Kronika

Мірадор - viewer

Kronika Krakowska.

Примітка

Відображення 411 примітки

Додавання приміток лише для зареєстрованих користувачів

Опції

Wtorek

3 czerwca 2003 I

DZIENNIKPOLSKI

Zabójca z os. Szkolnego zatrzymany

Z III piętra pod Tatry Zostały puste boksy

W Zakopanem zatrzymany

został zabójca 58-letniego

mieszkańca Nowej Huty. Po

napadzie rabunkowym, do któ

rego doszło w nocy 2 maja,

bandyta wyskoczył z trzeciego

piętra i uciekł. Od trzech tygo

dni, po identyfikacji sprawcy,

policja ścigała go listem goń

czym.

Do zdarzenia doszło w nocy

na os. Szkolnym: wtedy z jedne

go z mieszkań w bloku w środku

osiedla, przez kilka minut, sły

chać było krzyki i odgłosy ude

rzeń. Ponieważ mieszkał tam

bardzo spokojny lokator, zasko

czeni sąsiedzi dopiero po chwili

wezwali policję. Niestety, zabój

cy nie zatrzymano - mimo że,

gdy był jeszcze w mieszkaniu

ofiary, pod blokiem pojawił się

pierwszy z wezwanych patroli.

Nic nie dała także późniejsza

nocna obława na bandytę, który

wyskoczył z trzeciego piętra

i poobijany, po upadku z 10 me

trów, zdołał jednak zbiec.

Na podstawie opisu wszyst

kich osób, które go widziały,

sporządzono najpierw jego

szczegółowy rysopis. Dopiero

po selekcji ewentualnych spraw

ców prowadzący postępowanie

policjanci Sekcji Kryminalnej

Komendy Miejskiej Policji ustali

li, że sprawcą może być zwolnio

ny warunkowo, po kilkuletnim

wyroku za rozbój, młody miesz

kaniec Krakowa. Wtedy za ukry

wającym się 21-letnim Grzego—

Spór o wykop?

Siekierą w sąsiadkę

Zarzut usiłowania zabój

stwa postawiła wczoraj kra

kowska prokuratura 67-letnie

mu Kazimierzowi P„ który za

atakował siekierą swoją są

siadkę. Mężczyźnie grozi kara

od 8 lat do dożywotniego wię

zienia.

Do tragedii doszło w sobotę

w południe na działkach przy

ul. Żaglowej w Krakowie. We

dług relacji świadków - między

Kazimierzem P. a jego sąsiadką

doszło do ostrej wymiany zdań,

a potem awantury. Świadkowie

mieli też słyszeć, jak Kazi

mierz P. groził kobiecie, że ją

zabije, jednak zareagowali do

piero, gdy zapadła cisza. Zanie

pokojeni tym faktem udali się

na sąsiednią działkę, gdzie zna—

Plus 1, minus 2

Wczoraj rano prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wprowa

dził, w trakcie spotkania z kadrą kierowniczą firmy, Jana Tajstera,

nowego dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji. Na zebraniu był

obecny Wojciech Litewka, dotychczasowy szef ZDiK, który - zgod

nie z ubiegłotygodniowymi ustaleniami, miał przejść (po złożeniu

rezygnacji z kierowania) na stanowisko zastępcy dyrektora. Dyrek

tor Litewka oświadczył jednak wczoraj, iż m.in. ze względów oso

bistych postanowił definitywnie odejść z zarządu.

To nie jedyne odejście, gdyż jeszcze w ubiegłym tygodniu od

szedł - za porozumieniem stron - wicedyrektor ZDiK Bogdan Zdu

leczny (prawdopodobnie przejdzie do spółki „Magro"). Tak więc

obecnie Zarząd Dróg i Komunikacji ma dyrektora i 2 zastępców,

czyli o 1 mniej niż dotychczas.

(J.św)

rzem S. z Krakowa rozesłano li

sty gończe.

Na trop zabójcy wpadli poli

cjanci z Zakopanego „w czasie

wykonywania czynności służbo

wych” - po kilkudniowej obser

wacji udało się go zatrzymać

i wczoraj przekazać policji kra

kowskiej.

- Podejrzewany przez ten cały

czas ukrywał się w stolicy Tatr,

gdzie wynajął sobie pokój, teraz

sprawdzamy, czy nie planował

np. wyjazdu z Polski - mówi

podkomisarz Sylwia Bober z biu

ra prasowego Małopolskiej Ko

mendy Wojewódzkiej Policji

w Krakowie.

Trwa dobra passa krakow

skiej policji jeżeli chodzi o wy

krywalność sprawców zabójstw

- w czwartek zatrzymano 24-lat

ka, który dzień wcześniej w no

cy zgwałcił i zabił 18-latkę wra

cającą ul. Kokotowską do domu.

Mieszkający w pobliżu miejsca

zbrodni mężczyzna jest już

w areszcie śledczym i przyznał

się do winy - za zabójstwo ze

szczególnym okrucieństwem

grozi mu nawet kara dożywot

niego więzienia. Nadal jednak

nie wiadomo, kto dokonał

w marcu trzeciego w tym roku

morderstwa w Krakowie. Zabój

ca mieszkającego samotnie przy

ul. Brzeskiej 70-letniego hodow

cy kwiatów nadal, mimo publi

kacji portretów pamięciowych,

pozostaje nieznany.

(MADĘ)

leźli ranną w głowę kobietę. Po

krzywdzona wymieniła nazwi

sko Kazimierza P., a potem stra

ciła przytomność. Z licznymi

obrażeniami głowy przewiezio

na została do szpitala. Lekarze

ocenili stan kobiety jako kry

tyczny. Policja zatrzymała na

pastnika w jego domu.

Kazimierz P. nie przyznał się

do winy. W wyjaśnieniach zło

żonych w prokuraturze utrzy

mywał, że na działce był krótko

i z nikim wówczas nie rozma

wiał. Prokuratura wystąpiła do

sądu o aresztowanie podejrzane

go. Według wstępnych ustaleń

przyczyną sporu mogła być

ustalona przez Kazimierza P. tra

sa przekopu linii elektrycznej.

(STRZ)

3 psy patrolowe, które miała Straż Miejska,

przeszły na emeryturę, a na nowe nie ma pieniędzy;

do komisu wystawiono kilkadziesiąt pistoletów gazowych,

ale nie ma na nie chętnych

Po psach zostały tylko puste boksy w siedzibie Straży Miejskiej

„Psy patrolowe używane są

do pomocy podczas legitymo

wania, przeszukania i ujmo

wania osób, pościgów za oso

bami podejrzanymi o popeł

nienie przestępstwa, pilnowa

nia osób ujętych, odpierania

czynnej napaści i pokonywa

nia czynnego oporu” - głosi

specjalna instrukcja dotyczą

ca używania psów służbo

wych, m.in. przez funkcjona

riuszy Straży Miejskiej, w któ

rej podano również, że taki

czworonóg może być „użyty

do służby patrolowej maksy

malnie 12 godzin na dobę,

z tym, że po sześciu godzi

nach przysługuje mu co naj

mniej dwugodzinny odpoczy

nek”. Jak się okazuje - w kra

kowskiej straży instrukcja

jest, boksy dla zwierząt też,

ale psów już nie ma.

- Rzeczywiście, nie mamy

już żadnego psa - mówi Jerzy

Mądrzyk, zastępca komendanta

Straży Miejskiej. - W sumie mie

liśmy trzy, ale skończył się już

- jeśli można tak powiedzieć

- ich okres eksploatacji. Służyły

one u nas sześć lat (tyle, bo to

ciężka praca) i po tym okresie

przeszły na emeryturę; zostały

przekazaneprzewodnikom, któ

rzy zajmowali się nimi w straży.

Na nowe psy nas obecnie nie

stać. Za dobrego psa trzeba by

zapłacić nawet 2 tysiące złotych,

później kosztuje przeszkolenie,

przygotowanie^do służby ijest to

wydatek rzędu 20-30 tysięcy zł.

Ponadto 5 złotych dziennie wy

nosi stawka żywieniowa dla

psa, co w skali roku daje kolejną

kwotę. W tegorocznym budżecie

na taką inwestycję nie mamy

środków.

Wymuszone posłuszeństwo

W Straży Miejskiej powie

dziano nam, że praca z czworo

nogami przynosiła bardzo dobre

wyniki, gdyż sam ich widok

„działał prewencyjnie”. Używa

no ich głównie do patrolowania

terenów zielonych, rejonu osie

dli mieszkaniowych. - Widok

psa, zwłaszcza u osób agresyw

nych, wymusza posłuszeństwo.

One bardzo się sprawdziły i szko

da, że już ich nie ma. Zdarzało

się, żegoniły jakiegośprzestępcę,

a trzeba wiedzieć, że trudno

uciec przed takim pieskiem, któ

ry szybko biega, skoczy i powali.

Oczywiście, pies ma zawsze ka

ganiec, gdyż instrukcja używa

nia nie przewiduje innej możli

wości - usłyszeliśmy od przed

stawiciela Straży Miejskiej.

Po psach i w oczekiwaniu na

lepsze (finansowo) czasy pozo

stają w siedzibie SM przy ulicy

Dobrego Pasterza cztery - puste

obecnie - boksy (jest także izo

latka, gdyby jakieś zwierzę było

chore). - Każdy nasz pies miał

swoje pomieszczenie, gdyż były

to - po przeszkoleniu - ostre

czworonogi - na wybieg wycho

dziłypojedynczo; były oczywiście

bardzo posłuszne w obecności

swojego przewodnika - dodał Je

rzy Mądrzyk.

Dla zdziecinniałych

mężczyzn

Straż Miejska - zgodnie

z przepisami - może stosować

różnego rodzaju środki przymu

su: pałkę wielofunkcyjną, siłę fi

zyczną, kajdanki, a także - wła

śnie - psa obronnego, broń ga

zową i broń palną. Tych trzech

ostatnich środków w Krakowie

albo nie ma, albo wkrótce nie

będzie.

- Przed laty zakupiono około

40 sztuk broni gazowej; jednak

bodaj od dziesięciu nie jest uży

wana, bo nie jest przydatna. To

zabawka dla zdziecinniałych

mężczyzn, bo robi dużo huku,

a w czasie akcji jej użycie byłoby

problematyczne; także i z tego

powodu, że przestępca mógłby

pistolet gazowy wziąć za praw

dziwy i np. użyć swojego - na

ostre naboje - mówi jeden ze

strażników. Jerzy Mądrzyk

twierdzi, że właściwie taki sam

efekt jak pistolet gazowy daje

ręczny miotacz gazu: - Używa

my ich zresztą sporadycznie; czę

sto skutkuje perswazja - dodaje

Fot. Anna Kaczmarz

zastępca komendanta. W końcu

ubiegłego roku, po długich przy

gotowaniach, stworzono

w głównej siedzibie straży spe

cjalny magazyn broni (atestowa

ny przez policję), do przechowy

wania miotaczy gazu, gdyż takie

obowiązują przepisy, choć nie

zwykłych obywateli, którzy mo

gą mieć miotacz w domu, na pół

ce. Wyjmowanie z magazynu

miotacza gazu (i późniejsze zda

wanie go) wymaga spełnienia

zasad jak dla broni ostrej, co

z pewnością nie zachęca do bie

gania do pancernej szafy w ma

gazynie. - Pałka, kajdanki i per

swazja w większości przypad

ków wystarczą - dodano.

Jeśli chodzi o nie używane od

lat pistolety gazowe - Straż Miej

ska usiłuje się ich pozbyć i wy

stawiono je w komisie na sprze

daż. Nie ma jednak na razie na

nie chętnych, gdyż są to zabyt

kowe modele, wykonane jeszcze

przez enerdowską firmę. Pistole

ty leżą więc w komisie, a straż

nie może ich zniszczyć „i zdjąć

ze swojego stanu”, by nie nara

zić się, w czasie kontroli, na za

rzut marnotrawstwa. Dopiero

obecnie nowelizowane przepisy

pozwolą na wystąpienie o zgodę

na likwidację takich „zbędnych

zapasów”.

Bez broni palnej

Straż Miejska - jak nam po

wiedziano. - nie ma i na razie

mieć nie będzie broni palnej, któ

ra może być używana przez

strażników przy konwojowaniu

„wartości pieniężnych” i ochro

nie obiektów komunalnych. Te

dwa dozwolone przypadki w Kra

kowie jednak nie występują,

gdyż straż tym się nie zajmuje.

Strażnicy mogliby natomiast

używać paralizatorów elektrycz

nych, skuteczniejszych czasami

od ręcznych miotaczy gazu, ale

choć przepisy na to zezwalają,

nie określono zasad użycia para

lizatora - co oznacza, że na razie

urządzenie można tylko mieć,

ale nie można go stosować.

(J.ŚW)

■

otujemy

■ WYGASZĄ MANDAT.

Przewodniczący Rady Miasta

przygotował projekt uchwały,

dotyczący wygaśnięcia mandatu

radnej Małgorzaty Radwan-Bal

lady. Powodem tego jest prowa

dzenie przez nią działalności

gospodarczej w budynku gmin

nym, co - zgodnie z ustawą sa

morządową - powoduje wyga

śnięcie mandatu radnego. Pro

jekt będzie wprowadzony na se

sję Rady piasta być może już

jutro. Małgorzatę Radwan-Bal

ladę zastąpi w RMK Piotr Boro

wiec, kolejny na liście wybor

czej Platformy Obywatelskiej

w okręgu nr 5. (wt)

■ PISTOLET ZA PLECAMI.

Strażnicy miejscy zatrzymali

33-letniego mieszkańca ul. św.

Filipa, który jest podejrzany

o to, że (na ul. Szlak) groził kil

kunastolatce pistoletem gazo

wym, który przyłożył jej do ple

ców. Sprawę tę będzie obecnie

wyjaśniać policja, której przeka

zano mężczyznę i pistolet, (jś)

■ KŁOPOTY NA DRODZE.

W nocy z wtorku na środę kie

rowcy jadący wiaduktem nad ul.

Stelli-Sawickiego (w ciągu al. Ja

na Pawła II) winni liczyć się

z pewnymi ograniczeniami,

gdyż prowadzony tam będzie

- jak poinformował nas Zarząd

Dróg i Komunikacji - przegląd

tego obiektu w ramach okresu

gwarancyjnego. Prawdopodob

nie zajęty zostanie jeden (skraj

ny) pas na wiadukcie, (jś)

■ SPALONA ALTANA. Po

żar w kompleksie działek re

kreacyjnych w Modlniczce ga

sili przez godzinę, w nocy

z niedzieli na poniedziałek,

strażacy z Jednostki Ratowni

czo-Gaśniczej nr 3 oraz dwóch

Ochotniczych Straży Pożar

nych (w sumie 17 osób). Spło

nęła w całości jedna drewniana

altana (4 na 3 m, wysokość 2

m); nie było w niej nikogo, nikt

nie został ranny. Straty ocenio

no na 10 tys. zł. Prawdopodob

ną przyczyną pożaru było za

prószenie ognia przez nie usta

loną osobę, (mm)

■ POGRYZIONA PRZEZ

DOBERMANA. W Rynku Głów

nym doberman pogryzł 38-let

nią kobietę. 30-letnia właściciel

ka czworonoga nie potrafiła wy

jaśnić Straży Miejskiej, czy pies

był szczepiony, gdyż w mówie

niu przeszkadzał jej wypity

wcześniej, w nadmiarze, alko

hol. Kobieta trafiła do izby wy

trzeźwień-, a zwierzę oddano na

obserwację, (jś)

■ TOPOLA NA AUCIE. Na

ul. Stanisława ze Skalbmierza

nadwerężona przez czas topola

spadła na zaparkowanego tam

nissana - niszcząc karoserię au

ta. Strażacy pocięli konary

i uwolnili od niespodziewanego

ciężaru samochód; pojazd nie

był ubezpieczony, (jś)

- NA 25 LAT. Władze miasta

oddały Towarzystwu Krakow

skiego Ośrodka Rehabilitacji

Wieku Rozwojowego, w nieod

płatne użytkowanie na 25 lat, za

budowaną nieruchomość przy

ul. Prochowej 12. (jś)

1 з 12 • Strona 1

Мірадор - viewer

Kronika Krakowska.

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Мірадор - viewer

опис

Структура

Схоже

Помилка 404 - MBC

trans "Nie znaleziono strony" %}

Завантажити файл

Завантажити файл

Видалення коментаря

Розширений пошук

Повідомити про помилку