borów pośrednich i będzie miało minimalną ilość

autorytetu. Wszelkiego redaaja wiryliści będą

mieB autorytet albo osobisty, albo tow anyski.

Przedstawiciel* samorządu, wybierani s wyborów

pośrednich, przedstawiciel* instytucji, mających

a nas niestety wpływ niewtalki, ni* sięgną tak

wysoko, jak panawie ehceai* iob postawić, Senat

tak urządacuy (aie wehodsę w to, jaki* piney

i minnsy peaiada) jest wedłng mego głębokiego

preekoaania sgóry skazany na zagładę, jsst j lo

dem, który snaarł w łonie matki, jest płodem,

z którego nie uie wyrośnie«. Jsćeli w pewyśsayck

słowach zamiast *aie« podstawimy *aie wiele«,

to z posłem Niedziałkowskim gotewibyśmy się

*godzić, z tą różnicą, iż on wyciąga ze złego pro

jektu koasekweacyę, jakoby nie trztba ćsdaegc

senatu — my ssś, ź* należałoby zły projekt po

prawić, a jeśli aię* to arebić nie da, to nawet

i Hcba draga Izba lepsza ed żadacj!

Draga bowiem iaba, tak jak lostsła przez po

iła Dubauowicza aaprejektowaua, będzie istotnie

iicbą, niekonsekwontną i ni* wpływową. Wpływ

w daisiojszyoh wsruukach (nio mówimy bow ita

o historyi!) modo mieć tylke ta iaba, która opie

ra się na wyborach, flkiyby projekt kenetytucyj

etwaraał isbę drugą wychodzącą s wyborów, ale

z wyborów oraądsonyeh tak, aby wybrani odzna

czali się wy żarą mia rą iniellektnalnego pozioma,

wiekn i peliiyoanego doświadczenie, aniżeli pesło

wie do izby pierwszej, to rozwiąsania kwestyi

byłaby naszem zdaniom możliwi§ idealne. Taki

eeaat zmłby autorytet; mógłby z dragiem cia

łem parlamMtnrnem wspśłdsiałać, uzupełniać g«

i poprawkć. Ale im dokbsduiej widaimy i u łf

moode i błędy w projekcie prawiey, tem goręse;

mnsimy aapmectyd icayuuacyi, jakoby sejna uchw a

lając ten surregat scnatn e niedołyżoym skła

dzie i o *graniczonym niesłychanie z akresie praw,

stwarzał isbę uprzywilejowaną lub czynił samach

ua prawa ludu. Stwarza ca pewną drobną ko

re ktnrę dla zbyt pospiessnych, lekkomyślnych i

stkodlłwych uchwal repr6*eulacyi Mow ej, nic

więcej 1Kerektarę, która może grae rtlf pe?s«a

zyi, ostrzeżenia, dy!acyi — ale istotnej woli lado

przy swojej skromaoj powadze i priy swojej wię

cej niżeli «k?omnej władzy pokrzyżować nie może.

Czytelnicy G zntu mają w świeżej pamięci zna

komita powieść malującą przesadę i żywą fanta

sy* plemienia śydewskiego w *spadł? ch gbettach

Lada p?saciwnik wyrasta tam do wielkości oi

brsyasa, lada bójka do grosy pogromu, lada nie

bezpieczeństwo do zamiarów zniszczema Izraela,

fakty ka, jakiej chwyciła się partya socyalnty

c in a prsy «walczeniu owego biednego »senatu«,

mającego mieć tylko nazwę szumną i posuwistą,

przypomina psychologię wybranego ludu % Czer

nej Kałuży. Krzyknęli aa gwałt jako ów Leibele

śołaisra Wiekuistego -

i zorganizowali strajk

przed niebaspieezeiłtwest urojouem, grożącem

rzekomo tewarsyssom i towarzyszkom, Honor to

naośe dla tego Boga dnoha winuege »senzto« nie

bywały, ale zarazem świadectw* dziwnie zaścian

kowej, małomiasteczkowej, kompromitatącej nasz

src falizm taktyki. Panie ministrze Daszyński!

wyprewadź-i* Paa teraz swoich wieraydh z ka

łaży, w której «grzęźli.

0 Wilno.

Bdaólk 17 października.

(P. A. T .) Tnfejsze pisma donoszą z Kowar:

Litewska Ajencya telegraficzna podaje, iż ko

Misia ksetrolująsa Ligi eeredńw pozostawiła rzą

dowi litawskieMU da «znania załatwianie sprawy

wiialskisj bądź ta w sposób orężny, bą?ź to w spo

sób pokojow y. Przewodnicsący aomityi kontrolo*

tącej przyrzekł uprosi« mocarstwa ententy o «dzie

lenie Litwie środków, celem uniemośliwieaia łącz

aości między oddziałami jenerała Żeligowskiego,

a armią Polską.

Warszawa 17 października.

(T. JL T.) Wedłag informacyj z Kowna, litew

ska Ajencja telegraficzna podaje, ie rząd lite w

ski w odpowiedzi a a ostatnią notę polskiego mi

nistra spraw zagranicznych z 9 b. m,, zgodził się

aa dalsza rokawan!a w aprawia przedłużenia linii

demarkacyjnsj przez Otzniany doOran, pod w ł o s

kiem jednak, źa rząd polaki wyjaśni całkowicie

twój stosunek do armii jaaarała Żeligowskiego, a

wojska polsk!a niezwłocznie zostaną wyeofaae zob

iz a r i WilaÓSklego. Wobec powyższych informa

cyj litewskiej Ajencyi telegraficznej należy stwier*

dsió, że rs ąd polski w nocie, zwróconej do rzą*

jgu litewskiego saw lademił go, iż Btawlanie tego

rodzaju waianków jest rzeczą niemożliwą do

przyjścia.

Warszawa 17 psadrieswika.

(Tel. wł.) Oaegdaj p;sy jechała de W arszawy

komisja kontrolna Ligi narodów, w yrłana *wr,go

csssn do Suwałk dla sałatwieaśa zatargu polsk o

iitewskioge. Przybył* do W arszawy w tym cela,

*by pore sumieć się s rządem polskim i poznać

jege zapatrywanie na sprawę zajęcia Wilna prseE

en. Żeligowzkieg*.

W ehwi!i zajęeia Wiła » przez t?g* je ne rała

jkemjsya Ligi Diredew znajdew sla się w Wilnie.

Wówczas imputowała jen Żeligowskiemu że krok

jego jest w łączności z dyspozycjami naczelnego

dowództwa wojsk polskich. Jen. Żeligowski sta

nowe»» tsrnu zaprzeczył. Komiiya wyjechała do

K owua i tam była «adzwyczaj serdecznie podej

mow ana przez litewskie mioistzrstwo spraw za

granicznych. Okazał* cię. że przewodniczący ko

m isji kontrolnej Ligi narodów Ghardigay jest

*deklarowanym ruzrefil§m, był be wiem w swom

csasia attsck* przy sztabie W . księcia Mikoł?ja

Mikołajewicza i tera z w Kownie odnalazł znajo

myck sobie z dawnych czasów oficerów armii

carskiej. Oświzdiseuia się p. Chardigny przeciw

akoyi jen. Religowakiego tłómaczy się więc nie

jego sympatyami d)a Litwinów, ale jege przeko

naniem, *e Wilno i WileiezczyzDa powinue na

leżeć do Rosyi wrtaglewskiej.

Zupełnie też otw arcia powiedział to wczoraj p

Ghardigay p a koi-fereneyi z ministrem s pra w za

granicznych kz. Sapiehą i oświadczył, że gdyby

Polska porozamiała się w sprawie Wilaa z jene

rałem W raaglem miałoby to decydojące znaczę

nie. Następnie informował się p. Chzrdignj « ks

Sapiehy, jakie stanowisko zajmuje rząd polsk

wobec zajęcia Wilna przez pewstańose wojski

jen. Żeligowskiego. Ks. Sapieha odpowiedział, ź

1 sVa**wi*fe.* rzą d* polskiego okreśiea s zostało v

’ dekla sa cji preuydeata miaictrów p. Witosa, zło

i iaaej aa ezwartkowezs posiedzenia sejmu.

Warsza w a 17 października.

(Tel. wł,) Resesrła się pogłoska, że w związki

1 z »*jęciem W itaa przez jen. Żeligowskiego na

1 stąpiła przesilenie w Tarybie litewskiej. Preze

ministrów lite w stich fcnnins ustąpił a miejsc

1 jego z rjął znany Polakożerca G!azewicz.

!SiMs pn;j(RDją

w «ea!* *ł *’m u noaenener* «a tatdy rar Ł

oktcOb^el»rreee|

«yfrowy, *kosaplikowsay 6 Mk. S aĆUw lsB e oś miej:ca wiersza śrokiaai aoap. 10 Mk. mwŚorw%aRba wi

»iejacia %rierns drokiei* »cup 8 Mk K fłM anlS saty Uarićlowe po kronice i po dziel* *kw.eiwi%uti%nw,ko *

«ramkaly ?rfwata,s, ćio.fcy. 5«Fęwęęs? i t.p po IB Mk. od miejic* wisra»» »eap. Ona* podw a ns

ras«

Ogłoszeni* pntyjnra)ą.

W W arszaw ie główne repreaentacya L. i E. Metal i Śk*. alic* Marw*łkow»ka 130, aadto ogic*«aałe

prsyjnoją Reklama Polska Jasna 10. (takie w (łdańskn). L Buchweita Marssał!rowskz ISO, R. Bnehweits

Fredry i, T. Pietraszek M»m alkow *k* 1.16, M, J, Freid Bymarska 18, I Btemgla* Wntleów %n kptg

Zielna S6, Międxynarodowe biaro ogłosseó Gilerya Luiembarg, L. R . StrasMWtc» (dla oglosseft a Mery

kańskich), R Mosse Marszałkowska 24; w W iln ie S. Jutan Niemiecka 4, Jankowski-Ćłrad,iwskr Igieł

ka 96; w e L w owie 8t. Sokołowski, bioro dzienników H. Buch«taba M. BrOcka ; We W,!«?finlU S,

Mosse, M. Dukes NachJ. Haasensten et Fogler, H, Schalek, Bock et Hersfeld, Ś Braoh. J. Dcnnen*

berg. J, Rafael, Oest. Ameige Ge. Listy z pieniędzmi ; p rzek a zy piemętoo n*. pretiumerzt? 1 ogło*

ssenia prsyjmuje Administracya *Gzasoe. W Loadynie Agense Ga’f»* (Iheaps;de W Paryłp Ageaoe Ha

ra s Place de la Boorse. W * rak ow ir ogłossenia przyjmują wszystkie binrfc d*iennikó«i—

Reklaroacye nleopleozętowan« nie podlegają opłacie pocstowe],

k%atów nieopłaconych nie przyjmuje *ię. Rękopisów nadsyłanyc,h nie *wrsMa *3y,

ggr %mkażdą zmianę adresudopłaca stę 1 Mk. * H

Ótttr«« I,edśbcyi i Administrńcyl ul. śiw, TonsRśzd Nr. II , -

’f 91. Nr, M—

Rząd Litwy środkowej.

Warszaw a 17 pażdsiernika.

(Tel w ł) Naczelny dowódca wojsk Litwy środ

kowej jenerał Żeligowski wydał dwa nastę

pujące dekrety.

Dekret pierwszy:

Ustanawiam i podaję do wiadomości powsze*

chnaj, ca następuje:

1 Zwierzchniczą władzę na terenie Litwy środ

kowej sprawuję ja, jako naczelny dowódca wojsk

Litwy środkowej.

2. Jako organ wykonawczy władzy *wierzGbni

czej, *ostanie prsezemnie powołana Tymcrs?owa

Komisya rządząca.

3. Wszelkie dekrety będą ogłaszane r?. isim

podpisem i kontsasygnatnrą odnośnego dyrastosa

deoar^amentu Tymczasowej Komisyi rządzącej

4. Terytoryum państwowe Litwy środkowej ckre

śla się przez granice ustalone w traktacie lłtsw

sko-bolszewickim z 12 lipca 1920 r. oraz przez

linię demarktcyjną polsko - litewską z czerwca

1920 r.

5 Jako godło Litwy środkowej n«.tan«w!am ta r

czę z o łera i pogonią,

6 Ftagę czerwoną z orłem i pc-gonią osta!ia

wism, ;ako łtasję państwa.

7 . Wszystkie dekrety tra c ą m.»n obowiązująca,

n ile cie zostaną złożone do sejmu usta woda w

c.ee*o l. tw środkowej w d »in jego otwarcia. *

Wilno 12 października 1920.

Jon. Żeligowski.

Dekret d?agi:

Na mocy dekretu mego z 12 pisźdsiermka po

ustanowieniu władzy swierncbnej na terenach Li

twy środkowej, powołuję Tymczasową Komisyę

rcąeUąeą w *kładzie następuiącyro: dyrektorowie:

depa rtamentu obrony krajowe j pułkownik Leon

Bobicki,

dep. spraw zagranicznych Jerzy Iwanowski,

dcp. spraw wewnętrznych Witoid A b r a m ó

winz.

________

dep. ska rbu vacat,

dep. oświaty vaoat,

dep. sprawiedliwości vacat,

dep. pra cy i opieki społecznej Miee*|sław Engel,

dep. aprowizacyi W acław Iwanowski,

dep. przemysłu i baodJu TecU Szopa,

dep. komunikacyi i robót pubiiczoy :Ji Al« .ao

der Gasztowt,

dep rolnictwa i ssó’

Do czasn miauowanh dy -

ó.-.j*a?ia»;e2

tów, dotychczas ni*t br , ’ nycu, obo tiąitki ich

ptłnić będą w departi.jueticio ukarbc Te«. U S%a

pa, w deparUmencie rolaioiwa Wacław I«*aow

%ki, w departamencie sprawiedli-%ości Mieczysław

Emgel, w departamencie oświaty Stan waw

iciałknw ski.

Wilno, 14 pnźd%itiaika 1920.

Jen. Żeligowski

W*rty.I^a 17 paćtte:*raike.

(Tel wł.) Tymcza*owa Kom:syy raądząoa Litwy

środkowej rozpoczęła uwoją działalność.

Wstnzawa 17 obii.O erałka.

(Tcl. wł,) Z Wi!na przTcbodtą praerażające

wiadomości o wyniszczeniu Litwv śroćkt;wej. P a

nuje aapełay brak środsów do życia i Polska

musi przyjść « pomscą ludauści. Wi!ao je«t wy

ladti’une Ludność lite łs k a i żydowska wye»ai

grow sła w kierunku Szyrwint.

Stosunki m:ędzy Polską a I.Uwą środkt do

tychi,zas nie »ostały mwiązane z potrr,du b raku

odpowiedzi ze strony rtądu polskiego ua odezwę

Tymc*aso«ej Kumisyi rząd. ącej,

jak wiadomo, w chwili zajęcia Wilna orze*

dywizyę lite»skc-białoruską poŁozt^ło %r Wilnie

12 ministrów litew skich i około 400 «rr .jjirków

rządu kowieńskiego. Oddali się o si

opiekę

misyi aliantów . Otóż tyoh Kdnizt?ów i wrsędni.

ków wrzz s ich rHunami odesłał jea. Żeligow

ski specyalaym pociągiaiA dc K ot::«.

Masza armia,

oryslitowanie się we wła»ayeb e?tacił i m «*»i

ściach. Mącą nieomylność ra chunku sumisuis,

sprzyjają, jeśli nie zarozumiałości, to zbyt p o

chopnemu i niezdrowemu zadowolenia sa aiebie.

Dragą f)r*eszkodą weączanie *ię mom»n!ów poli

tycznych w traktowanie spraw wojakowyoh. Co

raz «hażniejseą staje się rzeczą odgrtłdFsaie t?ch

w reet?zywiżtości zupełnie odrębnych dziedzin. Ta

ktyka pewnych grup doprowadza bowiem do z a

mącenia obu kompleksów. Może to odbić aię nie

korzystnie na wielu decyzyach. Trzeba zatoni

wyraź ii* odróżnić, źe to tylko taktyka ztronn?etw

politycznych łączy sprawy nie współrzędne. Trz e

ba tym stronnictwom powiedzieć: *Panowie sa

harwiaci* *niepot:z?bnie i bez sław n yeh do togo

przyczyn stampilią wascycb politycznych poglą

dów rzeczy i ładzi, cboć rzeczy to i ładnie nie

mają nic wspólnego s wa.szym programem. Może

to, że w tłczad e słnssny punkt w ramę waszych

p)glądó«, z wielu stron co najuuiej kwestycao

waaych, przyc?ynia się do wz«uocQł»ała waszych

wpł wów; o tyle w a*ze rschuby są słussue, Aie

nddajeołe złą usługę samej *prawie. B% usiłujecie

nadać piętno, jakie uoei t -stc.?y »zeozy

eduego stroonietwa, sprawom, która ss natury rao*

czy obcbod%ą i są preep:owadeane os:*.a cały

oar”d t«i jest uarawie rozwoju n%rodjwoj armii.

A jeżeli powiadacie, ża tylko wy mpż%r*e ,.:sy*

ceyn:ć się do tego rc?woju, że w waszych wy

łącznie rękach Isty przeprowadzenie ulepsz« t

to poprosta fałzzojecie rzeczy wi%te stosrmk« i ari

jacie się z prawdą Dlatego — zaprzestań ;le tej

roboty«.

Te obie przejakody zyrku;ą niewąf ^!iwin oa

sile. Niemniej jedaa’c niema powoda do obaw,

aby zatamow ały drogę tej żywej opiaii, toga

szczęśliwego piąd«:, któs? każe armii polskiej

dosko(ińlić się i pcstęonwać uapraól. Społ«esaó

*two wi!-no darzyć zaufaniem Naczelnego W odza,

oraz inaych przywódców poimiriej wojskowości.

Odau(jąli oni wielkie niebezpieczeństwu, jakie z a -

wizło nad Po!ską. Niewątpliwie wieie tera* po

święcają trądów i pracy pytania, jak uaikuąć

powtórzenia *ię grc-zasj sytuacyi. Niewątpliwi«

więcej poświęcą ich teraz w chwili, gdy s*wi«

*zenie kroków w oiennrcb ucayni doskonaleni«

wojska su?!^wą znpałnie i w całej nłzcjągł;śui

przep;ow adz alną.

II.

Róża« składBikl.

Pray oceDie aruiii polsi.i; j pamiętać ua!eźy o

dwóch faktach: źe cowstałs ona w czasie wojcy

i żo powsteła ze składaików różnych nie wopół

cuiernycb, obcych Bnbio nawzajem.

Woj ca u;hodzi sa najlepszą szkołę wojaka.

mrf’m]iftdłMl tcdlatMftAta « g«fad**t K tffim .

Rcsier pojedynczy 3 Mk

PH U t(M 1*I WT10*5i

I -»«broewte *». tofc-tóSta I « a V «Bhatąr

* mńmui

)384Mk--1 lP2Mk_fJetMk.- L

%dbMmudmfe iaisi*

,MM *

L204 ,

f.168 »

w Psów«

*na »

f,218»- f72»«.l,

w ?ww?eh pafałWK*fe

S4Ś* -1j279» - f90*-_f

*^«woaaaamlm pnwllBBfliii MsdmMmy* ’tetaJL w Łtwżtwi* i anpSy pocztowe. 9Kl«Jueową pa-w

inmenrtę:

Btuse«JŚ«H*dftówMepcmt t %ttemmeww, Hnpcayc nl. JspelloAsk«. Brzci* Hildowi«

al. Karaelfeka, trafika w Sokieaid(MMh, kójgerni* Potomlskiego w Podgórza. We Lwowie »Czwm

|eet do aabyoiw w bitJFzr,h dwee. 8 . Sokolow«kiefl02 Reklama prasowa K. Buchstaba, dalej w Tarnowie.

Rzeszowie, Ja««, lowyw Bątsa, Zakopane»», w kwęgamiaeh, oraz a portyerów koleiowrch. W Lublinie

kawtor pism »Praco,« Rinso d«e»uaków »Rekord« Radów, w Przamyilu w biurze dzienników I . Bil!et

9 WARSZAWIE: liara JsiBsalitów RreaiaA. ailcz m m II

0 korzystaniu z dsświadczeó.

Wspa niałym rozpędem, twórcsym wrsiłkiero,

o d a rła Polska naiuzt b. Iszewioki.

Pierwszy

tan blogt sławiouy owoc proceja dem-)krat?racyi

społeczeństwa, jest niewątpliwie słopem grani

znym w rozwoju odrodzonej Rzeczypospolitej.

Koosekwencye nie obiaebow sne iść będą teg ’

uarcdowego czynu w uajrozmaitsze dsiedziny ży

cia. Wssezspią s ę jako współcsynaiki rozwiązy

wania odległych nawet ca :iozór spraw.

Ale idzie o to, aby nietylko tryumf Pol *ki,

niet? L o świetne j«j zwycięstwo przytomna było

świadom *ci nasEej. Nie możn« sBlaku wypadków,

ztory doprowr dził wrogą srmię pod mnry stolicy, m

w/ ź ić ta prosty przypadek. Były niewątpliwie sda

rzenia wojenne, «w iazzneze stanem naszym rzccEy

wis!ym. Były z nim splecione tw ardym ł ócu

ebem pr»yczyQ i skutków. Tek potoczyły się wy

darzenia bo t k w istni «jącej organi-?acyi pols

kiej siły, potoczyć s;ę mogły, a naw et musiały.

O tem nie wolno zaoominać.

Nie wolno również

przeoczae, że minione stać się rfrinuo nauką

Zb»t ona kosztowną, aby narażać nie m w ie r

deony jes(cze gmach pań itwowości na powtórn»

falę strat i ofiar.

—

Nie dla rekrymiaacyi trze

ba wglądać spokojnym badaniem w mechanizm

powodów nsjogólaiejizych, które 3iały ti naro

dzin nasEjch niepowodz°ń Nie dia wysnuwania

oska-ż°iu.

—

Bo na cse!e »sz»)kich tego rcdzaj°

rozpatryw au, prowadzonych w imię dobra ogołu,

postawić można radosne przeświadcBeoia, że w

półtoraletnim okresie istnienia Polski, nie zm a r

nowano ani jednej chwili. Dokonano wiele. N a

wet niedomagania i braki są — gdy głębiej spoj

rzeć - naprawdę aoakomitym postępem w po

równamn z pm-ktem wyjścia. Są kooiecznym so

cjologicznym etapem, precz który przy istnieją

cym *plocie sił, przejść armia polska musiała.

Są słc"iob!em w drodze nasze; — ale tylko tyle.

Nie możemy ua tej platformie za trzym ać się.

Wskazanem jest w położeniu Polski - pod ry

gorem utrzymanią jej życia — pójście dalej.

Świadomość tej potrzeby w pierwszej chwili

po bitwie warszawskiej, była w Polsce bardzo

żywa. Roztrząsoąć i poznać zło, a potem uczyć

eię, uczyć i jeszcze raz uczyć, oto hasła, jaki*

słychać b iło wszędzie. Nie można powiedzieć,

by hasła te zniknęły, by imwet zbladły. Ale na

stępują w miarę postępu polskich wojak i w mia

rę wzmagania się odgłosów wsik partyjnych, pe

!wne niepotrzebne zawikłanm. S ta ją n s m na dra

dze dwie przeszk dy: jedn* bardzo uiebezpiecsnn

towarzyszy nam niemal od początku istoieu’8

poliki. To zbyt łatw e aw ycięitwa. Utrudniają one

Na frontach.

Warszaw a 17 października.

(PaT .) Komunikat rztabn jener. z d. 16 bm.:

Na półuocnem skrzydle oddziały nasze ebsa

dztły Krzywice i Dołhinów.

Pozatem sytaaaya bez zmiany.

fiaczeln« dowództwo w njtk polskich sztab. jen.

Wiedeń 17 października.

(P. A. T,) Ukraińskie Biuro prasowe donosi ze

Stanisławowa pcd data 14 b. m .:

9 fe n s y w a boli-i -wicia przygotowywa

na w czasie rokować *polskich w Rydze, rozpo

częła się dnia 12 października i jeat dalej

kontynuowana Zo szczególnym oporem a t a

kuje nieprzyjaciel w rejonie Starokonstaefynowa

i Latyczowa Równocześnie toczą się krwawe wal

ki o most na Bagu pod Żmerynfcą Wszystkie te

ataki odparto. Dywizja kawateryi kozaków ku

bańskich, walcząca z Ukraińcami, przełamała

poć Chmielnikiem front niepriifjacielski i ope ra,e

w okolicy Berdyczowa, na t-ła ch armii czer

wonej.

Kowno 13 października.

(P, A. T.) Komunik:at sztabu litewskiego z d,

12b.ui.:

Wczoraj wojska łotewskie bez powiadomienia

dowództwa litewskiego obsadziły dworzec Eg)a

Ł tewakie nacselne dowództwo na zapytanie o

świsdcza, że czyn ten je*t podyktowany wyłą

cznie strategicznymi wi»ćę;jami w związku *

akcyą jenerała Żeligowskiego.

Mamawa 17 pBźisiernika

. (F iT). Wedla wiarygodnych wiadomości w l e l

ka flota franceska wypłynęła na morze Czarne

M oskw a 17 października.

(PAT.) Oawny wielki książę Mikołaj M;koła

jewicz znajduje się w sztabie jenerała Wrsnęjla.

Pisma warszawskie donosKą:

W cha rakterze orsedzta ,viciela narcdu polskic*

80 przy rządzie W rang)a wyj żdża niebaw«m dr

S°bastopo)a p. Aleksander K wiatkowski, który

prł ńł ob )wiązki konsola p Jakiego w Charkowie

P. Kwiatkowski będzie posiadał pełnomocnictwa

nie dyplomatyczne, ale konsularne.

Koenigswursterhausen 17 października.

(PAT.) Daily ItUgraf dom s-, że Rosya sowie

cka w ? d rła p«*yn»jmnisj 40 prc. ze swego za

pału złota, wyi;oseącego 80 milionów w złocie.

Nowe złoto pojawia się «*bardzo małej ii soi,

pooiewBż prod ukcja jest bardzo słaba.

Londyn 17 października,

(P. A. T.) Daily lei donosi, że rumuński mi

nister spraw »agranicinycb Taie J odescu i ru

muński minister skarbu przybyli do Londynu.

Rząd «Dgielski pragnie s nimi knoierować nie

ty!ko w sprawach msłej ententy, lecz także w

spraw ie st;osunku do Ros?i sowieckiej

Odroczenie plebiscytu na Śląsku?

Wrocław 17 października.

(PAT.) W e dłag doniesień ze strony angielskiej

Rada najwyższa w Paryżu postanowiła odroczyć

plebiscyt na Bórnym Śląsku do wiosny, pomewar

technicznie nie jest możliwera wcześniejsze jego

przspro«radzenie (f)

rrojskt tM!]ii polsko-giWiej.

Gdańsk 17 października.

(PAT) Danziger Seitung donosi z Paryża:

Rada ambasadorów aprobawała projęki konwen

cyi pelsko-gdańskiej, opracowany przuz przedsta

wiciela Francyi Massignytga I sekretarza poselstwa

angielskiego Carryego. Projekt umowy wręczony zo

stał delegacyi polskiej i gdańskiej

Londyn 17 października.

(P. A T.) Liga narodów zajmie się na swojem

posiedzeniu w Brukseli roiędf.y inm-tni t.akże

przyszłymi stosunkami między Gdańskiem a Pol

ską.

Horsea 17 paź2ziernika.

(PAT) Baily Ttlzgraph pisz*, że Rada Ligi

narodów na kon!erencyi, mającej się odbyć w

przyszłym tygodniu w Brukseli, zajmować się bę

dzie między innemi sprawą przyszłego stosanżo

iGdańska do Polski.

P a ry ż 17 października.

(PAT.) Petit Parisien pis*«, ż» Francja w cią

gu konierencyi w sprawie odszkodowań zgodził»

się na pewne ustępstwa, że Auglia ze swej stro

ny okazała ducha pojednawczego i żyw ą chęć

porozumienia, szczególnie w spraw ie Górnagc

Siąska i Gdańska.

Paryż 17 października.

(PAT) Journal de Dibats dowiaduje się i

Gdańska, że więzsza część ludności Gdańska o

świadcza się sa dobrymi stosunkami z Polską

ponieważ handel i przemysł gdsóski zależy ic

Psiaki Taiż s miasto i ladność ucierpiałaby, gdy

by statut wolnego miasta pozostał w sprzecz

ności z interesami Rzeczypospolitej polskiej.

Gdańsk 17 października.

(PAT). Dziennik Gdański donosi na podstawi

informa cji z miarodajnej strony, te nadburmiztr

Gdcóska Dr Sabm prą; uje gorliwie na «ronci

paryskim w ducbu najdalej idącego w ycdręocie

nia Gdańska z pod wpływów polskich. Dąćeni

jego idą nawet tak daleko, źe czyni on wszelki

- wysiłki, aby wbrew traktatowi wertalskiemu u

a a a n ą została suwerenność Gdańska.

1 z 4 • Strona 1

Mirador - viewer

Czas.

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Mirador - viewer

Opis

Struktura

Podobne

Błąd 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Завантажити файл

Завантажити файл

Видалення коментаря

Розширений пошук

Повідомити про помилку